Jeśli regularnie odrobaczasz swojego psa, dlaczego nie robisz tego samego ze swoim dzieckiem?
Kiedy mówię głośno, że w danym miesiącu się odrobaczamy i nie możemy jeść tego lub owego, ludzie patrzą na mnie i moje dzieci jak na – co najmniej – zarażonych kiłą i dyfterytem. Widać w ich oczach panikę i chęć ucieczki, bo się jeszcze zarażą tymi robakami co to ich nikt nie ma tylko Wróblewscy.
Sprawa wygląda jednak tak, że to Wasze dzieci zarażają moje dzieci! Bo ja swoje regularnie odrobaczam. Wpis ten powstał ku budowaniu świadomości i puszczeniu wiedzy w świat. Im więcej będzie ‘czystych’ dzieciaków tym problem będzie mniejszy.
Zacznijmy jednak od tytułowych psów. Każdy właściciel psa dumnie przyznaje, że pupila odrobacza przynajmniej raz w roku. Wiadomo, zwierzęta są niehiginiczne, liżą odchody, piją wodę z kałuży i ogólnie mają masę obcych na pokładzie. Jak sprawa wygląda z małymi dziećmi? Podobnie – są ultra niehigieniczne, liżą opony swoich wózków, jedzą piach z piaskownicy, który często jest kuwetą dla pupili z całego osiedla, siedzą na kibelkach z jedną ręką w buzi, drugą w tyłku, a w połowie posiedzenia robią zmianę rączek.
Dane są zatrważające! Wg różnych badań nawet do 80% dzieci przedszkolnych ma pasożyty!!! Na 20-cioro przedszkolaków 16 jest zarażonych. Rozumiecie teraz o co chodzi mi, kiedy mówię, że o Wasze dzieci są zagrożeniem dla moich?
W otwartym liście profesora Ozimka możemy przeczytać:
“(…)
Przez wiele lat społeczeństwo było informowane, że problem pasożytów w naszej strefie klimatycznej praktycznie nie istnieje, że przyczyny wielu chorób po prostu nie są znane. A co byście powiedzieli, gdyby to właśnie pasożyty były wyjaśnieniem zagadki przyczyn wielu chorób lub powszechnie występujących objawów? Niestety kwestia zakażeń pasożytami, skali ich występowania oraz ich szerokiego patogennego znaczenia nie istnieje w świadomości przedstawicieli głównego nurtu medycyny. A powinna. Lekarze rodzinni, pediatrzy, interniści, alergolodzy, pulmonolodzy, dermatolodzy, endokrynolodzy, immunolodzy, ginekolodzy, urolodzy, onkolodzy i wielu innych specjalistów ma na co dzień do czynienia, w mniejszym lub większym stopniu, z chorobami i objawami, których tłem są pasożyty.
(…)
Cokolwiek by mówić i pisać, dzisiejsza medycyna jest zainteresowana jedynie leczeniem objawowym, nie przyczynowym.Narastający odsetek pacjentów z alergiami, chorobami autoimmunologicznymi oraz wszelakimi chorobami idiopatycznymi i atypowymi gwarantuje zajęcie dla lekarzy i zbyt na leki.
Jeśli chodzi o drobnoustroje, medycyna koncentruje się głównie na wirusach, bakteriach i prionach, a zapomina całkowicie o nieco większych od nich pierwotniakach chorobotwórczych, że nie wspomnę o obleńcach i płazińcach.
(…)
achowanie lekarzy dziwi tym bardziej, że niektóre zewnętrzne objawy zakażenia pasożytami są wysoce swoiste i sugestywne, więc powinny zwrócić uwagę podczas badania lekarskiego. Należą do nich: zahamowanie lub spowolnienie tempa wzrostu, niedorozwinięte płatki uszu, krótkie palce u rąk (tj. palce krótsze od reszty dłoni), palec serdeczny dłuższy od środkowego, wąskie czoło, rzadkie włosy, wypadanie włosów z łysieniem włącznie, jedno oko różne pod względem wielkości i wyglądu od drugiego etc. Przerażające jest to, że takie objawy obserwowałem nawet przy przewlekłej owsicy, a przecież owsiki są powszechnie uważane za małe sympatyczne stworzonka, wręcz odwiecznych przyjaciół dzieci.
(…)
Z moich wieloletnich obserwacji wynika, że pasożyty powodują istotne zaburzenia odporności oraz wiele chorób autoimmunologicznych, choć w pewnych sytuacjach mogą nas chronić przed ich wystąpieniem, jeśli nasz układ odporności działa wadliwie (o tym szerzej w książce).
(…)
Z jednej strony wiemy, że wykrywalność pasożytów w przypadku badania kału (3 próbki) wynosi jedynie od 7% do… maksymalnie 25%. Z drugiej strony nie chcemy się leczyć bez twardych dowodów. Komentarz zbędny
(…)
Bardzo ciekawy jest związek między zakażeniem pasożytami a przerostem migdałka gardłowego, popularnie zwanego trzecim migdałkiem. Dla przypomnienia, dla większości ludzi migdałki to migdałki podniebienne widoczne w gardle po otwarciu jamy ustnej.
Wspomniana zależność fascynuje mnie od kilkunastu lat. Dotyczy to zwłaszcza zakażenia Giardia lamblia oraz glistą ludzką, które u małych dzieci skutkuje przerostem trzeciego migdałka, a u dorosłych przewlekłym nieżytem nosa i zatok. W większości przypadków po eradykacji lamblii i glisty ludzkiej, zwłaszcza jeśli dodatkowo zastosujemy ziołowe leki obkurczające migdałek, stopień przerostu owego ulega cudownemu zmniejszeniu. Co za tym idzie, zmniejszają się lub wręcz cofają: upośledzenie drożności nosa, utrudnienie oddychania nosem, chrapanie w nocy, oddychanie ustami, szybka męczliwość, a nawet bezdechy nocne. Gra jest warta świeczki, ponieważ gdy dodatkowo są przerośnięte migdałki podniebienne, może dochodzić do zaburzeń połykania, wad zgryzu, zaburzeń mowy, gapowatego wyrazu twarzy oraz również jako konsekwencji zaburzeń dostarczania tlenu do mózgu – opóźnionego rozwoju intelektualnego.
[Teraz moja ulubiona część, która przytrafiła się nam osobiście:]
Zawsze sugeruję rozważenie poinformowania dyrekcji żłobka czy przedszkola o stwierdzonym zakażeniu u Waszego dziecka. Ale… po trzykroć ale. Należy to zrobić w odpowiedni sposób, ponieważ przedszkolni włodarze mogą np. nie chcieć przyjąć dziecka w okresie leczenia ze względu na ryzyko zakażenia innych dzieci. Nie muszę Was przekonywać, że to klasyczny szczyt hipokryzji. Niestety nie można wykluczyć sytuacji, że zarówno wy, jak i Wasze dziecko zaczniecie być wytykani palcami, wyzywani (za plecami) od brudasów, że dyrekcja zacznie wymagać zaświadczeń o odrobaczeniu i zwykle dziecko do końca kariery żłobkowo przedszkolnej będzie się kojarzyć wszystkim stronom z robalami. Informując przedszkole o zarobaczeniu Waszego dziecka, w skrytości ducha liczycie, że im więcej osób się przebada i podda leczeniu, im lepiej wypucują przedszkole, tym mniejsze ryzyko, że Wasze dziecko zarazi się ponownie. Muszę Was rozczarować – to bardzo naiwna, romantyczna wizja rzeczywistości.”
Doczytajcie jaką taktykę zaleca doktor w odpowiedzi dla niedouczonych dyrektorów. Całość listu przeczytacie — TU
Jeśli Wasze dzieci mają słabą odporność, choroby, skórne, alergię, źle sypiają (gadają przez sen) lub wykazują inne nietypowe zachowania, zacznijcie od ich odrobaczania! Znajdźcie dobrego lekarza, który przeprowadzi przynajmniej 2x w roku pełną kurację odrobaczającą całej rodziny (są nikłe szanse, żebyśmy obcując z dziećmi non stop nie zarażali się od nich). W czasie kuracji odstawiane są słodycze, cukier, czasami mleko i gluten. Odrobacza się chemicznie robaki obłe (najczęściej Zentelem), potem lamblie, a jednocześnie ubija candidę. Niejednokrotnie po takiej kuracji dzieją się cuda – dzieci lepiej jedzą, śpią i mniej chorują. To jeden z naszych elementów dbania o zdrowie, a że moje dzieci nie chorują w ogóle to już wiecie. Spróbujcie i z Waszymi…
Mam pytanko odnośnie tego powiązania z przyrostem migdałków – co za leki przy tym braliscie na obkurczanie jeśli można wiedzieć? Możesz coś polecić? Pozdrawiam
Ja mogę polecić na obkurczenie migdałów świetny lek homeopatuczny – Lymphomyosot. U nas sprawdził się rewelacyjnie, zapisany przez zwykłego lekarza pediatre. Bardzo dobrze działa na wszelkie schorzenia układu limfatycznego.
Mój synek brał go ponad rok i nic nie pomogło….
No właśnie znajdźcie dobrego lekarza na prowincji może być z tym problem. Córka raz miała odrobaczanie jak zauważyłam owsiki teraz znów zgrzyta zębami chorowała całą zimę ma alergie ale pediatra nie chce jej odrobaczyć bo nic nie ma w kale
Pyrantelum w postaci syropu jest bez recepty
Dlugooo się do tego tematu przybieram.. może polecisz lekarZa z b-stoku, który się zna na zeczy ?
Dr. Dzierżanowska
Po roku w dalszym ciągu polecasz tego lekarza? Jest bardzo trudno znaleść lekarza, który faktycznie zainteresuje się problemem, bo większość albo olewa problem z robakami (puki nic nie wychodzi w kale), albo daje jedną tabletkę od robaków “na odwal”, bo inaczej “matka-wariatka” się nie odczepi :/
Tak, to mój lekarz rodzinny od 10 lat :)
Moja pediatra na prośbę o odrobaczenie córki, zareagowała pytaniem: “a co to pies, żeby ją odrobaczać?” :D Na szczęście udało się zdobyć leki inną drogą ;)
(…)
Z tego co kojarzę to te dane są z lat 80 tych a nie współczesne. Dosyć mocno przeanalizowałam kiedyś ten artykuł bo jestem mikrobilogiem i nie ma co siać paniki robakowej. Ps. Odrobaczam dzieci ale w te dane nie są wiarygodne
Podaj zatem nowsze dane.
Nie ma sensownych nowych danych bo żadne przedszkole nie bada juz swoich dzieci a kiedyś w latach 80 to robiono. Mamy tylko dane z sanepidu. Wiec nie są one do końca wiarygodne . Ale nie możemy pisać artykułu na podstawie tych z czasów PRL. Poza tym jest w nim wiele informacji błędnych stąd wiarygodność takiego tekstu spada. Brak też źródeł tych informacji
I powtarzam nie jest tak ze w robale nie wierzę bo sama dziwnie się uleczyłam po odrobaczeniu ale…
Wiele razy się zastanawiałam nad kwestią odrobaczania moich dzieci. Wśród moich znajomych zdania są podzielone. Kiedyś byłam na konsultacji gastrologicznej u profesora Federka z Prokocimia i on uważał, że nie powinno się tego robić profilaktycznie, dopiero po potwierdzeniu objawów u lekarza gastrologa. Mówił, że chemia zawarta w preparatach przeciw pasożytom nie jest obojętna dla zdrowia dziecka. Poza tym jesli już się dziecko odrobacza to z całą rodziną i równoczesnym wygotowywaniem pościeli itp.
Lekarze są totalnie niedouczeni i to w wielu dziedzinach. Np. uważają, że po 2-tygodniowej antybiotykoterapii jesteś wyleczony od boreliozy. A ludzie latami cierpią i życia nie mają. Także opinia pierwszego lepszego lekarza nie robi na mnie wrażenia. Za dużo widziałam wokół siebie przypadków alergii, nadpobudliwości, zlego zachowania, czy snu, które magicznie przechodziło po odbrobaczeniu dziecka.
Warto najpierw sprawdzić kim jest doktor a raczej profesor Fyderek, bo pisanie o nim pierwszy lepszy lekarz jest raczej obraźliwe :-)
Podawanie na wszelki wypadek silnych leków zwalczających lamblie (np. metronidazol), bez potwierdzenia ich obecności chociażby badaniem z krwi jest co najmniej nierozsądne. A przy okazji, kto dzisiaj polega na badaniach z kału, skoro większość pasożytów wykrywamy badaniem z krwi? Artykuł jest stary, więc i wiedza w nim zawarta taka sobie.
Rozumiem ze to nie jest lekarz???wiele informacji nie jest do końca prawdziwych niestety… brak wiarygodnych źródeł
Dr Ozimek to lekarz i to dobry, dopiero on zajął się moim synem i jesteśmy po odrobaczaniu. Nie czeka na wyniki z laboratorium, które najczęściej są negatywne, tylko leczy na podstawie objawów. Nam i inni lekarze sugerowali całe mnóstwo objawów, ale żaden nie chciał leczy bez wyników. Polecam też książkę Dr. Ozimka “Nie dam się pasożytom”
Marlena, czy dr Dzierżanowska przyjmuje prywatnie?
A robiliście badania z krwi, tak?
Dobrze, że o tym piszesz. Ja odrobaczam co najmniej 2 razy w roku nalewką ziołową. Efekty widoczne prawie od razu. Dla niedowiarków i sceptyków polecam książkę Szkoła zdrowia Siemionowej.
Bardzo proszę o skład nalewki. Walczę z glistą u 6latka i dwie dawki zentelu nie zadziałały… Paskudztwo jest dalej…
Proszę zapytać w aptece o Vernicadis to ziołowy syrop wg. receptury O.Grzegorza ,jest już gotowy do podania.
Lekarze nie chcą tego robić, zostałam kiedyś zniechęcona.
Jakie leki używacie oprócz zentelu na to wszystko ?
Bardzo ciekawe jest i zaskakujące, ze to ma wpływ na migdały. Czy macie jakieś dobre sposoby na obkurczenie ? Pozdrawiam
Nigdy nie przypuszczałam, że będę szukać porady “medycznej” w internecie, ale wiadomo, znaleźć kompetentnego lekarza nie jest łatwo, więc oto jestem. Czy kuracja Pyrantelum jest wystarczająca? Piszesz o pozbywaniu się robaków obłych, następnie lambii i candidii – to jakiś proces i działanie różnymi lekami? Będę wdzięczna za poradę (Twoją Marleno, lub innych komentatorek), bo mimo że moje dziewczyny dostały ostatnio zalecenie odrobaczenia (właśnie Pyrantelum) to na przykład o czasowych zmianach w diecie z tym związanych lekarz mnie nie poinformował, więc trochę nie wiem, czy zrobiłam wszystko, jak trzeba. Na zadawanie pytań podczas wizyty pan doktor niestety czasu nie przewidział…
Pozdrawiam serdecznie!
Rożne grupy robali leczy sie różnymi lekami pyrantelum nie działa na całe spektrum
dieta jest konieczna przez ok miesiąc. I odpowiednie sprzątanie oraz dezynfekcja mieszkania x2. U dr Ozimka warto poszukać informacji na ten temat.
Bardzo dziękuję za ten artykuł ja również popieram odrobaczanie. Czy mogłabym wiedzieć jakich leków używasz na lamblie i candida? Wszystko na receptę? Co jeśli chodzi dorosłych co stosujecie dla siebie??
Jak cudownie, że ten temat tu się pojawił! Bardzo chcę zabrać się za odrobaczenie siebie i mojego synka, ale nie potrafię znaleźć parazytologa z Wrocławia. Może jest tu ktoś, kto mógłby polecić specjalistów z Wrocławia?
Jestem biologiem z wykształcenia, mam troje dzieci i dałaś mi właśnie temat do myślenia.
Nie jestem ani za ani przeciw. Z racji ukończonych studiów wiem, że pasożyty, to naprawdę paskudztwa, natomiast zaczęłam szukać informacji na Medycynie Praktycznej i trochę się boje odrobaczania profilaktycznego. Znalazłam kilka artykułów – podani są autorzy, jeśli się chce, to na pewno można ich namierzyć i zapytać.
http://www.mp.pl/pytania/pediatria/chapter/B25.QA.3.12.13.
http://www.mp.pl/pytania/pediatria/chapter/B25.QA.3.12.14.
http://www.mp.pl/pytania/pediatria/chapter/B25.QA.3.12.18.
https://pediatria.mp.pl/choroby/ukladoddechowy/144235,choroby-pasozytnicze-ukladu-oddechowego
Ja wypytam najpierw pediatrę moich dzieci. Syna leczymy właśnie u laryngologa Nasonexem na “przerośniety” trzeci migdał, czyli coś jest na rzeczy;)
No i chyba zapodam temat na Mataja.pl, Alicja sobie z tym poradzi i przekopie wszystkie dostępne dane żeby wyłowić wiarygodne informacje;)
Dziękuję bardzo za poruszenie tematu, bo nie ulega wątpliwości, że jest to ważne, a jednak przez lekarzy bagatelizowane:)
Pozdrawiam serdecznie!
Eliza
P.S. Mój pierwszy komentarz!;)
Marleno mam prośbę. Napisz mi prosze jakie leki po kolei stosujecie, w jakich odstępach , jak zmieniacie diete i co jeszcze wchodzi w skład odrobaczania. Ja niestety do tej pory nie natknęłam sie na douczobego lekarza w tej sprawie, wielokrotnie sugerując lekarzowi prowadzącemu odrobaczanie byłam wysyłana na badania z których nic nie wyszło. Jesli będę miała nazwy leków będę mogła załatwić sobie recepty, a dzięki Twoim wskazówkom skutecznie odrobaczyć całą rodzinę. Bardzo Cię prosze o odpowiedź , ponieważ męczę sie ztym tematem juz od ponad roku i jedyne co mi się udało to zdobyc lek na owsiki. Z góry dziękuję
Pozdrawiam
Witam,
ja walcze z moim synen juz od 3 lat z pasozytami prosze o namiary na Dr Ozimka
Witam,
walcze z moim synem z pasozytami juz dwa lata prosba o kontakt z dr Ozimkiem
namiary na dr Ozimka z Warszawy są ogólnie dostępne w internecie. Zapisy na wizytę też przez internet, pierwsza wizyta bodajże 150zł
Prawdę mówiąc zastanawialam się nad tematem juz wielokrotnie i ciagle mam watpliwosci. Wielu rodzicow odrobacza dzieci ale wielu robi to na wlasna reke. Ja sie boję. Nie mam wyksztalcenia medycznego i w sumie wierze pediatrze mojego dziecka. Nie zrobie tego wbrew temu co mowi. To bardzo dobry lekarz. To on leczy moje dziecko nie ja. Rozmawialam z nim na ten temat ale stwierdzil, ze absolutnie nie prowadzi sie takiego leczenia profilaktycznie. Organizm jego zdaniem po takim leczeniu bardzo dlugo dochodzi do siebie. To nie tylko jego zdanie. Lekarze z IMiDz w tym gastoenterolog tez ma takie zdanie. U nas zaden lekarz nie zalecal a ja w lekarza bawic sie nie bede. Dobtse, ze nie misze wybierac miedzy roznymi opiniami lekarzy.
Dla mnie to tak jak w programie pewnej pani siedzi dwoje ludzi i jeden mowi, ze ten drugi go dźgnął nozem a ten drugi mówi ze absokutnie nie, bo to on oberwał od pierwszego. Nie jestem w stanie ocenic komu wierzyc, bez odpowiedniego wykształcenia. Mam wyliczać.
Inna sprawą jest to, ze mam wrazenie ze teraz jedt moda na rozne “terapie”. Mam dosc młode dziecko i mlodsze od dzieci wiekszosci moich kolezanek o jakies 13 lat, one tez nigdy nie spotkały sie z odrobaczaniem profilaktycznym.
Tak wiec nie jestem ani za ani przeciw uwazam tylko, ze nalezy wierzyc lekarzom i stosowac sie do ich zalecen. Owszem mozna rozmawiac, dyskutowac ale nie samemu leczyc dziecko. Szanuje zdanie kazdego rodzica ale juz wielokrotnie slyszelismy chocby w tv i czytalismy w gazetach ze leczenie u znachorow, lekarzy stosujacych nowe metody i leczenie przez rodzicow na wlasna reke skonczylo sie tragicznie. Tak wiec leczac dziecko u pediatry, ktoremu ufam nie bede szukac na sile lekarza, ktory raz widzac dziecko wypisze mi leki na moje zadanie. Zaufalibyscie takiemu lekarzowi.
A swoja droga pogadam jeszcze raz o tym z naszym kochanym panem doktorem Jakubem.
Hmm moi rodzice odrobaczali i mnie. Nie tak często jak robię to ja ale wciąż. Dziwne, że Twoje koleżanki nie robiły tego nigdy choć są młodsze od moich rodziców.
To raczej ważne, żeby trafic na dobrego lekarza. Wiedza większości internistów jest conajmniej mówiąc… smutna.
Chodzi mi jedynie o to, ze nie w moich kompetencjach lezy ocenianie dzialan i wiedzy fachowej lekarza.
No i nie uwazam za madre bieganie po lekarzach i wybieranie tego, ktory zrobi to co ja chce – czesto na odczepnego.
Ifan naszemu pediatrze. Jest doswiadczonym lekarzem ale tez wciaz sie uczy. Pomimo swojego wieku czesto korzysta z nowych metod leczenia. Duzo nam pomogl.
I zeby nie bylo, pomimo tego co napisalam nie uwazam, ze zle robia osoby odrobaczajace dzieci.
Autorko dodaj na końcu, żeby ludzie skonsultowali się z kilkoma lekarzami. Bo trochę jestem w szoku, że ludzie tak ślepo wierzą blogerowi a nie lekarzom. I nie piszę tego w kontekście do Pani tylko ogólnie co widzę co się dzieje w świecie blogów. Ludzie bez pomyślunku kopiują zachowania innych. Dobrze, że poruszasz takie tematy, ale rozwala mnie to, że kobiety dodam niektóre wierzą we wszystko co napiszesz.
Jeśli ktoś widzi nie pokojące objawy czy częste zachorowania to skontaktować z dobrym lekarzem jak nie jednym to dla pewności z większą ilością i porozmawiać o kwestii robaków. Ale samemu nie stawiajcue diagnozy.
Andżeliko, problem polega na tym, że większość lekarzy w tej kwestii (tak jak np. w leczeniu boreliozy na którą choruję) jest totalnie niedouczonych. Czasami słuchając ;głupiego blogera’ moża uratować dziecko.
Nie wiem po co te tekst ,,głupiego” był ale mniejsza o większość. W sieci jest sporo sprzecznych informacji i wiara w każde pisane słowo blogerów i traktowanie ich jako prawdę objawioną robi się śmieszna. Ludzie częściej podważają zdanie lekarzy niż ludzi, których znają z sieci. Np temat szczepień. Co innego brać pod uwagę jakiś trop i skonsultować to niż na własną rękę leczyć się bez lekarza.
Czytałam różne informacje na temat leczenia dzieci przeróżnymi naturalnymi sposobami na blogach i nie które rady naprawdę są niebezpieczne. I w czytaniu takich porad chodzi mi o zdrowy rozsądek. Pozdrawiam
Moje leczenie oparte jest na lekach na receptę. Wiec spokojnie i tak trEba znaleźć lekarza :)
Droga Angeliko i Marleno. Nie wiem czy ślepo wierzą, Marlena musiała sobie na nasze zaufanie zasłużyć i to zrobiła. Poza tym większość z tych kobiet szuka informacji, pyta lekarza, a wpis Marleny był tylko potwierdzeniem tego co już “znalazły” . Tak jak pisze Marlena większośc lekarzy zlewa ten temat. Mi endokrynolog córki polecił odrobaczanie( Swoja drogą świetny lekarz do którego kolejki sa nawet na prywatne wizyty), ale po recepty i reszte musiałam już zgłosic sie do swojego pediatry. Niestety mojemu i kilku innym z którymi miałam stycznośc musiałam podpowiadac jakie badania mozna by zrobic( moje dzieci czesto choruja) bo sami nie dochodza do zadnych wniosków. A z odrobaczaniem jest tak, że wysyłaja na badania, w których nic nie wychodzi, a wiadome jaka jest ich skuteczność. Jestem pewna, że jeśli podam swojemu pediatrze konkrety to je ze mną przedyskutuje i podejmie decyzje czy wypisac mi recepty. Niestety nnie spotkalam jeszcze u siebie w miescie lekarza (nie licząc Pani endokrynolog), który chociażby pochylił sie nad tym tematem.
A co jest dla nas mam jeszcze ważne to fakt, że te “metody” są juz przetestowane na dzieciach Marleny. Ja staram się czerpać z doświadczenia i wiedzy mądrych i kochających swoje dzieci mam. Na końcu gdy zbiorę wywiad-jak zresztą większość tych łatwowiernych mam- podejmą swoją decyzję.
Pozdrawiam Was obie
Marleno wylałaś miód na moje serce!!! Na mnie też patrzą jak na kosmitkę, bo regularnie się odrobaczamy. Polecam artykuł dr Wartołowskiej. My przeszliśmy cały cykl, zajęło nam to prawie 6 mies. Po kuracji tak, jak piszez cudo!!!
Nie wiem, czy Cię dobrze zrozumiałam, ale odrobaczasz dzieci profilaktycznie nie mając 100% pewności, że mają pasożyty? Jeśli tak, to moim zdaniem nie jest to rozsądne, a nawet z samego listu dr. Ozimka wynika, że i on tego nie poleca, w jego liście są np. takie wypowiedzi:
“Ponieważ jest to kolejna inwazja, dr Ozimek wyraża głębokie zaniepokojenie. Ani on, ani my nie chcemy stosować w przypadku naszego dziecka kolejnych odrobaczeń.”
i druga:
“Ja wiem, że żaden wychodzący pies ani kot nie wytrzyma częstego odrobaczania.”
Trochę szkoda, że powołując się na wpis doktora nie umieściłaś jego końcówki, gdzie w punktach wymienia, jak należy się chronic przez zakażeniami. Moim zdaniem na tym trzeba się skupić, a odrobaczanie przeprowadzać tylko w sytuacji potwierdzenia badaniami zakażenia organizmu.
Dopóki nie ma dokładnych badań, jak regularne podawanie leków odrobaczających wpływa na rozwijający się organizm dziecka, nie powinno się propagować profilaktycznego odrobaczania. Mimo, iż jak doktor mówi, że “większość leków przeciw pasożytom praktycznie się nie wchłania”, ja bym nie ryzykowała. W końcu człowiek żyje dłużej niż pies. Jeśli Cię źle zrozumiałam, to przepraszam, wyciągnęłam wniosek na podstawie Twojej wypowiedzi “Hmm moi rodzice odrobaczali i mnie. Nie tak często jak robię to ja ale wciąż”.
Pozdrawiam.
Ja poznaje po objawach i mój lekarz tak samo. Dzieci czyste jak się zarażają to widać od razu- gorszy sen, bóle brzucha, nocny kaszel. Umiemy z moja lekarka nawet określić moment zarażenia po objawach. Zazwyczaj zarażają się do 2-3x w roku. Większość dzieci jest po prostu zarobaczonego i ma “astmy” albo “egzemy” lub “jest chorowitych” i rodzice nawet nie wiedza jakie cuda mogą się zadziac po porządnym odrobaczeniu. Także wpływ leków odrobaczajacych jest pokusiłem w porównaniu z tym jak może poprawić się jakość życia dziecka. Moje dzieci nigdy nie chorują, ile biorą leków i antybiotyków. Wiec te 2-3 kuracje odobaczajace w roku są i tak lepsze niż chorowanie, pseudo alergie i i be cuda. A które choruje 90% dzieci
Dziękuję za odpowiedź. Mimo wszystko bez 100% pewności uważam to za niepotrzebne ryzyko. Nie wiesz, jak to regularne podawanie leków wpłynie na dzieci za kilkanaście lat. Objawy mogą jednak być mylące, to może być zwykły zbieg okoliczności, naprawdę nie dopuszczasz takiej możliwości? Dlatego ja mogłabym robić taką kurację sama sobie, z pełną świadomością i odpowiedzialnością za własne życie, ale dziecku jednak nie..
Całkowicie się zgadzam odtobaczanie to pikuś w pirównaniu ze skutkami posiadania pasożytów!
Twoje IP zostało zgłoszone do naszego prawnika o stalking. Mam nadzieje ze było Cię stać na te komentarze.
Nie wyobrażam sobie profilaktycznego podawania leków na lamblie, np. metronidazolu. Moja 5,5 letnia córka miała z tym lekiem do czynienia przy okazji leczenia boreliozy. To nie jest witaminka C.
Marleno, bardzo proszę o informację czym i w jakich odstępach leczysz dzieci i jak zwalczyć Candide. Niestety lekarzy mam “opornych”bagatelizuja problem, dają coraz to nowe leki na alergię, a ja widzę co dzieje się z moją córką zły sen, alergie skórne, niepokój, nadpotliwosc, nadpobudliwość, apetyt na słodycze. Wcale Cię nie mam za niedouczonego blogera, wręcz przeciwnie uważam, ze niestety większość lekarzy zawodzi. Z góry dziękuję
Nr 1 – dieta. Bez cukru, mleka, glutenu. 2- nie wiem jakie leki, nie pamiętam już. 3- pół roku biorezonansu i nie mamy nic. Teraz, przed szkołą dzieci dostały sam zentel.
Pol roku robilas biorezonans? Znaczy uzywaliscie BRT?
Jestem za odrobaczaniem dzieci i calej rodziny, ale tylko i wylacznie po objawach,sama wlasnie tak robie, kilka lat temu robilam to nawet co pol roku i zawsze kaszel, bole brzucha czy swedzenie skory przechodzilo, zawsze tez bez problemu dostawalam recepte, najczesciej byl to pyrantelum i pomagal w 100proc. Okolo 2 lata juz nie odrobaczam corek (6 i 10 lat)gdyz sa idealnego zdrowia, w ogole nie choruja i poprostu nie widze potrzeby.
Bardzo zależało mi na odrobaczeniu syna. Był ciągle chory, w nocy dopadał go potworny kaszel. Ciągłe zapalenie krtani. Nie wspomnę, ile razy byliśmy na pogotowiu. W końcu jedna z kuzynek mojego męża powiedziała, że miała z córką to samo, dopóki jej nie odrobaczyła. Udałam się więc do lekarza w celu otrzymania recepty. Na wszelki wypadek. Zostałam zmieszana z błotem. Poczułam się tam jak wyrodna matka, która swoje dziecko “degraduje” do rangi zarobaczonego bezdomnego psa.
Postanowiłam skonsultować sprawę z drugim lekarzem. Ten bez problemu przepisał leki i powiedział, że powinno się to stać rutyną. Jest to najnormalniejszy zabieg, który może nas uratować. Dodam, że ja, po odrobaczeniu zwalczyłam AZS, z którym walczyłam od 5 lat.
Podejście, które opisuje dr, w związku z reakcją placówki oraz rodziców, w ogóle mnie nie dziwi. Moje problemy skórne są ogromne. Najgorzej na dłoniach. Kiedyś na placu zabaw małe dziecko upadło, a matka tego dziecka krzyczała z daleka, że mam nie dotykać jej malucha, bo się zarazi… Mnie zrobiło się przykro. Co dopiero dziecku, które zaczyna być wytykane palcami.
Kiedyś przeczytałam, że jeśli się źle odrobaczy tzn za słabo to taki np. Tasiemiec lub coś innego zacznie uciekać w mięśnie lub do mózgu nawet…chciakbym odrobaczyc rodzinę ale boje się i nie wiem co mam robić. Mój syn choruje ma alergię trzeci migdalek przeciśnięty itd.
Więc można się wybrać do Ozimka. On odrobacza po bandzie, ale ma niesamowite doświadczenie.
Co za tytuł…
Jeśli regularnie wyprowadzam swojego psa na smyczy to i dziecko mam wyprowadzać? Błagam. Analogia rodem z Klanu albo M jak miłość…
Inteligentna wypowiedź. 10/10 :D
Stwierdzam duże zarobaczenie bo pasożyt :)
Czy można odrobaczyć się będąc w ciąży?
Raczej nie jest to polecane.
Czy będąc w ciąży można się “odrobaczyć”?
Dziękuję za artykuł ,jako dziecko byłam odrobaczana dostawałyśmy ochydne tabletki pyrantelum do rozgryzania ,albo napar z wrotycza do picia ,do tego regularnie musiałyśmy jeść czosnek ,cebulę ,pestki z dyni ,ogórki kiszone no i nie muszę dodawać że jakieś 30 lat temu dzieci nie jadły tyle cukru co teraz.
Teraz też robię odrobaczania bo poznaję po objawach ,najbardziej widać u młodszego dziecka ,brak apetytu jednocześnie ochota na słodycze ,bóle brzucha ,swędząca skóra , bóle głowy ,wiercenie się w nocy przez sen ,zgrzytanie zębami , sińce pod oczami ,kaszel ,zmęczenie.
Mam zamówiony właśnie w aptece syrop Vernicadis , podaję też w ciągu roku olej z czarnuszki (nie przez cały czas) nalewkę z czosnku.
Dziwię się że ludzie mówią że odrobaczanie może być niebezpieczne a jednocześnie podają dzieciom antybiotyki ,jakieś inne chemiczne leki ,sterydy wziewne i to już pewnie nie jest niebezpieczne.
Siedziałam kiedyś w holu w szkole i dzieci akurat biegały do toalety ,drzwi do przedsionka były otwarte i było widać umywalkę ,żadne ale to żadne dziecko nie umyło rąk. wystarczy że jedno miało jakieś pasożyty ,upaćkało sobie ręce a później rozniosło jaja robaków po klamkach ,zabawkach po wszystkim czego dotykały inne dzieci. Nie potrzeba tu żadnych badań żeby stwierdzić że większość dzieci w przedszkolu ma pasożyty. Kiedyś się o tym mówiło , teraz już nie a szkoda bo wielu rodziców jest tego nieświadomych i lekarzy niestety też.
Nie nie miałam wyboru – musiałam odrobaczyć dziecko, bo okazało się, że ma owsiki. Podawałam mu zawiesinę pyrantelum (bardzo mu podpasował morelowy smak) i skutecznie wybiłam dzięki temu pasożyty