Prawdy i mity na temat Chorwacji
Jedno jest pewne – nie ma drugiego kierunku wakacyjnego, tak obleganego przez naszych krajan. Kierunki tanich wakacji stały się w dużej mierze niebezpieczne, więc wszyscy ruszyli ‘na’ Chorwację. Z tego też powodu wokół niej urosło tysiące opowieści, wręcz mitycznych. O tym, że to kraj najpiękniejszy na kuli ziemskiej, że woda krystaliczna, jedzenie pyszne i ludzie wspaniali. O cenach co to są tak niskie, że za 5 tysięcy można 2-3 tygodnie balować, więc po co wydawać na wakacje 10 czy 15, za tydzień!
Nasłuchałam się tego aż za wiele, pojechałam i doświadczyłam na własnej skórze. Dziś, dla wszystkich tych, którzy jeszcze nie odwiedzili tych stron, zdementuję wszystkie plotki i ploteczki…
Najpiękniejszy kraj na świecie aka “moje miejsce na ziemi”
Chorwacja to bez wątpienia przepiękny kraj. Kiedy zwiedzaliśmy go z rodzicami, co chwile nam się wyrywał jęk rozpaczy i niesprawiedliwości. Sytuacja gospodarcza kraju jest podobna do naszej, ale jednak jakoś przyjemniej byłoby mieszkać nad (ciepłym!) morzem za plecami mając szczyty majestatycznych gór. Krajobraz jest tak urozmaicony, że coś dla siebie odnajdzie tam pewnie każdy. Jak nie ciepłe, przejrzyste (dzięki dużemu zasoleniu i temperaturze wody) morze z cudowną wypornością, to zalesione szczyty, lub skaliste wzniesienia, po księżycowy klimat Pagu czy bajeczny kolor Jezior (Krka czy Plitwickich).
Subtelny problem polega jednak na tym, że ziemia jest okrągła, duża i takich zakątków jak ten, lub nawet piękniejszych jest jak psów. W tym miejscu wkleję Wam komentarz jednej z czytelniczek:
W dużej mierze muszę z Ulą się zgodzić. Kraj jest piękny, ale taki, jakich wiele. Polacy są w nim zakochani i dorabiają ideologię bo a) często na nic innego ich nie stać, b) często nic innego nie widzieli.
Jakoś ciężko mi sobie wyobrazić podróżników, którzy przyjeżdżają do Chorwacji i mówią “rzucam robotę! nigdy więcej Malediwów i Hawaii!” ;) Aż zajrzałam do Tasteaway-ów czy w ogóle odwiedzili Cro.. no i jakoś marnie im to poszło :P. Bardzo po macoszemu. Jakby nikt im nie powiedział, że to najpiękniejsze miejsce na ziemi i nie muszą już szukać dalej. Olaliby te wszystkie Tajlandie, Bali i co roku cięli ‘na’ Chorwację! ;)
JEDNAK… ten kraj spodobał mi się na tyle, że mam już zabookowane apartamenty na rok 2018. Czuję, że chcę wrócić do pięknej Istrii i lepiej poznać Dalmację, która nie zrobiła na mnie większego wrażenia. Dam jej jednak drugą szansę. Chcę zobaczyć Dubrownik i Neum (BH). Głównie jednak dlatego, że mogę to zrobić w takiej cenie.
Chorwacja jest tak tania, że za 5 tysięcy można na 2-3 tygodnie jechać!
Cóż.. Można. Pod namiot z własnymi konserwami.
Często, ale to naprawdę często, kiedy mówiłam o kosztach naszych lotów w różne miejsca, na tydzień ludzie tłumaczyli mi z pobłażliwością, że robię głupotę, bo “na” Chorwacji to za takie pieniądze mogłabym 2 miesiące spędzić.
Ustalmy więc kilka rzeczy. Kiedy lecę np. na Majorkę, robię to samolotem (2h lotu a nie 15-20 godzin w aucie), do hotelu 4/5* z full wyżywieniem. Na miejscu wynajmuję auto, zwiedzam wyspę, jeżdżę po parkach wodnych i oceanariach. Jem w restauracjach, obcuję z kulturą i wysysam z danego miejsca jak najwięcej. To moja wizja wakacji.
Większość Polaków jadących do Chorwacji, jedzie do apartamentów, daleko odbiegających standardem nawet od ich mieszkań, nie wspominając o hotelowych warunkach. Wiozą ze sobą auto jedzenia, słoików [jestem na 3 grupach “chorwackich”, wiem co piszę!], materace do spania, żeby było taniej. I nie piszę, że to źle. Sama układam na 2018 ekonomiczny wyjazd, jednak nijak, nijak! tego nie przyłożysz do wakacji samolotem i w hotelu all in. Więc jeśli ktoś następny raz parsknie mi w twarz, że po co ja latam i wydaję pieniądze, bo w Chorwacji to… to ja już wiem jak jest w Chorwacji :)
Realne koszty wyjazdu do Chorwacji na 9/12 dni
Dokonałam nawet obliczeń: Paliwo to koszt około 1200 – 1500zł. Dodajmy do tego koszt autostrad (zwiedzaliśmy bardzo dużo od Wenecji, przez Pulę, po samą Makarską), winiety… można dobić do 2 tysięcy. Noclegi zamawiałam 2 tyg. przez wyjazdem, więc na pewno miałam droższe (teraz z rocznym wyprzedzeniem bookowałam znacznie taniej). Na 5 osób za 9 noclegów zapłaciłam 6 tys zł. W opcji ekonomicznej za rok zapłacę za 10 nocy zapłacę ciut ponad 4 tys zł.
Hmmm już mi się te 5 tys za 2-3 tyg. nie spina ;)
Jako, że jechaliśmy z Białegostoku z 2 małych dzieci i nie chcieliśmy zarżnąć ani ich ani siebie, nocowaliśmy w Brnie [polecam hotel Vista] – 2 noce ok 700zł za 5 osób.
Nie wiem, naprawdę nie wiem po co cokolwiek wieźć z Polski, jeśli Chorwaci mają sklepy zaopatrzone tak samo jak w PL. Są nawet Lidle. Ceny mogą być kosmetycznie droższe, ale bez przesady. Ja się dziwnych grup naczytałam i wiozłam Lence mleko roślinne, gdzie w Cro wybór mlek jest 5x taki jak w PL ;). Stoiska z warzywami i owocami są wszędzie. W każdym miasteczku znajdziecie też ribarnicę, czyli sklep rybny, posiadający zatowarowanie w nocnego połowu (codziennie coś innego). Ryby tanie wbrew pozorom nie są – od 20 do 100 zł za kilogram.
Na jedzenie wydacie więc różnie, ale pomyślcie ile wydajecie na tydzień – dwa w Polsce i doliczcie 50% (pozwolicie sobie na dodatkowe lody, piwko oraz dokupicie rzeczy, które w PL macie na półkach – sól, cukier, kawę lub ww ryby itp.)
Zakładając, że przynajmniej co drugi dzień zajrzycie do restauracji, kwota wyjazdu znacznie się powiększy. Jedzenie dla 4-osobowej rodziny (i nie mówię tu o pizzy i zupie, a lokalnych daniach typu owoce morza i ryby + napoje + 2 lampki wina) to koszt od 350 do 700 kun (czyli od 200 do 400zł). Lody kosztują ok 8-10 kun czyli 5 zł za jedną gałkę.
Nie liczymy tu także kosztów wszelakich wejść do muzeów, koloseum, dmuchanych parków wodnych, przejażdżek statkiem, pamiątek, kosztów parkingów i innych.
I teraz powiedzcie mi… jakim cudem można wydać 5 tys za 2 tyg?]
I wciąż – gwoli jasności – nie uważam, że to źle. Wciąż mając ograniczone środki, wolałabym wsuwać kanapki z konserwą na Chorwackiej plaży, niż siedzieć w 15C w Kołobrzegu ;). Jednak na litość… nie porównujcie wyjazdów Chorwackich z tymi z biur. To inna jakość wypoczynku. I – z moich obliczeń finansowych wynika, że ja na wakacjach all in zwiedzam 100x więcej niż statystyczny Kowalsky w Chorwacji.
Wciąż jednak można wyjechać do Cro dużo taniej niż w inne miejsca na świecie (samolotem). Szczególnie jak się da upchnąć w 2 rodziny w jedne auto (ja jadę znowu z dziadkami) i podzielić koszta na pół. Wtedy wyjdzie nam PRAWIE, PRAWIE 5 tys za 2 tygodnie… Jak zacznę już robić przetwory w słoiki :D:D:D:D i kolekcjonować pasztety i konserwy w garażu :D:D:D:D.
Dalmacja to najpiękniejsze miejsce na ziemi!
Najłatwiej tak powiedzieć… kiedy nie widziało się innych miejsc na ziemi. Bo na np. klikam w google Malediwy, albo Hawaje (zw. na zamiłowanie mojej córki do Vaiany ;)) i wciąż widzę piękniejsze miejsca ;). Oczywiście trochę jakby mnie na nie nie stać, więc Dalmacja jest ok, ale.. no sami rozumiecie. Pięknie, ale nie umarłam.
Totalnie przeraziła mnie plaża w Makarskiej i Breli – Łeba 100%. Człowiek na człowieku, ręcznik obok ręcznika. Niedoczekanie moje… Choć woda i plaża cudowne, to wcale nie mam ochoty słuchać ‘ku*w’ i wąchać dymu papierosowego.
Ilość krajan jest zatrważająca i niestety często nie są to ludzie o nienagannych manierach. Zawsze myślałam, że to będzie super, jak mój język będzie większością w jakimś wakacyjnym kraju. Oszczekuję każde słowo! Polska Łacina w Cro wiedzie prym. Klapki Kuboty, białe skarpetki i reklamówka z Biedry, to nie mit ;)
To w czym można się zakochać?
To głównie przyroda. Cudowne góry, wyrastające z każdej strony. Od Bieszczad, przez Pieniny po Tatry :). Przepiękna przejrzysta woda. To podwodny raj! Wystarczy założyć maskę, żeby cieszyć się osobistym akwarium. Absolutna miłość do roślinności! Figowców i fig zbieranych w drodze na plażę. Oliwnych gajów, cytrynowych drzewek, oleandrów, palem i mocy zieleni i koloru (Novalja!).
Najpyszniejsze owoce morza jakie jadłam! Przepyszne lody… serio lepsze niż w Wenecji (najlepsze Gelato w Omisiu). Wino pachnące słońcem. Winogrona, które smakują… niesamowicie!
Zachody słońca, zapierające dech w piersiach. Ten kraj ma coś w sobie…
… ale wciąż, jakby było mnie stać wybrałabym Malediwy ;)
z większością się zgadzam;
– z tym, że za 5k na 3 tygodnie to z “zakupami” z Polski i raczej stacjonarnie, bo bilety wstępu do muzeum czy wspomnianych Plitvic dość drogie
– z tym, ze wiele na świecie miejsc równie pięknych, bądź piękniejszych (choć, o gustach się nie dyskutuje:))
ale Dalmacji będę bronić ;) jednak nie wspomnianej Breli czy innej Makarskiej (o nie!) tam to ja bym urlopu nie chciała spędzić, nawet jakby dobrze płacili;). Jednak kurde ciężko oczekiwać, ze w miejscach które są chorwackim odpowiednikiem Łeby czy innego Władysławowa będzie pusto i spokojnie, jak w takim np Bobolinie…
Byliście w miejscowościach mega popularnych, a są w Dalmacji piękne, odludne plaże z bogatym życiem wodnym, małą ilością rodaków i cudownym klimatem…
W Chorwacji byliśmy 4 razy (wracamy średnio co 3 lata, zwiedziliśmy kraj “z północy na południe”), zawsze “w sezonie” (dzieci “szkolne”), ale nigdy nie zatrzymujemy się w dużym ośrodku turystycznym i może dlatego też nigdy nie narzekałam na tłumy na “naszych” plażach, tylko trzeba poszukać:)
ps
Neum?
serio?
(toż to też Łeba:)))
Neum to też Łeba? No jak widać niewiele wiem, wiec się nie zarzekam. Teraz liznęliśmy temat i jak widać od pośladków strony, więc jest szansa, że Dalmację za rok przeproszę :)
A na pw możesz mi zdradzić gdzie są puste i piękne plaże Dalmacji. Obiecuję nie zdradzić tajemnicy ;)
Marlena, BiH ma te swoje 10km wybrzeża i nie wiem, dla mnie Neum wygląda trochę jakby chcieli na tym małym kawałku upchnąć wszystkie hotele:P, imho jest zwyczajnie brzydkie (sorry jeśli się komuś podobało). Ale pojedź, zobacz, miej swoja opinię…
Co do plaż “słabo zaludnionych” to nie ma żadnej tajemnicy; nie da się niestety “mieć ciastka i zjeść ciastko”. Jeżeli chcesz mieć jednocześnie tzw infrastrukturę (knajpki, dmuchańce itp) to doopa, zapomnij o spokoju:) nie ma ludzi = nie ma “atrakcji”
miejsce ładne i mało zatłoczone wybieramy z nosem w mapsach: na “końcu niewielkiej miejscowości”, żeby “jadranka”nie przechodziła za plecami, żeby nie było chodnika (dumnie zwanego promenadą), tyle.
Spokojniej jest w okolicach Igrane, przy Podgorze (samo”centrum” to również Łeba:), na granicy Tucepi, Pisak w miarę ok (ale też nie w środku miasteczka), podoba nam się półwysep Peljesac, z wysp to wspomniana Solta i Cres (taki trochę “dziki” jest), Korcula tez w sumie…
Dubrownik zobacz koniecznie (a jak jesteś fanka Gry o Tron to koniecznie koniecznie), ale przygotuj się psychicznie na chore tłumy:) i celuj tak aby ew spacer po murach nie wypadł w południe bo to masakra jakaś przy 40st ;)
W drodze powrotnej (jak czas pozwoli) jest jeszcze arboretum w Trsteno (królewskie ogrody z GoT), pytaj jakby co…
aaaa
lody w Dubrowniku zaraz na początku głównej ulicy, jak stoisz tyłem do fontanny Onufrego to po prawej stronie…
dwa razy byłam, kolejka raczej spora za każdym razem, ale idzie sprawnie i warto:)
Kochana jak zobaczysz mój wpis o Pagu to zrozumiesz jak bardzo aspołeczni jesteśmy i jak wiele byliśmy w stanie poświęcić, żeby być na plaży z góra 10-cioma ludźmi ;)
aspołeczni powiadasz?:) mamy to samo:)
i to nie tak,że taka księżniczka ze mnie i że lepsza niż reszta rodaków, no nie każdy ma swoje wady… ale zdecydowanie urlop z bandą wrzeszczących mi nad głową “dziubdziusiów” to nie urlop… może ktoś lubi/ nie przeszkadza mu/ niech zatem tak odpoczywa.
co do samej cro…
tak jak napisałam wracamy co jakiś czas, mimo kilku mankamentów, dlaczego?
A no dlatego że trochę całkiem przyjemnych oku miejsc tam jest, finansowo nie jest przerażająco, pogoda i temperatura wody 100x lepsza niż w pl.
A inne kraje – owszem bywamy (zaliczyliśmy już m.in. Hiszpanię, Włochy (sardynie i Sycylię), Lazurowe Wybrzeże, Holandię, Czarnogórę, Maltę, Majorkę, Anglię, Islandię, Norwegię i Polskę wzdłuż i wszerz) ale budżet wyjazdowy z gumy nie jest i zwyczajnie nie co roku można jechać tam gdzie się wymarzy… czasem jedzie się tam gdzie można:)
A tak serio to ja nawet rozumiem, ze ktoś w tej Chorwacji szczerze zakochany jest. I niech będzie!
Tak jak ktoś inny zakochany w Bieszczadach, kotach czy disco polo:) Każdemu wg potrzeb:)
Zgadzam sie z Twoim wpisem w 100 %. Mamy znajomych, ktorzy od lat jezdza do Chorwacji- z przyczyn, ktore wymienilas- bo tanio, bo pieknie, bo oni lubia odpoczynek na lonie natury ( pod namiotem), a nie ( tak jak my ?) kiszenie sie w hotelu. Wszystko w ich ustach brzmialo ladnie, pieknie ,dopoki nie zobaczylismy zdjec z jednego z takich wyjazdow. Widoki piekne, to prawda, ale spanie w namiocie na jakims dzikim campingu, z jedna toaleta i prysznicem na dziesiatki osob, co wiazalo sie z tym, ze biegali za potrzeba w krzaki ?, to sorry, ale to nie dla mnie . Do tego ciagneli z Polski pol auta jedzenia, w tym mieso w lodowce turystycznej, ktore grilowali przez kilka pierwszych dni ?, potem puszki, sloiki, do tego piwko na plazy i mocniejsze trunki wieczorem do tego grila. I tak codziennie nie ruszali sie poza plaze, namiot. Sorry, ale jak ktos mi mowi, ze on nie ma ochoty wydawac tysiecy na jakies inne wakacje, bo w Chorwacji to i pieknie i tanio, to mi zaraz przed oczami obraz tego namiotu i puszek sie pojawia ?. Kurcze ja na urlopie potrzebuje “odrobiny luksusu”. Nie musi byc duzo- wlasna lazienka, gotowe posilki, czysty pokoj, a zwiedzanie sama jestem sobie i dla swojej rodziny zorganizowac. Nie mowie, ze nigdy nie wybierzemy sie do Chorwacji, ale nie ludze sie, ze to bedzie super tanie.
Ja uwielbiamy wyjazdy pod namiot :) i to nie z przyczyn finansowych, bo skompletowanie wszystkiego aby było komfortowo to są grube pieniądze. Ale do Chorwacji pod namiot bym nie pojechała bo chyba bym sie tam ugotowała w tym namiocie. No ale campingi w Skandynawii czy nawet nasze polskie Mazury, ten klimat … Uwielbiam to, chociaż ciepłe kraje też odwiedzamy ale wtedy hotel z klimą musi być :) Więc pod namiot nie znaczy wcale tanio :) No ale to też zalerzy od człowieka. Każdy lubi inny wypoczynek i innaczej wydaje gotówkę :)
Z tymi wyjazdami to bywa tak, że czasami za rogiem jest coś cudowniejszego, ale trzeba za niego zajrzeć:) Ja przed 5 laty zachłysnęłam się Maltą, gdy nie była jeszcze obleganym kierunkiem, potem przyszły “ochy” dla Chorwacji, by po kolejnym wyjeździe zauroczyć się Majorką (z Twoim udziałem Marlen;), w przyszłe wakacje obstawiamy Lazurowe Wybrzeże. Woda w basenie Morza Śródziemnego jest cudowna i warto szukać różnych miejsc (Sardynia, Sycylia, Cypr itp.). Z miejsca w miejsce widzimy, że tych “najpiękniejszych miejsc na świecie” jest od groma! A budżet każdy dopasuje pod siebie jeśli tylko się wysili.
No popatrz. Byłam w Hiszpanii, na Sardynii, na Lazurowym Wybrzeżu, a i na plażach włoskich. Ostatecznie od 6 lat jeździmy do Chorwacji. Zachwyca mnie południe Europy, owszem, jednak najpiękniej i tak jest na Pag. na dzikich plażach. Giga plus – życie pod wodą! To niewątpliwy atut Cro. Zależy kto czego szuka, ot co.
Co do plaż Chorwackich fakt dla mnie też Makarska przereklamowana byliśmy cały jeden dzień i miałam dość. .. choć my zawsze byliśmy we wrześniu. … to jednak za dużo ludzi dla nas… ja polecam wyspy – byliśmy dwa razy na Korculi. … tak jak mówię we wrześniu. … plaże urokliwe zatoczki puste ….. na prawdę warto… my np nie wyobrażamy sobie póki co wyjazdu bez samochodu z dzieciakami…. teraz jedziemy na Sardynie tez autem żeby po drodze pozwiedzać. … I właśnie pierwszy raz pod namioty ? ale to dlatego że to marzenie syna… a to chyba najważniejsze. ….. zeby je spełniać. … no a wracając do Chorwacji to fakt tania była ale chyba jakieś 6 lat temu ….. dzisiaj już nie… ???
A ja polecam Tajlandię, z dziećmi i na wybitnie pustych rajskich plażach. Myślę, że taki wyjazd cenowo jest pośrodku pomiędzy Europą a Malediwami (choć bliżej mu raczej do Europy), tym bardziej, gdy jest na własną rękę. Przepiękne puste plaże, dżungla, rafa koralowa, genialna kuchnia, nie do opisania. Zapraszam do siebie, może zainspiruję do podróży w to piękne miejsce :)
Hej. Czy moglbys polecic mi wyspy/miejscowosci w Tajlandii, o ktorych piszesz – spokoj, rafa, dobre polaczenie z lotniskiem? Planuje wlasny wyjazd Zima 2018
Zajrzyj proszę na mojego bloga http://www.bliskocorazdalej.pl , dopiero zaczynam pisać, ale własnie od Tajlandii, 2 wpisy o 2 wyspach już są z dużą ilością zdjęć, będą kolejne w najbliższych dniach plus plan podróży, na pewno jakieś informacje Ci się przydadzą :)
Co do Chorwacji, zgadzam się w 100 %. Byliśmy raz na Istrii było pięknie, ale dużo bardziej podobało mi się np. na Fuercieventurze czy Majorce. Że nie wspomnę o Toskanii czy Zakhyntos. Pewnie kwestia gustu. Co do Moany, którą uwielbia Lenka, to akcja bajki dzieje się na Polinezji a nie Hawajach. Również się zgodzę, że nie sposób tych krajobrazów porównywać z Chorwacją.
Ohhh Polinezja! Widzisz nie zgłębiłam tematu i celowałam, że jak Amerykanie to Hawaje ;)
A ja jakoś tej Chorwacji zupełnie nie czuję, nie mówiąc o podróży autem przez pół Europy z dzieckiem. Wielu moich znajomych jeździ i się zachwyca – bo tanio, bo blisko (???), bo pogoda murowana.
Byłam raz i mi wystarczy. Owszem – jest pięknie, ale nie jakoś wyjątkowo.
Szczerze mówiąc wolę wyjechać na 7 dni samolotem niż na 12-13( z czego 4 za kołkiem ).
Oczywiście każdemu wg. potrzeb .
Co do cen – odczuwalnie drogo.
Moi przyjaciele byli w tym roku w Cro na 3 tyg z dwójką małych dzieci., nocowali w namiotach, gotowali na kempingach , odwiedzali knajpy dla lokalsów, spędzali czas na odludnych plażach , ale bez dorabiania teorii – mają kasy jak lodu, ale lubią klimat włóczęgi, to ich resetuje, zresztą wydali i tak krocie. Wrócili zachwyceni , bo to ich styl. Natomiast jako typowe wczasu – nieee.
Ja w tym roku również zaliczyłąm rodzinny pierwszy wyjazd do Chorwacji i wielu aspektach się z Tobą zgadzam.
Tanio wcale nie jest, zwłaszcza rodzinne stołowanie się w knajpach w opcji o level wyższy niż pizza jest kosztowne. My przyjęliśmy opcję mieszaną – nie biedujemy wieć jakieś obiady ‘na mieście’ zaliczamy, by poczuć chorwacki smak i kuchnię ale przeplataliśmy to z własnym gotowaniem (bazując jednak na produktach kupionych na miejscu).
Noclegi rezerwowane 3 miesiące przed czasem przez airbnb wyniosły nas za 11 noclegów 4300 (w wysokim sezonie – 8.08-19.08).
Wyjazd podzieliliśmy na 2 etapy
5 dni na wyspie Solta (miejscowość Stomorska) – i to był strzał w 10tkę – jedna z mniejszych i nie obleganych turytycznie chorwackich wysp i dodatkowo ta konkretnie miejscowość kameralna, w której gęstość zaludnienia jest idealna – nie ma tam hoteli tylko domy/apatramenty, które są udostępniane przez właścicieli ).
W tym miejsu i naszym konkretnie apartamencie z fantastycznym tarasem, usytuowanym 20 m od plaży – bajka (idealne miejsce na tzw wypocynek slow, bez spinki, z książką, kąpielą, spacerami i krajobrazem przemiłym :)
Potem kolejne 5 noclegów w Makarskiej, któa miała być bazą wypadową do zwiedzania – cóż..po przyjeżdzie ze wspomnianej wyżej kameralnej wyspie, miałam ochotę wiać, uciekac, schować się….nie rozeznałam się, ze to miasto pokroju Władka w szczycie sezonu…po prostu zaufałam znajomym, którzy mi to miasto plecili.
Po 1 dniowym szoku i akomodacji jakoś się oswoiłam z tym, że nie uciekam dosłownie…ale wycieczki były dobrym ratunkiem.
W okolicy Makarskiej jest przewspaniała plaźa dziewicza (bardzo mało ludzi) na wysokości Igrane i tam odzyskałam nadzieję…
Po zwiedzeniu Dubrownika i Mostaru, oczywiście zachwyt nad miejscami przeplatały się ze zmęczeniem tłumem turystó (ale to było wliczone z racji okresu).
Największym roczarowaniem i groteskowym doświadczeniem była wizyta w Parku Narodowym Krka (któy to miał być rzekomo bardziej kameralny niż Plitvicki) – nigdy więcej nie będę zwiedzać atrakcji przyrodniczych w szczycie sezonu. Do takich miejsc trzeba się wybrać w sezonie niskim..nie wakacyjnym.
To co tam się działo…wodospadów nie było widać i ledwo było słychać…skutecznie przytłumiły je tabuny ludzi….wolę nie myśleć jak wyglądają w tym czasie Plitvice…Szkoda psuć sobie wrażenie w takich miejscach (pani kasjerka polecała wizytę w listopadzie lub grudniu ;)
Finalnie jednak gdy przesterowaliśmy się z miejsc popularnych w te bardziej kameralne to Chorwacja dostarczyłą nam wielu cudownych wrażeń (woda, przyroda, architektura, owoce…byle z dala od mas…no oczywiście z szacunkiem do tego ‘co kto lubi’)
– mówię za siebie
A lody za 8 kun (ok 5zł) to mega okazja zważywszy, że ichnia gałka to jak nasze trzy..w dodatku bardzo dobre i różnorodne
Teraz rada od blogera:
“Największym roczarowaniem i groteskowym doświadczeniem była wizyta w Parku Narodowym Krka (któy to miał być rzekomo bardziej kameralny niż Plitvicki) – nigdy więcej nie będę zwiedzać atrakcji przyrodniczych w szczycie sezonu. Do takich miejsc trzeba się wybrać w sezonie niskim..nie wakacyjnym.” klikaj w # hasztagi na instagramie. Wtedy zobaczysz zdjecia z danego dnia. Jak ja zobaczyłam te tłumy tak zakończyłam marzenia o Krka ;)
Wiecie, to chyba zależy jak się trafi. Byliśmy w Plitvicach 2 razy, zawsze w czerwcu i było naprawdę pusto, dzieciom bardzo się podobały te wszystkie wodospady, mostki, kładki, stateczki, a ja sama jestem zakochana w tym miejscu, choć nie jestem fanką zagorzałą Chorwacji :)
A cena lodów dla mnie (pomijając moje uda :P) mega ok! I jaki smak.. Płaciłam z radością ;)
Chorwacja jest piekna to fakt. Ale jakos mnie po prostu wkurza. Bylam dwa razy i to w odludnych miejscach bardziej nurkowo. Widoki piekne przyznaje. Dzikie plaze cudowne. Ale to ze chorwaci nastawieni na zysk z turysty probuja oszukac na byle drobiazgu doprowadzal mnie do szalu. Udalo mi sie 8 lat temu odwiedzic Albanie a konkretnie Sarande i do dzis wspominam ten kraj z lezka w oku. Marze zeby tam wrocic. Widoki podpbne do tych z chorwacji, mniej turystycznie mimo ze bylam w “kurorcie”, jedzenie o niebo lepsze niz w Chorwacji (osmiornica do dzis mi sie sni) i duzo duzo taniej. Ludzie bardzo przyjazni i pomocni. Troche wtedy jeszcze dziki kraj ale wart zobaczenia
W Chorwacji byliśmy 5 razy,ostatni w lipcu tego roku więc wpis przeczytałam z zainteresowaniem. I co następuje ;)
Zgadzam się z tym, że ten kraj jest przepiękny.Z pewnością na świecie jest milion równie pieknych a i zapewne piękniejszych. Czasem rzeczywiście co poniektórzy twierdzą że najpiękniejszy na świecie bo nic innego nie widzieli. Ja podróżowałam w różne miejsca,byłam w Hiszpanii,Grecji,Czarnogórze, Bułgarii i we Włoszech. Jednak to Chorwacja jest naszym miejscem na ziemi,tam zostawiliśmy serce. Kiedyś chcemy tam zamieszkać.
Kolejna sprawa czy tanio.Ja osobiście nigdy się nie spotkałam żeby ktoś mówił że jest tanio. Przeciwnie,były głosy że dość drogo a tanio to w Bułgarii ;) Jak dla mnie jest ok,ciut drożej niż w Polsce ale nie wracamy nigdy zrujnowani ;)
Teraz taka mała uwaga – w Omiszu nie Omisiu ;)
Na koniec kilka słów o Dalmacji. Nic dziwnego że Cię rozczarowała skoro byliście w Breli i Makarskiej. A tymczasem zaledwie 6 km od wspomnianej Makarskiej jest cudowna Podgora, nasze miejsce. Oczywiście na głównej plaży też w sezonie raczej stado ludzi, ale wystarczy przejść się kilkanaście metrów czy to w stronę Makarskiej czy w przeciwnym kierunku i mamy cudowne zaciszne zatoczki pod drzewkami piniowymi. Jeśli chodzi o Malediwy to przyznaję, chętnie bym je zobaczyła,ale potem szybciutko wróciła do mojej Chorwacji.
Pozdrawiam :)
Ps. Koniecznie Split a Dubrovnik wręcz obowiazkowo :) Neum bym sobie darowała, chociaż mogę się mylić gdyż widziałam jedynie przejazdem :)
Zdecydowanie zgadzam się z tym, co napisałaś. W tym roku byliśmy pierwszy raz w Chorwacji i to właśnie względy ekonomiczne zadecydowały. Wyjątkowo (mam nadzieję ;) ) w tym roku musieliśmy odpuścić i wybrać ekonomicznie a do tego Chorwacja nadaje się idealnie. W poprzednim roku Włochy kosztowały nas około 10 tys. na 2 dorosłych i dziecko. W tym roku 2 dorosłych i 3 dzieci to koszt około 7 tys. Zdecydowana różnica. Po drugie lot gdziekolwiek dla naszej piątki to przynajmniej 3 tys… No i wybieraliśmy: hotel w Polsce w górach za 600 zł za dobę lub Chorwacja, gdzie pogoda jest gwarantowana, około 350 zł za dobę. Wliczając koszty transportu własnym autem wyszliśmy mniej więcej na to samo, tylko z tą pewnością, że pogoda będzie zawsze ładna. Uroda Chorwacji… No jest, ale nazwałabym ją raczej biednymi Włochami. A w porównaniu z Majorką, Lazurowym Wybrzeżem czy chociażby Grecją: nie ma co porównywać. Ceny? Porównywalne do cen w dużych polskich miastach. Zdecydowanie niższe niż we Francji czy Włoszech. Jest to opcja najbardziej ekonomiczna ze wszystkich ciepłych krajów, w których byłam. Ale… gdybym tylko mogła, wybrałabym Majorkę ;)
My z mężem postanowiliśmy, że jak jedziemy na wakacje, to nie oszczędzamy – raz na rok należy nam się życie “na poziomie” i stołujemy się w restauracjach, nie odmawiamy sobie atrakcji. Po to cały rok harujemy, żeby móc potem wypocząć :)
Odważnie:). Po takim teksie byłam pewna, że pojawi się milion zawistnych komentarzy, że jesteś zmanierowana itp.
Osobiście nigdy w Chorwacji nie byłam, od lat wybieramy właśnie wyjazdy samolotowe i czekamy na moment aż dzieci będą starsze (młodszy syn ma 4 lata) aby ruszyć gdzieś dalej autem. Mam zupełnie takie same spostrzeżenia odnośnie “najpiękniejszego zakątka na ziemi” i też najczęściej odnoszę wrażenie, że te osoby oprócz Chorwacji i Bałtyku nie widziały.
Fajnie, że piszesz szczerze, Twój blog poznałam kiedy był takim typowo modowym, potem miałam jakiś przesyt, ale ostatnio znów chętnie wracam i naprawdę z przyjemnością go czytam. Powodzenia!
Też się dziwię, że nie zostałam zabita. Był tylko jeden komentarz, że gardzę Polakami. Hę?
PS- Cieszę się, że znowu znalazłaś tu coś dla siebie <3
Świetny tekst, zgadzam się w stu procentach. Ostatnio byłam u kosmetyczki i ze zdziwieniem słuchałam jak właścicielka gabinetu z zachwytem opowiadała jak co roku z małymi dziećmi jeżdżą do Chorwacji, z autem wypakowany zupami w słoikach i mięsem w próżniowych opakowaniach. Młoda , nie biedna dziewczyna. Wtedy pomyślałam że chyba ze mną jest coś nie tak, może mi się w głowie poprzewracało. Jednak nie, jestem w twojej drużynie i zgadzam się ze wszystkim co napisałaś.
Ja widziałam prawie całą południową Europę, ale do Chorwacji jakoś miło mi się wraca. Byłam cztery razy w sezonie, w tym roku “jedynie” byliśmy na weekendzie majowym. Ładny kraj jakich wiele? Być morze! Mnie jednak niezmiennie urzeka przejrzysta woda i pewność pogody (nad Bałtykiem urlop spędziłam tylko raz i cały czas lało… Jakoś nie chce mi się wracać). Piasku co prawda nie ma, ale nam to zbytnio nie przeszkadza. Dużym plusem Chorwacji jest to, że często łatwiej jest się dogadać po polsku, niż po angielsku. Ostatnio ludzie w sklepie/na wycieczce sami prosili nas, abyśmy mówili po polsku, bo zrozumieją…
Do Chorwacji zamierzam jeszcze wrócić!
…byłam w Chorwacji 3 lata temu, w Rovinj i okolicach. Zakwaterowanie w fajnym hotelu. Chorwacja mnie zachwyciła przyrodą, zachodami słońca, miłymi ludźmi, brakiem Polaków na każdym koku (tam naprawdę spotkałam ich tylko kilku!!) i strasznie chciałam wrócić w tym roku… jednak przeraziły mnie właśnie ceny. I nadal mówię tutaj o cenach hoteli, bo ogólnie podróżując po Europie zawsze zatrzymujemy się w hotelach. Niestety, w calej Europie ceny wzrosły znacznie i aktualnie zdecydowanie taniej niż Chorwacja wychodzi stara poczciwa Grecja ;) Mam nadzieje że na wakacje 2018 uda mi się zarezerwować coś wcześniej i w lepszej cenie… i pomimo że owszem, uwielbiam Majorkę, Kanary, we Włoszech jestem przynajmniej 2 x w roku- to rozumiem Chorwacjofilów :) Chorwacja zdecydowanie ma w sobie to “coś” co nie daje Ci o niej zapomnieć.
Trochę się zgadzam, trochę się nie zgadzam :) W Chorwacji byłam 3 razy i uważam, że to piękne miejsce. Jednak nie najpiękniejsze na świecie i stosunkowo drogie. Zdecydowanie tańsza, a równie ładna jest Czarnogóra. Z tym, że w Montenegro jest nadal ciut “dziko” i mniej turystycznie.
Jednak nie zgadzam się z jednym zasadniczym założeniem. Marlena Ty nie porównałaś wakacji w Cro z wakacjami gdzie indziej. Ty porównałaś wakacje all z wakacjami na własną rękę. W Chorwacji są super hotele 5* z all, które zaserwują taki sam rodzaj turystyki jak te, o których piszesz. Itaka i Rainbow mają je w swoich ofertach.
A samochodem do apartamentu można jechać wszędzie. Choćby do Włoch i wówczas będą to wakacje z własną organizacją i konserwami.
Myślę, że zbyt to wszystko uprościłaś, żeby wyciągać jednoznaczne wnioski :)
Jednak z częścią z nich się zgadzam – w Chorwacji niestety zaczęło zajeżdzać “polską cebulą” :D
Prawda! Ale dokłądnie takie porównania stosowano mówią mi, że ‘nie opłaca’ się jechać na tydz za 12-15 tys jak można za 5 tys na 2 tyg. do Cro. Więc nie mówimy tu na pewno o hotelach 5* ;)
I szczerze. Jakbym miała zapłącić 15 tys za tydz. to niestety nie wybrałabym Chorwacji.
Serio? Gdybym ja miała wydać 12 tys na tydzien w hotelu to bym sie popłakała!! Za taka kwote zrobiłam miesieczne wypady we wszystkie kierunki swiata o których ty tylko marzysz!! Rozumiem ze kogos nie stać wydawac 12 tys na podroz i ciagnie do Chorwacji z konserwami. Nie rozumiem wydawac takich pieniedzy na ‘luksus’ (bo umówmy sie tak poza tym, lozko i reczniki masz chyba w domu) na tydz w hotelu gdy marzysz o dalszych zakatkach swiata.
Uśmiałam się! Zgadzam się z każdym słowem. Poza tym, że dla dzieci to jednak lepiej 15 stopni w Kołobrzegu i jod niż klima w Chorwacji. Makarska to moje piekło. Jak jestem niegrzeczna to się boję, że po śmierci właśnie tam wyląduję!
no Makarska nie powala, ale jest wiele innych miejsc duzo piekniejszych
Wiecie co? Ludzi można podzielić na kilka typów turystów czy podróżnych. Niektórzy najlepiej wypoczywają pod namiotem i ja to rozumiem, bo na takich wakacjach byłam za młodu ze znajomymi w Bieszczadach i nie było nas stać na luksusy, ale było super. Na samą myśl o chłodnym prysznicu dostawałam ciarek. A tu- prysznic gorący, wszystko w płytkach, ba! Nawet można było przy namiocie wysyszyć włosy, bo pole namiotowe było zaopatrzone w słupy z gniazdkami. Niektórzy lubią hostele, bo wtedy mogą poznać masę ludzi i sporo się dowiedzieć o ciekawych miejscach. Niektórzy wykupują apartamenty w hotelach 5 gwiazdkowych all in i się byczą w hotelu przy basenie przez cały pobyt, bo im więcej do szczęścia nic nie potrzeba. Ja najlepiej spędzałam wakacje z moją koleżanką, która tak jak ja lubi poznawać kulturę i aktywnie spędzać czas poprzez atrakcje typu buggy safari, kajakowanie, rafting itd. Niedawno urodziłam dziecko, więc podróże będą głównie rodzinne i będę inaczej podróżować. Ludzie piszą o Malediwach- ok, jest pięknie, ale jest nudno. Można ponurkować, ale poza tym nie ma co robić. Jeśli ktoś lubi odpoczywać na plaży z dala od natrętnych ludzi, nie ma ochoty nic zwiedzać to fajnie, ale osobom aktywnym odradzam.
Byłam w Chorwacji tez mnie zauroczyła,ale jak pojechałam do Czarnogóry i Albanii
to stwierdziłam, że może być jeszcze piękniej.Polecam:)
Ale co to za podpis? :D
Zgadzam się z każdym zdaniem. Bardzo chciałam zobaczyć Chorwację, bo wiele dobrego słyszałam (m.in siostra jezdzi tam co roku zachwycona..nie rozumiem do dziś czym? skoro zwiedziła pół swiata..) Owszem jest piękna, ale jest tyle innych kierunków pięknych i piękniejszych, że mordowanie się 14 godzinną jazdą by na zatłoczonej plaży niczym nad polskim, pierwszym lepszym jeziorem posłuchać jedynie rodzimego języka to podziękuję. Byłam we Włoszech i w Grecji, i o ile w Grecji, a konkretniej w Rodos wraz z meżem zakochaliśmy się oboje i po 11 dniach spędzonych na przepięknej plaży (należącej do hotelu, prawie pustej,mimo początku września),ze smuteczkiem na twarzach opuszczaliśmy tą piekną wyspę, tak Chorwację po 10 dniach opuszczaliśmy z wymalowanym na twarzy “nareszcie do domu”. Bo jednak co innego jest spędzić 11 dni w 5 gwiazdkowym hotelu z opcją all in, korzystać ze wszystkich dogodnosci jakie idą za tym, na pełnym luzie, relaksując się i naprawdę wypoczywając i wrócić w 2 godziny samolotem do domu, niż 10 dni w ciągłym biegu i stresie by znaleźć skrawek wolnego miejsca na plaży, plus dwa dni jazdy w jedną i drugą stronę w samochodzie po 14 h. Po tygodniu pobytu w Chorwacji obmyślałam już plan na następne wakacje, gdzieś gdzie jest naprawdę pięknie, a morze faktycznie jest ciepłe, bo dla mnie woda była zimna, choć z bałtykiem wiadomo porównywać nie można :P
tez mozna przeciez poleciec samolotem, nie trzeba autem sie tluc. Mozna wynajac piekny apartament z basenem wiec moze tez byc inaczej, wiadomo drozej wychodzi niz autem ale jest komfort, dom z basenem tez kosztuje wiecej niz jakis tam aparatament bez…
Jezeli mowia ze Dalmacja najpiekniejsza to moze maja na mysle wlasnie Dubrovnik, bo w Europie to jedno z najpiekniejszych miejsc, powala, jest przepiekne. Tez uwazam ze az tak tanio to nie jest ale to zalezy gdzie i co sie je. My dosc czesto bylismy w Chporwacji we wszystkich stronach (maz Chorwat ale nie z wybrzeza) i mnie naprzyklad dobija nuda w restauracjach, wszedzie mieso i mieso no i wiadomo owoce morza ale tez na kazdym kroku fast foody. A ja marzylabym o jakichs super salatkach ale niestety oprocz pomidorow z cebula duzego wyboru salatek to w restauracji tam nie ma, wtedy to do Grecji trzeba jechac na fajna salate :)
Do Neu raczej nie jedz, nie wiem co byscie mieli tam robic, serio. Kiedys zglodnialam w Neum i maz kupil mi kanapke z szynka, nigdy nie zapomne tego widoku chleb ukrojony na grubosc 3 cm a szynka pomiedzy na 1 cm i zlozone to ze soba, zawiniete w najtansza serwetke, bylam w ciezkim szoku ze takie cos sie kupuje. Jezeli Bosnia do jezdzcie na wycieczke do Mostaru, przecudownie zobaczyc, serio! Calkiem inny klimat, fanastic! Lub do Sarajewa tylko to troche daleko, tez jeszcze tam nie dojachalam.
W Omisiu tez bylismy, mamy zdjecia w tych samym miejscach, glownie przez plaze bylismy bo wiadomo piasek. W tym rok bylismy tez w Porec, ale ja za Istria nie przepadam, Dalmacja szczegolnie tam nizej, nizej jest duzo piekniejsza. Albo wycieczka do Montenegro, czyli jeszcze dalej niz Dubrovnik tam to juz naprawde natura i jej piekno powala na kolana.
jeszcze mialam dodac…
trasa autem ze Splitu do Dubrovnika swiezym rankiem i chcesie zyc, jest tam cudownie ale wtedy kiedy dopiero dzien wstaje, nie ma takiego ruchu, dlugo sie jedzie bo przez wielkie gory ale jest na co popatrzec
A ja jako Chorwatka z Chorwacji calkiem ze zgodze ze wszystkim.