Makóweczki na Lanzarote- film
24 lipca 2017
Uwielbiam cykl filmowy, który zapoczątkowałam w grudniu na teneryfie! Ruchoma klatka pokazuje emocje, wrażenia i mimikę buziaków dzieci. Mam nadzieję, że daje on Wam choć ułamek naszej energii i radości! :)
Oglądamy TYLKO W HD!
Super!!!! Szczęśliwa rodzina… to jedyny komentarz, który przychodzi mi do głowy!
Film super. Jednak w moich oczach Droga Marlenko straciłaś całą wiarygodność i taką zupełną naturalną szczerość. Dlaczego? Przez sprawę z psem. Pisałaś Nam, swoim czytelnikom, o tym jak pies się u Was pojawił, o kłopotach (wtedy biłam brawo za szczerość i otwartość)… A teraz co? Na pytanie co się stało z psem nie odpowiadasz… Nie sądzisz, że należy Nam się szczerość? Tym bardziej, że odpowiedzialność społeczna za posiadane zwierze w naszym kraju jest tematem bardzo ignorowanym. A Ty przecież jesteś mądra i pokazujesz Nam dobre drogi wychowania dzieci (mówię to zupełnie bez sarkazmu). Dlaczego więc ten temat jest przemilczany?
Rozważę napisanie posta :)
Świetne wakacje, moi chłopcy mieliby raj na ziemi ;)
Co do sprawy pieska – Marlena, niektóre czytelniczki stawiają Cię pod ścianą. Taka presja jest nie na miejscu. Przecież nie zamordowałaś psa z zimną krwią, zapewne oddałaś go z ważnych powodów i mogę się założyć, że jest w dobrych rękach. Tłumaczenie się z tego jest nieporozumieniem, czytelniczki wchodzą z butami w rejony, których nie masz obowiązku nam przedstawiać.
Wydaje mi się, że tutaj nie chodzi o “uczciwość” ale pociągnięcie za język i po opublikowaniu wpisu dopiero zacznie się jatka, bo o ile dla Ciebie i niektórych osób powody oddania psa będą dobrymi argumentami, o tyle od niektórych (zapewne) osób usłyszysz wiele gorzkich słów. Przemyśl dobrze, czy chcesz być uczestniczką kolejnej internetowej gównoburzy w szklance wody.
Wydaje mi się, że jeśli ktoś dobrze Cię poznał i z dystansem traktuje blogi (oraz rozumie, że jako blogerka masz swoje prywatne sprawy i nie musisz nimi epatować na blogu), nie będzie wymagał od Ciebie tłumaczenia się z Waszej prywatnej sprawy i na pewno wspólnie podjętej decyzji. Nikomu nic do tego.
Pies jak pies a sprawa powoli rozdyma się jak balon. Komuś tutaj bardzo zależy, żeby na siłę udowodnić Tobie, że nie jesteś taka idealna, jak się wydaje. Ale jeśli ktoś uważa, że taki jest Twój cel, to głupi jak but. Zwyczajnie.
Justyna, świetnie powiedziane. MM nie ma obowiązku “tłumaczyć się” ze swojej decyzji. “Jeszcze się taki nie urodził, co by wszystkim dogodził” ;)
Zgadzam się w 100 procentach! Nic nam się “nie należy”! obcy ludzie jesteśmy w końcu:) Świetny filmik. Szczęśliwych i bezpiecznych kolejnych podróży:)
Też o tym pisałam więc nie jestem odosobniona :) Zatem czekamy na post z niecierpliwością :*
Nie zgodzę się, że to nie kwestia uczciwości ani odpowiedzialności.
Jednak Marlena ma prawo sama decydować o czym pisze. Pytanie czy zależy jej na wiarygodności i czytelnikach, którzy to szanują czy na pozorach.
Pozdrawiam
Pięknie…..po prostu prawdziwa szczęśliwa rodzina