Pięknie jest się różnić

Tego nie uczą w szkołach. A przynajmniej nie robili tego za moich czasów
Lenka:
Płaszczyk/czapka- Gap
Rastopy- Calzedonia
Buty- Emu
Maks:
Marynarka- Gymboree
Bluza/spodnie- Next
Wózek- SmallStuff
Pięknie jest się różnić.
Tego nie uczą w szkołach. A przynajmniej nie robili tego za moich czasów.
Akceptacja dla róznic – poglądów, wierzeń, kolorów skóry. Dwa ostatnie mocno promuje kultura zachodnia. Kto mądry, wykształcony intencjonalnie obraziłby kogoś o innym kolorze skóry czy religii. Chętnych brak.
Z różnicami poglądów i z umiejętnością dyskutowania w naszej ojczyźnie jest znacznie gorzej.
W szkołach za wielką wodą, na wielu przedmiotach czy zajęciach organizuje się dyskusje tematyczne. Klasę dzieli się na grupy, wybiera się przedstawiciela nurtu i kulturalnie, z szacunkiem, argumentami, a nie tonem głosu przekonuje się opozycję do swoich racji.
Na koniec wyciągane są wnioski. Analizuje się głównie nie to kto miał rację ale jak ją przekazywał. Jak analizował poszczególne kroki i przedstawiał je drugiej stronie.
Na koniec wszyscy przybijają sobie piątki i idą na lunch.
Śmiem twierdzić, że u nas takie zajęcia bardziej przypominałyby obrady sejmu.
Nie dość, że nie umiemy rozmawiać, to, co gorsza mamy problem z akceptowaniem poglądów innych.
Często kiedy piszę na jakiś temat, dostaję niewybredne komentarze. Osoby je piszące, obruszają się potem, że ‘nie można mieć na blogach swojego zdania’. Otóż nie jest to prawdą. Uwielbiam dyskusję. Kocham wymianę zdań która ma sprawić, że ja, lub osoby postronne, czytając argumentację obu stron, ich punkt widzenia, mogę się rozwijać i spojrzeć na sprawę szerzej.
Lubię się też różnić, uczyć i rozmawiać.
Mam ostatnio nowego nauczyciela.
Kasia. Znana jako Mira.
Zaczęło się od tego, że była moim hejterem ;). Choć ona twierdzi, że nie, że ona wypowiadała tylko swoje zdanie. Bull shit była hejtungiem, nastawionym przez postronnych przeciwko mnie (czytaj–> TU). Dostała bana. Ale, że uparty z niej osioł, drążyła dalej. Do trzeciej w nocy pisałyśmy tego wieczora na pw. I kiedy następnego ranka zaczęłyśmy znowu dyskutować, ucięłam ten ciąg liter i kazałam jej zadzwonić. Nasze rozmowy były (/są) niedorzecznie długie. Spierałyśmy się, dyskutowałyśmy, przedstawiałyśmy swój punkt widzenia. Uzależniłyśmy się niejako od tych wojenek słownych lub spojrzeń w jedną stronę, przeanalizowanych na niedorzeczną ilość sposobów.
Różnimy się. Bardzo.
Jesteśmy do siebie podobne. Także.
Uwielbiam ją? Owszem.
Znalazłyśmy kładkę po której lubimy stąpać. Ucząc się na wzajem…
Emilia. Moja kuzynka.
Gdyby przyjrzeć się z bliska nam, naszemu stylowi życia czy poglądom- śmiało można ustawić nas na przeciwległych biegunach naszej planety. Ona- super eko, fanka długiego karmienia piersią i porodów naturalnych. Przeciwniczka kosmetyków i zakupów. Ubrania nosi głównie z sh – ideologicznie. Za zabawki jej córki służą przeróżne kawałki drewna i inne ‘zwyczajności domowe’. Żyje w zgodzie z naturą, kocha zniknąć w puszczy na kilka tygodni. Ja – cóż.. Chyba nie muszę pisać.
Jednak to właśnie ją uważam za osobę najbliższą temu, co siedzi w mojej głowie. Uwielbiam z nią rozmawiać, lawirując pomiędzy ‘trudnymi tematami’. Akceptuję ją w 100%. I to ona jest wpisana jako opiekun prawny dla moich dzieci (tuż po moich rodzicach), gdyby wydarzyła się jakaś tragedia. Bo nie ważne co jej dziecko je i jak się ubiera. W momencie kiedy jest otoczone bezwarunkową miłością, akceptacją i szacunkiem, nie liczą się rzeczy poboczne [choć uśmiecham się wizualizując mojego syna stołującego się u mojej siostry].
Pięknie jest się różnić. Cudownie umieć w tej inności dostrzec drugiego człowieka.
Nie jeżąc się na jego poglądy, czy sposób życia.
A kiedy zapomnimy jak to zrobić, spójrzmy na nasze dzieci… te najmniejsze. One są kompletnie ślepe na wszystko co dzieli. Szczególnie, poglądy swoich rodziców.
No piękna prawda… ale i czasami Tobie się nie udaje jeżyć na poglądy innych :-)
Sliczne dzieci, jakie mas zustawienia w aparacie ? z jakiego programu korzystasz aby tak pięknie wychodziły zdjęcia ?
Pozdrawiam
Jeż to moje drugie imię. Ale staram się i uczę. Każdego dnia :)
Ustawień nie podam dokładnych, bo nie da się ich odwzorować (zależą od światła i pogody..)
Program- photoscape :)
Poppy, wzruszyłaś mnie do łez. Przywoź mi chusteczki! My jesteśmy inne, a nawet podobne. Kłócimy się non stop, dyskutujemy i ostatecznie i tak umiemy się dogadać. Zawsze mówiłam, że nasz związek jest toksyczny hahaha. Takie dwie, a jednak nas do siebie ciągnie ;)
My się kiedyś pozabijamy, ale to będzie piękna śmierć! :D
Buziaki! :*
A ja się nie zgadzam. Ja uważam, że nasza miłość jest w ogóle nie toksyczna. Bo my nie musimy niczego udawać, ani kryć. Walimy z armaty i atmosfera jest w większosci przypadków czysta.. Nawet wtedy kiedy jest gęsta ;)
Witam,
Piękny tekst! Tak ciężko w dzisiejszych czasach o akceptację..
ojjj prawda. Roznice są piekne. Gdy by nie one to o czym bysmy rozmawiali ,dyskutowali?
Uwielbiam ” innych” od siebie ludzi, obserwować ich, poznawać. Inspirują mnie bardzo :)
P.S jak zawsze cudne zdjecia :)
Piękne słowa. Rzeczywiście my Polacy ciężko znosimy krytykę i wszelkiego rodzaju dyskusje konczą się ……. wiadomo jak. A tak z innej beczki: świetne kolory spodni i bluzeczki Maka
Pozdro
Gorzej.. My (ja także ;)) często zbyt wiele uważamy za ‘krytykę’ a za mało za wymianę zdań. Tyle, że jak większość podchodzi do nas waląc z grubej rury to w sytuacjach tego nie wymagających, bezsensownie się bronimy.
Kolor spodni także uwielbiam!
Oj joj joj no sama prawda!!! Kompan do rozmowy ze zdaniem innym od naszego – dla mnie ideał. Kompan do rozmowy ze zdaniem tym samym – nuda. Nawet mąż nie powinien mieć zawsze tego samego zdania…no chyba, że po burzliwej dyskusji, w trakcie, której jedno przekonuje drugiego.
Buziaki :)
Ps. zdjęcia są piękne, aż mnie kusi zapytać jaki filtr zastosowałaś, że maja takie kolory??
Aga, własnie jakiś taki jak zwykle (chyba father z photoscape), ale… aparat nowy ;)
piekne zdjecia – szczegolnie to drugie – genialne!
I swietny post – choc w pewnyn momencie myslalam, ze znowu bedzie o nawracaniu hejterow, ale uffff…. milutko doczytalam do konca :)
Wozek jest przesliczny. Mialam kiedys ochote kupic taki ale w naturalnym kolorze wikliny… niestety moje dziecko nie wykazalo zainteresowania buuu ;)
Syla, może nie ten wiek/etap. U Lenki wszystko fazami/falami. Były księżniczki i plastik, teraz faza przekształca się w domki + arty i krafty ;)
A wózek istnieje tylko POZA domem.
To fakt, pięknie się różnić, ale dobrze też mieć wokół siebie ludzi podobnych, którzy w razie problemów idealnie wczują się w naszą sytuację. Wydaje mi się, że głównie takich kompanów szukamy.
Duety mieszane to piękna sprawa, ale ciężko znaleźć kogoś kto akceptowałby naszą odmienność. Jesteście wyjątkowe – szczęściary! :)
Co do zdjęć, wyszły wspaniałe, rozkochałam się zwłaszcza w pierwszym kadrze :)
“Duety mieszane to piękna sprawa” no ja mam także takie małżeństwo. My z PT charakterologicznie jesteśmy z innych planet. Mimo to mamy pełno wspólnych pasji i zainteresowań. Rodzicielskie duety mieszane to też zbawienei dla dzieci- wiem co piszę, jestem dzieckiem takiego tandemu ;)
Bez różnic nasz świat byłby szary, nudny i nijaki. A tak? Każdy dzień, każdy człowiek, każda nawet najdrobniejsza rzecz może nas zaskoczyć, bo jest inna i na swój sposób piękna. Choć my tego piękna niejednokrotnie nie zauważamy.
Ale warto wiedzieć, że można się tego nauczyć. Ja jestem za tym, żeby w LO wprowadzić przedmio ‘psychologia’ który pomagałby już od wieku nastoletniego poznawać młodym, samych siebie. To doskonała inwestycja na przyszłość. Wszystko można zrobić, wszystkiego się nauczyć…
W naszych szkołach mogliby zmienić mnóstwo rzeczy, bo dzisiejsza szkoła przygotowuje trochę do świata, którego już nie ma… Nie uczą tolerancji, nie uczą dyskusji ( a wręcz za nią karzą czasami), tak samo nie uczą jakiegokolwiek podejścia do pieniądze, bo w tej kwestii zajęcia w szkole kończą się chyba na nic nie znaczącym procencie składanym na matematyce w LO…
Piękny post <3 :*
Skad Maksa buty?? cu do wne !! (:
tak, wlasnie mialam powiedziec to samo, buty obledne !!!;-)
Zara, poprzednia kolekcja z 200 na 70 przecenka <3 :)
Marlenko, napisz jeśli to nie tajemnica z pod jakiego znaku zodiaku jesteś.. pozdrawiam Cię…
Też mi się podobają. Bałam się, że będą za duże ale dzięki wypełnieniu ocieplenie od środka, są idealne :)
Magia chyba jest w słowie szacunek. To bardzo trudne słowo i wymagające. Dotyczy naszych kontaktów z mężem/żoną, rodzicami, dziećmi, przyjaciółmi i obcymi. Ja lubię, kiedy ludzie mnie inspirują. Poklepujące po plecach osoby nie rozwijają, choć każdy czasem chętnie usłyszy, ze ma rację. Problem mam jednak z dwiema grupami. Pierwsza tzw. ludzie mdli – bez poglądów, wyrazu, mumie. Druga, jak moi teściowie – ortodoksyjni katolicy, skrajnie prawicowi, oni nie mają tolerancji, ale czy to znaczy, że ja mam prawo nie mieć tolerancji dla nich? Nie.
Emilia, ale warto takich na przykład teściów brać pod włos. Przedstawić profil CZŁOWIEKA, z jego zaletami, spytać co o nim myślą, a na koniec dodać, że jest np. innej religii. Wtedy zapytać, czy to serio ma sens, żeby klasyfikować ludzi zw. na ich poglądy (zwłaszcza te, które nie mają na celu sprawić, że świat staje się zły, bo jak chcą Cię wysadzić w autobusie, to jednak nawet moja tolerancja pada ;)).
a laleczki w wózeczku to skąd?:) pozdrawiam
Właśnie, ja też proszę o informację skąd te lalki, gdzie można kupić? Pozdrawiam
http://www.hannahelaiela.pl/ , a druga to nie wiem, bo odkupiona.
ale czekamy na lalooshkę, więc jeszcze jedno cudeńko się u nas pojawi :)
O matko, ale piękne zdjęcia! Czytam Twojego bloga regularnie od ponad roku, bardzo, bardzo go lubię. Dlatego proszę Cię, Marlenko, skup się na tematyce pozytywnej, na “pięknej stronie macierzyństwa”, nie narzekaj tyle na nasz kraj i jego obywateli, bo tego typu tekstów jest już wokół wystarczająco dużo. Myślę, że wtedy mi i innym czytelnikom będzie się tu spędzało czas jeszcze przyjemniej :)
Zgadzam się. Na nasz kraj cały czas się narzeka, nie dostrzega pozytywów. Ja również miszkałam w USA, UK. I nie jest tam wcale tak kolorowo. Z dolerancją jest bardzo rożnie, a z roku an rok coraz gorzej. Szkoły też mają różny poziom, sa lepsze i gorsze. Nie wszytsko ejst tam idealne. Marlena pewnie pracując jako opiekunka, pracowała u dobrze sytuowanych ludzi, ale tam tez są ludzie mniej zamożni. Naszego kraju się nie docenia, a też reprezentuje dużo pozytywnych wartości, jak choćby przywiązanie do rodziny.
Wpis fajny. Ale większośc blogerek prezentując swoje poglądy robi to w zdecydowany sposób, nie zostawiając miejsca na dyskusję, stąd te ciągłe wojenki.
Pozdrawiam,
Ola
Agnieszko, myślę, że nie jest to samo ‘narzekanie’. Właśnie zaangażowałam się w projekt który ma sprawić, że to nie będzie tylko gadka a pójdą za moimi słowami czyny, zmiany… Warto jest rozmawiać o tym co jest słabe, bo zawsze można to ulepszyc! Godzenie się na zły stan rzeczy jest niezgodne z moją osobowością. Ja zawsze chcę lepiej, przyjemniej, fajniej, mądrzej :)
Can;t help it ;)
Patrząc na nasz kraj uczenie o tolerancji to jak uczenie pływania w brodziku. Niby wiesz o co chodzi jednak na głębokiej wodzie możesz polec. Jak możemy uczyć o tolerancji skoro nasz kraj pod względem różnorodności jest blady? Ile na co dzień spotykasz osób o odmiennej religii, kulturze, orientacji seksualnej, kolorze skóry? My nie żyjemy w Stanach, Holandii, Wlk. Brytanii etc. Staram się wierzyć w ludzi i ufam, że fakt, iż czasami słyszymy o przejawach braku tolerancji to tylko pojedyncze przypadki, które są wynikiem strachu przed nieznanym. Zaś jedyną i skuteczną drogą walki z tym problemem jest po prostu wychowywanie naszych dzieci..
Wiele maluchów co roku podróżuje i tam już mamy niezłą mieszankę. Z resztą nasza stolica jest także bardzo kolorowa. Ja jestem z Podlasia, więc tu jako norma jest mix 2 religii (2 x święta, 2 sylwestry ;)).
Sztuką jest wypowiedzenie własnego zdania w sposób nie raniący innych. Być sobą pośród innych ludzi i wyrażać swoje poglądy, nie obrażając nikogo, ale pewnie. To się nazywa asertywność. Dodajmy trochę inteligencji i mamy partnera do dyskusji na każdy temat :)) Tego uczę córkę – mimo, że jest mała, często wracając z Teatru Małego Widza “dyskutujemy” o tym co się działo na spektaklu :) mniej lub bardziej się nam te dyskusje udają, ale zawsze jakiś początek jest. Pozdrawiam ciepło :)
“Sztuką jest wypowiedzenie własnego zdania w sposób nie raniący innych.” przy założeniu, że rozmówca, jest osobą normalną, bez skłonności, to ‘wyłapywania słówek’. Wiem po blogu, że czasami potrafię ważąc słowa napisać coś mega pozytywnie, z uśmiechem a za ekranem tabletu jest.. ściana. I masa ludzi z nieprzepracowanymi problemami własnymi projektująca je na osobie postronnej, nieznanej coby sobie ulżyć.
Czy nie uczą? Takie rzeczy wychodzą same z siebie, ktoś jest biedniejszy, dzieci go wyśmiewają bo jest gorzej ubrany itp – nauczyciel z pewnością zareaguje tłumacząc dzieciom ze robią żle itp. UCZĄ, może nie wprost, ale tak jak i matka – nauczycielka tłumaczy dziecku.
Ja nie jestem zwolenniczką wprowadzania dengerowskich poglądów w przedszkolach, przykładowo: że mama i mama albo tata i tata, więc dla mnie lepiej że wprost nie uczą. Nie chciałabym by moje dzieci przez to miały “prawo” wyboru czy chcą być hetero itp. A właśnie takie dyskusje uświadamiają dzieciom zbyt wcześnie, że tak jest na świecie, uświadamiaja im wtedy kiedy psychika sie kształtuje.
Szanuje gejów itp, nie mam nic do nich, sama mam brata geja który żyje mężczyzną, Ale wolałabym jednak by niektóre rzeczy były przekazywane dzieiom w odpowiednim momencie przez rodziców.
Jako, że mówimy tu o problemach dzieci najmniejszych, także nie uważam, że w ich wieku problemem może być homoseksualizm. Mimo wszystko nie mam obaw ani lęków, bo Maks widział już Conchitę, program Martyno Wojciechowskiej o operacjach zmiany płci i spłynęło po nim jak po kaczce…
Jak laleczki :D