Jak nauczyć dziecko samodzielnie się ubierać
… w jedną godzinę
Blogowanie uczy wielu rzeczy. Tony praktycznych umiejętności, od zarządzania czasem, odnalezienia pokładów kreatywności, wewnętrznego spokoju w odpowiadaniu na komentarze, przez radzenie sobie z emocjami z chwilach stresowych, budowanie mądrej asertywności, po praktyczną wiedzę z dziedziny psychologii, fotografii czy dziennikarstwa.
Do tego masę znajomości, a jak wiadomo, każdy człowiek to nowa mądrość czy doświadczenia.
Samodzielne ubieranie
Jednak w ubiegłym tygodniu, blogowa koleżanka przekazała mi wiedzę iście tajemną. Większość z was pamięta jak na fanpage’u pytałam o to, czy wasze 3-latki ubierają się same.
W sumie to nie wiem nawet kiedy ten okres przegapiłam. Przy drugim dziecku już tak jest, że ono uczy się jakby obok starszaka lub “samo”, więc łatwo jest coś pominąć. Bo przy pierwszym to z książką i kalendarzem lub z pomocą sumienia zwanego ‘forum gazeta.pl’ odznaczało się zdobyte umiejętności malca.
No więc 3-letnia Lenka “nie umiała” lub bardziej nie praktykowała samodzielnego ubierania się. Rano, przed przedszkolem, szykowanie obywało się w biegu. Nie było mowy o 30-minutowym nakładaniu skarpety. Szczególnie, że chęci i motywacji malutka nie miała w ogóle. Zerowe zainteresowanie tematem. Gdyby to od niej zależało, mogłaby iść w piżamie, lub nago. W przedszkolu także się nie przebiera, bo nie śpi. Wieczorem w domu… jakoś się nie złożyło spróbować. Więc nie umiała.
Kiedy podjęłam pierwsze próby nauki, szybko zrozumiałam, że łatwiej jest pracować z dzieckiem dużo młodszym, zaciekawionym nabywaniem nowych umiejętności. Dla Lenki był to trud konieczny i oby szybciej się skończył, żeby można było ruszyć do zabawy. Nic nie działało, ani wyścigi, ani zachęty, ani pomoc brata. Potrafiła chodzić w kurtce nawet 30 min. po przyjściu do domu, bo nie chciało jej się jej zdjąć.
Skuteczny sposób
Jednak pewna Anna z cudownego bloga nebule.pl obrała chyba sobie nauczenie Lenki ubierania się, za punkt honoru. Podrzuciła nam tysiąc sposobów, jednak nic nie skutkowało. Aż na końcu tej drogi wpadła na genialny pomysł – lustro! Wsparcie wizualne, totalna nowość i świetna zabawa, dla małej sroczki. Zaskoczyło! Lenka w godzinę zaczęła samodzielnie ubierać się i rozbierać. Ze skarpetkami włącznie. Baaa, nie chciała przestać!
To doświadczenie niesamowicie utwierdziło ją w przekonaniu, że jest bardzo samodzielna i umie więcej niż się jej wydaje. Zaprocentowało w wielu innych dziedzinach. Jak jeden pchnięty klocek domino, pociągnęło za sobą falę pozytywnych zmian.
Szybkie zakładanie kurtki – wymiata! Jestem w szoku :))))))
Podpisuję się pod tym w 100%. Zakładanie kurtki boskie. Moja trzylatka zakłada sama większość rzeczy, największy problem był właśnie z wykładaniem bluz i sweterków rozpinanych no i kurtki. Dziś rano od pierwszego razu chwyciła i radość z samodzielności była przeogromna (bluza ścignięta i założona z pięć razy na 3 minuty ;))
Dzięki za patent! :))
Aż się zarumieniłam:) cieszę się, że mogłam pomóc. Czasami jednak rady na odległość się sprawdzają. Ale nie wiedziałam, że pociągnęłyście ten temat do końca. Cudownie:)
Zdjęcia wspaniałe! A portki Lenki z różowymi frędzelkami skąd?
Louise Misha, jesień- zima 2014 (teraz były przecenki ;))
Lenka ma na sobie cos w rodzaju body? :)
To piżamka Gap http://www.gap.eu/browse/category.do?cid=57289&departmentRedirect=true#department=165 ale myślę, że top będzie też nosiła latem jako… top ;)
11 rząd od góry :)
Ha! Jaki świetny sposób na ubieranie kurtki :D Dziś sama spróbuję. Mega! Leni fajna.
U nas raz odniosła sukces zabawa zaproponowana przez Lawrence’a Cohena w “Rodzicielstwie przez zabawę” – rodzic bierze dwie zabawki, które rozmawiają między sobą – jedna mówi “ee, ona jest za mała żeby sama się ubrać, na pewno sobie nie poradzi”, a druga “jak to za mała?! na pewno da radę! jestem pewna że będzie umiała sama się ubrać” – i tak się przekomarzają. Córka, podobnie jak córka autora, natychmiast postanowiła pokazać tej pierwszej, że przecież potrafi. Na drugi dzień sama upomniała się o tą zabawę (tak samo o swojej córce pisze Cohen). Jednak tu podobieństwa się kończą, bo o ile Cohen pisze, że jego córka upominała się o tę zabawę codziennie, to u nas trzeciego dnia już było “tak, jestem za mała, ty mnie ubierz” ;)
Ona potrafi, ale woli żebym to ja zrobiła :)
PS. Pokazałam jej patent na zakładanie kurtki. Reakcja taka sama jak dotychczas: “eeee, ty mi załóż” :)
wg mnie ta zabawa umniejsza umiejętnościom dziecka i z góry skazuje na porażkę. Mi też by się nie chciało czegoś zrobić jakby ktoś powiedział, że jestem za to stara, za głupia itp.
Podczas nauki czynności samoobsługowych najważniejsza jest motywacja wewnętrzna. Dziecko musi samo chcieć, nie pomogą prośby i groźby.
Mojej córce jak ma gorszy dzień pomagają słowa “Jak tylko założysz kurtkę i buty to pójdziemy zobaczyć czy na podwórku są koty, gołębie lub słońce.
jestem oczarowana tym sposobem nakładania kurtki, nie mniej moja pedantyczna natura nie zniosłaby wizji zabłoconej podłogi przedszkolnej szatni i jasnej kurteczki rzuconej na nią hehe :) dlatego poczekam i spróbuję zwykłym sposobem :)
Ten ostatni lifehack kradnę :) Wymiata :)
Moja 21-miesieczna corcia pod wplywem zlobka tez juz sama ubiera rajstopki skarpetki i spodenki, czasem z bluzka na glowe tez sie uda, ok trwa to i czasem na lewa strone czasem jedna nogawka na prawej stronie druga na lewdj ale cwiczenia czynia mistrzem ;)
Poproszę teraz wpis o wiązaniu sznurówek ;) Maksio potrafi sam zawiązać?
Nie O.o
:P Wszystko przed nami ;) Buty ba rzepy mało motywują. Mój ma jedne trampki za kostkę, wiązane. Leżą w szafce i co jakiś czas oświadcza: założę je do przedszkola, już umiem wiązać. Ale ani razu ich nie wyjąłeś z szafki… Mistrz teorii :P
Ja też! Ja też! Mój 6,5 letni synek w ogóle się nie garnie do tematu… było kilka prób, uznał, że to trudne i zaprzestał. Do tego bardzo pomocna koleżanka z przedszkola nie pomaga, bo jak ma buty ze sznurówkami, to ona mu wiąże ;)))
Ja ten moment całkiem zgubiłam po drodze… Kiedy zaszłam w ciąże syn miał 2 lata,potrafił sie rozbierać i zakładać spodnie oraz majteczki. Ciaza była bardzo ciężka ,wiec nie posunelismy sie daleko. Skupiłam sie na samodzielnym jedzeniu ( nie zeby 2 latek nie umiał, on sam z siebie bez zastosowania przeróżnych chwytów przeze mnie chwytów ,nie chciał jesc,jakby w ogóle nie odczuwał głodu ) i rozwoju mowy. A po porodzie wiadomo,czyste szaleństwo ,wolałam sama go ubierać ,bo szybciej. I tym sposobem nawet nie wiem,kiedy moj obecnie 4 latek nauczył sie sam ubierać ,myć a nawet robić proste kanapki..jakoś tak “samo sie “stało ,przy nie wielkim moim udziale. Syn miał wszystko zawsze i natychmiast ,wiec kiedy musiał poczekać az np skończę karmić ,niecierpliwil sie i zaczął rożne rzeczy robić sam.dobrze sie stało ,bo on ma taki charakter,ze kiedy sam nie chce ,nie widzi potrzeby,zeby spełniać polecenia a jak juz ,to raczej niechętnie :) ps.patent z kurtka niesamowity!!
Moja Agata wszystko chce sama robic. Dumna jestem ale jak nie chce żebym jej pomagała ubrać rajstopki czy geterki to mam godzinę w plecy. No cóż. Tak to czasem bywa…
Nauka samodzielnego ubierania szła u nas opornie. W sumie do tej pory nie jest idealnie. bo Wik ma tyle energii i cały cza gdzieś gna, więc trudno jest skupić jego uwagę. Dużą pomocą jest dla nas tablica motywacyjna. (pozytywne wzmocnienie i motywacja póki co działa) ;)
Jakiś czas temu u siebie pytałam czy to przedszkolny wynalazek takie właśnie ubieranie kurtki ;) Nasz Maks “przyniósł” go bowiem z przedszkola ;) Super, że Lenka ubiera się sama :)
Oooooo, u Nas temat na czasie. Z tym że problem nie polega na braku umiejętności samodzielnego ubierania się tylko na braku chęci ze strony Misi. Potrafi się ubrać tylko woli jak ja Jej pomogę, bo tak jest łatwiej. Od tygodnia jednak nie odpuszczam :) A pomysł z kurtką zgapiam :)
We Francji ten sposob zakladania kurteczek czy sweterkow rozpinanych jest bardzo popularny :) Tutaj juz w zlobakac Panie ucza dzieci ubierac sie w ten sposob pomaga to im zaoszczedzic czas przy wyjsciach na spacery:)
Miśka pierwsze próby ubierania podjęła, kiedy miała pewnie ze dwa lata. Pamiętam, jak próbowała założyć spodnie na śpiworek :)
Numer z kurtką – super! :) Rzeczywiście przy drugim dziecku pomija się coraz więcej rzeczy. Niby wydaje nam się, że opiekujemy się tak samo, ale w praktyce wygląda to dokładnie tak, jak mówisz! Przy pierwszym dziecku z książką w ręku, setki przewertowanych stron, a drugie uczy się od starszaka :) Marlenka numer ze sznurówkami ja też poproszę! Bo jakoś tak wyszło, że też pominęłam go u mojego starszaka… PS. a ten piękny dywanik to pewnie od Bubkowej Mamy? :)
Temat dla mnie abstrakcja póki co, ale muszę to napisać – jakie piękne włosy ma Twoja córka!!!
Instruktaż – rewelacja :) Dziękuję.
Ale cudny patent z tą kurtką! I jaka Lenka zadowolona :)
A ja trochę tęsknie za czasem kiedy sama ubierałam dziecko, teraz jak cos jej nie pasuje to zdejmuje i wkłada inne, a ja spóźniona do pracy “bo córka nie mogła zdecydować sie w co sie ubrać”:)
Wszystkie ubranka ma fajne, wiec nie strój jest problemem ale czas, ten czas rano co to go brak…
Na każde dziecko chyba jest inny sposób. Ja ostatnio uczyłam swojego trzyipółlatka zakładać kurtkę i rozpinane bluzki sposobem z książki “Naucz mnie samodzielności” Jest tam całkiem sporo ciekawych pomysłów na to jak nauczyć dziecko samodzielności właśnie w myśl zasad Montessori. Szczerze polecam choć nie jestem wielką fanką pedagogiki Montessori, to ta samodzielność jednak do mnie przemawia.
Musimy się tylko nauczyć zakładać skarpety i bluzki bez rozpięcia. No i oczywiście Klusek musi mieć motywację, żeby się ubrać. Bo bez tego, to może sobie umieć wszystko, tylko co z tego, jak mu się nie chce. Pozdrawiam
No brawo! Świetnie sobie radzi:)
My jesteśmy na etapie rozbierania – ściągania kapci, zdejmowania ubranek przez głowę – pod warunkiem, że rączki są uwolnione i zsuwania spodenek do kolan :D
Czy można gdzieś znaleźć “tysiąc” sposobów na samodzielne ubieranie się dziecka podrzuconych przez nebule?:) Mam oporną trzylatkę… Będę wdzięczna za odpowiedź. Pozdrawiam Beata
Pamiętasz może skąd jest Wasz okrągły dywanik? Ma strasznie fajny, gruby splot
Iiiii.. jeszcze pytanie o globus – czy macie ? Wiem, że niby globus to globus, jednak chciałabym żeby był naprawdę ładny i wytrzymały :)
hm…. pomozcie osobie ktora chyba ma problem z czytaniem ze zrozumieniem- o jakim triku na szybkie zakładanie kurtki piszecie?
choci o lustra? czy gdzies w art jest cos co przegapiłam :)