Extra Gładkie poranki

Gładkie poranki
Śniadanie w trakcie tygodnia jest jak mission impossible. Dzieci zaspane, nie chcą ruszyć się spod ciepłych kołderek. Nie żebym się im jakoś bardzo dziwiła. Póki nie budzi mnie słońce za oknem, sama mam ochotę udawać niedźwiedzia. No, ale wstać trzeba bo przedszkole/szkoła/praca nie zając. Albo zając właśnie i trzeba go gonić odhaczając wszystkie poranne obowiązki.
Najważniejsze to… ubrać się. Śmieszne? Nie bardzo. Masa dzieci i rodziców w UK i USA ląduje w przedszkolu w piżamach. Nie wzorując się na nich podrzucam młodemu ciuszki i ubieram Lenkę na śpiocha. O dziwo młoda, póki nic nie musi robić, nie stawia przynajmniej oporu. Więc ubieranie – checkd!
Szykowanie do szkoły
Lecimy dalej. Plecak młodego… Tę chwilę uczcijmy minutą ciszy. Oczywiście zawsze mam ambitny plan, żeby go spakować wieczorem, ale jak tylko szepnęłam tekst ten (klik) moje dzieci przestały grzecznie i radośnie chodzić spać o 20 i na złość mi i gwoli sprawiedliwości za wszystkie te lata w których miałam za dobrze, chodzą spać po 21 (Lenka) lub nawet po 22 (Maks, wczoraj!). W plecaku znajduję, mniej więcej to samo co w swojej torebce. Lizak przyklejony do zeszytu, zgniły banan, okruszki chleba, gry karciane (!), 5 książek w żaden sposób ze szkołą nie związanych, meteor i żuka. Ok, luzik. Przynajmniej praca domowa jest odrobiona, więc nie jest źle.
Poranna toaleta w wersji Lenka zaniesiona na moich plecach i porzucona pod umywalką i… nie mogę znaleźć Maksa. Mamy za duży dom. To nie do ogarnięcia.
I kiedy mam ochotę się poddać, rzucić to wszystko i wyjechać w Bieszczady, przypominam sobie, że mam tajną broń. Śniadanie! Ale jak zrobić atrakcyjne, ciekawe i smaczne śniadanie w 5 minut? Ja to wiem :) i zdradzę dziś kolejną z moich tajemnic – ciasto francuskie z dżemem.
Ciasto francuskie z dżemem na śniadanie
Uwielbiam wstać z pół godziny przed dziećmi. Mam wtedy chwilę na wypicie kawy, wyglądanie przez okno, pieszczoty z psem i przygotowanie śniadania maluchom i sobie. Czasu wciąż jest niewiele, więc najlepszą opcją poranną jest… pieczenie!
Potrzebujemy posiadać ówcześnie zrobione lub kupione ciasto francuskie lub zwykłe drożdżowe. Ja w tym wypadku użyłam kupnego. Wystarczy pokroić je w różne, fikuśne kształty – paski, trójkąty, posmarować gładkim dżemem (wiadomo, dziecięcy dżem nie może mieć grudek, pestek, kawałków owoców czy skórek!) i wrzucić do rozgrzanego piekarnika. W tym czasie mamy kilka minut na prysznic i/lub makijaż. Po 15-20 minutach dzieci budzą się same skuszone zapachem!
Moje maluchy nakładają sobie dodatkową porcję owocowego musu na wierzch. Są absolutnie zakochane w Łowicz 100% z Owoców Extra Gładkich. Dokładnie sprawdziłam ich skład (bez konserwantów i bez dodatku cukru, zawiera jedynie cukry naturalnie występujące w owocach!) i na stałe zadomowiły się w naszej kuchni.
Lenka Łowicz 100% z Owoców Extra Gładkich notorycznie wyjada łyżeczką. Po raz kolejny, nie dziwię się jej. Jej ulubiony smak to Morela Mango. To jak porcja lata na talerzu. A przecież wszyscy tęsknimy za słońcem!
serio? robisz cieplutkie ciastka francuskie? własnie poczułam się jak matka drugiego sortu :D. Podziwiam, u mnie z rana, gdy mam wstać, jest wewnętrzna walka i co dzień zastanawiam się “czy ja naprawdę potrzebuję tej pracy?” więc pół godziny szybciej na razie nie wchodzi w grę, ale może na wiosnę się zmobilizuję. Ja wstaję o 6 a i tak wiecznie spóźniona, dziecko raczej bezproblemowe, dopóki ja obsługuję. A odnośnie torebek/plecaków, ja wczoraj odkryłam, że przyszłam do pracy z misiem.
Ale Ola kochana. Jak ciasto jest kupne to cała praca zajmie Ci mniej niż kanapki. Kiedy ciacho w piekarniku to uprawiacie mycie/ubieranie i młodzi wyszykowani wpadają na ciepłe. Potem ofc brudzą się, więc myjesz i przebierasz od nowa, ale to szczegół ;)
Aahahh a misiek najlepszy! My też zawsze w biegu i z lekkim opóźnieniem, czy to suchy chleb czy pyszne wypieki. Tak już mamy ;)
twoj stol wyglada zawsze tak slicznie i zapraszajaco…. serio tak masz zawsze czy tylko do zdjecia? Bo u mnie z rana to sie odgarnia jakies rzeczy ze stolu, zeby zrobic szybko miejsce na sniadanie, do tego kazdy chce jesc co innego, wiec kazdy sobie sam bierze co chce. A u ciebie zawsze tak pieknie nakryte… zazdroszcze. Pytanko logistyczne – czy to co zazwyczaj prezentujesz na stole to wy zjadacie? czy reszte wywalasz? Jakos zawsze mi sie tego duzo u was wydaje.
Plecakiem Maksa sie nie przejmuj, sam ogarnie jak mu zgnije jakas resztka ;)
No i trzeba sie liczyc z tym, ze z wiekiem, dzieci potrzebuja mniej snu.
Moje dziecko tez kiedys poszlo do przedszkola w bluzce od pizamy ale jak sie pozniej dowiedzialam, rysunek na pizamce byl hitem, a na zadnej bluzce nie bylo takiego, wiec pizamka wygrala! Takze czasem dziecko moze nie byc zmotywowane, zeby sie ubrac.
Natomiast w usa to i w hotelach norma jest schodzenie na sniadanie w pizamie i z wizerunkiem prosto z lozka. Dziecko w pizamce to jednak inna kategoria estetyki ;)
Stół jest piękny w pierwszy dzień po założeniu nowego obrusu. Następne 3-4, bywa różnie. Ale zawsze mam kwiaty… z biedry :P
Do zdjęć robię więcej jedzonka i… dojada mój tata lub Wojtek bierze do pracy. Raczej się nie marnuje.
A na rozmowy o plecaku nie jestem gotowa. Napisz tak za.. 5 lat ;)
moje dziecko jest niewiele starsze od maksa ale z plecakiem wyluzowalam, bo najlepsza metoda nauki jest nauka na wlasnych bledach, dlatego pewnego razu pozwolilam na noszenie 5 pudelek z resztkami jedzenia (cora: zapomnialam wypakowac) wymieszanymi z brudnymi skarpetkami (wdepnelam w bloto w szatni, to zdjelam), do tego rozne pierdolki, kamienie (oo taki ladny kamyk lezal), tona scinek papierowych (ja to potrzebuje!), piora golebia (tez potrzebuje!). Pewnego dnia moje dziecko nie zjadlo w szkole nic, bo nie wiedzialo, z ktorego pudelka i balo sie, ze wypakuje cos starego i smierdzacego :/
Ale od tej pory w miare dba o zawartosc tornistra, nie to ze jest porzadek, ale nie ma zgnilych pudelek czy skarpet i po otwarciu muchy nie padaja. Metoda skuteczna i im wczesniej przetestujesz tym lepiej, bo w wieku nastoletnim to juz ciezko cos zmienic.
Ale wiesz.. Maks to… facet! Im skarpetki w kanapkach nie przeszkadzają ;)
Ja bym nie odpuszczala plecaka ; ( czym skorupka za mlodu … moj maz do tej pory musi miec nadzor “pojemnik umyty? A kanapki swieze? Ta woda to chyba miesiac …a z reszta Ty to pijesz … ” :(
dziewczynce tez nie przeszkadzalo do pewnego momentu… mimo wszystko jak gabi tez napisala – zadbaj o to teraz, bo wyrosnie ci niechluj okropny a z nastolatkiem to dopiero bedzie walka z wiatrakami! Dzialaj, poki masz jeszcze jakis wplyw na to. I nie wplyw taki, ze wlasnymi rekoma za niego zrobisz i cie jeszcze nie ochrzani za przekraczanie prywatnosci ;)
Amerykańskie poczucie estetyki jest tragiczne, (mieszkam w USA) i ostatnio widziałam 16-latke w przychodni ubraną w pidżamę i owinięta kocykiem (:-O)
To niestety nie jest zdrowe śniadanie. Skład ciasta francuskiego mnie nie zadowala. Chyba, że znasz jakies dobre ?
Ja moje dzieci ubieram po śniadaniu, bo się brudza hehe
Francuskie jedzą nie częściej niż raz w m-cu (kupne, czy wypiekane w domu). Nie zemrą. Pomyśl o Francuzach, którzy tak jedzą każdego dnia! ;)
francuzi tak nie jedza codziennie! Zarcie z hotelu nie odzwierciedla domowego stolu.
Dla dzieciakow polecam ciasto drozdzowe z nutella – na wielki placek idzie maly sloiczek nutelli. Przewrazliwionym napisze, ze poza tym to cukru w ciescie niewiele i ciasto drozdzowe nie ma dodatkowo tluszczu w przeciwienstwie do wielu innych ciast z 2 szklankami cukru i kostka masla i sladowymi ilosciami bezwartosciowych upieczonych owocow. To tak dla porownania, bo zazwyczaj ciasta domowe owocowe sa uwazane za zdrowsze od tych czekoladowych.
To ciasto z nutella tez sie swietnie mrozi – nie ma przymusu pozarcia wszystkiego poki swieze, wyciagam dla dzieci po kawaleczku jak potrzeba.
Jedzą, jedzą! I bagietki jedzą. Czytałam kiedyś książkę jak mimo tego, że jedzą kaloryczne śniadania, są szczupli ;)
jak?
bagietka ma duzo powietrza, nie jest tlusta, wiec nie jest zle.
Opublikuję :)
Najważniejszą sprawą jest to, że każdy ocenia kogoś na podstawie tego kim sam jest.. co ma w głowie.
To co piszesz wyżej, jest nie moje, a Twoje.
Zadziwia mnie, że jako mama nie wiesz, że życie z dzieckiem zmienia się jak w kalejdoskopie. W tym wpisie sama podkreśliłam zmianę (w porach snu dzieci). Sama jestem tą zmianą załamana :). Żaden z wpisów o śnie nie był sponsorowany o dziwo! Śniadania- bajecznie funkcjonowały u nas w ubiegłym roku (ostatnio o tym pisałam). W nowym domu rozminęliśmy się z tym dobrym zwyczajem i teraz krok po kroku zaczynamy odbudowywać dobre zwyczaje (pisałam tu … https://makoweczki.pl/gofry-sniadaniowe/ post o zgrozo, znowu niesponsorowany! ;)
Z jednym masz rację. Maks nie ma przyklejonego lizaka od zeszytu. Zaś rozmazanego na nim banana i stado okruszków. Lizak był przenośnią zapożyczoną z memu, który wstawiłam jakiś czas temu na fp.
W swej zmienności właśnie jestem jak najbardziej szczera i prawdziwa. I staram się blogować najlepiej jak umiem :)
Pozdrawiam Cię serdecznie!
Wiosna za rogiem…
No oczywiście, że jest moje. Moje zdanie, moje odczucia. Dziwne byłoby gdyby było inaczej. I nie mówię o zmianach jakie są naszą codziennością. Nie mówię też o wpisach sponsorowanych na temat snu. Widocznie się nie zrozumiemy, nie wiesz o co mi chodzi. Pozdrawiam.
U nas poranki przebiegaja w miare spokojnie odkad powiesilismy na scianie zasady krok po kroku czynnosci wykonywane rano. Po tygodniu dzieci jak w wojsku sniadanie, potem zeby, nastepnie ubieranie sie i czas na chwile zabawy. Przy samym wyjsciu jest lekki rozgardiasz, przypominanie o zalozeniu butow i zabraniu plecaka, ale jest coraz lepiej.
Mam pytanie, czy w skladzie tego dzemu jest syrop fruktozowo- glukozowy? Omijamy szerokim lukiem wszystkie produkty z tym skladnikiem.
Nie, ale jest tam dodany sok zagęszczony…
Z tym zachwytem nad brakiem cukru z buraka nie przesadzalabym. Dla organizmu jest obojetne czy zjadamy zwykly bialy, trzcinowy czy ten pozyskany z sokow owocowych. Cukier to cukier. Dzem gladki bez kawalkow owocow sa dobra alternatywa dla dzieci plujacych jakakolwiel grudka. Moj syn byl taki, ale konsekwentnie podawalismy mu dzemy z kawalkami owocow i malymi kroczkami wspolna praca przekonal sie do nich. Nad jogurtami dalej pracujemy, naturalnym ze zmielonymi owocami. Pisalas raz, ze Maks tez zaczal jesc wszystkie owoce? W dzemach ich nie toleruje?
Magda, Maks w związku z nadwrażliwością (wychodzącą z zaburzeń SI) musi mieć jasne i sprecyzowane konsystencje. Jak mus, to mus, jak owoc to owoc. Nie lubi owoców w których leje się po palcach (arbuz tylko w kostkach). Więc dżem musi być gładki.. albo w ogóle ;)
Jakbym o moim synu czytała :)
“U nas poranki przebiegaja w miare spokojnie odkad powiesilismy na scianie zasady krok po kroku czynnosci wykonywane rano. ”
Mega pomysł! Mój mąż swego czasu wprowadził taki pomysł i musimy do tego wrócić.
JAK JUŻ BĘDZIECIE SIĘ WYBIERAĆ W TE BIESZCZADY TO WSTĄPCIE DO NAS PO DRODZE :)
STRASZNIE LUBIĘ TWOJE ZDJĘCIA I TEKSTY, MOŻE NOWY POST O ZDJĘCIACH? CZYM TERAZ FOTOGRAFUJESZ, GDZIE OBRABIASZ?
Maga, Bieszczady mam we krwi. Tata tam mieszkał i ja jeździłam i chodziłam po połoninkach co roku od dziecka.
Wciąż fotografuję Sony, ale na zakręcie widzę już pełnoklatkowego Canona.
Ja to uwielbiam z ciasta francuskiego ciepłe chrupiące croissanty, plus kawka z ekspresu ze spienionym mleczkiem..A na ten dżemik Łowicza to się czaję już od dawna, tylko na razie wyjadam zapasy z domowej spiżarni ( mam dużo jeszcze dżemów morelowych, truskawkowych i powideł własnej roboty, więc najpierw wyjemy te a potem będę testować inne dżemiki)…Miłego dnia Makóweczki!
Ja swoje zapasy dżemowe wyjadam sama ;), no może z mężem. A dzieci jedzą kupne.
W tym roku już mam lepszy podgląd tego co z przetworów ‘schodzi’ a co zalega na półkach.
Wpis ok. Śniadanie rewelacja.. wszystko 1 klasa!
Komentarz miał być długi. . Chciałam.. aż przeczytałam niektóre komentarze i.. nie wiem co się stało – Cała wena mi odeszła.
:* buziak
Chyba zmotywowałaś mnie przynajmniej do spróbowania wstawania przed dziećmi :)
To jest naprawdę rewelacja. Tylko sprawdza się od marca do października. Potem nie ma opcji ;)
(…)
Aniu napisz proszę na blog@makoweczki.pl. Miałabym w temacie kilka pytań :*
Ja ogarniam i nie marudzę, wszystko kwestia organizacji, ja akurat zostaję sama z dziećmi, bo mąż już w pracy, ale zawsze jemy śniadania, zawsze mają 2 śniadanie w lunchboxach, zresztą ja też, a dodam że rano robię 4 różne śniadania i nie jest to owsianka do zalania wodą :) Plecam moje dziecko ma tak ciążki że nawet opakowanie mazaków ciężko wcisnąć…
Ja wstaje godzinę przed dziećmi. Mam dużo czasu na naleśniki, kanapki,itp.prysznic,pieski. kwestia organizacji czasu. Ale dżem mnie nie przekonuje że bez konserwantów wolałabym jednak zrobić sama latem
Ja zrobiłam.. masę. MAks niestety nie reflektował, bo były w większości z grudkami ;)
Ja dżemy blenduję :) też mam syna z zaburzeniami SI, jak robiłam te przetwory, to jeszcze o tym nie wiedziałam, a potem to mi uratowało skórę ;)
Ach ten mój Łowicki Dżem ;)
Ktos napisal, ze to duzo jedzenia jak na sniadanie. Ubawilam sie na prawde. Dla 4 osob powinno byc po plasterku ogorka i szklanka wody. Jestem ciekawa jakie ogolne oburzenie zapanowaloby w komentarzach gdyby Pani postawila patelnie z jajecznica na boczku.
Pozdrawiam
popadasz w skrajnosci
Mój syn od kilku lat chodzi spać grubo po 22, a czasem i po 23 godzinie. Po rodzicach jest nocnym markiem. Dużo mnie kosztowały nieustające tyrady innych, że jak to tak późno i co ze mnie za matka. Wszelkie próby ustawienia wcześniejszej pory jego usypiania kończyły się płaczem syna. Po jakimś czasie tych mordęg odpuściłam.Nic na siłę. Krytykantów skutecznie zaczęłam pacyfikować łącznie z moją apodyktyczną i upierdliwie wszystko-wiedząca matką, by wreszcie poczuć… ulgę. Dziecko świetnie się uczy, chodzi wyspane, ma 8 lat i te 8-9 godzin snu mu wystarczają. Co do śniadań to mój nie chce rano jeść, coś tam dziabnie i tyle. Pilnuję tylko, by wypił chociaż kubek mleka z rozpuszczoną łyżką kakao. W szkole je drugie śniadanie. Z plecakiem mam jako taką pociechę, syn jest pedantem i wszystko co dotyczy śniadaniówki, zeszytów i książek ma pod kontrolą:)
U mnie mała dama 3 lata i 4 miesiące, nie da sobie włożyć ubrań wybranych przeze mnie, a te wybrane dzień wcześniej wspólnie?… no cóż kobieta zmienną jest, skutek jest taki, że zastanawia się nad strojem i ubiera jakieś 20-30 min :(
Szcześliwie ciuszki wszystkie ma fajne i wszystko pasuje, tylko żeby proces decyzyjny był szybszy!
Śniadanie to kolejny słaby punkt, jak już zje śniadanie w domu, nigdy nie je obiadu w przedszkolu, dlatego z dwojga złego lepiej żeby zjadła ciepły, warościowy posiłek na obiad niż na siłę wciskać w nią bułkę czy parówkę.
Potem tylko wybór idealnego pluszaka i możemy ruszać.
Docieram do pracy wykończona po porannych negocjacjach.
Przy kawie “terapia w grupie” koleżanek i w duchu pocieszanie się, że jak to dobrze, że nie tylko moje dziecko tak ma:)
Dla mnie to wspaniały deser na podwieczorek, a nie odżywcze śniadanie.
Jako, że korzystam od pewnego czasu z usług dietetyka, mogę Ci śmiało powiedzieć, że jesteś w błędzie :)
Kaloryczność i ilość węglowodanów poranna, stanowczo nie wieczorna.
Moja 3-latka musi mieć w dzemie owoce, miś jest nie, co dziecko to inne :)
Boże co mi tak słownik pozmienial :p mus jest ble miało być a nie żadne misie ;)
Dżem,dżem rano i wieczorem…
Dżem,dżem w piątek i we wtorek..
Dżem,dżem po nocach mi się śni…
I jemy go i ja i ty i my
I wszyscy razem…
DŻEM…… ;)
hahahah <3
Uwielbiam ciastka francuskie na śniadanko :) Jak dobrze, że Biedronkę mam pod blokiem, to jutro kupię nowe opakowanie bo mi przypomniałaś, że dawno nie robiłam takich smakołyków tylko owsianka i owsianka ostatnio u nas ;)
Francuzi jedza bagietki owszem. Ale sa szczupli, gdyz nie podjadaja miedzy posilkami i jedza bardzo reguralnie. Dzieci od malego sa pilnowane by ich posilki byly zroznicowane i zdrowe, co nie znaczy ze na podwieczorek nie dostaja croissanta z czekolada. Male francuskie dziecko je dania z karty w restauracji bez wybrzydzania , zamawiania suchych klusek bez sosow , warzyw i menu 3 latka nie ogranicza sie do rosolku i frytek z nuggetsami . Dlatego ze juz w zlobku jego jadlospis jest ustalany bardzo pieczolowicie i przywiazuje sie duza wage by dzieci probowaly wszystkiego.
Akurat mi to sniadanie tez srednio mi sie podoba, ale od czasu do czasu nie zaszkodzi…. Wszystko dla ludzi, dzieci:) choc na blogu Lenka pokazywana jest glownie jak zjada cos slodkiego. Pozdrowienia.
P.s owszem sniadanie moze byc duze i kaloryczne- ale musi dawac energie na dlugo. Biale ciasto plus dzem da te energie na krotko. I to za zdrowe nie jest. Ciemne pieczywo, twarozek lub owsianka lub kasza jaglana lub jajecznica z ciemna grzanka da te energie na dluzej. Uprzedzam pytanie- tak , moje dzieci tak jedza.
Lenka najczęściej je owsiankę, płatki lub jajecznicę, Maks- omlety, kanapki, oraz placuszki.
W sumie pokazałam na blogu już z 10 naszych śniadań, więc skupianie się na cieście francuskim mnie zaskakuje. Najważniejszy jest zdrowy rozsądek i różnorodność.
Cudny ten talerzyk Lenki,zdradzisz skad;)?
Makowa Mamo, czytam te komentarze i poprostu czasami nie wierze skad masz tyle cierpliwosci do tych niekorych ”bab ” :)
Opis poranka – jak u mnie w domu – i na pewno bedzie nam sie lepiej wstawalo jak dzieci poczuj zapach rogalikow z dzeme a nawet i nutella !!! Pozdrawiam :)
Uwielbiam widok dzieci zjadających ze smakiem potrawy jak Lenka powyżej.
Wydaje mi się, że ciasto francuskie na co dzień jest zbyt ciężkostrawne, ale co jakiś czas jako miła odmiana, to czemu nie?
Dla moich dzieci niestety wszystkie dżemy są niejadalne. Z niecierpliwością czekam kiedy wyrosną z wybiórczego jedzenia.
Zakupione i zjedzone :) Moja córcia, kiedy zobaczyła zdjęcia z tego posta krzyknęła “dzem” i tata poszedł do sklepu. Sama robię przetwory, ale akurat jesteśmy na wyjeździe i tak…kupiliśmy już drugi słoik. Pycha, pozdrawiamy