Parenting, Podróże

Dlaczego spędzam wakacje w parku wodnym choć wolałabym zaciszną plażę?

Lanzasur Club SplashWorld - hotel z parkiem wodnym. Idealny dla dzieci! Czy także dla rodzica...? 14

‘Ja to tam nie lubię parków wodnych, za dużo zgiełku i ludzi’, ‘wolę zaciszne, kameralne plaże’, ‘my to podróżujemy inaczej- jak nam się podoba w spokojne miejsca’, ‘nam basen nie potrzebny, dzieci wykąpią się w morzu’… Zawsze dostaję masę komentarzy tego typu kiedy pokazuję przeróżne atrakcje wakacyjne moich dzieci. Więcej, często podobnie nasze wyjazdy komentują moje koleżanki i znajome, szczególnie te posiadające mniejsze dzieci.

Postanowiłam Wam zdradzić pewien sekret: też nie lubię tłoku, zgiełku, stada ludzi w parkach rozrywki czy parkach wodnych! A przynajmniej nie na tyle, żeby spędzać tam całe urlopy. Skąd więc pomysł na to, żeby jeździć w miejsca atrakcyjne dla dzieci?

 

Czas leci kurde za szybko!

Mój syn ma 9 lat. Za rok będzie miał 10. Jak długo będzie chciał jeszcze z nami podróżować? Ile czasu zostało nam na wspólne rodzinne wakacje? Trzy lata? Pięć? Ile jeszce sezonów będę miała możliwość trzymać go za rękę na spacerze nadmorskim i zjeżdżać z krzykiem z najwyższej zjeżdzalni. Jak wiele razy zobaczę tę prostą radość, pisk, krzyk i błysk w oku?

Zegar tyka bardzo głośno. Może za 5-10 lat kiedy będę leżała sobie na Bora Bora, albo w Augustowie, na najcichszej plaży z drinkiem w ręce, to aż w dołku mnie z ciśnie z tęsknoty za zgiełkiem parku wodnego, smrodkiem chloru w basenie czy też możliwości beztroskiej kąpieli “bo musiałam, bo mam dzieci!”

Wybieraj wakacje pod dzieci!

Swoje. Po to co lubią, kochają.. w miarach budżetu i możliwości. Nie pod moje dziecko, czy dziecko sąsiadów. Pokazujcie im opcje i dajcie wybór. Bo to żadna sztuka powiedzieć “moje dziecko nie prosi o aquaparki” jak nigdy w nich nie było. Zaufaj mi, każdy 8-latek wybrałby zjeżdżalnie niż leniwe opalanie się na plaży.

Znam moje maluchy i wiem co je uszczęśliwia. Maks- energiczny prawie 9-latek uwielbia aktywności. Nie interesuje go już ‘pluskanie się w wodzie’ i chlapanie w kałuży. Kocha adrenalinkę na zjeżdżalniach, ‘cebulkach’ i innych zjazdach. Uwielbia to! Do tego basen z falami, skoki do wody (o ile można), rwąca rzeka i… dalej zjazdy. Nad oceanem interesuje go skakanie przez wielkie fale i łowienie krabów oraz ryb (choć to ostatnie tylko w teorii, ponieważ nie znając prawa na wyspach nie odważyliśmy się kupić mu wędki. Ale to zmieni się już na naszym najbliższym wyjeździe na Mazury). Planem na ten rok jest zainteresowanie go snorkowaniem (kupiłam już maskę w Decathlonie).

Lence wystarczy po prostu basen ponieważ jest zapalonym nurkiem. Salta, skoki, fikołki, podwodne akrobacje to jej żywioł. Na 3 godziny w basenie, 3 minuty jest ponad wodą. Zastanawiamy się zawsze, czy ona nie ma skrzeli ;). W oceanie lubi skakać na falach i… tyle. Nurkować się nie da tak komfortowo jak w basenie, przejrzystość wody na GC, słaba, woda słona jak szatan, dno niestabilne i zalewająca fala. Być może w bardziej stabilnym i przejrzystym akwenie by się rozkręciła.

 

Coś dla dziecka, coś dla rodzica

Oczywiście w najlepszej opcji można pokusić się na dwa wyjazdy- jedne pod dzieci, drugie pod rodzica. My w tym roku zrobiliśmy dokładnie tak i letnie wakacje zostały zaplanowane w 100% pod maluchy, zaś zimowe (choć także rodzinne) będą dla nas – cudowny hotel, rajska plaża…

 

W międzyczasie czekają nas wakacje w Chorwacji i trochę – po Lanoretańskim wyjeździe – się o nie martwię, ponieważ nie będziemy w hotelu z basenem i parkiem wodnym, plaże są kamieniste (dzieci uwielbiają piasek) i ogólnie brak znanych i typowych dla nich atrakcji. Doradziłyście mi już maski do snorkowania.. podpowiedzcie coś jeszcze, jak urozmaicić im ten wyjazd. Można gdzieś łowić kraby albo ryby? Są jakieś ciekawe parki wodne lub plaże idealne dla dzieciaków? Jadę sama… muszę sobie ułatwiać życie ;)

To tylko chwila

Dlatego – znając ich marzenia i pasje – wybieramy hotele lub ustawiamy całe wyjazdy właśnie pod dzieci! To jest ich czas, ich chwila. Pamiętajcie, chwila! Nasze ‘niewygody’ to pikuś w porównaniu z ich wspomnieniami. Jeszcze się ciszy nasłuchamy ;)