Lifestyle

Before…

Before... 01

Dzisiaj będzie o miłości, temat stary jak świat, ale na szczęście można o nim pisać w nieskończoność

before_sunrise

Zdjęcie http://ttcritic.wordpress.com/

Temat miłości występuje w jakiś 99 % filmów. Nic dziwnego, to najbardziej ekscytujące, pożądane, a jednocześnie tajemnicze uczucie. Stan dla którego człowiek może zrobić wszystko i stan przez który dzieje się wszystko.

Pamiętam rozdanie nagród MTV Movie Awards z 1995 roku, była tam taka kategoria “Best Kiss”. Jednymi z nominowanych byli Julie Delpy i Ethan Hawk za pocałunek z filmu “Before Sunrise”. To był jedyny film z nominowanych którego nie widziałem, i wcale nie miałem ochoty go obejrzeć, po prostu kolejne romansidło i tyle. Miałem wtedy 12 lat i dobrze, że go nie widziałem, nie zrozumiałbym…

W wieku 22 lat, w roku 2004 przemknął mi w pewnym momencie tytuł “Before Sunset”, w roli głównej Julie Delpy i Ethan Hawk. Zaraz, czy to nie ten sam film który był nominowany w 1994 roku w MTV Movie Awards za najlepszy pocałunek na ekranie? (btw mam świetną pamieć do filmów, nie pytajcie). To nie ten sam, to kontynuuacja, ci sami bohaterowie, ten sam tytuł, ciekawe, ok. To było na tyle, nie miałem zamiaru go obejrzeć, i dobrze, nie byłem jeszcze gotowy na ten film.

W wieku 31 lat, w roku 2013, już jako mąż i ojciec dwójki dzieci usłyszałem o filmie “Before Midnight”, który zbierał świetne recenzje. I znowu to skojarzenie. Czy to przypadkiem nie ten film który miał pierwszą część w 1995, a drugą w 2004? To kolejna część, Ci sami bohaterowie, podobny tytuł, “wow” – pomyślałem. Już sam fakt, że ktoś w przeciągu 18 lat stworzył 3 części filmu, gdzie każda powstała w odstępie 9 lat budził zaciekawienie. Może warto go w końcu obejrzeć ? Skoro nakręcili tyle materiału to musi być coś w tej historii głębokiego, coś wyjątkowego, prawda?

Zdobyłem 3 części tego filmu z zamiarem obejrzenia z małżonką, w końcu to filmy o miłości, nie będę oglądał sam.

Ok zaczynamy. Na początku nuda, żadnej akcji, a potem…też, a potem, no właśnie potem się zaczyna, akcja, emocjonalna, w twojej głowie. Gdyby nie świadomość, że to długa historia na którą składają się trzy części, nie wiem czy przetrwałbym przez początek pierwszej.

Nie powiem nic na temat fabuły, ponieważ bardzo ważne jest poznawanie jej krok po kroku, zwłaszcza pomiędzy kolejnymi częściami. Ogólnie można powiedzieć, że to miłosna trylogia, nie znajdziesz tam nic więcej, poza miłością.

Akcja odbywa się co 9 lat, i w takich też odstępach czasu kręcono kolejne części. Proporcjonalnie starzejący się aktorzy dodają realizmu. Nie wyobrażam sobie co czuli Ci którzy oglądali trylogię na bieżąco i musieli czekać 9 lat na kolejne części. Chociaż w sumie pewnie nie wiedzieli, że będą kolejne, pewnie sam reżyser nie wiedział.

Aby w pełni pojąć, zrozumieć, doświadczyć to co oferuje ten film, obejrzyj trylogię z zastosowaniem poniższych wskazówek:

1. Najpierw musisz mieć żonę i najlepiej dwoje albo więcej dzieci. Z jednym dzieckiem jest ok, ale jeśli drugie jest w drodze to warto poczekać. Jak nie masz żony i dzieci – odradzam oglądanie, nie zrozumiesz do końca o co chodzi.

2. Zaplanuj dogodny czas, wieczór, z żoną. Zadbaj aby nic wam nie przeszkadzało i obejrzyjcie pierwszą część. Nie zniechęcajcie się po pierwszych minutach, oglądajcie.

3. Po zakończeniu pierwszej nie włączajcie od razu kolejnej cześci! Odczekajcie kilka dni. Pomyślcie o tym czego doświadczyliście w pierwszej części. Analogicznie poczekajcie po obejrzeniu drugiej części. Będzie was korciło aby zobaczyć co będzie dalej, ale nie róbcie tego, poczekajcie ( jak myślicie, Marlenka poczekała?)

4. Po każdej części porozmawiaj z żoną o tym na co zwróciliście uwagę, co was poruszyło, czego się nauczyliście.

Na koniec, jak będziesz próbował wysnuć jakiś jeden wniosek, morał, definicje miłości – nie uda ci się. I to jest wspaniałe w tym filmie – pokazuje, ukierunkowuje, pokazuje miłość na wielu płaszczyznach (nie tylko tych dobrych). Opisuje wszystkie wady i zalety miłości. Uwielbiam filmy w których można czytać pomiędzy wierszami.

Pan Tata