Manualnie
Zabawy manualne to zmora większości świadomych matek.
Zabawy manualne to zmora większości matek.
Świadoma matka już wie, że to co w sklepie jawiło się jako czas cudownie spędzony z dzieckiem na rysowaniu, wyklejaniu, lepieniu, zazwyczaj sprowadza się do elementu podniecenia przy kasie, w domu przy odpakowywaniu i … to na tyle. Często sama zabawa trwa od 5 do 15 minut. A co się potem matka nasprząta, biurek i ścian namyje… to jej.
Niestety z pewnych rzeczy się nie wyrasta. W papierniczym znowu staję się 5-latką, i mam ochotę wykupić wszystkie gadżety do zabaw manualnych. PT nakazał mi nadmienić, że różnych rodzajów kredek mamy w domu tyle, że śmiało mogę otwierać mini przedszkole. Cóż poradzić. Nie moja wina, że firmy kuszą feerią barw, kształtów, rodzajów…
Uwielbiam niebanalne rozwiązania dla ‘małych rączek’. Ostatnim hitem w naszym domu stały się kredki ‘łezki’ oraz ‘sopelki’. Mała łapka świetnie pracuje, układa się dopasowując do kształtu kredki. A jednocześnie, nie brudzi! Mieliśmy już wcześniej kredki świecowe w fantastycznych kształtach, przywiezione z Disneylandu (>klik<). Niestety tak jak inne tego typu (widziałam pieski i kości) łamią się w tempie ekspresowym. Zaś te Feber Castel są twarde i trwałe. Ochotę mam jeszcze na kamyki do malowania (>klik<)- już widzę jak małe paluszki trzymają taki kamyczek i sprawnie rysują. Uwielbiam :)
Z tradycyjnych kredek wybieram zawsze te o trójkątnych bokach (które sprawiają, że dziecko uczy się lepiej kredkę chwytać). Przetestowałam chyba wszystkie jakie są na rynku i wygrywają zakupione ostatnio firmy BIC, (>klik<) są grubsze i mają super odporny grafit. Drugie miejsce zajmują egzekwo kredki Stabilo (>klik<) oraz Faber Castell (>klik<). A tak najbardziej ze wszystkich to kocham stara poczciwe ‘Bambino’ których ostatnio nigdzie nie mogę dostać :(.
Piękne kredki należy właściwie przechowywać. Piórniki w których zakochałam się (i zakupiłam) rok temu – zwykłe (a jednak niesamowite) ‘szmacianki’ które sercem szyje właścicielka sklepu Moimili. Ponad 12 miesięcy służą nam w domu oraz na wyjściach (zajmują mało miejsca w torebce). Mamy także drewniane pudełeczka tej samej firmy i one już cieszą się mniejsza popularnością zw. na wielkość. Obecnie zamówiłam dużą szkatułkę na kredki Lenki (na zdjęciach widzicie przyborniki Maka), więc mam nadzieję, że pomieszczę te swoje liczne ‘malarskie’ zbiory.
Piórnik, pudełeczka – Moimili
Kolorowanka – Czu Czu
Kredki ‘łezki’ i ‘sopelki’ – Faber Castell
Makóweczka:
Deszczowy dresik – Lulu and the Pug
Ozdoby na włoskach – Reserved (przeceny)
ale fajne kredki…. ja również uwielbiam kredki Bambino dla mnie są najlepsze :)
No właśnie… te malowanie ścian. Też tego doświadczyłaś? Stach ze wszystkich kredek wybrał do tego czarną :/ Malowanie ściany to był najdłuższy moment kiedy miał kredkę w ręce i był skupiony na tej czynności. Do tej pory woli patrzeć jak ja koloruję. A ja nie narzekam :D
Dziś Lenka pomalowała całe biurko Maka czerwonym mazakiem.. O_o
Szczęśliwie BIC robi takie, że się zmyło, ale wcześniej mieliśmy inne i dosłownie pastą ‘sama’ darłam ;(
Mi Anielka zaczęła malować po ścianach :( muszę wszystko co pisze chować i dostaje tylko jak jest czas na malowanie ;(
to Ty jeszcze nie odkryłaś CRAYOLA MINI KIDS :)? flamastry tej firmy jak dla nas są najlepsze…… zmwają się bez problemu ze zwszystkiego, wystarczaja na bardzo bardzo dłougo, dzieci ich nie ‘wcisną’ , ja jak najbardziej polecam!
Odkryłam 10 lat temu w USA.. Potem kupowałam Makowi, ale ona marny ‘malarz’ więc jakoś teraz testuję inne firmy. Ale muszę wrócić do poczciwej Crayoli :)
Kredki Bambino są dostępne w Biedronce 18szt. 23zł w metalowym pudełku
Hmmm ale te oryginalnie, świecowe, twarde bambino? Po tych ‘pseudo’ te wszędzie pełno…
Swietny ten przybornik – musze taki miec – koniecznie :) podrzucilas mi dobry pomysl! w koncu bede miala cos na wyjscia bo do tej pory wrzucalam do torby kilka kredek na wypadek gdyby w kawiarnii do ktorej uderzamy nie bylo kacika dla maluchow :) calus dla Lenki :*
Ps – mam kolo siebie super miejscowe, gdzie maja TE prawdziwe Bambino. Moge Wam wyslac :D
Wiesz co.. Tak w tajemnicy Ci powiem, że siorka PT ma sklep zabawkowy i mają być u niej.
Te wszystkie przybory kupuję właśnie tam (ze zniżką.. hihi) i dlatego nie mogę przestać bo zachodzę przynajmniej raz w m-cu ‘rekreacyjnie’ a wychodzę.. wiadomo jak osioł obładowana :P
U nas też ostatnio było o kredkach :D
a pudełeczka przecudnej urody! właśnie szukam jakichś fajnych pomysłów na przechowywanie tego typu rzeczy i muszę wziąć je po uwagę. Ty zła kobieto… przez Ciebie pójdę z torbami albo się rozwiodę :P
;( z ankiety wiem, że czai się na me życie ponad 100-tka wściekłych mężów… niedługo będę musiała wyemigrować z kraju :P
Z za wielkiej wody też można bloga pisać :P
Ten fakt mnie pociesza ;)
Kocham Cie za ten post <3 my akurat jesteśmy na etapie kredek, które walają się wszędzie, a nie mogłam znaleźć nic ładnego, żeby je pochować :) DZIĘKUJE :)
U nas na razie obyło się bez malowania ścian. Matylda uwielbia zabawy manualne więc u nas zabawy w rysowanie w domu a bardziej wymyślne rzeczy na zajęciach plastycznych.Pozdrawiam
jak ja doskonale rozumiem to szaleństwo w sklepie papierniczym…
moja córa pokochała kredki pastele produkcji Pentel, piękne kolory, łatwo “biegną” po papierze, no, ale brudzą łapki. mojej nie przychodzi do głowy rysowanie po ścianach, ale czasami dla frajdy przyklejam do ściany wielką płachtę papieru i wtedy może się bezkarnie wyżyć artystycznie.
w podzięce za pokazanie pięknych piórników na kredki podzielę się takim linkiem:
http://loflof.pl/product-pol-14847-Kolorowanka-XXL-Ksiezniczki.html
Dostępne 4 wersje graficzne: ulica, księżniczki, zoo, budowa.
takich kolorowanek jest dużo więcej, na pakamerze też można kupić,
http://www.pakamera.pl/zabawki-inne-zestaw-kolorowanek-xxl-nr929146.htm
pozdrowienia:-)
Faber jest naprawde super..my mamy akurat lezki…mam wrazenie, ze w ogole sie nie zuzywaja..:)
Bambino bambino i jeszcze raz bambino. W Tesco zawsze dostępne. Czasami są fajne edycje, w metalowych pudłach z bajkowymi motywami. Żadne inne (mamy chyba z 10 kompletów innych) nie dorównują.
Bambino były w Biedronce przed świętami.
Padłam widząc Lenkę bez weny :D hahaha! Genialne!
A jej mina skupiona podczas wycinania – bezcenna :D
Chochlik ci błąd wsadził w post: “A co się potem marka nasprząta (…) ” MATKA ;)
Poprawiam.. PT niby jest korektorem, ale jak widać, ślepota jest u nas rodzinna ;)
Brak weny :D
Każdemu się zdarza ;)
O tak, tak, znam to. U mnie zwykle przebiega to tak:
– Narysujesz mi głowę kota, bo mi w ogóle nie wychodzi? – prosi starszą siostrę młodsza.
– Dobra.
(rysuje i wręcza siostrze efekt pracy)
– O nie! Nie obraź się, ale okropnie! Sama lepiej bym narysowała!!!
A testowałaś trójkątne kredki JOVI? Jak dla mnie najlepsze kredki świecowe na rynku!
Nie znam.. link plis!
W Internecie znalazłam TU: http://www.plastyczny-sklep.com.pl/produkt-812-Kredki_Trojkatne_Swiecowe_JOVI_72szt.html
My kupujemy w stacjonarnym sklepie z zabawkami w Warszawie. Właśnie dziś kupiliśmy drugie opakowanie, bo pierwsze już prawie się zużyło ;) Są dość duże, do małych rączek idealne, pierwsze opakowanie kupiłam dla córki jak miała ok 18 miesięcy. Teraz ma 4 i pół roku ;) Nie łamią się za łatwo, w zasadzie jedyne przypadki połamań wystąpiły po upadku na podłogę z większej wysokości. W większości wypadków po upadku ze stołu dziecięcego na panele podłogowe kredki się nie złamały. Do zestawu dołączona jest temperówka. My mamy zestaw 24 kolorów, z tego co widzę ten 72 jest taki sam jak nasz, ale jest po kilka kredek z danego koloru. Wydaje mi się że cena jest dość wysoka, ale naprawdę warto!
To ja się podobnie zachowuję w sklepach z takimi artykułami :))
U nas, jak dotąd, najlepiej sprawdzają się pastele olejne Flamingo http://sklep.biurovita.pl/katalog/produkt_181924.html. Sporo kredek różnych firm trafiało do kosza w ekspresowym tempie , bo ani ja ani Maluch nie mieliśmy cierpliwości, żeby nimi rysować. Zanim pojawiła się jakaś w miarę widoczna kreska, to oboje byliśmy upoceni. A przy tych naszych ulubionych pastelach to zupełnie inna zabawa.
Nie znalazłam jeszcze sposobu na ścieranie kredek i mazaków ze stolika ikeowskiego. Już pierwszego dnia Maluch porysował prawie cały blat.
spróbuj mleczkiem typu “Cif”, a najpierw chusteczkami do pupy; u nas taki zestaw zawsze się sprawdzał; pozdrawiam
Makóweczce to by się jeszcze jakaś poducha pod pupę przydała! :)
Jestem gadżeciarą i estetką, aż strach pomyśleć, czym będę obkupować moje dzieciory..
śliczne pudełka, znowu się narażasz :) chyba dostanę blokadę na makoweczki.pl
W przedszkolach też Bambino królują w dalszym ciągu :)
Natomiast jeśli chodzi o te trójkątne, to spróbuj też firmy Lyra – mnie się wydają lepsze niż BIC (choć rzeczywiście BIC ma to do siebie, że np. genialnie się je temperuje), z tego względu, że kolory są intensywniejsze :) Są “zwykłe” i w rozmiarze “jumbo” i właśnie te drugie są u nas nr 1 – wytrzymałość potwierdzona przez przedszkolaków! :)
Feber Castel… Kredki mojego dzieciństwa… Zupełnie o nich zapomniałam! Jakie one kolory miały (pięć odcieni zielonego czy czerwonego)! Jakie piękne opakowanie! Ach… Rysowałam nimi całymi dniami, przez wiele, wiele lat.
Witaj MM,
Moj synek dostal w prezencie gwiazdkowym do swojego dziadka super zestaw do malowania: kredki, flamastry I farbki do malowania palcami firmy Crayola. Sa swietne, moj synek nie docs ze zrobil sie Picasso to wpadl na genialny pomysl by rysowac poza bristolem,,,, no I nie ma problemu bo one sa zmywalne. Porysowal ostatnio brodzik do prysznica wystarczylo splukac woda I po bolu. Naprawde polecam Bo sa super!
Nie znam połowy tych kredek o których tu piszecie :)
Dla mnie tylko bambino istnieją i ewnetualnie jakieś świecowe. Reszta to dla mnie magia. Zapytam dzieci, może one znają ;)
Taki szmaciany piórnik chętnie przygarnęła bym dla juniora. Szukam od dłuższego czasu czegoś fajnego, bo w drogę niezastąpiony. Muszę zajrzeć do tego sklepu.
Marlenko i inne mamy malujących dzieci po meblach etc. NAjlepsze i bez wysiłku niczym w reklamach o samo czyszczących się kotłach(dosłownie) :) są… Uwaga… Białe gąbki w kartonowym pudełku pakowane po 6 szt. “Gąbki ścierające zabrudzenia” Putz-Meister zakupione w poczciwym Aldi za ok 8 zł myją dosłownie wszystko ! ( tylko tak co teraz braków nie będzie w Aldikach !) ;)
Swoją droga przy użyciu samej wody , wiem … Brzmi jak magia ale są sprawdzone i z czystym sumieniem polecam :)
Znam, testowałam, byłam zachwycona. Ale długopisu z mojej eko-skórzanej kanapy niestety nie pokonały…. :(
Ooooooooooooooo! Dzięki Ci dobra kobieto za ten post! I mój problem z prezentem urodzinowym dla mojej Oli mam rozwiązany :D
Ten dresik Lenusi jest prze-cu-do-wny!
Cieszymy się bardzo, że się podoba. :-)))))
A kiedy wyniki ankiety ? Podasz? :)
Podam.. Jeszcze troszkę poczekam. Ale piszę notkę nt. jednej ważnej rzeczy z sondy już dziś..
Piórnik i pudełeczka są przepiękne!!! tylko jak zobaczyłam cenę to trochę mina zrzedła :P ehh, skąd tu brać kasę na te wszystkie cudeńka…
Faktycznie fajny kształt kredek nie spotkałam się z takimi.
A zestawy z kartami do markerów (narysuj i można wymazać) – super sprawa :)
Nie mogę się doczekać gdy Buubi zacznie bazgrać swoje pierwsze głowonogi,
ja jako mała dziewczynka godzinami z mamą kolorowałam obrazki (pewnie tylko dla mnie się wydaje, że godzinami;)).
Świetne kredki, sama sobie bym takie sprawiła!
My jesteśmy zakochani w kredkach Lyra Groove Triple 1. Są trójkątne, sporo grubsze niż standardowe kredki jumbo i mają zagłębienia na paluszki więc wymuszają prawidłowy chwyt. Do tego piękny intensywny kolor i zero wysiłku aby było go widać :)
link tutaj: http://www.amazon.de/s/ref=nb_sb_ss_i_2_4?__mk_de_DE=%C3%85M%C3%85%C5%BD%C3%95%C3%91&url=search-alias%3Daps&field-keywords=lyra%20groove&sprefix=lyra%2Caps%2C225
W Polsce kupowałam na sztuki w osiedlowym papierniczym. Cena zabójcza ale warto!
Zośka (2 lata) ma szlaban na kredki chwilowo do odwołania ;) Ona stanowczo twierdzi “mamuniu tylko po karteczce”, matka się ugieła raz i co, oprócz pieknie pomalowanych ścian mamy równie pieknie pomalowany stół :) Ale przybornik na pewno ucieszyłby mojego 5 letniego Huberta, on całymi dniami mógłby malować, choć jeszcze w ubiegłym roku był z niego niezły antytalent w tej dziedzinie :D
A znacie kredki robione z wosku pszczelego? Pachnące miodem? Mmmmmm…
Kolory bardzo intensywne, kształt na pierwszy rzut oka dziwny, bo jak kostka – pudełko zapałek, ale to wymusza prawidłowy uchwyt przez małe łapki. Są wydajne, ale najfajniejsze jest to, że można ich użyć do wielu różnych technik (my tym roku malowaliśmy nimi pisanki :)
Piękne cudeńka! :) Robią niesamowite wrażenie! Ja dla swojej córeczki też czasem własnoręcznie robię takie drobiazgi ale jeszcze sporo nauki mnie czeka, bo do jakości Twoich to mi daleko ;)