Let them come
A więc będziesz tatą i masz to uczucie kiedy przerażenie miesza się z radością. Czy do tacierzyństwa można się w ogóle przygotować?
A więc będziesz tatą?! Pewnie obezwładnia cię mieszanka skrajnych uczuć od niepohamowanej radości przez lęk po skrajne przerażenie.
Czy do tacierzyństwa można się w ogóle przygotować? Po części.
Dobrym pomysłem jest zdobywanie wiedzy na temat procesu narodzin czy opieki nad dzieckiem w pierwszych miesiącach życia. Można się przygotować emocjonalnie rozmyślając o tym jak to będzie, jak zmieni się wasze życie i o co powinieneś zadbać. Natomiast nic nie przygotuje cię na uczucie, które towarzyszy narodzinom dziecka i ciągu zdarzeń, które od tego momentu zaczną bardzo szybko po sobie następować.
To trzeba przeżyć.
“Jestem w ciąży”
Masz tylko jedną szansę aby odpowiednio zareagować na tę wiadomość. Jest to jak grom z jasnego nieba, albo doda ci energii albo powali. Jeśli się zawahasz, twoja żona odbierze to jako niezadowolenie z twojej strony, które może udzielać się jej przez resztę ciąży. Ona musi się czuć pewnie, że jesteś zdolny stanąć na wysokości zadania. Dlatego nie krępuj się i wydaj okrzyk radości kiedy usłyszysz TE słowa. Zaraz po tym możesz obmyślać strategię działania i próbować tłumić te wszystkie emocje, które tobą szargają.
Back to school
Przed tobą 9-miesięczna szkoła. Nie ma tu nauczycieli, ocen czy planu zajęć. Sam musisz o wszystko zadbać. Lekcja pierwsza: zrób listę sklepów spożywczych w okolicy. Zapisz godziny otwarcia (najlepiej całodobowe), najkrótsze drogi dojazdu i terminy dostaw ogórków kiszonych. Potem kup sobie jakąś książkę, najlepiej z obrazkami opisującą etapy rozwoju płodu. Warto abyś wiedział co się dzieje w brzuchu twojej żony oraz jaki ma to wpływ na ciężarną. Ogólnie zalecenia dla ciężarnej są proste: unikanie stresu, ruch na świeżym powietrzu (spacery), odpowiednie odżywianie (czytaj wszystko), no i słynny kwas foliowy. Można dodać jeszcze wszelkiej maści tabletki z witaminami, jednak nie warto abyś zaraz leciał do apteki kupując wszystkie jakie są dostępne. Tutaj wystarczy jeden rodzaj, bo one wszystkie zawierają prawie to samo :). Ogólnie musisz się nastawić, że oprócz przygotowania praktycznego i mentalnego do tacierzyństwa, musisz też dbać o potrzeby żony – to dobry trening przed narodzeniem dziecka.
Nie będę się rozpisywał o wyprawce dla dziecka, kupnie fotelika, przygotowania pokoiku bo specjalistą w tym temacie jest moja żona ;).
“Odeszły mi wody!”
Przede wszystkim nie panikuj. Duża szansa, że stanie się to już w szpitalu, gdzie wylądujecie przed planowanym terminem. Inną opcją jest zaplanowane cesarskie cięcie, tutaj również nie ma ryzyka, że się poślizgniesz biegnąc po kluczyki od samochodu. Jeśli poród nastąpi drogą naturalną masz dwie opcje: towarzyszyć żonie lub poczekać na zewnątrz. Tak naprawdę nie powinieneś brać drugiej opcji w ogóle pod uwagę. To wasze dziecko, razem je stworzyliście, więc powinieneś być obok także w tym niesamowicie ważnym momencie. I choć będzie służyć głównie jako pochłaniacz krzyków i ciosów, musisz tam być. Twoja obecność z pewnością zapewni żonie bezpieczeństwo i będzie dowodem pełnej miłości. W przypadku cesarskiego cięcia bywa różnie. Niektóre szpitale czy kliniki pozwalają abyś włożył fartuch i był na sali, inne na to nie pozwolą. Mi nie dane było rodzić wspólnie z żoną (dwie cesarki) dlatego oba porody spędziłem na korytarzu.
Czarna dziura
Teraz przechodzimy do najważniejszej kwestii. Do tej której nie jestem w stanie opisać słowami. Do tej, w której wymięka każdy facet. Nawet nie próbuj z tym walczyć, bo nie musisz.
W moim przypadku było to 30 minut czekania, nasłuchiwania i wyczekiwania płaczu dziecka. Wyłapywania płaczu twojego potomka, wśród wszystkich innych dźwięków. I nie wiem jak to się stało, ale zarówno z Maksem jak i Leną, udało mi się wychwycić ten dźwięk. Po prostu wiedziałem że to płacze moje dziecko. Pamiętam to dobrze do dziś i chyba nigdy nie zapomnę. Nawet teraz, kiedy to piszę, te emocje nie ucichły i ciągle gdzieś tam są powodując niesamowite wzruszenie. Ten czas kiedy czekasz na korytarzu jest jakbyś nagle znalazł się w pobliżu czarnej dziury, która zakrzywia czasoprzestrzeń. Oprócz podniecenia jest tez strach. Modlisz się aby tylko usłyszeć ten płacz, bo to najważniejsza oznaka zdrowia. Potem czekasz aż pielęgniarka pokaże twoje dzieło i wypowie magiczne słowa: “10 punktów”. I wtedy czas zaczyna płynąć normalnie. Ty jesteś lżejszy o 5 kg i przeszczęśliwy. Jesteś ojcem, a to zobowiązuje. I choć będziesz popełniał błędy i czuł się nie pewnie to nigdy nie wątp w to, że możesz być wspaniałym ojcem. Bo ta wspaniałość nie zależy od tego co i jak robisz, tylko tego jak bardzo się starasz. Jeśli w momencie przyjścia dziecka na świat poczujesz, że jest twoim całym światem i zrobisz dla niego wszystko – wtedy nic cię nie powstrzyma.
W domu
Jesteście już w domu, razem. Zakładam, że pokoik jest przygotowany, pieluchy kupione a w kuchni czeka zapas kawy. Ok, przed tobą wyzwania, na które przygotowywałeś, że się przez te 9 miesięcy. Jesteś zwarty i gotowy aby sprostać wyzwaniom.
Pierwsza i najważniejsza zasada… to ty wstajesz w nocy! Co z tego, że musisz iść rano do pracy, masz przecież zapas kawy, right? Nie jesteś dla mnie facetem, jeśli uważasz, że skoro chodzisz do pracy to musisz się wyspać i to żona powinna opiekować się dzieckiem. Najlepiej jak w pierwszym okresie zorganizujecie sobie podwójne łóżko w pokoju dziecka i będziecie spać wszyscy razem. Dzięki temu będziecie mogli się wspierać i dzielić nocnymi obowiązkami. Najważniejsze z nich to karmienie, odbijanie i przewijanie. Możesz podawać dziecko żonie do karmienia i wtedy pospać 10 min, po czym wstajesz odbijasz dziecko w pionie, przewijasz i kładziesz spać. Takich rund w nocy może być od 3 do 5. Tutaj nie ma żadnych cudownych metod, trzeba przez to przejść. więc nauczyć się wykorzystywać każdą chwilę na sen. No tak… nie przejmuj się, kupka na początku nie śmierdzi. dopiero z czasem nabiera aromatu, więc zdążysz się przyzwyczaić.
Helpdesk
Dwa niezbędne wynalazki w tym okresie to pojemnik na pieluchy oraz monitor oddechu. Pierwsze, wiadomo – żebyś nie musiał w nocy jeszcze kursować z pieluchami do kosza. Taki pojemnik zapewnia wygodę i zatrzymuje nieprzyjemny zapach dlatego spokojnie może stać w pokoju. Monitor oddechu to absolutnie niezbędne urządzenie. To dosłownie strażnik życia twojego dziecka – sprawdza czy oddycha, a w przypadku bezdechu alarmuje. Zapoznaj się z postem mojej żony, wtedy wszystko pojmiesz.
Nawet jeśli jest tylko 0,00001 % szansy, że stanie się to twojemu dziecku to zaryzykujesz ?
Pierwsza kąpiel
Kolejna ważna czynność, w której będziesz się musiał wykazać. Pierwsza kąpiel dziecka to niezwykle stresujące wydarzenie. Nawet jeśli to wasze drugie dziecko. Dlatego najlepiej jakbyś to Ty przejął inicjatywę. Największy obawa w tym momencie dotyczy trzymania dziecka. Bo jest takie malutkie i delikatne. To prawda, ale bez przesady. Ja pierwszą lekcję odbyłem z panią pielęgniarką w szpitalu. Wtedy już przekonałem się że dziecko nie jest z papieru i można go mocniej przytrzymać podczas kąpieli. Grunt to spokój, pewność i sprawność. Także dasz radę.
Baby blues
Na deser żona. Może sie tak zdarzyć, że hormony świeżej matki będą niestabilne przez kilka tygodni po porodzie, a efektem będzie tak zwany “baby blues”. Nie jest to zasada, ale lepiej żebyś był na to przygotowany, bo jeśli się pojawi to nagle. Główna zasada w tym momencie, to znowu słynny spokój. Nie waż się wtedy stawiać, krytykować żonę lub co gorsza wychodzić. Bierzesz wszystko na klatę, tysiąc razy zapewniasz o miłości i bezpieczeństwie. To czas kiedy żona ma być najważniejsza, mimo że obok leży niemowlę. Najlepiej jak w tym czasie zorganizujecie pomoc dziadków i wyjdziecie z domu. Niezależnie jak długo potrwa ta huśtawka emocjonalna, musisz panować nad sytuacją i zapewniać o tym żonie.
Jak widzisz wyzwań jest dużo. Opisałem tylko niektóre. Jednak niezależnie od ogromu pracy i wysiłku jaki ciebie czeka, nagroda jest dużo większa. I nigdy nie będziesz żałował, że zostałeś ojcem. Bo każdy uśmiech, każde słowo “tata”, każdy taniec czy wbity z synem gwóźdź umocnią cię w przekonaniu, że nigdy wcześniej nie byłeś tak męski i nigdy wcześniej nie byłeś… lepszym człowiekiem.
PT
Panie Tato! Proponuje obowiązkowe szkolenie wszystkich facetów u Ciebie. Jakieś warsztaty czy coś? :)
Dzięki, pomyślimy ;) / PT
Nie ważne jak wiele trudności musi przejść mama czy tata – nagroda warta jest tego :-)
J.
post, który każdy tata powinien przeczytać. Pozdrawiam
Uwielbiam ten męski punkt widzenia!
Widzę, że nie tylko ja mam taki skarb w domu :)
Smuci mnie fakt, że nie wszyscy mężczyźni myślą w ten sposób: wspólne dziecko, wspólne radości i wspólne problemy.
pozdrawiam
Mój mąż, czytając ten tekst miał uśmiech na twarzy, więc również zapragnęłam go przeczytać. Fajnie to ująłeś ;)
Post całkiem przydatny,bardzo lubię wpisy PT, ale ja osobiście uważałam za bezsensowne budzenie męża tylko po to żeby podał mi małą do karmienia skoro i tak karmiłam piersią. Ja tak czy tak muszę się przebudzić i nikt mnie w tym momencie nie zastąpi więc po co zrywać jeszcze po 5 razy w nocy na nogi męża, który naprawdę też jest zmęczony bo pracuje po 10 g/dobę i musi być w pracy w pełni sił… Co innego jak dziecko płacze od godziny i nie wiesz co z nim zrobić, ale budzenie męża tylko dla samego podania dziecka i przewinięcia uważam za przegięcie. Przeżyłam to na własnej skórze (córka budziła się co 2 godziny do 10 m-ca), mąż chciał wstawać, ale ja mu nie kazałam. Wolałam żeby dla własnego zdrowia się wyspał. I nie uważam żeby z tego powodu nie był facetem… Jest wzorowym tatą, robił i robi przy małej wszystko. Jestem teraz w drugiej ciąży i nie planuję,żeby w kwestii wstawania w nocy coś miało się zmienić.:-)
Tez nie przecenialabym nocnego wstawiania. Mój mąż jest świetnym, bardzo zaangażowanym tatą, który wszystko robi przy naszym synku, ale ma tez odpowiedzialną, trudną pracę (jest chirurgiem), więc w nocy musi się wysypiac.
Polecam serial “Knick” ;) / PT
Popieram, nasza córka też budzi się w nocy i mąż nie raz ma “pretensje”, że go nie budzę by mi podał dziecko ale jak następnego dnia ma pracę od rana do wieczora to po prostu nie mam serca…
Marlena ma dar do przekazywania autentycznych emocji, ale Ty tez drogi PT! Poryczałam się…. mój mąż do dziś wspomina, jak usłyszał “ten” płacz, siedząc w oczekiwaniu na korytarzu pod drzwiami sali operacyjnej.
Tak, tego dźwięku się nie zapomina / PT
Znowu się przez Was poryczałam! Piękny tekst, podrzucę Mężowi chociaż jest najwspanialszym Tatą :)
Jestem za związkiem partnerskim i nic mnie tak nie wkurza jak nierówne traktowanie. Jednak PT nie wyobrażam sobie, aby to mój ciężko pracujący po 12/13h, mąż co 2/3 h wstawał do dziecka w nocy. Po co? Skora ja i tak się budzę a na dodatek będąc w domu mogę zdrzemnąć się razem z dzieckiem.
Z pozostałym tekstem się zgadzam ;)
Moj maz jest bardzo zaangazowanym tata, jakiego kiedykolwiek znalam od, mozna powiedziec, poczecia;) Takze tekstu, jakkolwiek dobrego, pokazywac mu nie musze;) Ale tak jak kolezanki przyczepie sie punktu odnosnie wstawania nocnego do glodnego dziecka. Nigdy by mi do glowy nie przyszlo, zeby go budzic, ba, czesto nawet spi w innym pokoju.
Niech będzie, ale rozumiem, że za to robi śniadanie? ;)
Bardzo mądry tekst :)) Wydaje mi sie,że z tym nocnym wstawaniem to chodziło o to aby mąż na początku gdy maleństwo jest w domu pomagal żonie gdy jest cieżko nawet usiaść po porodzie i potrzebuje sie wtedy wsparcia i pomocy tym bardziej gdy jest to pierwsze dziecko :) Jakoś ta raźniej gdy mąż sie w tych pierwszych tygodniach angażuje.
Wszystko zależy od tego jak ustalicie, najważniejsze aby się nawzajem wspierać / PT
milutki post :)
A wspomnienia z porodu sa niesamowite dla obojga rodzicow.
Z tym nocnym wstawaniem, to trzeba sie dograc, bo faktycznie nie zawsze jest sens, zeby oboje rodzice noce zarywali dla jednego dziecka. Ja sie wprawdzie nie raz wsciekalam, ze moj maz po prostu placzu dziecka nie slyszal i nie raz ostrzej potraktowalam nakazujac ruszyc tylek z lozka jak juz mi nerwy siadaly.
Ale z czasem dogral sie nam rytm taki, ze ja w nocy wstawalam, maz spal (no nie dalo sie inaczej, ja i tak karmilam, poza tym nie bylam w stanie spac i tak jak dziecko plakalo). Rano natomiast jak dziecko potrzebowalo towarzystwa i ponoszenia to tatus szedl nieco pozniej do pracy, zabawial maluszka a ja spalam. do kolejnej drzemki dziecka i wlacznie z nia.
Z naszej dwójki, to mi zdarzało się nie usłyszeć płaczu dziecka ;)/MM
A ja jestem za tym, zeby czasem maz jednak wstawal w nocy, jesli wyraza chec i warunki sprzyjaja, np wzial wolne kilka dni po porodzie itp, bo sama obecnosc duzo daje, podanie dziecka czy butelki po cesarce lub ciezkim porodzie.. A i pozniej jesli Wy wracacie do pracy, to nadal musicie wstawac, a maz nie …???
My wychodziliśmy z tego założenia, że:
a) mąż może pić kawę i Red Bulle, a ja nie (karmiłam)
b) mąż nie naraża czyjegoś życia w pracy będąc niewyspanym, ja tak (życia dzieci)
c) ja jestem śpiochem i i zasypiam po przebudzeniu 12938021943823 godzin.. mąż 3 sekundy ;)
W 100 proc sie z Wami zgadzam Maki! Ja tez nie slyszalam czasem placzu, a maz wstawal sam lub razem ze mna – chyba czytal mi w myslach