Parenting

7 lat!


Nie wiem, kiedy się to wydarzyło. Mówi się, ze najszybciej rosną cudze dzieci, ale według mnie, te własne także pędzą. Moja córcia… za chwilę 7-latka! Chodzi do szkoły, umie pisać, wciąż trochę po swojemu. Czyta! Sama wieczorami czyta sobie do snu… Pamięta o pracy domowej, całkiem często ;), jest pilna. Wygina się przed lustrem, bawiąc się w superbohaterki i podkrada moje cienie, aby połączyć swoje brwi oficjalnie w jedną niczym Frida Kahlo.

Kiedy na nią patrzę wciąż widzę maluszka. Chyba z najmłodszymi dziećmi w rodzinie tak już jest, że pozostają na zawsze małe. Jak myślę, co potrafił w jej wieku Maksio, to wiem, że daję jej swego rodzaju luzy. Ale mniejsza już nigdy nie będzie. Gdzie więc się spieszyć? Wciąż pomagam jej ze skarpetkami i sprzątaniem pokoju. Zasypia wtulona w nas i ze światełkiem. Nie umie zrobić sobie do jedzenia nic poza kanapką. Ale ma cały czas we wszechświecie, żeby się tego nauczyć…

Wczoraj

Jeszcze wczoraj nosiłam ją w brzuchu. Wczoraj, dosłownie! Kopała jak szalona. Byłam pewna, że urodzę ninję. Prowadziła także bujne życie nocne, co nie wróżyło najlepiej na przyszłość. Kiedy okazało się, że przyjdzie na świat miesiąc za wcześnie (co możesz przeczytać TU), byłam gotowa zrobić absolutnie wszystko, żeby poprawić jej ten start i te braki w bliskości z życia płodowego. Karmiłam ją piersią, choć w szpitalu mi ją dokarmiano. Na samym początku w domu miałam więc lekki problem na starcie – jeść się chciało, ssać już mniej.

Pamiętam jak pomagały mi dziewczyny z forum gazeta.pl. “Spokojnie, karm ile będzie chciała ssać, a potem dokarm strzykawką”. Brzmiało jak najprostsza rzecz na świecie, a jakimś cudem potrafiłam wylać o to tonę łez. Bo Lenka była naprawdę maleńka (2,5 kg jak nas wypuścili) i te pierwsze tygodnie, póki nie załapała o co chodzi z tą przenośnią stołówką, były ciężkie. Potem już zaczęła jeść za trzech i nadrabiać straty. I już dosłownie chwilę później, ledwie mieściła się w skórze ;),  potrajając wagę na pół roku, zamiast na roczek.

Wsparcie

Była dzieckiem z cesarskiego cięcia, choć, dostałam ją na pierś, to po chwili wylądowała w inkubatorze. Dostała glukozę i czekała tak na mnie 12 godzin. Wiedziałam od początku, że to ogromne straty dla nas obydwu. Chociażby jeśli chodzi o kolonizację skóry i przewodu pokarmowego dobrymi bakteriami. Dlatego, odkąd oddano mi ją do sali, kangurowałam ją i karmiłam piersią. W domu po jakimś czasie, za sugestią lekarza wprowadziłam także suplementację preparatem w kroplach Dicoflor. Nie wiedziałam jeszcze wtedy o takich preparatach tak wiele jak obecnie, ale już wtedy byłam pewna, że stan zasiedlenia jelit dobrymi bakteriami, dzieci po cesarskim cięciu jest uboższy niż tych rodzonych sn. Kiedy skończyłam karmić piersią, znowu powróciłam do suplementacji. I w sumie robię to od 7 lat, choć moja wiedza każdego roku się pogłębia.

Mimo trudniejszego startu, później atrakcji z naczyniakiem i malformacjami (TU) Lenka rozwijała się idealnie. Chorowała sporadycznie, rosła aż za szybko… Z resztą większość historii już znacie, jako, że blogować zaczęłam kiedy Leniusza miała 6 miesięcy.

Obecnie

Wykluczyliśmy alergeny i podawałam Leniuszy codziennie Dicoflor. Dodatkowo uporaliśmy się z problemami brzuszkowymi. Powiem Wam, że to trudny temat dla mnie, jako, że próbowaliśmy je uregulować u gastrologa, Lenka brała kilka leków i one pomagały tylko chwilowo. Dopiero wykluczenie alergenu i regeneracja jelit, sprawiły, że problemy przestały powracać. Póki co sezon jesienny także nam nie straszny.

Jelita – centrum odporności

Rozmawiałyśmy kilka miesięcy temu na instastories o warsztatach w których brałam udział. Tyczyły się one wokół roli brzucha w funkcjonowaniu organizmu. Masa naukowych artykułów na przykład o tym, że jesteśmy predysponowani do konkretnych chorób, zaś ich wyzwalaczem jest bałagan w jelitach. Niewydolne centrum odporności, daje idealne warunki, żeby to do czego jesteśmy predysponowani, wystrzeliło.

Jelito to pierwsza tarcza obronna. Oddziela z naszego ustroju wewnętrznego to co nie powinno trafić do naszej wątroby i układu krwionośnego oraz odżywia cały organizm.  70-80% komórek naszego układu obronnego zlokalizowane jest właśnie w jelitach! 1/4 naszej śluzówki jelita to komórki i tkanki cały czas aktywne odpornościowo. Nasze jelito to najbardziej aktywny organ immunologiczny! Obecnie wiadomo, że to co znajduje się na poziomie jelita, tak funkcjonują inne elementy związane z pierwszą linią obrony naszego organizmu – układ oddechowy, moczowo płciowy i pokarmowy.

Lenka

Lenka, 7-latka jak każdy inny rówieśnik uwielbia się bawić i szaleć na podwórku. Pływać tańczyć, przebierać się 5x dziennie. Lubi jeść przysmaki, podróżować i spać ze stadem pluszaków. Moje zadanie to zapewnić jej możliwie najlepszy rozwój… Ostatnie miesiące dały mi dużo pewności siebie w tej dziedzinie. To ode mnie, od moich wyborów, wsparcia żywieniowego i suplementacji zależy zdrowie mojego dziecka, a nie od przypadku czy ślepego trafu. #WybórWynikaZJakości

 

Przygotowano we współpracy z Bayer