Chwile ulotne, łapię…
Tłoczą się w folderach, plikach, na dyskach. Jest ich mnóstwo. Są tam pierwsze uśmiechy, i niemowlęce włoski moich dzieci, jest popołudnie na trawie, rodzinne wakacje, pierwsze kroki Lenki, jest to uczucie, która czułam, gdy Maks biegł w moje ramiona.
Moje zdjęcia. Moje najpiękniejsze wspomnienia.
Mówi się, że nieważne są złapane obrazy, ważne są chwile. Moment tutaj i teraz. I te wspomnienia. Szkoda, że nie mieszczą się wszystkie. Żałuję, ilu rzeczy nie pamiętam. Ten czas po narodzinach Lenki, ich pierwsze zabawki, dziadkowie. Jak byli ubrani, jak wyglądał jej uśmiech? Nie pamiętam! Czy zapomnę też ten śmiech, gdy opowiadali sobie żarty? Pierwsze dni z psem i bieganie z góry na dół z mopem i ścierką? Czy będę pamiętać, że mieścili się na jednym kocyku i drzemali przytuleni do siebie? Czy będę pamiętać, skoro już teraz nie umiem sobie tego przypomnieć?
Półtora roku temu napisałam podobny tekst. Wycinek brzmiał tak:
“Ale po tygodniu, miesiącu nic już nie pamiętam. Nie wiem gdzie byłam z synkiem kiedy miał roczek i jak zabawnie układały się mu wtedy włoski. Nie wiem czy miał piegi na nosku od zawsze, czy pojawiły się niedawno. Nie pamiętam szczegółów wypraw wielkich i małych. Codzienności rodziny z nowym nabytkiem w postaci niemowlaka. Nie pamiętam ile razy moja babcia trzymała go na kolanku śpiewając po babcinemu do snu.. A zaraz jej zabraknie. Bo wiadomo, że stanie się to nie długo.. A ja nie pamiętam!! Jak wyglądały wtedy jej spracowane ręce. Jakie miała buty na nogach. I twarz, wtedy jeszcze okrąglejszą..”
Babci już z nami nie ma… zostały zdjęcia.
Wystarczy kilka. Nie żyję z aparatem w dłoni. Żeby wrócić do mazurskiego lasu i tamtego popołudnia nad jeziorem wystarczy mi jedna, dwie fotki. Ulotki z tamtego czasu, krzyczące „Patrz, jak było wam fajnie!” Jedno spojrzenie… i słyszę szum jeziora, piski rybitw, czuję zapach tej ryby, co ją wyciągnęli z sieci rybacy. I jestem tam. Siedzę na pniaku, patrzę, jak moje dzieci chlapią się w wodzie. Jedno zdjęcie i przemierzam czas do najpiękniejszych momentów mojego życia. Mam je. Trzymam je w garści. Wszystkie chwile, które powinnam i chcę zatrzymać.
Minusem sytuacji był fakt, że mamy je jedynie w wersji cyfrowej. Żeby komuś pokazać zdjęcia z wyjazdu czy imprezy, musieliśmy włączyć telewizor/komputer a potem odnaleźć folder, plik i… bać się o nieocenzurowaną wersję. Bądźmy szczerzy, mamy wszyscy takie zdjęcia, którymi chwalić się nie chcemy ;).
Od jakiegoś czasu marzyłam o uporządkowanej wersji moich zdjęć. Tylko jak w tym naszym zabieganym życiu, pełnym projektów i wydatków znaleźć czas i środki na tworzenie albumów? Same chęci przecież nie wystarczą. A trzeba się do takiego zadania przygotować – obrać koncepcję, wybrać zdjęcia, stworzyć album, włożyć do koszyka i.. czekać.
Ale kiedy zrobicie to po raz pierwszy. Kiedy dostaniecie przepiękną księgę z waszą historią, obiecuję Wam, że następnym razem siły i wena przyjdzie szybciej.
Niedawno przyszły do mnie moje trzy książki od Printu. Miałam przyjemność zaprojektować nowy szablon, taki mniej ‘szablonowy’, a bardziej makóweczkowy (same rozumiecie :)). Następnie ubrałam go w nasze zdjęcia – lato, jesień i ‘górska wycieczka’, jako prezent dla dziadków. Wydawało mi się, że mniej więcej wiem czego się spodziewać – zdjęcia wydrukowane na kartce. Bałam się o to, jak bardzo zepsują jakość.
Kiedy jednak je otrzymałam, byłam pod ogromnym wrażeniem. Pewnie dziewczyny, które ją mają fotoksiążki Printu, przyznają mi rację. Jakość wykonania jest nie tyle dobra, co doskonała i na kartkach i okładce. Zdjęcie mają lepszą jakość niż na komputerowym monitorze! Nie ukrywam, że jestem dumna, bo mój szablon wygląda bajecznie, tak bardzo ‘po mojemu’. Dostępny jest tu–> >KLIK<
Z resztą same zobaczcie:
Pomyślcie jak ucieszyliby się z takiego prezentu wasi rodzice, dziadkowie! Nasi, którzy także nie wywołali żadnego zdjęcia od ponad 10 lat, byli szczerze, zachwyceni!
Pamiętajcie o długich jesienno – zimowe wieczorach, w których zawinięci w koc i z kakao w ręce, chętnie byśmy wybrali się w podróż, tak z 5 lat wstecz…
Pomyślcie jak kiedyś wręczycie taki album swojemu wnukowi, śmiejąc się jakie ich tatuś miał pucołowate policzki. Wyobrażacie sobie, że szukacie wtedy folderów, plików?
Nie.. papier ma jednak TĘ moc.
[ Tu znajdziecie filmik instruktażowy, jak taką książkę przygotować –> >KLIK< ]
Teraz sięgam na półkę i są – wszystko posegregowane, ułożone. Jestem spokojna, gdy nie muszę polegać wyłącznie na swojej wyobraźni, gdy mogę wrócić do wybranych chwil z życia i z czułością je oglądać. Zatrzymane na fotografiach.
Zdjęcia potarfią przypomnieć wiele wspaniałych chwil. :) U nas też niestety wszystko jak na razie jest w komputerze, na dysku, płytach itp. Na pewno w albumie ogląda się je dużo lepiej … zresztą widać na Twoich zdjęciach, że nawet dzieciaki są zachwycone. :) Chyba też muszę pomyśleć o takim rozwiązaniu. :)
XX-wieczne dzieci nie wiedzą co to albumu! Były zachwycone pytając “a co to? książka o nas?!” :D
Biorę się za robienie foto książki. Do tej pory korzystałam z innych konkurencyjnych firm, bo printu miało jak dla mnie za mało możliwości zmian w szablonach, a żaden szablon mi jakoś nie pasował.
Myślę, ze ten makóweczkowy będzie idealny.
Bardzo mi miło, że szablon się podoba :)
Czegoś takiego szukałam! Dziękuję za podpowiedz:) Marlena, jak długo ważny jest kod rabatowy?? Usciski
14 dni od daty dodania postu. Można go użyć jednorazowo na dowolną ilość książek.
Chociaż z natury jestem nieuporządkowana i często pewne rzeczy odkładam na później, to jedyna rzecz, która robię systematycznie to wywoływanie zdjęć i wkładanie ich do albumów. Uwielbiamy wracać wspomnieniami do czasów gdy córeczka była maleńkim bobaskiem. Fotoksiązki jeszcze nie mam, ale może się skusze :)
Ostatnie zdjęcie Lenki- WOW. Nie mogę przestać się na nie gapić. Jaka ona piękna!!!!
Magda, podziwiam!
Ja sama sobie kod wygeneruję i skorzystam z promocji na większą ilość fotoksiążek, bo się wciągnęłam ;)
I dziękuję <3 :*
A jaki format książki masz?
mam dwa 30x 20 i 30x 30 i ten polecam najbardziej. Prezentuje się pięknie!
ojjj ja mam straszny balagan w zdjeciach, co roku jednak zbieram sie i robie roczne zestawienie do kalendarza, tez fajna rzecz :)
O takiej ksiazce tez myslalam od dawna, ale… czekam na lepsze czasy, kiedy nie bede zyc niedoczasie. Gratuluje, ze sie zebralas w sobie i ksiazka gotowa.
“czekam na lepsze czasy, kiedy nie bede zyc niedoczasie. ”
Marzycielka.. ;)
Też mam podobne marzenia.
Uwielbiam zdjęcia… mam niestety braki w ich układaniu. W komputerze porzadek w folderach, na dysku zewnętrznym też, osobno foldery do pokazu. Ale – marzę o ich wersjach papierowych. Ostatnio złożyłam fotoksiążkę z września. Niesety września 2014.
Tak, szablon zdecydowanie w twoim stylu i klimacie, super!
hahahha wrzesień 2014 love <3
To ja się przyznam, że printu ze 2 lata mi mówi, żebym sobie za free zrobiła książki i... i nic. Czasu brak! Ale po pierwszej książce naprawdę się wciągnęłam i bardzo się podniecam i ekscytuję i mam nadzieję, że nie spocznę na laurach :)
Może nie powinam się odzywać, ale trochę mnie to męczy, kiedy czytam zachwyty nad Printu. Uwielbiam fotoksiążki i stworzyłam ich co najmniej kilka. Kiedyś, zachęcona jednym z blogów parentingowych, skorzystałam z promowanej tu oferty. Niestety jakość wydruku była znacznie poniżej moich oczekiwań, jak również poniżej średniej, porównując do innych projektów… od tamtego czasu mam mocno mieszane uczucia co do tej firmy. Podoba mi się ich estetyka on-line, ale chyba nie zdecydowałabym się na ponowny wydruk. A może poprostu trafiłam na zły dzień w drukarni…
A możesz w takim razie polecić jakąś inną firmę? Na której się nie zawiodłaś? :)
Dziewczyny, chyba nawet na zdjęciach widać, że jakość jest nie tyle dobra, co doskonała. Lepsza niż na blogu! Więc może Dominiko trafiłaś na słabszą serię, nie wiem. Ja pozostanę wierne Printu, bo bałabym się testować. Poprzeczkę ustawili bardzo wysoko.
ostatnie zdjęcie, magiczne
:*
Marlena, powiedz proszę jak się zabrać za robienie takich książek, tzn chodzi mi o to jak dzielić zdjęcia ? Mam dwójkę dzieci i tysiące zdjęć. Jak to ogarnąć ? Ich miesiącami/latami życia ? Porami roku ? Wyjazdami ? Kompletnie nie wiem od czego zacząć a każde jedno zdjęcie jest dla mnie wyjątkowe…
Masz jakiś sprawdzony sposób ?
Ja zrobiłam tak – najpierw sobie wymyśliłam schemat, że sezonami- lato, jesień, zima + 1 wyjazd (ta książka dla dziadków). Potem wybierasz najlepsze zdjęcia. Następnie wchodząc w szablon możesz łatwo ustalić na ile zdjęć ma on być zrobiony. I dodajesz. Każdą stronę możesz dostosować pod format zdjęć jakie masz. Coś tam zawsze zstanie, ale wychodzi naprawdę pięknie. Reszta na filmiku (link wyżej :)).
Powodzenia!
Przekonałaś mnie! Książka to genialny pomysł na choinkowy prezent dla dziadków!
W idealnym momencie! :) Moi rodzice mają 26 grudnia 25tą rocznicę ślubu. Głowiłam się długo nad prezentem, dziękuję za pomysł! :)
Uwielbiam fotoksiążki! Zresztą odkąd pamiętam uwielbiam robić zdjecia, gromadzić i porzadkowac je w folderach i raz na 3~4 miesiące najlepsze magiczne ujęcia wywołuje do albumów. Mam już w domu kilkanaście albumów po 500~600 zdjęć w kazdym! Są w nich najcenniejsze wspomnienia najpierw tylko moje, później okres narzeczeństwa
,ślub, wszystkie wyjazdy, święta, beztroskie chwilę, narodziny dzieci… generalnie WSZYSTKO co się dzieje w naszym życiu dzięki temu zostaje z nami na zawsze:) Dodatkowo niektóre najważniejsze momenty uwiecznilam we własnoręcznie skomponowanych fotoksiazkach:) ślub, podróż poślubna, okres dwóch ciąż, narodziny, chrzciny itd… Nie wyobrażam sobie swojego domu bez możliwości uwieczniania takich wydarzeń! Polecam każdemu bo na prawdę warto inwestować we wspomnienia:)
Gratulacje! Zazdroszczę bardzo. Też planuję się za to zabrać i nadrobić wywoływanie i porządkowanie zdjęć.
Fajna sprawa!
I fajna zniżka!
Już widzę te miny na wspomniane: “a co to? książka o nas?”
Dlatego nie dla dziadków, babć, cioć, tylko dla dzieciaczków, książki o nich samych, o ich dzieciństwie.
Super na prezent gwiazdkowy.
Jest zachwyt. I za kilka lat chętnie sobie pooglądają :)
Sama się zachwycam!
:*
Świetny jest ten nowy szablon LOVE. Faktycznie tego rodzaju brakowało w ofercie Printu. Sama mam od nich dwie książki i rownież jestem zachwycona.
Cieszę się, że szablon się podoba :*
Hej, gratulacje! Bardzo mi przypadł ten szablon do gustu. Rozważam użycie, a zwykle sama rzeźbię fotoksiażki od początku do końca. :) Gdyby jeszcze napisy były po polsku, byłby w 100% w mój gust. ;o)
I jeszcze napisze, że mam fotoksiażki printu, a także z kilku innych firm konkurencyjnych i printu bije wszystkie na głowę. Serio! A ja z racji zawodu i wykształcenia, bardzo jestem wymagająca w tematach druku. :P I nikt mi za pisanie takich opinii nie płaci.
No tak właśnie myślałam, że Printu ma super jakość, bo jest ona lepsza niż to co widzę na komputerze ;).
Dziękuję za tę opinię.
Bardzo fajna fotoksiazka i super szablon. My robimy takie co roku – od trzech lat (tylko, e robi maz, wiec szata graficzna troche bardziej ascetyczna ;). Ale i tak to fantastyczna pamiatka – dzieciaki uwielbiaja te albumy wertowac. Znajomi rowniez. Wlasciwie fotoksiazki sa u nas w codziennym uzytku. Do tej pory, ze wzgledu na jakosc, zamawialismy w USA. Teraz moze skusze sie na Printu. Do kiedy ta znizka? Pozdrawiam!
z USA?! :D
Szaleństwo.. Moim zdaniem będziesz zadowolona z jakości Printu.
Zniżka na 14 dni, jednorazowa na dowolną ilość fotoksiążek.
Świetny pomysł z albumem, realizacja wygląda bardzo solidnie. Szablon równie wspaniały ;)
Marlena, lepsze są zdjęcia matowe czy błyszczące w tej książce? :-). Doradź proszę, bo nie wiem, na jakie się zdecydować.
niezwykle pięknie wydana fotoksiążka, fantastyczne zdjęcia – gratulujemy!
Piękne fotoalbumy Makowa mamo ;)jestem zachwycona i sama zamówiłam jeden na prezent;) ciekawi mnie czas w jakim taki album do Ciebie dotarł?
Chyba i ja się skuszę. Możesz przybliżyć koszt takiej foto książki?
Przeglądam Twojego bloga i oczom nie wierzę, fotoksiążka z Printu, szablon… taka jak moja! Jak takie coś oczy raduje kiedy człowiek widzi swój wybór na stronie osoby, która ma dobry gust ;) Ogólnie jestem zachwycona Twoim stylem, Twoimi zdjęciami. Twój świat jest taki czysty, wszystko jest takie wyraźne, widać że czujesz się dobrze w swojej skórze i otaczający świat cię nie przytłacza. Szkoda że nie wszyscy potrafimy tacy być. Też robię zdjęcia, byłam nawet na warsztatach fotograficznych w lokalnym domu kultury, ale obawiam się że z tym sprzętem który mam nigdy nie osiągnę takiej jakości jak ty. Czy mogłabyś napisać jakiego aparatu (i zapewne obiektywu) używasz?