Kiedy Ci mówią, że będziesz na coś chory na zawsze, nie wierz! (na przykładzie zespołu suchego oka i szumów usznych)

Trochę mi głupio i śmiesznie, że taki ze mnie już starzec, że na blogu parentingowym Wam o chorobach piszę. Ale czuję, że (khym khym) ‘starzejemy’ się tu razem i co jakiś czas będzie nam zaczynało tu i ówdzie strzykać.
Jak wiecie mi strzyknęło na bogato. Odchorowuję wszystkie zdrowe lata. Jednak mam dla Was ważne przesłanie, które może tchnąć w Was nadzieję i skłonić do działania i zmiany stylu życia. Na lepsze. Na takie w którym Wy macie władzę nad losem, a nie los nad wami.
Podłoże moich chorób znacie z TEGO wpisu. To czego nie wiecie, to fakt, że medycyna konwencjonalna nie umiała mi pomóc praktycznie w ogóle. Szumy uszne? – pech.. większości to zostaje na zawsze. Zespół suchego oka? – pech jeszcze większy, ale nieuleczalne, trzeba nawilżać oko i się przyzwyczaić, noo lub zrobić sobie zatyczki w kanaliku łzowym. Bóle brzucha? – pech nad pechy, bo ma zrobione pani wszelakie badania i nic tam nie widać, pewnie nerwobóle. Stresuje się Pani? No błagam Was, kto w XXI wieku się nie stresuje? Ale czy robię to w sposób jakiś wyjątkowy? No nie sONdzę, jednak obolałemu człekowi wmówić można wszystko. Zawroty głowy? Supepech, bo raka mózgu Waćpanna nie ma? A może borelioza Panie Doktorze? Nie. Bo z badań nie wychodzi. Ale teraz mówią, że borelia może się ukrywać, że neiuleczalna i atakuje osłabiony organizm… NFZ tak nie twierdzi, więc nie. I takie piłeczki odbijanie.
No i po długich wycieczkach od lekarz do lekarza, po wszelakich badaniach i rezonansach i torturach, zawitałam do lekarza, który leczy inaczej niż reszta. Trochę naturalnie, trochę homeopatycznie, mocno medycyną chińską. No i ona wywróciła diagnozy do góry nogami. Po badaniu sama zgadła resztę moich objawów i zaczęła oczyszczanie.
No więc oczyszczanie przyjemne nie było i nie jest nadal. Nie będę opisywała dokładnie specyfikacji mojego leczenia i tego co się ze mną działo w trakcie, jednak było one intensywne w skutki uboczne. Jeżeli weźmiemy uwagę, że mając lat 30, do tej pory praktycznie w ogóle na nic nie chorowałam, to różne rzeczy w różnych częściach ciała i tak mi się potencjalnie odkładały – stres, red bull przez 2 lata w ilościach hurtowych, nieprawidłowe odżywiania, przeciwbólowce itp.. No i jak organizm zaczął się czyścić to prawie zczyścił mnie z tego świata ;). Ale przeżyłam!
Do czego drążę? Weźmy ten zespół suchego oka. Zdiagnozowany w lipcu przez 2 lekarzy, w sierpniu przez kolejnego. Krople musiałam momentami zapuszczać co 30 min, oczy i oczodoły bolały i piekły mnie nieziemsko i ogólnie życie było zdominowane przez problemy oczne. No i tak miało mi zostać w większym lub mniejszym nasileniu…
Po oczyszczaniu wątroby, zespół suchego oka nie tylko minął, ale poprawił mi sie wzrok o 0,5 dioptrii Wiem, szaleństwo, sama bym komuś nie uwierzyła jakby mi takie historie opowiadał. Oczywiście jest to niemożliwe w medycynie konwencjonalnej więc lekarz uznał, że miałam wcześniej za dużą moc szkieł. Nie kłóciłam się z nim, bo sensu to żadnego nie miało, jednak ja i moim bliscy, jako, że głośno o tej poprawie widzenia mówiłam, znamy nawet moment kiedy wzrok zaczął mi się mega szybko polepszać. Mówiłam rodzicom i mężowi, że coś się dzieje nie tak.. staję się jak Supermen, widzę listki an drzewie, kilometr dalej ;). Zostało to potwierdzone miesiąc później na badaniu wzroku co zakończyło się wymianą szkieł. Magia, c’nie? No i Super Doktor, notabene polecony przez moje najlepsze czytelniczki ogłosił, że zespołu suchego oka nie mam. Więc pewnie też nie miałam bo to nieuleczalne.
Jedyne co mogę napisać to lol. L O L. Wszystkiego nie miałam, choć jednak miałam, wszystko nieuleczalne, ale jakimś cudem wszystko zniknęło.
Borykam się jeszcze z trzema sprawami, jednak nieodmiennie naturalnie ze ścisłą dietą walczę z problemem. W sumie nie walczę tylko pozwalam mu się ‘wyszumieć’. Choć złoszczę się, że tak długo i płaczę kiedy boli, jednak wiem, że wszystko złe co się zaczęło, kiedyś się skończy. I nic nie jest ‘na zawsze’.
CDN…
Dzięki za nadzieję :D
Marleno, to wielkie szczęście trafić na “tego” lekarza. Można wydać fortunę na profesorków, gabinety, badania, ale bez efektu. Czasem to chyba jakiś promyk szczęścia musi zaświecić nad duszyczką, żeby odkopać tą jedną jedyną osobę która się zorientuje w stanie naszego organizmu.
Ciekawi mnie jakie to oczyszczanie, ukierunkowane na wątrobę czy tak o, wszystko? Sama zauważam u siebie nie-po-ko-ją-ce objawy i szukam.
Na wątrobę. Ale ogólnie wyszło u mnie dość tragiczne te oczyszczanie i pani doktor powiedziała, że nikt tak jeszcze nie zareagował, więc nie jestem na fali wznoszącej jeszcze i cierpię… Pozamykałam 10 rzeczy ale otworzyłam 1 tak bolesną, że na SORrze mnie po imieniu wołają ;). Ale pani dr. mówi, że jak tak zareagowałam to było na bogato i wychodzi.. Oby szybciej bo niewiem ile zniesę ;)
Ja niestety myślę nieco inaczej. Kto się zawikła w lekarzy i leki już z tego nie wychodzi. Jak z jednym lepiej to okazuje się, że coś innego leci. Wiem to na przykładzie rodziny męża , która uwielbiała witaminki, wzmacniacze i itp., chodzili po lekarzach bo byle pierdoła im niby doskwierała, efekt taki, iż dla mnie są uzależnieni od leków, badań, lekarzy. Oczywiście ta sytuacja nie dotyczy Cibie, gdyż Ty w inny sposób uwikłałaś się w lekarzy, ale także na własne życzenie. Życzę zdrowia.
Chyba trochę o innych lekarzach mówimy.. :)
Chodzę do takich lekarzy, którzy uważają niechodzenie do nich za normę i do takiego stanu dążymy.
Hmmm… lubię się czepiać, ale Ciebie to chyba nie przebiję…
Ale w sumie mam bardzo konkretne pytanie i oczekuję na konkretną odpowiedź.
JAK mam się wyleczyć z paskudnych skoków ciśnienia nie idąc do lekarza? Ciśnienie skacze mi że 100/67, puls 70; na 150/88 puls 99. Dodam, że w ciągu niecałych dwóch godzin.
Proszę o mądrą odpowiedź, a zwrócę Ci tzw honor.
Polecam, oprocz zmiany diety poczytac o Totalnej Biologii. Zrodlo wszystkich dolegliwosci jest w psychice i przeszlosci
Akupunktura..i po problemach z ciśnieniem.Wiem.”Testowałam” na sobie.
Cześć! Od dłuższego czasu przechodzę w moim myśleniu od medycyny konwencjonalnej, do tej niekonwencjonalnej właśnie. Dochodzę do wniosku, że ludzki organizm jest tak skomplikowany, tak połączony, że nie mamy jeszcze o tym tak naprawdę pojęcia i nie ma opcji żeby leczyć jeden narząd tak, jakby był on samodzielną jednostką. Bo nie jest. Ostatnio czytałam badania, które mówią, że nawet choroby natury psychologicznej, tam konkretnie depresja, mają bezpośrednie powiązania z wypadkami z młodości, wypadkami samochodowymi, jakimiś fizycznymi obiciami mózgu.
Możesz powiedzieć jakiej metody używałas do oczyszczania? Jakiej diety, jakich sposobów?
Powodzenia dalej!
Czytając Twoje posty nt zdrowia, a właściwie to problemów ze zdrowiem, miałam wrażenie , że czytam o sobie samej (choć pewnie jeszcze troszkę mogłabym dorzucić do tej puszki nieszczęść). Usłyszałam podczas jednej z wizyt, że powinnam zmienić tryb życia. Nie miałam jednak szczęścia spotkać lekarza, który podszedłby do tego holistycznie, dlatego byłabym wdzięczna gdybyś mogła podzielić się inf gdzie takiego szukać… Pozdrawiam
Marlena, serio pilas red bull “w ilosciach hurtowych”??? A co z tym zlym odzywianiem??
Z bloga odczytuje, ze u was jest na ogol mega zdrowo. Nie rozumiem.
Zycze szybkiego powrotu do zdrowia!!
Serio.. Prowadziłam firmę i budowę na raz.. sama. Nie dało się bez 5 kaw i red bulla :(
A co do ‘złego odżywania’ – nie zawsze było czas gotować, więc nie zawsze – my dorośli, bo dzieci w p-kolu- jedliśmy ciepłe. A teraz mam zalecenie 5 ciepłych posiłków. Tragedii nie było ale pośpiech, stres i chaos ogólny + 0 odpoczynku…bo kiedy?
Teraz gotuję, jem ciepłe, częściej odpoczywam, nie jem nic przetworzonego, nie piję gazowanych itp.
Pani Marleno!
Od ponad roku mecze sie z suchym okiem…tragedia…prosze podpowiedziec jaka mniej wiecej powinna byc ta dieta ..mysle ze w moim przypadku watroba jest obciazona bo dwa lata w stecz przez rok bralam antybiotyki…:-( z gory dziekuje za odp.pozdrawiam Ania
I szumy uszne też poszły? Ja nie znam tego tematu, ale mąż się męczy :/
Czy nie stosujesz czasami terapi Gersona. Mojej kuzynce chorej na raka bardzo pomogła
Medycyna naturalna naprawde potrafi cuda:) Sama joga dla oczu moze poprawic wzrok o 1-2 dioptrii:) Tylko wymaga to regularnych cwiczen oka, wiem z autopsji!
Ale że joga.. oka? Powieka z głową w dół? :D
Takie rozne cwiczenia na miesnie galki ocznej, ze swiatlem itp, mozna zgooglac, sa ksiazki, kursy itd
Mega!
Nie będę opisywała dokładnie specyfikacji mojego leczenia i tego co się ze mną działo w trakcie, jednak było one intensywne w sutki uboczne.
“…SUTKI UBOCZNE …” ;)
nie to ze ze zlosliwosci, ale naprawde tekst super, ale do lez sie usmialam z przejezyczenia
trzeci sutek mi wyrósł :D
uwielbiam za poczucie humoru, jestes super kobieta Marlena :)
A ja mam trzeci sutek :) Zawsze myślałam, że to pieprzyk, a podczas karmienia okazało się, że to sutek! Na dodatek taka byłam tym zaskoczona, że z ciekawości obejrzałam męża klatę i okazało się, że on też ma.
A moglabyś zdradzić co to za lekarz??? Pozdrawiam
Ja 3 lata temu poszłam do dietetyka (mgr dietetyki a nie po kursie) aby mi pomógł zgubić kilka kg i dopasować dietę do problemów z żołądkiem (nawracające zapalenia). Pani zebrała bardzo dokładny wywiad i dała zalecenia. Po 4miesiącach stosowania się do jej zaleceń miałam okropne zapalenie żołądka. Wylądowałam u gastrologa bo bez leków się nie dało.
Trzeba uważać.
Oczyszczanie do przyjemnych nie należy, w szczególności jak jest co oczyszczać. Przechodziłam przez to kilka lat temu ale było warto! Teraz czuję się wyśmienicie jednak przewróciłam swoje życie do góry nogami, samodzielne pieczenie chlebka, własne produkty, zakwasy buraczane, octy jabłkowe ze swoich jabłek ect. Naprawdę mimo bólu, pracy to jedyny słuszny kierunek, jakość życia jest nie do porównania, energia, chęci, radość, spokój…
Oczyszczanie do przyjemnych nie należy, w szczególności jak jest co oczyszczać. Przechodziłam przez to kilka lat temu ale było warto! Teraz czuję się wyśmienicie jednak przewróciłam swoje życie do góry nogami, samodzielne pieczenie chlebka, własne produkty, zakwasy buraczane, octy jabłkowe ze swoich jabłek ect. Naprawdę mimo bólu, pracy to jedyny słuszny kierunek, jakość życia jest nie do porównania, energia, chęci, radość, spokój…
Cześć. Odnośnie szumów byłem na licznych badaniach. Jedno co zalecili to urządzenie do wydawania dźwięków (z głośnikiem pod poduszkę). Pomaga bo mózg uczy się pomijać piszczenie. Jednak w mojej opinii to główną przyczyną jest psychosomatyka.
Witam jakiej firmy i jaki model masz okulary?
Koniecznie napisz gdyby udało Ci się zrobić coś z szumami. Ja je mam już 2,5 roku, ale przyczynę dobrze znam, bo rozwaliłem sobie porządnie głowę na rowerze. Tak czy siak, szumy to jeszcze pół biedy, idzie się przyzwyczaić, gorsze są spadki koncentracji. Trzymam kciuki za powodzenie w pozbyciu się szumów!
Przeczytałam post z dużym zainteresowaniem. Sama jestem fizjoterapeutą i mogę doradzić, ze szumy uszne (w szczególności pourazowe) to idealny temat dla osteopaty. Niestety niewiele osób o tym wie.
Ja jednak drążyłabym temat boreliozy…. Dziś wiem, że nie można do końca ufać lekarzom, na pewno nie jednemu. Pisałaś kiedyś, że ukąsił Cię kleszcz, miałaś rumień? Pisałaś również, że leczyłaś się na boreliozę. Rozumiem, że wtedy wyszła w badaniach, a teraz nie wychodzi? Temat niestety nie jest mi obcy. Dwa lata temu sama wpadłam na to, że mam tą okropną i podstępną chorobę. A kleszcza miałam tylko, albo aż 2 razy w życiu. Pierwszy raz jako 16 latka. Do głowy mi nie przyszło, że mogę być chora na boreliozę, ale ciągle, przez wiele lat mi coś dolegało. Tułałam się po lekarzach różnych specjalizacji min. gastrologach, ortopedach,neurologach, miałam również rezonans głowy, bo bóle były tak silne, ale stwierdzili, że mam migrenki i taka moja natura. Dużo by pisać. W każdym razie 2 lata temu nastąpił p-kt kulminacyjny, dosłownie ścięło mnie z nóg, wszystkie stawy opuchnięte i bolesne, myślałam, że skończę na wózku inwalidzkim. Nie wiedziałam co mi jest do kogo się udać. Zaczęłam czytać w internecie i stwierdziłam, że albo mam RZS albo boreliozę. Poszłam do reumatologa, moje przypuszczenia się potwierdziły – miałam boreliozę-ponad 20letnią, która wcześniej dawała różne objawy , a teraz ze zdwojoną siłą uaktywniła się. Dostałam skierowanie do zakaźnika, ale czytając w necie już wiedziałam, że po tak długim czasie od zakażenia lekarz zakaźnik i nfz mi nie pomoże . Znalazłam lekarza, który leczy metodą ilads, oczywiście krytykowaną przez nfz. Okazało się, że oprócz boreliozy mam jeszcze 3 inne koinfekcje. Dziś mogę powiedzieć, że 95% objawów, które miałam zniknęło, znowu mogę normalnie żyć i funkcjonować
Pozdrawiam i życzę zdrowia i z doświadczenia wiem, że jeśli chodzi o boreliozę to diagnostyka i leczenie nfz kuleje, warto na własną rękę prywatnie zrobić testy
Magdalena boreliozę mam od 20 lat. Zdiagnozowaną w wieku 16 lat (ugryzienie kleszcza w wieku 12 lat).Przeleczana byłam w szpitalu przez m-c wielki stężeń antybiotyku.
Obecnie miałam robione badania wszystkimi sposobami na wszystkie koinfekcje. Nic mi nie wychodzi. Poza tym ja mam “jedynie” bóle brzucha :D (wszystko inne ustąpiło).
To podobnie do mnie, ja również mam ponad 20letnią. Często zdarza się tak , że stara borelioza w testach nie wychodzi. W takich przypadkach robię się prowokację przed testem. Mi na szczęście wyszła, być może dlatego, że akurat się uaktywniła. NFZ uznaje tylko testy elisa i wb. Elisa nie jest dobrym testem, wb jak już to tylko paskowy. Najlepszym testem jest Ltt , krew wysyłana jest do Berlina. Mówi się, że jak był rumień to borelioza na 100% i testy nie są potrzebne. Borelioza lubi się uaktywnić w przypadku utraty odporności, stresu itp, tak było u mnie. Leczenie przez miesiąc po 4 latach od zakażenia to zdecydowanie za mało. Ja byłam leczona 2x przez pół roku 3 różnymi antybiotykami na raz i dzięki temu 95% objawów odeszło. Piszesz, że u Ciebie większość objawów ustąpiła, to pewnie zasługa oczyszczania organizmu, zdrowego odżywiania, to bardzo istotne.
Rumienia nie miałam. Ale w wieku 16 lat mi z normalnych testów Borelia wyszła. Byłam potem wiele razy przeleczana. Znam metodę ilads i póki mi sił starczy będę omijała ja szerokim łukiem. Rok antyboli to śmierć dla mnie.. nie dla krętka ;)
Fakt- to bardzo agresywne leczenie. Sama jestem w szoku jak mój organizm to zniósł. Jest też alternatywa-zioła. Niestety ja już byłam w takim stanie, że nie mogłam chodzić, chwytać itp, a w domu dwójka małych dzieci. Dlatego zdecydowałam się na takie leczenie i postawiło mnie ono na nogi, wróciłam do życia :) Ważne jest zdrowe odżywianie, wysypianie się, ruch, unikanie stresu, wzmacnianie odporności, aby krętki nie miały szans znowu zaatakować :) W każdym razie życzę Ci zdrówka i wszystkiego najlepszego.
Ps. Czytam Cię praktycznie od początku istnienia bloga i mam dzieci w podobnym wieku jak Twoje 8 i 6 :) Pozdrawiam
Dzien dobry. Bardzo dziekuje za wpisy “zdrowotne”. Ja, mimo tego, ze jestem naukowcem, a moze wlasnie dlatego, nie ufam lekarzom konwencjonalnym – wiekszosc nawet publikacji naukowych nie czyta i nie chce czytac. Znam kilka lekarzy niekonwencjonalnych, ale nie znalazlam jeszcze idealu. Czy mogla by Pani podzielic sie kontaktem do Pani doktor, ktora pomaga Pani? Mi głownie chodzi o moje dzieci.
Aż mi się przypomniało jak trafiłam na pogotowie z karmieniami w nerkach. Nie dali mi tam jednak żadnego papierka z informacją dlaczego tam trafiłam. Potem u lekarza rodzinnego usłyszałam, że badania nie wskazują, żebym miała wtedy kamienie, więc nie mogłam ich mieć. :D Ale oczywiście nie umiał określić co to było w takim razie. ;) Dużo zdrowia życzę!
Cześć:)
Czy możesz napisać jaką metodą oczyszczałaś wątrobę? Będę bardzo wdzięczna! Mail do mnie: m.t.stankiewicz@gmail.com
Pozdrawiam serdecznie
Witam. Bardzo czekam na cd artykulu…. zmagam się z szumami już 20lat. Jakieś sposoby na problem? Dziękuję pozdrawiam
Cześć, gdybym słuchała lekarzy konowałów miałabym zawaloną wątrobę chemikaliami. A wątroba to taka matka-polka zje wszystko z resztkami po dzieciach i mężu. Trafiłam TU , bo chyba mam zespół suchego oka. Z innymi dolegliwościami daję sobie radę ( alergia dziedziczona, atopowa, lekkie kolagenozy). O terapii poczynając od wątroby co nieco słyszałam , jednak brakowało mi determinacji. Teraz raczej to muszę się bardziej wziąć za siebie. Na razie będę naświetlać lampą bioptron, której używałam doraźnie w problemach z zębami. Za wątrobę będę musiała się wziąć z samozaparciem, bo tego mi brakuje. Pozdrawiam i życzę zdrowia.