Podróże

Dwa tygodnie w Chorwacji za 6 tys zł? Powiem Wam jak to zrobić! :)

dzikie plaże chorwacji99


Pamiętacie jak rok temu narzekałam, że wszyscy znajomi mawiali, jak to można wczasować i balować w Chorwacji za 5 tys. zł, 2 tygodnie, a ja sierota, się na to nabrałam, pojechałam i… wydałam 3 jak nie 4x tyle? Pisałam Wam o tym we wpisie —> “Prawdy i mity na temat Chorwacji”. Przyznaję, ulało mi się trochę frustracji i padło kilka mocniejszych zdań, jednak rozczarowanie (cenowe) było wielkie.

Jednak ja jak to ja, zaparłam się w 2018 przygotować ten wyjazd w wersji naprawdę ekonomicznej i przemyślanej. Dzieciaki bardzo dobrze wspominały Chorwację i nigdzie indziej nie spędziły tyle czasu w wodzie jak właśnie tam. To był idealny pomysł na dodatkowy wyjazd wakacyjny, pod warunkiem, że… będzie on ‘budżetowy’.

Zaczęłam już we wrześniu 2017 od wyszukania kwater. Rzeczywiście, wczesne zamówienie apartamentów czy domów gwarantuje atrakcyjną cenę. I choć to jest dopiero wstęp wpisu, już zdradzę, że właśnie tu poczynicie największe oszczędności. Nie na lodach czy wiezieniu worka kartofli. Na noclegu właśnie. I tani, wcale nie oznacza gorszy, bo w tamtym roku mieliśmy jedną kwaterę beznadzieją, a drugą świetną ale w cenie 6,5 tys zł za 5 nocy :/ co dało wyższą kwotę niż w tym roku dwa domy po 130-150m2.

 

Ile kosztują 2 tygodnie w Chorwacji?

Podzielmy koszty:

  • Benzyna: 1000-1500zł
  • Winiety (Czechy, Słowenia, Austria) – ok 500zł
  • Autostrady w Cro – (w zależności od miejsca wypoczynku – my Isria i Dalmacja) – 500zł
  • Noclegi: za 11 noclegów w 2 pięknych domach wydaliśmy 6 tys zł + 2 noclegi w Brnie po 350zl
    Można znaleźć i tańsze spanie, ale nam zależało na przestronnych, ładnych i klimatycznych lokalach.

Koszty powyżej dzielimy na pół bo jechaliśmy na dwa domostwa, otrzymujemy więc zsumowanie finansowe na poziomie 4-4,5 tys. na rodzinę. Jak macie troje dzieci i jedziecie z mężem… to przekichane :P  i tanio można tylko z workiem kartofli pod namiotem ;)

Co do wydatków na miejscu. Chorwacja stanowczo przestała być jakkolwiek tania. Wyrównała się europejsko z krajami zachodnimi. Więc jedzenie w restauracjach naprawdę boli po kieszeni. Koszt lunchu/obiadu dla 5 osób (3 dorosłe i 2 dzieci) to koszt od 500-1000 kun (300-700zł). Maks w pierwszej restauracji zamówił rybę i fakt, była duża, ale jej koszt to było 400 kun (ok 230zł) + napój + frytki = masakra.

Szczęśliwie Lenka teraz nic nie może jeść :D (nietolerancja mleka, jajek, nie je też glutenu, patrz –>TU), więc chodzenie do restauracji stało się wyzwaniem i w większości gotowaliśmy sami w domu. Zabrałam z Polski bezglutenowe mąki i makarony (co okazało się doskonałym pomysłem, jako, że – jak pisałam w poprzednim wpisie – wybór jest marny). Wzięliśmy także leczo i świerzynkę w słoikach oraz… gofrownicę :). Żywność w Cro wciąż jest relatywnie drogie w stosunku do Polskiego, jednak kiedy dzieli się gotowanie na dwie rodziny, wychodzi znacznie taniej. Dzieci jadły lody, kiedy chciały (a raczej kiedykolwiek znaleźliśmy bezmleczne ;)), Maks jadł codziennie ryby kupione na targu. Z owoców kupowaliśmy tylko banany (zamiast jajek do gofrów i placuszków) i melony, bo wszystkie inny rosły w ogrodzie.

Drogie są parkingi i wjazdy (np. na Kamenjak) i znowu, lepiej to dzielić na 2 rodziny. Plaże są bezpłatne, leżaki były tylko na jednej (30 kun za dzień, więc ok). Koszt wodnego placu zabaw to ok 100-150 kun za dzień. Najgorsze są mandaty.. ale to inna historia, którą opisze w oddzielnym wpisie.

Podsumowując, wakacje były nie gorsze, a nawet lepsze (lokalowo) niż rok temu i zmieściłam się w budżecie 6 tys… no może ciut więcej ;). W każdym razie, dało się! I jestem z siebie baaardzo dumna :)