Lifestyle

Małe rzeczy, które dają poczucie długotrwałego szczęścia


Jadę sobie pociągiem, świeci słońce, a krajobraz za oknem urzeka. Jest 7 rano, przede mną 6 godzin podróży w jedną stronę , praca, a następnie tyle samo powrotu. Spoglądam za okno z zachwytem. Na łąkach i trawach skrzy się srebrny szron. Rozlewiska błyszczą w słońcu jak oślepiająca tafla lodu. Co chwile widać ptaki, sarny, żurawie, zające i inne zwierzęta. Wiem, że mam cały dzień dla siebie – na pisanie, czytanie książki, słuchanie muzyki. Tak wygląda szczęście.

Czy ubyło mi tego dnia codzienny trosk w skali życia, absolutnie? Jednak umiejętność doceniania małych rzeczy składa się właśnie na długotrwałe poczucie szczęścia. W tej chwili, w momencie pisania tego tekstu, o 7:16 , w pociągu Białystok – Warszawa, potencjalnie mogę być najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. Aż ciężko mi się nie uśmiechać (i wcale się nie powstrzymuję). A co tak naprawdę się wydarzyło? Wygrałam w totka, odziedziczyłam hotel w Abu Dabi? Bynajmniej. Nauczyłam się być wdzięczna za małe rzeczy i stymulować te momenty które sprawiają mi radość.

Co to może być? Jak widać może to być podróż pociągiem, spacer na plaży, nowa piżama, czy mokry dziecięcy całus o poranku. Szczęście ma różne oblicze. 

Choć w sumie zamiast od wymyślania uszczęśliwiających rzeczy/zdarzeń dobrze byłoby zacząć od nauki odczuwania wdzięczności. Czy nazwałabyś się zgorzkniałą czy optymistyczną? Łatwiej spotkać Cię na narzekaniu czy radości z przeżyć? Jesteś uważana za osobę wspierającą, czy wiecznie skupioną na sobie? Czy umiesz cieszyć się, tak dogłębnie cieszyć, z małych rzeczy? Spaceru po lesie, samotnej podróży, kolacji w miłym towarzystwie, swoich małych osiągnięć.

Teoretycznie jest tyle powodów do szczęścia, że można się wręcz zastanawiać skąd na świecie tyle smutku i przygnębienia u ludzi, którzy mają pełne lodówki, dach nad głową i kochających ludzi dookoła.

Dziś jednak chciałam podejść do szczęścia praktycznie. Co realistycznie, Ty, tam po drugiej stronie ekranu możesz zrobić by ulepszyć swoją codzienność? Podam Ci moje przykłady małych przyjemności, które każdy dzień w ten najlepszy!

Kawa

Ten pierwszy poranny pachnący kubek, jest jak codzienny mini orgazm. Nigdy nie przestanę pić kawy, to pewne! Do tego ulubiony kubek (jak brudny, to trzeba umyć). Skala szczęścia od razu szybuje.

Chwila dla siebie o poranku

Moja przyjaciółka nazwała ją „porankami uważności” choć kiedy ją poznałam to ona spała do 10, a ja sama z siebie i bez nazwy wstawałam przed 6-tą. Już tak mam, że mój zegar biologiczny od wiosny reguluje się na pobudy około 5:30-6:30 rano i tak działa do jesieni. I nie ważne że weekend, czy wakacje. Budzik mnie buzi, a natłok myśli i moc energii nie daje później dospać. Więc wstaję. Wiosną, robię kawę i czytam, rozmawiam z mężem, oglądam serial, piszę. Latem od razu wychodzę na podwórko – spaceruję bosą stopą po trawie, oglądam kwiaty i gapię się na mojego męża, który od kiedy jest ciepło, trenuje od 5:30 na podwórku (sooo hot!).

Ludzie

Nic nie daje mi tyle szczęścia co obcowanie z ludźmi których kocham. Cotygodniowe randki z mężem relaksują mnie i ładują energię na cały tydzień. Spotkania z Angeliką – czy to te całe we łzach, czy w uśmiechach, to najlepsza psychoterapia! Każda rozmowa z moją kuzynką jest jak mistyczne doświadczenie (ona umrze ze śmiechu jak to  przeczyta :D). Znowu wybieramy się gdzieś razem badać korzenie – na stare wioski naszego rodu, lub w przeszłą przeszłość. Trochę sobie strzelam w stopę, bo od razu po trzeciej osobie mam wyrzuty sumienia, że na pewno nie uda się wymienić wszystkich ludzi których cenię, ale cenię ich wszystkich! Bez nich żadna, kawa, kwiatek czy miliony na koncie nie miałyby sensu.

Kwiaty

Świeże kwiaty w domu to słońce, wiosna i życie domu.  Obstaw dom  kwiatami – tymi doniczkowymi, kwitnącymi, choćby z tulipanami z Biedry, czy łąkowymi nazrywanymi z dzieciakami. Jeszcze fajniej jak masz ogród i z całą soczystością zakwitnie Ci w maju!


Drobiazgi do domu

Nowa tapeta, wygodny fotel tarasowy, obraz ulubionego rysownika, wazon na te kwiaty z podpunktu wyżej. Jeśli strasznie Ci się coś podoba i kupujesz to z miłości :D, to da Ci radość na długie chwile.

Ulubione ubrania

Jako osoba z nadwrażliwoscią kontaktową doceniam wygodę i jakość ubrań. Mam też takie ulubione wielkie bluzy, miękkie dresy, adidasy. Na wyjścia małe czarne, kombinezony. Nie ma co ukrywać, odzienie sprawia kobietom radość. Warto więc w szarym dniu kupić sobie kolorową sukienkę.

Gotowanie

Od kilku to mój ulubiony relaks! Czasami jak się człowiek bardzo zrelaksuje to i e-booka wyda ;)

Nowa fryzura, makijaż

To nie musi być fryzjer gwiazd. Czasami wystarczy jak przyjdzie kumpela z gofrownicą (patrz zdjęcia, dzięki Aga) i paletką cieni. Taki makeover w życiu matki pokazuje, że da się jeszcze coś z nas wykrzesać :D! A to potrzebny neews.

Spacer po lesie

Tyle już książek napisano o tym, tyle badań naukowych o wpływie zieleni, ciszy, dźwięków lasu na samopoczucie, stan psychiczny, sen, a 90% ludzi co weekend i tak wybiera galerie handlowe lub zatłoczone starówki. Obiecaj mi, że jak będzie już 17-18C, pojedziesz do lasu, całą rodziną zdejmiecie buty i pospacerujecie gołymi stopami. Lub bez dzieciaków, bez muzy w słuchawkach, nawet bez kompana.. w ciszy, dla siebie.

Podróże

Malediwy poprawią humor każdemu, wiadomo. Ale już podróż (do pracy!) Bia- Waw, pociągiem? Kwestia nastawienia. Zrób sobie kawkę na wynos i ulubione śniadanie do pojemnika. Weź książkę, laptop, słuchaweczki z muzyką i zrób sobie 3 godziny relaksu.
Zbieraj też na większe wyjazdy, chociażby na sam fakt ‘naładowania się’ witaminką D. Najwyższy jej, zbadany poziom miałam po 2 tygodniach w Chorwacji. Więcej, już same planowanie wczasów podnosi endorfinki.

Cele

Jako, że mój synek to mój absolutny klon nie tylko z wyglądu, ale także z osobowości, mieliśmy z miesiąc temu mały zgrzyt jego smutku. Nie było wybranych wakacji, ani letnich ani zimowy. Nie wiedział o niczym ciekawym co w przyszłości miało się wydarzyć i się podłamał. Pamiętam, że przez długą część życia, zanim nauczyłam się cenić zwykłą codzienność, żyłam od celu, do celu. Od wyjazdu, do wydarzenia, od zakupu, do imprezy. Kiedy w planie były jakieś przyjemności, codzienność stawała się lepsza. Jeśli więc nie jesteś jeszcze na etapie wdzięczności z codzienności, ustal sobie kalendarz rocznych zdarzeń, które Cię cieszą i niejako przygotowuj się do nich. Czy to poprzez zajęcia sportowe, żeby być fit, czy zbieranie na osprzęt wakacyjny. Kiedyś może się okazać, że droga do celu daje tyle samo szczęścia. A potem nie będzie potrzebny już nawet cel. Wtedy wsiądziesz do pociągu, gdziekolwiek by nie jechał i zachwyci Cię codzienność.