“Jestem w ciąży!”
takie słowa usłyszałam dziś od mojej przyjaciółki
Śniło mi się dziś, że jestem w ciąży. Ósmy tydzień.
Wiadomość przekazała mi moja mama, totalnie tym faktem załamana.
W tym śnie, od jakiegoś czasu czułam się bardzo źle. Myślałam, że jestem chora, albo mam raka. Bo to przecież praktycznie niemożliwe, żebym była w ciaży…
Choć jak czytam objawy ciąży, to w sumie powinnam się domyślić:
Nudności lub wymioty
Ból i obrzmienie piersi
Zmęczenie
Częste oddawanie moczu
Zawroty, bóle głowy
Wzmożony lub zmniejszony apetyt
Huśtawki nastrojów
( źródło przyszłamama.pl)
No ale się nie domyśliłam.
Zaczęłam więc od rana zastanawiać się jak to by było mieć trójkę. Bo ponoć takich fajnych genów, żal marnować, jak to zdarza się wam pisać. I od tego myślenia dostałam gęsiej skórki. To wszystko pewnie, przez fakt, że mam taką bujną wyobraźnię i lubię wizualizować. Przypomniałam więc sobie, że nie mogłam dziś zasnąć do 2, i że od tej 2 Lenka zaczęła kursować, dusić się katarem i być głodna. Więc tak sobie wędrowałyśmy do rana. I do tej skocznej imprezy miałabym dołożyć opiekę nad noworodkiem, karmienie na żądanie i inne zabawy w noszenie, co by się odbiło? Że dziś kiedy malutka została w domu, a kiedy to musiałam i tak pojechać na budowę, lub napisać ten post, miałabym 24/24 zajmować się niemowlęciem? I na zajęcia dodatkowe jeździć z dzidziusiem… I karmić z dwururki, krojąc starszemu kotleta? I pilnować co by się nie pozabijali i … ?Uh… tu się już spociłam.
I kiedy tak sobie rozmyślałam, zadzwonią do mnie moja przyjaciółka.
– Hej, mam wielkie nowiny do przekazania!
– Wal!
– Zgadnij kto za 9 m-cy będzie kupował hipsterskie śpioszki?
– No way! Gratulacje!
I od trzech godzin nie umiem już wizualizować tego co powyżej, a rozpływam się nad wizją posiadania brzuszka, maluszka, pieluszek, małych stópek i kołyski. Obserwowania pierwszych kroczków, pchania wózka i wsłuchiwania się w gaworzenie, żeby usłyszeć coś, co choć w małym stopniu może brzmieć jak ‘mama’. Nawet ulewki i pełny pampers brzmią błogo..
Podstępne hormony ;)
To już ostatni post powstały przy współpracy z marką Femibion.
Dla przypomnienia zapraszam Was do postów o defekcie enzymatycznym- >klik<, zdrowiu malucha >klik< oraz urokach stanu odmiennego >klik<
We mnie każdego dnia biją się dwie wizje : sielankowy obrazek dwóch słodko bawiących się razem sióstr (marzenie takie:P) i odwożenie Wiki do przedszkola autobusem o 7.20 w towarzystwie gondoli z niemowlakiem…i najpierw tachanie tego wózka z drugiego piętra, by za 1,5 godziny wnieść go z powrotem… Dlatego na razie jednak chyba będę się rozkoszować w kwietniu małymi stópkami córeczki mojej przyjaciółki ;)
Mam dla Ciebie super rozwiazanie – chusta!
Podstępne hormony… jakbym czytała o sobie… też sobie wizualizuje – dwójkę póki co – a myślę sobie jak mi już wygodnie – – Janek odpieluchowany dawno, nabiera samodzielności, sam się potrafi pobawić, a tu drugie… kto wie ;) swoją drogą – masz rękę do pisania :) pozdrawiam
Drugie to koniecznie. MM zaleca i poleca. Jestem jedynaczką, nie zorobiłabym tego swojemu dziecku ;)
Dokładnie tak samo mówił mój mąż :) jest jedynakiem i nie przyjmował do wiadomości żeby mieć tylko jedno dziecko ;)
Święte słowa MM :) ale z dwójką to fajnie jest my teraz mamy jedną 2.5 i druga miesiąc :) Ale na 3 to już trzeba mieć odwagę się zdecydować :D ale TY MM zdecydowanie powinnaś mieć 3 ;P :):):) hehe Powodzenia
Celowo wcześnie zaczęłam, żeby mieć dużo dzieci. Planowałam 5-tkę. Cóż.. obym do 3-ciego dobiła ;)
Tyle, że ja mówię wprost, że za 3 lata najwcześniej. I tu powstaje dylemat, czy nie poprzestać na 2-ce, która zaraz się odchowa i nie ‘pokożystać’ z życia we dwoje…
Ja też jestem. I nie mam nic przeciwko;]
Podzielasz opinię większości… ja mam trójkę rodzeństwa- jest super, ale wiem, że to duże wyzwanie dla rodziców,a zwłaszcza dla mamy. Dzięki za szczerą wypowiedź ;) Może się zdecydujemy..
Święte słowa MM :) święte słowa :) samemu to źle :P ale 3 NIGDY !! :) hehe
Jakoś tak sobie nie wyobrażam żeby znowu się zdezorganizować. Dopiero co z młodym dochodzimy do porozumienia i zaczynamy funkcjonować po ludzku.
No właśnie, nie? My nawet po ludzku jeszcze nie funkcjonujemy. Ciężko się zdecydować. Najlepsza byłaby ‘wpadka’ ale mama mnie za dobrze w antykoncepcji wyedukowała :/ ;)
temat powraca i powraca, wiec pewnie niedługo:)
Pewnie nie..
Tak 2-3 lata minimum… chyba :P
Ja nawet nie bede sie dzis wypowiadac :((((((
Czyżbym znowu coś palnęła nie wczas :(?
O masz!!! Też do 2ej nie spałam a później mi się śnił bardzo realistyczny sen że jestem w ciąży. Wstałam przerażona ;)
2,5 miesiąca termu mając w domu (prawie) pięciolatkę zostałam mamą po raz drugi. Oczywiście jest pięknie,bo On planowany,wyczekany,wychuchany, no ideał taki. Okazało się,że jednak mniej idealny niż siostra ;p tylko cyc, tylko mama, tylko noszenie,bujanie i wiele leżeć nie chce ;) I choć nie oddałabym Go za żadne skarby świata, kocham nad życie i to taki mamusiny synuś ;) to czasami bywają chwile,że myślę “no po co mi to było. córka taka duża,”odchowana”,chciałyśmy to jechałyśmy i wracałyśmy kiedy chciałyśmy” ;) a teraz trzeba się liczyć z bezradnym maluszkiem, który potrzebuje mamuśki ponad wszystko.
no ale wiesz, to plus! mak ma 6 lat i jest 100% samoobsługowy. a jak pojawiła się Lenka, to tak nie było. a co powiedzieć jak się ma 1-2l. różnicy O.o…
No to mnie masz. Właśnie się dowiedziałam, że jestem w ciąży. Tzw wpadka. Będzie więc drugie. I uwierz mi, że będąc jedynaczką, nie zmartwilo mnie znacznie to, co mnie czeka, ta praca i trud (trochę zmartwilo ale nie aż tak Bardzo), Bardziej jest dla mnie niepojęte, że będę się musiała miłością dzielić. I jak to zrobić, skoro nie miałam wzorców w rodzinie, zero rodzeństwa? I tak sobie poplakuje po nocach, bo nie wiem jak to będzie. Mam tak cudowną córę, że trudno mi sobie wyobrazić drugie dziecko, że je pokocham bez uszczerbku dla pierwszego. Podświadomie wiem, że damy radę, ale uczucia jakimi będę musiała obdarzyć obydwoje, mnie po prostu przerażają.
Jako jedynaczka, mówię Ci śmiało i ze 100%-towym przekonaniem, NIE BÓJ SIĘ! Ja oczywiście także panikowałam ‘jak to będzie?’ ale jest totalnie naturalnie i intuicyjnie. Miłość jest niewyczerpywalna i teraz dzielenie się nią nie jest ani trochę moim zmartwieniem.
Jak już skończycie budowę, to będzie nieco łatwiej, a Maczek już w sumie całkiem duży jest, więc miałabyś powtórkę z rozrywki noworodek i 3-4 latka.
Ja wciąż zachodzę się w głowę jak ciocia poradziła sobie z siedmiorgiem rok po roku, ale widać jakoś się da :P
” więc miałabyś powtórkę z rozrywki noworodek i 3-4 latka.”
Tyle, że ja już mam świadomość, jak było ‘lekko’ ;). To mnie hamuje.
U mnie tez hormony daja znac na widok malego slodkiego bobasa u kolezanki lub na reklamie kiedy wszystkie dzieci sa zdrowe usmiechniete i rozkoszne.
I tak slodka wizja popierdulka pryska jak banka mydlana kiedy sobie przypominam jak mojego rodzilam 10 godzin bez znieczulenia, silami natury.
No ja też skradam się do wózków :P
Traumy poporodowej nie miałam (2x, bajeczne cc), ale mnie ‘zabijają’ noce. Jestem typem, który, aby funkcjonować musi się wyspać. Muszę. Muszę pospać 8h. Wtedy mogę góry przenosić. Ale bez tego jestem cieniem samej siebie ;)
Dziewczyny co Wy z tym drugim? Drugie dziecko to niemal obowiązek. Ja mam w domu dwie córki ( 5 i 2,5 roku), marzyliśmy o trzecim i właśnie w poniedziałek mam mieć cc z bliźniaczkami. Co będzie? Nie wiem, ale wierzę że damy radę byle się zdrowo urodziły
OMG! I gratulacje i … wystraszyłaś mnie jeszcze bardziej. Ale ogólnie, to niesamowite. chciał nei chciał, masz full house. Powodzenia w poniedziałek <3
Dziękuję:-). Dla nas to było ogromne zaskoczenie i strach bo lekarze ostrzegali przed trudniejszą ciążą, ale poza faktycznie cięższą końcówką nie było źle. Byle obyło się bez komplikacji okołoporodowych a jakoś udzwigniemy ten babiniec:-)
no to trzymam kciuki i gratuluję:) ale mnie przed jutrzejszym USG nieco przestraszyłaś. No ja się martwię o to jak to z drugim będzie, a co jak będą bliźniaki?? hardcore jak nic;)
“będzie zabawa, będzie się działo” ;)
Mamy tylko corke wpadkowa w wieku Makowki. Chyba czas pomyslec o drugiej wpadce. Ciagle bijemy sie z myslami … ale po tym poscie i komentarzach wiem,ze to normalne ;)
Wpadki są najlepsze ;)
A ja mam trójkę (dwóch synów: 7 lat i 2,5 roku oraz 4 miesięczną córkę ;-) ) oraz budowę na głowie i jakoś dajemy radę! Jak człowiek musi to w każdej sytuacji sobie poradzi, chociaż nie mówię, że jest lekko (tym bardziej, że nie mamy nikogo do pomocy).
Człowiek jest plastyczny i dostosowuje się do okliczności. Ale łatwo też można ‘zajechać’ się na własną prośbę, spełniając ‘marzenia’ które po czasie mogą się okazać nie takie idealne, jak w marzeniach.. :/ :(
Oczywiście może być odwrotnie i można żałować, że się czegoś nie zrobiło…
Ehhh, dylematy ;)
Mamy trójkę, córcie 15 lat, córcie 9 lat i synka 4 lata. Dwa psy, cztery koty, króliki itp… Dajemy radę, ogarniamy towarzystwo, mamy dużo frajdy. Moja rada to dużo luzu na wszystko, wylaną zupę, zadeptaną podłogę, po prostu żeby nie zwariować. Zawsze mieć czas żeby każdemu poświęcić chwilę, u nas z racji różnicy wieku ciężko jest się błyskawicznie przestawiać od nastolatki do przedszkolaka.
Agnieszko, a powiedz mi jak to jest kiedy między dziećmi jest tak gigantyczna różnica (pisze tu o 15-latce i 4-latce). Jak to wygląda w praktyce. Nie mam doświadczenia ani znajomych którzy mają takie różnice wieku i dumam, czy to nie jest strzał w stopę.. czyjąś (czy to dziecka czy rodzica).
A jeśli decydowałabym się na nr. 3 to właśnie taka różnica gdzieś byłaby między Makim a nr. 3/
Miedzy mna i bratem byla roznica 10 lat. Ja bardzo chcialam miec rodzenstwo i to bylo wyczekiwane rodzenstwo (chociaz, chcialam siostre hehe;)) Jak tylko maly sie urodzil, to pamietam jak sie nim ‘opiekowalam’ siedzialam caly czas przy nim i pilnowalam czy oddycha itd. czytalam mu ksiazeczki, uczylam go, jak byl starszy odprowadzalam do przedszkola itd. terazm mam 30 lat, a brat 20 i nadal mamy bardzo silna wiez.
Ja Ci powiem jak jest przy dużej różnicy wieku. Ale zacznę od tego, że u mnie jest córka 18 , potem synowie 15 ,11 i 8 lat, kolejna córka 6 i najmłodszy synuś 4 latka. Różnice więc są ale nie ma czym się martwić. Najstarsza córka żadko bywa w domu, mieszka w internacie, chodzi do szkoły w większym mieście. Za to syn 15- letni, świetnie zajmuje się najmłodszymi. Dla niego w pewien sposób to powrót do dzieciństwa ( przecież jest prawie dorosły, a przynajmniej za takiego się uważa przy kolegach) a tak może bezkarnie się wygłupiać z korzyścią dla młodszych dzieci. Grają w różne gry, jeżdżą rowerami całą “bandą “, chyba z większą cierpliwością niż ja tłumaczy im różne rzeczy, pomaga w lekcjach, gdy ja nie mogę. Dzięki temu nie żałuję swojej decyzji, żeby mieć tyle dzieci. Uwielbiałam chodzić w ciąży i czasem sobie myślę, że nie płakałabym ,gdyby było jeszcze jedno, te małe stopki……
Tak, te podstępne hormony! Pięknie opisałaś te dylematy! U nas różnica wieku między stworami co całe 20 miesięcy.. nie wiem,c zy teraz wiedząc to, co wiem, nie poczekałabym jednak jeszcze trochę na drugie. Bo.. bywa ciężko. Po prostu :)
Bywa. Ale mała różnica wieku “zwróci” Ci się już za chwilę, kiedy maluchy zaczną się bawić razem :)
Ja tez miałam sen. Jakieś 3 tyg temu. Tez chciałam poczekać do końca budowy, aż się wprowadzimy. Teraz wprowadzamy się nieco wcześniej ale damy radę mój sen się szybko spełnił …
Ok, straszysz mnie trochę ;)
To ja sie wypowiem mam syna w wieku Maka I bardzo chcielismy miec drugie dzieciatko. Po jednym cyklu starania 6 msc temu dowiedzialam sie ze jestem w ciazy. Ohh jaka to byla radosc. Do tego tak jak chcielismy wyczekany synek tym bardziej ze to pieresze dziecko mojego partners. Wszystko zaplanowanr wyprawka w przygotowaniu wozek wybrany. Wszyscy szczesliwi. Ale radosc nie trwala dlugo, 2 tyg temu dowiedzielismy ze nasz malutki jest ciezko chory zespol edwardsa umrze po urodzeniu. Nie wyobrazam sobie zycia bez niego tak cudownie jeszcze nosic I czuc go w brzuszku. Moglby tam zostac Na zawsze. Tak bardzo chem drugie dziecko …
Bardzo mi przykro :(
Nie ukrywam, że tego także boję się bardzo,,,
cytat z jakiegoś forum – Z.E. to też życie – nie tylko śmierć moja córeczka ma 8 lat i Zespół Edwardsa – to jest życie i jest w nim miejsce na radość, a nie tylko łzy i cierpienie, ona oczekuje radości i radością odpłaca – to wspaniałe, kochane dziecko, ciche i uśmiechnięte, radośnie reagujące na otoczenie – kochająca i kochana przez rodzinę i rodzeństwo. Nie demonizujcie wszystkiego – zmieńcie podejście do życia, trochę mniej konformizmu i będzie wam dużo łatwiej zrozumieć świat. Może jest nam mniej wygodnie niż innym, może nie jesteśmy tak mobilni jak inne rodziny – ale jesteśmy szczęśliwi (teraz – bo nie liczę tych pierwszych miesięcy, wypłakanych oczu, ucisku w sercu, dlaczego my, myśli, że śmierć stoi u naszych drzwi i za chwilę zapuka). To po prostu życie…
No chyba mi wygadałaś:) Właśnie jestem w 8 tyg. ciązy :)))) Mój synek Maks ma 6 lat. Różnica miedzy nimi bedzie prawie 7 lat. Nie wiem jak to bedzie, ale staram sie byc dobrej myśli. Jeszcze jedno mnie nurtuje……ja też jestem jedynaczką i nie wiem jak podziele tą miłość miedzy dzieci….. przecież mój Mak jest najfajniejszy na świecie….?????…..drugi ideał…….?????:))))))
Jestem za mało odważna na nowego malucha… Chociaż powiem szczerze, że na jesieni słyszę więcej pytań o to, kiedy w końcu będziemy mieć drugie. Kiedy jest zimniej, hormony nagle bardziej się uaktywniają. ;)
hahaha zgadnij kto jest teraz na tym etapie :P Ola jest w wieku Twojej Lenki, Mikołaj ma 1,5 roku, a w marcu zawita do nas jeszcze Aniela. Co prawda jestem przerażona jak pomyślę o tym w ten bardziej pesymistyczny sposób, ale muszę się uzbrajać w pokłady cierpliwości i wierzyć że będzie wszystko tak jak bym chciała..
Ja mam w domu synka w wieku Lenki a na moich kolanach właśnie ucina sobie drzemkę prawie 1,5miesięczny drugi synuś. Między chłopakami jest 3 lata różnicy (bez miesiąca) i póki co jest całkiem fajnie bo starszy w młodszym jest wprost zakochany, ciągle chce go tulić i całować a jak tylko mały zapłacze to krzyczy na mnie, że mam mu dać mleko bo jest głodny ;-)!! W sumie to jest łatwiej niż myślałam bo spodziewałam się większego hardkoru :-)! ale niestety to fakt, że logistycznie z dwójką jest ciężej począwszy od wybrania się w ogóle z domu, poprzez drogę z trzeciego piętra do samochodu a na zakupach, odprowadzeniach i odbiorach z przedszkola itp kończąc a dodam, że my również na głowie mamy budowę domu więc totalny meksyk;-)! razem z mężem wymarzyliśmy sobie 3 i gdzieś tam nadal ta myśl pozostaje, zresztą przydałaby się chłopakom siostra ;-) ale po tym co przeżyliśmy w tej ciąży nie wiem kiedy i czy ogóle się zdecydujemy. Pierwsza ciąża była super, wszystko przebiegało wręcz książkowo, a ja czułam się fantastycznie, Starszy urodził się zdrowiutki jak ryba i standardowo po kilku dniach wróciliśmy do domku. Niestety druga ciąża już niemal od samego początku źle się toczyła. w 13 tygodniu dowiedzieliśmy się, że coś jest nie tak, i od tego momentu już było ciągle pod górkę, biopsje, amniopunkcje, masa badań tygodnie niepewności i diagnoza przepuklina przeponowa. Kolejne miesiace do porodu przezywaliśmy w niepewności czy nasz Maluch w ogóle będzie żył. Po porodzie natychmiast w ciągu piętnastu minut przewieziono go do centrum zdrowia dziecka, w drugiej dobie poddano go bardzo ciężkiej operacji a następnie kazano czekać co dalej. Na szczęście mały okazał się silnym facetem i udało mu się pokonać statystki, które w przypadku tej wady są bardzo złe. Pierwszy miesiąc życia spędził w CZD a ja kursowałam codzień między naszym miastem a szpitalem (70 km). Moj dzień wyglądał tak, że najpierw odstawiałam starszego do przedszkola, jechałam do Malucha, spędzałam tam kilka godzin i znowu wracałam do Starszego, żeby odebrac go z przedszkola. Oczywiście Maż, mama, teściowa, pomagali ale ja też nie chciałam żeby on na tym cierpiał, że ma mnie mniej. Ogólnie za nami bardzo ciężki miesiąc ale na szczęście od półtora tygodnia mamy Malucha już domu i jest już tylko coraz lepiej. Wiem jedno, że jeśli kiedyś zdecydujemy się na trzecie żadna ciąża nie będzie już tak przyjemna, radosna i beztroska jak pierwsza. teraz gdybym zobaczyła dwie kreski to moja pierwsza myśl byłaby “czy jest zdrowe??”.
Ja wlasnie jestem w 8 tyg, to 3cia ciaza, planowana;) jesli wszystko bedzie dobrze dziecko urodzi sie, kiedy syn bedzie mial rowne 6 i pol lat a cora rowne 5. I to jest moim zdaniem idealny czas na trzecie.
Ja mam trzy piękne i mądre córeczki :) Zuza 9 lat , Maja 7 a Pola 1,5 roku … jest cudnie
Ja cały czas myślę o 3 dziecku. Mój mąż chciałby nawet i czwórkę, ale to już dla mnie za dużo. Odczekamy pewnie jeszcze chwilę, i zaczniemy prace nad trzecim brzdącem! Uwielbiam duże, kochające się rodziny :)
A my teraz czekamy na 4 bebe. W zestawie – 6-cio latek, 5-cio latek, 14 miesięczna córka i w styczniu kolejna dziewczyna:-) I muszę powiedzieć, że w społeczeństwie to już przekroczenie granicy wielodzietności… Dziś podczas pobierania krwi, po raz kolejny naświetlałam jak przetrwać bez niani z 4 oraz jak to dać radę finansowo bez ślęczenia pod opieką społeczną. A o ile urodzi się 2 dziewczyna okrzyknę się planistą roku ;-) Chłopcy są już super teamem, ogarnięci i pomocni. A że pierwsze dwa lata to sajgon… Ale teraz jak na nich patrzę, słucham to bardzo ich lubię :-)
Po 6 latach urodziłam 2 córkę a po kolejnych 3 latach trzecią córkę.
Dziś mam 6 klasistkę w 200% samodzielna i jeszcze po zakupy podskoczy, pranie powiesi jak mi 4 ręki brakuje 1 klasistkę w 90% samodzielną bo jednak do szkoły trzeba zaprowadzić i lekcje pomóc odrobić (ponadzorować) oraz prawie 4 latkę dzięki 2 starszym siostrom prawie że samoobsługowa no głowę muszę umyć paznokcie obciąć.
Pracuję na cały etat + zawsze praca zabierana do domu ale jakoś to z mężem ogarniamy. Obowiązki podzielone na dwójkę; jedno prowadzi na zajęcia drugie odbiera.
Chyba bardziej byłam zmęczona jak miałam 1 dziecko. Po powrocie z pracy potrzebowało zabawy a miało albo mnie albo tatę.
Teraz przy trójce zabawy organizuje najstarsza.
Oczywiście sielanki nie ma zawsze ale nie wyobrażam sobie mieć mniej dzieci.
przyjeżdżaj do mnie! ja jedną ręką kroje kotleta, a w drugiej dziecię przy piersi;)
albo Ci się zachce albo odechce;)
w punkt
Może nie będe oryginalna ale mam potrzebę wyrażenia swoich myśli. Jestem mamą dwóch córek: 4-lata i 6msc. Nie da sie uniknąć ciągle kołaczących się po głowie pytań: Czy będzie zdrowe? Czy poród przebiegnie bezproblemowo? Jak my sobie damy rade? Dziecko to nie przedmiot, który jakby co możemy wymienić. Ten pierwszy rok z małym dzieckiem jest najtrudniejszy. Moja dwójka była planowana (mimo iż już po pierwszym dziecku mówiłam :nigdy więcej dzieci. Może dlatego, że przechodziłam coś co sie zwie zastoje w piersiach, ponad 40 stopni gorączki, tydzień z życia wyjęty, to było męczące, a maluch przecież nie zrozumie, że matka ledwo żyje). Jednak mimo to zdecydowałam, że chcę drugie dziecko. Ja zdecydowałam bo musiałam przekonać męża aby się przychylił do mojej myśli :) Z perspektywy czasu myślę, że to i tak za późno to drugie dziecko. Gdy byłam w ciąży głównym pytaniem jakie sobie zadawałam to czy będzie zdrowe. A co jeśli nie, czy będę miała w sobie tyle siły aby udźwignąć ten “krzyż”. Na szczęście ciąża i poród bez problemów. Ale po 2tyg. znowu problem z piersiami, 40 stopni, non stop paracetamol, antybiotyk ale w końcu minęło. Nie wpłynęło to negatywnie na laktację. W ciągu tych 6 msc już nie raz miałam łzy w oczach, że już mam dość. Tym bardziej,że dziadki daleko i musze sobie sama radzić. Ale w myślach sobie powtarzam:przecież chciałaś tego dziecka, to musisz być silna, musisz dać radę. I daję! I gdy patrzę na te dwa moja cuda, to też mam łzy w oczach ale dlatego, że Bóg dał mi to co w życiu można mieć najlepszego-DZIECI :)
Może coś w tym jest, że jak sie robi zimniej to hormony szaleją, bo w mojej głowie pojawiła się myśl o trzecim dziecku :) ale nie chce o tym mówić mężowi bo pewnie wybił by mi to z głowy :) (i może lepiej).
Pozdrawiam wszystkie mamy
Od razu mi się lżej zrobiło na sercu jak się z wami podzieliłam moi życiem :)
Zapomniałam jeszcze dopisać na temat różnicy wieku. Ja mam 5 lat starszego brata i 9 lat młodszą siostrę. Miałam 11 lat gdy musiałam jej pilnować bo rodzice pracowali, teraz ma 23 lata i wciąż się o nią troszczę. Czasem mi się wydaje, że jestem “toksyczną” siostrą, która aż za nadto sie martwi. Ale mimo tych 9 lat różnicy jest ona moją najlepszą przyjaciółką.
Ja mam dwie dziewczynki z różnića nicałych dwóch lat (bez dwóch miesięcy). Na początku było ciężko (wcześniak, w sumie starsza też wcześniak) ale teraz nie wyobrażam sobie aby było inaczej. Z drugą córeczką przyszły nowe siły, nowe chęci …. i wszystko w sumie dzięki niej na duuuuży plus się zmieniło. Przy jednym wydawało mi się, że na nic nie mam czasu – glównie na siebie,. Kiedy dowiedziałam się o drugiej ciązy byłam przerażona tym brakiem czasu na kolejne lata. A co się stało ? Mam teraz więcej czasu, jestem lepiej zorganizowana i kocham moje córeczki nad życie. I teraz wiem, że najważniejszy to czas spędzony z nimi. A o trzeciej/trzecim marzę ….
Posiadanie dzieci z dużą różnicą wieku moim zdaniem jest z dużą korzyścią dla każdej strony.
Śmiejemy się z mężem że gdyby nie nasze młodsze dzieci to bylibyśmy trochę samotni, nasza najstarsza córka nie zawsze ma ochotę spędzać wolny czas z nami, przegraliśmy z rówieśnikami.
Posiadanie później malucha w domu naprawdę odmładza, motywuje do działania, wszystko musi się nam chcieć.
Ja osobiście odkryłam w sobie również pokłady cierpliwości, ( płacze więc je nosimy choćby całą noc ). Zachowanie spokoju w różnych kryzysowych sytuacjach.
Takie prawdziwe cieszenie się z posiadania dzieci, czerpanie z tego samej frajdy.
Jeśli chodzi o dzieci to dziewczynki uwielbiają młodszego brata, zajmują się nim tak po prostu bo chcą. Pomagają mu w codziennych sytuacjach.
Dla małego, siostry to prawdziwy autorytet, każdy od każdego czegoś się uczy.
I jeszcze najstarsza nieraz zostanie z maluchami, a my możemy skoczyć do kina czy na szybką kolację.
A ja właśnie zaczynam 13 tydz ciąży. Miało być tak pięknie a skończyło się jak przy 1 ;) 24h nudności, wymioty :) Ale czy nie warto ;P ?
Pozdrawiam !!
Mnie los troche postawił przed faktem dokonanym mam trzech synów a miała być siostra dla pierworodnego;) Trafiły nam sie blizniaki,szczerze jestem szczęsliwa sama raczej nie zdecydowałabym sie na troje dzieci.Różnica prawie 3lata między starszym a maluchami.Owszem jest cieżko jeden od drugiego lapie choroby,każdemu trzeba indywidualnie poświęcić czas ale jest masa plusów.
Ja także ostatnio coraz częściej myślę z mężem o drugim dziecku… Ciągle rozważam plusy i minusy. Od tej decyzji najbardziej odpycha mnie myśl o tym że znowu będę musiała pakować się w pieluchy, nie będę miała wolnego czasu, będę ciągle niewyspana – te nocne pobudki co 3h :( A w dodatku kiedy się zdecyduję różnica między starszą córką wyniesie 8-10 lat (planuję drugie dziecko za 2-4 lata)
Przyszłe mamy poszukiwane do programu TV! Jesteś w ciąży?? Czekasz na pierścionek zaręczynowy ? Zgłoś się do nas! Szukamy odważnych par do materiału dziennikarskiego. Tylko 15 minut rozmowy ! Zwracamy koszty dojazdu, oraz wynagrodzimy finansowo ! Cała Polska! kontakt: pam.weronika@gmail.com
a znacie przepowiednię: nowy domek-nowy potomek ? ;)