Minimalizm zakupoholika

+ ostatnie inspiracje prezentowe
“Wiesz.. kiedy cię ‘znałam’ tylko z bloga, to myślałam, że te pokoje dzieci masz mega zagracone zabawkami, gadżetami, bibelotami i innymi pierdołami. Musze przyznać, że pozytywnie mnie zaskoczyłaś”. Takie słowa usłyszałam od Kasi po wizycie u nas w domu.
Pisałam wam wielokrotnie, że lubię minimalizm, ‘czyste’, proste i jasne wnętrza. Ostatnio dostałam komentarz/zapytanie czy czasem coś mi się nie pomieszało, bo jak to możliwe, żeby pokazując tyle zabawek, bibelotów, gadżetów, dodatków i ubrań być.. minimalistą? Jak nie zaśmiecić swojej przestrzeni? Otóż ja doszłam w tym do perfekcji.
Nie znam innej rodziny, w której dzieci mają równie mało zabawek jak moje. U większości znajomych pokoiki wyglądają mniej więcej —- > tak (wybacz matko, byłaś najdoskonalszym przykładem ;)). I potem płacz, że nie da się tego ogarnąć, ani posprząta a dzieci i tak się niczym nie bawią. Cóż.. też bym się nie bawiła, lękając, że ta sterta się na mnie zawali…
Jak więc to zrobić, żeby móc co jakiś czas kupować dziecku nowinki ale nie zagracić ich pokoi niepotrzebną stertą plastiku?
1. Przeglądy
Co kilka miesięcy robię w pokojach dzieci przegląd. Maluchy uczestniczą w segregacji komentując którymi zabawkami się bawią, a którymi nie. Robią to ochoczo wiedząc, że w zamian za stos niepotrzebnych szpargałów dostaną jedną, nową zabawkę.
2. Wyprzedaże
Wszystko co da się sprzedać za sensowną cenę warto pożegnać. Z pieniędzy odzyskanych możemy kupić jakąś nowość, którą dziecko będzie się realnie bawiło. Nie potrzebne są wszelakie, zbierające kurz ‘pułkowniki’. Pamiętajmy, że to nie o ilość ale o jakość (zabawy) chodzi.
3. Pożegnaj problem “żal mi tego”
Często to nie dzieci, a rodzice mają kłopot z rozstaniem się z przedmiotami. Wiedzą, że wydali na nie pieniądze i im szkoda, po prostu. Cóż, czas wyzbyć się archaicznych poglądów naszych rodziców. Tu nie chodzi o bycie kolekcjonerem czego się da, ale o korzystanie z danych rzeczy oraz naukę dla naszych dzieci – nie obkładamy się niepotrzebnymi przedmiotami.
4. Podziel się z tymi którzy mają mniej
Jeśli mamy problem z pkt. 3, do zmiany nastawienia może nas przekonać akcja oddania zabawek potrzebującym. Siedem spakowanych worów, równych ze mną czeka na mojego wujka. W poniedziałek w lokalu kuzynki (TU) robimy swap, “rozdawanie zabawek”. Każdy może przyjść i coś oddać. Każdy może przyjść i coś sobie wziąć. Ile radości… A pokoje dzieci znowu czyste, aż miło sprzątać :)
Wypukłe naklejki- Melissa & Doug
Mozaika/wyklejanka- Melissa & Doug
‘Zestaw artystyczny’- Djeco
Mozaika ‘pineski’- Djeco
Ubieranka- Melissa & Doug – TU o TU
Puzzle- Djeco
Wieża ze zwierzaków- Fisher Price
Stolik i krzesełka– Flexa
Bluzki Maków- Lindex
Spodnie Lenki- Grain de chic
Marlenko czekam z niecierpliwością na twoja wyprzedaż zabawek lub ciuszków po Maczku.
Ja kocham patrzeć na pokoje Twoich dzieci…ten minimalizm bardzo uspokaja i wycisza.
Staram się, by pokój Borysa nie był zagracony, ale ja jestem “wyrzucaczka” pierwszej klasy, czystki robię chyba aż za często, moich rzeczy też.
Jakiś czas temu wszystkie niemowlęce zabawki po Borysku przekazałam na dziecięcy oddział onkologiczny. Uwielbiam pozbywać się rzeczy!
Ewo.. http://allegro.pl/listing/user/listing.php?us_id=27144916 wyprzedaż właśnie się konczy…
Rany, nie wiedziałam! A ten rozmiar np. 6-7 to znaczy na 6-7 lat tak??
Acha z firmy Djeco polecamy tą układankę magnetyczną, jest świetna.
http://www.tublu.pl/zabawki-dla-starszakow/zabawki-wedlug-aktywnosci/ukladanki-i-magnesy/drewniane-magnesy-djeco-ukladanka-w-walizce-geoform.html
Moich takie rzeczy nie interesują kompletnie… Jacyś nie kreatywni jeśli chodzi o magnesy ;)
Dzięki mój motywatorze! Uwielbiam pokoje Maczków :)
Zupelnie jak u mnie. Nie lubie zagracac przestrzeni i zle sie czuje jak pokoj jest przepelniony. Maczki slodkie!
Mak jest już taki dorosły :)!
Aż strach.. serio :(
Wiem, wiem – znam to uczucie :) Niestety, a może stety? W końcu dzieci muszą kiedyś dorosnąć :(
Ciekawi mnie jakby wyglądał Twój minimalizm, gdybyś musiała przykładowo ścisnąć trójkę dzieci, z ich łóżkami, meblami i zabawkami (a wiadomo, że każde chce mieć coś własnego) w małym pokoiku np. 3x3m?
Trochę jakby nie widzę analogii…
Pytam z ciekawości, co byś poradziła takim rodzicom? Nie kupować zabawek? Kupować mniej? Nauczyć, że można nieużywane zabawki oddać/sprzedać (tylko jak? nie każde dziecko chce się rozstać z jego “własnością”, nawet jeśli już od dawna ich nie używa)?
Ja co prawda mam tylko jedno dziecko, ale ma on bardzo mały pokoik a zabawek przybywa zamiast ubywać, a rozstać się z nimi nie chce (może jak będzie miał 4 czy 5 lat będzie łatwiej?))
Gabiq trzeba NAUCZYĆ dziecko, że nadmiar zabawek niczemu dobremu nie służy. No chyba, że dziecko realnie każdą zabawką się bawi. Jeśli nie, umawiasz się z maluchem, że zabierasz 5(/10) ale w zamian dajesz nową, atrakcyjną. Zaufaj mi, że to zadziała. Moi sami co jakiś czas pytają cz czegoś nie sprzedamy, bo oni chca nową zabawkę.
Tak szczerze, to pomyślałm podobnie, tak Gabiq – w dużym jasnym pokoju na ładnych mebelkach sporo zabawek bedzie wygladać lepiej, niż u Matki Sanepid na jednym regale, to oczywiste. A choćby z postu https://makoweczki.pl/inspiracje-zakupowo-prezentowe-part-iii/ widać, ze tych zabawek u Państwa wcale nie jest tak mało (znam dziewczynki, któe maj DWIE lale – to jest prawdziwy minimalizm :) )
Co nie zmiania faktu, ze post dobry, nakłania do pozytywnych postaw, tyle, ze w praktyce to nie takie proste :)
2 lale to “prawdziwy minimalizm” w jakiej definicji? Bo nie znałam takowej :D
Minimalizm mój polega na tym, że to czym dzieci się REALNIE NIE BAWIĄ się od nas wyprowadza.
Tylko i aż tyle.
A Pokój MS łatwo odgracić, pomalować, wstawić minimalistyczne meble i byłby miód malinka :)
‘mozaika’, błagam jak juz publikujesz coś dla prawie 24tys osób, to zadbaj o to by nie robić tak prostych błędów. Starasz się używać mądrych słów, to stosuj się również do zasad ortografii. Jasne, to Twój blog i będziesz pisać co będziesz chciała, to tylko taka mała dygresja, bo strasznie rzuca się w oczy.
Dla 55 tysięcy gwoli jasności :)
To tym bardziej zobowiązuje :-)
Staram się. Jak na dysorta idzie mi nieźle ;)
Po przeczytaniu Twego wpisu umocnilam się w przekonaniu, że nie krzywdę swoich dzieci eliminując im nadmiar zabawek. Też uważam że co za wiele to nie zdrowo. Uważam że ich nadmiar to o głupia a większa przestrzeń daje pole fantazji. Dziękuję za ten wpis. Pozdrawiam
Zazdroszczę samozaparcia. Kiedyś miałaś podobny temat. Zaraz po przeczytaniu zabrała sie za czystki. Z ogromnej sterty zabrałam tylko kilka zabawek, bo reszta ” przyda sie” . Jakoś swoje rzeczy łatwo utylizuję, młodej nie potrafię. A Maki nie buntują się, że mają mało zabawek? Potrafią bawic się dłuższy czas jedną zabawką? U mnie jeszcze jeden jest problem. Dużo książek. Swoje też poodawałam do biblioteki, ale dziecinnych nie potrafię, część z nich jest jeszcze po mnie i dziadkach
A Maki nie buntują się, że mają mało zabawek?
– Hmm imho wciąż mają (za) dużo :P
Potrafią bawic się dłuższy czas jedną zabawką?
– Żartujesz? ;)
U mnie jeszcze jeden jest problem. Dużo książek.
-Tu też robię przeglądy i dostosowuję bibliotekę do wieku.
Ja też bardzo często robię przegląd w zabawkach. No ale u nas jest ich cała masa ;) Zdecydowana większość jest jednak schowana w wielkiej szafie (przechowuję je w tekturowych pudełkach, podzielone tematycznie). Szafa była robiona pod zabudowę, głównie z uwagi na zabawki i książki, bo akurat ubrań Maluch ma niewiele. I też regularnie oddaję zabawki dla potrzebujących dzieci. Dzięki temu mam miejsce na kolejne, a inne dzieci mogą korzystać z tych, które u nas się nie sprawdziły lub z których Maluch już wyrósł. Część jednak chowam do piwnicy i np. po 6 miesiącach przynoszę. Jeśli nadal Malucha nie interesują, oddaję je. Zdarza się jednak, że miłość do danej zabawki rozkwita na nowo :)
To u nas te wory właśnei z piwnicy bo tak wynosiłam, wynosiłam a nigdy nie przynosiłam z powrotem :P
Na wymianę czeka siedem worków zabawek? To faktycznie minimalizm:-)… Przy dwójce dzieci nie mam w sumie zabawek i ubrań na siedem worków… A jakoś im starcza:-). Przepraszam za zlośliwostkę;-)
Z piwnicy :)…
Poza tym jestem.. Blogerka. 7 worków zabawek dostaje każdego miesiąca ;)
Ahahhaa:) jesteś boska, zazdrośnice jedne.Ja mam dwójkę dzieci 50 razy mniej kasy i jakbym spakowała to w worki,to pewnie bym przebiła makóweczek zbiory;)wiele rzeczy dostaję od bliskich,ale my też lubimy się dzielić,więc wraca:))
Btw strach pomyslec jak będą wyglądały pokoje dzieci po świetach.
W ciaży zakladałam sobie, że córka będzie miała niewiele zabawek. Przy każdej nowej, bedę jednej się pozbywac. Coż, to był piękny plan, ale jeszcze kilka takich wpisów i sie zmotywuję
Mądrze i słusznie. A co z ubraniami? Kiedyś pisałaś, że sprzedajesz, co zresztą widać po aukcjach:), ale czy sprzedajesz/oddajesz wszystko czy coś zostawiasz dla baby no 3, 4 itd.:)? Mam dylemat, więc potrzebuję rady od doświadczonej i znającej temat.
Nie zostawiam niczego oprócz kilu sztuk pamiątkowych.
Dużo sprzedaję. Gdzieś 40% rozdaję.
Oj tam, czepiają się ludzie! Ja wprawdzie nie mam 55 tysięcy (ha! nawet miesięcznie ;), ale 5 worków z zabawkami.. i ciuszkami też właśnie dzisiaj mąż zawiózł do potrzebującej rodziny. Na razie czystki robimy bez udziału dzieci i “rżniemy głupa”, że coś się pewnie zapodziało, albo jest w praniu :) mój starszy ma 2 i pół roku – jak myślisz w jakim wieku możemy zacząć czystki z jego udziałem? Tzn. chodzi o to, by być uczciwym, nie robić tego za jego plecami, wytłumaczyć, itd. ale z drugiej strony teraz to on by zrobił scenę jakby zobaczył jak np. stare pluszaki jadą w siną dal :))
Dziś weszłam do pokoiku dzieci – świeżo pomalowany, biały, czyściutki po remoncie i w środku trochę klocków, trochę puzzli, żadnych gratów i zbieraczy kurzu. Aż miło posiedzieć w takim dziecięcym lokum :). Pozdrawiam
Z Lenką teraz pierwszy raz zaczęłam rozmawiać i ona… chciała oddać wszystko :P
Moje dzieci są w ogóle nie przywiązane do swoich rzeczy. Tzn. Maks już coś zaczyna kumać a Lenka to 0 ;)
Ja też cenię sobie minimalizm (całe dwie skrzynie zabawek zanieśliśmy dla zerówek – tak jakoś wtedy wiem, że zostaną fajnie wykorzystane i nie jest mi żal). Ale faktycznie Tobie jest odrobinę łatwiej. Moje dzieci mają wspólny pokój i musiałam w nim wyodrębnić strefę “chłopakową i dziewczyńską”, ale daliśmy radę!! Reszta to kwestia zachowania porządku, ale z tym u mojego młodszego dziecka jest duży problem ;)
https://www.facebook.com/zosikktosik
Śliczny pokoik!
a dziękować ;)
Ja mam problem z moim doroslym dzieckie… Poprosilam meza o wyrzucenie niepotrzebnych rzeczy z garazu (niestety ma manie kolekcjonowania i zbierania wszystkiego). Wchodze do garazu i az mnie wrylo… Czysto, wszystko na swoim miejscu bez sterty “klamotow”. Zadowolona ide do kolejnego pomieszczenia a tam… Wszystkie graty z garazu :/. Mam nadzieje, ze moj syn nie pojdzie po tatusiu (akurat w tej sprawie). Synek nie ma duzo zabawek i oby Mikolaj nie szalal w tym roku z nowymi.
Mój mąż tez uważa, że przeze mnie dzieci traume będą miały. Ona sam się przywiązywał do zabawek. Szczęśliwie dzieci wdały się we mnie i same proszą o oddanie/sprzedanie niepotrzebnych rzeczy.
:) MM to gdzie tu zakupoholizm jak prawie nic nie kupujesz :) tylko dostajesz :P
Oj, chciałabym, żeby tak było ale nic z księżniczkowych zabawek, lego i miliarda innych nie dostajemy ;)
Amen. Zdecydowanie popieram! Ja jeszcze po wszystkich ciociach, wujkach, babciach, dziadkach i innych pragnących obdarować moje dziecko zabawką rozpowiadam wieści co moje dziecko sobie życzy. Albo co ja sobie życzę w jego imieniu :) Więc nie mam tez problemu z nietrafionymi “pułkownikami” :)
Marlen a gdzie dostane szkatułke na wszelakie akcesoria do włosów? Przewinęła się na zdjęciu z Lena taka trojdzielna.
Moi Mili
krzesełka i stolik cudne!
Dla ścisłości “pułkownik” stopień wojskowy, “półkownik-“Półkownik” – film, którego rozpowszechnianie zostało uniemożliwione przez cenzurę.
Skoro zalega na półkach- to”półkownik”
Tak napisałam! Ale mi podkreśliło :/ ;)
Ten podest do balansowania to fajna sprawa. Chyba zacznę zbierać na nią kasę:)
Bardzo mi się podoba Twoje podejście do zabawek. Moim zdaniem bardzo ważne jest panowanie nad przestrzenią w domu, a regularna segregacja zabawek bardzo to ułatwia. Od zawsze regularnie segreguję z dziećmi zabawki, są dumni, że mogą część przekazać dla “dzieci, które nie mają zabawek’.
aaaaaa od wakacji szukam tej książeczki, którą Lenka ma na pierwszym zdjeciu, to taki pokój/domek z naklejkami mogłabyś sprawdzić dokładnie kto jest wydawcą i dokładny tytuł??
dzieki sliczne
A jak Mak i jego zaciecie kulinarne, dalej trwa?
Jak ja bym dostawala 7workow miesiecznie to chyba bym nawet przejzec nie dala rady ;// Moja trojka ma tego troche i dlatego regularnie wyprzedaje,rowniez ubrania bo nie ma gdzie chowac,ani sensu by chowac.Zazdroszcze tych 55tys. ,ja marze o 5tys. ;)
O widzisz… a ja po takiej czystce wysłuchałam się od matki dwójki dzieci, że moje dziecko ma strasznie mało zabawek. ;)
Bliżej mi na szczęście do Ciebie niż do wspomnianego zdjęcia. Lena niby ma półtora roku, ale wszystkie zbędne zabawki na bieżąco sprzedaje, a te którymi niechętnie się bawi, a szkoda sprzedać chowam na miesiąc/ dwa i ponownie wyciągam, wtedy znów jest szaleństwo, że ma niby nową zabawkę. W pokoju ma zostawione zaledwie kilka zabawek, które i tak 500 razy wrzucam do kosza bo męczy mnie bałagan. Jestem przykładem, że nawet na niewielkim metrażu nie potrzeba miliona mebli żeby zachować ład i porządek.
Fajnym pomyslem jest tez wymiana zabawek miedzy dziecmi w rodzinie albo kolegami.Nawet najlepsza zabawka nudzi sie szybko,to naturalne. Przy maluchach czesto tez chowalam czesc zabawek na kilka tygodni,a potem wyciaglam i wzbudzaja takie samo zainteresowanie jakby byly nowe:) Przy starszych ,to juz nie przejdzie. Ale i tak mamy malutko zabawek.Starszy woli tworzyc cos z niczego ,jak Alex z Art Atack albo bawic sie na dworze na slizgawkach.Tylko wszelkie jezdziki i hulajnogi ciesza sie wierna miloscia. A mlodszego interesuje caly swiat ,zwlaszcza to,co niebezpieczne i woli bawic sie przyslowiowymi garami.Zupelnie nie gadzeciarskie mam dzieci.Niektorzy pytaja ,czy my na dzieciach oscczedzamy.Nie,syn dostaje zazwyczaj to,co chce,ale nie czesto chce.Tym lepiej,mozemy zaoszczedzic i na wiosne wybudowac mu warsztacik na placyku zabaw,na pewno bedzie uzywany i bedzie cieszyl.bo co do lego itp nie mam juz takiej pewnosci…
Ja jestem mega miimalistka, co prawda cora ma dopiero 1,5 roku ale cala najblizsza rodzine angazuje w skladki i na roczek 2 pozadne prezenty, teraz pod choinke 1 + kilka ksiazek no ALE musi być ALE -naszym problemem sa prezenty, a rodzina i znajomi to czesto w naszym przypadku skromni, powiedzialabym niebogaci a nawet niektorzy nie z ej sredniej klasy. Także cora dostaje mase prezentow za 10-20 zl sa fatalne chinskie beznadziejne, a ja tez jakos nie mam serca wyrzucac ich, bo widze ile radosci sprawiają darczyncy…. Co do wyprzedaży to swietny pomysl ale wydaje mi sie ze tobie BLOGERCE jest latwiej cos sprzedac w sensownej cenie
A szafa maka i materac skad??
Mam pytanko gdzie można kopić zwierzątka Fischer -price które widać na stoliczku, mój synek uwielbia te postacie.
Popieram. Ja również nie znam litości dla półkowników. Segreguję, sprzedaję, oddaję do szpitala, przedszkola i szkolnej świetlicy. Dodatkowo wprowadziłam zasadę, że połowę ceny zabawki musi sfinansować młodzież. No chyba, że to kolejna lalka, wtedy młodzież finansuje całość. Ja jednak jestem matką wyrodną , która musi upchać dwie kobietki w pokoju 3,5/2,5.
Oo jak miło że nie tylko my jesteśmy minimalistyczni w zabawkach.. segregujemy na bieżąco, niepotrzebne oddajemy by kupić coś co jest aktualnie na topie..
Jak wchodzę z córką do pokojów jej koleżanek to tak różowo, plastikowo, z potworną ilością kurzu :P
I moje dzieci (liczba 3 sztuk) nie narzekają na małą ilość zabawek.. a ostatnio jeszcze poszłam typowo na jakość nie na ilość.. więc wolę jedną konkretną dla jednego niż wór pod choinkę cudów, cudeczków..
Najlepszego dla Was :)
Pani Marleno, a co z książkami? Szczerze mówiąc to ich tez nie widać w pokojach Pani dzieci, poza kilkoma, które zdaje się bardziej służą do ozdoby, tak to przynajmniej wygląda. Książek też się Pani pozbywa z dziećmi?
W pokoju Maksa nie widać książek? Hmmm, chyba patrzymy na inne zdjęcia.
U Lenki jest ich nie mniej (czyli około 15-20 na pokoik). Do tego na dole mają połowę komody na książki i inne wyklejanki.
Ale oczywiscie jak najbardziej książek się także pozbywamy. Szczególnie zw. na wiek (dzidziusiowe pokazywanki, pierwsze słowa, proste wierszyki).
Teraz pełniutki karton poszedł do oddania.
Przydatny post. Oj zachowanie minimalizmu przy dzieciach to nie lada wyzwanie :)
Pokoik jest przepiękny ! Uwielbiam takie ciepłe kolory, od razu czuć spokój w takim wnętrzu :). Moja Mała ma niecałe 3 miesiące i dopiero zaczynamy swoją przygodę z tym całym zabawkowym światem, więc porady jak najbardziej cenne :)
Mamo Maków, może masz pomysł jak zagospodarować wspólny pokój mamy z dwójką dzieci? Dziewuszka 2 miesiące i dwuletni syn ;) ja kompletnie nie mam pojęcia! A nie chcę zagraconego pokoju :/
My tez mamy malo zabawek. U nas w rodzinie zabawki przechodza z pokolenie na pokolenie tak jak ciuchy itp ;) wiadomo kupujemy nowe ale z glowa. Zreszta dziecko trzeba nauczyc ze nie liczy sie ilosc posiadanych zabawek tylko czas z rodzina
Zapraszam do nas, myślę że ilość zabawek mojej córy przebije wszystkich. Moje dziecko ma szafeczke 50×80 z zabawkami i dłużej z ikei pod ktorym jest pudełko z lego i krowa skoczek. Większych niż my minimalistow jeszcze nie spotkałam ;)
Stoliczek z ikei miało być ;)
Z moich obserwacji też wynika, że im dziecko ma więcej zabawek, tym mniej się czymkolwiek bawi.
Ja zabawek pozbywam się non stop, nie mam litości też do nietrafionych prezentów.
Niestety nawet 80% publikacji dla dzieci jest dla mnie niestrawna. Ja nie wiem, kto pisze i ilustruje większość bajek, makabra.
Marleno zainspirowałaś mnie do pozbycia się “dzidziusiowych” bajeczek z obrazkami, tylko miejsce zajmują i kurz zbierają.
Zaopatrzyłam się w książki o słoniku Pomelo i moje dziecko zafascynowało się swoim cieniem :). Uwielbiamy też od dawna bajki z wydawnictwa Tatarak. Polecamy książeczkę “Bardzo głodna gąsienica”, ale dla Maczka to już za dziecinne, Lenka może się zainteresować :)
Pozdrawiamy makową rodzinkę!
Mam mniej litości, na “półkowniki” mówię “durnostoje”. Pod całą resztą mogę się podpisać “obiema ręcami” :)
Zdrowe podejście. Mnie zabawki Dziecka zaczynają poważnie męczyć. Wyciągnę 2-3 w ciągu dnia i wystarcza, ale zapasy są większe i rosną. Dziadkowie, ciocie itd… ;) Sama kupiłam JEDNĄ zabawkę. Zobaczymy, z jakim stanem zakończymy Święta i czas na remanent!
Wyświetlił się :)
Piękny jest ten stoliczek i krzesełka u Lenki! Są boskie!
Moje dzieci mają dużo zabawek ale nie lubię ich ustawiać w każdym wolnym miejscu i kącie. kocham zatem kosze, skrzynie, pudełka itp. Z synem pół biedy bo ma swój pokój ale córka na razie ma wygenerowany kącik w holu więc jej lale, konie itd.skrzętnie są ukryte żeby nie robić wrażenia bałaganu. Tęż robi co jakiś czas przegląd zabawek bo utonęlibyśmy w ich ilości. Piękne dzieci, cudny pokój. Pozdrawiam serdecznie
nadal nie jestem przekonana, bo dla mnie, jak pisałam, minimalizm to przede wszystkim pewna postawa, filozofia i styl bycia. Sama nie jestem minimalistką i nawet nie chcę nią być, ale bardzo chętnie czytam np. prostego bloga, który jest równoważnią dla wszystkich blogów, gdzie pokazuje się jak bardzo mocno konsumujemy. Natomiast dziękuję, że poza odpowiedzią “minimalizm to minimalizm” zgłębiłaś temat ze swojej perspektywy. Pozdrawiam i Wesołych Świąt.
fajne są takie, które rozwijają kreatywność. Ale jeszcze bardziej takie, które nie potrzebują zabawek:) to znaczy zabawa jest w głowie;) np. tworzenie opowiadania:)