Jak nie uspokajać dziecka ! – komentarz do filmiku popularnego w sieci
Od kilku dni prześladuje mnie jeden filmik. W sieci mamy do czynienia z masą śmieci, ale to nagranie polubiło i udostępniło wielu moich znajomych, ku memu przerażeniu. Bije on rekordy popularności i wzbudza ogólny zachwyt. Mężczyznę opisały chyba wszystkie amerykańskie gazety! “W końcu jakiś mądry ojciec” – możemy przeczytać w komentarzach. “Bardzo dobrze zrobił. Nie będzie nim dzieciak rządził”. Delikatniejsi, choć także pozostający w błędzie piszą o tym, że to super metoda, “bo nie krzyczał”.
A we mnie się gotuje.. Bo zachowanie ojca jest po prostu OKROPNE!
Wybaczcie, ale powiem wprost.. Nie wiem w jakich rodzinach się wychowaliście, ale gdyby mój tata zwracał się do mnie tak, nawet teraz, kiedy jestem dorosłą kobietą, to bym się popłakała.
Zacznijmy jednak od zaprezentowania tej “wspaniałej metody” uspokajania, która podbiła internety.
—–> TU <—— lub —-> TU z tłumaczeniem na Polski<——
Za każdym razem oglądając to show jednego aktora, wewnętrznie zaczynam się trząść. Dla tych, którzy nie wiedzą, co wspaniały tata zrobił nie tak, wypunktuję po kolei i może to rozjaśni sytuację:
- Stanął do dziecka tyłem
Twarzą w kamerę, a nie do zapłakanego, nieradzącego sobie z emocjami dziecka. Czy chciałybyście, żeby ktoś z Wami rozmawiał stojąc tyłem? Okropny brak szacunku. Jeśli Wy jako osoby dorosłe nie chciałybyście być traktowane, to jak to odbiera dziecko? Z poziomu nawet samej psychologii – taka postawa nie buduje więzi, ani nie komunikuje dostępności rodzica. Nie mówię, żeby przytulać rozhisteryzowane dziecko, ale stać przodem, czasami kucnąć, żeby dziecko wiedziało, że rodzic jest obecny i dostępny. Są dzieci “nie dotykaj mnie teraz”, a są też takie Leny, które w największej histerii chcą się przytulić. Mają do tego prawo w każdej sytuacji!!! 2/3/4/5 – latki nie robią nam na złość, nie mają złych intencji… po prostu nie umieją się jeszcze ogarnąć ze swoim żalem, złością czy innymi rozwalającymi je wewnątrz emocjami.
- Gościu robi show
Jego nastawienie, sposób w jaki mówi, nie ma na celu pomocy dziecku, a zrobienie show! Już na samym początku filmiku mówi o jakiś “wszystkich” (widzach filmiku?), których dziewczynka nie oszuka, że się uspokoiła… Nie no parenting level blogger :/
Początek rozmowy wskazuje nam kontekst wydarzenia. Dziecko pewnie zrobiło histerię w sklepie o jakąś rzecz i ojciec wyprowadził je na parking… nagrać show.
Co się robi z dzieckiem, które ma atak histerii. Jedną z metod jest wyjście na zewnątrz i uspokojenie go, ale lepszą… powrót do domu. Niech matka zrobi zakupy. Z filmiku wiemy, że łazi po sklepie. Niech dokończy zakupy i przyjdzie do auta.. Co za problem? Do pewnego wieku dzieci robią sceny w sklepie o wszystko. Zdarza się. Tak jest w danym momencie zbudowany ich mózg, że chcą wszystko ‘tu i teraz’. Nie rozumieją pojęcia “za 3 miesiące”. Dla nich to jak “nigdy”. Takie sceny będą się zdarzać. Więc albo nie chodzimy z dzieckiem do sklepu, albo się liczymy z taką ewentualnością. Ten stan przechodzi gdzieś po 5-tym roku życia.
.. choć mi nie przeszło. Nadal jak coś chcę i nie mogę tego mieć to jestem skłonna się popłakać ;)
- A potem zaczyna się jakaś, wybaczcie, ale muszę to powiedzieć – idiotyczna – opowieść o tym, że
* dzieci płaczą w sklepie bo są rozpieszczone :D .. z tego co mi wiadomo 99% dzieci przynajmniej raz zrobiło aferę na zakupach.. Ach te rozpieszczone społeczeństwo ;)
… dalej jest lepiej!
* dzieci są rozpieszone i płaczą przed sklepem, bo… gościu mieszkał w gettcie i nie miał nic to teraz chce dać dużo swojej córce (chodzi o zabawki? chyba..) i dlatego ona jest rozpieszczona. Lol.
Ja rozumiem, że tu wkręca się bezdzietnym klimat rozpieszczonych bachorów w sklepie, ale błagam. Związek jest taki sam jak między kolarstwem w Chinach i wybuchami na księżycu. Dzieci z każdej kasty społecznej płaczą na zakupach. I biedne i bogate. Getto nie ma tu żadnego znaczenia.
*ludzie nie umieją mówić “nie” swoim dzieciom… Ok, i? Od tego płaczą w sklepie? Czy od tego, że mówią “nie”.
Ja i moje koleżanki mówimy “nie” … i dlatego nasze dzieci płaczą! Gościu z logiki robi.. nie powiem głośno co.
- Mężczyzna w opowieści mówi, że to dla niego ok, że dzieci krzyczą w sklepie, ale dla niego nie ok, że nie chcą przestać krzyczeć.
O.o oł… make sense!
– Tato chcę zabawkę!!!!
– Nie możesz krzyczeć!
– Ok tato.
… usłyszał ojciec… nigdy!
- [ omijam część o telefonach i przechodzę do ] they will listen or they will be made to listen!
W tłumaczeniu – albo będą słuchać albo je zmusimy.
Brzmi w zamyśle dobrze. Dzieci mają się słuchać rodziców. Ale teraz weźmy kontekst tej konkretnie sprawy. Dzieci mają się słuchać! Mają nie chcieć zabawki w sklepie z zabawkami! A jak będą chciały to mają chcieć po cichu! Bo jak – nie daj Boże – zapłaczą, to ojciec je na maskę auta i kręci show. I wtedy.. WTEDY BĘDĄ SŁUCHAĆ. Na tej masce auta. Bo nie dadzą rady zejść.
Taktyka działa tylko na dzieci do 10 rz bo po tym czasie zeskoczą z samochodu i zwieją gdzie pieprz rośnie.
- “Moja mama prała mnie, a ja nie biję swoich dzieci!”
Good 4 U. Ale poniżasz je na oczach kilkudziesięciu milionów ludzi. Wolałabym klapsa.
- Gościu naśmiewa się z ludzi, którzy mówią, że “dziecko ma tylko 3 lata”
Ale jego dziecko MA 3 lata. MA prawo do histerii. Bez sadzania na aucie, wyrośnie z tego! Serio, serio.. Nawet moja Lena wyrosła, a była z tych którzy uwielbiali drzeć się na glebie.
- “Kupujemy rzeczy które chcą, ale zabieramy im kiedy na nie nie zasługują”
Mąż kupił sobie wczoraj auto. Jak będzie dla mnie niemiły to zabiorę mu kluczyki. Niech kurde wie, że zrobił źle! Ten mąż jeden! Nie ważne ile ma lat!
Staropolskie przysłowie mówi “kto daje i zabiera, ten się w piekle poniewiera!” ;)
Ok, dochodzimy do końca monologu i zaczynamy bardzo smutny “dialog”
- “Wytrzyj buzię jak duża dziewczynka.. Jesteś duża, ha?”
Tu mam podejrzenia, że oglądam może inny filmik niż wszyscy.. Ale jego dzieco ma ze 3 lata. JEST małą, w kierunku do bardzo małą dziewczynką. NIE jest dużą dziewczyną. Dużą dziewczynką jestem ja, Marlena, lat 32. Na filmiku jest mała dziewczynka. Nie musi w ogóle myśleć o byciu dużą.
Ale robi się gorzej…
- Jesteś twarda (twardzielką)?
O.o czyli jednak wracamy do getta. Bo 3-latki nie są ‘twardzielkami’. Są małe, emocjonalne, delikatne i skłonne do wylewania łez z każdego powodu. Twardzielami to niech będą gangsterzy z ulicy obok. To jest małe dziecko.
Ale… jeśli nie rozumiesz, że to jest małe dziecko, a myślisz, że to twardziel, to rzeczywiście, punkty wyżej nie mają sensu. Bo ja o dziecku a nie twardzielu piszę.
- Ojciec zaczyna pytać “r u gonna suck it up” ? … czego dziecko nawet nie rozumie, więc kiwa głową na nie. BO NIE ROZUMIE! :D Parodia. Film “jak zrobić z dzieciaka debila na oczach milionów”
Dopiero po chwili mówi “czy chcesz wejść do sklepu?”, mała kiwa głową, więc on łaskawie wyjaśnia “then u have to suck it up”. Dzięki tato! :)
- “Zacznij się zachowywać sensownie, jakbyś miała w domu rodziców którzy mówią Ci jak masz się zachowywać”
Wszystkie mamy, których dzieci miały choć raz histerię w sklepie. Nie wychowujecie swoich dzieci. Albo przynajmniej nie mówicie jak się zachować. Teraz wiadomo… Wasze dzieci nie zachowują się sensownie.. jak na twardzieli przystało :D
Potem jest tylko “śmieszniej” bo ojciec mówi, jak on jest dorosły i on nie krzyczy na dziecko i metoda powyżej jest doskonała na uspokojenie dziecka.
22 miliony odsłon! Miliony shaerów. Zachwyt i łapki w górę! Gazety, telewizja, fejm. I choć wyżej wstawiłam masę uśmiechniętych buziek, to mnie osobiście smuci bardzo, że ludziom podoba się takie zachowanie ojca. Ja rozumiem, że to wołanie społeczeństwa o równowagę między nie wychowywaniem, lub bezstresowym wychowaniem, ale ten film jest po prostu smutny.. Idea dobra, ale cały akt, to dno.
A wystarczyło wyprowadzić dziecko w bezpieczne miejsce i dać mu się uspokoić. Bez ideologii i getta. Z dostępnością fizyczną i emocjonalną. Pozwolić na łzy, bo to dziecko, a nie twardziel i nie ‘duża dziewczynka’. Dziecko, nie radzące sobie z emocjami. Nie dlatego, że jest rozpieszczone, ale dlatego, że jest małe. Nie, nie ‘pozwalając na wszystko’ lub ‘kupując co zechce’, nie! Odmowa nie jest równoznaczna z poniżaniem ani odcięciem emocjonalnym. Z show jednego aktora i skulonej, zasmarkanej owieczki z tyłu. Gdybym postąpiła tak z moim dzieckiem to serce by pękło mi i jej. A wcale nie kupuję jej tego co zechce i stanowczo częściej odmawiam niż się godzę na jakiś zakup. I tak, przez 5 lat płakała i o robiła sceny. Z wiekiem coraz mniejsze. Teraz też czasami się rozpłacze i mówi o tym jak jej smutno, bo tak marzyła o tej zabawce. Wtedy sobie rozmawiamy jak może na nią uzbierać lub kiedy może ją dostać. I tyle. Cud nad wisłą, wyrosła! A nie, czekajcie, nie cud, można to przeczytać w każdej książce o rozwoju dziecka. Po 5-6 roku dzieci przestają być tak bardzo zafiksowane na ‘tu i teraz’. Są w stanie poczekać lub odłożyć przyjemność. Zaczynają oszczędzać pieniądze, czekają do wyjazdu lub innej okoliczności, gdzie dostaną prezent. Przeglądają katalogi i.. czekają. Oglądają w sklepie zabawkę i… czekają. Bo dojrzały do tego, podrosły. Wciąż nie są duże, nie są też twardzielami. Po prostu ich wiek, rozwój umysłu sprawił, że są w stanie to zrobić. Bez bicia, krzyków czy sadzania na masce. Z miłością i obecnością.
……
Z taką różnicą, że moje dzieci wiedzą, że nie muszą być twardzielami. Nie są duże. Mogą czegoś bardzo chcieć, choć nie zawsze to dostaną. Mogą płakać. Mogą być smutne i złe. Mogą się przytulić do rodzica nawet w złości. Mogą też się odseparować na własnych zasadach i dopiero kiedy poczują się komfortowo, omówić problem.
……
Moje dzieci za 10-15 lat będą umiały okazywać i nazywać emocje. Będą empatyczne wiedząc, że można czuć różne emocje i że to jest ok. Będą umiały uszanować emocje innych ludzi- żony, swoich dzieci, czy starych rodziców. Będą wiedziały, że wcale nie trzeba być w życiu twardzielami.
W swoim życiu nie zrobiłam ANI JEDNEGO zdjęcia ani filmiku mojego dziecka w złości, histerii ani w smutku. W tych sytuacjach moim zadaniem nie jest robienie show, ale bycie dostępną. Czy zawsze udawało mi się rozwiązać sytuację tak, że byłam z tego dumna? Nie, nie zawsze. Ale nie wyobrażam sobie, aby w momencie, gdy dziecko mnie potrzebuje, wyciągnąć telefon rejestrować jego trudne chwile dla – nie wiem – instruktażu??? Żeby nie było, nie uważam, że jestem jakaś super hiper ekstra i wyjątkowa. W moich oczach to jest jedyny poziom normalności. Dokumentowanie trudnych chwil swojego dziecka, żeby się nimi dzielić, uważam za chore.
Widziałam ten “edukacyjno – ekscytujacy” filmik i na mnie również zrobił wrażenie… Bardzo negatywne oczywiście.
Nie wiem, jak można zachwycać się kimś, kto poniża własne dziecko i puszcza film z tego w obieg???!!!! Nie rozumiem.
Główny aktor jest po prostu debilem, ktoremu wydaje się, że jest mega fajnym gościem. Ale zobacz Marleno, jakie on ma grono wielbicieli!!!! Szok.
Za każdym razem w takich sytuacjach, a jest ich sporo, zastanawiam się dokąd zmierza świat i kiedy ludzie stracili zdolność logicznego myślenia?
Smutne to bardzo.
Pozdrawiam serdecznie.
Widziałam ten „edukacyjno – ekscytujacy” filmik i na mnie również zrobił wrażenie… Bardzo negatywne oczywiście.
Nie wiem, jak można zachwycać się kimś, kto poniża własne dziecko i puszcza film z tego w obieg???!!!! Nie rozumiem.
Główny aktor jest po prostu debilem, ktoremu wydaje się, że jest mega fajnym gościem. Ale zobacz Marleno, jakie on ma grono wielbicieli!!!! Szok.
Za każdym razem w takich sytuacjach, a jest ich sporo, zastanawiam się dokąd zmierza świat i kiedy ludzie stracili zdolność logicznego myślenia?
Smutne to bardzo.
Pozdrawiam serdecznie.
Zgadzam się z Tobą w 100%. Dziecko to mały człowiek, który nie rozumie, co się z nim dzieje, o co chodzi w życiu. Nawet nie wiem jak można roztrząsać czy dziecku należy się szacunek, bo oczywiste, że się należy. A do tego należy mu się cała masa cierpliwości i wyrozumiałości, bo ono na tym świecie jest nowe a my jesteśmy jego przewodnikiem. Moje Maleństwo, to “ciało mojego ciała i światło mojej myśli” od samego początku. Jak mogłabym traktować ją źle? Przecież wtedy sobie samej robiłabym krzywdę. I co jak co, ale dzieci same się nie robią, tylko są wynikiem egoistycznych działań i pragnień dorosłych. Jak więc można je traktować jak intruzów i wrogów skoro ze wszytkich one miały najmniejszy wpływ na swoje istnienie? Rodzice przyjmują od urodzenia dziecka błędne założenie, że dziecko z nimi o coś walczy, więc walczą. To Maleństwo, które nawet dobrze ssać nie potrafi już, według nich, ma perfekcyjnie opracowane strategie zawładnięcia światem. A dzieci zachowują się inaczej niż byśmy sobie życzyli z trzech powodów: są głodne, zmęczone albo nie rozumieją…. obserwuję dzieci i ich rodziców. I po 5 latach obserwacji mogę bez pomyłek stwierdzić: pokaż mi swoje dziecko a powiem ci kim jesteś.
Bardzo bardzo bardzo madry post!!!!!!
Filmik wzbudził we mnie podobne odczucia. Fajnie, że o tym piszesz … W ogóle fajnie piszesz. pozdrawiam.
Zgadzam się z Tobą w każdym momencie.
Zgadzam sie z Tobą w 100%.
Marlena wybacz, ale aż żałuję że otworzyłam ten wpis. Wcześniej nie trafiłam na ten film. Smutno. I tyle. Oczywiście, że każdemu z nas jako rodzicowi w pewnych momentach włącza się złość, gniewa, frustracja, ale żeby z taką premedytacją, brakiem szacunku dla swojego dziecka? Ijeszcze pokazywać to całemu światu? Irytuje mnie ta cwaniakowata mina tego gościa. Nie obejrzałam nawet filmu do końca. Nie chcę patrzeć na jego dno. Żal mi tylko tej dziewczynki. Bo czuję jej bezbronność, bo każde dziecko zasługuje na miłość a nie na pogardę. ŻAŁOSNE.
Ja wcześniej trafiłam na ten filmik,ale nie obejrzałam go do końca bo nie uważałam,że ojciec zrobił coś super extra. Teraz kiedy to nagłośniłaś wczułam się w temat i rzeczywiście nie rozumiem czym tatuś zasłużył sobie na oklaski jak właśnie wszystko zrobił nie tak. Super tekst Marlenka!
Nigdy w życiu bym nie wyszła ze sklepu z dzieckiem , dlatego , że robi histerię o zabawkę. Wydaje mi się , że mam inne podejście do tej sprawy od Ciebie . Nie przytulam dziecka , kiedy krzyczy czy rzuca się na ziemię . Pozwalam mu tam leżeć , krzyczeć , jeszcze mówię , że przyniosę mu kołderkę jak mu tam wygodnie . Nie robię na mnie wrażenia ani wzrok innych ani moje dziecko na ziemi . Nie zwracam uwagi . Dlaczego? Dlatego , że przed każdym wejściem do sklepu rozmawiamy , tłumacze i tłumacze jakie są zasady w sklepie . Jeżeli się do nich nie dostosował ( 4 latek ) to trudno , nie ma powodu do złości . Rozmawiamy i przed i po . Nie krzyczę , nie bije , nie robię z tego teatrzyka . Jednak uważam ,że musi znać granicę i wiedzieć , że ja nie będę tolerowała takiego zachowania , dlatego właśnie a akcie jego rozpaczy i złości ja się nie mieszam . Okej jak podejdzie chce się przytulić ( chociaż moje dziecko jest z tych ” nie dostykaj mnie teraz , nie mów do mnie teraz ) to ja nie będę go odpychać , zostawiać . Zależy mi na nim i jego uczucia są dla mnie bardzo ważne . Dlatego też wiem , że taki to wiek ale nie rozczulam się nad nim bez względu na to , że jest może jak napisałaś poradzić sobie z emocjami. To dziecko ale też człowiek , musi się nauczyć radzenia sobie w trudnych dla siebie momentach , nie zrozumiałych dla innych. Bardzo go kocham i okazuje mu uczucia na każdym kroku ( pomijając to zachowanie ) wiem , że dziecko inaczej sobie radzi z emocjami i nie można go zostawiać samego . Ja nie zostawiam ja jestem , w każdej chwili może przyjść , ja też mogę ale muszę widzieć i wiedzieć , że jest sens ingerowania w jego zachowanie . Jestem młodą mamą , mam 22 lata dziecko jest dla mnie wszystkim i nie wyobrażam sobie zrobić z niego takie pośmiewisko jak mężczyzna w filmie , uważam też że rodzice którzy szarpią się z dzieckiem z sklepie z powodu szybkiego uspokojenia go ” bo ludzie patrzą ” robią takie samo poswiewisko i z siebie i dziecka.
Jako dziecko wychowane w ciepłym domu pełnym miłości kompletnie nie umiem tego zrozumieć i chociaż kurczę, przy Mijeńce często mi opadają kokardy, to jednak znajduję w sobie tę cierpliwość i wrażliwość … i cieszę się, że jest w moim otoczeniu ktoś taki jak Ty, kto jeszcze o tym przypomina, żeby nie zapominać, że to przecież tylko dzieci i nie robią tego specjalnie i…
i nie masz pojęcia, jak bardzo potrzebowałam po ostatnich Mijeńkowych cyrkach o wszystko przeczytać, że nawet trudne przypadki jednak z tego wyrastają ;) :*
każde dziecko jest inne… jedno nauczy się szybciej, drugie później… moi synowie nie mają firmowych ciuchów i butów… straszy synek ma teraz 7 lat. Dostaje co miesiąc swoje malutkie kieszonkowe, za które oszczędnie kupuje dla siebie gazetkę np z lego lub zbiera na coś np zestaw lego. jak nie wiele mu brakuje to mu dołoże (do 20zł). Piękne jest w tym wszystkim to, że kupując coś dla siebie, pamięta o swoim młodszym braciszku i kupuje nawet jakiś drobiazg np resoraczek lub drugą gazetkę. Tak nauczyłam. Młodszy synek nie ma jeszcze swojej kasy, jest na etapie odmawiania i dozowania mu przyjemności. Przyjełam taktykę, poprostu: mamusia nie ma teraz pieniążków. Uznaje ją, ale jak mam pieniążki to młodszy dostaje i pamięta tez żeby kupić starszemu… Histerie i bunty mamy za sobą… młodszy synek popadał częściej w histerie… powtarzałam w kółko nie kupię, nie mam pieniędzy… kiedyś jedna z pań w starszym wieku widząc histerie mojego dziecka, powiedziala do mojego synka: ale ty brzydki chłopczyk jestes… ja odpowiedziałam zirytowana: moje dziecko nie jest brzydkie, jest piękne i jest bożym darem i co najwyżej nie zachowuje się poprawnie, a Pani fakt, do najpiękniejszych nie należy.
Nie znam się na wychowaniu dziecka, nie jestem idealnym rodzicem. Dałam parę razy klapsika, dałam ponieść się negatywnym emocją… Ale staram się być sprytniejsza od moich synów i traktować synów tak jak ja bym chciała być traktowana. Podczas ostatniej afery mojego syna starszego, przyznałam się do błędu: klęczałam przy nim i go przeprosiłam za swoje zachowanie, po niespełna godzinie sam do mnie przyszedł i przytulając się na maka przeprosił i też powiedział co zrobił nie tak (ma 7 lat!), młodszy (4 lata) przynosił na zmiane chusteczki mi i swojemu braciszkowi.
Jesteśmy tylko ludźmi, mamy prawo popełniać błędy, grunt to wyciągać wnioski i przyznawać się do błędu, bo “KOCHA SIĘ POMIMO WSZYSTKO, A NIE ZA COŚ!”
Marlena, wielkie, wielkie dzięki za ten wpis. widziałam ten cholerny filmik, widziałam pod nim komentarze bezdzietnych (tak!) znajomych w stylu “brawa za konsekwencję!” i po prostu miałam ochotę pacnąć ręką w monitor centralnie w dziób tego ojca. narobił sporo złego tym internetowym popisem. najbardziej, ale to najbardziej wzburzył mi krew tekst, że łażenie po supermarkecie to przywilej. przywilej! dla trzylatka zakupy z rodzicami, gdzie nic nie wolno dotknąć, biegać po alejkach nie wolno, nic mu starzy nie kupią, nuda do kwadratu – to jest dla tego dziecka przywilej. mam dwójkę dzieci, jedno bardziej żywiołowe, drugie ewidentnie spokojniejsze, oba dziecka bardzo mądre, ale oba tak samo ekspresyjne w okazywaniu swoich emocji. czy się cieszą czy się smucą, boją, cokolwiek – widać to po nich od razu, najczęściej też słychać w dosyć sporej odległości. kilka razy zdarzyło im się wybuchnąć płaczem w sklepie, przykucnęłam, utuliłam, pogadałam, udobruchałam. na moje akurat to działa, to podpowiada mi za każdym razem intuicja. korona mi z głowy nie spadła, autorytet nie ucierpiał, dzieci twardzieli nie chcę. twardzieli dorosłych też nie lubię.
Czego się nie robi dla popularności… Bardzo szkoda mi i ojca i dziecka. Mam nadzieję, że dziecko nie będzie miało traumy z tego powodu i nigdy nie zobaczy tego filmiku…
Kapitalnie napisane!
Mnie właśnie najbardziej zbulwersowało to, jak zaczął jej mówić, że ma być dużą dziewczynką, że ma wytrzeć swoją buzię, bo co z nią zrobiła, bo jak teraz wygląda… Że wiesz: że ma być ładna, śliczniusia, a łzy to już fe i w domyśle kto ją będzie chciał taką zaryczaną… Masakra :/
Cieszę się, że ktoś napisał wreszcie coś mądrego na temat tego filmiku!
Bardzo ciekawy komentarz do filmiku. Karanie fizyczne dziecka ejst nie dopuszcza, ale słowem tez można zranić – nawet bardziej. A co gorsza budować w dziecku zaniżone poczucie własnej wartości lub na siłę kreować w nim kogoś kim nie jest.