Ankieta – szokujące wyniki!
Ankieta. Zdawałoby się wpis, ‘zapchajdziura’. Bo czego nowego mogę się dowiedzieć po trzech latach blogowania. Jestę ekpertę! Wiem, wszystko…
Cóż… Posypuję głowę popiołem i przyznaję się do błędu. Sonda, kilka statystyk i masa Waszych zdań i opinii, które zburzyły wiele stereotypów, które komfortowo rozgościły się w mojej głowie.
Na wstępie chciałam Wam bardzo podziękować. Mimo, że większość z Was zadeklarowała, że nigdy lub sporadycznie komentuje bloga (z czym już się pogodziłam jakiś czas temu po Waszych mailach, że lubicie bloga, czytanie, ale nie czujecie potrzeby wypowiadania się pod każdym postem), w ciągu jednego wolnego, świątecznego dnia wypełniłyście prawie 600 ankiet! Kłaniam się w pas! To oznacza, że mimo wszystko jesteście zaangażowane w życie Makówkowej społeczności i zależy Wam na dobrej, ciekawej treści.
Wasza płeć i wiek, nie są raczej zaskoczeniem. Przewaga kobiet w wieku od 20 do 40 lat.
Natomiast w tym punkcie się zdziwiłam. Makówki czyta naprawdę sporo osób bezdzietnych. Tego także niby domyślałam się z maili, które piszecie, jednak skala, którą możemy zaobserwować w tej ankiecie, jest zaskakująca. Wchodzą tu osoby młode lub bezdzietne mężatki, aby zainspirować się na przyszłość. Bardzo mnie to cieszy i wzrusza.
Dominują mamy posiadające jedno dziecko (one jeszcze mają czas na blogi ;)), choć gonią je mamy z dwójką maluchów.
Porcja suchych technicznych danych, kiedy i skąd pojawiacie się na blogu. Nie wymaga komentarza.
Natomiast następna część jest już bardzo ważna, bo obala wiele zarzutów, osób, które sądzą, że wypowiadając swoją opinię, mówią głosem 50 tys czytelników. Że niby nikt nie chce oglądać postów wnętrzarskich, modowych, gadżetów czy czytać moich wypocin. Otóż..:
Wasze potrzeby i pragnienia także dały mi wiele do myślenia, ale są też dobrym podsumowaniem dla reszty czytelników.
Pisanie
Lubicie to jak piszę. Zaraz pojawi się więcej nt. w luźnych wnioskach, ale powiem Wam, że nie spodziewałam się tego… w takim natężeniu. Większość wniosków sondy można ulepić w jeden przekaz – lubicie mnie czytać. Słowa cenicie nawet bardziej niż zdjęcia, modę, zabawki czy całość tego pięknego świata, który staram się Wam pokazać. I to jest niesamowite! Pisałam wielokrotnie, że w założeniu blog miał być fotograficzny. Jednak w pewnym momencie potrzeba dzielenia się codziennością, przemyśleniami wygrała z kreacją fotograficzną. I to chyba właśnie słowa sprawiły, że Makówy wypłynęły z morza tysięcy podobnych blogasków, jako ten jeden, choć wciąż zwyczajny, sielski, (daj Boże) piękny, ale także opiniotwórczy.
No dobra, kończę, bo wyjdzie zaraz, że popadam w samozachwyt i mam kij w tyłku. A o tym kiju w komentarzach trochę pisałyście ;). W sumie to nie umiem powiedzieć dlaczego tak mnie odbieracie. Pewnie coś robię nie tak, bo wewnętrznie wiem, że jestem najzwyklejszą i najluźniejszą osobą na świecie. Niczym się nie wyróżniam, jestem miła, w sklepie zawsze szczerzę się do pań i zagaduję, pomagam ludziom, jestem dobrą córką, względnie dobrą żoną i najlepszą na świecie, matką. Kocham się lubić, kolegować i przyjaźnić. Pomogłam wielu koleżankom blogerkom. Jestem pewna siebie, ale nie zanadto. Nie masturbuję się własnymi zdolnościami czy fejmem. Raczej co drugi dzień dzwonię do koleżanek i marudzę, że się skończyłam i brak mi weny.
Jednak wiem, że często obieracie mnie jako nadętą sukę lub wiedźmę. Wiem, bo często kiedy się spotykamy, dziwicie się, że jestem taka.. normalna. To słowo słyszę najczęściej- zwyczajna i normalna. Ostatnio pewna Księżniczka w Kaloszach przyznała się, że przed moim przyjazdem do niej w gości, nie spała pół nocy, myła okna i miała sraczkę… dosłownie. Trochę to niby śmieszne, but jednak not :(. Cieszy mnie, że po naszej wizycie napisała TEN post. Tak jak kiedyś Kasia, która spontanicznie odwiedziła mnie nad morzem, żeby organoleptycznie przekonać się jaką nadętą ‘divą’ jestem (TU) i od tej pory jest jedną z mych największych miłości blogowych, osobą, która wniosła w moje życie tyle mądrości, przemyśleń, idei. Uwielbiam ją do granic możliwości. Więc może to jednak dobrze, że widzicie mnie w jakimś zakrzywionym obrazie. Nabieracie chęci, żeby poznać mnie taką zwyczajną, codzienną. A tej części się nie boję. Z resztą wiem, że gdzieś tam wewnętrznie wiecie, że jestem normalna i fajna. Inaczej byście tu tak chętnie nie zaglądały!
Miodex
Ale wracając do ankiety i przyjemności:
Tyleeee miooodu <3
Wiem, wiem, znowu zaczynam ;). Ale na Boga, dajcie się pocieszyć! Nie zdarza mi się to zbyt często. Same przyznajecie, że prawie nie komentujecie moich wpisów. Zaś statystycznie zawsze więcej do powiedzenia ma malkontent i hejter niż zadowolony czytelnik. Więc od wczoraj mruczę, wzruszam się, uśmiecham i napawam tą chwilą. Kocham Was, uwielbiam! Czasami mam takie dni, że myślę, że już nikt nas nie lubi, nie czyta. Niby widzę wejścia, ilość, cyfry, ale co mi to mówi… Może zbłądziliście, może ręka się Wam omsknęła i jesteście tu przez przypadek. No skąd mam wiedzieć, że coś jest fajne jak nie komentujecie… A tu takie miodexy! Wydrukuję sobie i sieknę na ścianę w nowym domu ;)
Więc jeszcze troszeczkę:
Dziękuję jeszcze raz. Motywacja poziom ekspert!
WIĘCEJ CODZIENNOŚCI~!
Ale nie samym cukrem człowiek żyje. Dostałam masę praktycznego (oraz czasami po prostu chamskiego) feedbacku. Nie gardzę żadnym, który może coś wnieść w rozwój bloga. Szczególnie, że niektóre odkrycia były dla mnie szokujące. Pozytywnie rozwalające!
Nie wiem od czego zacząć więc może od cytatu:
No właśnie. 100% prawdy. Ale już Wam piszę co leży u podłoża tych zmian. Jako, że Wy mi mało komentujecie (tak, będę Wam to wypominać, żebyście zrozumiały jak jest to ważne i jaki może mieć wpływ (negatywny lub pozytywny) na sytuację na blogu), a główny feedback dostaję od marud lub “wszechwiedzących koleżanek blogerek”, nasłuchałam się jakie to moje teksty wcześniejsze są… kupowate. “Bo kto pisze o codzienności, o wychowaniu (na podstawie własnych przeżyć i doświadczeń)? Kto non stop odnosi się do swojego życia? Tylko kupo – bloger. Inteligentne blogerki podejmują społecznie ważne tematy – picie, bicie, głód na świecie.. A Makowa uprawia pierdololololo z własnego podwórka.” Więc przestałam. Zaczęłam pisać opiniotwórczo, tematycznie, dotykać problemów maści wszelakiej. Bo umiem, nikt mi tu nie będzie piał, że nie potrafię. Tak już mam, że jak mi ktoś nagada, że nie dam razy, to dolecę do ciepłych krajów, mimo, że jestem kurą (swoją drogą to jest dobry moment, żebyście powiedziały mi, że nie umiem uprawiać sportów, biegać itp.. a nóż, widelec się zbulwersuję ;)).
I co ja czytam po 100x w ankiecie? Że brakuje Wam codzienności. Opisów real – life. MOICH sposobów na wychowanie… Wcale nie profesorów, psychologów czy nadętych, wszechwiedzących. Moich.
Czytałam to i… nie wiem jak określić te emocje. Szok! Lubicie czytać to co ja najbardziej lubię pisać. Tylko wspólnie daliśmy się zapędzić w kozi róg. Wy mi nie komentowałyście, nie dawałyście feedbacku, więc ja posłuchałam kraczących “koleżanek”. Widzicie? Komentowanie jest ważne!
Trochę cytatów:
Moda i gadżety
Poza codziennością prosicie także o więcej mody, zabawek i gadżetów. Najlepiej na tę mniej zamożną kieszeń. No i właśnie. Są takie rzeczy, których dać nie mogę. Tańsze zabawki? Czyli jakie, z Pepco? Niestety, ja naprawdę takowych nie kupuję. Pisałam niejednokrotnie, że maluchy mają mało zagracone pokoje i bliżej mi do nie kupienia niczego niż tańszych gadżetów, które rozpadną się nam po 3 użyciach. No i ogólnie zabawek mamy niedużo, więc jak już coś kupuję czy dostaję to starannie selekcjonuję to co pojawia się w naszym domu.
Choć pomyślałam, że co jakiś czas mogę pokazywać nowości, szczególnie z pokoju Maka (on ma ciekawe, techniczne zabawki, rozwijające. Lenka ma obecnie fazę na małego artystę i to co widzicie na blogu czy instagramie, to jej jedyne gadżety).
Tańsze ubrania? Wydaje mi się, że pokazuję ostatnio masę sieciówek. Fakt, że wybieram te dobre jakościowo, ale wyznaję zasadę, że lepiej zainwestować w jakość a nie ilość. Przejechałam się ostatnio tak silnie na H&M (5 rzeczy, 5! po 2-3 praniach trafiło do kosza), że pojawiam się tam tylko po spinki i plasterki. Sieciówki z dobrą i przyzwoitą jakością to dla mnie Gap, Gymboree, Lindex, Kappahl, Zara, Next. Czy to już są ubrania ‘na każdą kieszeń’? Pewnie nie, ale przynajmniej szczerze mogę je polecać. Zaś hand made, zawsze, z natury rzeczy będą droższe. Jednak staram się zachowywać równowagę i nie odlecieć całkowicie w świat ubrań w niedorzecznych cenach. Mam nadzieję, że to widać.
Wpisy sponsorowane
Z uwag na temat wpisów sponsorowanych można dostrzec jak bardzo nie znacie tematu. Nie, nie potępiam Was za to, bo skąd macie takie rzeczy wiedzieć, jednak mimo, że poruszacie się po grząskim gruncie wydajecie pewne osądy, który w kilu zdaniach całkowicie rozmyję.
1. Częstotliwość
Czy wiecie, że od 16 grudnia do dnia dzisiejszego pojawiało się na blogu zaledwie 6 wpisów sponsorowanych. Na cztery miesiące, 6 wpisów. To dużo? Skądże! Kiedyś obwieściłam, że wpisów reklamowych będzie się pojawiało od 3 do 4 w miesiącu. Taka ilość sprawia, że moja praca jest opłacalna i nie szukam innej.
Dlaczego więc widzicie hajs w każdym poście? Na to pytanie odpowiedzcie sobie same. Pewnie szczypta przewrażliwienia lub zazdrości oraz sama nieznajomość tematu. Z drugiej strony jak mam pokazywać cokolwiek jeśli w waszych oczach pojawiają się za każdym razem $ $ … Dolaryyy, dolaaary! ;)
2. Pokazywanie ubrań i gadżetów za pieniądze
Otóż pewnie niesamowicie Was zadziwię, ale gdzieś od 2 lat nie miałam ani jednego, płatnego wpisu modowego! Zszokowani?! I co więcej, nie przyjmuję 80% ubrań które oferują mi firmy. I jak się teraz czujecie?
Ubrania, które tu pokazuję silnie selekcjonuję lub jak pisałam wyżej, już z powodu tego, że wiem, że połowa z Was sądzi, że hajs z ciuchów płynie mi rzeką, pokazuję sieciówki. A sieciówki nie współpracowały nigdy z żadnym parentingiem!
Codziennie odmawiam co najmniej kilku firmom ubraniowym. Wywołam np. Boginie przy maszynie, no boskie dziewczyny, przekochane, pisze nam się cudnie, ale.. wciąż praktycznie nic od nich nie pokazałam. Bo marudzę, bo wizje nam się rozjeżdżają. A chciałabym je polecić, naprawdę. I to zupełnie nieodpłatnie. Choć jak teraz sobie weszłam na ich sklep, to sądzę, że skuszę się w końcu na króliczą bluzę. Fajna jest, nie?
3. Pokazywanie tych samych rzeczy na ‘trzy, cztery’ na wszystkich blogach.
Tu bloger ma naprawdę mało do gadania, ponieważ spełnia tylko swoją część z całej wizji kampanii, danej firmy. Mamy umowy, terminy i często schemat dzieła. Jeśli więc nudzą Was te same wpisy o miałkiej treści na wielu blogach to jest to tylko sygnał dla agencji, obsługujących interesy marki, a nie dla blogera. Ja często nie wiem ile osób weźmie udział w kampanii i na jakich zasadach. Obowiązuje nas poufność. Osobiście starałabym się ograć wpisy tak, żeby podobały się Wam, ale często jestem ‘banowana’ przez agencje. Przykład? Bez nazwisk ;), ale jeden z filmików na blogu nagraliśmy z PT z Makami z totalnym szaleństwem, zabawą, polotem, muzyką w tle i … agencja kazała to wyciąć, ponieważ nie pasowało to do wizji kampanii. Zagryzam zęby i przypominam sobie, że fejmem nie zapłacę za zakupy w Biedrze. Miejcie to proszę na względzie :*
Podsumowanie
Jestem pełna weny i energii do działania. Wczoraj rano, kompletnie nie zdawałam sobie sprawy, jak wiele ta ankieta wniesie w życie tego bloga. Czuję się podbudowana, że ‘kupujecie’ nas takimi jakimi jesteście. Bez nadętych, pseudo eksperckich tekstów, bez rozdmuchanych treści. Ot, codzienność, mamy dwójki dzieci ze szczyptą pięknot wszelakich.
Dziękuję Wam za każde zdanie i jeszcze raz przypominam: KOMENTOWANIE MA ZNACZENIE!
To w takim razie obiecuję, że będę więcej komentować :) Ty dla nas, to i my dla Ciebie :D
Szkoda, że nie załapałam się na wypełnienie ankiety ;( ale raczej nic nowego bym nie wniosła, ze wszystkimi wynikami większościowymi się zgadzam!
Ciekawe wnioski :) Ja też się przyznam, że często czytam a rzadko komentuję, ale to z uwagi na czas bardziej niż dlatego, że uważam to za bezsensowne.
Obiecuję więcej komentować. Obiecuję MM. Już nie będę TYLKO czytać. Bo wiesz, ja nie komentuje, bo co niby miałabym napisac, kiedy w 70% zrobiłabym/napisałabym tak jak ty. A przecież nie będę kopiowała całego Twojego tekstu w komentarz :P Ale ok, zbiore się choc na kilka słów.
KEEP GOING Makowa, jest śwetnie
Genialne podsumowanie ankiet :)
Ja obiecuję od siebie że będę w końcu częściej komentować tu na blogu :) bo na Facebooku jestem zablokowana ;P
Bo widzę teraz dopiero jak duuuuużo wnoszą komentarze do postów,nie wejść przeczytać i zamknąć stronę,nie o to chodzi…
Zle zrobiłaś że posłuchałaś tych koleżanek że niby one wiedziały co powinnaś pisać a co nie,a ja właśnie lubię czytać to cytuje “A Makowa uprawia pierdololololo z własnego podwórka.”no kurcze po to tu przychodzę ! :) :) .Niech one patrzą na sibie i swoje blogi bo to właśnie tu wszyscy przychodzą na innych blogach na tak długo nie zostają..to może niech one wezmą przykład z ciebie :) a nie odwrotnie.
Z wielką chęcią wypełniłam ankietę bo mogłam napisać co chciałam by tu było, Ja osobiście chciałabym właśnie więcej zagadnien jeśli chodzi o 6 latki jak Mak i mój syn,szkoła i to całe przygotowanie…
Się rozpisałam :) Pozdrawiam Mama ze Śląska :)
a to sobie skomentuję <3 jak dla mnie jesteście the best! to prawda że ostatnio brakuje Twojej spontaniczności ale fajnie że to wyszło w ankietach. Poza tym uwielbiam Cię za tą szczerość. Nawet jak piszesz o kasie to szczerze! Trzymam kciuki bo poza extra rodziną masz super pracę! Pozdrawiam cieplutko MM
Super blog:) Komentuje pierwszy raz:) a czytam od poczatku :) Pozdrawiam
jesli moge slowko na temat, ze nie rozumiesz dlaczego czasem ludzie odbieraja cie inaczej niz jest w rzeczywistosci, czyli negatywnie, ja generalnie w 80% twoich slow odbieram cie pozytywnie, ale wlasnie przez slowa robisz czasem obraz osoby zarozumilaej i moze nawet niemilej, choc pewnie tak nie jest, z ostatniego wpisu jeden cytat:”Otóż pewnie niesamowicie Was zadziwię, ale gdzieś od 2 lat nie miałam ani jednego, płatnego wpisu modowego! Zszokowani?! I co więcej, nie przyjmuję 80% ubrań które oferują mi firmy. I jak się teraz czujecie?” …i jak sie teraz czujecie?”… dla mnie jako czytelnika jest to troche ordynarne i zarozumiale zrzucenie z siebie jakiejs winy… itp, nie chce cie tu ani pouczac ani obrazac, tylko takie zwykle odczucia i odbior slowa czytanego, intencje zapewne sa inne ale czasem wlasnie chyba doborem slow zwlaszcza pisanych mozna miec negatywny wplyw na odbior wlasnej osoby, pozdrawiam
Ok, rozumiem..
Jednak wynika to raczej z ilości zarzutów, właśnie o promowanie odpłatne, ciuchów.
A ja tego nie robię w ogóle!
Więc trochę chciałabym się dowiedzieć jak się czuje taka osoba, która minutę wcześniej sypała mi (czasami naprawdę niemiło) piachem w oczy.
Także ‘zwykłych’ czytelników przepraszam, za to ‘danie nauczki’, ale strasznie chciałam to napisać ;)
chodzilo mi o to, ze slowo pisane czesto do malej grupki jest odbierane przez cala mase ktora je tez odbiera interpretuje reflektuje, piszesz nie widzimy mimiki, gestow, usmiechu na twarzy… itp, to czyste slowo a takie roznie bywaja odbierane, i czy chcemy czy nie to czesto z tego wyrabiamy sobie opinie, choc nie powinnismy, ot psychologia i zwykle byciem czlowiekiem
to nie mial byc hejt, tylko moje spostrzezenie, ktore wlasnie tak mimowolnie tez jakos czasem zachwialo twoj ogolnie pozytywny obraz w moich oczach, kto jest bez grzechu nie pierwszy rzuci kamien… ;) sama tez bardzo emocjonalna jestem wiec to nie jako krytyka i kciuki za bloga ja lubie inaczej by mnie tu nie bylo
Mnie również fragment pt. “Jak się czujecie?” zazgrzytał. Ludzie kreślą sobie wizję blogera po jego słowach. Jak mieliby inaczej? Oczywiście nie chodzi o to, żeby pisać coś, czego się nie czuje. Ale jeśli jest się miłą i pokojowo nastawioną do świata osobą to może warto swoje myśli wyrażać w asertywny sposób? W moim odczuciu często przebija z bloga motyw: nie hejtujcie, nie oceniajcie, tak naprawdę nic nie wiecie. Na pewno masz trochę racji pisząc o tym. Ale jednocześnie, wydaje mi się, że jesteś też trochę przewrażliwiona. Jeśli decydujesz się na pisanie bloga wystawiasz się na ocenę innych. A, że ocena ta nie zawsze trafna czy przyjemna to już inna sprawa. Ty wiesz jaka jest prawda i nie powinno Cię to aż tak bardzo dotykać :) Gratuluję popularności bloga. 600 ankiet to naprawdę fajny wynik.
Ale z tą “Marzenką” to ktoś pojechał :D
pewnie stała czytelniczka hihihi
tym komentarzem wdrażam mocne postanowienie poprawy-będę komentować wpisy, a jeśli czasu będzie brakowało to wrzucę chociaż “:)” Skoro jednym zdaniem można tobie dać Powera do dalszego działania, to naprawdę warto. Bez maków poranna kawa nie smakuje, więc w tobie nadzieja ;)
Blog jest naprawdę superowy
bardzo go lubię
widać ze nie jest pisany ” na siłę” jeden z najlepszych blogów dziecięcych
denerwuje mnie troszkę że wiekszośc blogów partneringowych ( nie obrazajac ich) wydaje się ze jest o tym samym, często zauważam post na jednym z blogów ze stylizacją np. z podkolanówkami Greenberry ,a zaraz na kolejnych blogach to samo jak grzyby po deszczu. Tematyka tez często się pokrywa, już tak było nie raz, ze 10 blogów i w tym samym czasie wpisy o podobnej albo tej samej temetyce
makóweczki sa właśnie inne i się wyróżniają :)
mam tak samo!
Kurcze, ale fajne wyniki ankiety :D Człowiek nawet sobie nie zdaje sprawy, że komentarzami typu “fajny tekst, dzięki!” może “kształtować” swój ulubiony blog! W ankiecie nie napisałam, ale tu napiszę – DZIĘKUJĘ ZA TEN BLOG! Im mniej “kombinujesz” i im więcej jest 100% Was w Makóweczkach, tym blog jest doskonalszy :) Ja może trochę na opak, ale mam prośbę o pokazywanie jednak też tych droższych rzeczy ;) A od siebie obiecuję więcej komentarzy w ramach podziękowania za kawał dobrej roboty :D
Tak czytam sobie inne komentarze i pomyślałam, ze zabiorę głos w sprawie tańszych rzeczy na blogu – błagam nie daj się tej “presji” niektórych czytelniczek na pokazywanie taniości! Prawdopodobnie jestem w mniejszej grupie (znając realia naszego kraju), która kupuje/używa drogich/jakościowych rzeczy i zdaję sobie sprawę, że większości nie stać na takie życie jakie ma rodzina Makowa, ale czy te osoby byłyby faktycznie szczęśliwe oglądając tu rzeczy z “Pepco”??? Czy nie lepiej umilać sobie czas oglądając piękne rzeczy? Tak dla inspiracji, a nie z zazdrością :) Taki mam mały apel do czytelniczek – nie dyktujmy MM co ma pokazywać, dajmy Jej być w 100% sobą i myślę, że wszyscy na tym zyskamy :)
bije się w pierś i obiecuję więcej komentować :) Sama mam bloga i wiem jakie to ważne. I jeszcze ciekawostka…to Twoja ankieta, o Twoim blogu, a mimo to mnie dała też duzo do myslenia. :)
zwykłemu czytelnikowi, nie posiadającemu swojego bloga, bardzo ciężko zrozumieć moc jego komentarza. tutaj nie chodzi o statystyki i podnoszenie popularności strony (chociaż gdzieś równolegle to jest istotne i cieszy), ale o zwykły motywacyjny kop w tyłek, pochwałę, uznanie, gratulacje czy podjęcie dyskusji. Komentarz daje autorowi zwrot w postaci informacji “Czytam cię, zgadzam się albo i nie, ale dobrze, że jesteś – działaj dalej!”. staram się osobiście nie zostawiać przeczytanych artykułów blogowych bez mojej opinii i odniesienia do treści – niech autor wie, że trudzi się nie dla siebie, ale dla nas, czytelników i że coś tym słowem czy zdjęciem w świecie zmienił, a jak nie w świecie, to chociaż w mojej głowie.
powodzenia MM w dalszym makówkowym żywocie – jest świetnie, regularnie odwiedzam i podziwiam :)
No to napisze. Na bloga trafilam przypadkiem ze dwa lata temu. I się zakochalam! Czytalam was codziennie, i wszystkie wpisy wstecz przeczytalam. I bardzo często pisalas o buuba.pl więc zaczelam tam zagladac. I było super, tylko, że twój blog z czasem zaczął się zmieniać. Wpisy stały się chyba dla mnie za mądre, takie ą i ę. A buuba jest zwykla, normalna. Taka jak Ty bylas kiedyś. I chociaż jestem mamą dwóch dziewczynek to ostatnio wole zagladac tam. I proszę żebyś pisała tak jak kiedyś☺ wole czytać o kupach☺ pozdrawiam i powodzenia.
MM pisze na “bieżąco” buuba.pl. Tez fajna (rownież czytam) ale ma mniejsze dzieci wiec tez jest to bardziej o kupach” a makoweczki sa juz starsze wiec tematy ( propozycje zabawek , ubrań, gadżetów itp) tez sa inne ;) ja uwielbiam styl makoweczek sama tez kupuje dużo ubranek z takich firm jak mm jak np zara gap lubię tez tH ale to głownie połówki na lato ;)
No tak, często czasu brak na komentarz. A przecież doskonale wiem, jak miło się robi kiedy jest odzew. Ja chyba myślałam, że Ty Makowa Mamo taka zabiegana, że i tak czasu nie masz, to co Ci będę głowę zawracać jeszcze i ja hehe :) ale obiecuję poprawę.
Kurcze a ja myslalam ze to oczywiste, ze skoro wchodzenia to mi się podoba :) choć buuba.pl pamiętam zwróciła tez uwagę, ze jeśli nie lajkujemy to wpisy nie wszyscy widza na tablicy. Od tamtej pory każdy post jaki napiszesz lajkuje :)
To chyba zbędne żeby pisać co myślę o hejterach. Takie komentarze najczęściej omijam i lecie dalej bo jest takie tajne powiedzenie: nie ma sensu walczyć z debilem bo musisz się znizyc do jego poziomu a on cie wtedy pokona doswiadczeniem. Tyle w temacie.
A kompletnie mnie nie interesuje ile masz wpisów sponsorowanych. Nawet jeśli byłoby 10 w miesiącu i tak bym Cie czytała. Każdy ma swój rozum i potrafi myśleć. Ze niby zachwalasz bo ci płacą ? Może kiedyś się ludzie naucza ze majac ogrom propozycji wybierasz to co ci się podoba i nie musisz kłamać albo pisać czegoś na siłę.
A co do tego jak jesteś odbierana? Moja pierwsza wizyta tutaj. Jak zobaczyła twoja fotke to pomyslalam: o matko kolejna Blondynka, pewnie zadufana w sobie. Ale zaczelam cie czytać. I wiesz co? Dziś jak popatrze na twoja córkę go jedyne skojazenia jakie mam to fajna. I równa babeczka. Z ekstra podejściem do dzieci. Lekkim piórem. Aż chce się tutaj wracać :)
Mój 4 tyg. Syn te, musi cie lubić bo wyjątkowo pozwolił mi napisać ten jakze dlugi komentarz ;)
Wiec hejtem się nie przejmuj. Pytaj nas, rob ankiety ale pamiętaj ze jesteśmy tu głównie dlatego ze realizujesz i pokazujesz to co twoje serducho ci podpowiada ;)
MM i tak jesteś najlepszepsza w całej blogosferze ;)
bylam ciekawa wyniku ankiety, czy sie pokrywa z moimi wyobrazeniami :) … a bluza “krolika” super!!
W takiej sytuacji się ogarnę i będę komentowała :) Wyniki ankiety bardzo bliskie moim odczuciom. Przyjemnie się czyta Wasze wpisy, na wiele rzeczy zwracacie uwagę i to daje do myślenia. Dziękuję za możliwość poznania Waszego świata. Życzę aby był coraz piękniejszy. A jeżeli chodzi o Twoją osobę- poznajemy tylko to, co chcesz nam ujawnić. Ja postrzegam Cię jako osobę zdecydowaną, dbającą o swoją rodzinę i broniącą jej. A zarzut odnośnie drogich ubrań. Nawet jeżeli te ubrania kosztują pierdyliard złotych, to to są Twoje złotówki, które masz obowiązek wydawać zgodnie z Twoimi potrzebami/zachciankami i NIKOMU nic do tego. Ubrania są piękne, dzieci wyglądają cudownie i nie sądzę aby miały z tym problem. Nie naginaj się dla innych, to Wam ma być dobrze. Jak ktoś uważa, że go nie stać na takie ciuchy albo kujesz po oczach bogactwem niech zmieni swoje życie. Oczywiście wszystko rozbija się o kasę ale jest taka zasada- jak Ci nie pasuje to co masz to albo się z tym pogódź albo weź się do roboty bądź innej roboty, która sprawi, że będziesz mieć co chcesz.
PS. Jak piszę ten komentarz to pojawiają się tylko drukowany litery- mi to trochę przeszkadza bo nie wiem czy zachowałam wielkie litery tam gdzie być powinny ;)
PS2. Może za dużo pojawia się “mi”, “ja” ale to miało służyć podkreśleniu, że to tylko moja opinia :D
Trafiasz do 15- i 50-tek.Myślę,ze to sukces.Rozszerzaj się- Lubimy cię.
Czytam, oglądam, Polecam i lubię.
Komentuję po raz pierwszy.
Najlepszego życzę!
Wiesz Marlena, z tym kijem w tyłku to chyba właśnie chodzi o te rzeczy z pepco. Kiedyś czytałam komentarze pod jakimś postem, że lanka w p-kolu ubrudziła ładną sukienkę, no i jakoś to przeszło do ubrań z pepco. Dużo ludzi tam kupuje ( nawet sama dostaję od jednej z ciotek dla młodej) a tutaj twoje czytelniczki ( w tym ja) próbują dotknąć twojego świata. Niektóre z rzeczy dla mnie również są niedostepne ( pod względem finansowym) natomiast z ubrankami też stawiam na jakość. może część matek czuję się urażone, że jako zwykła Śmiertelniczka nie kupujesz w pepco czy biedronce ( tego nie wiem :D) i nie dlatego, że CI nie po drodze, czy coś, tylko zwyczajnie, bo te rzeczy są do D… mASZ SWOJE ZDANIE W PEWNYCH KWESTIACH I NIE UŻYWASZ WAZELINY.
JAK JEST TU KONCERT ŻYCZEŃ TO DODAM, BO NIE POMYŚLAŁAM PRZY ANKIECIE
MOŻE DAJ JAKIEŚ WSKAZÓWKI ODNOŚNIE WYBIERANIA JAKOŚCI UBRANEK, JAK POZNAĆ CZY SĄ DOBRE. JA JESZCZE NIERAZ SIĘ NATNĘ NA JAKIEŚ BADZIEWIE. GDZIE KUPOWAĆ, A GDZIE LEPIEJ UNIKAĆ
przepraszam, za capslocka, ale w tej nowej szacie nie było tego widać
Obrus z Biedry https://instagram.com/p/0hXAghSgqe/ :). To nasz najbliższ sklep, więc jesteśmy tam kilka x w tyg. Drugi z kolei jest Lidl, też lubię.
Ale tak serio serio z Pepco nie kupuję nic, bo wszystko co tam zakupiłam rozwaliło/zniszczyło/zepsuło mi się po tygodniu. Więc to marnowanie kasy, a ja tak nie lubię. Dobrą jakość ponoszą moje dzieci i potem sprzedam za pół ceny, wychodząc na tym jak Ci co kupują Pepco. Takam spryciula ;)
mnie to mówisz, ja czekam z utęsknieniem na następne makowe wyprzedaże… no właśnie when?
Niektóre rzeczy z pepco faktycznie są do bani, ale kupiłam tam całkiem sporo super tanich rzeczy, które były naprawdę dobrej jakości. Ramki na zdjęcia, koszule dla synka, ręcznik z kapturem dla córci, butelka dla lalki, podkładki bambusowe na stół i kilka innych rzeczy. Nie robię tam regularnie zakupów, zaglądam raczej sporadycznie przy okazji, ale wiem, że bardzo dużo mam tam kupuje ubrania dla dzieci. Nie musisz wychwalać pepco pod niebiosa, ale chociaż nie rób z tego sklepu symbolu totalnej tandety.
Lepiej zrób coś proszę z tymi komentarzami, bo wszystko wygląda jak pisane w capslocku :)
jeszcze jedno. H&M rzeczywiście zszedł na psy. Db, że to napisałaś, bo już myślałam, że to tylko moje wymysły;)
W Pepco zdecydowanie tylko po popierdółki do domu. Coś, co np. postawisz i stoi. Za bardzo nie ma się jak zepsuć, a często cieszy oko tak samo jak podobne rzeczy, które można dostać w internetowych sklepach 3x drożej. Kiedyś kupowałam tam ubranka, ale po tym jak w wakacje – z myślą o przedszkolu zostawiłam tam ponad 100 zł, po czym pop MIESIĄCU wyrzucilam te rzeczy, bo nie nadawały się do niczego, nie kupuję tam już ubrań zupełnie.
Od roku czytania pisze pierwszy komentarz i być może nie ostatni. Pokazywanie rzeczy np z pepco nie ma wgl sensu. Dużo lepiej jak pokazesz te droższe i lepsze jakościowo z twoja szczera opinia bo to pomaga w podjęciu decyzji czy akurat w ta droższa rzecz naprawdę warto zainwestować bo nie każda droga równa się najlepsza. A twphe recenzje takich rzeczy to dużą pomoc. Pozdrawiam was serdecznie :)
Swieta tak mi skradly czas, ze spoznilam sie na ankiete :( Jesli moge cos dodac od siebie to: Prosze o wiecej Maksa :) Jestem jego fanka ;)
Okej, więc i ja od dzisiaj zaczynam komentowanie! :) Pozdrawiam Makóweczki :)
Ot, codzienność, mamy dwójki dzieci ze szczyptą pięknot wszelakich……. tak tak i jeszcze raz tak, tego własnie pragnę najbardziej na tym blogu!!!!
Hej,
Ja czasami komentuję, jak faktycznie temat jest mi bliski. Na Twój blog trafiłam prawie 3 lata temu, śledzę Was też na Insta i bardzo lubię. Uwielbiam teksty, Twoje teksty Kochana: długie, wyczerpujĄce, rozkładające temat na części pierwsze, pisane świetną polszczyzną, bez błędów, ortograficznych czy stylistycznych – czyta się to super :) A nie tak jak ostatnio: po łebkach…. i tak jakoś nudno… Tak jakby nastąpiło przegrzanie materiału…. I muszę to napisać- te TWOJE sĄ najlepsze. Czasami „gościnnie” pisze Twój mĄŻ, ale to nie to… Uwielbiam Twój gust i to zarówno w kwestii ubrań jak i wnętrz- masz świetne poczucie estetyki i ogromne wyczucie stylu. Twoje zdjęcia też są świetne. Podoba mi się, że Małe Maczki są takie idealne, takie czyściutkie, tak pięknie wyglądają. To jest Twój blog i Ty zrobisz co zechcesz, ale ja uważam że bądź właśnie taka jak zawsze, pisz tak jak zazwyczaj piszesz i tak jest najlepiej
Ps. Kiedyś był post, w którym pisałaś o programie jakiego używasz do obróbki zdjęć. Czy mogłabyś jeszcze raz podać tu nazwę tego programu? Dziękuje.
Pozdrawiam i ściskam – M.
no dobra, dobra, postaram sie czesciej komentowac (ale litosci, zrob cos z ta czcionka w komentarzach bo tu sie nie da pisac!!!) i skupic sie tez napozytywach, bo jak zauwazylas, czepnac sie jest najlatwiej. Ale choc sie czasem czepiam, to jednak tu zagladam i to nie po to, zeby sie poczepiac tylko ;))
Z tanszymi zabawkami to podejrzewam, ze czytelnicy maja na mysli nie kupione najtansze badziewie ale zabawki do wykonania w domu czy w lesie z ogolnodostepnych materialow. Ale widac, ze to nie twoj klimat, jest duzo blogow proponujacych tego rodzaju zabawy/zabawki, wiec mozna w tym celu zajrzec gdzie indziej a nie na mamie makowej wymuszac cos “nieswojego”.
Poza tym na rynku jest tez duzo niedrogich a niebadziewnych zabawek. Ale fakt, ze trzeba wiecej wysilku w poszukiwanie wlozyc i mozna sie naciac. Mysle, ze czytelniczki wlasnie chca skorzystac z porad, zeby sie nie naciac.
I tu sie kloca dwie sprawy – to ze niby jestes taka zwyczajna i swojska ale gadzety dla dzieci sa jakby mniej swojskie, niedostepne dla przecietnej mamy.
Ale z drugiej strony – jak sie bluzeczka z h&m rozpadla, to napisz to na blogu.
I ja tez 2 kwestii czcionki z komentarzy.. nie widzę, czy pisze poprawnie czy z malej czy z dużej litery. .mało czytelna. .a już na SmartfoniE to masakra
Może i zabrzmi to mało prawdopodobnie, ale czytając pytania ankiety spodziewałam się takich odpowiedzi :) w sieci mamy pierdylion opinii, wypowiedzi ekspertów, statystyki i “mądre rady”. A inne mamy, jak ja, chcą mięcha! Zwyczajnej rady, inspiracji, a czasami po prostu odpoczynku dla oka w waszym wydaniu. To najpiękniejsze co jest w blogosferze i bardzo się cieszę, że nie jestem w tym myśleniu odosobniona :) pozdrawiam!
Lubię codzienność. Lubię ładne rzeczy, pomimo, że niektóre zakrawają absurdem jeśli chodzi o ceny ale nie ukrywajmy, jeśli mnie na coś nie stać lub czegoś nie kupię, może to zrobić ktoś inny, więc dlaczego nie przedstawiać tego? Brakuje mi jednak trochę konsekwencji. A raczej raz brakowało. You know what i mean :)
Świeżość, Oryginalność, Bogactwo treści, spójność, estetyka, wyczucie, smak.
Z przyjemnością zaglądam, dziękuję.
ja tak z ciekawości chciałam się zapytać czy wpis ze śnieżką był sponsorowany? trochę się zdziwiłam, że mój komentarz został usunięty bo napisałam, że wcale nie uważam, że to dobra farba i tak się trochę zdziwiłam, tak mi się nasunęło w kontekście ankiety :)
nie wypełniałam ankiety, ale jeśli mogę coś od siebie to mi bardzo podobały się wpisy gdzie wrzucałaś zdjęcia chyba “kadry z życia codziennego” (chyba czarno-białe) i też zgodzę się z większością co do wpisów spontanicznych, ostatnio nawet przestałam wchodzić bo wpisy były trochę jak artykuły a ja lubię “życie” w postach, jakieś emocje, noo coś od siebie poprostu
pozdrawiam i czekam na efekty po ankiecie :)
ps. z chęcią poczytałabym też o Twoch opiniach na ważne tematy
Tak, był. Zaś ja nie wiedziałam pewnie czy jesteś hejterem, czy wypowiadasz swoją opinię, bo akurat ten produkt śnieżki, który pokazywałam (i którym pomalowaliśmy ściany) nawet specjaliści uważają za lepszy od ‘profesjonalnych farb’ (w tym tej na T i ba B. ;)).
to się nie zrozumiałyśmy :) ale spoko zdarza się
ja mam w domu specjalistę, który tworzy farby :) i też nie mamy w domu firm na t i b , tych drogich farb jest wbrew pozorom nieco więcej i dużo też zależy od tego jakie to są farby i… a zresztą nie ważne :) sami ocenicie jak Wam się farba sprawdziła w codziennym użytkowaniu za jakiś rok :) może akurat dla Was śnieżka to najlepszy wybór :)
Ale mąż “badał” dokładnie TEN model Śnieżki.. Serio, ciekawi mnie to, bo nasz majster też coś burczał i krzywo patrzył, zaś jak zebrał opinię i pomalował tą farbą to był pod wrażeniem.
A ja zawsze myślałam , że Ty uważasz że masz za dużo komentarzy, bo odpowiadasz na bardzo małą ilość :)
leję miodex, leje miodex i jeszcze odrobine miodexu :-0 Wymierzam tez sobie siedem batów za sporadyczne komentowanie, ale musisz wybaczyć! No musisz! Mja trójka daje ostro popalic :) Bużka
A ta kawe wypijemy w końcu, może znów w UK?
I mnie brak komentarzy smuci, bo nie wiadomo co czytelnik myśli :( Trzeba ich wszystkich zmusić do wyrażenia opinii czy wpis się podobał czy nie:)
Szczerze mówiąc nie zdawałam sobie sprawy, że moja opinia czy komentarze mogą mieć większy wpływ na mojego ulubionego bloga;) Zresztą do tej pory nie miałam potrzeby, żeby coś komentować. życie pędzi za szybko, na wszystko brakuje czasu. Czasem ciężko wygospodarować chwilę , żeby przeczytać nowy post, a co dopiero żeby wypocić jakiś sensowny komentarz;) Ale tak to już jest, że jak człowiek coś dobrze robi to go nie chwalą, a gdy się troszkę zagubi to odzew natychmiastowy;))) Gdy zmieniłaś sposób pisania, wyczułam, że coś jest nie tak ale myślałam że to może ja zatrzymałam się w miejscu (na etapie placu zabaw i dziecięcego pokoju oraz całej codzienności, która się z dzieckiem wiąże) podczas gdy ty idziesz na przód, rozwijasz się. Nie odzywałam się mimo, że brakowało mi dawnej Ciebie. Cieszę się, że w ankiecie wyraziłam swoje zdanie i że okazało się, że nie jestem sama w swojej opinii.
A jeśli już zebrałąm się na odwagę, żeby napisać swój pierwszy komentarz to powiem Ci więcej: NIGDY NIE PRÓBUJ SIĘ ZMIENIAĆ bo naprawdę jesteś świetna. Od kiedy pierwszy raz trafiłam na twój blog, odwiedzam go niemal codziennie. Od półtora roku jestem mamą i to dla mnie naprawdę fajny okres w życiu (mimo wcześniejszych obaw). I myślę, że to w dużej mierze Twoja zasługa. Utwierdzasz mnie w przekonaniu, że to co robię jest słuszne (przykładowo temat hartowanie dzieci i polskiego syndromu czapeczki na uszy;), podajesz gotowe rozwiązania ( mam w domu większość rzeczy, które ty sprawdziłaś i poleciłaś- rzeczywiście okazują się dobre), inspirujesz (dom , pokój dziecka i moda dziecięca- ostatnio sama zrobiłam półeczki na książki z palet oraz pompony). A to, że nie pokazujesz rzeczy tanich tylko w określonej cenie, wcale nie jest wadą . Dzięki temu (mimo, że faktycznie na wiele z nich nie było mnie stać) stało się to motywacją do poszukiwania rozwiązań :Zaczęłam sprzedawać ubranka córki (przy okazji pozbywając się większości niepotrzebnych rzeczy z mieszkania i oczyszczając umysł;) , sama robię wiele rzeczy do dekoracji i nie zaśmiecam przestrzeni mojego dziecka tonami niepotrzebnych zabawek. Wybieram sprawdzone, solidne i cieszące oko. Raz a porządnie:)
Dla mnie jesteś przykładem spełnionej kobiety XXI wieku- potrafisz cieszyć się macierzyństwem, nie zamykając się w domu i równocześnie nie zapominając o sobie , swoich pasjach i dbaniu o związek. Oby tak dalej:) Pozdrawiam Cię serdecznie:)))
a wiesz co mi jeszcze przyszlo do glowy? ze jesli tak bardzo zalezy ci na “fidbeku” to na koncu postow mozsz zamieszczac mini-ankiete, doslownie 2-3 pytania do zaznaczenia, bez wysilania sie na komentarz (od tego sa komentarze), cos co zajmie czytelnikowi pare sekund zeby kliknac. Mnie by takie cos nie przeszkadzalo i bym kliknela a pisac nie zawsze mi sie chce lub nie mam po prostu co napisac, nie bede sie silic na jakis nedzny komentarz jak nie mam nic do powiedzenia. Ilez mozna pisac – no sliczne te dzieci i jak ladnie ubrane ;)
Wiesz, tylko zawsze się bałam, że taki hejter albo osoba i tak nas nielubiąca to zawsze znajdzie czas na wypełnienie takiej mini – ankietki.. A stały czytelnik… no obiecał poprawę i zaangażowanie, ale zobaczymy jak będzie :)
Bardzo dużo się dowiedziałam teraz i wprowadzam w czyn :)
Troszke przesaszasz z tymi hejterami i zazdrosnikami. Wiecej wiary w swoich pozytywnych zytelnikow :)
no ale jaki % jest tych paskudnych hejterow? wyfiltrujesz, poza tym jak nie beda mieli gdzie wpisywac tresci tylko musza kliknac na odpowiedz, to ich wena nie poniesie za bardzo, nie beda mieli jak sie wyzyc. Zarzadzam roznymi stronami w necie, w tym formularze sa i hejterzy nie sa jakims szczegolnym problemem, owszem spamerskie wpisy sie trafiaja ale nietrudno to przefiltrowac zeby sobie statystyk nie falszowac.
Poza tym mysle, ze znikajace badz niepojawiajace sie czasem komentarze (tak, tlumaczylas to kiedys jakims filtrem) skutecznie zniechecaja osoby, ktore chca sie wypowiedziec i chca pociagnac jakas goretsza dyskusje. Serio, no nie da sie rozkrecic komentarzy jesli w wiekszosci sa to wpisy w styl sliczne dziecko, a gdzie kupilas te tapete/rajstopki itp. Ja Jak juz widze 30 takich wpisow to nie widze sensu dodania kolejnego takiego samego.
Syla, Ty masz tu być moim obrońcą, boś napisała najwięcej przeróżnych komentarzy i chyba na 1000 zbanowałam Ci 1!
Jak budydudy z ręką na popiersiu mówię Ci, że banuję tylko g*** w stylu “ale do dupy”, “skończyłaś się” “dolary, wszędzie dolary” itp. – czyli 0 feedbacku a shitem polane.
hmm wiecej niz jeden, ale spoko, jak widzisz wracam :)
przy czym nie raz w komentarzach bylo innych psioczenie na ten temat, wiec nie ja jedna. Kiedys cos tam tlumaczylas o filtrach, automatach itp. wiec pewnie to nie byly nozyczki bezposrednio w twoich rekach ale mimo wszystko uwazam, ze jakis wplyw na mala ilosc komentarzy to ma. I nie pisze tego teraz, zeby cie krytykowac tylko glosno rozmyslam jakie moga byc powodu tego, ze masz niezadowalajaca cie ilosc komentarzy.
Ciekawe komentarze dostajesz… ja na “moich” stronkach takich tekstow nie widuje, za to regularnie mam informacje o promocji na viagre itp. ;))
WOW! ile komentarzy:) gratuluję:)
Jako, że ostatnimi czasy nie komentowałam, a jedynie się zachwycałam “po cichu”, Biję się w pierś!
Od siebie dodam jeszcze, że statystyczny czytelnik nie istnieje, więc nie wyciągaj uśrednionych wniosków. Rób jak czujesz i Rób swoje – ja lubie makówki w każdej odsłonie, bo poza dobrymi zdjeciami jest jeszcze mądra i poprawna edytorsko treść!
Uściski śle Kuku “Kupo-bloger” :P
Dziołcho droga, że tak powiem:)
Swego czasu “jarałaś się” Chodakowską. Ta to dopiero ma prze*** jeśli chodzi o hejty:/ A ile dobrego robi? Więc teraz będzie jak u niej – będziesz miała tyle zwolenniczek, które peany pochwalne pieją, że zagłuszą hejty. Trzeba było tylko lekkiej motywacji:P
Ankiety nie wypełniłam, ale pochwale się, że dzieci brak a Cię/Was lubię/uwielbiam wręcz. Więc poprawiaj koronę i do przodu!
i jak mogę moja mała uwaga: nie zmieniłabyś czcionki w oknie wpisywania komentarza…? bo za cholere nie widzę po niej co piszę, a wyświetla się już ekhm… bardziej czytelna :P
AAAAAAAAAA!!!! i zrób wpis o tym jak to robisz że Cię dzieci Twe słuchają!! strasznie mnie to u Księżniczki w Kaloszach zafascynowało :]
buziole:)
makóweczki a propo aukcji na allegro pojawi się jakaś mała zmiana, więcej aukcji? :-) pozdrówki i życzę samych sukcesów :-) wierna czytelniczka
Czasu brak totalnie. W ostatnich 3 tyg, jeszcze choroby, święta itp. A dziś dodam post o tym jak codziennie spędzamy popołudnia i wieczory :)
Ja się zaliczam do tych bez dzieci. Lubie czytać makoweczki :) Sama staram się o dziecko, póki co z problemami ale mam nadzieje ze w końcu się uda :) i jakieś Twoje rady zastosuje u siebie :)
Oj przez święta, choroby i “zalatanie” z załatwianiem przedszkola dla młodego dużo mnie ominęło, m.in. ankieta i dopiero teraz nadrabiam zaległości. Ja tam Cię lubię taką jaką jesteś, naturalną. Lubię oglądać wpisy z drogimi ubraniami i zabawkami, mimo, że nigdy mnie nie będzie na takie stać, a moje dziecko nosi ubranka z pepco, ponieważ przyjemnie się patrzy na piękne rzeczy. mnie to nie przeszkadza, miło jest marzyć, można się też zainspirować i szukać na własną rękę tańszych “zamienników”. Ja też przyznam z ręką na sercu, że rzadko komentuję, bo powtórzę za którąś z czytelniczek, ile mogę powtarzać =, ach pięknie, super, uwielbiam Was. Parafrazując jeden z żartów, jak mąż mówi żonie: “kocham Was, ile razy mam to mówić, jak coś się zmieni to powiem ;)
Czytam kilkanaście blogów i w każdym z nich lubię co innego. U Was właśnie lubię to piękno, estetykę. lubię twój styl pisania i twoją codzienność. Jak będę miała ochotę na więcej eksperckiej treści, to wejdę na innego bloga który to ma, np. Dzieciowo mi, co nie znaczy, że Was już ominę szerokim łukiem ;) lubię różnorodność, a każdy z czytanych blogów daje mi coś innego.
Życzę siły, cierpliwości i weny, z niecierpliwością czekam na nowe wpisy
Makóweczki czytam od około roku. Bardzo Was lubię, ale pamiętam taki czas, że co wchodziłam na bloga to miałam wrażenie, że znowu tekst sponsorwany, za którymi po prostu nie przepadam. 2-3 w miesiącu ok, ale o ile mnie pamięć nie myli był taki czas w 2014, że częstostliwość była duuużo większa. I przestałąm tu bywać na jakiś czas (jest kilka fajnych blogów, któych nie mogę znieść ze względu na ciągłe reklamy i nie wchodzę). Wróciłam…bo jesteście fajni, a blog wyróżnia się na tle sfery parentongowej. I chyba właśnie ta niecodzienność jest fajna…bo sorry ale jak mam kryzys ubraniowy, to idę do pepco po kolejnego bodziaka do bloku obok, ale fajnie pooglądać, poinspirować się czymś innym, ‘lepszym’. w końcu czytam Was w przerwie na kawę, gdy młody śpi . I co, mam sobie tą przerwę zaprzątać takim samym życiem jak moje, tylko w internecie? To strata czasu. dlatego was czytam i wróicłam- bo moje życie jest inne. i może czasem zazdroszczę, ale ogólnie podziwiam i tak trzymać!
JA to już pisałam wielokrotnie, polubiłam Cię jeszcze z czasów, kiedy byłaś w Stanach. Wydałaś mi się właśnie taką normalną, ciepłą osobą ale jednocześnie kolorową, ciekawą, z pazurem.
Nie brałam udziału w ankiecie, ale jak najbardziej zgadzam się z wnioskami!
Hej! Ja pisaczem jestem twoim marnym bo z kilkanaście moze komentarzy przez 2 lata popełniłam, ale zA to staty ci podbijam bo zagladam tu 4-5x dziennie ;-) co do ankiety to wnioski w punkt :-) co do kija to sory ale w tym kraju taki mamy klimat. Jesli ktoś w miarę sie lubi i jest bardziej przebojowy niż szary dostaje bana :-))) lubię was maczki bardzo i pisać będę cześciej, obiecuje.
Buuu ta straszna czcionka i wielkie litery podczas wpisywania :-/ małe litery w zwrotach Ci, Tobie, Was :-////
To prawda, że czasami potrafisz podnieść człowiekowi ciśnienie, Ale chyba o to w tym chodzi, prawda? :) O emocje. Dzięki temu się wyróżniasz i tak chętnie się do Ciebie wraca :) PS. I nie trać weny, bo co będziemy czytać ;)
Więcej postów, więcej mAMY mAKOWEJ NA ZDJĘCIAC CHCEMY :) cODZIENNOŚCI wASZEJ, iNSPIRACJI WSZELAKICH :)
Odwiedzam Was od jakichś 2,5lat, odkąd urodziła się moja pierwsza córeczka i do tej pory ani razu nie skomentowałam żadnego wpisu, jednak po tym poście, myślę, że to się zmieni, ba już się nawet zmieniło. Napisałam komentarz. Uwielbiam tego bloga. Rób to co robisz, bo naprawdę robisz to najlepiej ze wszystkich!
Jestem tym jednym z 6 mężczyzn. Liczne grono… :D