Dopełnienie
Po raz kolejny zrozumiałam, że jestem tu gdzie być powinnam. Żaden hejter i zazdrośnik tego nie zmieni. Bo wiem dlaczego to zrobiłam, dlaczego zaczęłam blogować.
Weekend jakich wiele. Z pozoru.
Jednak inny. Bo przyplątała się do domu zaraza, jak to mówi dziadek.
Ospa.
Mimo wszystko weekend jakich wiele.
A tak wyjątkowy.
Po raz kolejny zrozumiałam, że jestem tu gdzie być powinnam. Żaden hejter i zazdrośnik tego nie zmieni. Bo wiem dlaczego to zrobiłam, dlaczego zaczęłam blogować.
Żeby móc smarować każdą kropeczkę maścią kiedy on zaśmiewa się do rozpuku. Ubierać ostrożnie, brudząc wszystko dookoła. Żeby być na każde wezwanie. Obok, kiedy choruje bez lęku czy zwolnienie dostanę i czy miesiąc mogę siedzieć w domu z dziećmi.
Po to żeby móc z nimi upiec domową pizze i bułeczki z jagodami. Kroić owoce w paski, wydrążając każda pestkę. Podawać syrop truskawkowy i tran.
Ganiać się aż pot cieknie stróżką. Układać puzzle niedorzeczną ilość razy i bawić się w księżniczki.
Po to żeby podać mleko rano, nie spiesząc się nigdzie i czytać książki do snu, często zasypiając przy tym samej. Żeby wiedzieć jaki rozmiar ubrań noszą, kiedy mieli wizytę u dentysty i co lubią najbardziej. Robić ‘najnudniejsze’ czynności z przeogromną radością i poczuciem spełnienia. Takim uczuciem jakiego nie da żadna inna praca czy kariera.
Uwielbiam takie zwykłe, niezwykłe weekendy.
Amen!
I tak powinna się czuć każda matka! ::)))))
Gratulacje! I jak to mówią do odważnych świat należy ;)
Jestes wspaniałą mamą i podziwiam, że masz tyle w sobie spokoju i cierpliwości:) Ja czasami nie wyrabiam:) Ale masz rację, bycie mamą to najcudowniejsza rzecz na świecie:)
pozdrawiamy
Nic dodać nic ująć :) Święte słowa! ;)
Tylko pozazdrościć.
<3
Buzia mi sie usmiecha a w oczach rzeka!!!!
Niby nic nadzwyczajnego a jednak tak wiele.
Jak dobrze byc mama na pelen etat :)
lekarz wam kazał smarować krostki ospowe? dwa lata temu, jak moje dzieciaki miały ospę lakarz zakał smarowania, dostały tylko hydroksyzeynę doustnie, żadne nie ma śladów
Uwielbiam Twojego bloga, uważam go za najlepszy w pl tylko dlaczego sama sobie robisz wciaz czarny PR? Piekny, prawdziwy post ale to jedno bezsensowne zdanie przypominajace ze masz zawistnikow i hejterow… (moze i prawdziwe, z serca plynace i na usta samo sie cisnace ale na blogu chyba lepiej to przemilczec). Moze i jestem odosobniona w takich przemyseniach, ale chyba za czesto o tym wspominasz… nie warto…
Ewa,
Nie mogę udawać, że hejterów nie ma.. Że nie płodzą na forach wątków po kilkaset komentarzy w których nie tyle mnie obrażają co wylewają na mnie stek pomyj.
Też bym wolała tego nie widzieć/nie wiedzieć, ale to ma wpływ na mnie i na moją codzienność.
Ale po każdym takim ataku, staję się mocniejsza. I te sytuacje ze zdwojoną siłą pokazują, że to co robię ma sens. Że jestem w tym dobra, ale co najważniejsze spełniona.
Ten weekend był dla mnie przełomowy. Jak smarowałam Maksowi te kropki, jak wyrabialiśmy razem to ciasto na pizzę zrozumiałam że najważniejsze jest to, że ja mam pewność bycia dobrą mamą, fajnym człowiekiem. I nic tego nie zmieni.. :)
Współczuję ospy. Podobno lepiej ją przejść w dzieciństwie, chociaż mnie dopadła kilka lat temu po raz drugi, więc nie ma gwarancji.
Post też cudny – pochwała matek, które zostały w domach, na pewno dodało im to skrzydeł.
Z drugiej strony matki, które nie mogły sobie na to pozwolić i musiały wrócić do pracy, żeby utrzymać dom, też powinny być doceniane – drogie mamy, dbajmy o siebie! O to, co o nas mówią i piszą, bo my mamami jesteśmy na dwa etaty. Rozdarte między wypełnianiem obowiązków zawodowych (aby zapewnić teraźniejszy byt, ale też przyszłość sobie i dzieciom) i tymi chwilami, o których piszesz, Makowa Mamo.
Może stąd tyle “hejterskich” komentarzy?
Bo udało Ci się zostać z dziećmi i mimo to zarabiać na rodzinę – nie zaprzeczaj proszę, wszyscy wiemy, że nie robisz tego za darmo (pamiętam PnŚ, kiedy wspomniałaś o zarabianiu pensji w granicach średniej w BS, że trochę Ci jeszcze brakuje). Może stąd te prośby o tańsze ubrania, ogólnie dostępne sieciówki itp. Może stąd ta zazdrość mam, objawiająca się “wylewaniem pomyj”. Taki jest świat, należało się z tym liczyć, wychodząc do ludzi. Nie usprawiedliwiam tu chamstwa, ale tak jest w PL – jak się komuś udaje, reszta zazdrości i hejtując podnosi sobie samoocenę.
Dobra jesteś w tym co robisz, masz rację. Gratuluję i życzę dalszych sukcesów.
Myślę, że podobny post mogłaby napisać mama pracująca tylko w tą codzienność i miłość do dzieci wplotłaby pracę.. Jak biegnie punkt 16-ta do p-kola, jak z drodze wącha włosy pachnące stołówką. Jak razem przygotowują obiad, potem kąpią się i w łóżku opowiadają sobie cały dzień.
Ważne żeby być zadowolonym ze swojego życia i wszystko robić z pasją i miłością.
Tak, zarabiam na blogu. Obecnie baaaardzo dobrze. Nie miałabym szansy zarabiać tak w moim mieście. Więc rozumiem, że to może być zadrą w oku. Ale trzeba być bardzo nieszczęśliwym i niespełnionym, żeby poświęcać czas na obrażanie kogoś i analizowanie każdego jego kroku. Szczerze współczuję takim ludziom.
Najważniejsze jest to, że kochasz to co robisz ! Nie każdy ma możliwość pracy w domu. Ja np. robię biżuterię, ale kokosów nie ma… W zeszłym tygodniu moja młodsza pociecha zaczęła przedszkole a ja wracam do szkoły – za którą mi płacą ;) Mieszkam w Szwecji i muszę skończyć wszystkie szkoły by móc normalnie pracować. W sensie by pracować w zawodzie, który będzie mnie uszczęśliwiał. Nie chcę pracować z przymusu…
Szkoła za którą płacą <3 :)
Tak właśnie wygląda mój dzień. A nie chce żeby takim był.
Jesteś mamą torpedą i dałaś mi wirtualnego kopniaka w tyłek. I chociaż dopiero raczkuje to mam cel i cieszy mnie wszystko to co jest z nim związane. I nie istotne, czy zarywam noce i chodzę nie wyspana.
Dostałam skrzydeł i mogę latać :)
A zazdrość jest niestety na porządku dziennym, również w otoczeniu najbliższych, którzy często nie potrafią tego powiedzieć wprost :( nie potrafią spiąć pośladków i zrobić czegoś dla siebie, żeby w końcu mieć powód do dumy. Wolą narzekać i mieszać z błotem – bo łatwiej. Wygrywamy z nimi tym, że to u nas częściej gości uśmiech na twarzy.
Trzymaj się MM
Racja całkowita!To że wróciłam do pracy by mieć pieniądze na utrzymanie rodziny to nie znaczy, że jestem gorsza!!!!
Zgadzam sie z Toba MAmo MAkoweczek. W naszym malym mieście tez spotkalysmy sie na początku naszego blogowania z hejterami. . Bo nikt nie zdawał i pewnie do tej pory nie zdaje sobie sprawy ze nie raz fortuny nie wydajemy na dane outfity naszych dzieci, niektórzy ludzie żyją i kierują sie ograniczonymy pojęciami co do dzieci, zasad ich wychowania.. bo twierdzą ze przecież na małych dzieciach można oszczędzać! Miejmy nadzieje ze to trochę pojdzie do przodu i sie nieco zmieni…
Dokładnie,po co to zdanie?wszystko psuje
Ten post POWSTAŁ przez to zdanie.. Nie wiem jak inaczej to wyjaśnić.
Bardzo bym chciała móc pracować z domu i zajmować się synem… Żeby nie musiał spędzać całego dnia w żłobku. Już mi źle na myśl o tym, co mnie czeka za kilka miesięcy. Chyba że do tego czasu odkryję sposób, jak zbić miliony, a przynajmniej setki ;)
Nazwa bloga- the best! :)
Jestes dla mnie jedna z pieciu (jedyna, ktorej nie znam osobiscie) Mam, ktore sa przykladem SWIADOMEJ Mamy. Dziekuje Ci za to!
Ps – Lily kilka dni temu zapragnela podobnej korony (juz zamowiona) tymczasem musiala zadowolic sie oblesna rozowa – platikowa :D biegala w niej jak szalona po Tk-maxx’ie ;)
Ludzie są zawistni. Zazdrość, która jest motorem do działania jest ok. ale pewnie sama wiesz, że cała masa matek i nie tylko matek jęczy, że im źle i nie robią nic aby to zmienić. Ty zmieniłaś, zadziałałaś. Tego Ci zawiszczą hejterzy. Często mamy wracają do pracy, której nie lubią bo nic ze sobą nie zrobiły, nie koniecznie mają pomysł na życie, tudzież na siebie.. jak się nie zadziałało w innym obszarze aby zarabiać gdzieś, gdzie się lubi to się wróciło do nie lubianej pracy i już.
Gratuluje Ci z całego serca. I rozumiem doskonale.
Lenka tutu ma rozm 2 czy 4 ?
Oby i Twoje dzieci miały takie zdanie odnośnie mamy blogowania za lat parę.
“2. Dziecko ma swoją godność i może wcale nie chcieć być gwiazdą bloga.
Dir mami. Może także nie chcieć jeść zupy pomidorowej, jajek, nosić paskudnych sandałków które mu kupujesz. Może wcale nie chcieć chodzić na angielski ani na judo. Może dla odmiany chcieć zostać znanym śpiewakiem, albo gwiazdą Myszki Mickey kiedy ty je przyubierasz go w amiszowe stroje. Może nie chce być wegetarianiem, katolikiem, paralotniarzem. Może chce (lub nie chce) być szczepiony. Może zawsze chciał jeść białe buły, a nie chleb pełnoziarnisty.
Luuz. Wszystkiego dowiemy się w wieku dojrzewania naszych dzieci. Ja np. wypomniałam kiedyś moim rodzicom, że mam traumę i moje życie jest over bo … nie miałam klocków lego O_o. I moi rodzice musieli to jakoś przełknąć. Wciąż żyją. Ja także ;).
Najważniejszym jest, żebyśmy my (MY, konkretnie my, dopasowane do NASZYCH dzieci) mogły patrzeć w lustro mówiąc “wierzę, że to co robię, jest dla dobra moich dzieci, mojej rodziny”.”
https://makoweczki.pl/haters-know-better/
OBY… Zobaczą w końcu piękny album pokazujący ich codzienność, czas spędzony z mamą i tatą, pamiętnik z wielu piękcnych i trudniejszych, wzruszających chwil, MIŁOŚĆ. Popatrzą oczywiście też na swoje pokoje, ciuchy, zajęcia dodatkowe opłacone dzięki pracy swojej Mamy. Pracy pełnej miłości i będącej skutkiem jedynie tego, że wiele, wiele osób zauroczyło to, co Ona robiła z nimi i dla nich. Jedyną zakałą są hejterzy (ludzie, którzy potrafią pluć jadem i o których najchętniej jak już wcześniej wspomniałam bym tu nie czytała bo nie warto, bo psują mi ten piękny świat, bo tak to jest że małe anonimowe osóbki szczekają najgłośniej) i tylko przez nich opinia Makóweczek o blogowaniu może być różna, na szczęście mają cudownych rodziców, którzy im to wytłumaczą…
ps. MM ja rozumiem Cię, wiem że jesteś z krwi i kości i te pomyje bolą, że jesteś tu prawdziwa, że taki weekend daje wiatru w skrzydła ale błagam nie pisz o tych płytkich osóbkach, szkoda ten wątek rozdmuchiwać, to szkodzi marce, uwierz mi. Nie odbierz źle mojego komentarza bo nie taki mam cel -pisze z dobrego i czystego serca które jest absolutnie przy Was!
Czuję podobnie, moje życie nabrało sensu odkąd jestem Mamą, chociaż wcześniej też myślałam, że żyję na 100% , ale życie “przed” było tylko dla mnie, teraz jest dla Rodziny i dla mnie, czyli jego wartość rynkowa nieco wzrosła prawda? ;) Myślę, że niektóre z czytelniczek ( w tym ja) nie lubią czytać o hejterach. Dlaczego? Wolę łudzić się, że świat jest piękny i życzliwy, na wszelkie okropności zamykam oczy. Ale nas ich nienawiść nie dotyka, Ciebie tak, więc rozumiem, że czasem musisz się wyżalić/wykrzyczeć lub pokazać że masz ich w nosie! I chwała Ci za to, że nie tłumisz emocji, bo dzięki temu blog jest szczery. Ja jestem mamą pracującą ale w niepełnym wymiarze, u siebie. Mam możliwość zrobienia sobie wakacji w środku tygodnia i wspólnego chorowania. Poza tym, gdy dzieci nie są ze mną, są z najlepszym Tatą, więc moje wyrzuty sumienia są mniejsze. Ale szczerze, nie wyobrażam sobie zrezygnować z pracy, nie robię tego tylko dla pieniędzy, ale też dla swojego poczucia własnej wartości. PS. Lenka to Królewna Słodkości!!! LOVE
Jesteś dobra w tym co robisz. Dlatego osiągnęłaś taki sukces. Powodzenia. Sama Ci czasem zazdroszczę. Po cichu myślę, moja Ula dziś ładniej ubrana niż Makóweczka. Potem i tak zaglądam na Twojego bloga i zachwycam się zdjęciami i traktuję Twojego bloga, jako niedościgniony wzór.
A potem miło mi się robi, jak widzę, ze z Twojego bloga mam 15 wejść na mojego i myślę sobie masz fajne czytelniczki. Sama dzięki Tobie znalazłam kilka blogów.
“Po cichu myślę, moja Ula dziś ładniej ubrana niż Makóweczka” – uwielbiam <3 :)
Nie rozumiem hejterów. Sama w życiu nie byłam niemiła, przynajmniej tak mi się wydaje, komentując na blogach, jakichkolwiek. Wiadomo, że zdarza się zaprotestować wobec tego, co jest tematem postu, zaprezentować zupełnie inne zdanie czy opinię, czasem się posłodzi czy polukruje, no wiadomo. Ale chamstwo w czyimś żetakpowiem domu? Ja tego nie ogarniam.
Tobie kibicuję i Cie uwielbiam, nawet nie za bloga tylko za to jaka jesteś :)
Chciała bym tak…. Pamiętam jak pięknie było gdy byłam na urlopie macierzyńskim:)… Całe dnie z NIĄ:)) Patrzyłam jak rośnie, jak uczy się nowych czynności…przez 5 miesięcy…Potem moją rolę przejęła moja mama, tata, mój brat, drudzy dziadkowie…oni widzieli moją córcię dłużej niż ja… Ja rano 3 godziny od przebudzenia do pójścia do pracy, a potem wieczorem po 18 jakieś 2,5 do kąpieli a potem sen.. I czuję, że dużo straciłam!!! Teraz widzimy sie troszkę dłużej, bo córcia chcąc Nas mieć dłużej chodzi spać o godz 23, i choć to nieziemska godzina dla dzieci, to dla Nas jedyny czas gdzie możemy się sobą nacieszyć:) wiosną i latem jest lepiej, bo możemy długoooo pospacerować, na bujaczkach posiedzieć :) już za tym tęsknie:))) Dlatego bardzo zazdroszczę Wam, że macie się 24h na dobę:)))!!!
Nic dodać nic ująć.
A ludzie….zawsze będą gadać,zazdrościć :-)
Ja też zazdroszczę Ci trochę( ale tak pozytywnie) tych slicznych ubranek,cudownie urzadzonych pokoików ( ojjj ja beztalencie jesli chodzi o urządzanie:P) i …się inspiruję.Oglądam zdjęcią i myślę,co by tu zmienić w tym pokoju,albo gdzie znalezc podobną bluzeczkę dla synka.
I płaczę…przy Twoich tekstach takich jak dziś.Wzruszających.I wtedy wiem,że to nieistotne czy mam taką bluzeczke,spodnie czy łóżeczko – istotne jest to,że jestem z Marcinkiem codziennie,i tak jak Ty robię buły,daje mleko,czytam książki i tule i całuje…do braku tchu.I to jest najpiękniejsze – Dziekuje :) :*
Pięknie napisane. Ach jak ja uwielbiam Makóweczkę :) i jej piękne łóżeczko .
pozdrawiam
Piękna księżniczka :)
Ja też jestem z tych nie pracujących, Stop. Źle mam najmilszą pracę na świecie. Może nie śpimy na kasie, żyjemy jak większość na styk bez większych szaleństw,ale to był nasz świadomy wybór. Choć przyznam się bez bicia gdy jestem zmęczona,córa płacze, obiad się przypalił, mówię sobie, że wracam do roboty… ale to tylko chwila…myśl która znika wraz z uśmiechem dziecka… Mało kto wspiera mamy “nie pracujące” by swoje obowiązki pełniły z całego serca i jak najlepiej….
nie pomyślałam tak o tym – a faktycznie.
Słowa wyrwane z mojego serca….. Czuje dokładnie to samo. Również mimo dobrego wykształcenia, świetlanej przyszłości zawodowej i młodego wieku jestem pełnoetatową mama i nigdy nie żałowałam tej decyzji. Pozdrawiamy Makóweczki
Ja właśnie choruję na ospę – niestety nie przechodziłam jej w wieku dziecięcym, wysypka ogromna, swędzi strasznie. Teraz siedzę z mężem jak na tykającej bombie zastanawiając się czy nasza Helenka (9 miesięczna) zarazi się czy nie. Zdrówka Wam życzymy, ja tam ogromnie cieszę się, że blogujesz, jakikolwiek nie byłby tego powód.
Piękny tekst! A przy okazji nasunęła mi się prośba,/pytanie, może pomysł na post? Ja Ty to wszystko godzisz? Masz kogoś do pomocy w domu, przy sprzątaniu? To pytanie to żaden hejt, czy złośliwość, to bardziej chęć podpatrzenia jak inni to robią, że mają czas na zabawę z dziećmi itp. Oczywiście ja ten czas mam, ale dzięki temu, że nie pracuję no i kosztem tego, że nie zawsze wszystko jest perfekcyjne. Pamiętam starszy wpis o sprzątaniu, te ręczniki zmieniane codziennie, pościel często, dzieci przebierane co chwile. Jak Ty to robisz, że masz to tak zorganizowane. Kiedy pranie, gotowanie, zakupy, sprzątnie, prasowanie? Moja starta prasowania rośnie i rośnie, a ja bawię się z dziećmi, tylko zawsze kosztem czegoś bo nie wyrabiam
Ja niestety ani nie pracuję, ani nie zarabiam na blogu, ale piszę, bo … chcę pisać :) Taka pamiątka dla mnie i maluchów, taka namiastka nieprzemijalności…
Myślę sobie, że bez względu na to, czy pracujemy czy nie, najważniejsze to robić wszystko, co dyktuje nam matczyne serce jako najlepsze dla dzieci…
Gratuluję, że z bloga udało Ci się stworzyć miejsce pracy. Tym bardziej dziś, kiedy blogosfera naprawdę jest pełna fantastycznych blogów! Czytam Cię od dawna, choć nie zawsze komentuję, bo jakoś tak… hmmm… za malutka się czuję z moim zwyczjnym blogiem. :) Ale podziwiam, odwiedzam… :)
pozdrawiam
Piękne i prawdziwe! Ja również zostałam w domku aby opiekować się moją dwójką. To była najlepsza decyzja jaką podjęłam! Oczywiście są momenty kiedy człowiek ma dość i chciałby wyjść do ludzi w swoim wieku :) dlatego zajęcie które przynosi ci radość i odskocznie jest bardzo ważne. Super że TY znalazłaś coś w czym jesteś dobra a przy tym jeszcze zarabiasz. Też mam takie swoje zajęcie i mam nadzieję rozkręcić je aby stworzyć swój biznes i móc wychowywać dzieci nie tracąc ani jednej chwili z ich dzieciństwa :D Pozdrawiam. Magda Jakubowska.
Pięknie to Pani napisała ! ;)
Witaj!
Całkiem niedawno odkryłam Twojego bloga (dzięki FashionKids na insta!) i przejrzałam kilka postów wstecz. Masz śliczne dzieciaki, fajnie piszesz, no i te stylizacje :) Pokój maluchów też mi się podoba:)
Motywujesz mnie żebym wracając z pracy do domu wykopała z siebie resztki energii by jak najlepiej wykorzystać czas z moim synkiem!
Nie czytaj wpisów hejterów czy innych sfrustrowanych internautów! Pisz tak dalej bo chce się czytać i oglądać Twoje zdjęcia! Czekam na więcej:)
Dzięki i pozdrawiam!
Brawo! Super. Żadna korporacja nie da Ci takiej satysfakcji, wiadomo, że tam robisz dla kogoś, praca zainwestowana w dzieci po prostu się zwróci, a ile przy tym radości, zabawy i szczęścia to juz inna sprawa. Wiadomo nie zawsze jest rózowo, ale to i tak o niebo lepsze niz podbijanie kart codziennie o 8 rano. Ja póki co zakuta jestem w dyby korporacji, ale marzę o własnym biznesie, by móc robić wreszcie coś dla siebie, dla dzieci. Bo te im starsze tym więcej z tej miłości potrafią oddać, a to jest piękne. Bardzo żałuję, że nie mogę spedzać ze swoimi więcej czasu. Mam nadzieje że to się kiedyś zmieni, mam nadzieję, że jeszcze przed ich 18stką. Ściskam! Wspieram i podziwiam :))
Kochana Marlenko,
Jesteś świetna w tym co robisz, i ogrom ludzi Ci to powie/napisze. Doskonale rozumiem, że bolą Cie ataki hejterów, to oczywiste, każdego boli krytyka, tym bardziej, że nieuzasadniona i chamska. Napisać Ci, żebyś się tym nie przejmowała nie ma sensu, bo Ty sama wiesz o tym, że nie należy się tym przejmować, ale czasem po prostu ma się dość, tego że ludzie obrażają Ciebie i Twoją rodzinę… bo niby dlaczego to robią??? |dlaczego hejterzy wchodzą tu i uprzykżają Ci życie?? Ludzie nie rozumieją, że Tyh robisz coś dla Nas, dajesz inspirację, przy tym zarabiasz, no ale co w tym złego?? Przecież to nie my Ci płacimy, a ludzie doszukują się złota u Ciebie, bo Ty na tym zarabiasz. NO co ich to obchodzi. TEN blog jest po to, żeby się inspirować, wynieść coś z niego być może do swojego życia, a nie po to, żeby Cie atakowali. NO strasznie mnie to denerwuje. Marlena, możesz to sobie tłumaczyć tylko tym, że niektórzy ludzie są po prostu źli, bo TY nic sobie do zarzucenia nie masz, oczywiście wg mnie. Jeżeli ja wchodzę na jakąś stronę, to albo czerpie wiadomości jakieś z niej, a jeżeli nie podoba mi się to co ktoś robi, to po prostu nie wchodzę, nie widzę sensu w uprzykrzaniu życia ludziom, którzy mi nic nie zrobili, a jedynie podoba im się coś innego, czy też mają inne zdanie. Przecież lepiej powiedzieć coś miłego jeśli się coś podoba, albo nie mówić nic gdy nam się nie podoba i po prostu nie wchodzić tu. Proste. Ty się starasz, robisz coś dla kogoś, a oni się tak zachowują wstyd. Przykro mi, że musisz czytać te wszystkie oszczerstwa, i motywuje mnie to do napisania Ci czegoś miłego za to co robisz :) Aby choć trochę przyćmić te złe komentarze :) Pamiętaj, jesteś SUPER!!
I mam do Ciebie takie jeszcze dwa pytania:
ps1. Marlenko, TY kiedyś pisałaś o koleżance z Białegostoku, która zajmuje się dopełnianiem rzęs i hybrydami, pamiętam, że to była Aga, ale wiem też, że masz dwie koleżanki Agi, czy ta Aga – Buuba, czy też inna? Podasz mi link do jej strony z tymi zabiegami??
ps2. Mam jeszcze do Ciebie jeszcze pytanie dość prywatne, mam nadzieje, że Cie nie zasmucę. Pisałaś kiedyś o tym, że straciłaś dziecko, chciałam zapytać po jakim czasie od tego wydarzenia udało Ci się zajść w ciążę ?
Dzięki kochana za każde słowo :*
Pytania:
1. Rzęsy robi Aga z buupa.pl :). Jest najlepsza!
2. Olka straciłam w sierpniu. Powinien się urodzić styczeń/luty 2011. Lenka zaś została poczęta w kwietniu 2011.
Tylko my się zabezpieczaliśmy do tego czasu. To był ostatni dzwonek na urodzenie dziecka w 2011 roku i różnicę 3-letnią między dziećmi :)
MM ja Cię proszę, błagam wręcz, Ty przestań ciagle o tych hejetrach! Rób to co robisz i tyle! iUznajesz tylko dwa kolory BIAŁY (ludzie Was ceniacy/lubiący/podziwiający) i CZARNY (negatywni odbiorcy) a jest też kolor SZARY (czasami nie do konca pochlebne komenatrze) i tym trzecim też trzeba ”dać szansę” :) nie mozna ich olać, bo póżniej jest obrót o 180 st. i tworzą się takie wątki, gdzie zbiorowo jadą po Tobie jak po łysej kobyle :/ Nie wszyscy muszą się z Tobą zgadzać ale szacunek odbiorcy się nalezy… myślę, ze gdy to wyczują to i ban na Twoją osobę się skończy, a przynajmniej osłabnie na sile :) Ty w międzyczasie rób swoje, bo jestes w tym dobra!
Przemyśl to proszę :)
Aneta, ale ja zawsze przepuszczam komentarze które są konstruktywnym wyrażeniem swojej opinii. Nawet baardzo odmiennej. Sprawdź każdy post. Rozmawiamy, wymieniamy zdania..
Przesiewam jawny hejt- jak wyzwiska, wycieczki personalne, podjazdówki nie na temat. itp.
Więc nie ma tu już czego zmieniać ;).. bo na co?
Myślę, że ciężko osobom spoza świata blogowego to wszystko zrozumieć. Bo blogerzy w tym temacie rozumieją się bez słów i w mig.
hmmm… bo widzisz, ja również natrafiłam na pewne sprawy w internecie (Ty wiesz jakie) i tam niektórzy pisali, że na blogu czy tez na fb przepuszasz przeważnie same slodko-pierdzące komentarze (bez urazy dla komentujących) dla celów, że tak brzydko ujmę – markietingowych :] tymczasem sporo komci (bez wulgaryzmów itp.) usuwasz, bo są niewygodne, tak twierdzą Ci ludzie! jaka jest prawda to ja nie wiem, bo nie jestem w Twojej skórze…ale mam nadzieję, wróć , wierzę, że to co napisałaś powyżej jednak jest prawdą :)
Wiesz, niektórzy z nich pisali, że “żebrzę” i na nic mnie nie stać, zaś inni, że jestem tak bogata, że z nudów się tym obnoszę na blogu.
Podziel przez 10 ich słowa :)
ale ja nie biorę wszystkiego na poważnie , spokojnie ;)
;)
Moim zdaniem nie żebrzesz ani też nie jesteś bogata ale uważam,że chcesz się pokazać bo jak można kupować co chwilę drogie ciuchy po to tylko żeby zrobić zdjęcie i zaraz sprzedawać??no bezsens.i to prawda,że niewygodne komentarze usuwasz nawet jeżeli nikogo nie obrażają.
Przykład komentarza który NIE JEST PUBLIKOWANY. O takie wypowiedzi potem są płacze i lamenty, ze nie ma wolności słowa i zła MM kasuje.
Nic nie wniosłaś swoją wypowiedzią oprócz kropli żółci która Ci się ulała.
Takie komentarze SĄ I BĘDĄ MODEROWANE.
Pół biedy jak się sprzeda,gorzej jak kupujesz baby dior za kosmiczną kwotę a potem wisi na allegro dwa tygodnie i nie ma chętnych nawet za 180
Przykład komentarza który NIE JEST PUBLIKOWANY. O takie wypowiedzi potem są płacze i lamenty, ze nie ma wolności słowa i zła MM kasuje.
Nic nie wniosłaś swoją wypowiedzią oprócz kropli żółci która Ci się ulała.
Takie komentarze SĄ I BĘDĄ MODEROWANE.
A ja będę bronić MM, bo ją bardzo lubię i szanuję, choćby nawet te śliczne drogie ubranka wyrzucała, gdy zrobi zdjęcie. Bo co mnie obchodzi co kto z ubraniami robi?? I co Was to obchodzi?? Ja wchodzę tu oglądać coś co mi się podoba, a reszta to nie moja sprawa. I właśnie najgorsze jest to, że gdybyście na ulicy ją spotkały to nikt z Was by się nie zatrzymał i nie powiedział, ej, a co Ty robisz z ubrankami?? Ale, że to jest internet i nikt was nie widzi, to wszystko piszecie co Wam ślina na język… tylko z tej złości i nienawiści się rozchorujecie biedulki:)
A mnie denerwuje rzecz inna. Akurat to za ile i jakie ciuszki kupujesz nie powinno być komentowane negatywnie. O tym przede wszystkim jest ten blog więc jak kogoś kłuje w oczy niech tu po prostu nie zagląda. I tyle. Natomiast odnoszę wrażenie, że nie jesteś otwarta na swoje czytelniczki ale na “koleżanki blogerki”. I nie raz już to zauważyłam. Przykładem może być np to, że konkursy zazwyczaj wygrywa kto? Osoby prowadzące bloga. No a już zdanie które napisałaś przed chwilą “Myślę, że ciężko osobom spoza świata blogowego to wszystko zrozumieć. Bo blogerzy w tym temacie rozumieją się bez słów i w mig.” Czyli co Twój blog jest tylko dla osób ze “świata blogowego” a ta gorsza reszta nie ma tu czego szukać?!
To rozumiem :) i taka argumentacja kupuje mnie natychmiast.
Jeśli miałam do tej pory jakieś “ale” to tym wpisem mnie kupiłaś. Za te buły z dziećmi, pobudki i wspólne zasypianie. To kwintesencja. W dołku mnie ściska, że po 1,5 roku z dzieckiem muszę wrócić do pracy. Chyba, że stanie się cud. Bo z dzieckiem “w domu” też można się spełniać.
Twoj blog jest piekny i ludzie zazdroszcza chociaz niewiem czemu odwiedzaja Twoj blog. Przeciez sa inne, bardziej zwyczajne?! Bylam przypadkiem na takim blogu, dzieci cale w hm, lozko z ikei, posciele tez.. zero finezji i polotu ake jest tanio. Po odwiedzeniu takiego bloga ucieszylam sie ze znam makoweczki ktore sa inspiracja. Uwielbiam was i razem z Toa ciesze sie waszym szczesciem dnia codziennego :-)
Ale…przecież bez bloga też nie musiałabyś pracować. Czy się mylę?
Your comment*
A mnie denerwuje rzecz inna. Akurat to za ile i jakie ciuszki kupujesz nie powinno być komentowane negatywnie. O tym przede wszystkim jest ten blog więc jak kogoś kłuje w oczy niech tu po prostu nie zagląda. I tyle. Natomiast odnoszę wrażenie, że nie jesteś otwarta na swoje czytelniczki ale na „koleżanki blogerki”. I nie raz już to zauważyłam. Przykładem może być np to, że konkursy zazwyczaj wygrywa kto? Osoby prowadzące bloga. No a już zdanie które napisałaś przed chwilą „Myślę, że ciężko osobom spoza świata blogowego to wszystko zrozumieć. Bo blogerzy w tym temacie rozumieją się bez słów i w mig.” Czyli co Twój blog jest tylko dla osób ze „świata blogowego” a ta gorsza reszta nie ma tu czego szukać?!
Jaka śliczna księżniczka! uwielbiam Makóweczki i skutecznie zarażam nimi moich znajomych <3
kisses
Śliczne ma Pani Dzieci i bardzo ciekawy blog :)
Pozdrawiam.
Jesteś w tym miejscu, w którym powinnaś być!!! To jest wspaniałe!
p.s. czy mogę wiedzieć gdzie można kupić takie łóżko dla małej księżniczki?, ponieważ jestem na etapie poszukiwań a to jest super!
pzdr