Nie myśl, mów!
Kochasz mnie ? no przecież wiesz, że tak. Kurtyna! (Uwaga! tekst tylko dla mężczyzn) – PT– Kochasz mnie?
– No przecież wiesz, że tak!
To częsty dialog pomiędzy kobietą i mężczyzną. Nietrudno zgadnąć kto mówi co. Na pierwszy rzut oka jest to komunikat pozytywny. Jest pytanie, jest odpowiedź, do tego twierdząca odpowiedź – zapewnienie o miłości, więc wszyscy powinni być zadowoleni. Otóż zdradzę wam koledzy, pobratymcy, wielką tajemnice – nie do końca zadowoleni. Jak w takim razie powinna wyglądać odpowiedź, kiedy następnym razem usłyszysz to pytanie? Zakładając, że naprawdę kochasz swoją żonę: “Tak, bardzo cię kocham, najbardziej na świecie” lub coś w tym stylu. Sformułowanie “przecież wiesz, że tak” może być jednocześnie zaprzeczeniem. Słowo “kocham” nie może Ci przejść przez gardło więc odpowiadasz wymijająco, a jednocześnie w taki sposób żeby nie wzbudzać podejrzeń. Błąd. Kobieta zawsze się domyśli.. tego najgorszego. Nie ważne, że często, nieprawdziwego.
No dobra, a jeśli żona nie zapyta, czy to oznacza, że mamy luz? Niestety, także nie. Dłuższa abstynencja w tym słowie z twojej strony może owocować jeszcze trudniejszym pytaniem : “Już chyba mnie nie kochasz bo mi dawno nie mówiłeś?” (i tutaj dokładny czas co do dnia i minuty).
Dzielenie się uczuciami, rozmawianie, to nie tylko zdawkowe “kocham”, ale też rozmowy codzienne, dzielenie się radościami oraz te negatywne emocje, które tłumimy w środku. Wiem, że każdy mężczyzna uważa się za twardziela i nie chce obarczać partnerki problemami, bo to oznaka słabości. I dobrze, że tak myślisz. Masz racje, facet powinien być twardy. Jednak to nie zawsze wychodzi na dobre. Są rzeczy którymi warto się dzielić, np. masz dzisiaj zły humor bo coś nie wyszło w pracy albo boli Cię brzuch i nic ci się nie chce. Powiedz Jej to! W przeciwnym wypadku może sobie wyobrażać nie wiadomo co szukając przyczyn Twojego stanu. Z tym, że ją zdradzasz na czele (“Na pewno mnie zdradzasz!”).
Jak już się zdecydujesz mówić to pamiętaj – równie ważne co mówisz, ważne jest w jaki sposób. Ton głos może całkowicie zmienić odbiór wypowiedzi i zanim się obejrzysz będziesz miał kłótnie, a przecież zupełnie nie o to chodziło, miałeś dobre intencje. Zawsze trzymaj poziom i nie daj się sprowokować. Nawet jak kobieta się uniesie, to zaraz szybko może spuścić z tonu, jakby nic się nie stało. Tak już mają i nie próbuj tego zrozumieć.
Tak czy inaczej musimy w końcu zrozumieć, że kobiety potrzebują słów. Nam mężczyznom z natury ciężko przychodzi mówienie o uczuciach, ale za to świetnie nam idzie myślenie o nich. Dlatego ilekroć pomyślisz o swojej kobiecie, że ją kochasz, że za nią tęsknisz, że o niej myślisz czy jej pragniesz – powiedz jej to! Nieważne jaki będzie moment, gdzie wtedy będziesz lub co będziesz robił, powiedz o swoich uczuciach partnerce. To proste , nie chodzi o zmuszanie się do mówienia miłych rzeczy po prostu zamiana myśli na słowa, a myśli przychodzą same, niezależnie od nas. Pamiętaj, że to bardzo ważne dla twojej żony i trenuj tę cnotę mówienia. Z czasem wejdzie ci to w krew, a wasz związek wskoczy na zupełnie nowy poziom (If you know what I mean ;)).
OK, kiedy umiemy już wymawiać magiczne słowo, warto zwrócić uwagę na sytuacje w których wypowiedzenie twoich myśli będzie pożądane. Jako, że jest szansa, że czytelnikiem tego tekstu jest mężczyzna, ułatwię mu robotę i wypunktuję sytuacje w których warto mówić. Głośno mówić.
Była u fryzjera
To najbardziej newralgiczny moment w życiu kobiety (no może drugi w kolejności). Jeśli to zauważysz to od razu powiedz. Oprócz samego faktu, że to zauważyłeś konieczny jest też przymiotnik – tutaj powinieneś być szczery (sic!). Jeśli zignorujesz ten fakt, po 15 min. możesz mieć niezłą awanturę i nawet nie będziesz wiedzieć skąd przyleciał talerz.
Zrobiła się na bóstwo
Twoja żona jest piękna i mówiłeś jej to nie raz, więc pewnie wydaje Ci się, że po raz setny nie ma potrzeby? Po raz tysięczny, po raz pierdyliarowy… nigdy o tym nie zapominaj. To że nawdychałeś się już 10 ton powietrza w swoim życiu nie oznacza, że to wystarczy, right?
Ugotowała coś
Zawsze wyraź uznanie dla małżonki za ugotowany obiad czy przygotowany posiłek. Zwłaszcza młode żony tego potrzebują. To jeszcze okres kiedy ciągle przyzwyczajają się do nowej roli i nie chcą zawieść swojej mamy i teściowej. Dlatego mocno przeżywają pierwsze kulinarne podboje, których jesteś głównym benificjentem. Doceń to!
Użyła pachnących kosmetyków
Czy to perfumy, balsam czy jakiś inny pachnący wynalazek, warto podkreślić że ten zapach się nam podoba. Dzięki temu żona zyska pewność siebie i może częściej będzie ich używać. Zyskacie oboje.
Posprzątała dom
Praca w domu to też praca… nie wiedziałeś? Pewnie myślisz, że jak po powrocie z pracy zastajesz posprzątany dom, to naturalne i nie wymaga komentarza. Bo to przecież obowiązek Pani Domu. Otóż to nie jest jej obowiązek, a wspólny. Więc doceń wysiłki żony także w tym zakresie. Kilka słów uznania z twoich ust z pewnością będzie miłą nagrodą i zachętą na przyszłość.
W towarzystwie
Czułe słowa wypowiadane w obecności innych są równie ważne jak na osobności. Nie ma się czego wstydzić, ani interpretować tego jako formy popisywania się przed innymi. Publiczne zapewnienie o miłości umacnia waszą więź, a żona czuje się dzięki temu wyjątkowo i pewnie. Twoje słowa w towarzystwie są również ważne, kiedy dochodzi do wymiany zdań w których uczestniczy twoja żona. I tutaj uwaga, bardzo ważne. Nawet jeśli nie zgadzasz się z twoją żoną w danej kwestii to nigdy nie krytykuj jej publicznie. Milczenie też nie jest dobre, ba jest nawet gorsze. Powinieneś zawsze stać po stronie swojej żony, bez względu na wszystko i głośno to oznajmiać. Możecie wyjaśnić sprawę kiedy będziecie już sami, ale w towarzystwie zawsze stój za nią murem!
I jeszcze jedno… Zasada mówienia nie dotyczy wypowiadania myśli negatywnych. Jeśli zauważysz, że żonie się trochę przytyło, lepiej zachowaj to dla siebie.
PT
Gratuluję mądrego męża!
Świetny tekst, zupełnie prawdziwy! ;)
Oczywiście życzę szybkiego powrotu do zdrowia, ale teksty Twojego męża są na tyle dobre, ze chętnie poczytałabym więcej :). Może mała zamiana ;)?
Hehehhe. Chętnie bym na to przystała :)
U nas jest na odwrot.. to maz ciagle zadaje to pytanie a ja szczerze mowiac nigdy go nie zadalam. :-)
Ja też sobie nie przypominam, żebym od 7 lat o to pytała.. Na początku małżeństwa, owszem… to było całkiem urocze :)
A teraz każda żona udostępni ten tekst na tablicy swojego męża ;) Ja chyba zapoczątkuję ten trend. Brawo! (Marlena, od dzisiaj wszystkie zazdrościmy ;P x 2 )
O tym samym pomyślałam! Udostępniam dla swego chłopaka :)
:*
He, he niedługo będzie trzeba stworzyć strefę taty! Bardzo mądry tekst.
Fajnie. Już wysyłam link Małżowi, niech czyta, niech się uczy :)
Pozdrawiam!!! :
Link wysłany, a mąż pouczony, że ma zrobić notatki z tekstu :)
– A za co mnie kochasz?
– Za wszystko
Tak wyglądałby początek mojego wpisu :)
Świetny tekst
Czapki z głów (sam wiatr zrywa) :) :P
“- A za co mnie kochasz?
– Za wszystko”
To się mówi “za całokształt tFurczości” ;)
Mądry Mąż:)
Kurcze jesteśmy razem już 11 lat, mamy 4 letnie dziecko.
I tak jak chyba wszędzie są gorsze momenty, ale nie przypominam sobie żebym kiedykolwiek zapytała czy on mnie kocha?!..,
Będąc w związku jest to dla mnie chyba oczywiste :)
Pamiętam jak na początku zawstydzaly mnie jego komplementy, a teraz dzięki nim nabralam dziwnej pewności siebie :D
Z każdym rokiem czuje ze miniony był spokojniejszy od poprzedniego, mniej kłótni czy sprzeczek, z roku na rok potrafimy lepiej ze sobą rozmawiać, nie jest facetem idealnym ( niestety ;)) Ale jak teraz o nim myślę pisząc ten komentarz to uśmiecham się jak głupia sama do siebie i nadal czuje te przyjemne motyle w dole brzucha, które uświadamiają mi po 11 latach razem, że był to wybór idealny :)
Z jednej strony się zgodzę, zaś druga zawsze będzie powtarzała mi jak echo… “tysiące zdradzonych miały tą samą pewność” ;)
W zdrowym, normalnym związku opartym na miłości i zaufaniu nikt o zdradzie nie pomyśli :) :P
:D Trochę padłam z tych życiowych prawd :P. Zgadzam się, Zonka :)
A i zdradzający potrafi prosto w oczy kłamać, aż miło :D
Ja też nie pytam, bo NIE MUSZĘ :). Bo to wiemy obydwoje, że się kochamy. Mnie akurat takie pytania wydają siębardzo infantylne :D.
“Ugotowała coś”, czy to znaczy wszystko inne niż woda na herbatę? Mama MM chyba rzadko gotuje, co? :D
Marlena!? Ty już lepiej zdrowiej! ;)
Mam już antybol..
Nadchodzę! :P
Oby synek był w przyszłości podobny do ojca :)
A ja się popłakałam :( Chciałabym mieć takiego męża, który mówi mi, że mnie kocha i docenia, to co robię. Mamy dzieci i tylko się kłócimy, czasami nawet przy nich. Nie rozmawiamy ze sobą, bo nie mamy wspólnych tematów poza tym co aktualnie dzieje się u dzieci. Wieczorem ja idę do swojej sypialni, a on do swojej i tyle ;/
:( bardzo mi przykro M. Ale pamiętaj, że większość małżeństw da się naprawić. Trzeba tylko chcieć i próbować.. raz po raz.
Mój mąż myśli tak samo jak PT.! ♡
no dobra, przyznaj się, czym go zmusiłaś ? buhaha :)
albo wiem- nie gotowałaś, nie sprzątałaś i się zapuściłaś. Chłop nie wiedział jak ci to powiedzieć, to napisał post. Na twoim blogu :) haha wariaty kochane :)
Nie przyznam się :P
Szkoda ze w tekście same ‘powiedzonka’ mm są ;( to chyba nie do końca tekst pt ;/ poza tym b dobra uwaga do wszystkich
Jesteśmy małżeństwem, pewnie mamy te same powiedzonka, ale wymień proszę co zauważyłaś.. To dla nas bardzo ciekawe, bo tekst był pisany prze męża.
no ja np. tak na szybko zauważyłam ‘pobratymcy’ (nie wiem czy dokładnie tego słowa używałaś, ale piszesz w podobnym stylu) oraz ‘pierdyliard’ (mocno przez Ciebie nadużywany, a akurat mnie trochę irytujący;))
A chłop na medal! :)
Ja też zwróciłam od razu uwagę na “pierdyliard”. Oprócz tego na: “if you know what I mean”, “kurtyna” i “right”. Poza tym pojawia się charakterystyczny dla Ciebie przestawiony szyk, np “rozmowy codzienne” zamiast “codzienne rozmowy”.
Żadnego z tych słów nie poprawiłam. Co oznacza, że mówimy z mężem tak samo :)
BTW, ja nie mówię “right”! :D
Gdzie Ty takiego męża złowiłaś.. Niejedna zazdrości. Facet, żeby sam z siebie takie mądrości…tak lgnął do rodziny, był tak dojrzały w relacji i pełen chęci do ciągłego budowania relacji. Może ma brata?:)
Nie ma brata, ale syna ma.. :)
a skąd czerwony lakier ze zdjęcia ? hihihihi
A kto to wie, to zdjęcie ze stocków ;)
Ahahahahha sprytny tata przemycił to i owo. Najbardziej podoba mi się hasło o zachęcie na przyszłość w podpunkcie “Posprzątała dom” :-D
Cóż.. #sięsprząta #czasami ;)
I odwrotnie. Podziwiasz swojego męża? Pewnie, że tak, przecież inaczej byś za niego nie wyszła. A kiedy mu to ostatnio mówiłaś? Mężczyźni lubią być doceniani, potrzebują wyrazów uznania tak samo jak kobiety słów miłości. To oczywiste, że cię kocha. I oczywiste, że jesteś mu wdzięczna za to, że wyniósł śmieci i przykręcił żarówki. I każde z Was o tym wie. Ale wiedzieć a usłyszeć to dwie całkiem różne rzeczy.
Wczoraj:
MM- Ooo kochanie ale ładnie sprzątnąłeś kuchnie!
PT- Naczytałaś się moich tekstów.. Nie liczy się.
:P
Niestety zatracamy to wszystko w codziennosci a nie raz tak niewiele potrzeba.
Właśnie sobie uświadomiłam, że dawno już nie było wpisu PT.
Świetny tekst!
J.
Komentarz będzie krótki.
“Niedaleko pada jabłko od jabłoni”
Wypisz, wymaluj – mój M. 7 lat razem, a On wciąż wie co i kiedy powiedzieć. Już teraz uczy naszego dwuletniego syna, że przepuszcza się mamę w drzwiach. Pozdrawiam Waszą rodzinę!
świetny tekst :)
Muszę pokazać ten tekst mężowi :)
Marleno Droga! Bardzo chciałabym poczytać taki tekst ale z perkspektywy żony, matki, kobiety. Jak powinniśmy traktować naszego męża aby czuł się w związku szczęśliwy i doceniany. Ja już czasami zwątpiewam , jestem tak skupiona na dzieciach, że o mężu zapominam. A przecież założę się że oni także potrzebują miłości. Skąd brać na to siły jeszcze aby i mąż czuł się doceniany. Ja mam swoją teorię ale ciekawa jestem co myślą inni.
To takie oczywiste,a jednocześnie trudne:)Stajemy się leniwi i nie chce nam się powtarzać wciąż tego samego.A prawda jest taka,że potrzebujemy stale potwierdzeń.Tekst skierowany do obu płci,bo my kobiety też zapominamy podziękować,zauważyć czy po prostu okazać uczucie,które wciąż w nas jest gdzieś głęboko zepchane na bok.
A przecież oczekujemy tego samego w zamian:)
A mój maz chce rozwodu
…:(
Uśmiałem się oboje! ;-)