O wpływie reklamy na małe dzieci
Jak zawsze z wyjazdów przywozimy maluchom drobne gifty. Mam dobre skojarzenia z tym momentem, jako, że mój tatuś z delegacji przywoził mi przeróżne pamiątki i drobiazgi. Strasznie czekałam na ten moment i wiem, że Maki równie mocno oczekują na nas jak i na podarunki.
Zabawki do kąpieli
Tym razem jednym z naszych wyborów był Glibbi – proszek zamieniający wodę w żel. Pomyślałam, że nie dość, że jest to świetna zabawa, jako, że Maki kochają wszystkie kąpielowe udziwniacze, to jeszcze jest to fajny pomysł odwrażliwiający (patrz wpis o zaburzenia SI).
Prezenty wręczyliśmy w niedzielę i jeszcze tego samego wieczoru maluszki chciały się wykąpać w nowym żelu. I nagle Maksymilanowi przypomniała się reklama danego specyfiku, czym podzielił się z Lenką. “Puszku Syjamski (nie pytajcie), pamiętasz?! To dżungla z reklamy!”
I tu wydarzyło się coś czego wtedy kompletnie nie rozumieliśmy, a co wprowadziło nas w osłupienie. Lenka wpadła w histerię i zaczęła uciekać na dół, a potem biec za mną na podwórko. Wskoczyła dosłownie na moje ręce i płacząc przywarła do mnie całym ciałkiem. Przez chwilę myślałam, że to może powyjazdowa tęsknota, jednak kiedy zaczęłam jej tłumaczyć, że woda nalewa się do kąpieli i musimy podążać na górę, malutka zaczęła się wić i wyrywać i krzyczeć, że ona tam nie pójdzie, nie chce na górę i trzeba biec ratować Mania i tatę!
Wciąż nie wiedząc o co chodzi zaczęłam z nią rozmawiać i uspakajać, że jest ok, że to tylko kąpiel i zaraz pójdziemy się przytulać do jej łóżeczka. Jednak ona zapytała czy wsypaliśmy do wanny ten żel? Odpowiedziałam, że tak, na co Lenka zaczęła krzyczeć, że z wody zaraz zaczną wychodzić wielkie pająki i musimy uciekać! Ok… to mnie przeraziło. Jakie pająki? O co w ogóle chodzi. Wiedziałam, że ktoś jej coś musiał powiedzieć, ale stawiałam na wyobraźnię starszego brata. Oddałam Lenkę, PT i poszłam zbadać sprawę.
Żel glibbi
Wszystko wyjaśnił mi Maks. Okazuje się, że (w rozumieniu dzieci) reklama Glibbi mówi o wodzie za zamieniającej się w… dżunglę. A młodzi oglądając reklamę sobie dopowiedzieli, że wychodzą z niej pająki i krokodyle. Ponoć są też inne wersje kolorystyczne – niebieski ocean z rekinami, czerwony, wybuchający wulkan i różowy – zmieniający w syrenkę czy księżniczkę. Tyle dowiedziałam się od dzieci. Godzinę rozmawiałam z Lenką o tym czym jest reklama a czym nie jest Glibbi. Ostatecznie prawie się udało, jednak nieufność pozostała.
Po raz pierwszy dostrzegłam ogromną moc reklamy. Moje dzieci nie oglądają ich praktycznie w ogóle. Obecnie nie mamy nawet TV (tzn. odbiornik mamy, ale tylko tyle). Reklamy musiały zobaczyć u dziadków. Zawsze oglądając je pytają “kupisz mi to?” Kiedy odpowiadam ‘nie’, smucą się, zaś przy każdym ‘tak’ wpadają w euforię choć po 30 sekundach zapominają co chciały… bo pojawia się kolejne świecidełko i kolejny “muszęmieć”.
Bloki reklamowe są głośniejsze niż reszta programu. Kolorowe, atrakcyjne muzycznie, zdjęciowo. Przyciągające, wręcz wołające “musisz mnie mieć!”, “to odmieni Twoje życie, zabawa stanie się ciekawsza”. Sprawia, że dziecko bezustannie ma ochotę dokonywać decyzji zakupowych, czując emocje, adrenalinę, radość płynącą z reklamy. Uczy się tego wzorca i najprawdopodobniej będzie go powielać także w życiu dorosłym, właśnie dlatego, żeby pojawiła się ta przyjemność z posiadania nowinki.
wpływ reklamy
W naszym przypadku temat pojawił się dość traumatycznie, ale pomyślcie o rozczarowaniu jakie niesie ze sobą zakup lalki która miała latać lub pływać, jak na reklamie, a okazuje się statycznym kawałkiem plastiku. Jak chodzące pieski, walczące roboty muszą dołować po wyjściu ze sklepu i wyjęcia ich z pudełka. Nie to obiecywano!
Szczególnie maluchy narażone są na wpływ reklam, ponieważ ich psychika nie jest gotowa na ilość bodźców i marketingowych trików zastosowanych w reklamach. Do tego wychowane w prawdomównym otoczeniu są łatwym łupem dla kłamliwego przekazu płynącego z odbiorników.
Reklamy mają ogromny wpływ na nasze dzieci, dlatego warto rozmawiać z dziećmi o oszustwach i trikach nam sprzedawanych, lub najlepiej, do pewnego wieku wybierać programy czy kanały, które reklam nie posiadają. Łatwiej będzie cieszyć się lalką, pieskiem czy gęstym żelem w kąpieli bez dobudowanej wizji i ideologii płynącej ze szklanego odbiornika.
Jaki wzrost ma lenka ?
100- 105 cm.
Dziękuję :)
Moje Dzieci mają wbite do głowy, że “reklamy kłamią”, co nie przeszkadza im chcieć coś co im się nawinie w oczy. A ostatnio maja fazę na darcie się na całą wieś/miasto “Mamo, a wiesz co? Potrzebujesz siana, zadzwoń do bociana” :D
W programach dla dzieci takie reklamy są? O.o
też kwestia jest taka, że warto nauczyć dziecko, że reklamy nie mówią prawdy, a wszystko co się w nich dzieje jest zbudowane tylko po to żeby coś kupić.
Inna sprawa jest też taka, że sami dajemy się “złapać” w sidła reklam. Nie raz zdarzało mi się coś kupić bo to może być super, a okazywało się zwykłym bublem. Potem łapałam się na tym, że faktycznie widziałam to w reklamie i podświadomie kupiłam w nadziei, że będzie świetne.
Telewizja jest straszna, ogłupia. My mamy i nie ukrywam oglądamy – codziennie bloki wiadomości, faktów itd. a w weekendy rano mini mini. Cała reszta, mam nieodparte wrażenie, jest produkcją dla “ciemnej masy” (choć pewnie można byłoby coś ciekawego z tego wyłowić) i podobnie jak reklamy sprawia, że nasze myślenie jest ykhm nazwijmy to troszeczkę mniej kreatywne
Maksowy tłumaczyłam, zaś Lence nie tłumaczę bo reklamy w naszym życiu nie istnieją. Nie mamy TV ;).. Ale okazało się, że mimo wszystko rozmowę przeprowadzić trzeba, bo czasami jak widać, mogą coś obejrzeć u dziadków/znajomych itp…
PUSZKU SYJAMSKI!!! Hahaha, nie mogę :)
Lub Pusiu Syjamska… <3
Moj 2,5 latek wkurza sie jak lecą reklamy i wola “bajka”, ale wiem ze moze na nie zacząć zwracać uwagę pózniej, dlatego nagrywam bajki na dekoder (mamy funkcje ze nagrywa mi całe serie i nie muszę tego pilnować) i potem włączam tylko bajki. Polecam.
My oglądamy bajki z dvd/usb
Mam pytanie o wannę – jakiej firmy i jaki model? Chcemy również mieć prostą, prostokątną a ta wygląda fantastycznie ;) p.s. akrylowa?
I z ciekawości – jakie macie wymiary wanny i czy są wystarczające?
Wanna Villeroy&Boch ale modelu nie będę pamiętać.. Zaś polecam bardzo- duża, głęboka.. Cudo!
Od maja jesteśmy bez telewizji. trochę przez przypadek. nie mam pojęcia co złego dzieje się na świecie, jakie są teraz hity reklamowe i tak mi dobrze z tym… gdyby nie zamiłowanie starego do piłki nożnej pewnie nie wrocilibysmy do kablówki nigdy.
Też nie mam pojęcia! I niech tak zostanie… ;)
z innej beczki – a jak sam Gibbi? fajny? Lenkę udało się wykąpać? ;)
Pierwszy raz, średnio, ale dwa następne już na luzie (w zestawie są 3 saszetki).
A jak wanna po tym żelu? Długo trzeba walczyć aby ją domy?
A pamiętacie z czasów naszego dzieciństwa reklamę w której dzieci po zjedzeniu Milky Waya latały?? To dopiero była trauma gdy dostałam swojego pierwszego batonika i nie wzniosłam się ku niebu :(
Ja wciąż mam traumę, że nie unoszę się po Red Bullu ;) :P
Niestety tego nie unikniemy.. Jak w domu dzieci tego nie zobaczą, to w innych miejscach.. Reklama jest tak skonstruowana by dany towar się sprzedawał..ma wzbudzać emocje..
Praktycznie nie oglądam tv, jeśli coś leci to ABC lub bajka na dvd, reklamy są mi całkiem obce, moim dzieciom również, czasem jakąś wyłapiemy. Specjalnie oglądamy reklamy przed świętami, żeby zobaczyć nowości i zdecydować o prezentach ;) Nie mając dostępu do reklam moje dzieci nie ulegają ich wpływom (oczywiście tylko tych w tv, bo reklamy są wszędzie ;)
Mnie przeraża że nie ma wpływu (oprócz chyba wyłączenie lub wyciszenia tv podczas ich emisji ) na rodzaj reklam emitowanych na dziecięcych kanałach. Coraz częściej pojawiają się tam nie tylko zabawki i akcesoria dla dzieci ale również towary dla dorosłych i to mnie denerwuje…
Hej,a przypomniał mi się ten post i pewna podobna sytuacja w moim domu.
Oczywiście też uważam,że reklama ogłupia szczególnie dzieci,mnie nudzi,nie oglądam,ale jak to bywa ktoś czasem powie:spójrz:niezłe.
U mnie było coś nie związanego z treścią z tv.A mianowicie:mój 6 latek w pokoju coś naopowiadał swojej 2,5 letniej siostrze o pająkach.Na tyle było to skuteczne,że miałam jakiś czas problem z córką.Najpierw bała się ruszyć z miejsca,obserwowała podłogi i ściany,później bała się wychodzić na dwór,albo odwrotnie,bała wracać do domu,bo wszędzie są pająki.Piszczała i trzęsła się ze strachu.Było to uciążliwe,syn dostał zakaz wspominania o pająkach,a córka została wciągnięta do każdej pomocy domowej mamie,nawet jak ta padała na twarz:))
Trwało nie powiem,że nie,teraz boi się pająków,ale nie tak jak poprzednio,to co wcześniej było w jej głowce to przerażające.Tak więc,uważam,że reklama owszem nakręca i wciska kit,ale brat zawsze jest najbardziej sugestywny dla młodszego rodzeństwa.Tym bardziej,że to małe naśladuje go we wszystkim.
Nie uważam,że tv to samo zło,dopóki moje dzieci chcą wychodzić z domu i robić inne rzeczy spoko,gorzej gdyby latem wolały monitor.
U mnie też teraz bez telewizji,nie widzę,by dzieci jakoś szczególnie cierpiały:))
Pozdrawiam makóweczki:)
Pamiętam swoje rozczarowanie na początku lat 90tych, gdy okazało się że kakao rozpuszczalne N. nie robi się w kubku puchatą pianką, a kulki zbożowo-czekoladowe nie zmieniają mleka w miseczce w gęstą czekoladę… moje dziecko nie ogląda w ogóle reklam i wiem co mówię, gdyż nie mamy TV i bajki ogląda tylko z komputera ;) z AdBlockiem, a jak :)