10 (imprezowych) powodów dla których cieszę się, że mam starsze dzieci!
Kiedy odwiedzają nas matki z maleńkimi, papuśnymi bobaskami, lub uśmiechniętymi, rezolutnymi 2-3-4- latkami, rozpływam się się nad tymi dzieciakami. Że moje takie były, słodkie i nie pyskujące. Jadły co dałam, cieszyły się z płatka śniegu na szybie lub pełnej mleka butelki. No i w ogóle, że takie małe, rozkoszne, a moje już wielkie, wredne, a więcej małych już nie planuję…
Minutę, dosłownie, pięć minut później, wszechświat przypomina mi, że bobasy robią kupę w pieluchę po same plecy, krzyczą ciągiem dwie godziny i uparcie nie śpią w nocy. Maluchy mają bunt 2-3-4- latka i trzepią się po podłodze w Biedrze. I musisz się ciągle nimi zajmować, ‘konstentli’, dosłownie! Ich matki mają mokrą pachę i ulewki na bluzce. I w – policz-do-trzech, czar pryska. Szczególnie kiedy poobserwujesz sobie maraton imprezowy mam starszaków i mam maluszków. Kolejka na Mirenę zabookowana ;)
10 reasons why…
- Kiedy ja – mama starszaków – piję drinka i jem ciepły obiad (nożem i widelcem!), mamy maluchów są już oblane soczkiem, upaćkane brokułem we włosach i mają ulewki w dekolcie. Wiecznie stoją bujając malucha na rękach… nawet jak maluch poraczkował już pod stół, przeskakują z nogi na nogę w swoim tańcu bez muzyki. Mylą własny talerz z tym bobasa i jedzą policzki cielęce zagryzając kaszką. A po łyku drinka z radości płynie im łza po tyłku.
Czy ja kiedyś też tam byłam? ;) - Kiedy masz starszaka, jest szansa, że przez całą imprezę nie usłyszysz płaczu. Ani razu. Nie jest jakaś wielka, bądźmy poważni. Ale jest.. Wystarczy dać junk i konsolę. No przecież raz w roku im nie zaszkodzi ;) A że te razy w roku, takie częste…
- Mogą bawić się do 3 w nocy, nie trzeba od 22 chodzić na palcach i słuchać muzy przez słuchawki… na zmianę… w 30-tu.
- Zrobią żarcie na imprezę. Serio. Starszak ogarnie proste ciasto, a młodsza sałatkę. Jeśli wmówisz gościom, że to impreza składkowa i każdy coś przynosi, a Ty odpowiadasz za desery… możesz śmiało się nic nie robić. [I know, I’m evil! :P]
- Masz w gościach w większości kobiety? Twoja córka urządzi im tour po swoim pokoju. Odwiedzają Cię koledzy? Młody ogarnie z nimi gry na konsoli, lub pokaże VR. Na luzie znajdzie się czas na wizytę w toalecie, lub naszykowanie sałatki (którą miałaś zrobić rano!)
- Starsze dziecko nic nie wypapla. Te młodsze… panie miej litość. Nagle, w środku obiadu z teściami, im się przypomni że masz herpes.. i to nie na ustach O.o
- Kiedy to Ty idziesz w gości, jest spora szansa na to, że po imprezie nie będziesz musiał wykonywać przelewu na 100zł, swoim przyjaciołom – za obrzygany dywan, ścianę w tłuszczu i czekoladzie, zbitą lampę i porwane firanki, które służyły za liany (kto ustawia tak lampy jak zaprasza dzieci?! sic!)
- Ich pokoiki są ich. Robisz fotkę przed imprezą i ustalasz, że po wizycie 15 kolegów ma wyglądać tak samo, albo szlaban na imprezy na 10 lat. Działa! :D
- Kiedy goście się zawiną do domu, a Ty jesteś utyrana po ich wizytach – do sprzątania zatrudniasz dzieci! Robisz z tego konkurencję, lub odpalasz piątaka. Bez różnicy jak je zmotywujesz, odkurzą dom, zmyją podłogę i kurze. Jeszcze muszę tylko nauczyć je czyścić kibelki :D
- Rano, po imprezie kiedy drinki dnia poprzedniego za dobrze weszły, lub kiedy od 7 rano nadganiasz pracę, starszaki podadzą Ci kawę na biurko i same zrobią sobie śniadanie. No może nie będzie to falafel i bezglutenowe gofry, ale z parówkami sobie radzą ;). Można śmiało dospać lub popaść w wir pracy. W tym czasie mamy maluchów… uhhh, aż ciareczki na plecach!
No.. Więc ja dzwonię do gina, a Wy czekajcie aż urosną. Miłego imprezowania w 2019 ;)
Dużo dobrego w Nowym Roku dla Pani . Czytam regularnie blog i ten tekst jest jakiś inny do albo muszę przeczytać go kilka razy :) Pozdrawiam z Irlandii.
No bo zazwyczaj jestem sztywniarą, nooo ;). Gen humorystyczny mi się odblokował w 2019 :D
Ja tam się uśmiałam :) Mam 4- i 7-łatkę i już czuję lekki wiatr we włosach w temacie imprez, ale pewnie najlepsze jeszcze przede mną! Wszystkiego dobrego w Nowym Roku!!!
Siedzę i sikam :D Mam trójkę- 11-latkę, 5-cio latka, i roczniaczkę…. Oj malutka daje nam wszystkim do wiwatu :) A taka byłam “cwana”, że mniej się napracuję, bo różnice między dziećmi spore, więc będę miała jak odpocząć. Z perspektywy czasu widzę, że było działać rok po roku ;) btw. kocham moją Mirenę… ;)
No jeśli “gen humorystyczny” ci się odblokował to chyba nie obrazisz się mocno za stwierdzenie, że drinki sylwestrowe jeszcze nie opuściły krwioobiegu.
Ale Twojego? :D To gratulacje! Grubsza impreza była ;)
Odchowane dzieci to skarb. Dzięki temu można przy ważnych wydarzeniach jak urodziny zostawić u dziadków na noc. Wszyscy mają przy tym masę radości bo dziadkowie czują się potrzebni a dla dzieciaków to prawdziwa przygoda a dla rodziców spokojna i udana impreza :)
Usmialam sie;))) mokra pacha i ulewka w bluzce (odkąd rozszerzamy dietę w kolorze pomarańczowym najczęściej) – to aktualna ja😂. A to już drugie dziecie i w pełni świadomie na Świat przywołane, wiec nie ma wymówek😉 Wypij za mnie kolejnego drinka,ja na swojego trochę poczekam;)
Ja mam 9 i 10 latka i święta racja. Teraz jest fajnie. Cieszę się i delektuje gdyż za 3 miesiące pojawi się noworodek. 😊
Jak widać dzieci potrafią być pomocne i nawet przygotują jedzonko :)
Blog o gotowaniu
Świetne podejście! Wielu rodziców na pewno czeka już na ten moment, który opisałaś :)
Sama prawda!