(Nie tylko) Pomelo śni

Każdy z nas ma swoje traumy korzeniami osadzone w dzieciństwie. Ja także mam. Spanie
Każdy z nas ma swoje traumy, korzeniami osadzone w dzieciństwie. Niektórzy te silne, odbierające godność i zaufanie, inni mniejsze związane z niechęcią do jajek na miękko czy spódniczek z falbankami..
Ja także mam.
Spanie.
Rodzice
Zawsze twierdziłam, że moi rodzice wyprzedzali swoją epokę. Pobrali się po bagatela 15 latach znajomości, na dziecko zdecydowali się późno (jak na tamte lata), bo po 30-tce. Wygoda sprawiła, że pozostali tylko przy jednym… Pisałam Wam o ich metodach wychowawczych, o wspaniałym dzieciństwie i sielance moich młodych lat. Nie wspominałam jeszcze o wpajaniu właściwych wzorców żywieniowych (kostka ciemnej czekolady raz na jakiś czas), o TV która była silnie dozowana, a także o… wspólnym spaniu.
To gdzie spałam było moim wyborem. Zasypiałam więc z rodzicem u siebie, a potem… kursowałam. I nie wiem kiedy i jak zatarła się ta granica, nie wiem gdzie rodzice popełnili błąd. Ale spać sama nie chciałam. Zasypiałam z mamą, spałam z mamą, budziłam się z mamą.
Kiedy nie daj Boże w nocy obudziłam się w swoim łożu w panice biegłam do sypialni rodziców.
Mijały miesiące, lata… Rodzice nastawieni na to, że ‘kiedyś mi przejdzie’, czekali.
Nie doczekali się. Spałam z rodzicami tak długo, że wstyd się przyznać. Wystarczy dodać, że niejednego już kawalera miałam, a wciąż wracałam do łóżka maminego.
Trauma.
Amerykański sen
Jako młoda mama nastawiona byłam więc, na amerykański, pięknie wyglądający na filmach model samodzielnego spania dzieci. Książka, lampeczka, buziaczek i spać.
Wprowadzałam go od pierwszy dni. W dzień przytulanie, noszenie (także w chuście), pokłady miłości i czułości, ale na sen kładłam do łóżeczka. Działało bezproblemowo (bez płaczu), w przypadku obydwojga. Maks w pewnym momencie dołączył prośbę o lulanie przed spaniem, a Lenka nigdy nie polubiła przedsennych wygibasów i sama pokazywała na łóżeczko.
Sielanka w obu wypadkach skończyła się w momencie kiedy dzieci zaczęły sprawnie chodzić i dostały ‘otwarte’ łóżka. W przypadku Maka doszedł także element zmęczenia i wczesnego zasypiania ciężarnej, czyli mnie. Mak zaczął (za)sypiać z nami i przychodzić non w nocy do łóżka rodziców. Pamiętam, że raz kopnął mnie w brzuch na tyle mocno, że poczułam rozrywający ból z drugiej strony – to Lenka wystraszona próbowała wyskoczyć z drugiej strony… brzucha.
Obecnie mamy dwoje dzieci – bumerangów. Ile razy nie odniesiesz ich do własnego łóżeczka i tak zawsze wracają.
Przytulanie
No i jak mam wprowadzać swój model? Jak odmówić wspólnego przytulania, kiedy syn twierdzi, że pod jego łóżkiem jest duch, a Lenka ochoczo mu wtóruje z wielkim uśmiechem ‘duś, duś!’. Więc śpimy ‘na wariata’. Na 160cm we czwórkę.
Sytuacja z dziś: Budzę męża bo słyszę jęki… Szturcham go mocniej bo on wybudzony już z tysiąc razy przez rozkopujące się dzieci, śpi jak kamień. Mruczymy coś z przeciwległych skrawków łózka “błe błe Maks” .. “błe błe co?”. Zaspani po ciemku ledwie widzimy zwitek kołdry, nóg, rąk szarpiących się i wijących. Lenka spała na poduszce nogami na głowie Maksa który zaspany chcąc strącić ‘potwora’, energicznie kopał małą nogami po twarzy.
Tyle w temacie sielanki wspólnego spania.
Pomelo śni
Postanowiłam więc podjąć jakieś kroki. Zaczęłam wczoraj wraz z ‘Pomelo śni’. Książka w prześmieszny sposób opisuje różne, potencjalnie ‘straszne’ sny. Boki zrywaliśmy obydwoje. Pomidory i ślimaki z trąbami, mrówki które udawały poziomki, marchewki- rakiety.
Aż ciężko zasnąć ze śmiechu. Po książeczce spytałam Maka czy pójdzie do swojego łóżka. Poszedł, zapalił lampkę, obłożył się książkami. Poprosił o kurczaka Barnabę i trzy ukochane szczurki. Zgasił lampkę orzekając, że się nie boi i już śpi. Po czym zapalił ją znowu i ‘czytał’. Podeszłam do jego łóżka kilka razy, pogłaskałam po główce, dałam buziaka. Zasnął.
Milowy krok do przodu… ku wyspaniu.
Czasami ciężko jest wychowywać dzieci schematem,który mamy w głowie! Swoją pierwsza corcie kładłam do kołyski i tak jest do dzis- zasypia sama! Natomiast druga dopiero 6 tyg ale spi ze mną w łóżku gdyż b często sie budzi i nie mam siły wstawać co 10 min! Pozdawiamy
Ale się uśmiałam, wiem, że nie to nie jest śmieszne, ale mamy to samo. Co noc w czwórkę na 160cm. kopani, miętoleni, budzeni, zrywani z kołder i poduszek. Noga na głowie, głowa na brzuchu, ręce gdzieś w ogóle z drugiej strony. I też tak zaczynaliśmy, buziak, książeczka, lampka…nie wiem, nie wiem. Niby zasypiają u siebie, ale wędrują co noc do nas ze swoimi zestawami kołdra i poduszka, więc sama już nie wiem pod czyją kołdrą śpię i na czyjej poduszce, jeśli uda mi się w ogóle znaleźć miejsce na głowę;)
oj żeby te nasze postanowienia działały jak sobie zaplanowałyśmy :)Mialam to samo moje dziecko ma być nie huśtane (kupilam sztywny wózek i ma samo spac) plany wzieły w łeb jak tylko sie urodziła okazało sie ze sie mocno zanosi i potrafi sie obudzi i odrazu zanieść wiec w “Strachu” spalismy z nia jak trosze sie uspokoilo zawsze po zaśnięciu odkladałam ja do łużeczka. Niestety potrafiła budzic sie od 2-5razy a wstawalam i zgodnie z postanowieniem odkładałam jak skonczyla rok poddalam sie stwierdzilam ze przez to ze musze wstawac sie nie wysypiam zostawilam ja w swoim luzku i od roku spimy razem – od roku sie wysypiam:)Marlenko jak znajdziesz złoty środek daj znac bo ja jak Twoi rodzice mysle “przejdzie jej”
Już kiedyś temat spania z dziećmi w łóżku był chyba poruszany. I pamiętam,że MM pisałaś,że nie popierasz, bo się nie możesz wyspać. Jednak wyspana mama to szczęśliwa mama,więc ja stawiam zdecydowanie na dzieciaki śpiące w swoich przytulnych ciepłych kolorowych łóżeczkach…
Troszkę ten tekst Marleno mnie zdziwił: ,,No i jak mam wprowadzać swój model? Jak odmówić wspólnego przytulania, kiedy syn twierdzi, że pod jego łóżkiem jest duch, a Lenka ochoczo mu wtóruje z wielkim uśmiechem ‘duś, duś!’. Więc śpimy ‘na wariata’.” . . Marleno bądź twarda i nie daj się zwieść dzieciakom, twój sen jest najważniejszy!
Ale co mam niby zrobić? Zamknąć pokój? :D:D:D
Rozmawiam z Makim, czytam książeczki, zapewniam, że jesteśmy obok. Ale on noc w noc przychodzi… Co Twoim zdaniem powinnam zrobić?
Tak samo z Lenką. Jak płacze czy woła… mam zostawić? Szybciej skonam ;)
Tez mnie zdziwil ten tekst bo byłam przekonana że dzieci Wasze śpia same w łóżeczkach swoich pięknych;)
I w sumie dlaczego MÓJ sen najważniejszy? A ich? Jak się boją, nie śpią, płaczą…
OFC w idealnym świecie w którym można pomachać różdżką i sobie WYBRAĆ, spałabym BEZ dzieci.
Ale lajf jest brutal ;)
Na potwory i inne koszmary polecam bajki terapeutyczne, np. Bajki które leczą – Doris Berett. Sprawdzona i bardzo skuteczna metoda:-)
Life is brutal… i full od zasadzka’s;-).. Ja jednak uważam,że w takiej sytuacji,mimo wszystko nie wzięłabym dzieciaków do swojego łóżka. Chyba próbowałabym mozolnie aż do skutku im tłumaczyć,że każdy ma swoje łóżeczko, żadnych duchów w domku nie ma, przeczytać bajkę, i pewnie szybciej ja już bym usnęła niż one. Ewentualnie pozwoliłabym im usnąć w łóżku w naszej sypialni,ale jak już by usnęły kamienym snem przeniosłabym,żeby obudziły się w swoich łóżeczkach..Wydaje mi się,że jakbym raz odpuściła to by synek tak kombinował co noc,żeby spać z rodziacami i bym już z nim nie dała rady.. A dla mnie porządny sen jest mega ważny. Ale wiadomo,czasami są sytuacje,że wymykaja się spod kontroli.
mamo makówek, może troche z innej beczki, choć w temacie spania :) na jakiej poduszeczce spi Lenka?? mam dylemat w jaka sie zaopatrzyć bo do tej pory corcia spała bez… na taka dosc szybka odpowiedz licze :)
Do tej spory Lenka spała na płaskiej podusi fernetti. Ale od jakiegos czasu ma również płaską… ale jaka firma? Hmm
Podpytaj proszę ‘Hanna Hela i Ela’ (znajdziesz na facebooku) to one będą lepiej wiedziały ;)
Pzdr.
Cudny post, taki prawdziwy. Mi się wydaje że dobrze jest tak jak my się z tym czujemy. Mała śpi u nas zawsze w chorobie bo jak ja mam niby oko zmrozyc gdy dziecko może gorączkę ma, albo pokasluje wybudzajac się z płaczem, never!!! Nie wyobrażam sobie tego. Kiedy jest zdrowa zasypia zawsze u siebie ale b. często nad ranem tupta do nas i szczerze… Kocham to :)
Dzięki za post, dowodzi że założenia to jedno ale życie pisze często inny scenariusz i nie dajmy się zwariować
dziekuje znalazlam :) te poduszeczki sa z takim mieciutkim wypelnieniem tak?? sliczne sa…
Jak ja dobrze to znam ! Nasza Oleńka skończyła dwa latka , od narodzin uczyliśmy ją żeby zasypiała w swoim łóżeczku, ciepła kąpiel , przytulanie , butla i obowiązkowo miniaturowa podusia uszyta przeze mnie do przytulania – działało ! Teraz im starsza tym więcej emocji w ciągu dnia i problemy w nocy, maleńka śpi z nami w jednym pokoju i bardzo często zdarza się tak, że na klęczkach zasypiam przy jej łóżku trzymając rękę na jej brzuszku! Ahhh gdybyście mamy widziały jak ja tę rękę próbuję później oderwać :) Oleńka wyczuje nawet najmniejszy mój ruch i wtedy właśnie wymiękam ( biorę ją do nas do łóżka bo płacz bo krzyk bo “MAMA” , ostatnio nawet wciągała mnie za głowę do swojego łóżeczka ). Mała strasznie się wierci i kopie , ile to ja już razy w nos nie dostałam :( Ale już wole to niż pozycja na kuckach przy jej łóżeczku ! Tylko jak to teraz naprawić ?! Czy będą noce które prześpimy całe i bez pobudek ?
Jak ja to wszystko dobrze znam :) U nas było bardzo podobnie, od urodzenia dzieci spały same, po każdym karmieniu odkładane do łóżeczka . A teraz? Zasypiają u siebie ,ale nie ma nocy żeby któryś nie przyszedł . I dałoby się wyspać gdyby chłopcy przychodzili na zmianę co noc,ale pojedynczo :) Niestety gdy jest nas w łóżku czwórka to sen jest bardzo męczący :) Mój sposób na oduczenie nocnych wędrówek to konsekwentne odprowadzanie dziecka do swojego łózka. Ciężki sposób ,bo łatwiej się przesunąć i wpuścić dziecię do nas.Dlatego właśnie najczęściej śpimy wszyscy razem:)
Nie wiem jak to się dzieje ale my mimo łóżka nieco większego bo 220cm śpimy całą czwórką na JEDNEJ STRONIE ŁÓŻKA! nie mogę tego pojąć. Za każdym razem jak wymęczona przebudzam się w nocy i czołgam się na drugą stronę łóżka tak by żadna z nóg czy rąk mnie nie dosięgnęła i tak przebudzam się z całym tym majdanem na mnie ! jakiś dramat O.o
I tak oj wiele razy próbowaliśmy jednego do łóżeczka, drugiego starszego do swojego pokoju… i nic!
Ale pomysł z książką wydaje się być jakimś niewielkim światełkiem w tunelu…
Moje dzieci też pełzną za mną… Często leżę na skrawku łóżka, dwójka nogami i rękami na mnie a PT jak król :D
Nie pocieszyłaś mnie z tym większym łóżkiem. Miałam nadzieję, ze może wielki materiał rozwiązał by problem :|
ale Pan Tata to chyba powinien “jak król”, albo przynajmniej na kanapie, osobno, wszak co ranek siada za kółkiem i jedzie kilkadziesiąt km do pracy??? Rano nie może być nieprzytomny z niewyspania
My śpimy z Naszą córeczką hmmm z mojego wyboru:) tak tak z mojego hihi:) Ponieważ ja UWAGA podobnie jak Ty Mamo Makowa spałam ze swoją mamą dotąd dopóki się z domu nie wyprowadziłam(i tu się przyznam) tzn do ukończenia 23 roku życia:) Jakoś tak po prostu:)
Moja córcia spała sama i nigdy nie wymagała ani noszenia ani usypiania i tak było do skończenia przez nią roku, później ja polubiłam ten stan kiedy przy niej zasypiałam w parę minut więc tak zostało:)
Słyszę od wszystkich, że Mała powinna spać sama, ale w sumie dlaczego??
Uważam że skoro Nam to nie przeszkadza to nie ma w tym na razie problemu, a co będzie później hmmmm… będę martwiła się później ;D
Współczuję takiego “wysypiania się”.
U nas Bobi zasypia teraz u siebie. Ogląda jeszcze jakieś tam LEGO na YT i jak mówimy: “Idziemy spac”, to o dziwo nie protestuje znacznie.
Ale były czasy że zasypiał u nas w łóżku. Czasem i tak jest do dziś. Zaśnie, to przenosimy go do jego łóżeczka. Od zawsze tak było. Zawsze zaznaczaliśmy które łóżko jest tylko JEGO a które RODZICÓW.
Powodzenia w dalszych naukach samodzielnego spania!
Oj to jest temat rzeka… nasza mała zasypia sama ale w nocy jak się obudzi to nie ma szans … próbowałam wszystkiego a ona i tak jak tylko ją biorę do nas to od razu śpi jak zostawie nie ma szans…:) a co do 160 cm to podziwiam ;d bo my w 3 i już jest ciasno a co dopiero w 4 :D :) podziwiam;)
A może Maks i Lenka odnalezli by wpólny sen razem ??? Ja z siostra a potem z bratem spałam lata :)
moja Majka (dziś kończy 8 m-cy <3) na szczęście śpi sama i mam nadzieję że to się nie zmieni.. nie ze względu na mój i PT komfort, a na jej bezpieczeństwo bo strasznie się rozpychamy ;d ma w łóżeczku dwa ukochane misie i "stojący pałąg" z zabawkami i nawet nie wiem kiedy zasypia ; ) powodzenia :)
Od pierwszej nocy, po wyjsciu ze szpitala moje dwie corki były brane do łóżka na karmienie piersią i tam juz zostawały, z M nigdy im tego nie broniliśmy, wrecz lubiliśmy/lubimy przytulać sie w nocy do ich małego ciałka, teraz zdarza się to raczej w jednym przypadku tej młodszej (2 latka), czasami wędruje do nas nad ranem i wpycha sie, praktycznie niezauwazalnie przez nas w sam środek, co do drugiej córki (6lat) zaczeła pięknie przesypiac całe noce w swoim łóżku po odstawieniu od piersi, czyli tak mniej wiecej w wieku 2 lat. Nigdy nie stosowałam samodzielnego usypiania i cieszę się, bo te pierwsze lata tak szybko mijają, a kto ma dać dziecku poczucie bezpieczeństwa jak nie rodzic :)!
U nas było dokładnie to samo zasypianie po bajeczce w łóżeczku, a w nocy drep, drep…i zapasy w nocy we czwórkę, a potem jak już była totlna katastrofa, bo starsza córka miała 6 lat to ja ze swoją poduszką eksmitowałam się do pokoju dziewczynek. Teraz Amelka ma 8 lat i wędrówki się skończyły :) poprostu chyba z tego wyrosła, ale Mała ma 5 lat i jeszcze nie rezygnuje więc czekamy… :). Chociaż jak tak przychodzi w nocy ciągnąc miśka i poduszkę, i wpychając sie jak do siebie, to taka słodka jest….chyba mam rozdwojenie jaźni :). Pozdrawiam
Tak, spanie to temat rzeka. U nas chłopcy od początku spali sami w swich łóżkach majac u boku swoje ukochane maskotki-syneczki. Natomiast córcia (obecnie dwulatka) zasypia z moim cysiem w swoim łóżku i jeśli zadbam, aby nie było za gorąco w pokoju przesypia w nim całą noc z dwiema maskotkami- pieskiem i misiem. Jeśli się jednak przebudzi staram się dać jej pić, ale jeśli nie pomaga i to -ja wędruje na jej łóżko (ale rzadko się zdarzają takie akcje). Czy bylo łatwo ich tego nauczyć, poszło tak jakoś naturalnie. Pozdrawiam Marlenko:-)
Spanie z dzieckiem to nie nasz wybor tylko dziecka, A “madre rady” daja mamy ktore nie maja problemu ze snem swoich dzieci. Moja majka ma 14 mcy i od poczatku jej spanie to jakis koszmar ale tez mialam swoj plan. W szpitalu nawet na chwile nie spalam z nia jak inne mamy. Budzila sie co rusz. W domu jak ja probowalam odlozyc do lozeczka to jak na jeza, Dawalam poplakac 5 minut ale jak takie kilku dniowe dziecko zanosilo sie od placzu i dusilo nie dalam rady dluzej wytrzymac i niestety ale MUSIALAM spac z nia. Przez dlugi czas problemem bylo tez usypianie. Lozeczek dla niej wypobowalismy z 5 w zadnym nie spala spokojnie. Przystalam na to wspolne spanie bo przynajmniej sie wysypiam niestety Pan Tata wyprowadzil sie do innego pokoju :-( I to jest najwieksza bolaczka. Taka sytuacja. Do tej pory myslalam ze jej przejdzie ale jak przeczytalam ze nie zawsze przechodzi to polozylam (przenioslam z mojego wyra) mala do jej lozeczka. Narazie spi. Ale pewnie jak zwykle okolo 1-2 sie zorientuje ze mnie nie ma i bedzie plakac tak dlugo az jej nie wezme…
Ja również jak niektóre Czytelniczki żyłam w przekonaniu, że Maczki to śpią cudnie u siebie i dopiero nad ranem wskakują do łóżka Rodziców! :P a tu rozczarowanie, ale też i ulga, że idealnie to tylko na filmach ;) U nas zaczynało się pięknie…Już po 4 miesiącach Hania przesypiała CAŁE noce w SWOIM łóżeczku/pokoju. A teraz?… Drzemki przesunęła sobie na 18-20, szaleje do 24, zasypia tylko z nami i czasami do 4 nad ranem nie daje się przenieść do siebie! Ja w 8. miesiącu ciąży na 30 cm szerokości (tyle mi zostawiają miejsca), plecami do Niej w celu ochrony Najmłodszego… A bycie konsekwentną? Po 25 minutach ochrypłego płaczu, wymiękamy…I żyjemy nadzieją, że kiedyś się nauczy…jakoś… sama ;)
U nas sytuacja ma się podobnie – Kacper po otrzymaniu otwartego łóżka (ok 1,5 roku) wędruje ok 2-3 w nocy do naszej sypialni. Ma 6 lat poszedł do pierwszej klasy a wędruje nadal. Również myślę nad tym gdzie popełniłam błąd. Początkowo starałam się go odprowadzać – po czasie Kacper wślizgiwał się do lóżka w takiej ciszy i z takim sprytem, że dopiero rano orientowałam się, że jest z nami. Milla póki co śpi w łóżeczku, całe nocki – czasem zaśnie w nim sama, czasem trzeba się z nią położyć, a czasem (stosunkowo rzadko ale się zdarza) zaśnie gdzieś przy kuble zabawek. Zasadniczo twierdziłam, że to tylko dzieci. Kiedy mają spać z rodzicami i się do nich przytulać? W zeszłym roku nasza rodzina powiekszyła się o beagla – Fiona zaczyna swój sen na swoim legowisku a potem tak jak Kacper ląduje w anszym łóżku – strach pomysleć co będzie jak Milla zacznie kursować :)
Tak, u nas też jak tylko wyjełam szczebelki w łóżeczku to się zaczęło. . .z tym że Zuzia nie toleruje taty w łóżku…więc w salonie drugie łóżko pościelone bo w środku nocy jest: tato wynoś się stąd! :-(
Właśnie planujemy dać wolność naszemu synowi jako prezent z okazji 1,5 roczku.
Póki co śpi grzecznie w swoim łóżeczku, ale pewnie ta sielanka skończy się wraz z usunięciem jednego z boków łóżeczka.
A ja jestem dzieckiem które nigdy nie spało z rodzicami, czyli da się.
Nie rozumiem – a po co w ogóle komentowanie, kto gdzie i z kim śpi? Mnie osobiście w ogóle nie obchodzi, z kim śpią przyjaciele i przyjaciółki mojego synka (w wieku Lenki). Sami, z mamą, z tatą… Nie moja sprawa. Przecież to, z mim śpi dziecko, nie świadczy o NICZYM. Najważniejsze, żeby rodzice wychowywali dziecko na dobrego, mądrego człowieka, żeby dziecko było otwarte, żeby nie biło, nie obrażało innych dzieci, żeby miało poczucie sprawieliwości, żeby wiedziało, co to dobre, co złe.A z kim śpi, gdzie śpi- co za różnica? Po co to w ogóle się komentuje?
Hahaha – my mamy lepiej bo posiadamy 180cm :P
Ja tam się bardziej wysypiam jak dzieciaki śpią z nami. Nie trzeba lecieć rano i wyjmować Młodszego z łóżeczka. Budzą się, bawią na łóżku z dobre 30 min nim nas a dokładniej mnie zaczynają oklepywać. Zasypiają u siebie, bywa że przesypiają noc w swoich łóżkach, ale bywa że sami ich przynosimy bo się wiercą a ja chcę spać a nie kursować :)
Narazie nam nie przeszkadza, jak zacznie to konsekwentnie będziemy odnosić do łóżek :)
Moja córcia śpi zawsze w swoim pokoju na swoim dużym łóżku, ale zawsze też z tatą albo mamą…Gdy już jest ululana, to i tak budzi się w nocy i przychodzi po mnie. Nie mam na to rady.
No właśnie . Czyj sen i spokój ducha są najważniejsze? Nasz Bąbel ma 7 miesięcy. Pierwsze cztery przespał w lozeczku. Kolejne 1,5 z nami, potem 2 tygodnie u siebie i później znów z nami. Nie wysypiamy sie, zabkujemy i marudzimy. Niedlugo zaczne myśleć że to mi rosną kolejne zabki tudzież zebiska ale nie potrafie odmowic małemu spania z nami. I tez licze. ze samo przejdzie. Niedługo zaczniemy naukę od początku. :).
Przeraziłam się, kiedy przeczytałam do jakiego wieku Ty spałaś z rodzicami…Mam syna 6 lat, który zasypia sam w swoim łóżku, ale po kilku godzinach co noc wędruje do naszej sypialni. Tak jest od zawsze…próbowałam jakiś czas temu odprowadzać go do swojego łóżeczka gdy przychodził, ale po godzinie zawsze wracał i tak…poddałam się, tak jak Twoi rodzice stwierdziłam, że to minie kiedyś. Po przeczytaniu tego posta mam coraz większe obawy, kiedy to minie…
Ogólnie moje młode nadal chodzą.. ale mam nadzieję, że przestaną i nie pójdą w moje ślady :P