Dziewczęca
dziewczynka
Dziewczęca dziewczynka (girly girl).
Od dziecka obcowała z dinozaurami, robotami, toną aut i resorówek. Przez rok codziennie w jej łóżku ‘wybuchał wulkan’ albo ‘pędziło tornado’. W bajkach wyścigi i potwory. Na podwórku piłka, rower i pęd. Mówi o sobie jak o płci brzydszej “byłam, zrobiłam”. I choć pobawi się autem czy wielkim smokiem to zawsze z gracją i lekkim strachem. Jak prawdziwa dama czy delikatna księżniczka.
Typowa mała dziewczynka. Od rana zabawa w dom i rodzinę. “Jeni jeśt małą myśtą, a mami, tatą myśtą”- komenderuje. Potem ustawia mebelki w domu i parzy kawę. Dla taty “myśty”, ale temu prawdziwemu też nalewa filiżankę. Pierze ubranka w ‘pralce’, przyrządza obiady. Następnie wraca do lalek i ostrożnie przebiera całą rodzinkę, po czym układa w wózku i prowadzi na spacer.
Nikt jej tego nie uczył. Matka w dzieciństwie bawiła się resorówkami i łaziła po płotach. Do tej pory ma problem z zaaranżowaniem ‘scenki domowej’ dłuższej niż 4 min. Kura domowa także z niej marna.
Lenka obala więc wszelakie gendery. We krwi ma bycie małą kobietką. Uwielbia opowiadać historyjki w trakcie zabawy, mierzyć ubranka długimi minutami przeglądać się w lustrze. Lubi udawać baletnicę (patrz TU) i wcale nie przeszkadza jej, że kostium jest lekko ‘gryzący’. W trakcie czesania siedzi nieruchomo, lub podaje ozdoby do włosków. Upiera się samodzielnie wybierać bieliznę, koszulki i buty. Na palcu zabaw grzecznie dłubie w piaskownicy lub buja się na huśtawce. W markecie z zapałem wybiera produkty.
Obcowanie z nią to czysta przyjemność. Jej uśmiech, zachwyt nad drobnostkami i niesamowita wdzięczność, ujmują każdego.
Wita się w drodze ze wszystkimi maluchami, mamami i nianiami. Przytuli pielęgniarkę w gabinecie lekarskim. Odpowie jak ma na imię i ile ma lat.
A wieczorem z największą gracją i (na miarę możliwości) dykcją mówi wierszyk. Dumnie choć z lekkim zawstydzeniem spoglądając na rodziców spod opadającego kosmyka.
Następnie wybiera piżamkę – Bambi, Roszpunka lub Peppa.
I zasypia, po dziewczęcemu poprawiając opadające na twarz włoski.
Sukienka- Nosweet
Domek dla lalek i myszek :)- Bigjigs
Myszki & mysi osprzęt- Maileg
Pompony- Miss Pompon
Zdjęcia – SONY NEX 5T
Zdjecie stopki <3 Leni…. Jestes niesamowita!
Śliczna i mądra córka Ci się trafiła (albo udała – jak kto woli) :) Super, że dostrzegasz w niej takie drobiazgi i tak to opisujesz, że chciałoby się Lenkę do domu zabrać ;) Zdjęcia piękne, bo i piękna modelka i akcesoria :D
Tak sobie tłumaczę, że taka ‘wychchiana’, wyczekana.
Straciliśmy pomiędzy nią a Maksiem synka, potem z nią pół ciąży na leżąco, 4,5 tyg. za wcześnie wyszła. Walka z naczyniakami.
Ale idealniejsza się trafić nie mogła. <3
To taka doskonała nagroda, za wszystkie te Wasze trudy po drodze. Oby już zawsze było z górki :) Pozdrawiam
Lenka Jest najwspanialszą dziewczyneczką na kuli ziemskiej i we wszechświecie,od razu po mojej identycznej córze. Zakochałam się w Twojej córeczce!!!!!! Nie mogę oczu od niek oderwać
Slicznosci. Lubię wpadać i nacieszyć oko tą Waszą księżniczką. Aż coraz bardziej chce się taką mieć w tej czeredzie facetów.
Nic nie stoi na przeszkodzie ;)
Warkocz pierwsza klasa ;D Dużo ćwiczyłaś?
A lenka pięknieje w oczach… taka już duża na tych zdjęciach.
Proszę się nie podśmiewać. To mój najpierwsiejszy w życiu. Dumna byłam jak pawica ;)
to widać, że pierwszy, ale nabierzesz wprawy, jak lenka przestanie się wiercić podczas czesania, za Melka ganiam po całym domy zanim ja uczeszę ;)
genialna sukienka w muchy :))))
Cudna jest i tyle! :)
Cud, miód i malina :-)
Będąc w ciąży po cichutku liczyłam, że może będzie chłopczyk. Strach budził we mnie róż, lalki barbie, hello kitty, itp, itd. Jest dziewczynka :-) A patrząc na Lenkę dziewczęca dziewczynka wcale mnie nie przeraża ;-))
Po raz kolejny usmiech na mej twarzy… Francuz bije na glowe ;) nie zebym sie nasmiewala . Pozdrawiam
w pierwszym momencie myslalam, ze te myszki w pudelku do zapalek to takie z dwoch stron, co sie wychylaja jak sie otwiera pudeleczko raz z jednej, raz z drugiej strony. Pamietacie takie cudo z dziecinstwa?
Domek slodki. Za to moja corka dopiero w wieku 4 lat zaczela zauwazac typowe dziewczece zabawki (ale tez nie lalki a kucyki itp.), wczesniej mimo prob “przerobienia” przez babcie nie poddawala sie a zaprowadzona do sklepu zabawkowego wybierala koparke a nie lalke ku rozpaczy babci :D
Cwiczenia baletowe beda swietne dla Lenki na jej nozki. Genialnie tanczy! Moja mala miala taka tendencje i balet jej szybko pomogl, pediatra tez polecala ten rodzaj cwiczen, choc corka miala lekka tendencje tylko. Ale byla juz starsza, miala prawie 5 latek.
Wszystko się zgadza tylko ……… no właśnie u mojej 3,5 -latki zamiłowanie do ubrań i przebieranek zaczyna przybierać niepokojące rozmiary ;) dodam jeszcze że dobre 4 miesiące walczyliśmy z niechęcią Niny do spodni bo “dziewczynki noszą sukienki a nie spodnie”
Uuu to ja będę miała zabawę, bo ja mało ‘dziewczyńska’ ;)
Póki co małej wszystko jedno co nakłada pod warunkiem że sama wybiera ;)
To pozazdrościć. U nas niestety ma bardzo duże znaczenie co która zakłada. Jedna to faktycznie prawdziwa dama. Też jest zdania, że spodnie są dla chłopaków i założyć je tylko może, wtedy kiedy temperatura na dworze jest dużo poniżej zera. Drugiej córze do damy strasznie daleko. Tylko spodnie, dresy i trampki. Typowa chłopczyca. To chyba kara za to, że przy planach przed jej urodzeniem marzyłam o chłopaku. Teraz nie wyobrażam sobie życia w innym układzie. I cieszę się, że każda z nich ma swój styl i swoje zdanie.
Dziewczynka to skarb, nie wiem czy mamy tak dlatego, że pierwszy był chłopak i teraz jest zupełnie inaczej, ale dziewczyny są totalnie nieokiełznane, to jest takie spektrum emocji, sprytu, elokwencji i jednocześnie uroku. Taka kobieta ;)
PS: a “nie byłem, zrobiłem” – mamy podobnie
Ooooo nasz domek ! Pola dostała go w lutym na 2 urodziny :) to prawda jest najpiękniejszy :) czytam o Lence i tak jakbym czytała o mojej córci, prawdziwa z niej dziewczyńska – dziewczynka :) tylko że ja jestem taka sama ;) Marzyłam o córci i piękniejszego prezentu nie mogłam dostać, teraz marze o drugiej :D
A ja, za dziecka chłopczyca w dorosłości marzyłam o córeczce. I jest ona jeszcze ‘lepsza’ niż marzyłam.
Gdybym wiedziała, że nr. 3 to córeczka to rozważałabym.. A tak to spasuję ;)
Uwielbiam na Nią patrzeć ;D w moim przeświadczeniu jest taka… taka jakby każda mama sobie wymarzyła … idealna :) te włoski jak u aniołka, oczyska :D i nawet proporcje ciałka idealne :)
mała księżniczka wam rośnie ma w sobie dużo czaru a twoje zdjęcia to świetnie oddają
Lenka jak zawsze cudna i na zdjęciach i w życiu…mały wielki skarb.
Moją uwagę przykuł domek – spełnienie moich marzeń z dzieciństwa. Ciekawe czy moim chłopakom przypadłby do gustu? Gender przykrywką dla prawdziwych zapędów i realizacji domkowych marzeń matki ;) :D bawiłabym się :)
U mnie jest bardzo podobnie:) Pomimo starszego brata, ogromie chłopięcych zabawek i akcesoriów moja córa uwielbia wszystko to, co uważane dziewczęce i jeszcze najlepiej, żeby było ‘lóziowe’ (z czego ja cieszę się mniej bo za różem nie przepadam;))
No właśnie… ja też patrzę na swoją prawie dwuletnia 100% małą damę i zastanawiam się, skąd ona tak umie, przecież nie ode mnie ;P PS. dzisiaj na przewijaku “przewijała” ludzika z Duplo i z zapałem wycierała mu pupę mokrą chusteczką :)
Marzy mi się córeczka :) Może dlatego wszystkie małe dziewczynki w rodzinie obdarowuję zawsze maskotkami czy ubrankami, żeby jakoś uciszyć instynkt macierzyński :)
Takie artykuły działają lepiej, niż najlepsza prorodzinna polityka rządu :) Aż chce się mieć dzieci :)
Śliczną i mądrą masz córeczkę, aż mi się zachciało, choć ja też od zawsze chłopczyca :) Pozdrowienia dla Lenusi od Miłosza :)
Pięknie zdjęcia:) Jaki rozmiar sukienki ma na sobie Lenka? Pozdrawiam:)
Wszędzie piękno!!! ;)
Zośka choć rozrabiara i łobuziak, to też przejawia zamiłowania typowo dziewczęce. Głównie zabawa lalkami, zajmowanie się nimi, pielęgnowanie ich, skąd się to bierze u 2 letniej dziewczynki, nie mam pojęcia. Ale to taka miła odmiana po starszym bracie ;) Ja tylko dopatruję się innego problemu w tym wszystkim, skoro 2 letnie dziewczynki mają tak wiele możliwych przedmiotów do zabawy, kuchnie, domki, wyposażenie do nich, wózki, lalki, myszki, króliczki, akcesoria agd (bo mamy to wszystko również w swoim posiadaniu)… cóż wymyślę jej kiedy będzie miała lat 4, 5? Problem u nas zawsze pojawia się przy okazji różnych okoliczności sprzyjających obdarowywaniu prezentami ;) i pytanie od dziadków, cioć… “co przydałoby się Zosi” ;)
Skarb, a nie dziecko! Warkocz prawie pierwsza klasa. Zdjęcia – przepiękne, a sama w sobie notka bardzo wciągająca, aż się na moment zapomniałam i rozmarzyłam :) Pozdrawiam.
A ja znowu mam wrażenie, że faworyzujesz swoją Córeczkę. O Synku (przecudnym!) mało piszesz, nie zachwycasz się Jego wyglądem etc., a nad Lenką ciągłe ochy i achy. Mam nadzieję, że to tylko wrażenie czytelnika. Pozdrawiam ciepło. ;)
Monika ostatnio szykowałam post o Maksiu. Bo w pół roku z maluszka zbuntowanego przekształcił się w mądrego (czasami przemądrzałego) małego chłopca. Takiego który ma przemyślenia nt. świata i codzienności. Który sam zajmie się siostrą lub szepnie miłe słowo. Takiego który uparcie sam kroi parówki do omleta… czasami z własnym opuszkiem.
Jestem nim zachwycona. Jego małą dorosłością.
Przyszedł ostatnio po p-kolu i spytał czy mogłabym kupić małe figurki z Lego Movie bo on chciałby sprezentować swoim kolegom… Te pierwsze najcudowniejsze przyjaźnie.
Ale.. czuję się podświadomie zobowiązana do chronienia jego prywatności. Nie umiem tego wyjaśnić.
Może dlatego, że jego przemyślenia i czyny są.. bardziej świadome, głębokie. Nie chcę, żeby został ‘przedmiotem’ czyjejś analizy.
Życie 2-latka to sielanka- mleko, pielucha i zabawy całodniowe. 5 (prawie 6)-cio latki to już ‘wyższa kultura bankowości’ ;)
I chciałabym, żeby jego świat pozostał.. jego. I nasz.
A zboku może to wygląda jakoś… dziwnie.
Nie wiem, nie jestem z boku ;)
Bardzo dobrze, to wyjaśniłaś, dokładnie mam takie samo postrzeganie mojego Huberta 5,5 letniego. Posty są tylko o Zosi, z nią są tylko zdjęcia, nią się chwalę itp….. co nie oznacza, że jestem tylko nią zachwycona, bo tak nie jest. To chyba nawet (a chyba raczej zdecydowanie) Hubert bardziej nas zaskakuje swoim “dojrzewaniem”, pomysłowością, inteligencją, dobrocią, wrażliwością, asertywnością, postrzeganiem świata go otaczającego i właśnie z powodu tego ostatniego przecinka, chciałabym chronić w ten sposób właśnie mojego synka.
To o czym będziesz pisać jak Lenka dorośnie i będziesz chciała chronić jej prywatność?
Dziękuję, że się martwisz o mojego bloga.
Muszę Cię uspokoić, bo jeszcze ciśnienie Ci skoczy albo zmarszczki dostaniesz.
Oddychaj kochana, oddychaj.
Poradzę sobie, naprawdę. Duża i zaradna dziewczynka ze mnie.
Narobię tabun Maczków albo zacznę pisać o lotach w kosmos.. Coś wymyślę :D
Nie rozumiem ukrytej irytacji w tej odpowiedzi, zapytałam nie z obawy czy z chamstwa (jak to pewnie odebrałaś) a z ciekawości. Pomyślałam że może będziesz chciała wprowadzić nowe tematy albo całkiem przekształcić bloga…
Pierwszy raz posiliłam się na pytanie/komentarz i żałuję… lepiej nie pytać albo tylko słodzić.
Pozdrawiam, szczególnie Maksia
No dobra, to wybacz proszę, ale to główne zdanie hejterów “ciekawe co zrobi jak jej dzieci dorosną” ;).
Do końca roku blog będzie miał podobną formułę. Potem nadejdą zmiany, ale csii…
Takie same pytanie mi się nasunęło, ale ostatnio trochę poczepiałam się “ulubienicy Lenki” więc już nie chciałam być ta zła. Ale czy Ty uważasz, że wszystkie negatywne pytania stawiają hejtersi? Przecież jeśli byś miała 100% pozytywnych komentarzy, wszystkie z zachwytami dla Maczków, stylizacji i Twoich wyborów, to uważasz, że byłyby naprawdę szczere? Napisze Ci naprawdę obiektywnie, bez słodzenia, Lenka wygląda przeuroczo, jest codziennie jakaś taka doroślejsza, z tymi pąponikami wymiata! Poza tym, moim zdaniem, jest bardzo ładną dziewczynką. Ale jeśli wrzucisz na bloga jakieś kapcie, które nie będą mi się podobały, to skoro czytam Twój blog regularnie, odświeżam stronę, robię lajki (tylko szczere), to pozwolę sobie również coś skrytykować, a MM nie obrażaj się od razu i zanim napiszesz ripostę, odsapnij, pozwól opaść emocjom…:):):)
Haniu. Ja sapię, oddycham i opadam z emocjami ;)
Nigdy nie wymagałam zachwytów. Wszystko możesz skomentować negatywnie pod warunkiem, że jest to TEMATEM NOTKI i nie tyczy się ludzi.
Przykład? Pani prowadząca zajęcia bardzo przeżyła te durne komentarze. Pytała się mnie jak daję radę z tymi złośliwościami. Nie jest blogerką, zakładam, że blogów nie czyta.
Jest za to bardzo hmmm mądrą, empatyczną mamą preferującą rodzicielstwo bliskości. Jest przemiłą osobą która była w szoku, że można się czepić do muchy na ścianie.. do czegokolwiek, ABY SIĘ PRZYCZEPIĆ. Wiec pozwól, że na swoim blogu to ja będę ustalała co jest fajne/dozwolone a co nie.. Bo wiem jaki wpływ ma to na mnie, na moją rodzinę czy inne związane z tematem osoby.
Wiem, że kiedyś pisałaś, że Maksia na blogu będzie mniej z racji tego, że niedługo idzie do szkoły, ale mimo to jakoś brakuje mi Jego zdjęć, matczynego zachwytu nad Nim. ;) Dziękuję Ci za odpowiedź, wiele mi wyjaśniła. :)
Marlena kilka razy pisała, że Mak idzie na bok na blogu. Ja to absolutnie rozumiem. W szkole za rok pojawia sie zazdrosni rodzice, beda w domu komentowac, ze maly ma to czy tamto, ze tak ubrany w taaaakie drogie ciuchy albo …wymysla cos i nego.
dzieci beda sluchac, powtarzac w szkole i nie daj boze to sie odbije na malym Maksiu…. Ludzie sa jacy sa, chyba autorka bloga zauwazyla po komentarzach :/
Rzuc tylko w koncu ten post o portkach a nie jakies czapy :P
Portki prawie zrobione. Będą w niedzielę wieczorem :)
Ale ze jaka niby nowa formule? Co chcesz zmienic? Cos zdradz nam tutaj. Szafeczka zmienila bardzo i jakos tak srednio wyszlo :(
Nie chcę wyrokować bo jest to uzależnione od wielu elementów..
Już od jakiegoś czasu chcę żeby blog był trochę inny, ale to jeszcze nie jest ten czas (wiele elementów się na to składa).
Rozumiem, w takim razie trzymam kciuki :-)
Moja córka nie jest dziewczęca, żywiołowa, psotna, najbardziej lubi traktory i śmieciarki, do tego jest prawie łysa i nie lubi sukienek, dla mnie najwspanialsza na świecie, idealna ;)
To to taka byłam ja (pomijając włosy- bo miałam takie jak lenka tylko blond). Rodzice kochali mnie jak swoje ;)
Nasze córcie świetnie by się ze sobą dogadały – moja Hania też jest małą księżniczką. Uwielbia się stroić, przymierzać mamine ubrania i czesać włoski. Odkąd dostała od dziadków na urodziny lampkę Philipsa z księżniczkami Disneya nic tylko siedziałaby w swoim pokoiku przy nastrojowym świetle i bawiła się w coraz to inną księżniczkę :) Najbardziej lubię, kiedy jest Śpiącą Królewną – włącza sobie przytłumione światełko i kładzie się w łóżeczku w oczekiwaniu na dzielnego księcia. Oby tylko w przyszłości nie rozczarowała się mężczyznami :)
Ile ma Lenka? Przyznam, że bardzo rzadko wchodzę na tego bloga, byłam dosłownie kilka razy , chociaż jest miły dla oka:) Moja córeczka ma 2 latka a Lenka wydaje mi się taka duża:)
tak pieknie piszesz o swojej malej, ze az sie chce mie c dzieci. jestes fantastyczna mama ,Marlena. Tylko o synku cos mało, czemu???
Czyli juz nie Drama Queen??:)
Mam takie pytanko, od jakiegos czasu rozgladam sie za domkiem dla lalek dla mojej chrzesnicy ktora na prawie dwa latka.Strasznie mi sie spodobal ten domek ale nie wiem gdzie go kupic. Prosze doradzcie.
Z gory dzieki,
Marzena x
Na końcu notki są zawsze linki :)
http://trendysmyk.pl/drewniane-domki-dla-lalek/461-rozany-drewniany-domek-dla-lalek.html