Czy warto zatrudnić pomoc domową?
Kiedy trzy lata temu przyznałam się Wam, że posiadam panią, która przychodzi do nas raz w tygodniu i ogarnia tak zwane ‘heavy cleaning’ czyli duże, całościowe sprzątanie, zostałam zalana komentarzami i prywatnymi wiadomościami. Część z Was okrzyknęła, że to super, fajne i normalne rozwiązanie jeśli ma się możliwości, zaś kilka osób wypowiedziało się bardzo negatywnie, używając mało wyszukanych epitetów. Wtedy tylko napomknęłam o tym fakcie, dziś zaś chcę Was zapoznać plusami i minusami takiego rozwiązania, żebyście mogły poznać szczegóły całej sytuacji.
Jak to się zaczęło?
Pomoc domową mam od 9-ciu lat. Tak, trochę już długo. Spytacie pewnie, dlaczego 22-latka potrzebowała pomocy sprzątającej na 60 m2? Czy to aby nie apogeum lenistwa? Otóż byłam wtedy w w ciąży z Maksidłem. Każda z moich trzech ciąży była zagrożona i w dużej mierze leżąca. Nie było mowy o myciu okien, czyszczeniu kibelków czy lataniu na rurze odkurzacza. Potem pojawiło się małe dziecko, więc taka osoba ogarniająca raz w tygodniu dom dokładniej, była zbawieniem. Chwilę dosłownie później byłam już w drugiej ciąży, która wiecie jak się skończyła. Potem przeprowadzka na 100 m2 i kolejna ciąża, a następnie codzienność matki maluszka i kilkulatka. I tak oto, pani D. została na zawsze:)
Plusy posiadania pomocy domowej
1. Raz w tygodniu sprzątnięte jest wszystko
Rzadko zdarza się taki komfort, żeby mieć sprzątnięty cały dom, jednego dnia. Szczególnie na dużym metrażu musimy sobie rozkładać pracę tak, że na przykład jednego dnia szorujemy łazienki, drugiego sypialnie, lub pucujemy dom po kolei piętrami. Osoba, która przychodzi sprzątać do nas ogarnia ten temat jednego dnia. Tuż po jej wyjściu mam ochotę oddychać, robić zdjęcia i jeść z podłogi. Do momentu kiedy z przedszkola/szkoły wrócą dzieci.
2. Kupujesz sobie czas
Wiele z nas w sondażach ulicznych odpowiada filozoficznie, że najbardziej cenionym, drogim i niedostępnym dobrem jest… czas. A ja Wam mówię, że to puste słowa. Jest w życiu kilka, jak nie kilkadziesiąt realnych momentów kiedy możemy sobie ten czas kupić i wcale z tej możliwości nie korzystamy. Jednym z nich jest właśnie zatrudnienie pomocy domowej. Wybór jest taki – albo weekend spędzamy razem, rodzinnie, albo szorujemy kibelki, okna i piwnice. I nie mówię tu o fajnym, łączącym rodzinę ogarnianiu domu, kiedy i tak jest dość czysto, a Wy razem przetrzecie podłogę. Piszę o stróżce potu na plecach, pośpiechu i niedorzecznej ilości obowiązków w stosunku do doby, kiedy to jeden na drugiego zaczyna pokrzykiwać. Jestem pewna, że to znacie. Zatrudniając pomoc domową kupujemy sobie spacery, wycieczki rodzinne czy grę w karty.
3. Systematyczność
Nie mam ‘specjalnego krzesła’ z memów ze stertą brudny ubrań, nie posiadam kamienia na prysznicu albo kwitnącego kartofla za szafką. Pani D. sprząta wszystko systematycznie dzięki czemu praca nie kumuluje się i nie piętrzy. Szczególnie ważne jest to dla mnie, ponieważ pracuję w domu i moja przestrzeń musi być doskonale zorganizowana, żebym moja praca była efektywna.
4. Obowiązki każdego członka rodziny
Po 6 latach pani D. jest dla nas jak rodzina. Ona uwielbia nasze dzieci i to z wzajemnością! Dlatego nigdy nie pozwalam młodym na hasła ‘nie muszę sprzątać bo ktoś zrobi to za mnie’. Ten ktoś ma imię, szanujemy go i nie dokładamy mu celowo pracy.
Minusy posiadania Pani sprzątającej
1. A gdzie jest moje.. wszystko?
Dramat osób zatrudniających kogoś po raz pierwszy lub zmieniających panią sprzątającą na nową. Wszystko poprzekładane, załączony syndrom ‘zrobiłabym to lepiej’. Spokojnie, to przechodzi… po kilku latach ;)
2. Finanse
Pani sprzątająca kosztuje. Jednak to jedna z lepszych inwestycji w codzienność naszej rodziny. Daje nam poczucie komfortu, oszczędności czasu i dobrej organizacji pracy.
3. Na drugi dzień jest już tak samo brudno
Cóż. To, że ktoś wyczyści ci wannę i zlew, zmieni pościel i odkurzy dywan, nie oznacza, że nie będziesz nic już robił cały tydzień. Na takim metrażu jak nasz, z taką ilością członków rodziny i naszym rodzinnym pedantyzmem mogę śmiało rzec, że nieodmiennie sprzątam więcej niż 80% z Was. Codzienne ogarnianie kuchni po gotowaniu (a gotowanie vege naprawdę generuje tony brudu, piachu i obierków), wstawianie zmywarki, 5x dziennie ogarnianie wiatrołapu z piachu, wody i kurtek leżących na podłodze daje się we znaki. Do tego pranie, rozkładanie prania, odkurzanie (w naszym domu zajmuje godzinę!), zmywanie ect… Niekończąca się opowieść.
Dlatego każdy nowy sprzęt pojawiający się w naszym domu, który ma na celu poprawę jakości naszego życia, w tym sprzątania, jest zawsze witany z otwartymi ramionami. Tak jak odkurzacz Philips Performer Ultimate. Szczególnie w momencie kiedy w testach alergicznych mi i Maksowi wyszła totalna alergia na kurz i roztocza.
Realia matki, o których każda z nas wie, wyglądają tak, że nie ważne co sprzątnęłyśmy kilka minut temu i tak za chwilę zrobimy to znowu. Nasze dziecko przejdzie się z bułką, odkryje zaschłą plastelinę, którą można pokruszyć na kolorowy pył lub piasek kinetyczny, postanowi samodzielnie przesadzić kwiatki lub wytnie sobie śnieg.. bo za oknem go nie było. Odkurzacz jest jak druga matczyna ręka. Non stop w użyciu.
Jakkolwiek byśmy nie chcieli dopracować czystości naszego domu, zdarzają się takie sytuacje, że kurz czy brudek ominiemy, lub narośnie nam on nie-wiadomo-kiedy w zastraszającym tempie! To co poniżej zobaczycie to nasza 5-dniowa hodowla. Pani D. ma zabieg i do nas nie przychodzi, więc porządek (nie) ogarniamy sami. Efekty tej sytuacji wzmocniony podświetloną nasadką TriActive LED, zobaczycie poniżej:
No cóż, zdarza się w najlepszej rodzinie, choć przyznaję, nie jestem dumna z tych zdjęć. I powiem Wam, że wcale nie było tego widać póki nie wyjęłam odkurzacza Philips Performer Ultimate i nie podświetliłam podłogi. Nagle bańka prysła i pojawił się brud… wszędzie! Przybiłam sobie w myślach piątkę za dobry dobór desek, ukrywających to co trzeba, ale tuż potem zmartwiłam się faktem, że ci moi kurzo – alergicy taczają się i bawią w tych ‘kotkach’. Że o miejscach pod kanapą, komodą czy stołem nie wspomnę… A przecież to ulubione ‘kryjówki’ młodych.
Odkurzaczowi przyznano klasę A we wszystkich trzech kategoriach – wydajności energetycznej, zbieraniu kurzu na podłogach twardych oraz reemisji kurzu. Ja bym mu dodała potrójne A za ułatwianie matczynego życia! Podświetlana szczotka sprawiła, że… od razu z rąk wyrwały mi ją dzieci. Nawet nie wiecie jakie miałam problemy ze zrobieniem tych zdjęć! Dzieci krzyczały, że one chcą odkurzać i szukać ‘kotków’ i brudków. Baaa, zaczęły radośnie kruszyć, żeby tylko podświetlić okruchy i je wessać. Taki fun! Nie dość, że teraz widzę co mam sprzątnąć, mam stadko pomocników to robię to lepiej i szybciej dzięki kilku rewelacyjnym rozwiązaniom:
- Gumowym nakładkom na szczotkę, które nie rysują podłogi, zaś pozwalają świetnie oczyszczać podłogę, idealnie się do niej dopasowując.
- Poręcznemu/podręcznemu pilotowi sterowaniu w uchwycie ErgoGrip, dzięki któremu nie muszę się schylać, żeby wyłączyć odkurzacz, ub używać do tego nogi ;)
- Funkcji automatycznego włączania/wyłączania — odkurzacz działa tylko wtedy, kiedy go używasz Wystarczy, że odłożysz trzymaną rączkę odkurzacza na chwilkę na podłogę, odkurzacz sam wyłączy się, bez dotykania jakiegokolwiek przycisku. Czary!
- Odkurzacz otrzymał znak jakości Europejskiego Centrum Badań nad Alergiami (ECARF) jako przyjazny osobom cierpiącym na alergie. W odkurzaczu zastosowano worek s-bag Ultra Long Performance, który dzięki doskonałej filtracji wielowarstwowego materiału zatrzymuje więcej małych cząsteczek kurzu. Powietrze wylotowe wypuszczane z odkurzacza jest oczyszczane z 99,95% alergenów pochodzących z sierści psów i kotów, a także z roztoczy i pyłków, tworząc w domu atmosferę bezpieczną dla alergików. Od razu oddycha nam się lepiej!
- Na odkurzacz (który został wyprodukowany w Polsce!) otrzymacie 5 lat gwarancji!Zobaczcie jak to wygląda na filmiku —> Philips Performer Ultimate – odkurzacz z podświetlaną nasadką
Myślę, że jak pani D. wróci po zabiegu to również będzie zachwycona naszym nowym nabytkiem, bo i ona lubi wiedzieć/widzieć, że wszystko jest czyste, również pod kanapą czy łóżkiem…
Więcej informacji o produkcie znajdziecie na stronie —-> philips.pl
Przepradzam trochę w innym temacie , czy podłogę w salonie masz z paneli czy płytek stoję przed dylematem , oczywiście odkurzacz jest super ☺
To w koncu który, dyson czy philps?
A jak oceniasz ten odkurzacz przy sierści psa? Bo widziałam, że macie psa, ale nigdzie go ostatnio nie widać?
A jak tam Bridget? Dawno jej nie było… Tęsknimy! :) Wszystko z nią ok?
brigdet jest w innym domku od dawna :)
A co się stało? Pod wpływem zdjęć psinki prawie się na psa decydowalismy.
Co zawazylo o oddaniu?
My do takich rzeczy “w tygodniu” mamy Miecia – RoboJet Duel, również polecam ;) Świetnie się sprawdza na dużych powierzchniach, przy psie i trójce dzieci.
Tarzają? A z jakiego to języka?
Hiszpańskiego :)
http://sjp.pl/tarzać
A jaka lalke ma Lenka? Bo szukam jakiejs wypasionej
Gdzie kupiłaś tą fajną podświetlaną gwiazdę?
Też trochę odejdę od tematu, skąd ta fajna lampa i stół? Ława przy scianie to coś co chodzi mi po głowie też od jakieś czasu…sprawdza się? Spokojnych Świąt :)
A skąd są te pudełka z chmurką, gwiazdą ?
a mnie zastanawia jedna rzecz – ok, rozumiem, ze ciaza lezaca, ale z pracy wracal mlody zdrowy i silny facet, z pracy umyslowej do domu, gdzie nawet balaganiacych dzieci nie bylo i nie bylo to dla faceta do ogarniecia? Nie krytykuje go, ok, znalezliscie takie rozwiazanie, ale zazwyczaj jak kobieta jest zdrowa, pracuje to po etacie ogarnia dom bez problemow (z facetem badz niestety czesto sama) a jesli to mezczyzna jest w takiej sytuacji to sie szuka innego rozwiazania.
Poza tym to fajnie, ze sobie wszystko zorganizowaliscie. I ze wasza pomoc sprzata rzeczy, bo ja jak mialam taki okres, ze nie wyrabialam sie na zakretach i chcialam wziac kogos z firmy sprzatajacej (prywatnie nie znalam nikogo zaufanego) to wszystko rozbilo sie o to, ze na przyjscie sprzataczki mialam miec… posprzatane. Czyli rzeczy pochowane, poukladane. No sorry ale przeleciec sie mopem po pustej przestrzeni czy umyc lazienke jak nic nie lezy to niemal przyjemnosc. Wiec ostatecznie zrezygnowalam z takiej “pomocy”.
Odkurzacz czadowy z tym podswietleniem, ze tez wczesniej takich nie bylo. A jak wyglada syf po odkurzaniu jak sie tak podswietli? Bo jak u mnie slonce podswietla po sprzataniu i wycieraniu kurzy to ja sie zalamuje i sie zastanawiam czy w ogoe warto sprzatac :D
Moim zdaniem warto zatrudnić pomoc domową jeśli oczywiście nas na to stać. Decydując się na taką pomoc mamy zdecydowanie więcej czasu dla siebie ale przede wszystkim dla swojej rodziny.
Piękny ten wasz blog ale oddalam się coraz bardziej…. Na początku jeszcze troszkę się utożsamiałam z Wami ale teraz…. no cóż niestety nie ten poziom życia :( Gratki dla Was podejrzę może czasem ale wole nie popaść w kompleksy :) Trzeba sie cieszyć tym co sie ma :)
W sprzątanie można zaangażowąc całą rodzinę. A potem jaka frajda , ze się coś zrobiło w domku. I szanuje się to bardziej. Poza tym przy zwykłych zarobkach polskiej rzeczywistości wielu nie stać na taką pomoc.
Wow!! Jestem dumna z siebie. Pracuję, ogarniam dwulatka i 150m2 mego domu, piorę, sprzątam, prasuję i gotuję….toż to order mi się należy)))….bardzo chętnie angażuję męża i córeczkę…..a na drobne zabałaganione uchybienia po prostu przymykam delikatnie oko…
A ja z czystym sumieniem polecam irobota przy psie i dwójce dzieci super sprawa.
Jak na początku Twojego pisania Marlenko utożsamiałam sie z Tobą, tak od jakiegoś czasu jest całkiem odwrotnie. Zaglądne, przeczytam i mam wrażenie że realne życie (praca na etacie, ogarniecie domu, posprzątanie go, zabawa z dziecmi) w ogóle u mnie ma inny wymiar. Tak jak napisała Aleksa, inny poziom życia. Ale czy gorszy… Nie sądze!!!
Mam dwoje dzieci, które trzeba wyprawic do szkoły, posprzątany dom, ugotowany obiad, czas na przeczytanie książki, czas dla meża i chodze do pracy na 3 zmiany :)
Nie mam magicznego sposobu aby coś robiło sie samo, jestem tylko systematyczna i dobrze zorganizowana. Wszystko jest do ogarniecia, nawet bez pomocy osób trzecich :)
Odkurzacz super :) Pozdrawiam
(…) Nie dołujcie się dziewczyny. Zycie tak nie wygląda:)
No moje akurat właśnie tak wygląda. Wiem, jestem szczęściarą :)
Dobrze piszesz. Mam dość stygmatyzowania osób, które korzystają z takiej pomocy. To nie jest tak, ze ktoś robi to z lenistwa. Oczywiście zajeżdżanie się w imię dobra rodziny to cecha immanentna wszystkich matek. Ale na litość, trochę spokoju i czasu dla siebie i rodziny spędzonego inaczej niż między jednym obowiązkiem a drugim tez się nam należy. Mam wymagająca prace, na razie tylko jedno dziecko i spory dom. Przyjście pani, która ten dom ogarnie raz w tygodniu to dla mnie zbawienie. I tak naprawdę koszt nie jest wielki. Nie wiem, jak to wyglada w większych miastach, ja płace Pani 100 zł za jedna wizytę i mam wypucowane. Jestem zwyczajnie szczęśliwsza. Pozdrawiam :)
Zgadzam się.Długo się przed tym wzbraniałam i zupełnie bez sensu.Dużo pracuję i kiedy zmęczona po całym tygodniu w sobotę rano zabierałam się za ogarnianie chałupy efekt był taki ze ok południa warczałam na wszystkich domowników a o 14 miałam ochotę trzasnąć drzwiami i uciec.Do męża ciągłe pretensje,ze za malo się udziela,on ze chce odpocząć po całym tygodniu i zebym wyluzowała.Dzięki naszej pani do sprzątania jestem jak to określił mój mąż-40% spokojniejsza.Dom na weekend jest sprzątnięty a ja w sobotę rano zastanawiam sie co zrobic na sniadanie albo jak zaplanowac weekend.I choć nie bylo mi łatwo sie zdecydowac,takze dlatego ze szkoda mi bylo pieniędzy to teraz uwazam ze to jedna z lepszych inwestycji bo profitem jest mój spokój i czas dla rodziny.I oczywiście nie oznacza to,że pomiędzy sprzątaniami leżę i pachnę.Tez jadę na mopie,odkurzam,piorę itp ale znacznie latwiej utrzymuje się porządek niz sprząta od podstaw.Jeśli ktoś tego nie zna niech nie potępia innych a jesli się waha-polecam:)
Podzielam Twoje zdanie, jeśli ktoś ma możliwości, aby zatrudnić kogoś do pomocy, to dlaczego nie. Oszczędzasz czas i energię, którą możesz spożytkować w lepszy sposób ;) poza tym, dajesz też możliwość zarobienie komuś innemu. :)
Pozdrawiam.
‘sprzątasz czesto i dokładnie to alergia cie dopadnie ‘ Taka rymowanka przyszła mi do głowy po przeczytaniu tego posta :)
A ja nie widzę nic złego w zatrudnieniu pomocy domowej :) Jeżeli ktoś ma możliwości, to dlaczego nie.
Nie widzę niczego złego w zatrudnieniu kogoś do pomocy przy sprzątaniu. Po ciężkim tygodniu spędzonym w pracy tego rodzaju wsparcie jest nieocenione. Pozdrawiam.
Byłam zawsze przeciwniekiem,aby posiadac pomoc domową.Jestem mamą trłójki chłopaków, dwóch młodszych ,,bardzo aktywnych,,,razem z nami mieszka moja babcia, czyli prababcia dla moich dzieci.Niestety życie tak sie powiodło,że babci jest sama,ma tylko mnie.Jej syn, a mój tata umarł w bardzo młodym wieku,zostałyśmy same z babcia,któa opiekowała się mną.Jesteśmy szczęśliwi,lecz niestety babcia potrzebuje opieki prawie całą dobę.Od miesiąca mieszka z nami pani,która jest przy babci i pomaga mi w bieżących obowiązkach domowych.Powiem Wam,że niestety czujemy brak prywatności.Nie mamy jednka wyjścia,jestem spokojna,kiedy nie ma mnie w domu,że Ktoś jest z babcią,której przychodza do głowy różne pomysły.Mamy opiekunkę do babci i troszkę pomocy w domowych obowiązkach,lecz zero prywatności.Coś za coś.Chyba dobrze mieć pomoc przychodzącą raz w tygodniu i ogarniająca dom.Uważam,że jest to w porządku,kiedy możemy sobie na to pozwolić.
jak kupiłam Roombe to moja teściowa już mówiła że jestem leniwa bo mi się odkurzać nie chce. jakby się dowiedziała że jeszcze komuś za sprzątanie to mnie rozwiedzie jak nic :D