Burgery buraczane z kaszy jaglanej oraz puree z kalafiora

Ledwie łypiąc okiem, w silnej chorobie, nie jestem w stanie tak doskonale ogarniać projektu #zdrowewakacje. Więc kiedy energia uchodzi ze mnie, wchodzi Babcia W. ze swoimi pomysłami i przepisami i ciągnie zdrowy klimat. Dziś jej pomysł na danie ‘przemytnicze’ – burgery buraczane z jaglanki podane z surówką Prababci E. i puree z kalafiora.
Burgery buraczane – przepis
Przepis na burgery:
- 2 szklanki ugotowanej kaszy jaglanej
- 1 szklanka botwinki (lub buraków)
- 1 szklanka różnych nasion/pestek
- 1 jajko
- 2-4 łyżki mąki (lub bułki tartej)
- ząbek czosnku
- łyżka oliwy
- przyprawy
Przygotowanie:
Ugotowaną na sypko kaszę i ugotowane, pokrojone buraki(/botwinkę) blendujemy, dodajemy jajko, podprażone nasiona, czosnek, oliwę i mieszamy. Dodajemy mąkę/bułkę tartą aby konsystencja wyszła nam jak na kotleciki i doprawiamy. Nagrzewam piekarnik na 180C. Blaszkę wykładamy papierem do pieczenia i układamy uformowane burgery. Pieczemy około pół godziny.
UWAGA!
Powyższy przepis to wersja oryginalna. Ja jako przemytnik level master dodałam do kotletów usmażoną wcześniej i pokrojoną, a potem zblendowaną pierś z kurczaka. I tak oto miałam mięso, kaszę i surówkę w jednym ;)
Surówka z kapusty:
Kapusta (mała główka)
2 marchewki
Mała cebulka
Pół cytryny
Łyżeczka octu
Przyprawy
Olej
Kapustę pokroić w długie wiórki, marchewkę utrzeć na grubym oczku, zaś cebulę skroić na maleńkie, niewidoczne kawałki. Dodać pieprz, sól, cukier (około łyżki), ocet i cytrynę. Całość mieszamy i lekko ugniatamy. Na koniec dodajemy około 2 łyżki oleju i odstawiamy do lodówki (schłodzona smakuje lepiej). Surówka jest pyszna także drugiego dnia.
Czy Maks to zjadł?
Burgery wsuwali wszyscy aż się uszy trzęsły. Lence super smakowała także surówka. Puree nie smakowało nikomu (dorosłym także ;))
Love You <3 <3 <3 :D Będę kombinować, bo jaglanki nie udało mi się przemycić dotąd w żadnej postaci :)
Z tym puree to się nie dziwę, nie wygląda zachęcająco :D Ale burgery wypróbuję na pewno, szczególnie że mam na stanie dwa wybitnie mięsożerne/kotletożerne egzemplarze, zjedzą wszystko, co wygląda jak mięso.
Puree na smakować a nie wyglądać a to nawet nie smakowało :P
Fajny przepis, szczególnie, że nie smażone, tylko pieczone, zawsze to zdrowiej. Powiedz tylko, czy z pieca nie wychodzą takie suche? dajesz do nich potem jakiś sosik?
Spróbuję z nadzieją że mój średni syn skosztuje choć w takiej postaci kaszę jaglaną. Jak Twój niejadek dał się namówić może i mój “wybredniak” da się skusić. A póki co na jutro moczy się fasola na kotleciki z fasoli. Mój znowu nie tyka cebuli, ale ostatnio w kotlecikach z fasoli zjadł.
Wogóle fajny pomysł na takie różne kotleciki, zawsze jakieś urozmaicenie. Ja mięsa staram się z marketu/ sklepu nie kupować, szczególnie dla dzieci. Znowu mięso eko, z certyfikatem, kosztuje kosmiczne pieniądze, dla niemowlaczka kupowałam, do pierwszych zupek, ale żeby tak dla 6-cio osobowej rodziny na obiad to naprawdę “fortuna”, kilkadziesiąt złotych za kg:(
Pychotka, burgery na pewno wypróbuję na sobie, mężu i dzieciach. Jeśli mogę coś doradzić do puree z kalafiora, to sam kalafior jest mdły. Trzeba by pewnie go jakoś podkręcić. Ja bym po ugotowaniu zmieszała w proporcjach 50:50 z puree z ziemniaka i 1 marchewki, i dodała curry i kurkumy, masła, ze 2 żółtka i vegety eko, i łyżkę majonezu ( ta co ma samą sól + suszone warzywa, bez ulepszaczy smaku)..Na pewno takie puree by jeszcze super smakowało gdyby część kalafiora podsmażyć na patelni i takie lekko podpalone zmiksować na puree..Mniam..Buziaki i zdrówka życzę!! Gosia
No właśnie chciałam zmieszać z ziemniakami ale mama mówiła, że Gordon Ramsay mówił, że to nawet największy niejadek zje :P
To nie zgadł ;)
Zamiast takiego puree lepsze są kotleciki z kalafiora, w wersji wegańskiej (ale można dodać do nich jajko), prawie, że nie smażone na tłuszczu, polecam (przepis jest na moim blogu) Kalafior ma też lepszy smak, jeśli zamiast go ugotować go upieczemy.
PS. Uwielbiam Pani blog, czytam od dawna jednak pierwszy raz zamieściłam komentarz, gdyż podobają mi się te posty o zdrowych letnich obiadach, ja mam na tym punkcie mała obsesję, szczególnie jeśli chodzi o moje córeczki. Pozdrawiam
http://cotakpachnie.com.pl/2015/07/17/kotleciki-z-kalafiora/
czesc,czy będzie wpis o wyprawcedoszkołydla I-szo klasisty ? pozdrawiam
Tak, będzie :)
Ja bardzo uwielbiam eksperymentować w kuchni i szukać nowych przepisów. Ostatnio zrobiłam na obiad makaron razowy z sosem brokułowym. Polecam
Sos brokułowy.. To nie brzmi, pysznie ;) Daj znać jak wyszło i jak dobrze, to prosimy o przepis!
Moze uda mi sie skusic mojego niejadka na takiego slicznego kwiatka. Bo juz mi rasie opadaja.
Daj znać czy weszło!
MM spróbuj dodać do puree troche słodkiej śmietanki, masła i koperku. My także dodajemy gałkę muszkatałową :)
Koperku Maks nie przełknie. Było masło.. Ogólnie myślę, że 50/50 z ziemniakami by weszło ;)
Mamo makowa na wynos prosimy ;)
Adres please ;)
Muszę wypróbować, chociaż ich kolor za mną nie przemawia.
No burak.. ;)
Samo zdrowie! Wygląda bardzo zachęcająco
A mnie nie przekonalas… ;) samo słowo botwinka wzbudza we mnie wstręt i juz dalej czytać nie mogłam.
Ważne, że przekonałam swoje dzieci :)