Nie potrzebuję poradników. Mam intuicję
Urodziłam w rodzinie jako pierwsza, choć jestem jedną z najmłodszych, ze stadka kuzynek. Bardzo chciałam być młodą (ale nie za młodą) mamą, stadka dzieci. Plan zaczęłam wdrażać tuż po ślubie. I tak oto trochę ponad rok od momentu w którym powiedzieliśmy sobie ‘tak’, trzymałam w rękach niemowle.
Korzystać nie mogłam z wiedzy wielu sióstr, kuzynek i ciotek. W sumie koleżanki także kończyły dopiero studia i niewiele z nich miało nawet mężów. Mamę w tym okresie zabrała mi choroba. Po wiedzę musiałam sięgać więc do książek i for dyskusyjnych (wiem, to nienajlepszy pomysł). Zaczytywałam się w poradnikach dotyczących ciąży, rozwoju dziecka, karmienia i wychowania. I często czułam, że coś mi nie pasuje. Pan Tata również chłonął wszystkie książki ze słowem “poród”, “ciąża” czy “dziecko”oraz regularnie towarzyszył mi w szkole rodzenia.
Pamiętam dokładnie jak pierwszy raz przeczytałam o metodzie usypiania 3-5-7. Nie ma co ukrywać, że samodzielnie zasypiające dziecko jest w pewnym momencie życia, marzeniem każdego rodzica. Z prostej przyczyny – bezmiaru zmęczenia. Już wizualizujesz te chwile, kiedy mówisz swojemu roczniakowi ‘papa’, a on radośnie odmachuje, kładzie się na podusi i odpływa w krainę snu. Trololo.
I wiecie co? Nie mając porad, książek o rodzicielstwie bliskości i naukowych materiałów na temat dotyku (moda na to weszła ciut później) nigdy nie zostawiłam płaczącego dziecka w łóżeczku. Zadziałał instynkt, intuicja matczyna. Bo co odruchowo chce robić matka słysząc płaczące dziecko? Biegnie! Pędzi na pomoc. Oczywiście matka niemowlaka po kilku m-cach wie, że najprowdopodobniej mimo wszystko nic mu się nie dzieje i nie leci na urwanie głowy, ale mało która w ogóle nie rusza z miejsca.
[Dziś w nocy w Lenki pokoju włączył się budzik, bo któreś dziecko ustawiło dla zabawy. Mała zaczęła krzyczeć przerażona. Pędziliśmy z W. po schodach, a ja w drodze krzyczałam coś jeszcze na niego bo… wciąż mi się coś śniło! :D Ale biegłam! Obudziłam się dopiero trzymając Lenkę w ramionach]
Mamy często pisały o metodzie usypiania 3-5-7, że stały pod drzwiami i płakały razem z dzieckiem, ale to wszystko ‘dla jego dobra’. Ciut później wyszły naukowe badania na temat zmian w mózgu, które powstają przy długotrwałym odrzuceniu. O hormonach strachu zalewających dziecko w takich momentach. O tym, że dziecko przestaje płakać bo traci nadzieję, że ktoś przyjdzie do niego w potrzebie.
Nie warto czekać na badania naukowe.
Intuicję odstałyśmy w darze. To wewnętrzne poczucie co mamy robić. Jak kobiety w afryce, radzące sobie bez poradników. Tulić, nosić na plecach, karmić tym co naturalne. Zawsze być blisko, szczególnie w tym najwcześniejszym okresie.
Dotyk. Wiecie, że może ratować życie? Przeczytałam kilka lat temu badania mówiące o tym, że w sierocińcu dzieci niedotykane częściej chorowały i umierały niż te dzieci, które pielęgniarki czy inni pracownicy nosili. Dzieci noszone, bujane dotykane szybciej rosły, były zdrowe i lepiej się rozwijały. Masaże, ‘kremikowanie‘ i przytulanki, a także wspólne kąpiele stały się nieodłącznym elementem naszego życia. Każda chwila w której całym ciałem można powiedzieć, że jest się blisko, że kocha się tę małą istotkę. To jak kolejny zapis z mózgu i ciele dziecka o tym, że nie jest samo. Że zawsze jest ktoś, kto wesprze a świat nie jest przerażający, a piękny i bezpieczny.
Oczywiście rytuały zmieniają się z wiekiem dziecka. Zaczynamy od karmeinia piersią, kąpania w pozycji półeżącej, masaży, muzyczki wyciszającej. Obecnie wygląda to trochę inaczej. Dzieciaki są samodzielne, ogarniają mycie i kąpiel same. Kradnę więc każdą chwilę, jak maszynę przenoszącą w przeszłość. Czasami myję im włoski lub niosę ich z wanny do łóżka. Nakładam piżamkę i smaruje brzuszki kremikiem. Czuły dotyk mamy to coś z czego się nie wyrasta. Potem czytamy książki, czasami ja, czasami dzieci. Bo już Lenka pięknie składa literki w sylaby i wyrazy. A Maks raczy nas historiami z encyklopedii o strasznych gadach czy pająkach.
Wiem, że to nie potrwa wiecznie i wiem, że będę tęsknić. Dlatego nawet kiedy mam najcięższy dzień i jestem zmęczona do granic możliwości, wieczorem staram się wykrzesać z siebie ile się da… dla tych intuicyjnych rytuałów. Żeby zostały z nami jak najdłużej.
Od zawsze w pielęgnacji wrażliwej skóry dziecka towarzyszyły nam także emolienty. Nakrętka produktu sprawiała, że skóra Maksia, a potem Lenki od razu stawała się gładka, nawilżona i jedwabista oraz pozbawiona podrażnień.
Skóra niemowląt i małych dzieci jest cienka nie ma jeszcze w pełni wykształconych mechanizmów ochronnych. Dzięki regularnemu stosowaniu emolientów otrzymuje ona odpowiednią barierę ochronną, która nie pozwala na negatywny wpływ czynników zewnętrznych. Filtr tworzący się na skórze zatrzymuje do pewnego stopnia substancje drażniące, alergeny i chroni przed wniknięciem ich w jej głąb. Nasze niemowlęta nigdy nie miewały podrażnień czy suchości skóry.
Kosmetyki Eloderm są bogate w składniki czynne, np. emolienty czyli oleje, kwasy tłuszczowe lub masło shea. Emolienty często stosowane są w terapii skóry z AZS, więc powinny mieć skład bogaty w substancje łagodzące (alantoina, D-panthenol), natłuszczające (oleje z wysoką zawartością wielonienasyconych kwasów tłuszczowych np. olej canola), wspomagające nawilżenie (urea, hialuronian sodu) oraz kwasy tłuszczowe (np. kwasy omega 3-6-9), które suplementują nieprawidłowe funkcjonowanie cementu międzykomórkowego. Nie zawierają parabenów, barwników, substancji zapachowych, nie testowane na zwierzętach, za co skóra naszego dziecka na pewno podziękuje. A to Wszystko możecie uwiecznić na zdjęciach <3
Teraz każdy z Was może doświadczyć uchwycenia w kadrze niesamowitych chwil bliskości mamy i dziecka. Wejdźcie na stronę eloderm.pl i skomponujcie kartkę z dedykacją dla kochanej osoby (męża, babci, dziecka…). Nasza karta wygląda tak:
!!!KONKURS!!!
Do wygrania będzie 5 zestawów produktów Eloderm!
Opiszcie w komentarzu pod tym wpisem , w nie więcej niż 5 zdaniach czym była/jest dla Was intuicja w wieczornych rytuałach pielęgnacyjnych.
Na wasze odpowiedzi czekam od 17.02 do 24.02
25.02 opublikuję rozwiązanie konkursu w tym wpisie.
Nagrody otrzymują:
Dominika Klępka
Ewelina Rola
madzieeek
Justyna (mama bliźniaków)
Misha
Gratulacje! Proszę o kontakt do końca miesiąca z pełnymi danymi teleadresowymi (czyli także z telefonem :)) na adres blog@makoweczki.pl
Wpis zawierał lokowanie miłości, dotyku, a także kosmetyków Eloderm :)
Fajna masz sypialnie :)
No wlasnie, bliskosc dotyk… a moje dziecko wyjatkowo nigdy nie tolerowalo ani masazy ani smarowania czymkolwiek. I prawde mowiac zdrowa skora dziecka nie wymaga wsmarowywania niczego.
Mam troje dzieci … Nie potrzebne im były emolienty i skórę mają piekniusią :-) Moim zdaniem bezpodstawnie się nie ingeruje :-) A co rytuałów wieczornych najstarszy syn spał ze mną bardzo długo i ja tego potrzebowałam i syncio .Etap spania samemu bardzo pózno w wieku 5 latek potem zdarzało się wędrowanie do naszego łóżka w nocy… Dwoje następnych dzieci zasypiają same od początku bez płaczu. Po kąpieli , nakarmieniu układane w swoich łóżeczkach i zasypiali w 5 minutek :-) Córcia była druga potrzebowała jedynie pieluszki i smoczulka. A ostatni bombelek dwóch pieluszek z jednej i drugiej strony buziulki i duduś.Ot tak cały nasz sekret:-) Teraz najstarsze mają 11 oraz 8 a najmłodszy ma 5 miesięcy wcześniaczek :-) Jest idealnie.
Chciałam nadmienić ,że nie zostawia się dzieci płaczących w łóżeczku aż zasną bo dla mnie to jest karygodne. Każde dzieciątko jest inne i jedno potrzebuje długo takiej bliskości drugie już nie… Rodzic, który w ten sposób postępuje nie wiem czym się kieruje na pewno nie dobrem dziecka.
Spanie z dzieckiem to obopólna korzyść, zarówno dla matki jak i dla dziecka. Budujemy niesamowita więź, dajemy poczucie bezpieczeństwa, tulimy, dotykamy i przytulamy, to wszystko zaprocentuje w przyszłości. Każda kochająca i troskliwa matka wie to doskonale i nie zostawi płaczącego niemowlaka samego w łóżeczku, dziewczyny słuchajcie swojego instynktu:)
Cudowny zdjęcia – najpiękniejsze nablogu! Oddają wasza bliskość.. Codzienność.. Po prostu Was!
Witam:)Dla mnie najcudowniejsze jest to gdy z córką Ewą kładziemy się wieczorkiem czytamy bajki tulimy się a gdy mam już wyjść z pokoju Ewcia prosi żebym jeszcze została bo nie może rozstać się z moim milutkim paluszkiem u ręki bo tak go nazywa i zazwyczaj po godzince uśnięcia razem z nią wychodzę z pokoju i idę do drugiej córki prawie osiemnastolatki i daje jej buziaczka na dobranoc a na koniec smarujemy sobie dłonie kremikiem nawilżającym :)
Wieczorem oczywiście prysznic, szorowanie ząbków i kremik. Synek jest alergikiem i wymaga szczególnej dbałości o skórę. Rozmawiamy: co było dzisiaj fajne, co będziemy robić jutro. Potem już książki – czytamy długo, dużo i od zawsze!
U nas w domu codziennie jest wieczorem kąpiel ciepła po kapieli ubieranie. Potem lecimy do łóżka no bo przecież trzeba z mamusia sie troszkę poprzytulac po żartować i dać moc calusow i usciskow po przecież zobaczymy się dopiero jutro rano. Po tym wszystkim jest czytanie książki i powiedzenie dobranoc. Lubie patrzeć jak moja mała coreczka słodko śpi
Ostatnie zdanie mnie rozwaliło…. o ulokowałaś tą miłość i lokujesz cały czas… jakże pięknie!
Wieczorne wyciszenia a potem sen jest wazny i nie trzeba nikogo o tym przekonywac. Wychodze z zalozenia i czuje ze jesli mnie relaksuje kąpiel a potem wklepywanie balsamu to podobnie odczuwa to moja corka. Smarownie kremem to część naszego wieczornego rytualu i pielęgnacji(AZS ) by przyniesc ulge jej skorze. Wiec kiedy zaczela sie drapac w nocy 3 dni temu od razu pomyślałam ze winna jest nowa pizamka z lekka falbanka przy szyi
ps. kto wymysla fabanke przy szyi w pizamce dla niemowląt!?
Moja intuicja zawsze podpowiadała i wciąż podpowiada , ze nie ma nic ważniejszego jak bliskość matki i dziecka.
Ten wieczorny rytuał, kiedy maluszek wpatrzony w mamę chwyta za nosek , dotyka oczu i uśmiecha się zadowolony ;-)
Mamy tak codziennie kiedy to po kąpieli masujemy się olejkami naturalnymi przeznaczonymi do masażu niemowląt .
Uwielbiałam tez wykonywać masaż skroni dziecka , relaksacyjny i wyciszający .
Chyba nie ma nic piękniejszego jak szczęśliwe , uśmiechnięte i kochane dziecko!!!!
Pozdrawiam
Jako mama dwóch prawie 8-letnich chłopców – bliźniaków będących skrajnymi wcześniakami cierpiącymi m.in. na azs i alergię – wiem, jakie znaczenie ma matczyna intuicja i wewnętrzne przekonanie o tym, co jest najlepsze dla moich dzieci. Wieczorne rytuały to czas dla całej rodziny: kąpiel to wspólny czas chłopców i taty, do moich zadań należy podawanie leków i dbanie o problematyczną skórę moich dzieci. Po pielęgnacji jest czas na wyciszenie, wspólne czytanie książek i przygotowanie do snu – dzięki niezmiennym rytuałom nasi chłopcy chodzą spać między godziną 19:00 a 19:30 i wstają rano wypoczęci. W naszym domu wieczorami gości spokój i bliskość, na którą nie zawsze mamy czas w ciągu dnia. Taki rytm wyznacza nasza rodzicielska intuicja, troska o dobro dzieci a także dbanie o wspólny późniejszy wieczór zarezerwowany dla rodziców :)
PS. Stałość w czynnościach i zachowanie ich kolejności pozwala nam również nie zwariować przy dwójce bardzo żywiołowych bliźniaków – ich wychowanie to naprawdę wyzwanie.
Marleno, możesz nie puszczać tego wpisu, on nie dotyczy konkursu. Chciałam w zasadzie napisać do Ciebie:
dzięki za ten wpis na blogu, po stosowaniu maści robionych na zamówienie w aptece przetestowałam bardzo dużo kosmetyków dostępnych na rynku – od Emolium, przez Oilatum, do bardzo drogiego Avene. Teraz jesteśmy wierni Ziaji Med, która nieźle sobie radzi ze skórą i Retimaxowi, bardzo fajnej maści aptecznej. Gorzej jest w okresie zimowym, gdzie muszę posiłkować się sterydami (czego wolimy unikać), ale jeden z synów ma bardzo trudną skórę i np. w ubiegłym roku przez 7 miesięcy walczyliśmy z ogromnym liszajem na udzie. Bardzo pilnuję smarowania, bo inaczej kończy się rozległymi rozdrapanymi ranami – wystarczy jedna noc :( Jeszcze nie próbowałam kosmetyków z kwasami omega w składzie (podajemy je doustnie, co również ma wpływ na skórę) i chętnie je kupię. Nie próbowałam, bo wstyd się przyznać, ale przy pracy zawodowej i ogarnianiu codzienności nie starcza mi czasu na interesowanie się nowinkami.
Widziałam zarzuty na fejsie, że lokujesz produkty – ja akurat bardzo lubię takie wpisy, są przydatne i rób ich jeszcze więcej. Dla mnie ma znaczenie, że je wypróbowałaś i Twoja opinia jest prawdziwa a nie wyssana z palca.
Co mnie totalnie zaskoczyło, to cena tych emolientów! Sprawdziłam na doz.pl (tam najczęściej zamawiam leki) i Eloderm jest niewiele droższy od Ziaji Med, co dla mnie ma duże znaczenie. Zużywamy masę tych produktów x 2 dzieci, więc wydajność i cena są na drugim miejscu po skuteczności.
Jestem ciekawa, jak zadziałają a już czas na zmianę, bo skóra lubi się przyzwyczajać i musimy co jakiś czas zmieniać kosmetyk.
Moja pielęgnacyjna intuicja, opierała się przede wszystkim na odpowiednim dobraniu kosmetyków. Pomimo tego, że moja cera jest mieszana, ze skłonnościami do wysuszania,nigdy nie sięgałam po kosmetyki do cery mieszanej czy suchej, ponieważ kosmetyki te powodowały nadmierne natłuszczenie mojej cery. Intuicyjnie sięgałam po lekkie, kremy do cery tłustej. Okazało się to trafem w dziesiątkę, o czym przekonałam się kiedy sięgnęłam po krem który dobrałam specjalnie pod rodzaj mojej cery, czytając etykietę. Był to jedyny taki raz, ponieważ od tego czasu zawsze polegam na swojej intuicji we wszystkich kosmetycznych kwestiach. :)
Dla mnie intuicja wieczorna polega na zapachu i konsystencji danego kosmetyku. Otwieram opakowanie i wiem, że to jest dobry i bezpieczny produkt, którego długo szukałam. Ważne żeby był na bazie naturalnych składników i zapewniał ochronę skórze mojej i moich dzieci. Tak naprawdę wieczorne chwile z dziećmi to najpiękniejsze momenty:)
Mam nadzieję, że i mnie intuicja będzie prowadzić już niebawem… Ale przy okazji mam też szczerą nadzieję, że dziecko będzie śpioszkiem – po mamusi i tatusiu ;)
(Tak, tak – w końcu zbliżam się do tego etapu w swoim życiu, kiedy na Twojego bloga będę zaglądać jako “pełnoprawny” czytelnik – rodzic ;) Dziesiąty tydzień :) Pozdrawiam z Krakowa!)
Mój głos wewnętrzny z każdym dniem coraz głośniej mi podpowiada: “jesteś mamą, tul i kochaj swoje maleństwo!”. To właśnie dzięki intuicji czuję, jak bardzo moja półroczna córcia spragniona jest bliskości, poczucia bezpieczeństwa i ciepłego, matczynego dotyku. Wiem jak ważną rolę odgrywam w jej życiu i dlatego traktuje jej codzienny, wieczorny masaż po kąpieli niemal jak świętość. Dzięki niemu obie możemy się wyciszyć i pielęgnować nasza – już teraz nierozerwalna – więź. To czas zarezerwowany tylko dla nas i to właśnie tym czasem kończymy każdy, nawet najbardziej męczący dzień, uśmiechem spełnienia :)
Mówiono mi kąpać trzeba codziennie i w dodatki zawsze o tej samej porze, a ja intuicyjnie czułam, że nie można się dać zwariować, więc kąpałam wtedy kiedy widziałam, że mój maluszek miał na to ochotę.
Mówiono mi nie stosuj emolientów, bo przyzwyczaisz do nich skórę niemowlaka i później będzie miał problemy skórne, a ja intuicyjnie czułam, że one są najlepsze dla mojego maluszka, stosowałam je więc i do dnia dzisiejszego nie ma żadnych alergii.
Mówiono mi dziecko przed snem trzeba wyciszyć, a ja czułam, że on uwielbiał nasze wieczorne zabawy, więc gilgałam go przed snem, a on zasypiał z uśmiechem na buzi.
Właśnie dlatego, jeśli miałabym powiedzieć czym była dla nas intuicja w wieczornej pielęgnacji, powiedziałabym, że była źródłem radości.
Mam dzieci trójeczkę i nie kocham ich tylko troszeczkę, ale ogromnie i całym sercem obejmuję, każda mama wie, co teraz piszę i czuję. Rytuał pielęgnacji dla nas to podstawa, aby moc miłości była w dzieciach i wieczorna zabawa-przed spaniem moi mili, aby dzieci dobrze sen utuliły. Najpierw buziak i sus do wody, potem wyjście z niej i dla skóry swobody i rozleniwienia masaż kremem nawilżającym i cuda staje się nie tylko cera, ale całe ciało…zabawy nam ciągle mało, więc stópki również smarujemy i w niebogłosy się wszyscy śmiejemy.
Pięknie opisałaś to jak zajmujesz się swoimi pociechami. Dzieci są nam dane na jakiś czas warto poświęcić im maksymalnie dużo czasu, żeby potem nie żałować chwil, które już nie wrócą :)
Matczyna intuicja to niezawodny mechanizm sygnalizujący. On wie dokładnie kiedy i co ma zrobić. Matka zawsze przeczuwa, czemu potrzeba jest jej dziecku. Ja wiem, kiedy córeczka chce, aby ją przytulić, pogłaskać czy zwyczajnie wiem, kiedy nastaje już godzina czytania i snu. W wyborze odpowiednich kosmetyków do pielęgnacji mojej córeczki (ma AZS) również zdaje się zawsze na intuicję i jak do tej pory nie trafiło mi się, żebym błędnie wybrała. Serce zawsze podpowiada mi co mam zrobić.
Kiedy na świat przyszła moja córka z radami zleciały się wszystkie matki, babki, ciotki i sąsiadki – a to nie nosić dziecka za długo, nie uczyć spać w wózku, a już broń Boże z rodzicami w jednym łóżku, do kąpieli tylko mydełka używać (…) Porad była cała masa, książkę można by napisać, ale do żadnej z nich nie przywiązałam większej wagi, bo od zawsze byłam indywidualistką i taką też mamą zostałam. Pierwsze dni były ciężkie, ale bardzo szybko się z małą zrozumiałyśmy, instynkt zadziałał. Zauważyłam, że córka jest najszczęśliwsza kiedy jej nic nie uwiera, kiedy jest wolna, dlatego wieczorami, po kąpieli pozwalałam jej poleżeć sobie dłuższą chwilę nago, w tym czasie obcinałam jej paznokietki, czyściłam uszka – czyli wykonywałam wszystkie czynności, których nie cierpiała, ale wtedy nawet one sprawiały jej przyjemność. Do dziś mój niespełna półtoraroczny szkrab uwielbia biegać po kąpieli na golasa i chyba nie szybko się to zmieni. ;)
Intuicja w wieczornych rytuałach pielęgnacyjnych jest moją bazą w walce z podrażnioną skórą mojej córci. Staram się wychwycić ten niewłaściwy czynnik, bądź czynniki, które Jej szkodzą. Czasem dość mam tych niewłaściwych rad lekarzy, bo czuję się wtedy jakby moje dziecko było króliczkiem doświadczalnym w ich rękach. Więc tak po babcinemu u mnie jest krochmal, natłuszczanie ciałka witaminką A, wietrzony pokoik przed snem i góra optymizmu, że kiedyś uda nam się przegonić skórne ufoludki. Mamy taką nadzieję.
Na swojego maluszka czekałam bardzo, bardzo długo aż się doczekałam dlatego staram się mu poświęcić każda chwilę i dać mu poczucie bezpieczeństwa oraz miłość i zaufanie. Wieczorem przed snem mój maluszek bardzo potrzebuje bliskości i ciepła płynącego od mamusi dlatego po kąpieli smaruję jego delikatną skórę emulsją wykonując masaż, równocześnie mówiąc do niego i całując. Następnie kładziemy się do łóżka i karmie synka głaszcząc go po główce i masując po pleckach. Maluszek spokojnie usypia i zawsze rano budzi się uśmiechnięty. Czyż jest coś piękniejszego jak zdrowe i szczęśliwe dziecko?
Moja intuicja mówi mi wieczorem “Zanim zabierzesz się za kąpiel dzieciaczków wyłącz WIFI a potem…wyłącz “STOPER”. Dla mnie najważniejsze w naszych wieczornych rytuałach jest to,aby nikt i nic nie rozpraszał naszej uwagi – żebyśmy mogli skupić się na sobie bez pośpiechu, poganiania i krzyku. Jest to czasem trudne – bo kiedy trzeba wykąpać 6-latkę, 3-latkę i 3-miesięcznego bobasa – a każde z nich potrzebuje uwagi, skupienia i opieki to trzeba potrafić zostawić wszystko inne i skupić się tylko na tej bliskości i cieszyć tym, co daje nam ta wspólna kąpiel. Wszystkie nasze dzieci mają stety-niestety bardzo suchą skórę (to wina również bardzo twardej wody) więc niezbędne są dobrej jakości kosmetyki do jej pielęgnacji – ale masaż w połączeniu z różnymi ulubionymi wierszykami sprawia, że każdy rytuał pielęgnacyjny jest przepełniony miłością i śmiechem:)
Matczyna intuicja… podczas letnich upalnych wieczorów podpowiada mi kąp maluszki często, zapewnij im wielką frajdę w wannie pełnej piany, baniek mydlanych, czy z dodatkiem emolientów . W zimowe długie mroźne wieczory kąpiel raz, dwa razy w tygodniu, aby nie przesuszyć delikatnej skóry dziecka to rytuał, na który czekamy- mama i dzieci. Jako mama bliźniaczek mam to szczęście, że dziewczynki uwielbiają wspólne zabawy w wannie i razem pielęgnujemy naszą więź- po kąpieli wtulone w ręczniki ciałka osuszam delikatnie i przytulam do serca, giglam malutkie stópki,-dziewczynki chichoczą radośnie, później pod ciepła kołderką pora na wyciszenie, bajkę na dobranoc, mleczko i przytulenie. Zasypiają wtulone we mnie, później przenosimy je do ich łóżeczek – czas biegnie nieubłaganie, potrzebujemy bliskości i matczyna intuicja podpowiada mi nie zabraniaj zasypiać razem, kiedy będą gotowe zasną same w swoim łóżeczku, a Ty mamo jeszcze będziesz tęsknić za malutkim ciałkiem wtulonym w ciebie i spokojnym oddechem na twoim ramieniu, dlatego chłonę każdą taką chwilę, by mieć piękne wspomnienia :)
Moja intuicja podpowiadala mi ze przy łóżkach córek musi stać wodą do picia na noc- rano zawsze jest wypiera. Ze bajki do czytania wieczorem nie mogą być straszne bo Julcia ma po nich koszmary. Ze małą laleczka musi palić się w pokoju całą noc bo wtedy czują się bezpiecznie.. Ze trzeba dużo czułości przytulanek i wkrecania na ich paluszki moich włosów bo wtedy rodzi się miłość i bliskość na całe życie…no i wzruszyłam się tym wpisem i komentarzami. Pozdrawiam
Moja intuicja w naszych wspaniałych, zazwyczaj wieczornych rytuałach pielęgnacyjnych polega głównie na ocenie stanu skóry mojego synka i jego humoru. Im lepszy ma humor, tym bardziej moja intuicja mi podpowiada, że mogę sobie pozwolić na dłuższe wysmarowanie go kremikami, tak by obyło się bez krzyku. Julek ma 5 miesięcy, ale to prawdziwy facet, nie lubi przesadzać z pielęgnacją:-) Gdy ze skórą mojego synka jest coś nie tak, widzę to od razu i działam, moja intuicja podpowiada mi: ” Tu już się coś dzieje, bo skóra jest zaczerwieniona/ wysuszona, chyba trzeba to nawilżyć i zaobserwować.”
Dzieci są najwspanialszym skarbem każdej kochającej matki dlatego dbajmy o nie :) i używajmy przeróżnych kremików, po za tym nie które dzieci wręcz kochają się kremować :)
Moja intuicja mi pomogła dobrać odpowiednie kosmetyki dla mojej kochanej kruszynki.
Prowadziła mnie przez wieczory całe i dzieki niej spędzamy razem chwile wspaniałe.
Od super kąpieli wieczór zaczynamy i wspaniałą zabawę wówczas mamy,
potem balsamu używajac ciałko masujemy, gilgamy się, śmiejemy i bliskość w ten sposób budujemy. W piżamy się ubieramy, książki sobie czytamy, super bajki opowiadamy- przy tym dużo się uśmiechamy, przytulamy i zasypiamy. Intuicja wieczorne rytuały we mnie wyksztalciła i naprawdę wiele mnie nauczyła bo dzięki tej intuicji wspaniałej mam dziecko zdrowe, szczęśliwe i relacje z córką doskonałe.
Co mi podpowiada intuicja ma matczyna,
gdy czas spać położyć Malca ,bo nocka się zaczyna?
Mówi mi ,ze mój Maluszek wyciszenia potrzebuje,
przytulanek i całusków od swej Mamy oczekuje.
Po kąpieli i czułej wieczornej ciałka małego pielęgnacji ,
smarowaniu ,masowaniu i wypiciu mleczka na kolację,
kołysanki przed snem i buziaczkom na dobranoc,
synek mój zasypia słodko i śpi smacznie całą noc.
A raniutko wstaje Brzdąc mój wypoczęty,
wesolutki i cudownie do mnie uśmiechnięty!
1. Pierwsze to odkryłam, że Córcia przed kąpielą uwielbia poleżeć na golaska i lubi jak ją miziam włosami po brzuszku ( oczywiście Babcie mówiły, że się przeziębi:)).
2. To niebieskie światełko, które mamy w łazience, a które bardzo ją uspokajało.
3. Masażyk obowiązkowo po kąpieli.
4. Duuuuużżżżżo czasu i cierpliwości przy usypianiu i tuleniu, obecnie przy czytaniu kolejnych bajek, bo tej już dawno nie było.
5. Intuicja to Miłość Mamy, która sercem czuje co jest najlepsze dla jej Dzieciątka.
Wieczorny rytuał pielęgnacyjny zaczynamy od kąpieli z ulubioną kaczuszką – istne szaleństwo (pluskanie, chlapanie, podtapianie zabawek i tworzenie ogromnej piany). Po tej szaleńczej kąpieli, która zawsze kończy się małym podtopieniem łazienki smarujemy się oliwką i ubieramy piżamkę na czas. Potem biegiem do łóżeczka i zaczytujemy się w baśniach Andersena. Te rytuały tak nam weszły w nawyk, że już nawet nie zwracam uwagi na podtopienia – wycieranie zlecam mężowi. Oboje podchodzimy do tych czynności intuicyjnie, jakby były na porządku dziennym.