Lifestyle, Zdrowie

6 najważniejszych zasad dotyczących zdrowia – czyli długotrwałe, holistycznie budowanie odporności

Do niedawna mówiono nam, że przykładanie się do jednej – tej, która w danym czasie była na topie – czynności, jak na przykład zdrowa dieta, sport, suplementacja zagwarantuje nam długowieczność. Mieliśmy za mojego życia (a nie żyje aż tak długo) boom na zdrową margarynę,  ‘pij mleko będziesz wielki’, jajka Cię zabiją, piramidę żywieniową I, piramidę żywieniową II, uprawiaj sport jako nr. 1 w piramidzie żywieniowej, nie pij mleka, nie jedz glutenu, nie jedz mięsa, nie jedz nic, bo wszystko jest skażone. I nie oddychaj, bo smog ;). Ok, przesadziłam, ale rozumiecie konkluzję – zafiks, moda, jedna czynność odmieniająca życie. Po kilku latach jednak, każda z tych teorii padła z hukiem. Bo odstąpiliśmy od tego co naturalne tak daleko, że nie da się tego ogarnąć ani jajkiem, mlekiem, czy maratonem.

Pochwaliłam się Wam, na instastories, że pierwszy raz od wielu, wielu lat dostałam gorączki. Całe 39C. Dla niezorientowanych – w przewlekłych chorobach prozapalnych, organizm nie potrafi już wykrzesać z siebie gorączki. Choroby – teoretycznie proste, typu zapalenie krtani, zatok ect. – ciągną się dniami, tygodniami, kolejnymi lekami. Zasypałyście mnie pytaniami ‘jak udało mi się odbudować odporność’. Nie ma odpowiedzi.

Holistycznie

Modne słowo, przyznacie, co jednak w ogóle oznacza?

Zacznę od przykładów – przyszłam kiedyś do okulisty z zespołem suchego oka. Lekarz mnie zbadał, włożył do oka przeróżne karteczki, wlał kropelki, zabarwił mi oko kolorami. Czmutów, bez liku. Na koniec obwieścił, że mam zespół suchego oka. Też mi nowina, powiedziałam mu to na wstępie wizyty. No, ale ja niewzruszenie pytałam go – “Doktorze, co może powodować zespół suchego oka? Może powinnam zbadać hormony, gdzieś wyczytałam, że mogą odpowiadać za tę przypadłość? A może to efekt boreliozy?” Lekarz spojrzał na mnie spod okularów i wypowiedział zdanie, które odmieniło moje życie na zawsze: “Proszę pani.. ja jestem okulistą. Oczy leczę.” Ok, to ma sens.. not.

Jednak tak to mniej więcej w klasycznej medycynie wygląda, choćbyśmy chcieli głęboko wierzyć, że jest inaczej. To spotkało kilka tygodni mojego tatę i sprowadziło go najbliżej stanu śmierci, jaki kiedykolwiek do tej pory mógł doświadczyć. W skrócie – miał bóle brzucha – zrobiono mu pobieżnie badania, częściowe, bez gastroskopii, więc bóle zwalono na problem urologiczny panów 65+, podano leki, które… wracamy do gastrologa.. wywołały krwawienie z wrzodu dwunastnicy i stan przedagonalny. Na gastrologii wrzód załatano, ale nikt się już urologią nie interesował.. szczęśliwie łącznie z tatą, który otarłszy się o śmierć, cudownie ozdrowiał z chorób wszelakich.

W encyklopedii PWN otrzymamy definicję taką: medycyna holistyczna – medycyna opierająca się na założeniu, że stan umysłu, ducha i ciała wzajemnie wpływają na siebie i że należy leczyć cały organizm, a nie tylko jego chorą część.

Do tego ducha i umysłu zaraz dojdę ;), jednak druga część mówiąca o tym, żeby leczyć cały organizm, a nie tylko jeden organ ma chyba sens dla większości. Możecie mieć bóle głowy od wrzodów żołądka, drętwienie ręki od boreliozy czy też problemy z układem pokarmowym od.. stresu.

Człowiek to nie kilkadziesiąt rendomowo posklejanych organów, a spójna całość.

Jak dbać o spójną całość?

O tych zasadach mówi obecnie większość dietetyków i osób zajmujących się holistycznym podejściem do zdrowia. Ja po raz pierwszy o tym pakiecie usłyszałam od dietetyka klinicznego – Iwony Wierzbickiej, a następnie od Oskara Kaczmarka:

1.Zdrowa dieta

Tu nikogo nie zaskoczę, jako, że piszę o tym od lat. Jesteśmy tym co jemy. Każdego dnia mamy co raz trudniej, bo rzeczywiście jakość naszego pożywienia jest co raz gorszej jakości. Kolejne afery uzmysławiają nam, że jemy bóg jeden wie co – chemiczną sałatę, jabłka z autostrady, mięso z padliny, lub chemicznie wypasione w tydzień. Można poddać się i olać wszystko, ‘bo i tak umrzemy’, lub próbować w tym wszystkim odnaleźć swoją ścieżkę, najlepszą dla naszego organizmu.

2. Sen

Tak bardzo pomijany. Żaden lekarz, nigdy w życiu, nie łączy stanów chorobowych z zbyt małą dawką snu. A działa on zbawiennie i superleczniczo! To nasz najlepszy suplement. To druga dieta, terapia, półmaraton. Sen w godzinach od 22. Może być do 5 lub 6.. a niech i do 7, jak dacie radę. Niestety nie może się zacząć o innej godzinie. Zwalcie na Boga, lub ewolucję, w zależności od tego w co wierzycie, ale nauka obecna, chińska i każda inna powie Wam, że są konkretne fazy snu odpowiadające godzinom i nic tu nie podziałacie.Można śmiało powiedzieć, że jeśli nie zadbacie o ten punkt, reszta może totalnie nie mieć znaczenia.

Sen jest superważny w chorobach autoimmuno. Regeneracja całego organizmu, podczas snu jest nieoceniona. Tu mówię śmiało z własnego doświadczenia. Sen trzymał zawsze moją chorbę w ryzach. 2-3 zarwane noce i powieźli…Jeszcze jedno zdanie od Oskara Kaczmarka:
“Melatonina to absolutnie najsilniejszy antyoksydant, immunomodulator i naprawiacz tego, co popsuło się w ciągu dnia…ale jest jeden mały problem – jej wydzielanie do krwioobiegu następuje TYLKO pod nieobecność światła.”I tak oto płynnie przechodzimy do punktu 3.

3. Ograniczenie kontaktu z odbiornikami, szczególnie na godzinę – dwie przed zaśnięciem

Wystarczy, że klikniecie w grafikę —> TU i Wasze życie już nigdy nie będzie takie same.
W moich zaleceniach od dietetyka klinicznego dostałam informację, o zaprzestaniu kontaktu ze światłem niebieskim po godzinie 18. Trololo, pomyślałam i teraz wiem, że powinnam pomyśleć coś innego ;), bo ten punkt jest jednym z tych najbardziej niewprowadzonych w życie.

4. Dawka ruchu na świeżym powietrzu

Żadna nowość, że sport to zdrowie, jednak nie chodzi o pakowanie na siłowni, a bardziej lekki ruch na świeżym powietrzu. Trochę obecnie ciężko o ten element ‘świeże’, jednak od wiosny do jesieni nie jest tak źle. Dawka tlenu, terapia zielenią… Po prostu robienie tego w sposób naturalny.

5. Suplementacja

Dobrana pod potrzeby, wyniki i stan zdrowia danego pacjenta. Choć śmiało można napisać, że wit D, w naszych warunkach klimatycznych absolutnie dla każdego! Zróbcie sobie, dzieciom badania. Nie znam ani jednej osoby, która olewała temat, poszła na badanie i miała poprawne wyniki. Żadnej. Chyba, że 2/3 roku mieszka na Dominikanie, to wtedy się nie liczy ;)
Kilka słów o witaminie D — > TUI być może tylko ta witamina wystarczy. Jeśli jednak masz choroby autoimmuno, lub przewlekłe stany zapalne – tak popularne obecnie – może się okazać, że Twój organizm zużywa zapasy wszelkiego dobra x5 czy 10! Musisz mu wtedy pomóc, poprzez dobrze dobrane suplementy.

6. Praca ze sobą + praca ze specjalistą

Uwielbiam tę część w opisie każdej choroby w której jej czynnikiem jest ‘stres’. Wystarczy go wyeliminować i będziecie zdrowi. Wohooo! Tylko czekajcie jak to niby zrobić? Oddać dzieci do adopcji, rzucić robotę, chłopa i wjechać w Bieszczady?Warto zacząć z pracą u podstaw – czyli różnymi formami psychologicznego poznania siebie i podłoża problemu. Nie pisze tu jednoznacznie –  psycholog, bo jest ich tylu złych ;), że życia Wam nie starczy na dojście do sedna sprawy. Choć w sumie to niezły początek. Psychobiologia, ustawienia Hellingera, Birthi inno Being, warsztaty z psychologami itp. Każdy wybierze własną drogę. Bez pracy ze sobą, nie ruszycie z odbudowywaniem zdrowa. To niewykonalne.

Dobrym pomysłem są chwile wyciszenia – ćwiczenia oddechowe medytacja/rozmyślanie/uważność, modlitwa dla wierzących. Coś co oderwie nas od codziennego pędu – czy to tego w głowie, czy w rzeczywistości.

W uproszczeniu

Ja to sobie tłumaczę tak: totalnie odbiegliśmy w XXI wieku od tego co naturalne. Uznajmy, że w miarę naturalnie żyły nasze prababki i babki. Wstawały o świcie, wybierały się w pole, pracowały fizycznie. Szły w 10 kobiet, po drodze plotkowały, obgadały swego chłopa (psychoterapia;)), śpiewały.  Nogi bose, skóra bez filtra słonecznego, na oczach bez okularów. Jadły w większości to co wyhodowały własną ręką. Gotowały w domu z dziećmi, rodzina razem zasiadała do stoły. Nie naświetlali się sztucznym światłem, jako, ze takowego nie było. Spać szli wcześnie, pozbawieni wieczornych uciech typu telewizor, smartphone, konsole.

Zanim mi ktoś tu powie “to wróć do czasów bez penicyliny, antykoncepcji i ze świeczką”, nie zrozumcie mnie źle, żyjemy w czasach jakich żyjemy. Co nie zmienia faktu, że nic z rzeczy dla nas oczywistych, nie jest naturalne. Gdyby to było takie proste, to nie waliłby się nam cały ekosystem. Nie rosłaby plaga chorób cywilizacyjnych i samobójstw. Gdzieś w pogoni za nauka zagubiliśmy prostotę i projekt życia. I te kilka zmian, te kilka podpunktów, może nam pomóc – w obecnych czasach, bez konieczności stawania się  ;) – doprowadzić nasz organizm do względnego porządku.

zdrowie, zdrowa dieta