Jak nauczyłam dzieci pić wodę?
Kiedy dziesięć lat temu byłam au-pair w Stanach, doznałam szoku kulturowego na wielu płaszczyznach. Wychowanie, jedzenie, zachowanie – wszystko wyglądało inaczej niż w naszym kraju. Najdrobniejsze aspekty życia wywrócone były do góry nogami. Uczyłam się wszystkiego od nowa. Nie mogłam się na przykład nadziwić, że moi podopieczni nałogowo piją… wodę. Królowała też lemoniada, czyli można by powiedzieć – zdrowa woda smakowa.
Woda do picia dla dzieci
W tym czasie w naszym kraju świadomość zdrowotna picia wody raczkowała – ktoś tam coś tam kupował ale i tak większość wolała napoje lub soki.. Bo dlaczego mielibyśmy płacić za wodę. Taką darmową, bez smaku i ogólnodostępną?
Jako dzieci także nie mieliśmy doskonałych wzorców picia czystej wody. Babcie dawały nam kompociki własnej roboty składające się z tony cukru i 1 truskawki. Rodzice raczyli herbatkami i mlekiem. Woda niejako była uosobieniem biedy – nie masz czegoś lepszego, wsadzasz głowę pod kran.
Więc w zdarzeniu z tą amerykańską kulturą, w której były pokoje przeznaczone na napoje (głównie małe buteleczki z wodą) byłam zdziwiona i pozytywnie zaskoczona. Trochę nie rozumiałam jak Ci ludzie dokonali tego, że dzieci mające do wyboru i do koloru setki napojów gazowany, soków i innych pyszności, notorycznie sięgają po wodę! Piją ją do śniadania, obiadu i kolacji. W drodze do szkoły czy na zajęciach dodatkowych. Buteleczka wody towarzyszy im we wszystkim co robią. A one popijają i popijają tę zwykłą, czystą, bezsmakową wodę.
Zainspirowana wróciłam do kraju i kiedy dwa lata później na świecie pojawił się mój synek miałam silne przeświadczenie, że chcę go nauczyć poprawnych nawyków jeśli chodzi o codzienne nawadnianie swojego organizmu, bez ryzyka próchnicy czy nadkwasoty żołądka.
Nauka picia wody
Więc dzień po dniu do picia dawałam mu wodę. W kubeczku niekapku w buteleczce czy szklance. Woda królowała. Słodkie napoje kusiły jednak po miesiącach, latach praktyki syn za oczywisty napój uznał własnie wodę. Tak samo postępowałam z córeczką. I choć zdarza im się pić soki, czy herbatki to ich napojem numer jeden jest zawsze woda. Warto wspomnieć, że niemal codziennym rytuałem przed snem jest właśnie picie wody i słowa – “tato, mamo, przyniesiesz mi wodę?”. Woda oczywiście jest w kuchni na parterze, a sypialnie dzieci na drugim piętrze, więc młodzi przy okazji zapewniają trening swoim rodzicom ;).
Jak tego dokonałam? Otóż od dnia zero do każdego posiłku, między posiłkami, na wyjazdy, do plecaczka, przed snem i w tysiącu innych momentów podawałam mu… wodę. Po prostu. Bez wiedzy tajemnej i dopisków małym druczkiem. Walczyłam w przedszkolu i szkole o dostęp do wody czy wodopoju.
zdrowa woda smakowa
Ja moich dzieci pić wody uczyć nie musiałam, jako, robiły to od dziecka. Jeśli jednak Wy nie macie wypracowanych dobrych zwyczajów picia czystej wody, mam dla Was magiczną metodę :). Warto zacząć od wody smakowej. Ale nie takiej sklepowej ponieważ może ona zawierać do 5 łyżeczek cukru na butelkę! Zdrowa woda smakowa może być zrobiona w domu! Schłodźcie owoce i pokrójcie je w słupki czy kulki (łyżeczką do lodów). Jeśli dzieci przyzwyczajone są do słodkich napojów, pierwsze kilka razy dosłodźcie wodę miodem lub stewią. Potem dodawajcie co raz mniej słodzika. Po pewnym czasie załapią!
Zaopatrzcie się też w fantazyjne butelki, bidony czy… podajnik wody. My od kilku tygodni mamy dystrybutor MySpring. Stanowczo zachęca on do zwiększonego picia, bo wycieczki do podajnika się nie kończą. Młodzi chcą bez końca naciskać, napełniać i przygotowywać nowe smaki wód. Zdrowa woda smakowa – to takie proste!
6 prawd o wodzie
- Wodę należy pić regularnie, często, ale małymi łykami i nie za dużo, ponieważ niewielkie ilości wody są wchłaniane w większym stopniu do tkanek.
- Pragnienie jest sygnałem ostrzegawczym od naszego organizmu, że jesteśmy odwodnieni. Warto więc przypominać sobie oraz dziecku, żeby od czasu do czasu brało łyk wody. Po pewnym czasie, wejdzie w nawyk.
- Woda oczyszcza organizm ze zbędnych substancji i toksyn.
- Wpływa korzystnie na samopoczucie i pracę wielu organów.
- Picie wody, w przeciwieństwie do słodkich napojów, nie powoduje próchnicy!
- Woda pobudza metabolizm i poprawia trawienie.
KONKURS!
Jeśli i Wam marzy się poprawienie nawyków odnośnie picia wody w Waszym domu, mam dla Was do rozdania – dystrybutor MySpring i zapas wody (6x11l) , oraz 10 bidonów dla dzieci! Zdrowa woda smakowa w zasięgu Waszej ręki!Wystarczy, że napiszecie w komentarzu, w 2-4 zdaniach, jak wy budujecie dobre nawyki związane z piciem wody w Waszym domu. Na Wasze odpowiedzi czekam do 16.06.2016
Wyniki pojawią się 17.06.2016 w tym wpisie.
Nagrodę główną zgarnia:
Mama dziewczyn
“21, 28, 30 dni – podobno tyle trwa budowanie nawyku, choć z doświadczenia wiem, że może to zająć 20 dni, ale także i 260. Nie ważne ile, ważne by budować dobry nawyk picia wody i po prostu ją pić, wtedy możemy mieć pewność, że nasze dzieci mając wybór sięgną po wodę. Poparte doświadczeniem na dzieciach lat 6 i 2 ;-)”
Bidony wygrywają:
1. Kasia
“Mój syn nie przepada za myciem zębów, więc nauczyłam go, że po każdej wypitej szklance soku, napoju czy herbatki musi dodatkowo umyć ząbki, bo takie picie im szkodzi. Teraz mając do wyboru sok lub wodę zawsze sięga po to drugie :)
No i przede wszystkim – sama daję mu dobry przykład! :)”
2. Lidia
“Woda jest mocna bo okręty nosi… mówił mój tata i choć nawyki żywieniowe wpajała w moim domu mama, to wody nauczyłam się pić jak to usłyszałam od taty, działało na wyobraźnie dziecka lat 80tych, w niepopularnym czasie picia wody wśród dzieci. Powtarzam to w swoim domu jako rodzinną mądrość i DZIAŁA…”
3. Monika
“Pięcioletnią Kreseczkę położyłam na dużym arkuszu papieru, odrysowałyśmy kontur ciała, razem zaznaczyłyśmy, gdzie jest serce, płuca, nerki, węże jelitowe ;), pęcherz, mózg. Potem rysowałyśmy, jak woda dociera do tych narządów, pośrednio i bezpośrednio i jakie ma dla nich działanie. A z trzyletnią Kropką jest łatwiej- ona robi wszystko to, co starsza siostra ;)”
4. Anna
“Nasze picie wody weszlo w nawyk jakos naturalnie. Dzieci od malego woda w kubeczkach, do tego stopnia ze teraz pijac sok/kompot/napoj – popijaja woda :D z czego jestem bardzo zadowolona, i mam nadzieje ze im tak zostanie.”
5. Ola
“Po prostu córka ( 20 m.) nie poznała jeszcze innego smaku jak woda :) tak jak u Was woda z nami jest zawsze i wszedzie.”
Bidony wygrywają:
6. EwaJ
“Najzwyczajniej, najprościej, najlepiej…..nie kupujemy i sami nie pijemy napojów gazowanych ano wód smakowych. Sok podaje od czasu do czasu ale nie do zaspokojenia pragnienia ale jako porcję owoców.
Ot cała magia ;)”
7. Ola
“Ja kiedyś korzystałam z aplikacji, która pomagała mi zadbać o picie kilku szklanek wody dziennie. Szło całkiem nieźle, bo fajnie tak sobie odznaczać, że już się wypiło. Teraz rysuje każdego dnia kropelki w plannerze, jedna niebieska kropelka = jedna szklanka wody. To też fajna i motywująca metoda.”
8. Ania
“Ja cenię różnorodność, moją 2-letnią córkę uczę różnych smaków: owoców, ziół, przypraw..lecz czysta woda od początku występuje w jej życiu i jest podstawowym elementem „nawadniającym”. Sięganie po nią jest zupełnie naturalne. W przedszkolu, w sali stoi dystrybutor i dzieciaki bardzo chętnie z niego korzystają. Mając taki w domu może i ja w końcu zrealizowalabym swój plan na 2 l. dziennie, bo o córkę jestem spokojna :-)”
9. Monika
“Wprowadzamy zdrowe nawyki najcześciej poprzez zabwę. Dziewczynki nawet nie wiedzą, ze to celowe działanie mamy :) posiadanie tego typu urządzenia pomoże każdej rodzinie na wprowadzenie „napoju bogów” do codziennego menu.”
10. Ela
“Aby Rysia zmotywowac do wody picia: dodawalam mu owocow truskawki, arbuz, cytryny, niegazowana mieszalam z gazowana. Atrakcja jest tez butelka wody z ustnikiem i wspolne znaczenie butelek markerem, zeby bylo wiadomo, ze butelka mamy ma kierownice, a synka traktor :)”
Osoby wygrywające proszę o kontakt na mail blog@makoweczki.pl w terminie do 19 czerwca i pełnymi danymi do wysyłki (z telefonem włącznie).
GRATULACJE!
Moja córeczka od urodzenia pije w domu wodę, problem pojawił się gdy poszła do klubu malucha – tam dostaje wodę z sokiem, herbatki itp. Od pewnego czasu dopomina się soku również w domu, na co zawsze odpowiadam: ale w domu nie ma soku, jest tylko w przedszkolu. Córeczka akceptuje tą odpowiedź i będąc w domu, czy na spacerze pije wodę:) Ostatnio gdy zrobiła awanturę o soczek, zaproponowałam jej wodę z miętą – 2latka dzielnie obrywała listki mięty, mieszała ją z wodą i potem wypiła do dna 2 kubeczki! Opowiadam jej również o tym jaka woda jest zdrowa i pyszna, mając nadzieję, że w przyszłości świadomie będzie wybierać wodę.
Moi też w przedszkolu i w restauracjach do posiłków pijają czasem soki i kompoty. Ale głównym napojem i tym między posiłkami jest woda. I to chyba jest najważniejsze. I też okresowo proszą o soki czy kakao. To raczej normalne :)
U nas również podstawowym napojem jest woda. W przedszkolu dostępne są jedynie soki i herbatki a mój syn i tak domaga się wody. Dochodzi do tego, że co poniedziałek maszerujemy do przedszkola z zapasem na cały tydzień:)
Witam,
Przydałby się nam taki dystrybutor w domu. Zauważyłam, że moje dzieci chętniej piją wodę, kiedy mogą ją sobie nalać w taki niecodzienny sposób. Ja staram się mojej córce tłumaczyć jak ważna jest woda, mówię jej o plusach, przypominam i zachęcam. Prócz tego nie kupuję żadnych słodzonych napojów, czy gazowanych sztucznych. A co najważniejsze daję dzieciom dobry przykład sama wodę pijąc. Kiedy wybieramy się na wycieczkę zawsze zabieram im butelkę wody, bo kiedy są naprawdę spragnieni mniej dyskutują co dostają do picia:)
Nasze dzieci piją wodę, dlatego, że my ją pijemy :) Na codzień nie ma u nas soków, napojów gazowanych czy nawet kompotów. Do śniadania i kolacji pijemy słabą herbatę, my gorzką, a dzieci słodzoną miodem. W ciągu dnia na blacie stoi filtr Brita i dzieciaki nalewają sobie kiedy chce im się pić. My pijemy ostatnio wysokozmineralizowaną Muszyniankę.
Oczywiście dzieciaki piją czasami soki czy Coca-Colę – zazwyczaj jak gdzieś jesteśmy albo jak mamy gości i mamy te napoje w domu, na stole.
Moje starsze dziecko na nowo uczę pić wodę.do roku piła tylko wodę A potem w gościach i innych wyjsciach były soczki i zaczęła się dopominac A mama uległa…Ale do czasu,teraz ma 5 lat i od młodszej siostry uczy się picia wody na nowo.jak małej kupuję wodę to i ona chce to takie naturalne teraz ☺ myślę ze taki dystrybutor by się świetnie nadal na zachętę , 5 latki lubią takie nowinki ☺i dodam że my teraz też swiecimy przykładem i teraz tylko woda ….No nieraz coś tam innego ale to ciii jak już śpi ☺
Woda źródlana dla dzieci – tak. Chociaż ja kupuję niskozmineralizowaną mineralną. Dla dorosłych zdecydowanie lepsza jest mineralna średnio- lub wysokozmineralizowana. Po prostu oprócz zaspokojenia łaknienia dostarczy nam odpowiednich, w zależności od wyboru, składników mineralnych. Do przygotowania potraw, napojów źródlana jak najbardziej wystarczy, ale do picia ‘na czysto’ lepszym wyborem jest mineralna.
Osobiście dziwi mnie zwrot ‘nauka picia wody’ :D Od kiedy pamiętam, piję głównie wodę i dlatego też, naturalnym i nieprzemyślanym wyborem była woda dla moich dzieci. Piją ją nałogowo, jak my wszyscy. Na naszą czwórkę, codziennie schodzi nam zgrzewka wody, czyli 9 litrów do czystego wypicia. Najwięcej piję ja, bo prawie 4l dziennie. Dzieci spijają po 1l, ale oprócz tego piją kompot w przedszkolu (bez cukru, przedszkole uczestniczy w programie Akademia Zdrowego Przedszkolaka). Dodatkowo wypijamy w ciągu dnia 4l zielonej herbaty.
Niestety, nie do wszystkich dotarła jeszcze wiedza na temat zdrowia, jakie wypływa z wody. Niezakwaszony organizm, przy zwykłej diecie z dużą ilością mięsa, smażonego, coca-colą do obiadku i przy tym małą ilością wody, to rzecz niemożliwa!!! A zakwaszony organizm to ciągłe zmęczenie, bóle kości, głowy, apatia. Woda czyni cuda ;)!
Ja również od samego istnienia dzieciaków po prostu podawałam im do picia wodę. Znajomi zawsze dziwili się, że u nas w każdym dosłownie kącie znajdowały się butelki bidony niekapki napełnione wodę, żeby córka ( jeszcze wtedy pełzajacy niemowlak )miała do nich swobodny dostęp w kazdej chwili. Teraz ma 4 lata i nie lubi soczkow w kartonikach czy wód smakowych. Serio:) Głównie pije samą wodę i raz dziennie do śniadania herbatę z miodem i cytryną. Teraz tego samego uczymy młodszego synka. Dopóki nie ma możliwości wyboru dostaje wodę a później myślę, że sam będzie po nią sięgał jak reszta rodziny.
A taki dystrybutor rewelacja, w przedszkolu córki są takie w salach o na korytarzach i już możliwość samodzielnego nalania sobie wody jest dla dzieciaków mega frajdą.
Mój syn nie przepada za myciem zębów, więc nauczyłam go, że po każdej wypitej szklance soku, napoju czy herbatki musi dodatkowo umyć ząbki, bo takie picie im szkodzi. Teraz mając do wyboru sok lub wodę zawsze sięga po to drugie :)
No i przede wszystkim – sama daję mu dobry przykład! :)
W mojej rodzinie od zawsze woda jest na pierwszym miejscu!!! Syn aktualnie 7 lat i córcia 16 miesięcy piją głównie wodę, myślę że to kwestia nawyku od początku nie podawałam żadnych gotowych napojów i soków, sok tylko własnej produkcji bez cukru, nie dosładzałam mleka chodź mnie zachęcani itp. Dzięki tym zabiegom moje dzieci nie sięgają po słodycze a wodę uwielbiają!!! Zresztą rodzice też
Witaj! Jako, że dzieci jeszcze nie mam to nie uczę ich nawyku picia wody- uczę… siebie!
Było bardzo ciężko- również pochodzę z okresu, kiedy kompocik do obiadku był dobrem najwyższym. Nienawidziłam wody niegazowanej całym sercem, serio! Aż do niedawna. To chyba tak już jest, że do niektórych smaków trzeba dojrzeć -ja dojrzałam do smaku wody- najwyzklejszej, czystej. Zmiana pracy, wzrost wagi, problemy ze zdrowiem zmusiły mnie do picia wody. Zaczynałam maleńkimi kroczkami- szklanka do obiadu. Potem małe buteleczki wszędzie w domu, żeby zawsze woda była pod ręką. Bywało różnie ale moralniak ucichł bo chociaż się starałam. I nagle eureka! Najlepszym na mnie sposobem okazało się podpisywanie dużej butelki 1,75l. Jak to działa? Ano kupuję zgrzewkę i podpisuję markerem każdą butelkę dniem i datą, kiedy owa butelka ma zostać przeze mnie wypita. Dodatkowo w pracy z dystrybutora dopijam jeszcze 3 szklanki, żeby razem było ponad 2 litry. Np dzisiaj mam butelkę “poniedziałek, 13.06” i tak ją noszę ze sobą wszędzie a, że pusta lżejsza trzeba pić, żeby nie dźwigać. Genialne w swojej prostocie! Za jednym zamachem załatwiam 3 sprawy:
1. Trening- pełna butla swoje waży (już się bicek poprawił)
2. Zawsze wiem jaka jest data i dzień tygodnia! :D (a w biegu nie raz zdarzało mi się zagubić w czasoprzestrzeni)
3. Najwazniejsze- piję wodę! i żyć bez niej już nie mogę!
Nie wiem jak wcześniej mogłam egzystować, ale teraz już widać pierwsze efekty! Mogłabym o nich pisać i pisać! Gdybym tak jeszcze mogła postawić w domu taki dystrybutor to już by była rewelacja!
Pozdrawiam serdecznie!
Ma być jak wódeczka- dobrze schłodzona i w dużej ilości ;P
A poważnie to tradycyjnie- woda z cytryną lub gdy jej zabraknie to z wit.C by był smaczek, nalana w szklankę czeka na stole- zawsze ktoś chwyci
Woda w moim życiu była obecna od zawsze, mimo, że wychowana zostałąm w latach 90 moi rodzice zamiast soków podawali nam wodę. Pamiętam czasy, że byłą to lodowata, krystalicznie czysta woda ze studni, a potem ze sklepu kupowana w skrzynkach w małych, szklanych butelkach. Po prostu… jakoś nie lubiliśmy z rodzeństwem słodkich napojów, szklanka kompotu na obiedzie u rodziny zawsze zostawała pełna, wszyscy dziwili się moim rodzicom, czemu te Wasze dzieci takie dziwne, nic nie piją. “Pij kompocik – taki dobry” – pamiętam jak dziś słowa cioci, a mi na sam zapach robiło się słabo.
Nic więc dziwnego, że dzisiaj moja córka pije tylko wodę. Od urodzenia patrzyła jak rodzice sięgają po ten zwykły – niezwykły, bezbarwny napój i codziennie, przy wielu okazjach wypijają duże ilości. I w końcu przyszedł dzień, że skończyła pół roczku, zaczęła kosztować nowych smaków, a przede wszystkim wprowadziliśmy wodę do jej jadłospisu. Szybko sama zaczęła wołać o wodę, często podpijała z mojej szklanki, bo tak lepiej smakuje. A ile przy tym śmiechu i zabawy… Nieraz zdarzyło się że zawartość całego kubka wlała się jej za kołnierz, nieraz do wody trafiła mała zabawka i Alunia krzyczała podskakując radośnie:
– Mamo rybka wpadła do wody!!
Dziś ma dwa latka i najlepszym dowodem na jej miłość do krystalicznego napoju jest fakt, że w sklepie pełnym kolorowych i rozreklamowanych soczków, zawsze sięga po małą buteleczkę zwykłej, niegazowanej wody. I chwilę później mówi: – Tatuś Ci kupi Aluniu, wypijesz sobie pyszną wodę…
U nas w domu od początku byly herbatki, najpierw te dla niemowląt, później te granulowane oraz inne owocowe. Pewnego razu przyjmujac gości i proponujac herbate w granulkach, kolega podziekowal za slodko-sztuczną-truciznę. Dało mi do myślenia, już i tak byłam w trakcie przekonywania się do samej wody. Woda pojawiała się u nas ale sporadycznie. Synek miał ok 1,5 roku. Na spacery zaczęłam kupować wodę, w chwilach protestu tłumaczyłam, że mamy tylko wodę. Walczyłam z teściową która faszerowała mi Alana slodkimi kolorowymi napojami. Do domu zaczęłam kupować zgrzewki wody wicie co? Udalo się:) Małymi krokami nauczyłam i synka i siebie do wody. A teraz nie smakuje nam nawet slynny czarny gazowany napój, który kocha jego tata-jest sztuczny i niezdrowy (slowa mojego 3,5latka) A ja jestem dumna kiedy stojąc w markecie pod półka pełną soczków, on sięga po wodę. I te zdziwione miny innych klientów…;)
Jak przekonać dzieci? To proste. Dzieci nas naśladują, jak będziemy pić wodę, a w domu nie będzie nic innego, one też zaczną. Mój starszy teraz 9 letni syn zaczął tak pić wodę w wieku 6-7lat. W domu nie było soków w kartonach, napojów, coli. Jedynie soki wyciskane z sokowirówki . Często też w sklepie pokazywałam mu etykiety napojów. Co w nich siedzi ;) Od tego czasu na nawyk ich czytania. Wie, ze syrop g-f to syf :) Można tak jak piszesz, wrzucić owoce, podać to w fajnym kubku, szklance- to zachęci malucha. Da się, da. :)
P.s Jakie lenka ma włosy, no nie mogę się napatrzeć :D
Moim zdaniem jeśli chcemy aby nasze dziecko coś osiągnęło musimy dać mu do tego dostęp i sami być wzorem. U nas w domu woda jest zawsze w zasięgu ręki. W różowych dystrybutorach, różowych buteleczkach, 0,5 l., 1,5 litra w kuchni w pokoju w sypialni na szafce nocnej. Ja z mężem ją ciągle popijamy kiedy spada spożycie u mojej 3 latki w domu pojawia się nowy podajnik, buteleczka i znów wzrasta zainteresowanie spożyciem wody. Jeśli byś nas obdarowała takim dystrybutorem pojechał by z moją córą na wakacje do dziadków na wieś bo tam w śród dzieciaków w jej grupie wiekowej! ciągle króluje oranżada i pepsi.
Przed pierwszym porodem naczytałam się sporo na ten temat i żyłam w przeświadczeniu, że córka będzie od początku do co najmniej 18 lat na wodzie :) Cóż życie jak zawsze zweryfikowało moje plany i o ile owszem początkowo podawałam wodę, tylko jakoś rodzina nie mogła zrozumieć, że my ją tak wodą poimy, kiedy babcia, prababcia swoje soczki robią z domowych truskawek/malin czy jabłek, niestety tak jak piszesz z kg cukru białego, no ale przecież dziecku wszystkiego nie mogę zabronić i tak do dziś walczę o to żeby tych i innych soczków nie było w domu :) ale odnoszę sukces, bo moja 2,5 letnia córka znacznie częściej sama prosi o “bodę” tylko w odpowiednich kubeczkach/szklaneczkach i pojemniczkach, które chyba sprawiają jej radość, no i oczywiście samodzielne nalewanie/przelewanie i dolewanie :) Także taki domowy dystrybutor byłby idealny w nowym domu, do którego we wrześniu się wprowadzimy wraz z nowym braciszkiem, któremu również planuję podawać wodę :)
Pozdrawiam Aneta
Woda jest mocna bo okręty nosi… mówił mój tata i choć nawyki żywieniowe wpajała w moim domu mama, to wody nauczyłam się pić jak to usłyszałam od taty, działało na wyobraźnie dziecka lat 80tych, w niepopularnym czasie picia wody wśród dzieci. Powtarzam to w swoim domu jako rodzinną mądrość i DZIAŁA…
Witam. Syna – 6 lat od małego przyzwyczajałam do wody…. I woda to jest jego podstawowy napój ;) coli nigdy nie pił… Nieraz w restauracji wypije sok jabłkowy, ale rzadko. Częściej wybiera wodę. Ale jeżeli sok jabłkowy to też nie każdy – śmieję się, że to mój mały tester jedzenia, picia… Coś jest sztuczne, to on tego nie zje….w domu zawsze jest woda.. Małe butelki z wodą w aucie…. A córeczka 13 miesiecy widzi brata i teraz też chce butelkę z dziubkiem ;) niektórzy mówią, że nie daję soków… Dzieci bez witamin… Ale te soki ze sklepów przecież są takie słodkie. Mi w dzieciństwie herbatę słodzono… I dopiero jak byłam dorosła sama się odzwyczajałam. Dzieci trzeba przyzwyczajać do picia wody… Zresztą dorosły też sie tego musi nauczyć – jak nie lubi wody… Woda przed snem – zawsze. Zęby synka – wszystkie zdrowe – Dentysta nie zarobi ;)
Pięcioletnią Kreseczkę położyłam na dużym arkuszu papieru, odrysowałyśmy kontur ciała, razem zaznaczyłyśmy, gdzie jest serce, płuca, nerki, węże jelitowe ;), pęcherz, mózg. Potem rysowałyśmy, jak woda dociera do tych narządów, pośrednio i bezpośrednio i jakie ma dla nich działanie. A z trzyletnią Kropką jest łatwiej- ona robi wszystko to, co starsza siostra ;)
Jestem mamą dwuletniej Lary i nam tez udało się od początku przyzwyczaić wyłącznie do wody. Moim patentem oprócz zwyczajnego niekupowania soczków itp. było ustawienie w całym domu jej butelek z wodą. Gdzie nie byłyśmy to zawsze obok był ten łyk wody. To samo robię sama, żeby móc pić więcej, w każdym pokoju stoi mała butelka lub szklanka wody, bo czasem zwyczajnie nie chce się ruszyć dupki po ten łyk aż do kuchni :)Pozdrawiam
Moja 5 letnia Lilka pije wodę raczej niechetnie ale sukcesywnie stormy sie zmieniać te nawyki. Po ostatnich wakacjach w Hiszpanii wpadlam na pomysł aby troche tego letniego szaleństwa i luzu przenieść do domu. Wymysliłam więc ze jak Lilka miedzy posiłkami chce sie czegos napic to robię dla niej/ chociaz najcześciej z nią “drinka hawajskiego” :-) nie jest to nic innego jak woda mineralna z miętą (z naszego domowego ogródka) i cytryną , czasem dodajemy kostki lodu jak jest cieplej! I to podziałało! w ten sposób “przemycamy” wodę do codzinnego pica a drink hawajski brzmi ciekawie i jest smaczniejszy niż “zwykła” woda:-)
u nas ostatnio jest szał na wodę dzięki angry birds! :)))
Moda na angry birds wzięła się z przedszkola bo ani nie oglądały filmu ani nie grali w gry a mimo to chcą mieć wszystko z angry birds. Pewnego dnia na półce w naszym osiedlowym sklepie pojawiła się woda angry birds i oczywiście 2 butelki musiały powędrować do naszego koszyka. Od tamtej pory butelki muszą być uzupełniane kilka razy dziennie i to MUSI BYĆ WODA. Mimo, że wcześniej bywało różnie, herbatki, soczki, kompociki etc to teraz sami się upominają że to musi być woda :)
U nas w utrzymaniu nawyku picia wody największym problemem są zjazdy rodzinne i spotkania ze znajomymi, którzy podają swoim dzieciom rozmaite soczki, colę, oranżadki, itp.
Na szczęście w przedszkolu nie ma takiego problemu – dzieci mają stały dostęp do wody – kiedy tylko o nią poproszą. Owszem – na śniadanie w jadłospisie mają przewidzianą herbatkę (nie słodzoną – wg ustawy) lub kakao. Ale dzieci, które proszą o wodę “zamiast” – dostają ją.
A z tym samodzielnym “naciskaniem” i przygotowywaniem sobie napoju – to super sprawa. Podobnie u nas z samodzielnym robieniem kanapki albo możliwością nałożenia sobie obiadku czy dokładki na talerz (surówek też!)- zjedzone x2 niż gdyby nałożył ktoś dorosły;)
Dystrybutor marzenie!! :)
Żeby nasza Lena się nauczyła najpierw musieliśmy nauczyć się my, (mama i tata) od ponad roku w domu tylko woda, Lenka też nie chce pić nic innego wyjątkiem są jakieś urodziny czy wypady do restauracji.
Tak naprawdę bardziej niż Lenkę do wody trudniej było przyzwyczaić się tacie, który od zawsze pił słodkie napoje. Naszczęście się udało!
Buziaczki:)
Kiedy starsza córka wróciła po pierwszym dniu z przedszkola, na pytanie co robiła wspomniała, że jest tam takie fajne “coś” i się tym zajmowała. A na pytanie czy jadła coś lub piła odpowiadała, że nie. I tak przez kilka dni. Więc mama idąc odebrać dziecko, codziennie bidon, woda i przekąska. W końcu zaczęliśmy dopytywać co to jest to fajne “coś” i czy ktoś jeszcze się tym zajmuje. Tak, inni też z tym pracują padała odpowiedz. Jest to “takie duże, niebieskie coś, trochę okrągłe a trochę nie. Jak się tam naciska to się robią takie jakby bańki”. Nie bardzo potrafiliśmy zagadkę rozwikłać, dlatego zapytałam pani przedszkolanki. W ramach odpowiedzi najpierw nastąpił wybuch śmiechu…a potem pani powiedziała “mamy tu dystrybutor z wodą. Tosia bardzo często z niego korzysta”. W domu do picia też jest tylko woda (teraz już z wyboru córek) ale atrakcje przy nalewaniu mniejsze. No i dzięki dzieciom, żeby dać przykład i dla zdrowia, rodzice zrezygnowali z napojów i innych słodkich wynalazków. Bo chyba przykład jest kluczowy. No i na pustyni też piją tylko wodę a my się kiedyś na pustynie na pewno wybierzemy :)
Ja z mężem przed śniadaniem pijemy wodę. Mojej 14 miesięcznej córce podaję w nocy do przepojenia. A w ciągu dnia pije wodę z niewielką ilością soku..takiego z domowej spiżarni. Jesteśmy na etapie testowania nowych kubków do picia i bardzo przydałby się nam bidon, w sam raz na nasze rowerowe wypady i pikniki. Łucja miałaby pod ręką wodę – myślę, że sama oprawa opakowania zachęci ją do spróbowania co jest w środku. Wodę “przemycamy” również w postaci lemoniad przygotowywanych przez nas z owoców i warzyw z naszego ogródka.
Woda towarzyszy nam od zawsze- notorycznie pije tata, pije mama a jak to mówią “przykład idzie z góry” więc piją i dzieci.
Grunt to znaleźć receptę- moje dzieci piją wodę z dodatkami owoców- kolorowo, radośnie i zdrowo! Teraz gdy jest sezon malin, poziomek i truskawek to zbierają te owoce w ogródku, do tego listki mięty i same komponują smaki jakie sobie wymarzą.
Gdziekolwiek wychodzimy zawsze mamy w torebce butelkę wody.
U nas to już chyba stało się rutyną-
Na poranne pytanie – co chcecie dziewczynki do picia herbetkę czy wodę? Moje dzieci odpowiadają Wodę- i to chyba nasz duży sukces!
Niestety moje dziecko nie lubi wody :(
Ja – uwielbiam pić wodę (zawsze jest dostępna butelka z wodą) – jednakże córka 4-letnia, nie jest do niej przekonana. Od urodzenia starałam się nauczyć ją pić wodę, ale kiedy były upały, a ona nic innego oprócz soku pić nie chciała – zaczęłam mieszać wodę z dodatkiem soku. Nowe kubeczki, bidony – nie pomagały. Po prostu samej wody nie chciała pić. Jej ulubiony napój to sok jabłkowy.
Teraz kiedy już jest większa (w przedszkolu jest tylko woda do picia, ewentualnie kompoty), powoli się do tego przekonuje, ale zawsze musi być chociaż odrobina miodu. Super pomysł z połączeniem wody z owocami – na pewno spróbujemy. Może w końcu córka przekona się do tego w 100% :) Mam wielką nadzieję :)
Jakiś czas temu rozpoczęliśmy w naszym domu przygodę z piciem wody. Córka ma nieco ponad dwa latka. Z racji tego, że urodziła się w marcu, a karmiona była piersią, pierwszy rok był dla nas łaskawy. Po prostu wystarczał jej pokarm mamy (dodatkowo w upały podawałam jej trochę wody z butelki). Drugi rok był już cięższy. Kilka razy zabrałam na spacer bez zastanowienia małą, wygodną, poręczną butelkę z sokiem a nie jak zwykle z niegazowaną wodą – i to był mój błąd… Od tamtej pory nie chciała już pić wody, a jedynie soki. Gdy wychodziłyśmy na dwór potrafiła nie pić nawet kilka godzin wiedząc, że nie mamy przy sobie nic do picia prócz wody. Dopiero po powrocie do domu sięgała po swoją butelkę z sokiem lub herbatką. A ja pełna obaw by się nie odwodniła pozwalałam na to, choć sok rozcieńczałam jej w połowie wodą. W tym roku postanowiłam nie kupować soków, by zwyczajnie nie było ich w domu, a jedynie owoce sezonowe. I tak na stole w pokoju, w łatwo dostępnym dla małej miejscu, stoją miseczki z różnymi owocami (na szczęście lubi owoce). Zaraz obok dwie buteleczki po soczku dla dzieci i dzbanek z wodą. Mała sama wrzuca od rana owoce do butelek, wybiera które i ich ilość, a ja dolewam jedynie wodę. Oczywiście na stole leżą jeszcze tysiące kolorowych słomek, mieszadełka, serwetki i mały fartuszek. Nazywamy to zabawą w restaurację. Ona przygotowuje “posiłek” a ja jestem pierwszą klientką i zawsze “płacę” za taki sok 2 złote poprzez dwa klepnięcia jej małej rączki. Potem siadamy obok siebie i razem pijemy śmiejąc się i gadając głupoty. To na razie początki, pierwsze kroki zanim przejdziemy do picia czystej wody, ale jestem pełna nadziei, że z czasem po prostu nie wrzuci do butelki owoców… :)
Dystrybutor wody byłby dla nas idealny. Mogłaby przygotować picie całkowicie bez mojej pomocy, bo aktualnie nie potrafi przelać do butelki wody z dzbanka… Sam mechanizm z pewnością by ją zaciekawił i “woda lałaby się strumieniami” :)
Mam dwie córeczki 3,5 roku i 9 msc.postanowiłam od początku dać im posmakować zaraz po moim mleku wody, obie od razu ją polubiły. Gdy jedziemy gdzieś każdy ma swoją wodę, nawet jak w sklepie zapytam co chcesz do picia pada odpowiedź ,,wodę mamusiu” czasem chce soczek w kartoniku, ale zazwyczaj wodę co bardzo mnie cieszy. Myślę sobie, że to kwestia przyzwyczajenia, mamy w domu zgrzewkę wody,nie tony słodzonych paskudztw, fakt kompociki zaprawiam, ale nie dodaje aż taaaakich ilości cukru, poza tym przekonałam starszą córkę do wody z cytryną – którą uwielbia nawet ssać. Na wycieczki z przedszkola widzę, że coraz więcej rodziców wybiera wodę, zamiast słodzonych soczków, w sali stoi woda którą dzieci sobie zawsze mogą skosztować, często do posiłków są jakieś soczki, nektary, herbaty ale panie nie widzą problemu aby nalać wodę zamiast innej popitki.
Marlena, co to za butelki ze słomką i koniecznie napisz mi jaka to podłoga na tarasie, jest cudna
Buteleczki z DUKA, a na tarasie deska :)
Wiem, ze deska ale jaka??? :-) wlasnie jestesmy na etapie poszukiwań a ta Twioja bardzo mi sie podoba :/-)
to modrzew :)
O tym jak ważne jest picie wody i jak zdrowy jest to nawyk wiem od dawna. Woda jest u nas zawsze i nigdy jej nie brakuje. Jednak w pewnym momencie popełniłam błąd i ostatnio moje maluchy zamiast o wodę prosiły o soki. A ja “głupia matka” zamiast się wysilić wybierałam łatwiejsza ścieżkę. Ostatnio postanowiłam sobie, że może jest jeszcze szansa aby woda pojawiała się u nas znacznie częściej. Samemu zebrane z ogródka świeże liście mięty,zerwane truskawki. Wszystko sami przygotowywali, myli, wrzucali do szklanek i pili taką wodę i to nawet dużo. Wiem już, że gdy przygotowują taką smakową wodę sami, bardzo chętnie po nią sięgają. Mamy tylko problem, że nie mamy bidonów, w których mogliby zabrać własnoręcznie zrobioną smakową wodę ze sobą, a wędrujemy bardzo często. ;) Wiem, że jeszcze wiele pracy przede mną, żeby po soki sięgać tylko sporadycznie, ale damy radę. Bo wiem, że warto… :)
Witam , moja córka pije tylko wodę , teraz. Kiedyś nie. A zaczęło się od kiedy w domu postawiliśmy dyspozytor z wodą. Obserwując rodziców widziała ,że my nalewamy sobie wodę i ją pijemy.Bardzo jej się ta czynność podobała tzn nalewanie wody do kubeczka.Teraz już nie mamy dyspozytora , ale córka zapamietała doskonale i nauczyła się pić wodę.Teraz ma 5 lat i pije tylko wodę :)
Witam, mam dwoje dzieci córkę 7 lat i syna 4,5 roku, którzy od urodzenia piją wodę-czystą nie dosładzaną glukozą na początku jak radziły doświadczone mamy. Bidoniki z wodą a wcześniej butelki towarzyszą im i w dzień i w nocy. Wieczorem zawsze przy łóżeczku musi być bidonik lub butelka z czystą niegazowaną wodą jakby w nocy chciało się pić:) generalnie zawsze wybierają czystą wodę no chyba, że są inne dzieci i soki lub cola. W naszym domu pije się dużo wody niegazowanej – zarówno ja jak i mąż-dzieci to widzą i naśladują. Woda szybko gasi pragnienie i można dalej się bawić.
polecam butelke wody 1,5 litrowa w kazdym pokoju dzieciecym. Nie ma biegania, woda pod reka :)
Zaskoczylas mnie, ze w Usa tak propagowali kiedys wode… ja bywam tam regularnie, fakt nie w domach rodzinnych, ale widze co inni pija wokolo i bylam zszokowana jakie wielkie moga byc wiadra na slodkie napoje i ze przy zakupie jakiegos jedzenia mozna sobie dolewac te napoje w nieskonczonosc. Zakup jedzenia bez kolorowego napoju budzi zdziwienie i nie ma odpowiedniego przycisku na kasie. To w tanich przybytkach. W lepszych restauracjach moje dziecko pijace wode budzi zazwyczaj ogromne zdziwienie. A przy stolikach obok dzieci pija kolorowe drinki. W szklankach takich rozmiarow, ze ja bym nie dala rady wciagnac.
A moje dziecko nie lubi pic ulepkow, lubi wode od zawsze. Nie wiem na ile w tym moja zasluga, bo podobnie jak ty od poczatku dawalam wode lub mleko do picia i tak zostalo. W zlobku, przedszkolu, szkole – zawsze i wszedzie byla woda. Z kranu, u nas jest dobra woda.
Na szczescie, bo taki baniak to grat nadajacy sie do biura. A jesli juz kupuje wode to gazowana.
No to sie wpisalam w konkurs ;))
Fajne sa takie sloje z kranikami, czy to nie ty kiedys tu taki prezentowalas? Bardzo mi sie podobaja ale po dluzszym zastanowieniu stwierdzilam, ze sie to nie spisze u nas.
U nas było tak, że na początku córka piła tylko soki na wodę nie chciała patrzeć. O ile super soki sa zdrowe to jednak głównym napojem powinna być woda. Jak nauczyliśmy ją pić? Najzwyczajniej w świecie na kilka tygodni przestaliśmy kupować do domu jakiekolwiek soki. Trochę ryzykownie bo bałam się ze poprostu przestanie pić już w ogóle bo woda taka bee, ale jako że była to jesień postanowiłam zaryzykować. I tak po dwóch dniach pytania o soki się skończyły a zaczęły pytania o wodę :). Po dwóch tygodniach kupiliśmy sok. Owszem szklanka wypita, ale po naszym eksperymencie córka już sokiem nie jest w stanie się napić tylko wodą. Sok jest super dla smaku ale króluje woda )
Mamy 10 letniego syna i 6 letnią córkę. Niestety nasza świadomość obudziła się dość późno, dopiero jakieś trzy lata temu. Dzieci piły soki i zdarzało się, napoje gazowane. Nie cierpiały herbaty i wody. Ja pewnego dnia postanowiłam zrobić coś dla siebie i zrzucić kilka kilogramów. Zaczęłam ćwiczyć i zdrowo się odżywiać. W międzyczasie u mojej drugiej połówki wykryto chorobę autoimmulogiczną i konieczne było także przejście na dietę bezglutenową i pozbawioną cukru. Od tej pory jemy i pijemy zdrowo. Dzieciom było z początku ciężko się przestawić, ale nie mając większego wyboru zaczęły pić wodę. Teraz same się jej dopominają. Soki robię sama. Polubiły gorzką, zieloną herbatę. Wodę piją nałogowo, codzień biorą – Tomaszek do szkoły w małej butelce, Zosia do zerówki w poręcznym i fikuśnym bidonie ;)
Po prostu córka ( 20 m.) nie poznała jeszcze innego smaku jak woda :) tak jak u Was woda z nami jest zawsze i wszedzie.
Jak nauczyłam ? Bardzo prosto. Od niemowlaka córka dostawała do picia wodę. W tej chwili potrafi wypić np. mleko lub herbatkę po czym powiedzieć “a teraz mamo daj mi się napić” – i pije wodę. Byłam zachwycona gdy zobaczyłam, że mają w przedszkolu dyspenser z wodą dopóki córka nie uświadomiła mi, że z dzieci to tylko ona pije wodę, reszta prosi o kompocik.
A ja nie lubię pić.
Mój mąż próbował mnie zachęcić różnymi sposobami.
Ale jak zaszlam w ciążę żarty się skończyły. Codziennie przed wyjściem do pracy zostawia mi butelkę wody mineralnej na stole i po powrocie ma być pusta. Poza tym po butelce stoi w każdym pokoju i obowiązkowo przy łóżku w sypialni.
I chociaż nie lubię pić to tobie to dla mojej kruszynki, która rośnie pod sercem. Mam nadzieję, że jak się urodzi uda mi się nauczyć Malutką picia wody. No, może przy drobnym wsparciu mojego męża :)
U nas picie wody zaczęło się bardzo podobnie jak u Ciebie. Od początku swoim dziewczynom dawałam tylko wodę. Piły ido tej pory piją soki ze sklepu czy soki, które sami robimy w domu ale podstawą zawsze jest woda. Pamiętam jak przy pierwszej córce każdy patrzył na mnie jak na wyrodną matkę co tylko dziecku daje wodę. Teraz nie zwracam na to uwagi – wiem, że robię dobrze i tego będę się trzymać :)
Nasz pięciolatek cały czas uczy pić się wodę. Za namową babć od małego pił herbatki, soczki… Woda była czymś zwykłym. No jak to tak dziecku sama wodę dasz? – Sluchalam. Teraz jako juz bardziej doświadczona mama wiem, ze nasz drugi synek, który lada moment przyjdzie na świat będzie od początku znał smak wody nie zaś słodzonych napojów:) dobre nawyki wprowadzam od samego poczęcia pijąc duże ilości wody. Wiem, ze wpływa to na moj stan zdrowia fantastycznie. A nawyki na lepsze zawsze warto zmienić, lepiej pózno niż wcale:) pozdrawiam serdecznie!
Ja, oprócz pogawędek, uwielbiam robić z maluchami doświadczenia i eksperymenty! Jestem wtedy pewna, że przez zaangażowanie w obserwację zapamiętają na dłużej to, co chcę im przekazać… I od pewnego czasu słodkie napoje omijają w sklepie z coraz to większym grymasem wstrętu na twarzy ;)
Polecam na przykład proste doświadczenie z ziemniakiem, które dosadnie obrazuje, że słodkie napoje wcale nie gaszą naszego pragnienia, wręcz przeciwnie…
(ziemniaka trzeba przekroić na pół i wydrążyć, do jednej połówki wlać wodę, do drugiej napój gazowany, po 2-3 godzinach ziemniak z napojem gazowanym robi się pomarszczony i miękki… łatwo wtedy wytłumaczyć dziecięciu, że słodkie ulepki tylko wyciągają z nas wodę i nie zostawiają nic w zamian…)
Pozdrawiam ciepło!
Kiedy kilka lat temu byłam nianią dwójki dzieci, 1,5 miesięcznego chłopca i 5 letniej dziewczynki, z przerażeniem zauważyłam, że dzieci piją tylko słodkie, gazowane napoje i sklepowe soki. Nie wiedziałam jak powiedzieć rodzicom dzieci, jak szkodliwe nawyki serwują swoim maluchom ( no bo co nastolatka może wiedzieć o żywieniu dzieci)
Jedyne co mogłam wtedy zrobić to swoim przykładem, powolutku, pomalutku ”nawracać” dzieci na właściwą drogę.
I udało się! Po kilku miesiącach dzieci najpierw cały czas mnie obserwując, a potem naśladując, piły już tylko wodę i ziołowe herbatki….a rodzice? zamiast poprzednich napojów, kupowali nam zgrzewki wody i mnóstwo owoców do pysznych eksperymentów:)
Do dzisiaj utrzymujemy ze sobą kontakt, i kiedy po 9 latach widzę nastoletnią już Magdę z butelką wody w dłoni, wiem, że był to mój pierwszy, mały sukces jako przyszłego dietetyka rodzinnego:)
Pozdrawiam
Ania
Kajetan 3,5 latek -uczymy go pić wody, ale to nie lada wyzwanie, od początku był na piersi, a potem mama wraca do pracy, a w akcje wkracza babcia :) i się zaczyna, herbatki, soczki, kompociki, woda ale z miodem słodka że aż mdli, a że ogólnie Kajtek bardzo mało pije to babcia poiła czym mogła :/ , dlatego obiecałam sobie, że w tym letnim sezonie będziemy się oduczać i pić tylko wodę. Jest ciężko :/ a nawet bardzo, ale Wasze dobre rady z kolorowymi butelkami z rurkami, bidonami i różnymi poidełkami pomagają, zawsze coś po trochę ale do przodu :), bardzo spodobały mu się zdjęcia Lenki z wodą z owocami – więc mówię, …widzisz Lenka piję wodę, to teraz ty,a on na to: tak, ale ja chcę taką Lenkę, taką samą i wtedy będę z Nią pił…i nie inną !!! :) , na nic nasze tłumaczenia…dużo śmiechu, ale nie odpuszczamy, idziemy za radami, pozdrawiamy zwłaszcza Lenkę :)
Najzwyczajniej, najprościej, najlepiej…..nie kupujemy i sami nie pijemy napojów gazowanych ano wód smakowych. Sok podaje od czasu do czasu ale nie do zaspokojenia pragnienia ale jako porcję owoców.
Ot cała magia ;)
Przede wszystkim dzieci widzą, że my też pijemy wodę. Jest to dla nich tak naturalne, że nie musy ich szczególnie do tego zachęcać. Smakowe wody? Domowe-kochamy.
Tu kilka przepisów na ciekawe smaki http://www.mama-trojki.pl/2016/06/domowa-woda-smakowa-przepisy.html
Woda z ogórkami czy melonem. Pomarańczowa z liśćmi czarnej porzeczki. Cytrynowa ze stewią to tylko niektóre propozycje :*
Ja kiedyś korzystałam z aplikacji, która pomagała mi zadbać o picie kilku szklanek wody dziennie. Szło całkiem nieźle, bo fajnie tak sobie odznaczać, że już się wypiło. Teraz rysuje każdego dnia kropelki w plannerze, jedna niebieska kropelka = jedna szklanka wody. To też fajna i motywująca metoda.
U mnie to trochę wstyd, bo ja byłam nauczona pić soki i cole (o zgrozo) i to nie ja syna, a on mnie uczy picia wody. Na moje (i całej rodziny) szczęście Antek do picia najbardziej lubi właśnie wodę :)
U nas dobre nawyki zaczeliśmy wprowadzać jak tylko zaszłam w ciążę. W końcu się udało, więc jak tylko urodził się Kubuś chcieliśmy mu daç wszystko to, co najlepsze. Od początku uczyliśmy go picia wody. Tak się do tego przyzwyczaił, że jak kiedyś dałam mu soku to mu nie smakował. Teraz ma 3,5 roku. Poszedł do przedszkola i tam zobaczył, jak inne dzieci piją soczki, kompoty i herbatki… i zaczęło mu to smakować. Udało się nam dojść do kompromisu i głównym napojem jest woda, a soczki są w tedy jak czasem ma na nie ochote. W przedszkolu dostali teraz taki dystrybutor do wody i młody zachwycony. Woli wode z takiego dystrybutora niż herbatki czy kompoty. Fajnie było by mieć taki “swój prywatny”, lecz póki co to tylko marzenie, które može kiedyś się spełni. Póki co pozostaje mu frajda z korzystania z przedszkolnego dystrybutora. Pozdrawiamy ☺
Ja od samego początku starałam się podawać samą wodę. Dobry przykład synowi dawał i daje mąż który pije tylko wodę :) Obecnie Bartek jest jedynym dzieckiem w przedszkolu jakie przynosi do picia czystą wodę a nie słodzone soki, napoje itp. Mam nadzieję że woda zostanie z nami na zawsze i nie będzie dzięki temu problemu z ząbkami :)
Nam było łatwiej:) Córka praktycznie od pierwszych dni życia zna smak wody, nie będę się rozpisywać po prostu mieliśmy problemy z jej kamieniem, ciągle była głodna żeby wydłużyć przerwy dawalismy jej wode z butelki łyk czy dwa i zawsze to pięć minut przerwy, położna uratowała mnie przed karmieniem prawie 24h na dobę ;) teraz nie ma problemu z wodą, wiadomo pokus jest dużo kolorowe soczki w kartonikach czy butelkach, ale mamy umowę ze może wypić coś słodzonego w małej ilości np. szklanke jeśli później pije wodę. Teraz mam też 3 tygodniowego syna nie ma potrzeby dopajania, ale smak wody pozna na pewno zanim napije się czegoś słodkiego.
W naszym przypadku sprawdza się też “chce pić to co mama” a ja w ciazy, a teraz jako karmiąca pije tylko wodę ;)
Pozdrawiamy
Moje dzieci od ur jako dodatkowy napój dostają wodę.gdziekolwiek się wybierany czy to spacer wyjazd w odwiedziny zawsze do buteleczek wlewam wodę i chłopcy piją z radością ;-) nawet do sniadania chcą wodę zamiast herbaty (oczywiście bez cukru) bo chce tzn staram się nauczyć ich zdrowego stylu życia ;-) ja od paru lat też pije tylko wodę a ostatnio nawet zaczelam robić smakowa z owocami,mięta itp i wszystkim smakuje;-) ( tak im smakuje że sami w domu próbują i ejsperymentuja ze smakowa woda ) a chłopcy na koniec zjadają owoce z tej wody co mnie jeszcze bardziej cieszy :-D
Mój synuś od malutkiego piję wodę i to potrafi wypić 1L na dzień, ona nawet mleka nie chce tylko wodę…. jak wychodzę gdzieś to muszę mieć wodę bo zaraz woła “mama oda….. ” mówi po swojemu bo ma 2 lata :) Ale wiem że chce wodę ;) i piję.
Nasze picie wody weszlo w nawyk jakos naturalnie. Dzieci od malego woda w kubeczkach, do tego stopnia ze teraz pijac sok/kompot/napoj – popijaja woda :D z czego jestem bardzo zadowolona, i mam nadzieje ze im tak zostanie.
Sama mam ogromny problem z piciem wody i ogólnie z piciem, przez co notorycznie mam problemy z pęcherzem, a obydwie ciąże przeleżałam pod koniec w łożku z ostrym zapaleniem nerek :/ i wlasnie dlatego, ze wiem jak bardzo cieżko jest pozniej nauczyc sie dobrych nawyków, moim dzieciom od samego poczatku dawałam wodę. Żadnych słodzonych herbatek, żadnych soków, ani napojów czy kompotów. Picie to woda i koniec. Jasne, teraz kiedy sa nieco starsi (3 lata i 1,5) piją soki, a ostatnio nawet dorwali sie u babci do nestea ;)
Ale obydwoje wiedza, ze piją wodę. Córka dość zabawnie rozróżnia napoje, kiedy prosi o “picie” zawsze ma na myśli wodę, jesli chce sok to mowi, ze chce “sok” i bardzo sie denerwuje kiedy ktos zamiast wody da jej sok :D
Oni wiedza, ze woda gasi pragnienie a sok czy kompot to cos ekstra, dodatek. Niestety codziennie muszę walczyć z ludźmi, którzy wiedza lepiej, z babcia ktora kupuje oranżadę dzieciom i próbuje ich na sile przekonać ze to lepsze niz zwykła woda, czy z przedszkole w ktorym do picia oferuja jedynie słodka herbatę :/
Ale nie poddaje sie zarówno ja, jak i moje dzieci – pierwszego dnia przedszkola zostałam w trakcie wezwana, bo dziecko nic nie pije i sie odwodni… A ona zwyczajnie chciała “picie” (wodę) i odmawiała zaspokojenia pragnienia słodka herbata ;)
Jeśli chodzi o picie wody, u nas w domu wyszło to bardzo naturalnie. Córka biorąc przykład z nas ( rodziców :)) sama bardzo chętnie sięga po taki trunek :)
Nie będę się tutaj dużo rozpisywać, przykład idzie z góry i jesteśmy z tego bardzo dumni :)
Moje dzieci piją wodę od małego, bo starsi domownicy też ja piją. Żeby wymagać od dziecka pewnych zachowań trzeba dawać mu przykład. Starszy mając rok to nawet mleko modyfikowane popijal woda :)
Ja swojego syna uczyłam od niemowlaka pić wodę. Nigdy nie było z tym większego problemu. Oczywiście zna smaki innych napojów, ale pija je głównie na wychodnym.
Niestety problem mamy z ilością spożywanej wody. Otóż od kiedy poszedł do szkoły pije jej w ciągu dnia bardzo mało. Troszkę jest lepiej od czasu gdy w klasie mają dystrybutor, ale w domu muszę go gonić, żeby się napił. Taki wlasny dystrybutor zdecydowanie zachęciłby go do spożywania większej ilości wody.
u nas też do końca 1 roku źycia krolowala woda. potem mój Maluch wylądował u babci i, o zgrozo!, ostatnio odkryłam, że dawano mu do picia nawet odrdzewiacz zarówno ten oryginalny jak i wszystkie możliwe podróbki. teraz walczę o powrót wody do łask. póki co mamy etap rozwodnionych soków i wod z owocami domowymi. o c-C nie wspomina. na szczęście przynajmniej w nocy króluje zwykła stara woda bez gazu…
Moje dzieci 7 ;4 i 3 lata piją wodę od niedawna myślę że dopiero od roku.Kiedys niebyłam świadoma jaki wpływ na nasz organizm ma to co pijemy. Zawsze do wody dodawaliśmy jakieś sztuczne syropy lub poprostu parzyliśmy cherbatę w dzbanku z cukrem oczywiście. Jak ważne jest picie samej wody uświadomiły nas różne akcje medialne.Przestawienie nie było łatwe wszystko odbywało się małymi kroczkami i drogą eliminacji.Najtr
Najtrudniejsze było przestawienie przy popijaniu posiłków.Teraz jest już super wszyscy piją wodę .Jestem z nas bardzo dumna!
Moja rodzina ze względów zdrowotnych (skłonność do powstawania kamieni nerkowych) musi szczególnie dbać o dobrą filtrację nerek czyli właśnie regularne picie wody to u nas wręcz sprawa priorytetowa. Jednocześnie mamy z tym problem bo jesteśmy z tych co za bardzo nie czują pragnienia. I ciągle kombinujemy jak tu o tym piciu wody pamiętać. Nasze sztuczki to:
1. aplikacja na telefon – Water your body. Wylicza indywidualne dzienne zapotrzebowanie ma wodę (trzeba podać płeć i wagę) a potem nam o tym przypomina w ciągu dnia.
2. Rozpoczynanie każdego posiłku szklanką wody.
3. Do każdej kawy/herbaty zawsze szklanka wody gratis
4. Dzbanki z przegotowaną wodą stawiam mężowi przy biurku a dzieciom koło łóżek. Czasami wypiją, czasami więcej wylewają ;)
5. Na rowerach mamy zamontowane bidony, a w nich wiadomo- woda.
6. Pijemy czasami domowe wody smakowe- tzn z cytryną, miętą, pokrzywą.
7. Na koniec dnia- siku, paciorek, woda i spać. albo znowu siku ;)
Pozdrawiam
My dorośli odpowiedzialni rodzice sami dajemy dobry przykład naszym Cudą. Cuda są dobrymi obserwatorami i jeśli my pijemy wodę to One też .Jeśli my będziemy pili śmieci to One w głowie będą miały śmieci.
Odkąd zamieniliśmy napoje synka na wode nastąpiła poprawa apetytu oraz zachowania. Jak to zrobiliśmy u niespełna 2-latka uzależnionego od soku/kompotu??? (w nocy potrafił wypic litr!!! aż ciężko w to uwierzyć). Zakupilismy książki o myciu zębów i na przykładzie Tupcia Chrupcia czy hipopotamka Maksa tłumaczyliśmy jak sie maja słodkie napoje do próchnicy…podziałało z dnia na dzień!!! Były jakies drobne bunty ale myśleliśmy ze będzie gorzej. Niestety teraz synek bardzo mało pije, urozmaicamy mu czasem dzienna porcje wody sokiem ze świeżej mandarynki itp. i to troszkę pomaga. Taki dyspozytor to na pewno byłaby frajda (w poczekalni u lekarza mógłby lac po szklaneczce wszystkim pacjentom), a i nowy bidon pewnie tez dawał by rade na spacerach.
Moja córka Iza (3,5 roku) sama podpowiedziała mi jak przekonać ją do picia wody właśnie. Jako, że Iza jest miłośnikiem zwierząt wszelakich zadaje często dużo pytań z nimi związanych. Padło również pytanie o to dlaczego kotki i pieski i inne zwierzątka piją wodę. Dziecko moje mądre samo odpowiedziało, że skoro zwierzątka piją tylko wodę a nie soczki, a zwierzątka są bardzo mądre, to i dzieci powinne brać z nich przykład. Idąc takim tokiem rozumowania moja córeczka sama wybiera wodę za każdym razem tłumacząc mi że to najlepszy wybór :-)
oj z wodą bywa ciężko ,ale powoli , małymi kroczkami jest coraz lepiej zauważyłam ze im lepsza butelka słomka tym lepiej woda smakuje ;) a więc melisa , mięta , poziomka , malina z własnego ogródka , + dobra butelka = mniam pycha cio to ?;)
Ja cenię różnorodność, moją 2-letnią córkę uczę różnych smaków: owoców, ziół, przypraw..lecz czysta woda od początku występuje w jej życiu i jest podstawowym elementem “nawadniającym”. Sięganie po nią jest zupełnie naturalne. W przedszkolu, w sali stoi dystrybutor i dzieciaki bardzo chętnie z niego korzystają. Mając taki w domu może i ja w końcu zrealizowalabym swój plan na 2 l. dziennie, bo o córkę jestem spokojna :-)
By budować dobre nawyki należy najpierw samemu się do nich przekonać, a z tym ekhm różnie bywa – no cóż starość, nie radość. :) Przyznaję, że ja sama dopiero od niedawna piję wodę regularnie i zabieram ją zawsze ze sobą. Moim sposobem na siebie jest napełnienie butelki 1,5 L każdego ranka świeżą wodą i z tej butelki nalewam sobie wody do szklanki czy do kubeczka, dzięki czemu kontroluję ile już wypiłam a ile jeszcze wypić powinnam. Moje dzieci mają swoje buteleczki, które stoją w łatwo dostępnym miejscu, dzięki czemu mogą zawsze po nie sięgnąć.
Ostatnio po internecie krążył obrazek przedstawiający dziecko z kolorowym napojem i roślinkę a nad obrazkiem napis: “skoro roślinom dajesz wodę to dlaczego dajesz dzieciom to”. Woda jest darem który dała nam ziemia i z tego daru powinniśmy czerpać na 100%.
W naszym domu gdzie głównym bohaterem jest czteroletnia trzepiotka, głównie pije się wodę i jest to jeden z naszych zdrowszych nawyków prawidłowego żywienia, który niestety muszę przyznać mocno musiałam wywalczyć. Córka niejednokrotnie próbowała oprotestować nasz zdrowy nawyk, zachęcając mnie do kupienia kolorowego napoju. A gdy ja mówiłam nie dla chemii, to u babci zawsze znalazła coś czego mama zabroni. Mimo moich licznych protestów nie udało mi się wygrać z babcią. Spróbowałam więc innego sposobu. Postanowiłam sama wytłumaczyć córce jak zbawiennie działa na nas woda, aby sama chciała po nią sięgać. Teraz idąc do kogoś w odwiedziny dobrowolnie prosi o wodę. Myślę więc, że najważniejsze to uświadomić samo dziecko, do którego musimy podejść w taki poważny sposób.
Tak sobie myślę, że najlepszą wypowiedzią byłoby załączenie zdjęcia sprzed raptem pięciu dni, na którym wędrujemy z córeczką mając w tle piękne okoliczności przyrody. Na tym zdjęciu ja trzymam karton z sokiem, Jula otwartą butelkę wody, jako że właśnie skończyła pić lub zamierzała zacząć to robić.
Walczę ze sobą od wielu lat, żeby sięgać po wodę częściej niż po kawę. A jeśli już piję sok, to tylko 100%. Moim sukcesem jest natomiast wyplenienie z menu kompocików, napojów etc.
Tak byłam wychowywana, właśnie na “dobrodziejstwach” z tony cukru i jednej truskawki. Moje zęby? Dramat! Waga? Prawidłowa, bo mieszkałam na wsi i zabawy na podwórku nie były mi obce.
Ale moje dziecko to już inna historia. 75% sukcesu zawdzięczamy przedszkolu, bo tu gdzie mieszkam dzieciom podaje się do picia wodę, wodę i… mleko od święta. Zimne, prosto z lodówki.
I tak naszej córce zdarza się pić mleko, sok, czy kakao, ale jeśli już ktoś jej daje wybór lub sama po coś sięga, zazwyczaj jest to woda. Czym skorupka za młodu nasiąknie…
Zatem nie wiem, czy powinnam brać udział w konkursie, skoro ktoś mnie w dużej mierze wyręczył w zadaniu, ale jednak wezmę, ponieważ pozostałe 25% sukcesu to już my z mężem. Dzielni w boju z własnymi rodzicami, a to przecież najgorsze. Bo jak walczyć z kimś, kto chce dobrze i nieba by własnej wnuczce przychylił? Zwłaszcza takiej, która ma wyrodnych rodziców, nie karmiących co prawda tylko chlebem, ale już wodą…
Pytanie z innej beczki skąd leżaczki i z czego zrobiony jest taras, gdzie zamawiany?
pozdrawiam
Duka
Moje dzieci wodę piją – i to zawsze mówię wam!
Tą z kąpieli też kochają, no bo przecież tam jest kran!
Mówię szkrabom- hej maluchy, wody z kranu nie pijemy!
A szczególnie tej z kąpieli, ileż jest w niej bakterii- nawet nie wiemy! ”
– ” oj mamusiu, wody kapkę daj nam wypić, bo ten kranik, tak nas kusi, tak nas nęci,
wciąż na wodę mamy chęci.
Lecz nie z butli, nie z kubeczka,
ale z kranu – tak wprost do żołądeczka! “.
-” nie chłopaki, już przestańcie- taka woda nie jest czysta, nie jest rześka ,nie przejrzysta!
nie umywa się ni trochę do wody z dystrybutora!”
– Dy- yy- strybutoora? Jakiegoś złego potwora?
– nie potwora- a zbawienie- dla Was chłopcy idealne. Jest tam kranik- jak lubicie- a woda jest jak marzenie. Zdrowa, piękna i bezpieczna.
Wyskakujcie więc z tej wanny, ubierajcie piżameczki,
potem wierszyk mi skrobnijcie, by zachwycił Makóweczki.
Ja go wyślę- macie słowo-
i nagrodę tą bombową,
dostaniecie na sto procent, bo chłopaki z Was wspaniałe,
moje cztery urwisy małe,
Teraz śpijcie snem anielskim, niech Wam się śni dystrybutor,
ten cudowny wynalazek, dzięki czemu nie pijecie już zarazek!
My dorośli pijemy wodę, dzieci piją to co my, od urodzenia zawsze podawałam im wodę. Chociaż mój 10 latek jest zagorzałym zwolennikiem coka coli, do 6 urodzin nie miał jej nigdy w ustach ale koledzy go dokształcili :(. Poświęciłam kwiatek tłumacząc mu jak szkodliwy jest ten napój dla naszego zdrowia. Podlewanie roślinki colą skończyło się jej zejściem, ale syn załapał.
Jak byłam młodsza nie lubiłam w ogóle pic wody, to mój mąż nauczył mnie pić wodę, do kazdego posiłku, zaraz gdy icy otworzę i na dobranoc też.
jak tylko urzodziły sie nasze dzieci od razu były przekonane do wody, czasem sama zachecam synka, który b.dużo biega i gra w piłke żeby czasem coś slodszego wziął sobei na trening albo mecz, czy terz dla córci aktywnie również sportowow żyjacej, ale on/ona mówi WODA WYSTARCZY, ona najlepiej gasi moje pragnienie.
Nawet nie tak adwno zaczeliśmy przegladac oferty z dystrybutorami wody do naszego domu co ułatwi nam życie bo targanie z marketów baniaków z litrami wody zaczyna być męczące :)
i pytanie tez czy kupowana woda jest na tyle zdrowa,ze dostarcza nam tego co trzeba?!
a co do wody, nie tylko ta do picia jest nam bliska :) kochamy pływac, pluskac sie, kajaki, morze, jeziora, plaże, deszcz tenn ciepły i zimny który nam kwiatki podlewa , tajemnicze źródła, rzeskie górskie potoki i potoczki hmmmm :) to woda w naszym zyciu :)
W naszym domu kwestia picia wody wygląda delikatnie mówiąc inaczej.
Mój syn w zasadzie od samego początku sam z siebie uwielbiał wodę, żadne herbatki, żadne soczki, nie było opcji. Z czasem zrozumiałam, że noszenie przy sobie butelki z wodą, a nie z soczkiem na jeszcze inne pozytywne strony, mianowicie zawsze można nią umyć ręce na spacerze ;)
Teraz Daniel ma prawie 6 lat, nadal tylko woda o każdej porze dnia i nocy, oraz o każdej porze roku (zimą pozwala sobie ją delikatnie podgrzać) :) Takim dystrybutorem z pewnością byłby zachwycony, bo wreszcie mógłby obsłużyć się sam ! Nie ukrywam, że może i nas dorosłych sprowadziłby on na “jasną stronę mocy”, bo zawsze jakoś nam bliżej do innych napojów. W każdym dorosłym zostaje coś z dziecka więc może i mnie przyciągnęłoby takie fajne nalewanie do kubeczka, bez dźwigania wielkich butli :)
W naszym domu kultywujemy tradycję minimalnej ilości cukru co oznacza totalną eliminację lizaków, gum do żucia, słodkich żelków, cukierków czy gazowanych napojów bądź dosładzanych soków. Od początku nasze dzieci dostają do picia naturalną wodę lub jeśli mają potrzebę intensywniejszego smaku – naturalny, niedosładzany sok rozcieńczony przez nas w połowie wodą. Nie są już w stanie wypić Kubusia czy innego sklepowego przesłodzonego produktu. Dzięki takiemu podejściu same przestały sięgać po słodycze, bo czują smaki bardziej intensywnie i dosładzane produkty są dla nich nie do przełknięcia. Obie moje córki (8 i 5 lat) nie mają śladu próchnicy, a woda jest dla nich stałym i codziennym elementem życia. Jak i własny pieczony chleb :-)
Twój post o dystrybutorze dosłownie mnie oświecił :) Przecież w naszym domu pijemy wodę tonami (a właściwie zgrzewkami), może taki dystrybutor domowy byłby lepszy… Muszę zgłębić ten temat :) U nas nie ma problemu z kombinowaniem i uatrakcyjnianiem wody, wystarczą dobre nawyki – od niemowlęctwa dzieciaki piły czystą wodę i to jest ich podstawowy napój. Nigdzie się nie ruszamy bez bidonów z wodą. Czasem w ramach “owoca” dzieci dostają wyciskany świeży sok, na kolację rumianek, poza tym woda woda woda. Częstowane przez obcych czymś innym same z siebie odmawiają, wolą swoją wodkę :) Słyszałam jak starsza córka (6 lat) uświadamiała swoje koleżanki, że ich napoje są niezdrowe, mają cukier i zepsują im się zęby :))) Warto wpajać dzieciom zdrowe nawyki, no i co najważniejsze samemu dawać dobry przykład :)
Nie potrafię zaspokoić pragnienia niczym innym niż wodą. Po porodzie karmiłam piersią i wypijałam dużo wody. Woda zawszę musiała być pod ręką. I jak już mogłam podawałam ją dzieciom. Jako,że dzieci jest 3 w niedługich odstępach. Szybko nauczyły się,że rodzice pija wodę,starsze rodzeństwo też. Zawsze w domu mamy w zapasie zgrzewkę. Ciągnie dzieci do soków,kompocików ale nie ma jak woda. W upalne dni najlepsza z cytryną,mięta i odrobiną lodu…
Moja starsza córka od zawsze pije wodę minęło dużo czasu by wypiła sok owocowy. Od zawsze miała ze sobą wode i dziś ma 4,5 roku a woda jest jej nieodłącznym przyjacielem, nawet do przedszkola nosi swoją butelkę z woda. Młodsza córka ma 5 miesięcy i juz zaczynamy przygodę z butelka wody do picia. Przyznaje ze mini dystrybutor byłby fajna alternatywa dla nas.
Mnie wody nauczył pić mój narzeczony- wtedy jeszcze chłopak.
Byłam uzależniona od soków i słodkich napojów którymi przez całe dzieciństwo poili mnie rodzice.
Na moje szczęście chłopak zaraził mnie tym zdrowym nawykiem jakim jest picie wody.
Nasza córeczka ma 1,5 roku i od początku rozszerzania diety do teraz króluje woda.
Uwielbia ja pić ze swojego różowego kubeczka.
Nie przepada za sokami- za każdym razem sięga po wode- nawet gdy babcia częstuje ja sokiem jabłkowy czy pomarańczowym.
Jestem pewna że ten nawyk picia wody zaprocentuje w przyszłości i pozytywnie odbije się na jej zdrowiu :)
Świetny temat! I z jednej strony tak bardzo oczywisty, że trudno o nim rozważać- to tak jakby opisywać jak sie oddycha albo kicha, ale z drugiej… Odkąd zostałam mamą na wiele oczywistych tematów zaczęłam rozmawiać :) moją córkę przez kilka miesięcy uczyłam pić cokolwiek innego niż wodę, na początku pojenie jej wodą było naturalne bo w domu nie pijaliśmy praktycznie nic innego- od święta kompoty albo soki tłoczone albo wyciskane. I kiedy jako maluch poszła do przedszkola oszalałyśmy razem, ona bo ma pić rozwodniony dzem (kompot) albo dużo czekolady (kakao), albo wode z cukrem (bardzo wosoko zmineralizowana, lekko gazowana) a ja, bo dziecko przez cały pobyt w pkolu nie piło nic- nawet herbata była dla niej za słodka (przedszkole państwowe nie można nic konsumpcyjnego przynosić z domu). Doszło do tego, że pojawiły sie problemy z brzuszkiem, nie mogła sie załatwić itd Szybka interwencja, zebranie, grupa wsparcia bo inne mamy mają ten sam problem, i bach normalna woda weszła do sali. Pani Intendentka zamówiła wodę wedle preferencji dzieci a nie dostawców, wyszło w tzw międzyczasie że miała prikaz z góry zamawiania tej specyficznej wody.
Wprowadzamy zdrowe nawyki najcześciej poprzez zabwę. Dziewczynki nawet nie wiedzą, ze to celowe działanie mamy :) posiadanie tego typu urządzenia pomoże każdej rodzinie na wprowadzenie “napoju bogów” do codziennego menu.
Moja 3 latka pije wodę bez opamiętania :) a zaczęło się od tego że podczas drugiej przygody z karmieniem piersią walczyłam o laktacje i butelki, szklanki z wodą stały w domu dosłownie wszędzie, tak aby były pod ręką w razie nagłej potrzeby ;) cora miała dostęp do picia w każdej chwili i tak razem z nią przejelysmy dobre nawyki i jesteśmy wodnymi smakoszami ;) kolorowe bidony to nasi przyjaciele bo aktualnie jesteśmy na etapie nauki picia wody z kubeczkow bidonkiow u młodszego brata :) trzymajcie kciuki aby i on został w naszej drużynie wodnych smakoszy ! Albo nie trzymajcie tylko dyspozytorem na wode nas obdarujcie i w taki piękny sposób ulatwicie mi zadanie :)
Mamy ten komfort, że mamy wodę ze swojej studni a nie z wodociągu, która jest przebadana i zdatna do picia prosto z kranu. Panie z sanepidu stwierdziły ze jest nawet dużo zdrowsza niż butelkowa. Myślę, że to bardzo ułatwiło nam wpoic ten dobry nawyk naszemu 4 letniemu synowi. Bo czy może być coś fajniejszego dla malucha niż bieganie boso po trawie i w razie pragnienia picie wody z ogrodowego kranu? :) I to tej samej wody z której za chwile będzie robił babki z piasku! Na początku była to dla niego frajda, a teraz pije tylko wodę, no wczoraj przy okazji taty urodzin dostał parę łyków coli, ale to tylko od święta ;)
U mnie woda jest zawsze w domu w przeciwieństwie do soków czy innych napojów. Dzieci nie znają innych napojów wiec woda jest ich naturalnym napojem. Jednak gdy na rynku pojawił się sok jabłkowy naturalny w dużym 3 litrowym kartonie z kranikiem kupiliśmy żeby od czasu do czasu dzieci wypiły jako jedną z porcji owoców dziennie. Nalewanie z kranika samemu tak bardzo się spodobało ze 3 litry soku zniknęły w 2 dni ;) właściwie nie wpadłam na to ze można wodę mieć w domu z dystrybutora, uważam że to świetny pomysł! Pozdrawiam całą rodzinkę Maków :)
Mam dwójkę dzieci, karmiłam oboje piersią i pierwsza inna rzecz do picia jaka dostali była woda. Zawsze do wszystkiego woda, soki posmakowali jak mieli rok. Zero herbatek słodzonych i innych dziwactw. Teraz sami świadomie wybierają wodę jeśli chcą ugasić pragnienie no i też robimy smakowe, u nas trwa Faza na wodę z arbuzem i miętą ;)
U nas na samym początku- Kuba pił Soczkii.. babcie tak chciały karnacje synka poprawić, że miałam wrażenie, że wygląda jak marchewka ;)
Z biegiem czasu pomału przyzwyczajalam syna do wody… przez smieszne butelki, bidony… teraz zawsze ma butelkę w plecaku.
U nas niestety nie wygląda to tak kolorowo. Córka nie do końca przekonana jest do wody. Niestety choruje na siłę zatwardzenie które skutkują lewatywa ; ( biorę leki od których już się uodparnia. Woda byłaby dla niej idealnym rozwiązaniem jednak woli nie pić niż wypić wodę. Żałuję że nie dałam jej nawyku picia wody od urodzenia. Sama z domu nie wyniosłam takiego zwyczaju. Patrząc na ten dystrybutor wierzę że możliwość nalewania sobie samej wody do picia obudziło w niej chęć spożywania wody w zastępstwie herbat i soków. Trzymam kciuki za wygranie dystrybutora jak i za inne Panie walczące o nawyki zdrowego odżywiania. Pozdrawiam.
Przydał by mi sie taki dystrybutor, dzieci same napełniały by sobie kubeczki, bo u nas w domu woda jest na piereszym miejscu. Pamiętam jak byłam mała to dużo wody pulam szczególnie latem, taka zimna prosto ze studni, później juz troche mniej, wiecej pilam soków czy napojów gazowanych. Aż 12 lat temu będąc w ciąży żadne soki mi nie smakowały, zaczęłam pić wodę i tak jest do dziś. Dwójkę moich dzieci od początku przyzwyczajalam do wody i polubily ja od razu. Owszem czasem pija i soki np w przedszkolu czy gdzieś w gościach ale w domu czy na spacerku najlepsza jest woda.
My Jasia nie uczyliśmy picia wody bo po prostu ją piliśmy.. od zawsze…. dla mnie nie ma lepszego napoju który gasiłby tak szybko pragnienie.W naszym domu woda po prostu ciągle jest, pije ją mama , tata, babcia ,…… a nie tylko pies:P Dziecko dobre nawyki przejmuje po rodzicach to tak jak z czytaniem nie można od dziecka wymagać by czytało książki jeśli nie widuje rodzica z nosem w książce….a jedynie z pilotem czy smartfonem w ręku. To my jesteśmy przykładem dla naszych dzieci i musimy sami nauczyć się pić tą “wodę” by nasze pociechy mogly brać z nas przykład.
Mojej córki niestety nie nauczyłam picia wody :( teraz kiedy ma 3.5 roku staram się jej dawać wodę dokładnie tak jak opisałaś. Na początek dostaje wodę zabarwioną i dosłodzoną i już nieraz uda mi się przemycić samą wodę :) najczęściej się udaje jak pod butelkę 5l podłączę pompkę i mała może sama sobie nalać wtedy ma frajdę , że zrobiła to sama.
P.S podając adres e-mail nie wyskakuje znak _ który akurat mam w adresie
Daję dobry przykład, piję wodę.Mąż pije wodę. Starsza córka pije wode. Ale najmłodszy nie chce o tym słyszec. Nawet jak nie dam Mu nic innego do picia, to potrafi nie pić NIC cały dzień. Może taki dystrybutor byłby jakąś zachętą?!?
Aby Rysia zmotywowac do wody picia: dodawalam mu owocow truskawki, arbuz, cytryny, niegazowana mieszalam z gazowana. Atrakcja jest tez butelka wody z ustnikiem i wspolne znaczenie butelek markerem, zeby bylo wiadomo, ze butelka mamy ma kierownice, a synka traktor :)
W naszym domu co dzień z rana,
Świeża woda do sniadania.
Pije mama, pije tata,
Więc Jasiowi pić wypada.
Zamiast soków i napoi
Jaś owoce dzielnie kroi
i dolewa świeżą wodę:
To na zdrowie! Na ochłodę!
Woda dzielnie z nami zwiedza:
miasta, góry, wsie i morze,
Jest też z nami w samochodzie,
Ma ją także Jaś na dworze.
Bo my dobrze o tym wiemy,
I to wcale żadna moda,
I litrami ją pijemy:
Bo najlepsza świeża WODA!!
Chciałabym opisać moją heroiczną walkę o picie wody przez moją pięciolatkę i wielkie zwycięstwo, które jest tylko moją zasługą…chciałabym, ale nie mogę…bo żadnej walki nigdy nie było :)
Wodę (i mleko;)) pijemy od zawsze i wszyscy, tzn. najmłodszy członek rodziny ma dopiero 3 miesiące, więc zostaje przy mleku. Mam jednak nadzieję, że i on za jakiś czas będzie wołał na placu zabaw “mamo, wzięłaś wodę?”
Tytuł brzmi jak nauczyłam moje dzieci pić wodę? a potem w tekście że nie musiałaś uczyć…to musiałaś czy nie?:)
Wodę pijemy i wodę lubimy.
pozdrawiam serdecznie
Sami świadomi rodzice ;) U mnie chłopaki piją wodę od zawsze. Na placu zabaw zawsze jak dwa dziwolągi z butelkami wody gdzie 90% dzieciaków piło soczki, herbatki, kompociki…
Ale napiszę tu o pozytywnym aspekcie picia wody przez synów, które zaowocowało postawieniem dystrybutorów w przedszkolu do którego uczęszczali :) Jak zaczęli chodzić do przedszkola to oczywiście do posiłków były wszystkie napoje oprócz wody. Herbata – tylko słodzona. Więc za każdym razem kiedy jedli posiłek i chcieli go popić, to po wzięciu łyka zaczynali… pluć :-) Kilka razy wychowawczynie mi zwracały uwagę na “niewłaściwe zachowanie”, ja przepraszałam, kajałam się, że porozmawiam, że nigdy więcej… No ale po którymś razie się wkurzyłam i powiedziałam, że w takim razie proszę podawać moim dzieciom herbatę niesłodzoną albo zwykłą wodę, może być kranówka jak nie mają butelkowanej, to przestaną pluć. Na drugi dzień dostali wodę… i nie pluli :-) Normalnie czary mary. Okazało się, że są jednak dzieci, które nie lubią słodkich kompocików. A później na jakimś zebraniu poruszyłam kwestię napojów i po jakimś czasie pojawiły się we wszystkich salkach dystrybutory z wodą. I panie mi potem mówiły, że dzieciom tak się spodobało samodzielne nalewanie wody, że coraz częściej wybierają ją do picia do posiłków. Tak więc czuję się trochę jak matka prekursorka :) Starszy syn teraz kończy I klasę i codziennie ma ze sobą butelkę wody, młodszy chodzi do innego przedszkola w którym nie ma dystrybutorów ale dzieci mają wybór co chcą pić. Mój pije wodę :-)
Nasza niespełna 2-latka na co dzień pije wodę. Tak po prostu. Od zawsze. Niestety mamy problem z jedną babcią która kiedy tylko może poi ją kupnymi sokami. Prosimy, błagamy nic to nie daje. “Soki są przecież zdrowe” i “Raz na jakiś czas nic jej nie będzie”. Na szczęście dała się chociaż przekonać do niedosładzanych soków 100%, ale po powrocie od babci córka i tak ma “detoks” i bez zająknięcia wraca do picia wody. Brutalni ci jej rodzice, nie wiedzą co “dobre” ;)
U nas w domu dzieci piją wodę od zawsze :). Żeby nie było im nudno mają swoje kolorowe szklaneczki, synek z nienago, córka z księżniczkami. Codziennie rano przygotowuję 3 litrowy dzbanek z wodą do której dodaję parę plastrów cytryny i świeża miętę, idealna na upały, dzbanek jest w dostępnym miejscu dla dzieci i same po nią bardzo chętnie sięgają. Kiedy przychodzą do nas goście również częstuj ich tak przygotowaną w dzbanku wodą z cytryną i mięta na tacy razem z przezroczystymi szklaneczkami i zapewniam jeden dzbanek nie starcza.
Oprócz tego na wycieczki lub gdy gdzieś wychodzimy dzieciaczki maja buteleczki wody z dziubkami żeby im było wygodniej.
Woda – najlepszy napój od początku życia :)
Witam, u nas nie ma żadnego problemu z piciem czystej wody. Mojej 4-letniej córeczce od początku (prawie :) ) swojego życia podawaliśmy tylko wodę i teraz to procentuje. Julka pije tylko wodę i myślę, że tj. jeden z lepszych pomysłów aby przyzwyczaić dziecko do tego zdrowego nawyku. Pozdrawiam serdecznie. Świetny post.
A ja tak uczę mojego Synka Boryska pić wodę:
1. Poprzez zabawę (zdjęcie pierwsze)
2. Poprzez samodzielne robienie wody owocowej, obecnie z truskawkami :)
3. Poprzez kupowanie dobrej jakości wody mineralnej w ładnych, ozdobnych buteleczkach
4. Zawsze podczas spacerku mamy przy sobie buteleczkę wody
Chętnie przeczytałabym post na temat zaobserwowanych przez Ciebie różnic w wychowaniu dzieci w Stanach.
Wody, wooodyyyy…! Babciu, ciociu, przedszkolanko, sąsiadko i znajoma mamo z placu zabaw, darujcie sobie te wszystkie soczki, musy, napoje, szejki… z kilogramem cukru – ja chcę wody, wody czystej, zdrowej, gaszącej pragnienie. Moja córeczka nie chce – żadne owoce, kolorowe szklaneczki, fikuśne butelki, słomki i ustniki nie przekonują jej. Musieliśmy użyć większego kalibru – wycieczka do pijalni wód w jakimśtam uzdrowisku oraz kibicowanie na zawodach sportowych, gdzie wszyscy biegacze, skoczkowie i tysiąc atletów, piło wodę i tylko wodę, nieco (kapkę) przełamały (nomen omen) lody do wody.
Mój dwuletni synek pije wodę od urodzenia. Ale ze starsza córka tak łatwo nie było. Na początku soczki bo przecież to witaminki. i zaczela sie walka odzwyczajania. Człowiek uczy się na błędach. Podawałam Ewie lekko gazowane wodę i po pewnym czasie dolewalam niegazowana. I w ten spodob przeszliśmy na wodę. Jesteśmy na imprezie rodzinnej pytam sie corki czego sie napijesz wody z cytryna czy soku? A Ewa na to że wody z cytryną bo ona jest bardzo smaczna.
Kluczem do picia wody u nas są kraniki. Dzieci same nalewają sobie wodę, (bo nic innego z kranikiem nie ma). Wiedzą, że jest zdrowa. Na wyjazdach jak trafi się źródełko z wodą – też jest atrakcją :)
Moja córeczka ma pół roku i wodę uwiekbia chociaż podaje jej od niedawna bo jest karmiona piersią.Pamiętam jak lekarka na którejś z wizyt poleciła mi podawać dziecku wodę dosladzana cukrem lub glukozą bo przecież takiej “normalnej” nie wypije… nawet mi przez, myśl nie przeszło żeby czegoś dodawać. Dzieci są mądre i same wiedzą co dla nich dobre. A dorośli wyrabiają im źle nawyki żywieniowe bo niektórzy sami pija tylko słodkie napoje więc jak dziecku podać wodę tym bardziej, że jest przecież taki wybór “cudownych” skoczków….
Moja córka ma bardzo suchą skórę i nie cierpi żadnych kremów i balsamów. Powiedziałam jej, że jej skórze chce się pić i zrobiłyśmy eksperyment – polałyśmy skórę wodą, a ona się nie napiła ;-) Dlatego pokazałam córce, że od środka musimy nawilżyć naszą skórę pijąc wodę. No i pijemy
21, 28, 30 dni – podobno tyle trwa budowanie nawyku, choć z doświadczenia wiem, że może to zająć 20 dni, ale także i 260. Nie ważne ile, ważne by budować dobry nawyk picia wody i po prostu ją pić, wtedy możemy mieć pewność, że nasze dzieci mając wybór sięgną po wodę. Poparte doświadczeniem na dzieciach lat 6 i 2 ;-)
U nas jest dokładnie tak samo – kiedy jeszcze nie miałam dzieci, już wiedziałam że będę chciała żeby umiały pić wodę.
Znam wielu dorosłych (o zgrozo!) którzy nie potrafią pić wody…. Także od dnia narodzin podawałam im WODĘ. Na przekór mamie, babci, teściowej – żeby może dać glukozę z wodą, albo herbatkę – tylko czysta woda.
Teraz chłopcy mają 3 latka, piją wodę i jest to dla nich zupełnie naturalne.
Doszło do tego, że kiedy zimą widziałam że zaczyna się jakieś przeziębienie i zrobiłam wodę z domowej roboty sokiem malinowym….kazali mi go wylać i dać wody :/ :)
Budowanie świadomości dzieci trzeba zacząć od siebie. Jesteśmy wzorcem dla nich. My pijemy=one piją.
“Miłość nie leci z kranu jak woda, nie możesz jej odkręcać i zakręcać, kiedy tylko zechcesz.” – przeczytałam niedawno i pomyślałam, że u nas jednak i miłośc, i woda leją się ciągle bez jakiegokolwiek “zakręcania”! A razem z tymi dwiema rzeczami moje dziecko jest “oblewane” również przykładem, a w kształtowaniu zdrowych nawyków nie ma potężniejszej siły niż obserwowanie i naśladowanie rodziców. W dzisiejszych czasach obserwacja uczy dzieci obsługi komputera i telefonu, ale moje dziecko widzi też poranna szklankę wody z cytryną i miodem, butelkę w mojej torebce i to, że z uśmiechem jem brokuły. Nie noszę za nią, nie proszę i nie nakazuje – patrzę jak kradnie ukradkiem różyczkę z mojego talerza mimo,że sama ma przygotowaną swoją ulubioną zupę i jak pakuje buteleczke do swojego małego plecaczka :)
Czytajmy ze zrozumieniem 2-4 zdania!
To nie jest egzamin gimnazjalny. Daj ludziom trochę wolności ;)
Juz po konkursie, ale przecież nie o to chodzi. Mam córkę prawie 6 lat i bliźniaki 16 miesięcy. Na podstawie doświadczeń z moimi dziećmi powiem prosto – żeby dziecko nauczyło się pić wodę, to nie może uczyć się pić innych napojów. Bliźniaki piją tylko wodę. Przy starszej córce taka mądra nie byłam i musiałam zwalczać złe nawyki.
Ile ja się na męczyłam, żeby nauczyć moją córeczkę picia wody! Ale cierpliwość popłaca ;) Od roku regularni sięga sama po wodę!
Mam dwie córki – starsza wodę pije niestety tylko z konieczności, za to młodsza uwielbia. Jeden dom, tacy sami rodzice, a upodobania różne…
Trzeba jednak wiedzieć jaką wodę kupić;) Są takie produkty, które są tak samo szkodliwe jak cola czy inne napoje gazowane. W sensie niezdrowe:P