Różniąmisię Robimisie

Misie. Jedna seria, kontynuacja i… całkiem inna grupa docelowa. Różniąsięmisie od Robimisów bardzo :).
Jednak obydwie pozycje są doskonałe.
Misie. Jedna seria, kontynuacja i… całkiem inna grupa docelowa. Różniąsięmisie od Robimisów bardzo :).
Jednak obydwie pozycje są doskonałe.
Różnimisie
Do książki podeszłam sceptycznie. Ileż to już ‘hitów’ na blogach pokazywano, zaś w domu ni jak opis nie przekładał się na rzeczywistość. Po otwarciu pudełka kiedy zobaczyłam ołówkiem rysowane obrazki w książce, w myślach przepowiadałam klapę. Jakież było moje zdziwienie gdy zaczęłam z Makóweczkami omawiać poszczególne strony. Pomoc Maksa była nieoceniona, jako, że on wyolbrzymiał każdą z misiowatych cech, a Makóweczka dziarsko papugowała po starszym bracie. W końcu zaczęli książeczkę czytać sami. Mak zadawał pytania, omawiał ‘przypadki’ lub pokazywał scenki. Bajka do obserwowania z boku!
Po dniach kilku Makóweczka ‘Różnimisów’ znała już na pamięć i tak ją czytała z dziadkiem:
D- To jest słaby miś a to jest..
L- sijni miś!
D- To jest młody miś, a to …
L- staji, dziadzia miś!
D- To jest cichy miś a to jest
L- aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa
D- Tak, to jest głośny miś.. A jakim misiem jest Lenka?
L (krzycząc)- Ciiiiiiiiiiiiiiisiiiiiiiiiiiii
Robimisie
Przypadek cięższy. Jeśli myślicie o tej książce dla roczniaka, możecie się przeliczyć. Zaś dla duetu Makóweczek książka jest świetna. Choć wciąż nie łatwa. Maks zgadł 50% zawodów przedstawionych w książce. Tzn. nie zrozumcie mnie źle, realne zawody zna praktycznie wszystkie, tyle, że nie rozpoznał ich w ‘Robimisiach’. Ale wypadowa do rozmów ‘kto co, robi?’ oraz ‘kim chcesz być w przyszłości?’, idealna. Maks waha się między policjantem i sędzią… Choć kusi go też astronauta i marynarz.
Najlepsza jednak znowu była Lenka:
MM- Jaki to zawód?
Mak- Sędzia.
MM- A Ten?
Mak- Piłkarz!
MM- A kim jest ta pani, Lenko?
Makóweczka (analizując sytuację, nagle z miną odkrywcy)- Misiem!
Dialog ten wyjaśnia więcej niż tysiąc słów…
Różnimisie mamy i u nas również jest to hit. Natomiast Robimisie czekają schowane głęboko na razie, bo też uważam, że przedział wiekowy jest nieco wyższy.
Na pewno obydwie warto nabyć :)
mamy obie pozycje…
czekają na swój czas, bo jak na razie nie bardzo Bomblową ciągną te pozycje
za to uwielbia obrazki dla maluchów :)
pozdrawiamy :)
Mój półtoraroczniak woli Robimisie. Póki co Różnomisie mu nie podchodzą. Może chodzi o to że jeszcze nie widzi wszystkich cech :).
Ale niewątpliwie jest to niezwykła pozycja i powinna znaleźć się u każdego :D
Obie są świetne. Mam nadzieję, że pojawi się kontynuacja tej serii.
Rozmowa Lenki z dziadkiem pojawiła się w którymś z wcześniejszych postów i tak mnie zauroczyła, że…
Wczoraj zamówiłyśmy :)
W pakiecie :)
I czekamy!
hmmm, to ja moge polecic tez jedna ksiazke ” MAMOKO” , ksiazka bez opisow, duuuzo obrazkow, roznych sytuacji itp… i dziecko samo tworzy opowiadania. Moja mloda (1,5 roku) chetnie oglada i szuka swoje ulubione postacie, natomiast siosterzeniec (3 lata) od ksiazki nie odchodzi…
Your comment*
bardzo fajny i przydatny post, ale tak jak napisalas dla roczniaka nie bardzo, wiec moze podpowiedz co Lenka najlepiej lubila z ksiazeczek jak miala roczek?? corcia konczy za 3 tygodnie rok, chcialabym kupic jej na urodzinki, bo szczerze przyznam ze mamy juz dosc tych grajacych niby “edukacyjnych” ustrojstw ktore nakazuja dziecku jak sie ma bawic “pokaż gdzie raczka, pokaż gdzie nózka” sa drogie a i tak szybko sie nudza. A pozatym co kupiłas Lence na roczne urodzinki?? lub co Lenka dostała od gości?? chetnie sie wesprę :) bo i Gwiazdka zaraz :)
Właśnie niestety, pamięć matki jest silnie ulotna. Na roczek pewnie jakieś pierwsze obrazki, ‘pokazywanki’ i książeczki ‘jadalne’ (jednak roczniak wciąż wszystko bierze do buzi). Z zabawek to wciąż grając- pierdzące wszelakie FP i podobne. Mimo szczerych chęci maminych do przedmiotów pięknych, roczniaki wolą jeszcze otoczenie zdemolowanie i sprofanowane nadmiernym dźwiękiem ;)
a to racja niestety :) ale patrze na Lenke i widze ze zmieni sie to wszystko za kilka miesiecy, ona juz taka “dorosła” :)
Kilka dni temu była u nas moja mama i jak zobaczyła te dwie książki ( Rożnimisie i Robimisie) na stole w kuchni to rzekła jedno: ,,Nie masz już na co kasy wydawać, 20 zł na takie puste książki, przecież tu nic w nich nie ma tylko jakieś bazgroły!”.. Ja się kompletnie z mamą nie zgadzam, książki SĄ ŚWIETNE, misie namalowane oczami dzieci, więc i do dzieci łatwiej trafia. Tak jak Marleno napisała, można zacząć od nich dyskusję z dzieckiem na różne tematy. Plus dodatkowo fajny pomysł na malowanki po swojemu:-), podpatrujemy pomysł z ksiązki i malujemy misia po swojemu. Oprócz nazw misiów tekstu nie uraczymy,ale przecież dla dzieciaków, nie jest to najważniejsze. Tutaj trzeba nieco ruszyć wyobraźnią i opowiadać, podpowiadać dziecku co widzi.. U nas się sprawdzają w samochodzie, 4.5 latek je uwielbia przeglądać i mówić na głos: MIŚ TAKI, MIŚ TAKI..
My też mamy, ale dopiero teraz Franek (17 mcy) zaczyna z niej coś kumać;) Wcześniej misie jakoś uciekały jego uwadze;) Najciekawsze były małe szczególiki na rysunkach…. suszarka, księzyć…. ale może to właśnie zaleta tej książki – w każdym wieku dziecko znajdzie coś dla siebie:)
Bardzo fajna książeczka :-)
My mamy obydwie części i Emilia z chęcią sama po nie sięga :)
Wiadomo, że co dziecko to historia, u nas książka o myszkach to niewypał zaś wszyscy zachwalali.
Jednak trzeba też dodać fakt, jak rodzic ‘sprzeda’ książkę… jak opowie jak przedstawi.
Witam serdecznie, chciałabym się zapytać jak wygląda dzień Makóweczek czy dużo czasu poświęca Pani bawiąc się z nimi czy raczej potrafią bawić się same? Czy oglądają telewizję, jeżeli tak to czy często? Mam mieszane uczucia co do mojej córeczki bo strasznie szybko nudzi się wszelakim zabawami nie mówiąc już o tym, że jak wyjdę na chwilkę z jej pokoju to rzuca wszystkie zabawki i twierdzi, że już nie ma ochoty się bawić. Bardzo proszę o odpowiedź. Pozdrawiam
Opis naszego dnia, to dłuższa historia, natomiast to fakt, że dzieci szybko się nudzą, bawet te starsze.
Maksio nawet słabiej tu wypada niż Lenka.
A ja poszukuję fajnych książek dla mojej 4,5 latki. Jakieś pomysły? :)
Niedługo będzie post o hitach Maksiowych.. Jeden już był, zapraszam do skorzystania z wyszukiwarki :)
ja nie wiem co widzą w tym kilkuletnie dzieci, ale dla mnie to rysunki godne beztalencia, no chyba że rysowało je dziecko. nie wiem jak można żądać za taka książkę 15 czy 20 zł jeśli praca w nią włożona jest żadna, wolę książki z ładnymi ilustracjami i wartościowymi tekstami – to moje zdanie, oczywiście jak sie komuś podobają to niech kupuje, a jak dostaje za free to niech nawet wychwala, ja nie kupie na mnie taka reklama nie działa ble ;)
Jak mało wiesz o życiu.. :D
Szkoda, że tu nie ma opcji “Lubię to”. Chciałam zauważyć, że te pobazgrolone książki bardziej się podobają mojemu synkowi niż najpiękniejsze ilustracje ;)
Rozumiem,że ten po kominiarzu to hipster? :D
Super książeczka dla przedszkolaka :)
Brzmią ciekawie. Już myślę nad nimi na prezent na “Mikołajki”.
A czytaliście może książeczki z serii: “Oczami maluszka”?
http://www.tuliluli.eu/produkty/ksiazki/dla-dzieci/1346/
Zakupiłam Różnimisie. :)
Potwierdzam, dla roczniaka jeszcze ciężko. Teraz mamy półtora roku i jest nieco lepiej, ale ciągle jeszcze sporo nauki przed nami. Ale moja mała umie już pokazać jaki to duży miś a jaki malutki :)
Dla mnie same książki doskonałe. Lubię takie niebanalne propozycje. Sama narysowałabym pewnie podobne zwierzaki!
Pozdrawiam!