O tym jak odzyskałam siebie, dzięki Królowej
Był początek wiosny. Dokładnie kilka dni przed naszymi pierwszymi Warsztatami Rozwojowymi. Miałabym być w apogeum energii, jasności umysłu i radosnym vibe, aby przekazać dziewczynom swoją wiedzę, a ze mnie powietrze uchodziło jak z balona. Zaś wizualnie zamieniałam się w balon.
Wtedy jeszcze nie wiedziałam co się ze mną dzieje. Wiedziałem, że coś jest nie tak, ale – nie mając wcześniejszych doświadczeń związanych z takimi zaburzeniami, nie umiałam zdefiniować swojego stanu.
Kilka dni po warsztatach pojawił się okres. Choć w sumie raczej można go nazwać krwotokiem. Zemdlałam dwa razy! Kolejny cykl był jak rollercoaster – i emocjonalnie i jeśli chodzi o samopoczucie fizyczne. Po kolejnej menstruacji, w czasie której znowu zemdlałam co chwila pojawiłam się u ginekolog. A on już po samym wywiadzie powiedział – zaburzenia hormonalne!
Diagnoza mnie ucieszyła, bo męczyłam się już 2-3 miesiące. Dostała leki hormonalne. Jednak – ze względu na moje problemy neurologiczne z zaleceniem, aby skontaktować się z neurologiem. Zaś neurolog, mając na uwadze powyższe problemy orzekła, żeby terapię hormonalną zakończyć jak najszybciej. I zostałam w kropce.
Szczęśliwie okazało się, że całkiem spory wybór środków regulujących gospodarkę hormonalną dała nam… natura.
Spojler – już w sierpniu czułam się naprawdę super! I problem nie wraca. Z czego korzystałam? Jeden z suplementów to były ziołowe tabletki. Cały czas wspierałam się także kwasami Omega 3.
Zaś główną terapią były… adaptogeny, a dokładnie Królowa od mothersprotect.com. Kurację zaczęłam na wakacjach. Na początku brałam kropelki jak mi się przypomniało, zw na wakacyjne problemy zdrowotne Lenki. Później stało się to już codzienną rutyną.
Skład Królowej to odpowiednio skomponowana mieszanka ekstraktów z dwóch adaptogenów – Maca i Shatavari. Idealne wsparcie dla każdej kobiety. Ten pierwszy składnik optymalizuje działanie gospodarki hormonalnej, optymalizując py tym naszą sprawność psychofizyczną. Shatavarri zaś dba o nasze dobre samopoczucie w trudnych dniach cyklu miesięcznego, wspiera pracę układu rozrodczego, wspomaga układ nerwowy, trawienny, krwionośny – a to tylko ułamek plusów zastosowania tego adaptogenu.
Moje doświadczenia
Co dokładnie zadziało się u mnie? Po pierwsze skończyły się huśtawki nastrojów. W pewnym momencie czułam się niewolnicą swoich stanów hormonalnych. Odzyskałam siebie, spokój wewnętrzny, dobry humor, energię.
Druga rzecz – całkowicie uregulował mi się cykl miesięczny. Zawsze był jak w zegareczku i powrócił do dawnego stanu, a miesiączki znowu są nieobfite. Organizm przestał przetrzymywać wodę, a kilogramy powoli zaczęły spadać, nawet bez konkretnej diety.
W najgorszym momencie hormonalnym miałam nawet coś w stylu trądziku różowatego. Stan skóry także znacząco się wyciszył.
Moja opinia nie jest odosobniona. Poczytajcie te na stronie: https://mothersprotect.com/produkt/krolowa/.
Ja dawkowanie zaczęłam – zgodnie z instrukcją od 15 kropli. Szybko jednak przeszłąm do 15 kropli 2x dziennie i na takiej dawce zostałam. Dla mnie krople podawane na wodzie są totalnie bez smaku, więc jeśli obawiacie się, że będą nie smaczne, to uspokajam – jest ok. Buteleczka jest nieduża, więc krople można mieć zawsze ze sobą nawet w małej torebce.