Dzień Ojca i Syna
Często nachodzą mnie myśli, że spędzam za mało czasu ze swoim synem. Praca, dom, obowiązki, kolejka jest długa. Mam świadomość, że więź ojca z synem to coś wyjątkowego. Nie można jej zaniedbywać zwłaszcza, kiedy dziecko jest małe. Zdaję sobie sprawę bycia autorytetem, przewodnikiem i nauczycielem w młodych oczach. Przede mną odpowiedzialne zadanie wychowania Go, na dobrego człowieka, mężczyznę. A jednocześnie pragnę abyśmy oboje świetnie się przy tym bawili.
Jednak to wszystko się nie uda, jeśli nie będziemy mieli dla siebie czasu. Więcej, jeśli świadomie go sobie nie wygospodarujemy! Dlatego pewnego dnia postanowiłem to zmienić.
Po pierwsze uświadomiłem sobie, że nic się nagle cudownie nie zmieni. Nigdy nie będę miał czasu w nadmiarze. Jedyną opcją była rezerwacja terminu w moim kalendarzu. Tak jak zapisuje sobie wizytę w urzędzie, ważne spotkanie zawodowe, czy naprawę samochodu. Po prostu wpisałem w kalendarz “Dzień Ojca i Syna” i nadałem temu terminowi najwyższy priorytet. Nic ani nikt nie mógł nam stanąć na przeszkodzie.
Nasz pierwszy “Dzień Ojca i Syna” planowałem… od roku. Oczywiście ten dzień miał być idealny, niezapomniany. W głowie przelatywały mi tysiące pomysłów od nauki gry w kapsle po wycieczkę do Legolandu. Chciałem nadrobić tego jednego dnia, to wszystko czego jeszcze nie zrobiłem jako ojciec, mimo, że jestem obok na co dzień, bawię się i uczę go. Spędziłem wiele czasu rozmyślając i planując ten wyjątkowy dzień.
Jako, że jest zima, opcje były ograniczone. Może poczekać do lata? Nie, nie mogłem znów tego przekładać. Zrozumiałem też, że nie ważne jest co będziemy robić, ważne że razem, tylko we dwoje, ja i mój syn.
Wziąłem urlop i tak to się zaczęło.
Panie i Panowie, właśnie spędziłem ze swoim synem – Maksem nasz pierwszy dzień “Ojca i Syna”. Z tego miejsca chcę zachęcić wszystkich tatusiów do zarezerwowania takiego dnia w swoim kalendarzu. Zrozumienia, jak ważne jest to dla was obojgu i dla przyszłych pokoleń. No właśnie, to jak bardzo zależy mi na więzi z synem wynika też z faktu, że nauczył mnie tego mój tata. Miał jeszcze trudniejsze zadanie, nie z jedną, ale z dwiema księżniczkami u boku. Jednak nigdy nie czułem się z tego powodu zaniedbany. Wprost przeciwnie, czułem się wyjątkowo, bo przecież oboje byliśmy chłopakami, a ‘chłopacy’ trzymali się razem…
Oprócz samego terminu Dnia Ojca i Syna, warto mieć plan. Bo mimo, że sam wspólny czas się liczy, to cały dzień spędzony w samochodzie jeżdżąc niezdecydowanym od miejsca do miejsca, niekoniecznie będzie spełnieniem marzeń. Choć, można złapać gumę i przez resztę dnia razem zmieniać koło, też fajnie.
Jednak ja zawsze mam plan. Układając go myślałem nad rzeczami, które lubimy razem robić, ale zawsze coś nas goniło lub ograniczało. Warto było mieć zapas atrakcji, na wypadek jakby coś było zajęte, zamknięte lub cała klasa postanowiła sobie akurat tego dnia zrobić wycieczkę na ściankę wspinaczkową :/. Długo jednak nie rozpaczaliśmy bo zaraz obok było kino 5D. Nie ma to jak wspólna jazda statkiem kosmicznym lub bitwa ramię w ramię ze smokiem. Przy okazji zaliczyliśmy ‘prysznic’ z fontanny.
Tego dnia rządził Maks i wybierał po kolei co dalej chce robić z listy którą przygotowałem. Oczywiście musiał być basen – mieszanka szaleństwa i błogiego relaksu. A potem.. .głód który powstaje po długotrwałym kontakcie z wodą. Można powiedzieć, dominujący twoje dalsze działania w kierunku zaspokojenia pierwotnych instynktów zdobycia pożywienia. Udało nam się nie zatrzymywać przy automacie z przekąskami, aby czym prędzej udać się do miejsca gdzie ulżą naszym cierpieniom. W drodze powstał tylko jeden dylemat, mielony czy schabowy? Im dłużej nie mogliśmy się zdecydować, tym bardziej stawało się to frustrujące. Któremu z kotletów uczynić zaszczyt zaspokojenia pobasenowego głodu?
Wymyśliliśmy, że każdy weźmie po jednym, przekroimy na pół i takim sposobem będzie i mielony i schabowy. To był przełomowy i piękny moment…
Dzień minął dość szybko. Z jednej strony chciałem abyśmy robili jak najwięcej różnych rzeczy, ale z drugiej czułem, że to nie jest najważniejsze. Moglibyśmy siedzieć cały dzień grać w gry, lub wygłupiać w jacuzzi, zjeżdżać na wodnej ślizgawce i dalej byłoby wyjątkowo. Jednocześnie poczułem misję ustanowienia tego dnia w kalendarzu na stałe. Już myślę, co będziemy robić następny razem, jak już będzie cieplej i otworzą się nowe możliwości. Wspólne wędkowanie, to byłoby coś…
Najważniejsze czego się nauczyłem to to, że tak naprawdę każdy dzień może być Dniem Ojca i Syna. Może trochę krótszym, może nie z tyloma atrakcjami i błogim lenistwem, ale z poczuciem wyjątkowej więzi i odpowiedzialności. Jesteśmy już na tym etapie, że porozumiewamy się bez słów, wystarczy spojrzenie… Brzmi znajomo, co, tato?
PT
Fajny post. Ważny jest taki czas poświęcony dzieciom. jesteśmy tylko my i one… Będąc w ciągłym biegu, poświęcając ogrom swojego czasu pracy, poświęćmy czas wolny dzieciom… Potem wyfruną z rodzinnego gniazdka, będą mieć swoje rodziny i wtedy będą mogły przypomnieć sobie piękny czas, jakim był “dzień ojca i syna” , “dzień mamy i córki” itp. Pozdrawiam
Oboje oznacza osoby mieszane, czyli kobietę i mężczyznę, obaj to sami mężczyźni, a obie to same kobiety. Wypadałoby to chyba poprawić.
Przekażę mężowi ;) – MM
I determinujący zamiast dominujący :)
I jeszcze się PT czegoś nauczy a może i przy okazji Maksa też ;)
“OBOJE”(!!!):) z mężem macie bardzo fajny luźny styl pisania, przyjemnie się Was czyta do porannej kawki …Bardzo fajny pomysł z zapisaniem takiego dnia do kalendarza..Myslę że Dzień matki i córki również byłby ekscytujący…:)
Konfiguracji jest kilka ;) /PT
Pytanie z innej beczki: pod wpisem są linki do innych wpisów, jednak za każdym razem, kiedy chcę zobaczyć któryś z tej listy wyświetla mi się komunikat “nothing found”. Czy te wpisy zostały usunięte, czy to jakiś błąd?
Zostały usunięte. W nowym szablonie już nie będą się pokazywać.
A kiedy będzie nowy wygląd bloga?
I to jest właśnie fajny Tata! :) I wszystkim dzieciom takiego Taty życzę! My też takiego mamy :) W oczach małego chłopca już sam fakt robienia czegoś “bez dziewczyn” jest takie męskie :) Pozdrawiamy
Świetny pomysł! Muszę w przyszłości pomyśleć nad dniem Mamy i Córki. W przyszłości, bo na macierzyńskim to każdy dzień w zasadzie jest taki ;)
cudne. madre i wzruszające. nie wiem co napisac bo mnie zatkało. ciekawe ilu tatusiow tak spedziło by wolny dzien.. gratulacje i brawa!!
hej, dzieki za słowa uznania / PT
Mój syn spędza z tatą dużo czasu, chodzą razem do kina, na spacery i na szachy. Ale właśnie sobie uświadomiłam, że ja z moją mamą byłam ostatni raz w kawiarni… 2 lata temu. Chyba nadszedł czas, żeby zaplanować w mojej rodzinie Dzień Babcia-Mama-Córka :)
“Jednak ja zawsze mam plan” – serio padłam, już wy wiecie dlaczego haha :)
Cóż, za dużo Pingwinów z Madagaskaru ;)
Chyba muszę zajrzeć do kalendarza, świetny pomysł, pozdrawiam!
To prawda. Śmiem twierdzić, że nawet ta godzina dziennie jest ważniejsza niż 1 dzień ale bardzo rzadko. Jak widzę jak synek czeka codziennie!!!! na tatę, pomimo że ze mną też się bawi i młodszym braciszkiem, to nawet pół godzinki zabawy, gry, czytania lub czegokolwiek innego ale z tatą jest dla Niego ogromnie ważny. Jeśli dołoży się do tego tak jak u nas teraz np. wspólna jazda na nartach, wrzucanie węgla i ulubione majsterkowanie (np. budowa karmnika dla ptaszków – super męska sprawa) dzieciak jest w siódmym niebie. Ostatnio hitem jest jazda tramwajem bo najczęściej to poruszamy się samochodem. Jak miał trzy latka pierwszy raz jechał pociągiem na dzień dziecka i nigdy nie zapomnę tych radosnych oczek ( a czy Maczek jechał pociągiem?)
Lekkie “pioro” o tak trudnym temacie. Fantastycznie sie czytalo, ale w glowie stale palila sie czerwona lampeczka. Nasz swiat pedzi do przodu, a my razem z nim. Przykre jest to, ze wiekszosc z nas musi zapisywac sobie w kalendarzu dzien dla dzieci. Z drugiej strony ten brak czasu spowodowany jest tym, ze gonimy za czyms co ma poprawic im byt. Jedno i drugie jest dla nich i z mysla o nich. Ciezko jest znalezc zloty srodek.
PT Gratuluje zdrowego podejscia do sprawy :)
Marleno zazdroszcze meza :)
Fajny taki dzień byle ich więcej bo dzieci tego potrzebują