Planten un blomen
Nawet procentu uroku ogrodu Planten un blomen nie widać niestety na naszych zdjęciach. Pora roku trochę nie ta, pogoda średnia i co najgorsze, dzieci miały już dość zwiedzania i łażenia (do parku wybraliśmy się ostatniego dnia naszej podróży). Pływały statkiem, zwiedzały centrum, codziennie do pociągu dochodziły 10 minut drogi pieszej w jedną stronę (czasami po 2x dziennie). Było tego dreptania sporo. Przypominam także – to był pierwszy wyjazd Lenki bez wózka i okazała się być naprawdę niezłym piechurem, choć bez ramion wujka Sebcia się nie obyło.
No więc dzieci chodzić po parku nie chciały. Nie wzruszały ich ani kwiaty, ani drzewa ani inne cuda przyrody. Liczł się tylko plac zabaw, który wcześniej pokazałam im na stronie (TU), i on był jedyną zachętą żeby w ogóle chciały gdzieś wyjść (znowu!?). Więc przez park dosłownie przebiegliśmy i w locie złapałam dla Was kilka kadrów. W parku byłam jednak już wcześniej, dwukrotnie i pamiętam ten zachwyt. Masa kwitnących drzew, krzewów i kwiatów. Kolorowe fontanny, tańczące w rytm muzyki. Bajka dla wszystkich zmysłów.
Ale jeśli jesteście rodzicami to pewnie tak jak ja, dość szybko skończycie na spielplatz’u. A ten jest pokaźnych rozmiarów, także utkniecie tam pewnie na długo. Przydadzą się przekąski, bo w pobliżu nie ma żadnego fastoodu ani nawet sklepu ze zdrową żywnością ;). Weźcie koniecznie ubrania na zmianę a najlepiej, jak 99% Niemców ubierzcie swoje dzieciaki w ubranka funkcyjne – nieprzemakalne, niezdzieralne. Bo dzieci oszczędzać się nie będą, a nie jest to polski plac zabaw w stylu – huśtawka, karuzela i koniki. Latem dodatkowo w części placu zabaw pojawia się mini kałużo – jeziorko, oraz pistolety wodne. Zabawa na całego! Wy módlcie się tylko o dobrą pogodę, bo nasza ekipa ze 2h zamarzała na ławeczce. Latem można kimnąć pod jakimś wielkim drzewem, których jest dostatek.
Maks:
Kurtka/apaszka/buty- Zara
Czapeczka- Lindex
Spodnie- Mango
Lenka:
Płaszcz – Zara
Czapka- Booso
Apaszka- Nosweet
Tunika/legginsy- Lindex
Butki- Mrugała
Hamburg to miasto pelne mozliwosci, non stop sie tam cos dzieje, mnostwo atrakcji dla dzieci, nie to co senne Bremen, gdzie mieszkalam przez pare lat. Jest jedna podstawowa wada niestety, pogoda. Wietrznie, deszczowo, pochmurno, taka angielska aura. Bylam w Hamburgu kilka razy i za kazdym razem slonca ani widu ani slychu;)
Niemieckie podejście do funkcyjnego ubierania i siebie, i dzieci odczułam w lecie na Rugii. Ja w deszczu w japonkach pomykałam po trawie do toalety, a Niemki w kompletnej kolekcji Tchibo: wiatrochronna i wodoszczelna kurtka, spodnie, kapelusz rybaka, kalosze. Dzieci na placu zabaw w kaloszach, nieprzemakalnych kombinezonach,a ja z opadniętą szczęką i pytaniem “Kto zabiera takie rzeczy na letnie wakacje???”. To samo z ubiorem do uprawiania sportów wodnych: każdy Niemiec ma swój wiatromierz, rękawiczki do pływania itp. a później ubierają się w to godzinę i zanim skończą już nie ma wiatru do pływania na kajcie. No i tak kompletnie ubrani siedzą i narzekają, że nie popływali.
oj tak, funkcjonalnie musi byc! I kazde malutkie dziecko obowiazkowo taka mini apaszka pod szyja;)
Widać że masz lepszy sprzęt do focenia, zupełnie nowa plastyka obrazu. Świetne zdjęcia. Plac zabaw super!!!
aaa… moje miasto, planten un blomen sa rewelacyjne (niestety tez przepelnione zwlaszcza plac zabaw) latem, no i fontanny…
Zdjęcia piękne – po prostu zazdroszczę talentu.. sprzetu.. aj. :)
:* <3
a no wlasnie, ubrania funkcyjne do swobodnej zabawy; teraz juz rozumiesz czemu nie raz sie dziwilam ubraniom twoich dzieci – ze takie czysciutkie i jak spod igielki na placu zabaw czy w lesie. I zawsze sie zastanawialam, czy ty je ciagle przebierasz, czy one sie nie brudza, czy jak to mozliwe. Ubrania funkcyjne sa idealne, polecam. Szczegolnie na wilgotne/mokre place zabaw, te na zdjeciu wygladaja sucho i czysto, ale my mamy w okolicy takie w klimatach lesnych i naturalnych i tam to sie dopiero mozna wyswinic! ;)
No szalały moje tak jak i inne i wracały całkiem czyste :). TYlko MAki tak potrafią!
(żartuję, za wyjazd Maks zdewastował 2 pary nowych butów. jedne kiedy odkrył przed domem u wujków.. kretowiska :/)
zarty zartami ale ja serio znam dzieci, ktore potrafia byc czyste i miec niezniszczone ubranie.
to nie moje. ja ubierał ładnie i fajnie ale na swoją odpowiedzialność/udrękę, bo pozwalam im się bawić tak jak chcą :)
Miny dzieciaków z pierwszych zdjęć: “Mamooo, weź już schowaj ten aparat, chodźmy szybciej na plac zabaw, kwiaty są nuuuudne” :D
A miejsce rzeczywiście wygląda super. Na szczęście w Polsce też już mamy coraz więcej takich fajnych, dużych placów zabaw. Choć zazwyczaj wokół nie ma takich pięknych parków :)
Nawet nie chcieli mi się do aparatu obrócić. To już było apogeum – ‘nie chcemy zwiedzać, chcemy się bawić!’
Masz naprawdę piękne dzieci i bardzo ładnie ubrane. Lenka to piękne imię dla dziewczynki, zawsze mi się podobało, moja przyjaciółka ma tak na imię i zawsze myślę, że gdy będę miała córkę to właśnie tak chciałabym ją nazwać :)
Lenki to temperamentne dziewczynki. Nie da się z nimi nudzić <3 :)