Dlaczego spędzam wakacje w parku wodnym choć wolałabym zaciszną plażę?
‘Ja to tam nie lubię parków wodnych, za dużo zgiełku i ludzi’, ‘wolę zaciszne, kameralne plaże’, ‘my to podróżujemy inaczej- jak nam się podoba w spokojne miejsca’, ‘nam basen nie potrzebny, dzieci wykąpią się w morzu’… Zawsze dostaję masę komentarzy tego typu kiedy pokazuję przeróżne atrakcje wakacyjne moich dzieci. Więcej, często podobnie nasze wyjazdy komentują moje koleżanki i znajome, szczególnie te posiadające mniejsze dzieci.
Postanowiłam Wam zdradzić pewien sekret: też nie lubię tłoku, zgiełku, stada ludzi w parkach rozrywki czy parkach wodnych! A przynajmniej nie na tyle, żeby spędzać tam całe urlopy. Skąd więc pomysł na to, żeby jeździć w miejsca atrakcyjne dla dzieci?
Czas leci kurde za szybko!
Mój syn ma 9 lat. Za rok będzie miał 10. Jak długo będzie chciał jeszcze z nami podróżować? Ile czasu zostało nam na wspólne rodzinne wakacje? Trzy lata? Pięć? Ile jeszce sezonów będę miała możliwość trzymać go za rękę na spacerze nadmorskim i zjeżdżać z krzykiem z najwyższej zjeżdzalni. Jak wiele razy zobaczę tę prostą radość, pisk, krzyk i błysk w oku?
Zegar tyka bardzo głośno. Może za 5-10 lat kiedy będę leżała sobie na Bora Bora, albo w Augustowie, na najcichszej plaży z drinkiem w ręce, to aż w dołku mnie z ciśnie z tęsknoty za zgiełkiem parku wodnego, smrodkiem chloru w basenie czy też możliwości beztroskiej kąpieli “bo musiałam, bo mam dzieci!”
Wybieraj wakacje pod dzieci!
Swoje. Po to co lubią, kochają.. w miarach budżetu i możliwości. Nie pod moje dziecko, czy dziecko sąsiadów. Pokazujcie im opcje i dajcie wybór. Bo to żadna sztuka powiedzieć “moje dziecko nie prosi o aquaparki” jak nigdy w nich nie było. Zaufaj mi, każdy 8-latek wybrałby zjeżdżalnie niż leniwe opalanie się na plaży.
Znam moje maluchy i wiem co je uszczęśliwia. Maks- energiczny prawie 9-latek uwielbia aktywności. Nie interesuje go już ‘pluskanie się w wodzie’ i chlapanie w kałuży. Kocha adrenalinkę na zjeżdżalniach, ‘cebulkach’ i innych zjazdach. Uwielbia to! Do tego basen z falami, skoki do wody (o ile można), rwąca rzeka i… dalej zjazdy. Nad oceanem interesuje go skakanie przez wielkie fale i łowienie krabów oraz ryb (choć to ostatnie tylko w teorii, ponieważ nie znając prawa na wyspach nie odważyliśmy się kupić mu wędki. Ale to zmieni się już na naszym najbliższym wyjeździe na Mazury). Planem na ten rok jest zainteresowanie go snorkowaniem (kupiłam już maskę w Decathlonie).
Lence wystarczy po prostu basen ponieważ jest zapalonym nurkiem. Salta, skoki, fikołki, podwodne akrobacje to jej żywioł. Na 3 godziny w basenie, 3 minuty jest ponad wodą. Zastanawiamy się zawsze, czy ona nie ma skrzeli ;). W oceanie lubi skakać na falach i… tyle. Nurkować się nie da tak komfortowo jak w basenie, przejrzystość wody na GC, słaba, woda słona jak szatan, dno niestabilne i zalewająca fala. Być może w bardziej stabilnym i przejrzystym akwenie by się rozkręciła.
Coś dla dziecka, coś dla rodzica
Oczywiście w najlepszej opcji można pokusić się na dwa wyjazdy- jedne pod dzieci, drugie pod rodzica. My w tym roku zrobiliśmy dokładnie tak i letnie wakacje zostały zaplanowane w 100% pod maluchy, zaś zimowe (choć także rodzinne) będą dla nas – cudowny hotel, rajska plaża…
W międzyczasie czekają nas wakacje w Chorwacji i trochę – po Lanoretańskim wyjeździe – się o nie martwię, ponieważ nie będziemy w hotelu z basenem i parkiem wodnym, plaże są kamieniste (dzieci uwielbiają piasek) i ogólnie brak znanych i typowych dla nich atrakcji. Doradziłyście mi już maski do snorkowania.. podpowiedzcie coś jeszcze, jak urozmaicić im ten wyjazd. Można gdzieś łowić kraby albo ryby? Są jakieś ciekawe parki wodne lub plaże idealne dla dzieciaków? Jadę sama… muszę sobie ułatwiać życie ;)
To tylko chwila
Dlatego – znając ich marzenia i pasje – wybieramy hotele lub ustawiamy całe wyjazdy właśnie pod dzieci! To jest ich czas, ich chwila. Pamiętajcie, chwila! Nasze ‘niewygody’ to pikuś w porównaniu z ich wspomnieniami. Jeszcze się ciszy nasłuchamy ;)
100% racji. A jak dziecko zadowolone to i rodzic bardziej wypoczynek i cała rodzina szczesliwa?
Wiadomo, że wakacje wybiera się głównie pod dzieci. Ale… rodzic też człowiek. Skoro cały rok ciężko pracuję, skoro mam tylko przez ten tydzień czy dwa w roku dłuższy urlop, skoro stać mnie tylko na jeden wyjazd wakacyjny rocznie – to też chcę odpocząć. Na wakacjach chce być uśmiechnięta, zrelaksowana i wypoczęta. Dla siebie i dla moich dzieci.
Dlatego pewien kompromis jest niezbędny.
Dokładnie- akceptowalny kompromis, pewnie co wyjazd to inna strona bardziej ‘kompromisuje’ ;)
Pytałaś o idealną plażę dla dzieci w Chorwacji. Właśnie wróciliśmy. Byliśmy w Duce koło Omisa. Plaża ciągnie się 6 km, raz jest żwirek, raz grubszy piasek, raz piaseczek. W większości bardzo łagodny brzeg, przejrzysta woda, prawie nie ma fal. w skałkach są kraby a w wodzie pływają ryby. Atrakcji dla dzieci niestety nie ma zbyt wielu: dmuchańce na wodzie lub wesołe miasteczko w Omis. Mam dzieci w wieku 5, 7, 11 lat. Najmłodsza powiedzmy, że toleruje wodę pod warunkiem, że nie chlapie jej na twarz i nie sięga wyżej, niż do pasa. Za to uwielbia taplanie się w wodzie i błocie, więc łopatka, wiaderko, foremki, piasek i trochę wody wystarczały, żeby zająć ją przez tydzień od 10 do 19! Za to starsze uwielbiają ekstremalne przygody, z aquaparków mogłyby nie wychodzić. Zjeżdżają z najwyższych zjeżdżalni, nurkują, pływają. Oni trochę się nudzili. Trzeciego dnia usłyszałam: tylko plaża i plaża, nie moglibyśmy robić czegoś innego? :) Ale poradziliśmy sobie: była wycieczka do Splitu, rowerek wodny, wesołe miasteczko, nurkowanie, dużo dmuchanych zabawek, łapanie krabów i budowanie dla nich zamków, zabawy na dmuchańcach na wodzie
Dmuchańce na wodzie i kraby wystarczą moim dzieciakom na tydzień! <3
Za to bardzo ważne jest to co piszesz, bo myślę, że wiele dziewczyn czytajacych bloga ma małe lub przedszkolne dzieci. Dopiero jak się ma 10-latki to w 100% rozumie się mój wpis i Twój komentarz: "Za to starsze uwielbiają ekstremalne przygody, z aquaparków mogłyby nie wychodzić. Zjeżdżają z najwyższych zjeżdżalni, nurkują, pływają."
W pewnym momencie życia chlapanko w basenie czy babka z piasku na plaży is not enough ;)
Mam 2 córki: 5 i 12 lat. Raz w życiu popełniłam największą głupotę i spędziłam wakacje w hotelu, w opcji AI w Turcji. Młodsza córka miała wtedy 16 miesięcy. Żenada. Nigdy więcej. Jeszcze tego samego roku byliśmy na wyspie Krk, gdzie wakacje były wakacjami. Moje dziewczyny uczą się, że miejsce poznajemy kosztując je dosłownie i w przenośni, a siedzenie w hotelu jest bardzo słabe. Parę dni temu wróciliśmy znowu z Chorwacji. Dziewczyny całe dnie pływały w morzu, nurkowaly, smakowały tego wyjątkowego adriatyckiego klimatu. Wieczorem jadły różne smakołyki w restauracjach, poznawali miasta, rozmawiały z kelnerami i sprzedawcami. Za 2 tygodnie lecimy do Bari i znowu jak najdalej od hotelu. Poznamy południe Włoch w inny sposób.
Problem polega na tym, że mieszkanie w hotelu, a ‘siedzenie’ w hotelu to dwie różne sprawy. My na 7 dni pobytu minimum 3 podróżujemy autem a i w resztę dni spacerujemy albo zwiedzamy komunikacją miejską. Jemy w lokalsowych restauracjach, chodzimy po targach i objeżdżamy najciekawsze plaże. W Turcji to rzeczywiście wakacje stacjonarne bo nie jest to w 100% bezpieczny kraj.
Makóweczki – dokładnie. Dziwi mnie, jak ludzie skreślają od razu wakacje All inclusive twierdząc, że to tylko siedzenie w hotelu i że tak się nie pozna kraju. Dla nas, podróżujących z roczniakiem i przedszkolakiem hotel w opcji AI to baza, a czas – podobnie jak wy – spędzamy, jak chcemy. Przecież nikt nikogo nie zamyka w hotelu ;) A jednak wygodnie jest wiedzieć, że posiłki w razie czego zawsze będą i że ktoś odkurzy ten piach w łazience :)
100%! Śniadania zawsze się je w hotelu. Room service i codzienne odkurzenie piachu jak piszesz + wymiana ręczników- bezcenne! A resztę robicie jak chcecie. Nawet przed podróżami dzieci mogą wykąpać się z godzinkę w basenie, poszaleć, schłodzić. To mega komfort.
Ło materdyjo… znów mi w głowie wszystko poprzestawiałaś! A przed chwilą tak się mądrowałam w moim wpisie! I co teraz?
Przeczytałam. Wpis ma wiele trafnych spostrzeżeń. Jeśli ten przysłowiowy aquapark miałby totalnie unieszczęśliwić rodzica, to może warto wybrać inną opcję.
Tak samo z gotowaniem- na wakacjach lubię mieć podane pod nos, ale cieszę się na wizję codziennego chodzena na targ w Chorwacji (będziemy nocować na kwaterze prywatnej).
Zawsze na wakacjach spędzamy trochę czasu osobno- wojtek biega albo chodzi na siłkę. Ja spaceruję. Wojtek zabiera dzieci na szaleństwa kiedy ja czytam książkę, a potem robimy zmianę :)
Nie robimy nigdy tego co inni i raczej jesteśmy aspołeczni wybierając swoje dobro nad pieśni nad ogniskiem. Dzieci mają luz- jedzą junk i chodzą spać o 24.
No proszę… rodzina Makowiastych doskonałym przykładem mądrego urlopowania :). Masz rację, mając 9 latka, na pewno inaczej patrzy się na wakacyjny wypoczynek. Ja mam jedno dziecko lat 5 i pewnie za chwilę przeszeregują mi się wczasowe priorytety. Jak to od wieków… punkt widzenia zależy od punktu siedzenia.
Kurcze, nie mogę przeboleć, że usunęłaś wpis o Briget. To był mądry i cenny wpis i mógł skłonić do refleksji wiele rodzin, które rozpatrują kupno czworonoga, a mają wiele obaw z tym związanych. No ale miałaś swoje powody, by wpis usunąć i zapewne nie umie sobie nawet wyobrazić, jak były dobitne. Przykro mi.
Pozdrawiam!
Wakacjowanie mamy obcykane. Niewiele rzeczy w życiu nam tak wychodzi ;)
A wpis rodził lawinę emocji. Zbanowałam 50 osób do 23. 13 tys wejść na bloga. Dosłownie za rogiem były organizacje walczące o prawa zwierząt. A ja od roku ponad wszystko cenię sobie.. spokój <3
Całym sercem jest z Tobą, jeśli chodzi o psa. I zgadzam się: świat idzie w bardzo złym kierunku, jeśli wyimaginowane dobro zwierzęcia cenione jest wyżej niż po prostu zdrowy rozsądek.
Rozumiem, że te wszystkie obrończynie psów tak samo, z taką samą zapalczywością walczą o życie kur, owadów itd?
Hej, wiedziałam żeby nie wchodzić w ten wpis!! Potem tylko siedzę i myśle po nocy, zawsze się wzruszam na sama myśl ze moje dziecko kiedyś dorośnie i nie będzie chciało spędzać z nami czasu :( a ma dopiero 7 miesięcy :D ale wiem tez ze czas leci za szybko…sama kocham kameralne plaże ale z drugiej strony jestem tez dużym dzieckiem i uwielbiam czasami parki wodne, wesołe miasteczka, parki linowe itp i nie mogę się doczekać kiedy synek podrośnie i będziemy mogli wspólnie te miejsca odwiedzać :)
Dokładnie tak jest. Wróciliśmy z dwutygodniowych wakacji właśnie w Chorwacji. Piękne mieszkania zdala od zgiełku (6 metrów do plaży). Niestety starsza córka (8 lat) już po tygodniu chciała wracać do domu. W Chorwacji są również atrakcyjne dla dzieci plaże typu: http://www.aquapark-dalmatia.com/hr/ dużo ludzi, zgiełk ale warto pojechać. Plażami proszę się nie martwić dla dzieci są również atrakcyjne (łowienie krabów, można znaleźć rozgwiazdy etc) do tego rodzaju plaż trzeba się przyzwyczaić. Podczas pierwszych wyjazdów tęskniłam za piaskiem teraz zdecydowanie mniej. Chorwacja to min. piękne widoki i ogromna różnorodność krajobrazu (polecam wycieczki statkiem na okoliczne wyspy), koniecznie Jeziora Plitwickie. Ale mimo tych atrakcji moje dzieci i tak wolą hotele z pełną infrastrukturą typu basen, kręgle etc.
Cześć Marlenka:)
Polecam zwiedzanie wysp statkami i zabranie kredek świecowych. doskonale topią się na rozgrzanych kamieniach i można zrobić fajna pamiątkę z wakacji dla babci, dziadka i innych. My z dziećmi na kamienistych plażach budowaliśmy z kamieni, np fortece, a potem walczyliśmy na pistolety wodne:) Nie brakuje tam jaszczurek, chrząszczy i innych owadów pokaźnej wielkości. Moja córka robiła każdemu nowo napotkanemu zdjęcie, ba później zrobić jej z tego album.
Pamiętajcie tylko o butach, bo rozgrzane kamienie parzą:), poza tym nie wygodnie się o nich chodzi małym dzieciom. Najlepsze jest jednak to, że nigdzie nie bedziesz miała potem piasku:)
Udanych wakacji, szczęśliwej drogi:)