Dlaczego ludzie nie chcą mieć więcej dzieci?

Coraz rzadziej decydujemy się na posiadanie dziecka. Aby nie dochodziło do wyludnienia, jedna Polka powinna urodzić co najmniej dwójkę dzieci
Według najnowszego raportu Europejskiego Biura Statystycznego – Eurostat w 2060 roku liczba ludności w Polsce zmniejszy się z 38 mln do 33 mln
Główny powód jest jeden – coraz rzadziej decydujemy się na posiadanie dziecka. Aby nie dochodziło do wyludnienia, jedna Polka powinna urodzić co najmniej dwójkę dzieci. Dziś na każdą z nich przypada 1,3 dziecka i ten wskaźnik będzie raczej spadał. Rodzi się zatem pytanie, co jest tego przyczyną? Przecież dzieci to tyle szczęścia, miłości, sens życia, prawda? Tak, jest jednak warunek- trzeba je najpierw mieć aby przyznać mi rację. Ci którzy dopiero stoją przed wyborem założenia rodziny, nie za bardzo się śpieszą. Osoby bezdzietne coraz częściej stawiają na wolność, karierę i samorealizację. Niby chcą mieć dzieci, ale jeszcze nie teraz. Najpierw muszą zapewnić solidne fundamenty pod założenie rodziny, czyli dobrą pracę, odpowiedniego partnera etc. Nie byłoby w tym nic złego. Lepsze takie podejście niż wkroczenie w dorosłość bez żadnego przygotowania. Nie mniej jednak jak już wciągnie nas wir dzisiejszego konkurencyjnego świata stawiającego ‘ja’ na pierwszym miejscu, to w miarę upływu czasu coraz trudniej będzie nam podjąć decyzję o dziecku. Po prostu zdominuje nas uczucie ciągłego braku czasu. Powicie nowego życia zaś będzie ostatnią rzeczą jaką będziemy chcieli zrobić. W konsekwencji odkładamy decyzję o dziecku w nieskończoność, bo nigdy nie nastanie to “dobry moment”. W taki sposób społeczeństwo się starzeje, a przyrost naturalny jest ujemny.
Kiedy w końcu małżeństwo zdecyduje się na jedno dziecko, często to jedno stanie się ostatnim. Mamy już za sobą kilka lat poświęceń, ciężkiej pracy i teraz chcielibyśmy znowu się wysypiać, nie musieć ciągle pilnować malucha czy pomagać mu w każdej czynności. Spełniliśmy swój obywatelski obowiązek. Spłodziliśmy potomka i teraz możemy odetchnąć. Jest to oczywiście dość egoistyczne podejście. Po pierwsze jedno dziecko nie uratuje społeczeństwa przed kurczeniem. Po drugie, co ważniejsze, nasze dziecko będzie samo. Oczywiście będzie miało rodziców, dalszą rodzinę, kolegów. Jednak posiadanie rodzeństwa, to jest coś czego się nie da zastąpić. Więź łącząca braci, siostry jest wyjątkowa. Razem się rozwijają, poznają świat. Razem stawiają czoła problemom, wspierają. Razem knują przeciwko rodzicom i kryją kiedy drugie coś nabroi. Naprawdę warto zapewnić dziecku takiego kompana przez życie.
O posiadaniu więcej niż dwójki dzieci nie będę się na razie wypowiadał. Są różne zdania na ten temat. Jedni mówią, że im więcej tym lepiej. Inni, że różnica pomiędzy trójką a dwójką jest taka jak pomiędzy jednym, a dwoma razy dwa. Wierzę na słowo.
Nie warto zwalać jednak całej winy na nas rodziców, że nie chcemy mieć dzieci, czy więcej dzieci. Z pewnością duży wpływ na tego typu decyzje ma miejsce w którym żyjemy. Powiedzmy sobie szczerze wsparcie dla rodzin z dziećmi, traktowanie ciężarnych, system edukacji, czy ogólnie warunki życia w Polsce słabo motywują do powiększania rodziny. Jednak to się raczej szybko nie zmieni i nie ma co narzekać.
Cóż mogą poradzić Wam na zakończenie. Na pytanie czy warto mieć dzieci, odpowiem: TAK! nie ma co do tego wątpliwości. Mimo trudności i wyzwań które się z tym wiążą, nagroda jest nieporównywalnie większa. Czy warto mieć więcej niż jedno dziecko? : TAK! Obserwowanie jak rozwija się więź między rodzeństwem jest bezcenne. Wręcz chcesz aby kochali się nawzajem bardziej niż rodziców. Dwójka to prawdziwe spełnienie, dwie połówki, komplet.
Także, do roboty!
PT
http://wyborcza.biz/biznes/1,101716,16032828,Matka_Polka_woli_rodzic_za_granica.html
Mi się marzy więcej, ale …. najpierw kariera :D
Póki co mam dwójkę i na razie starczy, ale jeszcze chcę :D
albo szukam takich tematów albo zaczęły mnie “prześladować” odkąd myślę o 2 dziecku. A co jest najfajniejsze? że wszyscy, którzy mają 2 dziecko piszą, że warto! Ja też uważam, że więź między rodzeństwem jest b. ważna dlatego coraz bardziej się przekonuję. Choć obawa “czy dam radę” z 2-ójką małych dzieci też jest ;-)
Dasz!! Pozdrawiam – Mama 22 miesięcznej dziewczynki i 3 tygodniowego chłopaka :) jest pięknie. Albo to te hormony jeszcze trzymaja i taką szczęśliwą mnie czynią :)
Doskonale Was rozumiem.
Mam w planie trójkę. Na razie Ivo jest sam [jak palec] i to, mam nadzieję, wkrótce się zmieni. Gdybym miała nieograniczone możliwości finansowe i zdrowotne z pewnością zdecydowałabym się nawet na piątkę, jak wiele moich znajomych w US. A wbrew powszechnej opinii Stany Zjednoczone nie są krajem z idealnym socjalem, jednak stwarzają młodym obywatelom możliwości do rozwoju, czego niestety [moim zdaniem] brakuje w naszym nadwiślańskim kraju.
Zgadzam się w 100% w U.S. standardem jest troje dzieci i pomimo,ze oipeka medyczna i koszty studiów są horendalne panstwo jednak pomaga obywatelom Sa dni rodziny i wtedy wszyscy maja wolne sa znizki w wielu sklepach a ubrania i buty oraz zabawki i ksiazki dla najmlodszych sa w duzo nizszych cenach.Podreczniki w szkolach sa darmowe,w naszym kraju tylko sie mowi ale niewiele robi i tu jest przyczyna ze mlodzi emigruja i rodza sie dzieci ale w Angli lub innym kraju i jesli ktos wierzy ze ci ludzie wroca do PL to sa w bledzie oni juz tam zostana bo sie zasymiluja w innym spoleczenstwie
W US nie ma zadnej pomocy dla rodzin no chyba ze ktos jest na krawedzi ubostwa I kwalifikuje sie na pomoc panstwowa. Wiekszosc rodzin ma jedno lub dwoje dzieci ale to pewnie zalezy od miejsca zamieszkania.
Piąteczka (nie dzieci ;)) bo też chcę trójkę ;).
tylko niestety trzeba w tym kraju mieć jeszcze za co wychować dwoje dzieci i więcej
z kredytem hipotecznym i bez pracy to raczej niemożliwe :/
U nas pierwsze pojawiło się 2 lata szybciej niż planowaliśmy – i całe szczęście! Myślę, że gdyby nie los to odkładalibyśmy decyzję w nieskończoność. Na drugie zdecydowaliśmy się bardzo szybko (a też początkowo był plan 3 lat różnicy). Dzisiaj jesteśmy rodzicami 2 letniej Hani i 6 miesięcznego Stasia i uważam, że to najlepsze co mogło nam się w życiu przydarzyć! Mimo, że początkowo wydawało się, że to nieodpowiedni czas, bo nie mieliśmy mieszkania, rozwój kariery w toku… Wszystko się idealnie poukładało a miłość między rodzeństwem to najpiękniejszy widok pod słońcem! Trzecie? Może za parę lat, kiedyś chciałam, dziś pasuję ;)
ja mam trójkę i za każdym razem jak widzę rodziny wielodzietne, ale takie, gdzie dzieci mają już naście lat – to wiedzę, jak wiele znaczy rodzina. Jak wielkie wsparcie mają w sobie nawzajem. I zawsze wtedy się zastanawiam czy na trójce skończę… :)
u nas jest dwójeczka, prawie 3 letnia Julka i niespełna roczny Konradek. Gdy Julia się urodziła nie planowałam drugiego dziecka póki co, jeśli nie w ogóle, gdy skończyła roczek i troszkę okazało się, że jestem w drugiej ciąży, nie wiedziałam jak ogarniemy sytuację, jak sobie poradzimy. Wcale nie jest trudniej niż z jednym dzieckiem, czy koszta jakoś gwałtownie wzrosły też bym nie powiedziała, a widok rodzeństwa które razem rośnie, bawi się, troszczy o siebie jest bezcenny. Moim marzeniem jest mieć jeszcze bliźniaki :) ale to oczywiście nie jest takie proste w wykonaniu no i to tylko pod warunkiem, że wygram grrrube miliony w totka, bo utrzymać czwórkę dzieci, wybudować dom, kupić wielkie auto, wszystko na gwizdek, na już no niełatwo ;)
hello,
a ja mam 4 ogonków: 9, 8, 6 lat i 10 miesięcy. Mam też kierownicze stanowisko, kredyt na głowie, 5 pralek w tygodniu prania, 8 zmywarek i oboje dziadków daleko. Ma tez ogromną miłość moich dzieci… ! Wystarczy wywalić z domu telewizor, komputery, playstation i inne badziewia i wystarczy czasu… NA WSZYSTKO. Zapewniam. życzę powodzenia.
Nie planuję drugiego dziecka. Gdybym zaszła w ciążę, byłaby to dla mnie wielka tragedia i nie krępuję się mówić o tym wprost.
Jeżeli drugą ciążę sprowadzasz do rangi tragedii, to nie wiem do prawdy jak traktujesz śmierć bliskiej osoby…
* doprawdy
Cóż w tym nadzwyczajnego? Pozwolę sobie nawet wytłumaczyć, bo przyczyn takiego stanu rzeczy jest wiele, począwszy od faktu, że kolejną ciążę być może musiałabym przeleżeć od początku do końca. Być może groziłaby mi zakrzepica. Reszta to przeszkody innego rzędu. Co jest nienormalnego w tym, że moje własne zdrowie stawiam wyżej, niż kolejną ciążę? Wolę być zdrowa dla dziecka, które już mam. Nie wspomnę o kilku innych, równie ważnych przyczynach, które właściwie nikogo nie powinny obchodzić, więc je pominę.
Ale oczywiście tego, że ktoś wzdryga się na myśl o kolejnej ciąży, przyznawać nie wolno, bo zawsze znajdzie się ktoś, kto uzna to za niedorzeczne.
Dziękuję za poprawę błędu. Czuję się jak na dyktandzie w szkole :). Wszak człowiek uczy się całe życie.
Przechodząc do meritum… Ja jako osoba zupełnie Ci obca nie muszę wiedzieć (ani nawet chcieć wiedzieć) o tym w jaki sposób przechodziłaś ciążę. Pisząc komentarz ustosunkowałam się do krótkiego stwierdzenia (ciąża byłaby dla mnie wielką tragedią). Nie krępujesz się o tym mówić, więc następnym razem nie krępuj się pisać całymi zdaniami (no chyba, że nie masz ochoty nikomu się spowiadać, wtedy też nie pisz o tym w ogóle [yes nie zrobiłam gafy]). Każdy może sobie dorobić do takiego komentarza własną ideologię. Ja dorobiłam. Błędnie, ale miałam do tego pełne prawo.
Amen.
A juz myslalam, ze jestem taka sama…tez wole tylko i wylacznie jedno dziecko :-) I nie zawsze rodzenstwa zyja w zgodzie…zobaczcie dookola ;-))))
Piąteczka! Nie bać się mówić że się nie chce. Nie masz obowiazku rodzenia i podtrzymywania populacji państwa.
Hmmm a ja mam czworke dzieciakow i nie zamienilabym tego na zadna inna liczbe :-) a tak powaznie – racja wsparcie jest zerowe. Trzeba radzic sobie samemu. Moze Panstwo wychodzi z zalozenia -chcieliscie to sobie trrez radzcie.. no to sobie radzimy. Lekko nie jest. Kosztuje nas to sporo wyrzeczen -przynajmniej z naszej strony, ale dzieciaki to najpiekniejsze i najcudowniejsze istoty na ziemi i nawet te wyrzeczenia nie sa w stanie mnie zniechecic. Roznica wieku miedzy dzieciakami to praktycznie rok po roku. Mamy w domu male przedszkole plus 8latka. Dla kazdego dziecia znajdujemy czas. Kazde czuje sie kochane.
U nas różnica między Maluchami to 18 miesięcy. Teraz Mania ma 14 miesięcy a Antek we wrześniu 3 lata skończy. Idealna różnica. Teraz mają wspólny język, zabawy. Czy kolejne ? Chciałabym 3 a nawet 4 dzieci. Mąż również. Ale polskie realia na to nie pozwalają. Była działka. Postawilismy dom. Kredyt na następne 20 lat. Niestety ale zarobki jak i zaplecze edukacyjne nie jest takie jak na zachodzie czy w Państwach ościennych. Miejmy nadzieję, że za kilka lat jak “maluchy” będą odchowane i samodzielne zmieni się to i zdecydujemy się na kolejne..
Witam serdecznie, zapraszam do dodania swojego bloga do spisu blogow o ciazy i rodzicielstwie :)
(tu był link ;))
Mam jedno dziecko i przy jednym zostanę. Mieszkam w Wielkiej Brytanii i tu urodziłam syna. Nie zgodzę się jednak ze warunki na wychownie dziecka sa tu takie rewelacyjne. Owszem opieka lekarska jest swietna ale koszta wychowania dziecka sa chyba najwyzsze w Europie. Żłobki i opiekunki kosztuja wlasciwie całą pensję. Matek nie stac zeby wrocic do pracy. Prosze przeczytac wiecej tu: http://www.antekathome.co.uk/2014/05/kiedy-mama-pojdzie-do-pracy.html
Sytuacja w tym kraju jest naprawdę CHORA. Zarówno jak jak i mąż chcielibyśmy mieć dziecko ale w tym momencie nie stać nas na nie. Szczęśliwie mam umowę o pracę – oczywiście najniższa krajowa, reszta pod stołem (ta reszta niestety nie jest tak duża, że można z niej robić oszczędności). Mąż ma umowę zlecenie, podpisywaną co miesiąc więc w zasadzie z dnia na dzień może zostać bez pracy. Rodzice są 200km od nas, nie pomagają nam finansowo. Nie mamy mieszkania, nikt nie da nam kredytu, a nawet gdyby bank oszalał i nam go przyznał to nie mielibyśmy jak go spłacać. Wynajmujemy malutkie mieszkanie, na które wydajemy co miesiąc połowę naszych pensji, reszta idzie na rachunki, jedzenie, pomoc rodzicom, drobne (bardzo drobne) przyjemności. Gdybym poszła na urlop i została na macierzyńskim to po opłaceniu mieszkania i rachunków na życie zostawałoby nam jakieś 300zł… Chciałabym mieć troje dzieci ale zdaję sobie sprawę z tego, że lata lecą a moje marzenie jest coraz bardziej nierealne. Nie stać nas nawet na jedno dziecko, taka jest prawda ;-(
Jestem mamą 4-letnich bliźniąt i codziennie dziękuję losowi za nie.Im są starsze tym częściej myśle o kolejnych bliźniętach;).Tak naprawdę bardzo chciałabym mieć kolejne dziecko(dzieci), ale prawdopodobnie pozostanę przy dwójce.Dlaczego?1.Mieszkam w mieście mojego męża,nie mam pomocy i wsprcia ze strony jego rodziny,moi rodzice mieszkają daleko, nigdy nie mam z kim zostawić dzieci,wszędzie jeżdzę i wszystko załatwiam z nimi…
2.Mąż czesto ma nocne dyżury , moje samotne noce z chorymi,gorączkującymi maluchami były dla mnie ogromną traumą…
3.Musiałam szybko wrócić do pracy-w zwiazku z tym 3/4 mojej pensji przez 3 lata oddawałam niani.Żłobków jak na lekarstwo..
4.Do przedszkola maluchy dostały się “po znajomości”-inaczej nie było na to szans…
Co by mnie przekonało do posiadania kolejnego potomstwa?
1.Bliskość moich rodziców,którym mogłabym podrzucić czasami bliźniaki (straaaaaaasznie mi tego czasami brakuje)
2.Pewnośc,że moje dzieci dostaną się do złobka,a potem do przedszkola
Przez ostatnie parę lat miałam pracę marzeń, byłam tam gdzie zawsze świeci słońce- nad chmurami! Uwielbiam to! Podróże, zwiedzanie, kontakty na całym świecie! Myślałam że jest to najpiękniejsze zajęcie jakie można sobie wyobrazić, do momentu kiedy zostałam mamą! Dzisiaj mam dwóch małych rycerze (starszy 1,5roku, młodszy 5 tyg). Do latania nie wróciłam, prowadzę swój mały maminy biznes. W planach mamy jeszcze małą księżniczkę. Można być mamą 2ki a nawet 3ki robaków i być przy tym spełnioną zawodowo kobietą! <3
Jeżeli w końcu będzie mnie stać na dzieci to chciałabym mieć właśnie dwójkę i to w takim odstępie czasu jaki jest między mną, a starszym bratem. Tzw. “z pieluch do pieluch” :) Dobre rozwiązanie ekonomiczne, bo przecież wiele rzeczy się nie zmarnuje jak wózeczki, zabawki itd itd
Temat godny uwagi. Ja bym tylko nie traktowała go w kategoriach “ratowania społeczeństwa”. Co mnie obchodzi społeczeństwo? Obchodzi mnie mój uśmiech, który wprowadza do mojego życia moje pierwsze, ale mam nadzieję, że nie ostatnie dziecko.
Nie przeliczałabym też dzieci na pieniądze. Karmienie piersią generuje niewielkie koszty, wózek można pożyczyć, kupić używany, ubranka dostać albo też używane – jak ktoś chce, nie szuka wymówek. A składek na zusy osób, które nie decydują się na dzieci, też nie przeliczałabym na pieniądze w przyszłości. Dobrze wychowane dzieci to spokojniejsza starość.
Ja mam jedno dziecko (1,5 rocznego synka) i na razie nie planuję powiększać rodziny. Dlaczego? Mąż jest jedynym żywicielem rodziny, a jego zakład pracy właśnie przechodzi ogromny kryzys (całkiem możliwe, że zostanie zlikwidowany). To jest chyba dobry powód.
Sama nie pracuję, bo nie po to planowaliśmy dziecko, by teraz podrzucać je pod opiekę i wychowanie babciom.
Postarać się o dziecko można raz-dwa, ale potem trzeba je jeszcze utrzymać.
Natomiast jeśli chodzi o rodzeństwo – sama jestem jedynaczką i jakoś nigdy nie czułam się skrzywdzona, a do zabaw miałam koleżanki i kolegów z podwórka. Nie rozumiem więc po co u niektórych takie naciski na płodzenie rodzeństwa.
my również się zastanawiamy nad trzecim;) Zawsze marzyłam o pełnej Rodzinie. Nie ma w życiu większej wartości…właściwie skradłaś mi temat (chociaż ujęty zupełnie inaczej niż zamierzałam) …
A czy Wy nie myślicie o jeszcze jednym cudownym Maczku?;)
“SkradłEś” – tekst pisał Wojtek ;)
Myślimy.. I na tym pewnie poprzestaniemy ;P
Tak . My myślimy bardzo intensywnie i chyba czas przejść do czynów . Mamy juz dwie córeczki starsza za dwa miesiące 4 lata młodsza 14 miesiecy
My też mamy 2 dzieci Hania 2 lata i Antoś prawie 5 lat. Dzięki synowi przyspieszyliśmy datę ślubu bo troszkę nas zaskoczył nie powiem na początku nie było lekko ja na studiach (które na półtora roku musiałam przerwać ) mąż stracił pracę ale nie ma tego złego mąż dostał pracę ja wróciłam na studia i przyszły myśli o 2 dziecku długo się nie zastanawialiśmy :) i pojawiła się Hania widok 2 dzieci bawiąc a nawet kłócących się między sobą jest bezcenna chcieli byśmy jeszcze jednego maluszka ale no właśnie zawsze jest jakieś ale mieszkamy u teściów żyjemy z jednej pensji a ja właśnie kończę studia mam nadzieję że jak uda nam się postawić dom ja znajdę pracę pojawi się kolejny członek naszej rodzinki :) Ale szanuję rodziny które mają jedno dziecko bo utrzymanie 2 dzieci nie należy do najtańszych :)
Boshe jak ja marzę o dużej rodzinie… Mam jedno dziecko, syna i od ponad roku nie ma dnia bym nie myślała o drugim. Niestety jestem w tych marzeniach osamotniona, bo mój mąż powiedział kategoryczne NIE… nawet usłyszałam, że drugie dziecko może doprowadzić do rozwodu, bo ponoć sobie nie radzimy z jednym, a co dopiero z dwójką…
I tak oto mam jedynaka, który w moim mniemaniu będzie ‘sierotą’… bo życie bez rodzeństwa to “kalectwo”… Żaden przyjaciel, najlepszy kumpel czy kuzyn nie zastąpi brata lub siostry. Zarówno w okresie dzieciństwa jak i w dorosłym życiu…
Droga Agnieszko, Twoje myślenie jest bardzo krzywdzące i płytkie . Jestem jedynaczką i nie uważam, żebym była sierota. Moich rodziców nie było zwyczajnie stać na drugie dziecko. Tata mimo, że pracuje 25 lat na swoim stanowisku dalej zarabia za swoją ciężka prace psie pieniądze. Gdy byłam młodsza było jeszcze gorzej, mama straciła pracę na długi czas. Gdzie w tym wszystkim drugie dziecko? Bóg dał, Bóg wychowa czy co? Nie wszyscy żyją w lukrowym świecie z białej cegły. Wyrosłam na odpowiedzialną osobę, nie jestem samolubna , potrafię dzielić się z innymi tym co mam. Potrafiłam bawić się sama ze sobą, miałam na podwórku mnóstwo koleżanek i kolegów. Owszem chciałam mieć brata albo siostrę, ale rozumiałam ze tak się nie stanie. Powinnaś przeprosić wszystkich jedynakow naprawdę.
Mi jest przykro, że na razie nie mam możliwości zapewnienia Młodemu rodzeństwa. Mieć córcie to moje marzenie, no, ale jak się nie ma z kim, to wiadomo, nie przeskoczę tego.
Jeszcze się pewnie znajdzie ktoś, kto da mi córeczkę. :)
2 miesiące temu urodził się mój Synek, równo 2 lata i 35 minut po Córce – w tym samym dniu 2012 i 2014 ;) Szczerze? Usłyszałam ostatnio takie zdanie: Nigdy nie ma ani dobrego, ani złego momentu na dziecko. Osobiście jestem jedynaczka i już dawno przysięgłam sobie dwójkę, bo tak jak PT napisał – zawsze ktoś jest, to zupełnie inna relacja niż koledzy, czy ktokolwiek inny z rodziny. Mimo kłótni zawsze ktoś jest! Mimo niezbyt dobrej sytuacji ekonomicznej, która najczęściej tłumaczą się pary, chcieliśmy dwójkę. Skoro już jest to niech będzie a teraz trzeba na nie zapracować i byciem w domu i zarabianiem jednocześnie. Obserwowanie relacji rodzeństwa to dla mnie wielka pasja i zupełna nowość, codziennie coś się zmienia lub zaskakuje! Oni tez rozumieją się bez słów, co widać po buziach a Synek bardzo szybko się uspołecznia, czy jakby tego nie nazwać ;) Trzymam kciuki za te moje dzieciaczki i za Wasze Maczki! Pozdrawiam. Lena
Każdy powinien mieć tyle dzieci, ile chce. Także, jeśli chce mieć tylko jedno. Rodzeństwo wcale nie musi być wsparciem, może być wręcz przeciwnie. Ja knułam, ale raczej przeciwko swojemu bratu i do dziś nie mamy tzw “więzi”.
A dla naszej planety to lepiej, jak homo sapiens będzie mniej :P
Cóż….. Dużo tutaj słowa “egoistyczne”, co sugeruje istnienie większego dobra, którego nie-branie pod uwagę jest właśnie egoistyczne. Naprawdę nie wiem co tym dobrem miałoby być (bo chyba nie dobro dziecka, którego nie ma, jeśli nie chcemy miec dzieci?). Argument “społeczeństwo sie kurczy” jest dla mnie racżej nietrafiony. Z czego wynika aksjomat, ze ma być nas coraz wiecej? Zreszta nie moze nas byc, jako gatunku, nieustannie coraz wiecej, bo, kolokwialnie określając, planeta nie wytrzyma. Rozrost społeczeństwa jest stosunkowo nowym zjawiskiem- de facto zaczął sie na początku XX wieku, a bardzo przyspieszył w latach 50 i 60. Mam 32 lata, jak przyszłam na swiat, ludzi było ok 4 mld na świecie. Teraz jest ponad 7.
Dla mnie społecznym obowiązkiem wobec przyszłych pokoleń jest wiec raczej: nie rozmnażać sie…
Tyle o ideologii.
Mam córeczkę. Bardzo ja kocham. Córeczka będzie niedługo miała rodzeństwo. Nie zmienia to faktu, ze gdyby córcia rodzeństwa nie miała, nie traktowałabym tego jako przejaw egoizmu. Każdy podejmuje swoje decyzje. Utrzymanie dziecka pochłania mnóstwo energii i środków finansowych. Przy dwójce rodziców aktywnych zawodowo, chcących sie rozwijać zawodowo, bez stałego wsparcia babć / dziadków (jak jest w naszym przypadku), wychowanie dziecka na porządnego człowieka, danie mu tej całej miłości i uwagi, jakiej potrzebuje, jest niesamowicie wymagającym zadaniem.
I kilka wyników badań:
1. wsród rodzeństwa średnio pierwsze dziecko jest najbardziej inteligentne (książka “co tam sie dzieje” czy jakoś tak) – dlatego, ze rodzice nie maja tyle czasu na drugie i n-te, co na pierwsze….
2. Ludzie bezdzietni i dzieciaci są tak samo szczęśliwi. Posiadanie dziecka nie podnosi średnio poziomu szczęścia (oczywiście w skali indywidualnej wahania bedą ogromne)
3. Jedynaki nie są pokrzywdzeni emocjonalnie czy społecznie. Często maja lepsza samoocene i duże zdolności społeczne- bo niejako zmuszeni byli do aktywności społecznej. Edukacje społeczna z kolei na wczesnym etapie rozwoju doskonale zapewnia przedszkole – nie jest do tego konieczne rodzeństwo. (Źrodła tych dwóch badań nie pamietam).
Popieram ! :-)
Całe dorosłe życie wyobrażałam sobie, że będę miała co najmniej dwoje dzieci. Ale wyszło inaczej… To, że mam tylko synka i nie będę miała więcej dzieci nie jest zależne ode mnie. Po wielu poronieniach i skomplikowanej ciąży strach nie pozwala mi zdecydować się na więcej. Poza tym zegar biologiczny jest okrutny…. Nie tak miało być.
:(
Mam dwoje urwisów,synek 4,5 lat a córeczka 2,5 latka.Są cudowne,zaplanowane,kochane przez wszystkich;-)Mogę liczyć na pomoc moich rodziców,buduję dom mąż za granicą ja “siedzę” w domu z dzieci.Bywa ciężko tak samej,ale niczego nie żałuję.Mam studia wyższe ale przez to ze mieszkam w Polsce B czy tam D?co najwyżej mogę znaleźć zatrudnienie w biedronce.Gdybym tylko miała możliwość zatrudnienia,pewność o pracę jutro za rok to trzecie dzieciątko było czystą formalnością,a tak to chyba pozostaniemy przy dwójce;-(
Marlenko Max ma alergię pod ocZami ? Są zasinione i plamy czerwone na zewnątrz. U nas okazało się że to barwniki kolorowe. Teraz żadnych kupnych skoczków, zelkow, cukierków szklakow i lizaków. Oczka są jasne a było strasznie . Pod oczami czerwone na tym sucha biała luska i przez sen drapal się.
Kiedy będzie obiecany post o otyłości u dzieci ?
Zgadzam się z wpisem, ale mam wrażenie, że jest doskonałym wytłumaczeniem tego, że nie chcecie mieć więcej dzieci niż 2- kę. Może gdybyście mieli 3- kę wtedy magiczną liczbą we wpisie byłaby trójka dzieci?
Chyba trochę nie zrozumiałaś wpisu. Mąż wyjaśniał dlaczego a) warto mieć dzieci b) warto mieć więcej niż 1 dziecko.. A ile.. może być i 13-cioro jeśli ktoś ma siły. My póki co pasujemy, ale nie zarzekamy się, że “nigdy, przenigdy” :)
Nie ma co gdybać, byłam zadeklarowaną matką jedynaka, do momentu, gdy nie zapragnęłam mieć córki. Potem twardo oboje z m. twierdziliśmy, ze na tym koniec. Nadszedł jednak dzień, że poczułam, że do pełni rodziny potrzebujemy maluszka.
M. poczuł to po dwóch latach, rok starań.
Wiem już, że nie ma co się zarzekać, nigdy nic nie wiadomo.
Dlatego ja się nie zarzekam przed 3-cim ;)
Mnie system opieki społecznej kobiet w ciąży i już przybyłch na świat dzieci paraliżuję. Ogromny stół z gromadką małych, wrzeszczących i uśmiechniętych buziaczków było moim marzeniem, dziś wiem , że musi pójść do lamusa , przecież chwilę dla siebie w tym życiu także chcę mieć.
Ogród należy do babciów i dziadków! Żeby tak któreś z nich chciało napisać o szczypiorkach i marchewkach – chętnie posłucham. Już 3 raz zbieram się za sadzenie i motywacja przy trzymaniu grabek w ręku znika. ;|
Haahhaha. Dlatego my korzystamy z upraw dziadkowej/babinej ręki ;)
Najgorsza jest chyba ta sytuacja w kraju. Z Polski wyjechałam ponad 10 lat temu (do Francji)i, kiedy słyszę od przyjaciół i rodziny, co się dzieje z kobietami w ciąży, jak traktuje się je w pracy, czy poza nią, to włos jeży się na plecach.
We Francji jest exstrem w druga stronę: wszystko dla rodziny i dla dzieci. Jest tutaj mnóstwo pomocy finansowej, ale nie tylko, ze strony państwa. Przy trzecim dziecku wygrywa się w totolotka (dlatego bardzo dużo tu jest wielodzietnych rodzin i państwo na tym wygrywa!). Ja pozostaje przy liczbie 2, bo z ostatnim było ciężko. :))
Pozdrawiam cieplutko,
Ula
taki ogrod to raj dla dzieciakow! Moga podlewa, podlewac, podlewac i sie pozniej w tym babrac ;)))
Fajne crocsy. Tylko czemu oni robi tylko takie szerokie?!? Jak masz jakies do nich dojscia to trzeba zasugerowac rozne szerokosci butow! ;)
W pierwszym momencie myslalam, ze Maks niesie prawdziwa dynie :D
Ten model jest hiper szeroki. Pewnie dlatego, że trzeba było upchnąć ten sprzęt świecący. Ale inne są ok (np. model clog – czy jakoś tak .. :P)
A działeczka- fakt. Miłość młodych. Już się cieszę na nasz ogród za rok <3
my mamy zwykle bez bajerow, nie wiem jak sie ten model nazywa ale dziecku w tym noga lata! Jak szybciej biegnie to mimo paska i tak spadaja. Ale i tak uwielbia a ja doceniam praktycznosc :)
a dodam jeszez, ze jak buty sa szerokie (bywaja np. takie z szeroka podeszwa i takim szyciem na wierzchu) to moje dziecko potyka sie o wlasne nogi :D
Mimo posiadania dwójki rodzeństwa, starszego brata i młodszej siostry, plus brat i siostra z drugich małżeństw rozwiedzionych rodziców, jestem przykładem, że więź między rodzeństwem to nie jest coś oczywistego. Nie jest to dla mnie argument za posiadaniem drugiego dziecka.
Marlenka, a Maksio chyba niedługo będzie szedł do 1-ej klasy, tak? Czy pochwalisz się na blogu jakie masz typy plecakowo-tornistrowe – kiedy oczywiście już takie typy będziesz miała.
Kiedyś wcale nie chciałam mieć dzieci. Było mi dobrze, mieliśmy z mężem czas dla siebie, na zabawę, podróże itp. Jak dobrnęłam do trzydziestki to poczułam smutek, pustkę i tęsknotę za czymś bliżej nieokreślonym. Pojawił się pierwszy synek. Życie obróciło się o 360′. I podobnie jak większość doszłam do wniosku, że nie chcę, aby moje ukochane dziecko zostało kiedyś same, bez rodziców, rodzeństwa.. Pojawił się drugi synek i życie znów obróciło się o kolejne 360′. I choć dopiero rodzi się między nimi miłość braterska to wiem, że kiedyś, w bliższej bądź dalszej przyszłości chłopaki będą dla siebie wsparciem.
Ale nie oceniam tych, którzy nie chcą mieć dzieci lub zadowalają się jednym smykiem – każdy ma prawo żyć po swojemu.
Punkt widzenia zależy od punktu siedzenia. Warunki zycia, mozliwości w pracy, podejscie i pomoc partnera…wszystko to ma wplyw na chęć i możliwości posiadania wiecej niż jednego dziecka. Ja na początku chciałam dwójkę…urodziłam pierwsze i zastanawiam się czy warto na dwójce skonczyć. Dzieciaki to wielkie szczęście…a kiedys pewnie docenie ich ilość jeszcze bardziej :p (ktoś w koncu starej matce moze herbate pozna)
U nas dwójeczka, zadyma jest niezła. Co prawda pracuję jednocześnie, ale ciężko ogarnąć. Młodsza 14 miesięczna wymaga ciągłego zajmowania się, więc pracować mogę jak śpi, albo jak tata albo dziadzio się nią zajmą, starsza w przedszkolu. Fajnie byłoby mieć jeszcze jedno. Ale narazie nam wystarczy.
Mówisz, że egoizmem jest poprzestanie na jednym dziecku, bo niby tak wygodniej. Dla mnie większym egoizmem jest robienie sobie dzieci na pęczki kiedy nie masz im dać co jeść. Taka smutna rzeczywistość.
Ja mam dwójkę (6 lat i 1.5 roku.) Uważam że dziecko powinno mieć rodzeństwo . Jak obserwuję jak starsza nagle wydoroślała z dnia na dzień jak pięknie się troszczy o brata to aż mi się serce raduje . Zdaję sobie sprawę że w Polsce jest ciężko mieć więcej niż jedno dziecko ale warto zaryzykować dla tych uśmiechniętych buziek ;)
http://www.lonka.stronazen.pl
Więcej czy mniej dzieci, to jest kompromis. Kompromis między stworzeniem dużej rodziny, gdzie każdy będzie miał w sobie oparcie i między wygodnym życiem. Wiele rodziców mówi, że mają tylko jedno dziecko, bo ich na więcej nie stać. Bo z trójką nie tak łatwo wyjechać na wakacje w ciepłe kraje, bo trójce ciężej zapewnić dobry byt liczony dodatkowymi zajęciami i prywatnymi placówkami wychowawczymi, markowymi ciuchami itd. Tak w naszym młodym kapitalistycznym kraju postrzegane jest rodzicielstwo – jak kogoś stać to robi dzieci. Szkoda.
To straszne jak dzisiaj ludzie wstrzymują się przed posiadaniem dzieci głównie ze względów finansowych. Z drugiej strony kiedyś ludzie podobno mieli większą pewność, że znajdą pracę lub, że jej nagle nie stracą. Ta niepewność wpędza niejednego w stres, który powoduje że nigdy nie mają dzieci:/
“Spełniliśmy swój obywatelski obowiązek. Spłodziliśmy potomka i teraz możemy odetchnąć. Jest to oczywiście dość egoistyczne podejście. Po pierwsze jedno dziecko nie uratuje społeczeństwa przed kurczeniem.”
Nie rodzimy dzieci dla spełnienia obowiązku przecież. I moja decyzja nigdy nie będzie wiązała się z ratowaniem społeczeństwa przed kurczeniem się.
Jest wiele rodzin, które dzieci mieć nie mogą albo, które więcej dzieci już nie będą miały. I to nie zawsze jest ich egoistyczne podejście do świata. Często za takim stanem rzeczy kryją się dramaty.
Proszę nie piętnować rodzin z jednym dzieckiem.
Cóż, więcej dzieci, to trochę więcej wydatków i kilka dodatkowych problemów, ale przede wszystkim mnóstwo szczęścia i radości. Każda sytuacja ma swoje plusy i minusy, ale też do każdej da się dostosować. To, że nie chcemy mieć więcej dzieci, to często też pewna wygoda. Dziecko to jednak całkowita zmiana stylu życia, a każde kolejne przedłuża stan, w którym niektóre rzeczy są trudniejsze, niż były w etapie przed dzieci (lub etapie: dzieci już są w miarę samodzielne).
Ja mam dwójkę i podsumowałem moje zdanie tutaj:
http://www.bezsens.info/2014/08/jak-to-jest-miec-dwojke-dzieci/
Nie zamieniłbym obecnej sytuacji na żadną inną.
Mam trzy córki. Zarzekałam się,że tylko dwie i więcej nie, bo już przed 40 i za stara jestem..
Zu się pojawiła pół roku temu i to najlepsze co mogło się nam przytrafić. Dopiero teraz delektuję się macierzyństwem na maksa, a dziewczyny za sobą szaleją. Takiej siostrzanej miłości w życiu nie widziałam.. żałuję trochę, że z drugą córką się ociągałam 9 lat.. teraz mogłabym mieć i 4.. dzieci to fantastyczna przygoda w życiu.. męcząca nie powiem ..ale warto
Mam dwoje dzieci i skrycie gdzieś marzę o jeszcze jednym, choć rozsądek mówi stop ;) Względy finansowe, zdrowotne ( moje) na razie przeważają i zostajemy przy dwójce, ale to trzecie dziecko gdzieś tak mocno siedzi mi w głowie, ze może, może….. :D I nie dla społeczeństwa, tylko dla mnie, ta dwójka daje mi tyle radości, ileż więcej tej radości mogłoby dać mi kolejne dziecko :)
Chcę zdążyć mieć dziecko. Chcę zdążyć mieć więcej dzieci – właśnie dla nich.
Hm, jesteście tacy młodzi i tacy zdecydowani, że sami zaplanujecie swoje życie i policzycie na ile was stać – dzieci, wakacji, jedzenia, domów, karier. To i wspaniałe i ryzykowne.. nie uważacie?
Urodziłam troje dzieci, co dwa lata, silnie związane ze sobą do dziś miłością. A zaczęłam budować rodzinę na studiach stacjonarnych: dwoje dzieci, jedna dziekanka i studia skończone z wynikiem b.dobrym, trzecie dziecko. Wszystkie chciane. Dom, praca znajdywana w porę i brak martwienia się o cokolwiek, bo były dzieci i wypełniały cały dzień.
Nie mogłam rodzić więcej nie ryzykując własną śmiercią – moje dzieci musiały mieć matkę. Ale gdy wychodziły z domu- powstawała pustka i rozterka- czy za mało ufałam, dlaczego nie urodziłam/wychowałam pięciorga lub więcej..
Żyliśmy wesoło, ubogo. gdy dzieci dorosły stworzyliśmy z nimi rodzinny biznes i jest dobrze materialnie- na miarę czasów.
Gdybym miała powtórzyć życie starałabym się o więcej dzieci…
Mam 23 lata, nie zrobiłem jeszcze żadnej kariery, mam żonę rok młodszą ode mnie i 2 dzieci, a trzecie w drodze.
pierwsze bylo planowane, ale wpadkowe, bo wczesniej o jakies 2 lata. Pozostała dwójka vałkowicie planowana i świadoma. Teraz uwazżam, że dzieci to skarb i dobrze się czuję. Utrzymujemy się sami i nikomu niczego nie brakuje, choć kasy wcle nie ma dużo. Można? Można. Każdemu to polecam. :)