Lifestyle

Jak łatwo i szybko schudnąć 5-10 kg w trakcie izolacji?

Główne wymówki dietetycznie kobiet-matek-bizneswomen od zawsze były takie: brak czasu na gotowanie, brak możliwości jedzenia w określonych godzinach, brak możliwości uprawiania sportu no i – ukochane – imprezy, grille i wypady ‘na miasto’.
W pędzie pracy, bycia rodzicem i po prostu życia, każdy dobry nawyk padał po kilku tygodniach/dniach.

Obecnie zamknięto nas w domach na długie miesiące. Wydawałoby się, że sytuacja stała się idealna do gubienia kilogramów i robienia formy. Wszyscy jednak tyją na potęgę. Co poszło nie tak? Otóż musicie się boleśnie zmierzyć z faktem, że to co opisałam powyżej, to nie były fakty, a wymówki!

A ja dla odmiany klaszczę sobie drugi miesiąc, bo ja wiem, że w moim wypadku to były realne powody i przeszkody do robienia formy. Ponieważ od miesiąca cisnę dietę, a od tygodnia wprowadziłam już także sport. I nie zamierzam przestać <3

 

Wyznacz cel, zmierz się ze swoimi słabościami

 

Jak już ustalisz ze sobą, że nie masz żadnych wymówek i to co się dzieje obecnie, boleśnie pokazuje Ci, że nie ma już na co zwalić tej rosnącej oponki, możesz zabrać się za plan.
Zważyć się i zmierzyć, doznać szoku i traumy (coś jak ja w TVP ;)), wytyczyć realistyczny cel miesięczny (nie, zrzucę 15 kg wohooo!, tylko np 3 kg w miesiąc).

Zweryfikuj co jest Twoją mocna ,a co słabą stroną i później działaj. Rozpisz menu, lub zamów catering. Ustal jaki trening przypadnie na jaki dzień. A jak już się zacznie, to w izolacji idzie naprawdę systematycznie… do celu!

 

Dieta

70 czy 80% formy robi się w kuchni! Pewnie już to słyszałyście. Żadne ćwiczenia nie pomogą, jak będziecie przekraczać bilans kaloryczny. Cudów nie ma. Kto by wam czego nie powiedział, że są diety pt “możesz jeść ile chcesz i chudnąć” – nie ufajcie, bo schudniecie. Chyba, że to ‘możesz jeść ile chcesz’ tyczy się sałaty.

Moim wypadku jest to 1600kcal. Kiedyś jadłam 4 posiłki po 400 kcal, ale kiedy jadłam dużo węgli to ani efektu na wadze nie było widać, a już tym bardziej w samopoczuciu.

Ponad miesiąc temu – trochę przypadkowo – zaczęłam dietę ketogeniczną. Przypadkowo, ponieważ tuż przed izolacją dowiedziałam się, że mam IO (i inne atrakcje ‘cukrowe’). Umówiłam się do lekarza, jednak już nie zdążyłam tam dojechać (lekarz z Wawy) ponieważ zamknięto nas w domach. Wiedziałam już, że muszę ustabilizować cukry. Niewiele myśląc wybrałam Catering Dietetyczny Purefood – wersja keto. To był absolutny strzał w 10-tkę!

Choć na początku w ogóle nie wiedziałam o co chodzi w diecie ketogenicznej, to po prostu jadłam co mi dali. I wciągu tygodnia (!) zaczęłam czuć się przebajecznie. Teraz czytam, że ludziom wejście w ketozę zajmuje długo, że bolą ich głowy i mają keto-grypę. Nie wiem co robiłam (nie) tak, ale ja bardzo szybko wpadłam w keto – orgazm. Generalnie sprowadza się to do tego, że masz dużo energii, mózg pracuje ci jak żyleta nawet o 18, nie chce ci się jeść i chudniesz. Jesooo! Dlaczego zgodziłam się na tę wersję tak późno. Przecież Ajwenki, już ze 3 lata temu mi proponowały ketozę. A ja, że nie, bo za bardzo lubię życie… A teraz moje życie jest 100% lepsze nie tylko jak nażrę się sushi czy napiję wina. Ja całe dnie żyję jak na amfie.

Czasu na gotowanie większość z nas ma dużo, jednak nie każdy ma ochotę chodzić wystarczająco często na zakupy, więc na początek polecam catering. Codziennie rano dostaję wielką torbę keto – jedzenia i mam ‘ograny’ dzień. A jak mam ochotę na coś innego to sobie robię, a któryś z posiłków wyjada mój mąż lub moje dzieciaki.

 

Sport

Każdy z  nas nawet w izolację ma możliwość wybrania sportu dla siebie. Na YouTube są tysiące treningów wszelakich. Wystarczy zakupić matę lub po prostu zacząć od czegokolwiek.

Opcją są też rowerki stacjonarne, deseczki z hantlami itp. W sumie, gdyby powiedziano jasno, że będziemy wiedzieć np. 4 miesiące to moglibyśmy poczynić zakupy, bo na taki okres warto zainwestować w jakiś gumy, stepery czy inne atrakcje.

Ja pierwszy miesiąc nie ćwiczyłam, bo odkryłam, że kiedy nie ćwiczę na ostro to szybciej chudnę. Może mieć to związek z IO i kortyzolem, lub faktem, że kiedy ostro potrenujemy, dopisuje apetyt i łatwo po prostu przeżreć trening z nadwyżką kcal. A bez treningu na spokojnie sobie trzymamy dietę. Ale jako, że ja zrzuciłam już 7 kg, obowiązkowo musiałam dołączyć ćwiczenia choćby dla jędrności skóry i podbicia mięśni.

Ćwiczę codziennie 45 min przed TV z dzieciakami. Do tego pracuję w ogrodzie. Na początek wystarczy, bo zakwas sieje się gęsto ;)

Więc jedyne co mogę zrobić to zachęcić Was to przeanalizowania ww podpunktów i… do dzieła!
Za miesiąc sprawdzimy formę :)