Pożegnanie lata…
To stało się nagle i niepostrzeżenie. W tym roku jakoś niezwykle nie byłam przygotowana. Późne wakacje, upały, może i krótsze ale gorące wieczory. Nic nie zapowiadało… końca lata!
Przecież miałam plan odwiedzenia rodzinnego miasteczka na Mazurach. Jeździmy tam co roku od… zawsze! W sumie fakt w tym roku, nie ma do kogo (.. –>klik< >klik<–..). Ale obiecałam sobie, że znajdę możliwość. Przecież są kwatery i ciocia tam mieszka. I wydawało się, że plan się powiedzie.
Sprawdziłam pogodę na następny tydzień. 14C..
W sumie nie ważne. Właśnie postanowiłam. Pojadę z młodymi choć na jeden dzień. To tradycja, którą chcę podtrzymywać. Żadna moja kuzynka, choć większość babcię kochała, nie jeździła tam co roku. A ja jeździłam. Moje dzieci jeździły! Wymieniając babcie, twierdzą, że mają trzy, ale jedna “już umarnęła”. Więc pojadę…
A póki co ogarniam to czego nie zdążyłam zrobić przed wakacjami. Jakoś wybitnie szybko minęło to lato. Ale ono ma do siebie, że szybko mija. Zaś zima… Eh.
Uprzątnęliśmy basen i w jego miejsce, rozłożyliśmy w końcu piaskownicę (>klik<), które czekała tygodniami. PT kupił piasek, złożył taczkę. Odkopaliśmy zabawki ogrodowe, zerwaliśmy kwiaty z łąki obok. Usiedliśmy wieczorem z lampką wina. Dzieci szalały jeszcze na podwórku w piżamkach.. i pomyślałam wtedy, że jesteśmy gotowi na jesień.
Taaa, kogo ja oszukuję. Nigdy nie jestem gotowa na koniec lata!
Zabawki ogrodowe metalowe (w tym taczka) – Jabadabado (przeceny!)
Plastikowe konewki (pszczółka i kameleon) – Melissa & Doug
Kreda w paski – Crayola
Oj, ja też nie jestem na to gotowa. Aż mi się jakoś smutno zrobiło :(
Jesień czuć w powietrzu już od jakiegoś czasu. Tak już jest, że niby sierpień to jeszcze lato, ale gdy mija połowa wieczory stają się dłuższe i chłodniejsze,a powietrze niesie jesień…
My też gotowe. Powoli kompletuję wyprawkę jesienną i mentalnie jestem gotowa na spadające liście.
Leni ma absolutnie słodkie uzębienie <3
Przeglądam tak twoje wpisy na blogu i bardzo chciałabym się dowiedzieć gdzie kupiłaś lence ten warzywniak do jej pokoju i gdzie ten tor na samochodziki który maks ma w pokoju . Pozdrawiam
Mam tak samo :) Kocham wczesną jesień, ten zapach palonych liści i śliwek, chłodne wieczory i łapanie ostatnich promieni słońca. To prawda, jesień powoli czuć w powietrzu – chociaż jest to bardziej jeszcze późne lato, ale… ale ja póki co się temu nie poddaję, bo w przyszłym tygodniu mam urlop! Liczę na dobrą zabawę w wodzie i ciepłe dni. Zabieramy chłopców z przedszkola w te ostatnie dni sierpnia, niech jeszcze mają trochę wakacyjnego luzu.
Zawsze lubiłam jesień i jej zapach (tylko złotą, nigdy deszczową) ale wizja chłodu, ciemna, wszechobecnej szarzyzny mnie przeraża. I tego, że trzeba będzie zamknąć drzwi na taras i funkcjonować w domu jak w bloku :(
Nic to. Jeszcze trochę, parę miesięcy i Święta Bożego Narodzenia, potem czas zleci i oby do wiosny! I znowu lato! :)
Kobieto jaki ty masz zawód ? Jesteś kobietą pełną energii piszesz mądre i przemyślane wpisy .
Jestem zawodowym blogerem :)
A jeśli pytasz o wykształcenie to ukończyłam Stosunki Międzynarodowe i podyplomówkę menagerską.
Marlenko, wklej proszę to do mojego poprzedniego posta, bo za szybko kliknęłam wyślij.
Lenka jest urocza, czasami myślę sobie, że niezła z niej łobuziara :) Ma piękne oczy, rzęsy wyglądają jak pomalowane. Uwielbiam takie fotorelacje z nią w roli głównej!
PS. Jak Wy to robicie, że nawet zabawa w błocie jest u Was taka… czysta? Wszystko takie fajne, estetyczne i ładne. U nas zabawa w błocie to krew, pot i łzy, wszystko uwalone i do prania. Trawkę macie super, nasza mimo systematycznego podlewania wystawiona cały czas na słońce niestety zżółkła.
Rany Boskie jak mi smutno :(
Ten koniec lata zawsze przychodzi zbyt szybko. Ja jeszcze naiwnie trzymam w ogródku basen, ale chyba trzeba sie pogodzić z losem i go schować :/
Dla mnie wrzesień to też czas szkoły…jestem nauczycielem w gimnazjum i wczoraj zainspirowana Twoim wpisem Marleno pomaszerowałam do Empiku po moją nauczycielska wyprawkę…. no może nie taką do końca nauczycielską ;). Kolorowo w tym roku w tej mojej aktówce będzie hehehe
Lenka to ma chyba sukienkę a nie piżamkę na sobie nie?
W piżamach byli później, wieczorem. Zdjęcia robione przed kąpielą (po której znowu się ubrudziły oczywiście ;)
Ehhh ja ostatnio widze coraz wiecej zoltych lisci i jakos mam wrazenie ze wyjatkowo szybko w tym roku przyszla jesien. :)
P.s. kiedy wyniki konkursu z befado i lampkami? :)
Obydwa konkursy są już dawno, dawno rozwiązane :)
Ja w tym roku bardzo czekam na jesień. Wyjątkowo. Bo to było trudne lato.
Latem zaczęła rządzić jesień…
My wręcz przeciwnie – czekamy na jesień z niecierpliwością :)
Latem jest tak gorąco, że żadna przyjemność wyjść na podwórko, szczególnie że cienia zbyt wiele się na nim nie uświadczy… Wolimy umiarkowane temperatury, wtedy to i na trawce miło się pobawić, a gdy deszczyk pada zawsze można ubrać kalosze (i sobie i dziecku), pelerynki przeciwdeszczowe i wyjść pohasać w kałużach… :)
Wasze zdjęcia w piaskownicy są przeurocze, poza tym życzę udanego wyjazdu w rodzinne strony, choćby i na ten jeden tylko dzień. Pozdrawiam ! :)
ja na koniec lata nigdy nie jestem gotowa; zawsze jest mi z tego powodu smutno, pomimo tego, że ciepłą, złotą jesień też lubię :)
I u nas pachnie jesienia, chociaz temperatury jeszcze bardzo bardzo letnie. Ale juz zaraz szkola i kwiaty na balkonie jesienne sadzic bede. Uwielbiam te atmosfere, ten aromat i smak rudej pory roku.
Kurcze, ale mi się tęskno zrobiło za wakacjami w mazurskiej wiosce, wiosce do której rodzice zawozili mnie brata z zadymionej Łodzi każdego roku, do babci, na bite 2 miesiące, wiosce w której widzieliśmy prawdziwe żniwa i spaliśmy na sianie.
I śmieszne wspomnienie – któregoś roku uznano już, że jesteśmy na tyle duzi, by pojechać na prawdziwe kolonie, a my obydwoje po 3 dniach zażądaliśmy zabrania z “tej głupiej plaży” do babci, na wieś, do dzieciaków zjeżdżających się każdego roku do swoich babć.
Nawet nie pamiętam, kiedy przestałam spędzać tam wakacje, kiedy wyrosłam i już nie chciałam. A teraz już nie mam do kogo jeździć.
Oh, jak nostalgicznie się zrobiło….. Ja też jakoś tak zaczynam jesień czuć, choć zawsze uwielbiałam tę końcówkę wakacji i podekscytowanie jaki będzie nowy rok, coś w rodzaju podekscytowania noworocznego – wszystko od września się zaczyna na nowo, po letniej przerwie :)
Plus mamy w ostatnich latach cudowną złotą jesień, więc nic tylko zacierać ręce jak będzie pięknie :)
Lato trwa również we wrześniu i niekiedy jest cieplej niż w wakacje, więc chyba to “pożegnanie lata” to lekka przesada, chyba, że chodziło o pożegnanie wakacji. Poza tym “nieważne” piszemy łącznie ;)
DLA MNIE, Marleny W. to pożegnanie lata :)
Dzięki za wyłapanie błędu.
Super zdjęcia !
Jakoś tak nostalgicznie się zrobiło… :) Najpierw były afrykańskie upały, które zdawały się nie mieć końca i nagle bach! Już jest niemal jesień. Wczoraj pierwszy raz od wielu dni padało przez kilka godzin, zrobiło się ciemno… Wieczór był co prawda pogodny, ale zimny… Czułam się już jakby był wrzesień, a może nawet i październik. W tym roku wyjątkowo szybko minęło mi lato, chyba głównie ze względu na to, że moja córeczka idzie po raz pierwszy do przedszkola. Z tego powodu także jakoś mi smutno… 3 lata to w sumie długo, a minęło nie wiadomo kiedy. I nagle ONA, ta mała dziewczynka, po raz pierwszy będzie spędzać po kilka godzin dziennie bez rodziców, babć, czy dziadka… Trochę mnie to przeraża, ale wiem, że taka jest kolej rzeczy :) Przepraszam, że tak trochę od tematu odbiegłam, ale przypominam sobie, jak sama przeżywałaś kiedy Lenka szła do przedszkola. Teraz jest mi to jeszcze bliższe… Marlenko, proszę nigdy nie przestawaj blogować, zawsze jakoś “raźniej” i lepiej na sercu wiedząc, że ktoś, gdzieś tam ma podobnie :) Pozdrawiam serdecznie!
Piękne zdjęcia ,uwielbiam robić zdjęcia czarno-białe mają one taki swój urok :)