Post dr Dąbrowskiej – efekty
Dziewczęta moje kochane. I nieliczni panowie. Dopytujecie mnie o efekty diety od kilku tygodni. I słusznie. Zgodnie z wyliczeniami, post powinnam już zakończyć i pisać radośnie o efektach. Tyle, że nie do końca wszystko poszło zgodnie z planem…
Post Dąbrowskiej, a zespół jelita drażliwego
Na post weszłam głównie po to aby zniwelować niedorzeczne bóle brzucha nieznanego pochodzenia, zdiagnozowane – po tysiącach badań wszelakich jako ‘nie-wiadomo-co’ czyli nazwane w takich przypadkach ‘zespołem jelita drażliwego/nadwrażliwego’. Określa się tym mianem każdy niespecyficzny ból, w momencie kiedy wykluczyło się inne opcje i nie ma się pomysłu. I jak zwykle, po raz kolejny medycyna konwencjonalna rozkłada ręce i pyta ‘czy dużo się pani stresuje’? :P Diagnoza – wytrych.
Bo wiadomo, że XXI wiek i do każdego ten ‘stres’ pasuje. Na wszystko. Na każdą dolegliwość. Ale, że ja słabo w stresy wierząca – bo choć mam różne problemy, jak każdy człowiek, to mąż wspaniały, dzieci kochane i zdrowe, rodzice wspaniali i pomocni, finansowo super, dom piękny – więc tak stresuje się i mdleję z nadmiaru trosk. No błagam Was, świat musiałby nie istnieć jeśli ludzie z takim poziomem stresu jak ja musieliby wszyscy tak cierpieć. Z resztą miałam pakiet innych dolegliwości (już mi znikły) jak: szumy i piski w uszach, zespół suchego oka, nadwrażliwość słuchową, bóle głowy i inne. Więc nie wierzyłam i szukałam. Przeszłam przez leczenie homeo, medycyną chińską, biorezonans i tak dotarłam na post (Posty z mojej chorobowej drogi znajdziecie TU, TU i TU).
Dieta – START!
Planowałam pościć ‘ile dam rady’, bo ja do diet to jak pies do jeża raczej. Lubię życie, lubię dobre jedzenie, od jakiegoś czasu kocham gotować, więc weź i zamień sie w królika na 1,5 m-ca! Katastrofa! Dieta okazała się jednak prosta jeśli chodzi o głód – bo ten serio, serio, serio wyłącza się dość szybko. Zostaje jednak smak, zapach i .. pożądanie. Sushi z lampką wina w piątek – nope. Impreza u znajomych – marchew na wynos. Miesiąc, lub 6 tyg. to straaasznie długo w stosunku do wszystkiego czego mamy w tym czasie nie zjeść. Stałam się na ten czas najnudniejszą osobą na świecie. Nie chciałam się z nikim spotykać, a na imprezach zamulałam i chciałam wyjść pierwsza. Dlatego jeśli planujecie post latem, od razu wybijcie to sobie z głowy. Trauma do końca życia ;). Te wszystkie grille, imprezy, wypady z przyjaciółkami.. Ok, przesadzam ;).
Pierwsze dwa tygodnie czułam się słabo. Plusem był fakt, że jako prawie weganka, która przed postem od pół roku nie jadła mleka, gluten i cukru nie miałam tych koszmarnych pierwszych dni z umieraniem i obezwładniającym bólem głowy, jak to pisało większość postujących. U mnie poszło gładko, jednak pierwsze 13-14 dni byłam rozbita, średnio kumata i śpiąąąąąca. Wtem dnia 14 jak padłam tak chciałam karetkę wzywać. Ogólnie należy nadmienić, że jak na osobę wierzącą silnie w medycynę naturalną, jestem wielkim.. sceptykiem. Słucham tych opowiastek, wierzę w nie, ale.. nie wierzę :D. Czytałam o kryzysach ozdrowieńczych, więc teoretycznie powinnam nie panikować ale spanikowałam totalnie. Zadzwoniłam zabeczana do mamy, bo nie mogłam nawet po schodach zejść taki ból mięśni, stawów, głowy, rozbicie, skołatanie i jakkolwiek ludzie tam jeszcze określają stan… boreliozowy?
Post Dąbrowskiej, a borelioza
No właśnie. Znałam ten ból. Przez cały okres choroby wiele z Was pisało, że ‘Marlena to borelioza! Miałaś ją zdiagnozowaną, przeleczoną, ale jako, że nie da się krętków wybić, to na pewno Ci wróciła’. Wierzyć w to nie chciałam bo żyję sobie z krętkiem lat 15 od diagnozy i 20 od ugryzienia. Nigdy nie atakowało mnie nic innego niż 2 tyg. bólu mięśni i stawów. Więc jakie piski w uszach i suche oko i brzuch? To ogóle nie pasuje do MOJEJ boreliozy!
W 13 i 14 dzień postu obdzwoniłam pół świata – lekarzy, znajomych, rodzinę, wyjąc z bólu. Byłam pewna, że umarnę, dosłownie. Zje mnie ten krętek, przez tą głupią dietę, czy tam post i umarnę (jak to mawia Lenka). W 15 dniu wstałam rano jak nowo narodzona, sprzątałam cały dzień garaż i przy domu. Przebiegłam ze 3 km z Lenką ucząc ją jeździć na rowerze. Jawnie cud.
Bóle brzucha jednak towarzyszyły mi każdego dnia, więc mała pociecha, że zaatakowało mnie coś czego nie miałam i puściło, kiedy główny problem został. I tak się bujałam od dnia 13 do 23 – nijak, 0 poprawy. W okolicach 4-tego tygodnia zaczął mi się rozwalać żołądek… Warzywa przestały mi służyć. Uaktywnił się nieżyt żołądka który miałam 2x w życiu po tygodniu. Czułam się źle, nic nie mogłam jeść, bolało mocniej niż na starcie, więc tak oto po 4 tyg. postu zakończyłam dietę smutna, rozczarowana i przygnębiona. Zaczęłam łykać Controloc, żeby nie umrzeć z bólów żołądka. Przypominam, że żołądek mnie przed postem nie bolało, tylko jelita, więc weszłam z jednym problemem, a wyszłam z dwoma. Deal życia.
Co dalej?
I mogłam Wam tu napisać wpis i nawrzucać tej oszustce Dąbrowskiej. Jednak za bardzo mnie bolało i było mi zbyt smutno. Więc nie pisałam, a starałam się… żyć. Controloc, leki rozkurczowe, Ulgixy i inne. Cała bateria i dzień… za dniem.. za dniem.
Dietę zakończylam 17 marca. 25 marca zaś w Krakowie miałam pewien kurs. I kurcze nie wiem CZY i JAK Wam to opisać. Ale chyba powinnam być uczciwa w pełni. Byłam na pewnego rodzaju… psychoterapii? Ciężko to wytłumaczyć. Nazywa się Birth into Being (pogooglujcie jeśli macie potrzebę), a ja byłam na części IV. Spotkanie trwa 2 dni i zajmuje się konkretnym problemem, intencją. Ja przerabiałam moją chorobę i ból brzucha, który od 7 -cy rozwala mi życie. No i w trakcie rozmów wyszło… że brzuch boli mnie dokładnie w tym miejscu w którym mama miała raka. Tam się ulokowało chyba siedlisko mojego bólu i strachu. Wypłakałam z siebie morze, morze, ocean łez, które siedziały we mnie 8 lat od kiedy mama zachorowała. Płakałam, płakałam i nie mogłam przestać płakać..
No więc kiedy wróciłam do domu czułam, że coś się zmieniło. Następnego dnia ból brzucha minął. Wiem, SF, sama nie dowierzam. W każdym razie brzuch przestał boleć, a borelioza zaatakowała ze zdwojoną siłą. Nie mogłam zejść ze schodów, byłam jak… pijana? Jechałam autem i nie wiedziałam co się dzieje, gdzie jadę, po co jadę. Nie da się tego opisać. Rozbicie to takie słowo – nic, a to rozbicie obejmowało każdy centymetr mojego ciała. Było na tyle źle, że po raz pierwszy rozważałam leczenie się metodą ILADS – długotrwała antybiotykoterapia (nawet 2 czy 3 lata!). Jednak zaczęłam czytać o ludziach, którzy przeszli całe leczenie i.. nic, nie pomogło im. Lub oficjalne stanowiska lekarzy, które mówią o zaleczeniu, a nie wyleczeniu choroby. Postawiłam więc na naturę i .. obserwację.
Obecnie
Na chwilę obecną leczę się tak – biorezonans na borlię, zabiegi Bowena, protokół boreliozowy, zioła i suple wzmacniające, lek homeo robiony z krętka borelii i.. niedługo wchodzę na kolejny post. Bo wracając do postu, to dr Dąbrowska postem leczy boreliozę. Posty muszą być pulsacyjne, jedne po drugim i musi ich być kilka. Dlatego plan jest taki, że od następnego tygodnia ruszam z kolejnym postem.
Ale, ale… Ból brzucha nie wrócił! Moje życie bez tego bólu jest rajem. Codziennie dziękuję Bogu, że mogę bezboleśnie oddychać i jeść. Z resztą sobie poradzę. Mogę być i żoną i matką i pracownikiem.. Kim chcę. Bo nie cierpię i nie umieram każdego dnia. Dlatego jeśli ktoś nie wierzy w moc natury, swego ciała i psychiki… niech nie wierzy. Jego życie. Mój przykład mówi jednak, że siłą woli i pracą z ciałem, możemy osiągnąć znacznie więcej niż pigułkami na receptę.
Zdrówka Wam życzę i łapcie kawałek dobrej energii :*
(prawie całkiem zdrowa) M <3
Marlenka super wpis, już poleciłam go koleżance, która od niedawna ma zdiagnozowaną Boreliozę i naprawdę się z tym męczy. Do tego jej nastoletnia córka, młoda dziewczynka ma tez Borelię, a nigdy kleszcza nie miała, prawdopodobnie zaraziła się podczas porodu od matki. Mała ma objawy Neuroboreliozy- drżenia nóg i rąk. Straszne to jest, dziecko do szkół nie może chodzić, ma nauczanie domowe :(.
Jak ty sobie radzisz przez te 15 lat z tą chorobą?
Czesc, wlasnie przychodze post Dąbrowskiej I szukajac informacji na temat IBS I postu, natknelam sie na Twoja strone. W necie Nie ma zadnych informacji na ten temat a Mysle ze dotyka on wielu ludzi. Jak sie czujesz dzisiaj? Czy Cos sie poprawilo? Ja Zdalam sobie sprawe ze prawie caly czas postu, mam wzdecie, gazy I odbija mi sie po posilkach I zaczelam sie zastanawiam czy to nie SIBO? Slyszalas?
Co oznacza, że posty są pulsacyjne, jedne po drugim… Czytałam o tym kilka razy ale zawsze brakuje tego wyjaśnienia co to oznacza
A propos bólu brzucha. Moja córka kilkuletnia od ok 3 lat cierpi na bóle brzucha, nie żołądka a jelit właśnie. Alergolog wysłała nas na badanie “wodorowy test oddechowy”. Okazało się że bóle są związane z przerostem flory bakteryjnej jelita grubego. Cholerstwo ciężkie do wyleczenia bo lubi wracać. Była już 2 razy leczona lekiem, ale z efektem na krótko. Teraz czeka nas kolejne leczenie z większą dawką i dłużej. Córkę co dzień boli brzuch, zwłaszcza po jedzeniu.
Stosujecie probiotyki? Ja ze szczerego serca polecam https://www.mito-pharma.pl/produkt/molkur-bauchtropfen.html – całą rodziną pijemy.
I jeszcze grzybek tybetański- piję od 2 tyg.
Szkoda maleńkiej.. wiem co ja się wycierpiałam i dzieciaczkowy bym nie życzyła :(
Stosujemy probiotyki…. jakiś z apteki, poczytam o tym polecanym. Najgorsze jest to że nic nie mogę zrobić jak skarży się na ból. Nie ma nic żeby jej podać na ból. Wprowadziliśmy też delikatną diete, mleko bez laktozy, szlaban na produkty, gdzie może być sporo konserwantów, barwników, spulchniaczy itp. bo ma też problemy ze skórą- alergiczne. Ale mimo to nie ma wyraźnej poprawy.
A odrobaczona? Badania na nietolerancje robione?
Robaki w biadaniach jakiś czas temu nie wyszły, teraz bedziemy powtarzać badanie, ale niezależnie od wyniku będzie odrobaczona bo nie zawsze w badaniu wyjdzie. Badania na nietolerancje laktozy nie mogę zrobić dopóki nie będzie wyleczony przerost flory bo po prostu nie wychodzi to badanie. Za to wychodzi ewidentny przerost. Testy alergiczne też nie wychodzą, ale ewidentnie coś jest bo skóra atopowa. Alergolog mówi, że skoro z testów nic i z mojej obserwacji nic to raczej konserwanty, barwniki itp. Omijamy to ile się da, bo w leczeniu jelit też trzeba na to uważać bo są uszkodzone kosmki jelitowe. Nie mam już pomysłu…
Polecam Dr Krzysztof Mączka. To polski Dr House. :) Brzesko, woj. małopolskie. Alergolog i pediatra. Ja od 3 lat próbowałam sie dowiedzieć co jest z moimi oczami. Różni okuliści, Alergolodzy. Jeden odsylal mnie do drugiego. Dr Maczka tylko spojrzał i wiedział. Robimy teraz uzupełniające testy/badania, zeby zastosowac odpowiednie leczenie. Pozdrawiam!
Czy lekarz przyjmuje też prywatnie?Znalazłam tylko kontakt do poradni specjalistycznej przy szpitalu.
http://www.medindex.pl/show/310a9c69-4d7e-0854-0bfd-546b394cbed2/pediatria_alergologia_pulmonologia_gabinet_lekarski_krzysztof_maczka_specj_w_zakresie_pediatriialergologiipulmonologii_gabinet_dermatologiczny_danuta_rybicka_maczka_lekmedspecjdermatolog_wenerolog.html mysle ze warto sprobowac. Do tej pory wszystkim w rodzinie pomogl. Ja dzis wlasnie po wizycie, z testow tez mi nic nie wyszlo, no ale biorę leki i krople, zobaczymy jak zareaguje na leczenie. Tylko Dr bardzo ironiczny. Proszę sie nie przestraszyc :) jak bedziecie miec jakis konkretny trop, dajcie znac – jestem ciekawa :)
Wiec tak,przyjmuje prywatnie. :)
No tak, ale jak się ma skład do drażliwości jelit? Mi za nic nie służy mleko, jogurty itp. A tu w składzie mamy serwatkę. Obecnie piję probiotyki JD , dla mnie są ok, a chętnie spróbowałabym czegoś innego.
Moj synek też przez to przeszedł. Trzeba po skończeniu leku poprostu pilnowac diety. Bez cukru, ograniczyc pieczywo, mąkę, nabiał.
Bo ciało i dusza to jedność. Jeśli gdzieś coś nie gra są kłopoty.
Wiesz, czytam ten post i mam trochę przed oczyma siebie. Nie ma co prawda boleriozy, ale mnóstwo różnych bóli niewiadomego pochodzenia, przy idealnych wynikach krwi. Przebadałam się na od góry do dołu i w sumie to owszem powynajdowali różne rzeczy (szukajcie a znajdziecie :)) ale nic co te dolegliwości mogłoby powodować.
Z bólami jelit żyję już 8 osiem lat, do kłucia pod prawym bokiem to się już przyzwyczaiłam i nie wpływa on na moje funkcjonowanie – ot! stary znany ból- znika i wraca… Tak przebadałam się mam drobne zmiany w jelitach – diagnoza “zespół jelita drażliwego” czyli nic a jednak boli.
Miałam jednak szczęście i trafiłam na lekarza który zaaplikował mi lekki stosowane przy chorobach autoimmunologicznych jelit- POMOGŁO! Niesamowita ulga bo przed kuracją codziennie wieczorem skręcałam się z bólu.Kilka lat miałam względny spokój, czasem coś tam pobolewało (głownie te kłucia pod prawym bokiem) ale było ok. Do teraz … kiedy nagle jest gorzej… I tu właśnie chciałam Ci napisać o tym “stresie”, który lekko wyśmiałaś … w mojej ocenie to jednak ma związek, tylko to nie jest tak że “stres” i boli … on powoli ten ból aktywuje. Apogeum przypada na okres kiedy wszystko jest już ok i trudno to powiązać.
I wiesz mogę o sobie napisać to samo co ty napisałaś o sobie: moje życie jest fajne – jaki stres? WTF?( … lekarza który jako pierwszy to zasugerował nazwałam niedouczonym idiotą), a jednak po tylu latach życia z tymi bólami w mniejszym lub większym natężeniu zaczynam widzieć związek. Mocniejsze bóle wróciły w tym roku, w sumie teraz na wiosnę … od pół roku mój syn chodzi do przedszkola i choruje (na nic szczególnie poważnego, ot choroby dzieci wieku przedszkolnego). I tak sobie myślę, że najlepszym lekarstwem na te dziwne dolegliwości to wyluzować …ale żeby to zrobić trzeba dojść do tego co nas “spina”. A czytając Twojego bloga i obserwując Twoją perfekcyjność nie wierzę w Twoje bezstresowe życie.
Nie chcę się Tu wymądrzać, nie chodzi mi o pouczanie ale często postrzegamy nasze życie jako fajne = nie powodujące stresu, a tak nie jest. Czasem te najprostsze i najbardziej oczywiste rozwiązania są najbardziej skuteczne. Może nadzwyczajnej w świecie musisz odpuścić…
Zyczę zdrowia!
Marlenie bardzo polecam zainteresować się suplementacja Duo Life . Jest tam tez produkt strikte na bolerioze. Sama natura i dziala cuda. Szczerze polecam zapoznać się z tematem
niełatwo sie mówi o tym jak emocje wpływają na ciało. Każda emocja to energia, która oddziałuje na ciało – strach, lek powodują napięcia w ciele, które z kolei generują choroby. Sporo odwagi wymaga praca nad usunięciem tych blokad ???? Super pisze o tym A. Lowen, na pewno spodobają Ci sie jego książki ????
Marlena silna babka z Ciebie! Życzę żeby ta siła Cie nie opuściła. Zdrówka, bo resztę masz:) Przytulam:)
Przymierzalam się do tego postu, ale teraz chyba się boję. Mam różne przewlekłe choroby: nadciśnienie, słaba tarczyca, problemy z nerkami i nie wiem czy sobie nie pogorszę życia.czy z tą Dąbrowska można się jakoś skontaktować?
Wiesz ze tez ukąsił mnie kleszcz,na boreliozę metodą ILADS leczyłam się 20 mc w Krakowie ,a jestem z Gdańska.Przestałam bo nie było żadnej poprawy a objawy książkowe.Postanowiłam po jakimś czasie zajść w ciąże,urodziła się Maja a ja miałam zejście-dosłownie.Ciśnienie w górę,stany splątania,bóle mięśni i stawów i najgorszy objaw: zawroty głowy były takie że niefunkcjonowałam.Już załatwiałem wlewy dożylne,kiedy mój mąż zabrał mnie do… psychiatry.Myślałam ze zwariował ale było mi wszystko jedno,lekarz bardzo dobry specjalista po 1 h rozmowie postawił diagnozę- nerwica lękowa z depresją.Wychodzac od niego nie wierzyłam ale obiecałam brać leki.Pierwsze 2 tyg były koszmarem a potem z śnią na dzień coraz lepiej.Od 5 lat nie mam żadnych objawów,jestem na najniższej dawce i żyję.Poczytałam o lękach,biorą się już z dzieciństwa,mój tato bardzo chorował,a potem bb godziny czytania,lęku ze umrę i wszystkie objawy…tak może być właśnie z lękami.Nie pisze żeby stwierdzić ze Ty to masz,ale może warto sprawdzić,bałas się o mamę lęk kiełkuje a potem paraliżuje,może wywołać cała masę objawów.Ubolewam ze doszłam do tego tak późno:/
Całkowicie się zgadzam.Siła psychiki jest ogromna a choroby psychosomatyczne potrafią zatruć życie.Przy niejasnych i bardzo różnorodnych objawach warto skorzystać z pomocy psychologa,psychiatry czy psychoterapeuty.Jest takie powiedzenie”najwięcej chorób bierze się z głowy a największe z przelęknienia”
A jak czułaś się po tej terapii antybiotykami i kiedy to było, czy zaraz po ugryzieniu przez kleszcza?
Leczyłam się Iladsem 10 miesięcy. Ze stanu leżącego z pieluchą wróciłam do pracy :) Ale dodatkowo jestem też na ziołach. Obecnie mam nawrót (po 6 mies.) brucelozy i bartonelli, więc jestem znowu na antybiotykach, ale tylko 3 tygodnie. A na biorezonansie nie wychodzą Ci koinfekcje? Bo te szumy itd. to objawy bartonelli. A problemy z brzuchem daje często yersinia. Borelioza czasem to najmniejszy problem. Mnie prawie wykończyły właśnie inne choroby odkleszczowe (bruceloza, bartonella). Dieta to podstawa. No i wzmacnianie odporności. Super wyglądasz :))
Ani bruceloza ani bartonella to nie są choroby odkleszczowe.
Są przenoszone przez kleszcze (chociaż możliwe są też inne drogi zakażenia).
Mylisz się,są.Poczytaj o koinfekcjach.
Mogą być przenoszone przez kleszcze.
Marlena życzę zdrowia, twoje dolegliwości pasują również do zespołu Sjorgena jak u mojej teściowej. Wszystko wskazywało na boreliozę, która w tych czasach ma co drugi czlowiek i na yo również była leczona aż do zeszłego roku gdy dolegliwosci zaczęły się nasilać.
Marleno ja chciałabym dopytać o Twoje dwie ciąże i o to, czy badałaś swoje dzieci na boreliozę. Podejrzewam u siebie tą paskudną bakterię bo mam szereg dziwnych objawów, które pojawiają się i znikają od lat. Wszystko nasiliło się po ciąży a rodziłam 4 lata temu. Teraz czuję się dobrze ale mam mdz. innymi piski w uszach, mroczki przed oczami, wędrujące bóle stawów i różne inne dolegliwości, które na szczęście nie są mocno uciążliwe. Zastanawiam się, czy jeśli mam boreliozę to czy mogłam zarazić nią córeczkę (córka póki co rozwija się dobrze ale czasem skarży się na bóle nóg bez przyczyny). Chciałabym też zajść w kolejną ciążę ale bardzo się boję, że objawy się nasilą i że boreliozą mogłabym zarazić dziecko. Robiłam badania metodą Elisa i wyszły ujemne ale wiem, że to badanie nie jest dokładne i zamierzam zrobić jeszcze Western Blott.
Pozdrawiam
Ania
Niestety borelioza może przejść przez łożysko, ja niestety zaraziłam dwójkę dzieci:/ O boreliozie dowiedziałam się dopiero po porodach jak zaczęły się problemy z synkiem
Nie ma na to żadnych naukowych i potwierdzonych badań. Równie dobrze synka mogła ugryźć nimfa, która jest praktycznie niewidoczna na ciele.
Powodzenia życzę w walce z chorobą.
Jesteś na poście? Ja zaczęłam tydzień temu. To już mój drugi post – po pierwszym, który przeszłam w zeszłym roku, czułam się fantastycznie, stąd teraz kolejna próba,. Chcę uregulować układ hormonalny, bo lekarze też rozkładają ręce i ciągle słyszę “taki już pani urlok” :(
Na problemy jelitowe dla innych może pomoże gruntowny detoks opinany na stronie alkaliczny styl życia? Dziewczyna też stosuje post Dąbrowskiej, jednocześnie wspomaga się suplementami. Nie jest to reklama, bo ani ja, ani koleżanka nie stosowałyśmy detoksu, ale tak mi przyszło na myśl, kiedy przeszłam przez wszystkie komentarze.
Osobiście sprawdziłam. Niestety nie wytrzymałam zbyt długo ale efekty były widoczne.
czy nie słyszałaś o wyleczeniu boreliozy przez Grzegorza,?
proponuję zapoznać się
https://pl-pl.facebook.com/Biały-Saibaba-Leczy-Siebie-1573932772870868/
Mam nadzieję, że kolejny post Ci pomógł i że z Twoim zdrowiem już jest dużo lepiej? :) Sama myślę obecnie o rozpoczęciu tego postu.
Witam. Mam pytanie czy Na poście dabrowskiej jadła Pani ziola i suplementy na boreliozę ? Z gory bardzo bardzo dZiękuję za informację bo nie mogę nigdzie znaleźć informacji na ten temat.. PoDrawiam ciepło Ewa
Kochana a nie czytałaś, że osoby z zespołem jelita drażliwego nie mogą jeść owoców i pełnoziarnistych produktów ? Ja mam to od kąt kocham owoce i mecze sie że wzdęciami i bólem cały czas
Witam. Pani Marleno proszę opisać coś więcej o wyzdrowieniu z szumów usznych na poscie Dabrowskiej. Czy wyzdrowienie nastąpiło w trakcie postu czy później. Czy w trakcie postu szumy się nasilaly. Mam szumy uszne juz 20lat lekarze każą z tym żyć A ja chciałbym mieć spokój w uszach. Z góry dziękuję. Mój imail podkanskibp@o2.pl