Przetworing
Kocham robić przetwory na zimę. Odkryłam to w tym roku! Mieszanie łychą w bulgoczącym garze pełnym powideł śliwkowych, cięcie ogórków w słupki, drylowanie wiśni, odszypułkowywanie truskawek to relaks w czystej postaci. Do tego zapachy, zdobienie słoików i duma na koniec, kiedy stoją takie piękne w rządkach.
Przetwory na zimę – kiedy ?
Co czujesz czytając powyższe wyznanie? Założę się, że jesteś jednym z trzech typów:
1. Ta Wróblewska, to straszny leń jest. 30 lat i pierwsze przetwory? Ja już w przedszkolu pomagałam matce i od tego czasu co roku je robię. Piwniczkę własną mam! Od maja do września myślę jak te wspaniałe skarby działki teściowej zamknąć w słoikach. Potem rozdaję wszystkim znajomym. Mam je posegregowane na smaki, lata i posortowane wg. pojemności. Nie wiem jak można być tak słabą panią domu, żeby nie mieć pełnej spiżarki. Wstydziłabym się tego publicznie pisać!
2. Hallo, ziemia! Kto w XXI wieku robi przetwory oprócz naszych babci? Czy dżemy, nawet 100% owoców, nie kosztują grosików? Kto to niby potem zjada? I jaka elegancka kobieta chciałaby popsuć sobie dłonie odszypułkowując truskawki czy czyszcząc ogórki? I tak siedzieć w garach i mieszać, odganiając się od os. A potem śmierdzieć octem czy przypalonymi powidłami. To nie dla mnie! Idę do sklepu, 10 minut i mam pikle, sałatki i powidła dżemy, choćby egzotyczne. Przetwory? Nie.. to nie dla mnie!
3. No fajnie byłoby mieć własne dżemy, warzywne sałatki i przeciery. Takie eko, bez dodatkowych sztuczności. Poustawiać je na półce i sieknąć zdjęcie na IG. Albo wyjąć przed teściową, niech wie, że umiem! Już 5-ty rok planuję, że się za to zabiorę, ale… kończy się na tym, że dzwonię do mamy i proszę, żeby zrobiła więcej o kilka sztuk jak będzie robiła sobie. Ale nauczę się… kiedyś! Podejmę powidłowe/ogórkowe wyzwanie i zostanę perfekcyjną panią domu!
Przetwory na zimę – czy warto ?
Długie lata lewitowałam pomiędzy opcją 2 i 3. Aż w końcu, w tym roku dzięki pomocy mamy i przyjaciółki zrobiłam własne! Dlaczego akurat teraz?
Po pierwsze, posiadłam w końcu kuchnię którą uwielbiam. Zaszywałam się w niej wieczorami i mieszałam, mieszałam, wąchałam pękając z dumy. Przypaliłam śliwki dopiero dnia następnego;). Ale ponoć każdemu się zdarza.
Po drugie, mam w końcu komu, robić te przetwory na zimę. Do tej pory dżemy dostane od mamy oddawaliśmy jej pod koniec sezonu. Maks ich nie jadł, PT traktował jako karę i ‘bieda- jedzenie’ typu ‘do naleśników’. A i ja nie przepadałam, więc mijało się to z celem. Teraz sytuacja wygląda zgoła odmiennie. Lenka dżemy kocha, więc i Maks polubił. PT po 8 latach życia ze mną (:D), zrobił się znacznie mniej wybredny i zjada ze smakiem co zostanie mu podane (trololo, żartuję, co sam sobie postawi pod nos, nie jest dzieckiem, żeby mu ‘podawać’! ;)).
Po trzecie, powiedzmy to sobie wprost. Zestarzałam się. I oficjalnie podniecam się zrobionymi własnoręcznie wekami. Chwalę się jakie to są ekologiczne, z dodatkiem ksylitolu czy miodu zamiast cukru. Dokupuję co raz słoiki w niedorzecznych cenach, bo są takie piękne. Mama się ze mnie nabija, że słoik mojego dżemu kosztuje rzeczywiście tyle co skarb, więc musi służyć tylko ‘do patrzenia’. Więc nie mówię jej, że chcę im dokupić jeszcze ubranka i ozdobić naklejkami (>TU są za free do pobrania<).
Ale tak, to już ten wiek… Ty też nie uciekniesz przed tym! ;)
Dwa ostatnie zdjęcia odpowiadają na pytanie “kiedy pokażę więcej domu?”. Więc… jak go skończymy.
Przedostatnie zdjęcie prezentuje niewykończoną dziurę pod parapetem z kamienia, zaś ostatnie brak listwy między deską a płytką ;). Takich (niby małych, but still) niespodzianek mamy jeszcze sporo i choć my ich już praktycznie nie widzimy, zdjęcia demaskują wszystko.
ooo jestem pierwsza? ;)
Faktycznie, piekne te sloiki, mozesz je uzupelnic jeszcze przepisami dla leni i takich co wlasnie tez lewituja miedzy punktem 2 a 3. Czyli ja :)
Serio da sie z ksylitolem zrobic dzemy, bez zelfixsow, tony cukru?
Bo ja jak popatrzylam na rozne przepisy to mimo chwilowego przyplywu checi – odechcialo mi sie.
W sklepie sa powidla z 80% owocow, wiec nie jest tak tragicznie. Srednio 2 sloiki ida mi przez zime przy czym polowe wywalam, bo splesnieje. Nad wlasnym bym sie zaplakala jakbym miala wyrzucic :(
Syla dodaję xylitol z cukrem brązowym i są ok. Do truskawek dodałam żelfixu czy czegoś takiego bo już z doświadczenia wiem, że inne nie idą.
Przepisy zbieram i zapisuję. Ale w tym roku to już trochę późno. Mam super przepis na słodko- pikantne ogórki. A w następnym tyg. będę robić sosy takie na makaron czy ryż na bazie papryki. Bosh.. wkręciłam się :P
To poprosimy przepisy na sosy, koniecznie :)
A ja robiłam truskawki bez żelfiksu, tylko trzeba długo gotować i jest ryzyko, że się przypalą. Ja większość dżemów blenduję i wychodzą fajne musy. A jabłka i morele robię zupełnie bez cukru, tylko trzeba wyparzyć słoiki i porządnie zapasteryzować, by się nie zepsuły. A jak chcesz to Ci mogę podesłać świetny przepis na sos słodko -kwaśny, potem zimą do ryżu na szybki obiad, rewelacja :)
ja przetwory robię od lat, mam 2działki ogrodowe i uwielbiam robić różne przetwory, mrożę też mnostwo owoców, warzyw, ziół, w zimę jak znalazł. Nigdy nie zrozumię ludzi , ktorzy kupują to wszystko……Ja łączę pożyteczne z przyjemnośćią, w ym roku robiłam jeszcze pierwszy raz nalewki… z agrestu, aronii, czarnej porzeczki, mięty, malin i oczywiście z pigwy i pigwowca… wyszły fantastycznie, są przepyszne,,,, w przyszłym roku zrobię jeszcze z wiśni, brzoskwini, gruszki i może z jabłek…..
Ja robię normalne przetwory, typu polskie,żadnych udziwnień. Słoiczki lubię nietypowe, butelki do likierów, czy nalewk też, czasami jadę do fajnej hurtowni i tam kupuję, nigdy nie ściągam z alegro…
Nie wpisuję się w żaden typ, bo też w tym roku robiłam pierwsze przetwory :) I nalewki :) Piękne te słoiki klepsydrowe.
Nalewki <3 :)
Super przetwory! gdzie kupiłaś takie “klepsydrowe” słoiczki??i jeszcze jedno pytanie czy znajdę Twój wpis z alter art show??chcę się wybrać z moim 3,5 letnim synem :)i chciałam poczytać jak tam Twoje wrażenia :-) Pozdrawiam
Słoiczki z allegro (weck).
A o wpis chyba chodzi Ci .. ten –> https://makoweczki.pl/pozwolmy-dzieciom-marzyc/ ?
O tak!! to ten wpis :) dziękuję bardzo .
Chyba nie jestem w żadnej grupie.W tym roku nie robię przetworów,bo się przeprowadziłam,ponadto ja zwykle robiłam z warzyw i owoców,które dostałam,ew.zakupiłam na rynku.Uwielbiam przetwory,a dżemy zawsze wydębie od siostry,która ma własne pyszne truskawki.
Uważam,że przetwory ratują nas,kiedy nie chce się isc po sałatkę do sklepu,czy po dżem do naleśników,ciasta,nie wpsominajac o smaku.
Marleno mogę cI polecic świetny sos,który szybko się robi i rewelacyjny zimą do spaghetti.On nawet w dniu zrobienia nie jest tak pyszny,jak otwarty słoik w grudniu.A myślę,że jeszcze dostaniesz dojrzałe pomidory w dobrej cenie,ja kupowałam podłużne,takie bez pestek.Polecam,bo można podmsażyć miesko zalać tym sosem,chwilę pobulgocz i jest,ew.tylko podgrzać bez mięsa i siup do makaronu,moje dzieci uwielbiają,choć syn nie znosi cukinii i tylko ja odkłada dla siostry:)
A jakież to świetne rozwiązanie dla męża,który nie gotuje,a ugotuje:)
Serio,polecam,wypróbuj.
A sos:http://www.olgasmile.com/sos-warzywny-ortolana.html
Nie ma z nim duzo pracy,oprócz zdjecia sparzonych skórek tak naprawdę.
A i jeszcze jedno,osobiście podziwiam dziewczyny,które robią przetwory,ale te które nie robią wcale nie uważam za gorsze,trzeba je po prostu zachęcić,jeśli mają czas:)
Olga jeszcze ma ciekawy przepis na bulionetkę,czasem potrzebujemy zrobić szybko wywar czy podrasować sosik,to ten bulion świetnie sie sprawdza i też można go szybko zrobić.Polecam,ale ważne jest by gdzieś dorwać magii/lubczyk/,który jest ważnym składnikiem bulionetki.Później taką trzmasz w zamrażalce i masz pod ręką zamiast poprawiaczy smaku w proszku.
http://www.olgasmile.com/domowa-bulionetka-warzywna.html
Ja mam dwie lewe ręce do gotowania (pewnie dlatego że nie mam jeszcze dzieci a mój ukochany gotować kocha) ale te konfitury i dżemy to mnie już jakiś czas kuszą więc kiedyś w końcu i na mnie pewnie przyjdzie czas. Wychodzi że jestem typem numer 3. Mogłabyś się podzielić jakimś przepisem na dżem, mam całą masę późnych malin wprost z krzaka ;) aaa i jeszcze jedno. Dziurę pod parapetem i brak listwy zauważyłam dopiero jak o niej przeczytałam więc nie jest tak źle ;) ta kuchnia musi być piękna :)
Ja pokochałam przetwory jakieś 4 lata temu. W tym roku niewiele udało się zrobić, tzn nie zabieram się za ogórki, sałatki, itp ( “nowe, dodatkowe” dziecko trochę przeszkadza:)) Mam ok 70 słoików soków malinowych, porzeczkowych i truskawakowo-rabarbarowych, około 50 słoiczków dżemu truskawkowego, ok. 30 słoików kompotów i ok. 30 słoików sosów pomidorowych ( 3 rodzaje ). Jeszcze planuje sos paprykowy i koniec na ten rok.
Słoiki zbieram cały rok i potem je wykorzystuje. Zbankrutowałabym na pięknych słoikach. Te słoiki z ostatniego zdjęcia ( w szufladzie ) nadają się do pasteryzowania? Zawsze boję się, że mi się przetwory w nich zepsują
Jak najbardziej. Są lepsze 100x od zakrętek metalowych.
Jak jeszcze zaczniesz kopać i plewić w ogródku z największą radością to będzie kolejny sygnał zbliżającego się wieku średniego ;)
Przetwory chętnie bym zrobiła. Choćby dla takich pięknych słoików <3
hahaha uwielbienie dla pielenia odkryłam w sobie w wieku 16 lat :) i to rzeczywiście jest wiek średni, dokładnie między dzieciństwem a dorosłością :) :) :)
No i żadnym :) Co prawda przetwory robię od dawna – z racji wieku ;) ale nie lubiłam tego będąc dzieckiem ani panienką.
Zaczęło sie od ogromnej ilości śliwek, które uwielbiam, ale nawet jedząc je jako jedyny posiłek przez tydzień nie byłabym w stanie spożytkować, wiec postanowiłam zrobić powidła. Wyszły rewelacyjne, do tego prawdziwe, same śliwki…..Potem były dżemy jagodowy i truskawkowy. Mus jabłkowy, przeciery pomidorowe….. Nic nie planuję, nic nie obmyślam, jak jest dobry rok na wiśnie jak ten, to robię i kompoty i konfitury i dżemy, a jak obrodzą renklody to myślę co z nich zrobić, ale to co najbardziej lubią moje dzieci i mąż. Czasami ktoś dostanie ode mnie jakiś słoiczek, ale to musi być ktoś wyjątkowy :)
Czasami jestem na siebie zła, że przed jakimś ważnym wyjściem akurat musiałam coś odszypułkować, wydrylować albo obrać i teraz mam piękne czosnkowe zapachy na dłoniach albo brunatne palce, ale są i na to sposoby, a powidłami uwielbiam pachnieć ;)
I nigdy przenigdy nie krytykowałam nikogo ani nie patrzyłam na niego z wyższością za to że nie robi przetworów. Jedni to lubią i chcą to robić inni nie :) Ja lubię grzebac w ziemi, pielić, kopać sadzić, ale to nie znaczy że wszyscy mają to robić.
A tak w ogóle to gratuluję tak pięknych przetworów, będą nieziemsko smakować :)
Ja jestem nr 1, ale bez wyzłośliwiania się na słoikowych nierobach ;) Kiedys też zabierałam się za przetwory kilka sezonów, a jak zrobiłam pierwsze śliwki, to już poszło…
No właśnie – co do śliwek, to spróbuj zrobić bez dodatku czegokolwiek, bez cukru, ksylitolu czy innych dosładzaczy. Zobaczysz, że wyjdą przepyszne i słodkie, pod warunkiem, że będą z prawdziwych polskich węgierek i smażone w garze 2 dni (smażysz, wyłączasz, smażysz, wyłączasz i tak przez 2 dni kilka razy dziennie). To jest moja wersja, najzdrowsza i najsmaczniejsza, można jeść całą zimę bez wyrzutów sumienia. Drugą robię z dodatkiem kakao i daktyli suszonych (ale nie tych pakowanych tylko na wagę w almie – są bez siarczanów). Co do ubranek, to obowiązkowo – kupiłam sobie w tym roku 2 komplety w Biedronce – piękne retro wydanie, naprawdę warto, bo dużo tańsze niż w internecie, a udana aranżacja. W mojej Biedronce jeszcze leżą, może znajdziesz.
W moim domu zawsze mówiło się: jeżeli robisz już własne przetwory, to oznacza, że naprawdę dorosłaś.
Marleno, jesteś dorosła :P
Czuję się jak 18-tka! W końcu dorosłam ;)
Listwy pomiędzy deską a płytkami też nie mam a mieszkamy już 5 lat. Przypomniałaś mi i muszę w końcu się zebrać, kupić i zamontować a przetwory robię od lat, bo lubię i jest to dla mnie relaks po 8 godzinach w biurze a że owoce i warzywa pochodzą z przydomowego ekologicznego ogródka to dodatkowy plus. I nic lepiej nie smakuje zimą i nic bardziej nie przypomina lata jak sosy pomidorowe, kremy pomidorowo-cukiniowe, powidła, dżemy itd
Jestem nr 1 ! Uwielbiam gotować i robić przetwory na zimę :)
na dziurkę między płytkami a deską na podłodze co będziesz kładła? Ja mam parkiet i płytki na podłogach, a połączone są korkiem :) pasek korka kładki panowie od parkietów. Jest polakierowany i świetnie się sprawdza. Po roku mieszkania stwierdzam, że się nie niszczy, jest wystarczająco elastyczny dla pracującego drewna i ładnie wygląda w połączeniu z płytką. Natomiast tak gdzie łącza się dwa rodzaje płytek zastosowaliśmy tzw. “Teowniki” mosiężne :)
Twoje przetwory przemawiają by je szybko skonsumować :) zwłaszcza ogóreczki :)
Ach te sloiki. Zazdraszczam. Nie wpasowalam sie w zaden typ. Robie tylko dzemy i tylko w owocow od tescia z dzialki (pomarancze, gruszki, morele, nektaryny, brzoskwinie i czeresnie) Jakos nigdy nie wpadlam na robienie warzyw, ani sosow choc musza byc swietne. Moze dlatego, ze robie te dzemy tylko, jak dostane skrzynke czegos i wiem, ze nie przejemy. No a poza tym to jak robie takie owoce eko, prosto z drzewa to juz w ogole czuje sie jak idealna matka :). Ostatnio zrobilam brzoskwinie z dodatkiem gruszki bez cukru, wyszly rewelacyjnie. Ot starzejemy sie.
Podobno śliwki nawet powinno się lekko przypalić, dzięki temu wydobywa się z nich taki specyficzny, jesienny i niesamowity smak ;)
Moja mama określa je jako “podpalone powidła śliwkowe” i osobiście one mi smakują dużo bardziej niż te, które teoretycznie się udały
Kalafior z cukinią i czosnkiem? Czym Pani to zalewa? Pięknie tam u Was. Brakowało tych przetworów, żeby house stał się bardziej home :) Pozdrowienia!
Kalafior i cukinia tylko pozowały :)
Ale cukinię będę robić, owszem.
Czosnek był do ogórków na słodko- ostro.
Jest jeszcze typ nr 4 – MAM TAK SAMO!
Przetwory odkryłam w tamtym roku, w zasadzie zaczęło się od jagód. W tym roku zapakowałam w słoiki ok. 15 kg jagód, wyszło ponad 40 słoików :) Wekowałam też maliny. Zimą często jemy lody i takie samorobne jagody z malinami w formie sosu są pyyycha. Zachęcona chciałam więcej, ale niestety przegapiłam paprykę, buraczki i ogórki (ale to robi moja mama, więc…)
Myślę, że do tych czynów pcha mnie posiadanie domu i spiżarni ;)
O, zapomniałam jeszcze o czereśniach. Zamykałam je w słoikach jak szalona :) Moi chłopcy nie piją soków (chorują na refluks) i mogą pić jedynie wodę (smakowa zakazana!) lub kompoty, ale i tak mając wybór zawsze decydują się na domowe smakołyki.
PS. Robię jagody, czereśnie i maliny głównie z/w na to, że gotują się krótko i nie wymagają czasochłonnej i brudnej obróbki jak np. buraczki. To taka wyższa szkoła jazdy, jeszcze nie jestem na to gotowa.
w tym roku nie udalo mi sie zrobic wasnych przetworow! :/ … zawsze sie wwymienialysmy z mama: ona robi truskawe, truskawka+jagody(za rok sprobuj-smak suuuper), maliny ; a ja (z racji miejsca zamieszkania i posiadania tych owocow z ogorodu ) morele, brzoskwinie, brzoskwinia+gruszka (pysznosc!)… a sloki super! zawsze balam sie wekow,ale skoro muwisz ze lepsze-to trzeba sie przelamac… :) pozdrawiamy
wkradlo sie troche bledow w moj komentarz… sloki -sloiki, muwisz-mowisz. (Polskich znakow moj komp jeszcze nie posiada,przepraszam)
Ja się boję nakrętek. Wczoraj z 10 mnie zawiodło, mimo, że nie dość kupiłam je jako komplety ze słoikami to dokupiłam inne. Wszystkie się przekręcały. Jak mi się zmarnują przetwory to je zaskarżę ;)
Zdecydowanie 1!
Odkąd pamiętam u mnie w domu zawsze stało sie w sezonie przy garach i mieszało. Kompoty, soki, kiszonki, sałatki, przeciery, marmolady, dżemy.
Moze dlatego i ja od przetworów uzależniona jestem…i odkąd mieszkam sama, mam swoja rodzinę, co roku namiętnie wyczekuje późnego lata i wczesnej jesieni…by te wszystkie cuda, smaki i zapachy zamknąć w słoikach! …a gdzie tam koniec września :)
Piękna ta sałatka po prawej stronie w dolnym rogu! Może mogłabym poprosić o przepis?
Tak jakoś na przełomie zimy -wiosny patrzę a mój mąż skrzętnie pakuje wszystkie puste słoiki (poupychane gdzieś po szafkach) do dużej torby podróżnej …o super myślę….. już dawno miałam się za to zabrać – pozbierać i poznościć słoiki do naszej blokowej piwnicy…niech są , czekają….
– Do mamy jadę – usłyszałam
-Ale , że jak …ze słoikami????!!!!
-No, tak …po co nam te słoiki?
-Jak to po co?- odpowiedziałm oburzona – Weki bedę robić!!!!
Mąż parsknął śmiechem – Ty??????????!!!!!!!!!
– Tak ja!!!
I zostały te słoiki ….w piwnicy ….doczekały się….dokupiłam tylko zakrętki
i ta da……
dżemy wiśniowe, marmolada z papierówek i węgierek, ogórki po żydowsku, sałatka z ogórków i papryki z kurkumą….w sumie z 50 słoików (ale już z zawartością) wróciło do piwnicy
dziś w planie leczo z cukinii
a jutro sos z papryki z gruszkami i węgierką ( pychota !!!!)-polecam , doskonały dodatek do domowych sosów spagetti , do domowej pizzy itp
A ja się tak zastanawiam jak Ci się sprawuje stół kuchenny, jak go po raz pierwszy pokazałaś od razu pomyślałam sobie, że jest niepraktyczny ze względu na te rowki (z których, tak to sobie wyobrażam, ciężko się okruchy itp. wydłubuje). Ale może tak nie jest??
A jeśli chodzi o ‘grupę’ to niestety/stety jestem w tej drugiej;) Tyle, że nie zaglądam do sklepu a do mamy/teściowej:)
Stanowcze 3!! Chce, chce, bardzo chce, ale nie mam gdzie stawiac.
Ooo tak, te sosy paprykowe pyszne, chyba nie wystarczy nam do zimy, ogórki z chili, kurkuma, curry :) sałatka z kapusty. Spizarnia pełna :)
Nas w tym roku też przekonały słoiki… robiliśmy ogórki ale mam jeszcze cukinie do przerobienia… a zaglądałaż na http://www.garneczki.pl/ my tam wszystko kupujemy :)
Coś w tym jest.
Nowy dom, nowa kuchnia.
Dodatkowe miejsce – i pojawia się chęć i zapał do robienia dżemów, soków, weków itp :)
Ja zaczęłam w tym sezonie – choć rozkręcę się na dobre za rok :)
Mam super przepis na dżem z truskawek bez żadnych żelfiksów – do tego powstaje sok więc dwa w jednym :) Moje maluchy zjadły już wszytko…
http://www.mojewypieki.com/post/dzem-truskawkowy
Pozdrawiam ciepło, zdjęcia jak zawsze piękne
moja mama kładzie pyszneeee ogórki z chilli <3
Dobra robota :) Przydatny artykuł.
Super wyglądają te słoiczki. Ja też uwielbiam robić przetwory ale w tym roku nie miałam czasu.
Na razie jeszcze mogę uciekać, póki mama i teściowa obdarowują przetworami, które i tak w zasadzie je tylko mąż. Aktualnie mogę jeszcze tłumaczyć się ciążą, a później malutkim dzieckiem, a kiedy podrośnie, zabiorę się za przetwory. :P
Polecam robić przetwory na cukrze, ksylitol tak nie konserwuje jak cukier.Więc jak się nie popsują to będzie szczęście.
Nie psują się, bo to nie jest pierwszy rok w którym tak je wekujemy. Ale fakt, że w dżemach mieszam ksylitol z cukrem.
Witam. Czy robiłaś może przetwory warzywne z octem i ksylitolem zamiast cukru? Mam zamiar robić sałatkę z pomidorów i nie jestem pewna czy sam ocet wystarczająco zakonserwuje, a niestety cukru nie mogę dodać. I czy zawsze pasteryzujesz czy może gorąca octowa zalewa wystarczy. Pozdrawiam