Roadtrip po USA – jak zorganizować i ile to kosztuje?
Miałam ten sen, wielokrotnie – podróż po USA samochodem. Miasto na pustyni, pełne świateł i ja podróżująca samotnie, zawsze nocą w jego kierunku. Po przybyciu do centrum mój entuzjazm i zachwyt mieszał się z łzami tęsknoty. Setki razy w ciągu ostatnich 13 lat wybudzałam się miotana emocjami i marzeniami o powrocie do Las Vegas.
W ubiegłym roku otworzyłam sobie furtkę. Wielokrotnie wspominałam mężowi o urokach Stanów, jednak dla niego temat był odległy i nieosiągalny. Bariery i mury stoją głównie w naszych głowach, więc kiedy się je zburzy lub przeskoczy dalej wszystko idzie gładko. Wyjazd do Nowego Jorku, we wrześniu 2017, zrobił większy kawał roboty niż ja przez 12 lat. W USA nie da się nie zakochać. Skala odmienności jest tak nęcąca.. szczególnie, że większość to same superlatywy. Przyjacielskość Amerykanów, ta wolność w ubiorze, rozmiarze, poglądach. Mania wielkości – od budynków po napoje w Burger Kingu. Do tego niesamowita przyroda… ale tego Wojtek po NY się jeszcze nie dowiedział. A już zdążył się zarazić – podróż po USA samochodem była o krok bliżej.
Kiedy wróciliśmy z Wielkiego Jabłka, powiedziałam mu – teraz Las Vegas kochanie! Drugie miasto obok Nowego Jorku w którym spędziłam połowę rocznego wyjazdu do Stanów. Moja miłość największa, o czym pisałam Wam — TU. Znowu powstała w mężu jakaś bariera.. tym razem chwilowa. Zaczął po powrocie z Dominikany polowanie na bilety. Mój mąż jest fanem lotów bezpośrednich, bez przesiadek. Nie ma co ukrywać, że komfort jest zupełnie inny. Dlatego co kilka dni sprawdzał bilety LOT-u… ale to za chwilę.
Pytacie jak to w ogóle ogarnąć – taki wyjazd na drugim końcu świata z ciągłym przemieszczaniem się. Słynny amerykański roadtrip. Na początku w chwili zadęcia, pomyślałam, że pfff co tu w ogóle trudnego i o czym mam mówić? Jednak kiedy spokorniałam, przypomniałam sobie jak kilka miesięcy wcześniej sama pytałam Kasi z bloga vivioli.pl jak zorganizować wyprawę po Tajlandii. Oni też zwiedzili bardzo dużo w 2 lub 3 tygodnie. Dla mnie to odległe i niewyobrażalne… ale w USA było inaczej. Ja już tam byłam. I wszystkie miejsca z trasy wakacyjnej naszej, ja już zwiedziłam (prócz Palm Springs i kilku plaży w LA). Dreptałam po swoich szlakach. W USA świetnie poruszam się po drogach. Miałam nawet amerykańskie prawo jazdy. A reszta to pestka. Serio ;)
LOT do Los Angeles
Bezpośredni lot z LOT-em do LA, to błogosławieństwo. Szczególnie jeśli macie dzieci. 12 h w jedną stronę i 11 w drugą. Dwa smaczne posiłki, bajki po Polsku na monitorach w zagłówkach, super miła obsługa. Pewnie można taniej z przesiadkami, ale zaufajcie mi na słowo – i tak się namęczycie. Nie warto dokładać sobie takiej wątpliwej atrakcji jak przesiadka. Co więcej, nie chcieliśmy wydłużać sobie lotu, tracąc tym samym czas zwiedzania (urlop się nie rozciąga).
TIP: Ceny lotów non stop się zmieniają.. nawet na ten sam termin. Spadają i rosną. Musicie polować kilka tygodni/miesięcy i jak uznacie, że jest atrakcyjnie, kupujcie! Ceny maleją w niektórych okresach, żeby później znienacka rosnąć. A mogą się różnić o kilka tys zł na bilecie! Dobra cena to okolice 1200 zł za osobę w jedną stronę.
Noclegi w USA
Wszystko zamawialiśmy przez Booking.com. To najbardziej nam znana strona z której korzystamy przy każdym wyjeździe. Ponoć są inne, czasami tańsze/’lepsze’, ale jak to mówią – przyzwyczajenie jak druga natura.
TIP: Tego nie wiedziałam, ceny w USA miesiąc – dwa przed wylotem były do 3x niższe niż na miejscu. To był nasz błąd bo liczyliśmy na jakieś ‘last minute’.. srute kurde :P. Im bliżej dnia noclegu, było tylko drożej. Przykład – postanowiliśmy ostatnią noc przekimać w Malibu. Hotel jak z Bevery Hillls 90210 – przeszklone ściany i łoże na tle oceanu. Cena za noc 2000 tys zł (z ukrytymi kosztami, o których wspomnę zaraz, pewnie 2500). Nie mogłam się zdecydować. Trochę żal było mi wszystkich torebek i sukienek, które mogę za ten pieniądze kupić ;). Mąż jednak nalegał, że lepiej inwestować w przeżycia, a nie kolejny junk do szafy. Oglądaliśmy go 2 lub 3 dni i ostatniego z nich obiecałam mężowi podjąć decyzję następnego dnia. Kiedy wstaliśmy, koszt pokoju rozbawił nas (męża raczej zasmucił) – 7900!!! :D Taka tam nieznaczna podwyżka ;)
Podróż po USA samochodem – wynajem
Wynajem auta na podróż po USA, na 2 tygodnie to koszt ok 2-3 tys zł. My zdecydowaliśmy się na medium SUV (Jeep Compass). Niby koszt wynajmu na rentalcars.com wyniósł 1400 zł jednak na miejscu pojawiły się dodatkowe opłaty. Za fotelik dla dziecka dopłaciliśmy na miejscu ponad 100$! (już nie dziwię się Kuźniarowni co w Walmart brał na początek wyjazdu na koniec oddawał :P) Do tego strach nie wykupić dodatkowego ubezpieczenia, które da spokój i komfort w podróż po USA samochodem (np. w standardowym ubezpieczeniu nie przewidywano zniszczeń auta na postoju). Oczywiście do każdego dodatkowego kosztu doliczany jest tax. I tutaj zaczyna się WARNING!
Hotele w USA – ukryte koszty
Amerykanie mają masę poukrywanych kosztów. Tak samo hotele jak i wypożyczalnie aut, czy restauracje. Powszechnie wiadomo, że każda cena jest bez taxu. Podatek w Californi to 7,25 do 8,75%. Czyli do każdej kupowanej rzeczy musicie to doliczać w myślach. Ale to nie wszystko. Prawie wszystkie hotele mają takie coś jak resort fee (opłata za korzystanie z udogodnień, obowiązkowa) – dodatkowy koszt oprócz podatku, nie wiadomo jakiej wielkości (lol :D), który Ci doliczą na końcu pobytu. Taka niespodzianka w stylu polskiego klimatycznego (btw. w USA klimatyczne też doliczają, nie ma zmiłuj), zwłaszcza w Las Vegas.
Do tego większość hoteli ma płatny parking, 10 – 30 $ za dobę. Więc widząc cenę za nocleg, musicie CONAJMNIEJ 50% ceny sobie doliczyć. Przykład z ostatniego hotelu – cena za 2 noce na Booking – 1400zł. Realne koszty na koniec – pobrane z karty 2500zł (podatek+ ugododnienia + klimatyczne + parking+ przewalutowanie przez bank).
Hotele mają też często zwyczaj, blokowania na karcie dodatkowych środków jako depozyt za ewentualne szkody, więc realnie musicie mieć dostępnych dużo więcej środków. Wyliczenia co do złotówki nie zdadzą egzaminu. W restauracjach tip, czyli napiwek to nie radosna opcja, ale obowiązek. A tip wynosi 15-20%! Tak samo w taksówkach.. Raz nawet dostaliśmy ochrzan, że do 15$ za taksówkę 1$ tipu to za mało (żeby nie było… po prostu nie mieliśmy więcej gotówki ;)).
Więc na noclegi możecie śmiało na 2 tygodnie, dla 4 osób policzyć 10 tys złotych. Da to cenę ok 700zł za noc dla 4 osób. Oby się Wam tak udało. Bo my nocowaliśmy w USA 12 nocy z tego 2 u koleżanki, więc te 10 tys wydaliśmy na 10 noclegów. I to wcale nie koniecznie zawsze luksusowo. Hotel obok Disneya mieliśmy 4* i był doskonały, zaś potem w LV, choć Flamingo miał 3* to był okropny.. W Palm Springs mieliśmy cudowny nocleg i ostatnie 2 noce też 4*. Reszta to tańsze noclegi, które mimo, że miały być ok, były baaardzo średnie i psuły mi klimat wakacji ;)
Disneyland Anaheim Los Angeles
Disneyland to koszt około 5 tys za 2 dni (bilety + jedzenie, pamiątki). To opiszę szczegółowo we wpisie z Disneylandu. To wydatek za który dzieciaki dziękują nam każdego dnia…
Koszty wyżywienia w podróży po USA
Wyżywienie za dzień – 100$. Wiem, że brzmi dramatycznie, szczególnie przy kursie $ bliskiemu 4 zł. Jednak serio piszę tu o budżetowej wersji posiłków i kto był w USA dłużej niż 3 dni, zgodzi się ze mną w 100%. Śniadanie hotelowe to cena 15-60$ OD OSOBY. W Starbacksie wyniesie Was ono ok 30$. Lunch – 30$ jak bez napojów dla wszystkich. Obiad podobnie. Do tego jakaś woda na drogę i może lody. I to tak naprawdę, naprawdę skromniutko z zaciśniętym pasem. Bo normalny diner, taki z daniami dla każdego, napojami dla każdego i deserem, w dobrej jadłodalni to koszt MINIMUM 100$.
Powiecie – ok można robić jedzenie w domu. Ale jak, serio? W opcji, gdzie jest pokój z 2 łózkami i szafą – co dokładnie możecie zrobić? Ok może jakąś kanapkę typu pompowany chleb i szynka. Musielibyście mieć nóż do krojenia i smarowania, jakieś talerze jednorazowe i kubki. I co najlepsze.. Mogę się założyć, ze za zakupy na poranne śniadanie wydalibyście 20-30$, więc tyle samo co za bajgle z kawą w Starbacks (i tak jedliśmy całe 2 tyg.).
Możecie też wziąć hotel z aneksem kuchennym, ale zapłacicie za to dodatkowo więcej niż te 400zł/dzień. Te 100$ to naprawdę bezpieczny przelicznik za dobę jedzeniową. Będą dni, że uda się jakoś taniej.. bo np. ominiecie obiad w podróży (jak my w GC, gdzie nie było gdzie zjeść i jedliśmy precelki na obiad ;)), ale będzie i drożej. W sumie często będzie drożej ;)
Ile więc to wszystko kosztuje?
Powiem Wam, że to pytanie – zagadka. To tak jakby ktoś chciał przyjechać do PL i trzeba napisać ‘ile kosztuje 2 tyg. wczasów w PL?” Ale gdzie? W namiocie na Mazurach czy w Hotelu 5* w Sopocie?
Bilety lotnicze kosztowały nas za całą rodzinę (4 osoby), w dwie strony – prawie 10 000 zł. Na pewno można taniej, ale z przesiadkami i wydłużonym czasem lotu. Dla nas nie wchodziło to w grę. Można zaoszczędzić kilka groszy i mieć podróż z horroru, jetlag jak mordercę i jeszcze stracić dodatkowy dzień z podróży. Są takie osoby co się chwalą, że za tysiaka poleciały… 78 godzin, przez Australię ;). No ale samotni, młodzi, bezrobotni i pełni sił mogą się śmiało pokusić na lot z przesiadkami. Im nic nie zaszkodzi :)
Wyżej podliczyłam Wam koszty noclegu i wyżywienia. Doliczcie do tego shopping, pamiątki i inne drobne wydatki. Tanio nie jest, ale taka wycieczka to wspomnienia na lata. I choć może pożarła budżet zimowych wakacji, to warto, po stokroć WARTO!
Kuźniar nie w Sears tylko w Wallmart fotelik “pożyczył” ;) A tak poza tym to zazdroszczę też chętnie bym tam wróciła:)
Poprawiam ;)
Taka podróż po Stanach to też moje marzenie, miała być na 35-te urodziny ale te minęły… teraz celuje w 40-te ? albo 45-te… ale na pewno kiedyś.
:D i na 60-tkę można! Ale lepiej szybciej niż później.
Pięknie opisane :) to jest podróż życia… I chyba warte tych pieniędzy :) My zarabiamy w złotówkach, Oni w dolarach :) ? ? też zamierzamy jeszcze tam wrócić… Z Naszym nowym członkiem Rodziny :) – na szczęście w LA mamy Rodzinę :)
Super pozdrawiam serdecznie
Zwiedziłam z dzieciakami pół świata i nie gnębią mnie podróże z przesiadkami. Ba, nawet przesiadka z noclegiem na lotnisku w Arabii Saudyjskiej (AS nie wpuszcza turystów) była dla mojego dwulatka bezproblemowa. Jak to ujęłaś wszystko w naszych głowach siedzi. Wszystko można poukładać i czerpać korzyści nawet z przesiadek. Nie podcinaj skrzydeł tym, co znajdą fajną promocję nie daj bosze przez Mediolan! To że Ty nie dałabyś rady nie oznacza że inni nie podołają. A jeśli mają się zastanawiać brać ten lot za 1,5 tys bo jest z przesiadką to pisz raczej: GO GO and enjoy!
No ja w wieku lat 20 i bez śdorków na koncie latałam z przesiadkami :D. Teraz a) nie chcę b) nie muszę.
Co więcej- urlop. Jak się ma 14 dni urlopu to jest to różnica czy leci się w 2 strony 24 godziny czy 78. A różnice w cenach nie są tego warte.
Ale tak jak w tekście- jak ktoś ma czas i nie ma budzetu to jasne! Why not?!
Jak to ujelas w tekście… mlodzi, samotni, bezrobotni? Jestem mezatka, 38 letnia, na etacie, z trojka dzieci. Podrozuje po swiecie od 15 lat. Wiem ze sie da. I wiem ze nie każdy musi, ale moze…
Na 100% się da. To bez wątpliwości. I na pewno każdy może.. ale nie musi. A powiedz jeszcze, naprawdę miałaś w życiu taki deal do LA, że warto byłoby tracić czas i siły. Bo te różnice w cenie nie były oszałamiające :/
Oczywiscie ze sa warte. I Oczywiście ze jest roznica. W tym czy lecisz czy nie. Mozesz zbierac i nie dozbierac… Albo leciec – ożeż – z przesiadka.
Tu się absolutnie zgadzam. Jakbym miałą wybór lecieć z przesiadką lub nie lecieć, to bym leciała jak w dym. Z resztą ja mam osobowość cygańską.. Mój mąż hrabiowską :P
AAaa i przypomniało mi się. Ja do LV za pierwszym razem leciałam z 4 przesiadkami, lol. To był już z lekka koszmar, bo w ostatnim samolocie klima była ustawiona chyba na 10C ;(. Beczałam pół lotu, bo koców starczyło dla klasy 1 i bussines O.o
Świetny wpis, rewelacyjne przygody. Jedne z najfajniejszych instastorys jakie widziałam, bo czułam dzięki Tobie jakbym tam była. Dziękuje
P.S. Już niemoge się doczekać waszych następnych przygód bo jak teraz było grubo to gdzie polecicie następnym razem. (Może Australia)
W Australii ciężej o wizę z tego co mi wiadomo. I boję się węży i pająków.. Choć na pustyniach Nevady tez ich nie mało ;)
Australia wizy daje praktycznie od ręki i to online (testowane w tym roku) ;)
Przez 3 tygodnie nie widziałam ani jednego groźnego pająka, za to mieliśmy szczęście i trafiliśmy na 3 jadowite węże … Największym problemem jest jednak lot bo w 12 godzin i bez przesiadki to jednak nie da rady
Kusisz, nie powiem! To opowiedz jak jest z tym lotem…
A to już zależy od wielu czynników. Z Europy do AU masz bezpośredni lot z Londynu do Perth bagatelne 16 h :).
Z Polski moim zdaniem najwygodniej przez Singapur tu masz bezpośredni lot z Warszawy 12h (można przy okazji zwiedzić miasto) i przesiadka do wybranego miasta w Australii -Melbourne lub Sydney to kolejne 8h, miasta na północy czy zachodnim wybrzeżu krócej nawet o połowę.
I czytając Twoje podsumowanie kosztów tripa po USA (który planujemy wstępnie na next year) to jednak sporo tańsza.
a mi sie nasuwa pytanie ile oni tam zarabiaja skoro jest tak drogo, same zakupy jak napisalas. Wiem ze na ich realia pewnie nie duzo ale jak na nasze?
USA, od mojego powrotu bardzo się zmieniły. Widać kryzys i widać dużo niższej klasy średniej, która oszczędza każdy dolar. Tyle, że oni są przyzwyczajeni, że na mieszkanie i jedzenie oraz auta schodzi im większość kasy.
A zamożni są.. bardzo zamożni w stosunku do cen. Ci mają highlife.
Kurcze, a ja to jestem taka sceptyczna co do tych Stanów, niby fajna sprawa, zaliczyłam kilkanaście stanów w swoim życiu
, ale gdybym nie miała tam rodziny i nie miała zapewnionego noclegu i wyżywienia to sama nie wiem… Lubię USA, ale z biegiem czasu jak zwiedzamy to zaczynam uważać, że jest wiele ciekawszych, piękniejszych miejsc. Np. Nowy Jork – nastawiłam się jak na nie wiadomo co, a w sumie moim zdaniem to nic ciekawego. Powiedziałabym, że najbardziej przereklamowane miejsce, jakie widziałam w życiu :) Wasze zdjęcia oczywiście bardzo fajne, też super wspominam Arizonę i Nevadę a także Utah – nie wiem czy tam byliście. Natomiast jeśli będziecie wracać jeszcze do Stanów to polecam Chicago i Waszyngton, jest na co popatrzeć. :)
ja byłam sama w Utah. Mnie nie ciągnie do miast prócz NY (ale byliśmy tam bez dzieci), natomiast Karoliny, Floryda i Puerto Rico to bajka! No i Hawaje… ale tam jeszcze nie byłam.
o wlasnie. Chicago to moje ulubione miasto w USA (z tych co zwiedzilam oczywiscie, a troche ich bylo) – ma jakis taki klimat i urok, zupelnie inne niz NYC.
Zgadzam się, dla mnie też NY był przereklamowany…za to zachwyciło mnie Chicago
Marzę o tym, mój mąż trochę mniej ;) super przydatne wskazówki
Najlepsza podroz ever!!! Mam nadzieje, ze tez mi kiedys bedzie dane tan poleciec ;) Pozdrawiam :)
Marlena, ale to nie dla wszystkich jest problem. My zawsze na długich trasach latamy z przesiadkami i to bynajmniej nie ze względu na budżet. Dla naszych dzieci ( 11 i 4) to po prostu przerwa w nudnym locie. Można wyjść, pobiegać, pokrzyczeć ( w miarę możliwości oczywiście, dalej jesteśmy na lotnisku wśród ludzi). Na lotnisku jest zazwyczaj jakiś plac zabaw dla dzieci etc. Nie wyobrażam sobie mojego 4 latka siedzącego ciągiem 12 godzin. Lecieliśmy do LA w zeszłym roku przez Paryż. Po pierwsze zrobiły nam się dwa znośne godzinowo loty 3 i 8 h, po drugie młody się wybiegał po drodze i spał już praktycznie do samych USA. Także ten, nie zawsze jest tak jak piszesz.
P.s. Poza tym z założenia nie latamy Lotem, pewnie masz inne doświadczenia, ale z moich wynika, że niekoniecznie nasz narodowy przewoźnik jest dla nas najlepszy i ma najkorzystniejszą relacje jakości do ceny biletów a latamy dużo.
W sumie rozważałam tę przesiadkę dla rozprostowania kości. Jednak moje dzieci idealnie tak po 3-4 godzinach zapadają w śpiączkę. Lenka przespała w locie powrotnym 8 godzin :D
Do tego właśnie te tv w zagłówkach i bajki + zawsze dobre jedzenie. Ale,, LOT mnie zawiodł w drodze powrotnej z NY kiedy odwołali mój lot idali przesiadkę. Nie po to płacimy więcej, żeby się przesiadać :/
Podróż po Stanach to marzenie mojego męża… a moje jest takie, by to jego marzenie spełnić przed 40-tką. Mam więc cel na najbliższe 14 lat : P
A ja mam inne pytanie :) Czy mogłaby Pani zamieszkać w Stanach i tam wychowywać dzieci? Pamiętam, że Magda Mielcarz kiedyś w wywiadzie powiedziała, że teraz jest ok, jest zadowolona z systemu edukacji itd ale jak dzieci trochę podrosną to na pewno się przeprowadzi do Europy…
Zazdraszczamy tej wyprawy. Jednak u nas ta kwota jest nie do ogarnięcia u nas. Zdecydowanie nie każdy może sobie pozwolić. Ale z entuzjazmem was oglądałam na Insta.
A ja mam pytanie z innej beczki. Dlaczego dzieci nie chodzą do szkoły/przedszkola ? Przecież koniec roku dopiero w piątek. Tylko nie pisz, że się już nie uczą, bo każde dziecko może sobie zarwać te dwa tygodnie. A blog/instagram i teksty jak dla mnie są mocno snobistyczne.
Nie chodziły do szkoły. bo byliśmy na wkacjach.
“A blog/instagram i teksty jak dla mnie są mocno snobistyczne.’ to po co się biedaku męczysz i tam zaglądasz. To nie lektura obowiązkowa. Odejdź w pokoju. Peace :)
Jaka zazdrość bije od Ciebie kobieto :(
Zazdroszczę Wam tej wyprawy, widać u Maksa i Lenki pełen zachwyt :)
Ale to był fantastyczny wyjazd :) Wierzę, że i nas kiedyś będzie stać na takie wyjazdy. To jest niesamowite, że Wasze dzieci mogą tyle zobaczyć, przeżyć, nauczyć się!
Wydaje mi sie, ze mozna to ogarnac sporo taniej, np jedzenie. Bo co jak co ale z wycieczki po USA zapamietalam tanie jedzenie. Udawalo nam sie takze nie zywic samymi weglami:D Czesto lądowalismy w Subwayu na wielkiej kanapce z tunczykiem i warzywami za 5 dolarow ktora byla taka ogromna i taka pelna warzyw i ryby (u nas w Subie daja tego 4x mniej), ze starczala prawie na caly dzien:) Ponadto jedlismy duzo owocow, bananow itd. Wyszlo duzo taniej niz 100/ dzien i uwazam ze wcale nie mniej smacznie czy wygodnie.
Niby piszesz, że można ale jakoś nic poza kanapką z Subway. Jej koszt to niespełna 7 $. Dla 4 osób tu już 28$. Do tego napoje i mam 35! Za jedno ze 3 dań + woda i napoje. 100$ to naprawdę jest ‚na biednie’ a nie rozrzutnie.
i twoje dzieci zjadaja po calej takiej kanapce samodzielnie?
Ja nie mowie, ze podalas przesadzone ceny, jak sie chce dobrze zjesc, to to tyle kosztuje (choc sa tansze opcje), ale akurat jedna taka kanapka wystarcza dla jednej doroslej osoby i dla dziecka i to jako posilek a nie przekaska. Do picia woda – za kranowke w dzbanku nie licza choc faktycznie chyba to nie jest popularna wersja, jak sadzilam po minach kelnerow, ale my akurat wode preferujemy do wszystkiego na co dzien, winko do kolacji dla doroslych. Naprawde rzadko pijamy inne napoje do jedzenia. Swietej nie udaje, jak juz pijam cole to w ramach orzezwienia jak gdzies jestem w drodze, nigdy do posilkow.
Pisałam o połówkach i tak.. bez problemu zjadają co… biorą ją z samym serem (Maks.. Lenka nigdy nie jadła, ale wielkościowo połówke by zjadła).
Kranówka darmowa w szklankach ale smakuje jak woda z basenu :D w większości sieciówek.
Zaś cole pijam wyłącznie do posiłków (choć staram się ograniczać, ale na wyjazdach na 100% piję :P). Winko też ;)
Stówka się uzbiera przy oszdzędzaniu na Maxa.
7 dolarów kosztuje olbrzymia wypchana warzywami kanapka 30 cm. Nie wierze ze kilkuletnie dziecko potrzebuje 3x dziennie zjeść taka kanapkę. Ale jak się siada w knajpie do każdego posiłku, zawsze zamawia na miejscu napoje to jasne, wychodzi tj piszesz. Nie zrozum mnie źle, nie krytykuje takiego podejścia. Po prostu taki macie styl podróżowania i wydawania pieniędzy:) Moim zdaniem przestawiony kosztorys jest totalnie hrabiowski:) Wycieczka z dwójką dzieci, 2 tyg, z samochodem, LA, LV + parki narodowe, bez Disneylandu, bez basenów czy tez karaluchów w hotelach, ale tez bez żywienia się sucharami, bez gotowania i aneksów kuchennych, za to z hurtowym zakupem wody, owoców, jogurtów na pikniki itd, przy trikach związanych z zarzadzaniem kursem walutowym, kartami kredytowy.i, ubezpieczeniami oto to koszt (z biletami lotniczymi) około 18 tyś. zl.
Osobowość hrabiowska to najtrafniejsze określenie jakie ostatnio usłyszałam! :) Bardzo do mnie pasuje! Wygoda przede wszystkim. Poleciałyśmy ostatnimi czasy z przyjaciółką do Barcelony, nocleg po kosztach zamówiłyśmy na Aib’n’b. Na zdjęciach bardzo spoko i miłe opinie, w realu po prostu masakra, łazienka dramat, grzyb, brud. Co z tego, że sam pobyt w Barcelonie był cudowny. Jakość podróży i noclegów są niewyobrażalnie ważne. Poszłyśmy na jedną nockę do lepszego hotelu i to było coś, co teraz wspominamy z rozrzewnieniem. Człowiek się jednak z wiekiem robi wygodny, to prawda i w ogóle temu nie zamierzam zaprzeczać. Już nigdy cięcia kosztów na wygodnym spanku, podróży i dojazdach :)
To prawda, że człowiek robi się wygodny, ale tylko wtedy gdy ma możliwości. Moja przyjaciółka przyjechała z rodzicami w dzieciństwie nie jedno państwo. Nie byli zamożnymi ludźmi ich wyjazdy były planowane co do najmniejszego szczegółu. To nie były wyjazdy na wypasie, skromne często ze swoim prowiantem. Ale dzięki temu załapała bakcyla na podróżowanie. Gdyby się skupili na wyjazdach ponad ich możliwości to zapewne skończyło się na jednym wyjeździe.Jestem pełna podziwu jej rodzicom mogliby usiąść i powiedzieć, że nie stać ich i będą siedzieć w domu. Dlatego zawsze jestem zdania nawet jeśli ma się skromniejsze środki warto inwestować w podróżowanie oczywiście wymaga to nie lada główkowania. A jeśli ma możliwość na wypasie to też świetnie.
Super, ze wyjazd sie udal :) Ja tez tesknie za Usa, bylam juz kilka razy i moglabym wiecej i wiecej. Choc musze przynac, ze i z innymi miejscami na swiecie mam podobnie.
Co do kosztow – hotele owszem swoje kosztuja, choc akurat roznica w cenie pomiedzy zwyklymi pokojami a takimi z aneksami jest minimalna, przynajmniej z tego co ja kiedys patrzylam a wygoda ogromna, oszczednosc zreszta tez. Szczegolnie sniadania – zrezygnowalam z tych hotelowych odkad dziecko nieco podroslo i zaczelo sie naliczanie pelnej stawki. A dziecko jak to dziecko, skubnelo kawalek bulki, popilo kubkiem mleka za 30dol. i to wszystko. Ja za to po takich hotelowym sniadaniu dopiero w okolicach kolacji glodnialam :D Wiec calkiem ekonomicznie moglo to wyjsc.
Poza tym w usa porcje sa bardzo duze, czesto nie ma potrzeby zamawiania dla kazdego oddzienego dania. Cenowo – ok, mozna pysznie i drogo w fantastycznym miejscu ale spokojnie da sie zjesc bardzo tanio jak sie ma male wymagania. Chocby w marketach jest cale mnostwo gotowych dan. Niestety duzym minusem byla dla mnie slaba dstepnosc wielu produktow w malych/europejskich normalnych opakowaniach. Na wyjazdach nie potrzebuje worka z 3kg jablek i galona mleka. A male sklepiki owszem miewaja male ilosc ale cenowo mocno nadrabiaja.
Nam na wyjazdach jakos nigdy nie wychodzilo, zebysmy jedli pelne posilki 3 razy dziennie, szczegolnie w upaly.
Do kosztow trzeba jeszcze dodc, ze wjazdy samochodem do roznych parkow sa platne, co bylo dla mnie duzym zaskoczeniem , bo na mapie zwykla szosa a tu placic trzeba. Hotele za parkingi zdzieraja w duzych miastach. Po zadupiach roznych nie placilam wcale.
Worek jabłek!! Zawsze mieliśmy :D
A pokoje z aneksem miały mega wyższe ceny. Rekreacyjnie jak będziesz kiedyś się nudzić albo na kibelku ;) poszukaj w Las Vegas lub LA. Nie je letko ;)
Akurat w Las Vegas nawet nie szukalam, bo mialam w planach szwendanie sie do nocy i chcialam byc w samym centrum zamieszania a miasto zarciem stoi ale ogolnie w Arizonie czy na polnocy usa korzystalam i nie przeplacalam. Choc faktycznie w NYC czy w Chicago nie sa to tak popularne noclegi, wydaje mi sie, ze poza duzymi miastami jest to czestsze.
Widocznie wszyscy jablka jadacie… a ja mialam ochote na jedno, no gora dwa, niech bedze na jutro, dziecko chcialo jednego banana, ja moze chetne z cwierc kilo winogron czy czeresni. Jak sie caly czas przemieszczalismy to slabo wychodzi opcja trzymania w lodowce a kiszenie owocow w samochodzie to tylko przyneta na muszki :D Dziecko chcialo jogurt ale w sklepie same wielopaki :/ A nie lubie wyrzucac.
Poza tym usa to miejsce, gdzie najmniej korzystalam z bookingu.
Och mam nadzieję że nam w przeciągu kilku lat uda się wyemigrowac na chwilę do USA- już tęsknię
Mam troche znajomych rodzin, ktorzy podrozuja do Kalifornii czy Florydy na zasadzie House swap – amerykanska rodzina mieszka w ich domu przez 2 tygodnie, a oni w tym czasie u nich. Nocleg za darmo i to caly dom z kuchnia i kilkoma sypialniami Czesto maja tez do dyspozycji ich samochod. tylko wlasny dom trzeba porzadnie posprzatac pred wyjazdem. to, czy taka rodzine mozna znalezc, pewnie zalezy od tego, czy sie mieszka niedaleko w miare turystycznego miejsca. My mieszkamy w Irlandii, wiec Amerykanie uwielbiaja tu przyjezdzac.
ale mysle, ze okolice Krakowa, Oswiecimia, Warszawy pewnie by byly dla nich aktrakcyjne. Nie wiem, cy chcialabym, zeby ktos obcy mieszkal w moim domu, wiec nie wiem. wyprawa piekna, na pewno kiedys pojedziemy do Stanow – bylam tylko w NYC. Z Irlandii mamy krotsze loty, wiec trzeba to wykorzystac :)
Świetny wpis, dzięki. Właśnie tego potrzebowałam dla siebie, ale chyba nawet bardziej dla męża, którego namawiam na taką przygodą, a on prosi mnie, żeby najpierw oszacować koszty🙂 super że udaje się realizować marzenia😊 zdjęcia też jak zwykle piękne, a Ty, również – jak zwykle, wyglądasz przepięknie. Pozdrawiam, Jowita
Oj, taki roadtrip zostanie w pamięci na długo :) Pozdrawiam!
no nieźle