Pieczecie? Pieczemy! Pierniczki bezglutenowe, bezmleczne i bezcukrowe!
Po moim ‘chorobowym’ wpisie (klik) dostałam od was setki maili i prywatnych wiadomości. Totalnie się tego nie spodziewałam i pewnie na część wciąż nie odpowiedziałam. Naprawdę zaskoczyła mnie ta potrzeba pogłębienia tematu mojej nowej diety oraz poszukiwanie dobrego lekarza medycyny naturalnej. Jest więc coś na rzeczy. O mojej diecie więcej i dokładniej napiszę już wkrótce. Dziś chciałabym się skupić na jednym, najważniejszym fakcie – przemiana zdrowotna jest całościowa i tyczy się całej rodziny.
Zdrowe odżywianie
Wiedza, którą nabywacie z różnych źródeł sprawia, że nie ma już odwrotu od pewnego sposobu myślenia. Nie da się w głowie inteligentnego człowieka włączyć opcji – ja trzymam zdrowe żywienie, ale dzieciom i mężowi to mleczna kanapka, chipsy i fast food na obiad. To styl życia. Nauka wyborów w codzienności, kuchni, planach.
Moment w którym zauważasz, że ‘to działa!’ jest tym, który sprawia, że kiedy popłyniesz na fali luzu i zapomnienia to czujesz się z tym źle… i fizycznie i psychicznie. Zdrowa dieta jest zdrowa! Easy as that! Niezdrowa odbije się na naszym zdrowiu i wyglądzie prędzej lub później…
Nietolerancja pokarmowa
Ale dziś o Lence. Mieliśmy z nią kilka nietypowych, niespecyficznych problemów ciągnących się od jakiegoś czasu – od rozbicia emocjonalnego, przez problemy kibelkowe po suchość skóry. W ostatnich miesiącach zaprzyjaźniona z “szamanami” podsunęłam im opowieść o moim dzieciu. Zrobiliśmy Lence testy alergiczne biorezonansem. Wyszła jej silna nietolerancja mleka i kakao. Powstało w mojej głowie 1000 znaków zapytania – ‘ale jak to?’ ‘moje dziecko?’. Zaczęliśmy od razu dietę eliminacyjną. Trzeba było trochę wywrócić nasz świat, ale że ja już byłam w procesie odstawiania różnych produktów, ucząc się zastępować je innymi, dzieciaki łatwo do mnie dołączyły. Szczęśliwie do tej pory i tak nie jadły ton słodkości, używały głównie ksylitolu, miodu i syropu z agawy do słodzenia i ogólnie znają zasady zdrowego żywienia, więc okazało się to prostsze niż myślałam. Zamieniliśmy mleko krowie na roślinne, ser na wegański i jakoś poszło.
Oczywiście dzieci dokonują ‘skoków w bok’ co jakiś czas, za zgodą lekarza nawet, żeby miały kontakt z różnymi alergenami. Jednak jak sobie zdrowo pojedzą różności, tak potem zaczyna się… pieczenie. I to nie to, które chcę Wam pokazać poniżej… Piszę o pieczeniu skóry. Mam jednak na to sprawdzoną i niezawodną metodę.
Zacznijmy jednak od innej formy pieczenia, tej przyjemnej, pachnącej w całym domu…
Przepis na bezglutenowe, bezmleczne i bezcukrowe pierniczki
Składniki:
- mąka jaglana (1/2 szklanki)
- siemię lniane (2 łyżki)
- mąka gryczana (1/2 szklanki)
- skrobia kukurydziana (1/2 szklanki)
- mąka ryżowa (1/2 szklanki)
- 1/2 szklanki wody
- olej nierafinowany (lub inny tłuszcz, np kokosowy, masło klarowane, 6 łyżek)
- syrop daktylowy (1/2 do 3/4 szklanki, wedle gustu)
- karob (2 łyżeczki)
- cynamon (2 łyżeczki)
- goździki ( otarte, 1/2 łyżeczki)
- kardamon (1/2 łyżeczki)
- gałka muszkatołowa (1/2 łyżeczki)
- kolendra (otarte ziarna, 1/2 łyżeczki)
- sól (szczypta)
Przygotowanie:
Chcesz wiedzieć jak przygotować ten przepis ? Znajdziesz go, jak i wiele innych zdrowych przepisów bez glutenu, mleka i jaj, w mojej książce – Maki i ich smaki.
Pielęgnacja skóry dziecka
Wspólne pieczenie jest doskonałym pomysłem na rodzinne spędzanie czasu i budowanie więzi. Pod warunkiem, że mówimy o pieczeniu ciasteczek… nie skóry dziecka. Kiedy pojawia się to drugie, nie panikuję. Od roku (kiedy to pokazałam Wam to –> klik, zdjęcie) ratują nas kosmetyki La Roche-Posay Lipikar AP+ (szczególne kremowy żel przynoszący skórze natychmiastowe ukojenie do ciała oraz balsam uzupełniający poziom lipidów i niwelujący swędzenie). Łagodzą podrażnioną skórę, nawilżają i łagodzą podrażnienia w kilka minut. Wiem to ponieważ sama ich używam kiedy swędzi i piecze, a moja skóra zimą jest nie mniej potrzebująca.
Dlatego wszystkich z Was, dla których problem jest znajomy zapraszam abyście dołączyli do Programu Rodziny Lipikar, dzięki któremu Twoja rodzina może otrzymać rok bezpłatnej pielęgnacji dedykowanej skórze atopowej, wsparcie specjalistów oraz rodzin znajdujących się w podobnej sytuacji, materiały edukacyjne a także wyciszenie w postaci Whisbear, Szumiącego Misia. Wybranych zostanie aż 100 rodzin!
O tym, czy warto wziąć udział w akcji opowiadają rodziny, które już dołączyły do programu. Ich historii możecie posłuchać na stronie infoatopia.pl
Więcej informacji znajdziecie na stronie —-> infoatopia.pl
Czeka tam na Was konkurs! Wystarczy, że wyślecie swoje zgłoszeni lub opublikujecie zdjęcie na instagramie z hashtagami #RodzinyLipikar, #Lipikar i możecie wygrać szumiące misie Whisbear®!
Do dzieła! :)
Obie kobietki piekne, ale mama wyglada zjawiskowo!!!!!!!!!!!!
Wyglądacie rewelacyjnie – też zaglądam na smakoterapia… :)
A skąd te piękne śnieżynki w oknie ?
Witaj, jesli chodzi o wlosy, na tych zdjeciach wygladasz cudnie w spietych…i ta sliczna czarna bluzka… pieknie i elegancko. Juz nie moge sie doczekac wpisu o zmianach zywieniowych. Chce zmienic u nas nawyki, choc bedzie trudno, bo moj maz totalny miesozerca !!! Ratunku….
Marlena skąd twoja sukienka ?
W kucyku wyglądasz tak rasowo, szlachetnie :) a propo szczepień, to chyba nie powinno się szczepić mmr, jeśli ma się alergię na mleko krowie, może dlatego Lena miała problemy natury emocjonalnej? Przydałoby się odtruwanie, jest tego trochę w necie, a i odrobaczenie też nie zaszkodzi
Mogłaby Pani rozszerzyć wypowiedź? Jestem ciekawa, bo mój syn też miał alergię na mleko, lekarz o tym wiedział i dziecko zaszczepiono. Problemy emocjonalne pojawiły sie3,ale dopiero po ok. 5 roku od szczepienia i ja to wiążę z buntem dwulatka. Nie słyszałam, by mmr powodowało skutki uboczne u alergikow na bmk. Chętnie się dowiem, bo nasz drugi syn również ma alergię.
Edit. – 0,5 roku od szczepienia ;)
Marlena, naprawdę widać zmianę i u Ciebie i u Lenki – SUPER wyglądacie! Zazdraszczam i też tak chcę…
PS Skąd Twoja sukienka? Na Święta takiej szukam :)
Nie wiem jak to możliwe, ale wyglądasz coraz piękniej :) Skąd ta urocza sukienka?
To to oczyszczanie ;) ale dzięki <3
To kombinezon Zara (obecna kolekcja)
Pięknie wyglądacie obie :) Też czekam cierpliwie na wpis zmianach żywieniowych. Trzymam kciuki Marleno – oby z Twoim zdrowiem było coraz lepiej.
Heh, i muszę, po prostu muszę zapytać – skąd ta piękna, czerwona puszka z konikiem?
Marlenko pamiętam jak podczas projektowania kuchni pisałaś czytelnikom że mało gotujesz i raczej jadacie “na mieście”, jednak pojawiły się komentarze że nie wiadomo co będzie za jakiś czas i że może będziesz chciała więcej gotować i dlatego funkcjonalna kuchnia jest potrzebna. Fajnie że jednak to się sprawdziło i nastąpiła w Twoim życiu taka pozytywna zmiana. Owszem rozumiem osoby co mają mało czasu na gotowanie i prościej jest kupić gotowe. Nie zawsze zdrowe odżywianie musi się wiązać ze spędzaniem wielu godzin w kuchni. Trzeba sobie ułatwiać zadanie i np gotować na 2 dni, wekować, mrozić, piec. Mięso Ci nie służy ale pomyśl nad tym że może jakiś gatunek jednak warto włączyć do jadłospisu i od czasu do czasu jeść, są też sklepy z eko mięsem w Białymstoku różnica w wyglądzie i smaku jest.
pieczenie to zawsze dla dzieciakow super atrakcja :)
wygladasz rewelacyjnie, szczerze podziwiam za taki wizerunek w kuchni, mnie sie nawet na wyjscia tak nie udaje a co dopiero do pieczenia ciasteczek :D
ps. widze ze mam wsrod czytelniczek moja “imienniczke”.
Karob to jedno z moich ostatnich odkryć – bardzo sobie chwalę, jak ktoś nie może z powodów zdrowotnych jeść kakao to świetny zamiennik.
Bardzo fajny przepis, chętnie z niego skorzystam :)
Piękna stylizacja pieczenia ciasteczek. Inaczej nie można tego nazwać. Cenię Twój blog za estetyczne zdjęcia i poruszanie ciekawych tematów, jednak ten wpis wydaje się taki nieautentyczny. Mama w makijażu wieczorowym, dziecko nienagannie ubrane podczas pieczenia ciasteczek. Scena rodem jak z amerykańskich reklam. Wiem, że to Twój blog, Twoje podwórko, ale fajnie byłoby zobaczyć autentyczną Marlenę W. z dziećmi w kuchni i w akcji. Tak normalnie, po ludzku, z uśmiechem po pachy, może trochę obsypaną mąką, ale… szczęśliwą? ;)
Hmmm nie wiem co ma szczęście do stroju ale tego dnia byłam wybitnie zadowolona.
Z makijażu to mam podkład, puder i rzęsy pociągnięte tuszem. Ciężko to nazwać makijażem wieczorowym.
Lenka ma zwykłą bawełnianą sukienkę. Nie ubieram jej jakoś inaczej do pieczenia :D
Jedyną więc rzeczą którą można omawiać jest połączenie kombinezonu w kolorze czarnym z mąką. Ale i to udało mi się ograć w sposób czysty i pojechałam tak potem po zakupy.
Czy da się czymś zastąpić mąkę ryżową? Czy którejś mozna dać podwójną porcję zamiast ryżowej? Syn uczulony jeszcze na ryż…
Uroczo się na to patrzy.