Dzień z życia matki (karmiącej/blondynki)

W zeszły wtorek, dwie piękne, zgrabne i utalentowane matki – blogerki postanowiły zrelaksować swoje cztery litery, napić się kawy i poplotkować
W zeszły wtorek, dwie piękne, zgrabne i utalentowane matki – blogerki postanowiły zrelaksować swoje cztery litery, napić się kawy i poplotkować. Miejscem idealnym miały być kuleczki w których są stoliki dla rodziców, gazetki i latte. Plan idealny miał wyglądać tak, że styrana Matka Makowa rozwali się na krześle, a skoczne Maczęta pójdą w siną dal bawić się, co namniej dwie godziny. Ciocia A. znana , będzie lekkim kopniaczkiem bujać maleństwo swoje, śpiące i mruczące.
Czujecie ten klimat ploteczkowy? Ja też czułam.. W drodze.. idąc po schodach, płacąc za bilet do ‘świata zabawy’..
Bo na miejscu wydarzenia potoczyły się jak zwykle. Otóż szanowne kuleczki postanowiły przejść lifting i stać się miejscem idealnym dla 3latków+ zaś ugorem nudy dla maluchów. Przez godzinę znosiłam Lenkowe wycie, padanie na ziemię, ciągnięcie mnie na trampolinę na której znajdowało się już 10-cioro rozwrzeszczanych malców, pozbawionych p-kola, więc silnie niewyżytych.
Ostatecznie skapitulowałam i kupiłam wszystko co niezdrowe w sklepiku kuleczkowym dostać było można. Lizak dał mi około 90 sek ciszy, zaś sok doprowadził na skraj załamania nerwowego bo dopatrzył się go Mak i trwała o niego wojna do ostatniej kropli.. wylanej na bluzeczki, spodnie, skarpety i dywan placu zabaw.
Buubusiek także nie pomagał, bo bał się skaczących Minionków (Mak ma fazę.. matce też się udziela ;)) i non stop chciał łączyć się z popiersiem swojej matki. Kuniec świata.
I to właśnie Kubuś zmotywował nas do opuszczenia tego miejsca uciech nieznanych.. Dzieci do lat 2 ewakuację przyjęły z ulgą i radością, zaś Mak orzekł, że zostaje. Chwała Panu! -Ile trzeba dopłacić? Proszę mi uwierzyć.. wszystko mi jedno.
Makóweczka w wózku ululana przestała wydawać dźwięki, więc jej rolę przeją Buubert. Alarm, alarm jeść i pić! Poszukiwania pokoju matki z dzieckiem czas zacząć.
Biegałyśmy po galerii kilkanaście minut i cóż się okazało? Nie ma. Nie ma gdzie nakarmić Bubka, nie ma gdzie przewinąć Lenki. Serio? Jak ja to przegapiłam?
Udajemy się więc tajemniczym tunelem do WC. Ja wciąż naiwnie dumam, że to może pomyłka, ale zawodzący głos B. nie daje mi pola do długiego dywagowania. Znajdujemy kibelek dla niepełnosprawnych. Bosh.. co za smród! Bubek miałby traumę do końca życia..
Aga wchodzi w jakieś pierwsze lepsze drzwi. Są schody. Siada i karmi tam.
Mnie oczywiście krew zalewa. To niedopuszczalne, żeby w takim miejscu nie było gdzie nakarmić/przewinąć dziecka!
Nagle przypomina mi się artykuł Anki Muchy jak Stefkę na stoliku stacji benzynowej przewijała.. bo nie było gdzie. Nie żebym popierała, bo kogo ona ukarała? Tych co jedli obok.. a co oni winni? Ale z drugiej strony dzięki temu incydentowi opisała zdarzenie na blogu i poszło w świat. Choć tam gdzie trzeba pewnie nie doszło.
I cała taka zła i rozżalona władowałam się z wózkiem i Lenką za te drzwi i.. trzask. Utknęłyśmy. Okazało się, że jesteśmy w ‘Alicji w krainie czarów’ lub innej ukrytej kamerze i że drzwi się otwierają tylko z jednej strony.
Mam szczerą nadzieję, że nikt tego nie nagrywał i nie zostaniemy gwiazdami YT. Bo musiało to wyglądać wprost uroczo. Dwie blondynki, zatrzaśnięte na schodach ewakuacyjnych z dwójką dzieci i jedną nagą piersią.
W oczach miałam cały dramat sytuacji marnej mojej. Bo Aga z niemowlakiem, bufet na klacie nosiła, a ja dumałam nad odciętą kończyną własną którą dam Lence do spożycia..
Koniec końców dramat się pogłębił kiedy to ja zostawiłam Agę i dzieci, biegnąc w dół po schodach i .. zatrzasnęłam się w innych drzwiach!! Serio, serio..
Walę krzyczę.. Aga nie rusza z odsieczą. Znowu dumam czy to czasem nie drzwi dźwiękoszczelne, więc walę i krzyczę głośniej. Zbiega Aga zdyszana i przerażona “Ty do mnie wołałaś? Myślałam, że tam na zewnątrz o ratunek prosisz”..
Taaa.. bystrość nasza nie zna granic.
Stoczyłyśmy wózki ze schodków i setką drzwi otwieranych z jednej strony wyszłyśmy hen daleko na .. parking. Nasza radość i ulga udzieliła się maluchom.
Konkluzja wydarzeń?
Huk jak się karmi i gdzie przewija. Ważne aby drzwi otwierały się.. z dwóch stron.
Przepraszam, PADŁAM ze śmiechu :D
Ma się te przygody :D
Przepraszam, PADŁAM ze śmiechu :D
Ma się te przygody :D
nasza polska rzeczywistość… a nie kolor włosów urządziły wam dzień. me 2.5 miesięczne dziecię ( chyba Buuby rówieśnik ) też by nie odpuściło toteż mniej odważna jestem w różnych wyprawach… a po lekturze tejże notki to tylko na łono natury wybiorę się bezstresowo. Że też ten blog nie zaistniał gdy moja pierworodna była w wieku Makuni…tyle tu możliwości, tyle inspiracji… świetna strona Mamo Makowa.
nasza polska rzeczywistość… a nie kolor włosów urządziły wam dzień. me 2.5 miesięczne dziecię ( chyba Buuby rówieśnik ) też by nie odpuściło toteż mniej odważna jestem w różnych wyprawach… a po lekturze tejże notki to tylko na łono natury wybiorę się bezstresowo. Że też ten blog nie zaistniał gdy moja pierworodna była w wieku Makuni…tyle tu możliwości, tyle inspiracji… świetna strona Mamo Makowa.
no wlasnie nie huk :( nadal wspominam z rozzewnieniem czasy jak mieszkalam w Irlandii- a tam centra handlowe i wszelkie inne miejsca publiczne pokoj dla matki z dzieckiem maja w standardzie. Malo tego, wiadomo ogolnodostepne przy toaletach- no moze nie powalaly standardem, ale…wiele sklepow ma dodatkowo wlasne pomieszczenia. Pamietam kiedys zakupy w drogerii boots corka mi scene urzadzila- a mila pani zaprowadzila mnie do pieknego pokoiku gdzie bylo doslownie WSZTSYKO- fotel bujany do karmienia, zabawki dla wiekszych dzieci, nawet , reczniki papierowe i nawilzane chusteczki i kosmetyki typu krem do pupy i puder. czysciutko i pusto…
a u nas- niby wszyscy placza ze maly przyrost naturalny ale jakie sa ulatwienia dla matek z dziecmi??? zenada po prostu. w wielu miejscach o wondzie/podjezdzie dla wozka mozesz pomarzyc, przewijaj gdzie chcesz- twoj problem, o karmieniu nie wspomne. nie wszystkie kobiety lubia kp publicznie a co maja do wyboru? wspomniana cuchnaca toalete dlaniepelnosprawnych? sama bym nie chciala w takich warunkach jesc, wiec jak mam dziecko skazywac????
Kasia ale te kuleczki miały zabawiac moje dzieci nooo. Przypominam, że to było dzień po moim powrocie ze ‘wsi’ więc myślałam że w mieście będzie łatwiej ;)
Zaś z opisem powyżej 100% się zgadzam. To jest dramat, żeby dziecko w kibelku karmić i w BAGAŻNIKU notorycznie przewijać. Dramat i łzy..
Pamiętam jak jechaliśmy z 2/3-miesięczną Lenką do Łodzi z naczyniakiem i zatrzymaliśmy się w Ikei na karmienie a tam.. NIE BYŁO OGRZEWANIA (Luty, historyczne mrozy -20..). Dziecko w kombinezonie i czapce jadł i się pociło.. Uhhh.. To już za nami..
no wlasnie nie huk :( nadal wspominam z rozzewnieniem czasy jak mieszkalam w Irlandii- a tam centra handlowe i wszelkie inne miejsca publiczne pokoj dla matki z dzieckiem maja w standardzie. Malo tego, wiadomo ogolnodostepne przy toaletach- no moze nie powalaly standardem, ale…wiele sklepow ma dodatkowo wlasne pomieszczenia. Pamietam kiedys zakupy w drogerii boots corka mi scene urzadzila- a mila pani zaprowadzila mnie do pieknego pokoiku gdzie bylo doslownie WSZTSYKO- fotel bujany do karmienia, zabawki dla wiekszych dzieci, nawet , reczniki papierowe i nawilzane chusteczki i kosmetyki typu krem do pupy i puder. czysciutko i pusto…
a u nas- niby wszyscy placza ze maly przyrost naturalny ale jakie sa ulatwienia dla matek z dziecmi??? zenada po prostu. w wielu miejscach o wondzie/podjezdzie dla wozka mozesz pomarzyc, przewijaj gdzie chcesz- twoj problem, o karmieniu nie wspomne. nie wszystkie kobiety lubia kp publicznie a co maja do wyboru? wspomniana cuchnaca toalete dlaniepelnosprawnych? sama bym nie chciala w takich warunkach jesc, wiec jak mam dziecko skazywac????
Kasia ale te kuleczki miały zabawiac moje dzieci nooo. Przypominam, że to było dzień po moim powrocie ze ‘wsi’ więc myślałam że w mieście będzie łatwiej ;)
Zaś z opisem powyżej 100% się zgadzam. To jest dramat, żeby dziecko w kibelku karmić i w BAGAŻNIKU notorycznie przewijać. Dramat i łzy..
Pamiętam jak jechaliśmy z 2/3-miesięczną Lenką do Łodzi z naczyniakiem i zatrzymaliśmy się w Ikei na karmienie a tam.. NIE BYŁO OGRZEWANIA (Luty, historyczne mrozy -20..). Dziecko w kombinezonie i czapce jadł i się pociło.. Uhhh.. To już za nami..
no i właśnie dlatego lubię Cię najbardziej ;)
no i właśnie dlatego lubię Cię najbardziej ;)
No no, mieliście dzień pełen wrażeń.
Tak to już jest, ciężko w spokoju poplotkować, jak dwójka urwisów wisi na szyi.
Dlatego czasem warto podrzucić ich do dziadków, czy do jakiejś cioci, bo w końcu matce też się należy chwila spokoju. ;)
Piękne zdjęcia!
Ja to podrzucam notorycznie, bo mam komforcik bycia jedynaczką (więc tylko moje dzieci na dziadkach uwieszone) i dostępności rodziców i teściów.
Korzystam owszem.
Ale to miało być takie wiesz.. Super sobie daję radę sama.. pełen lusss ;)
No no, mieliście dzień pełen wrażeń.
Tak to już jest, ciężko w spokoju poplotkować, jak dwójka urwisów wisi na szyi.
Dlatego czasem warto podrzucić ich do dziadków, czy do jakiejś cioci, bo w końcu matce też się należy chwila spokoju. ;)
Piękne zdjęcia!
Ja to podrzucam notorycznie, bo mam komforcik bycia jedynaczką (więc tylko moje dzieci na dziadkach uwieszone) i dostępności rodziców i teściów.
Korzystam owszem.
Ale to miało być takie wiesz.. Super sobie daję radę sama.. pełen lusss ;)
Makóweczkowa mamo! W autku na zdjęciu z Makim wyszłaś bajecznie :)))))))))))
Makóweczkowa mamo! W autku na zdjęciu z Makim wyszłaś bajecznie :)))))))))))
I niech ktoś powie, że rola matki jest nudna i monotonna :P a co do miejscówek do przewijania, karmienia itd. to jest to dość częsty problem w centrach handlowych czy większych sklepach.
Następnym razem przewinę kupę na środku hali :|
U nas co prawda jest trochę łatwiej z przewijaniem, bo malutka jeszcze nie chodzi, ale jak jest potrzeba to i w wózku przewijamy czy na stoliku na poczcie :D (a kolejki – wiadomo jakie). Z karmieniem bliżej mi do Buubowej mamy, bo też mam stołówkę zawsze przy sobie, ale z czystego lenistwa nie szukam nigdy specjalnych pokoi. Siadam na ławeczce, no może trochę bardziej z boku, i jedziemy z koksem :D
PS. Jak Mak ma tyle energii to może czas na rowerowy post? A i synek da upust energii :D
I niech ktoś powie, że rola matki jest nudna i monotonna :P a co do miejscówek do przewijania, karmienia itd. to jest to dość częsty problem w centrach handlowych czy większych sklepach.
Następnym razem przewinę kupę na środku hali :|
U nas co prawda jest trochę łatwiej z przewijaniem, bo malutka jeszcze nie chodzi, ale jak jest potrzeba to i w wózku przewijamy czy na stoliku na poczcie :D (a kolejki – wiadomo jakie). Z karmieniem bliżej mi do Buubowej mamy, bo też mam stołówkę zawsze przy sobie, ale z czystego lenistwa nie szukam nigdy specjalnych pokoi. Siadam na ławeczce, no może trochę bardziej z boku, i jedziemy z koksem :D
PS. Jak Mak ma tyle energii to może czas na rowerowy post? A i synek da upust energii :D
Uśmiałam się czytając posta.
Tylko niestety to śmiech przez łzy i Polska rzeczywistość.
http://kubernusiowaszafa.blogspot.com/
Uśmiałam się czytając posta.
Tylko niestety to śmiech przez łzy i Polska rzeczywistość.
http://kubernusiowaszafa.blogspot.com/
Matko Makowa piękna jesteś. Zazdraszczam figury :)
Matko Makowa piękna jesteś. Zazdraszczam figury :)
hahahahaa ale uśmiałam się :))) prześwietny tekst! i zdjęcia śliczne!! :)
hahahahaa ale uśmiałam się :))) prześwietny tekst! i zdjęcia śliczne!! :)
ehhhh…ale miałyście dzień :) ja bym zawału dostała :) pozdrawiam http://www.minimanlife.blogspot.com
ehhhh…ale miałyście dzień :) ja bym zawału dostała :) pozdrawiam http://www.minimanlife.blogspot.com
O matko, co za przeżycia. Od razu mi się przypomina jak mój były w taki właśnie sposób się zatrzasnął w CH :D Tylko, że on był sam i nie miał na swoich barkach żadnych dzieci, więc mniejsza panika chyba :P
Póki karmiłam zawsze obawiałam się właśnie tego, czy będę miała w miejscach publicznych gdzie to robić i jednym słowem była tragedia… Takie polskie warunki.
A tak na marginesie, Lenka jest już odsmoczkowana? Bo ostatnio nie widzę żadnych zdjęć ze smoczkiem, a był kiedyś ten temat i zastanawiam się czy coś mnie ominęło w tej sprawie.
Pozdrawiam
http://calineczki.blogspot.com
O matko, co za przeżycia. Od razu mi się przypomina jak mój były w taki właśnie sposób się zatrzasnął w CH :D Tylko, że on był sam i nie miał na swoich barkach żadnych dzieci, więc mniejsza panika chyba :P
Póki karmiłam zawsze obawiałam się właśnie tego, czy będę miała w miejscach publicznych gdzie to robić i jednym słowem była tragedia… Takie polskie warunki.
A tak na marginesie, Lenka jest już odsmoczkowana? Bo ostatnio nie widzę żadnych zdjęć ze smoczkiem, a był kiedyś ten temat i zastanawiam się czy coś mnie ominęło w tej sprawie.
Pozdrawiam
http://calineczki.blogspot.com
Ale się uśmiałam (choć wierzę, że Wam do śiechu najmniej było;) -tekst przedni. A Ty Mamo Maczkowatych masz najpiękniejszy uśmiech, jaki widziałam.
Ale się uśmiałam (choć wierzę, że Wam do śiechu najmniej było;) -tekst przedni. A Ty Mamo Maczkowatych masz najpiękniejszy uśmiech, jaki widziałam.
hehe :) niezly dzien, ja wczoraj mialam dzien ze serii wszystko do kitu, najpierw jakis facet przeklinal na mnie i dzeici w parku ze cala droga chodza, potem jakies mlode leseczki upewnila mnie ze mam gruby tylek, zapomnialm zakupow na stoisku u pana handlarza..echh czasem trudno wieczorem myslec optymistycznie…
hehe :) niezly dzien, ja wczoraj mialam dzien ze serii wszystko do kitu, najpierw jakis facet przeklinal na mnie i dzeici w parku ze cala droga chodza, potem jakies mlode leseczki upewnila mnie ze mam gruby tylek, zapomnialm zakupow na stoisku u pana handlarza..echh czasem trudno wieczorem myslec optymistycznie…
Świetny post, z jednej strony się uśmiałam, aczkolwiek wiem,że jak te drzwi się zatrzasnęły to do śmiechu Wam nie było,z drugiej-tragedia z “udogodnieniami” dla małych dzieci, mam karmiących itd. Mi zdarzyło się bliźniaki karmić dosłownie wszędzie-w parku,banku, kawiarni, w galerii-niestety nigdy w specjalnym pokoju,bo takowych nie ma,a jeśli są to okropne, na szczęście umiałam robić to na tyle dyskretnie,że nikt się nie orientował,że mam Ssaka, tudzież dwa, przy piersi. Ale jak ostatnio korzystałam z dziećmi z toalety w BellaVita (na szczęście odpieluchowanie za nami)- wypatrzyłam tam “przewijak”, ale jak na niego zerknęłam to od razu w głowie miałam wizję staczającego się z niego dziecka. Ot i udogodnienie.
Świetny post, z jednej strony się uśmiałam, aczkolwiek wiem,że jak te drzwi się zatrzasnęły to do śmiechu Wam nie było,z drugiej-tragedia z “udogodnieniami” dla małych dzieci, mam karmiących itd. Mi zdarzyło się bliźniaki karmić dosłownie wszędzie-w parku,banku, kawiarni, w galerii-niestety nigdy w specjalnym pokoju,bo takowych nie ma,a jeśli są to okropne, na szczęście umiałam robić to na tyle dyskretnie,że nikt się nie orientował,że mam Ssaka, tudzież dwa, przy piersi. Ale jak ostatnio korzystałam z dziećmi z toalety w BellaVita (na szczęście odpieluchowanie za nami)- wypatrzyłam tam “przewijak”, ale jak na niego zerknęłam to od razu w głowie miałam wizję staczającego się z niego dziecka. Ot i udogodnienie.
ja się zgadzam w stu procentach,mieszkam w Siedlcach a tu to już całkiem zadupie,dla matki z dzieckiem katastrofa,żadko który sklep jest przystosowany żeby wejść do niego z dzieckiem,nie dość że wysokie schody to jeszcze drzwi które się same zamykają,no tragedia i weż tu wjedż wózkiem,a przewinac dziecka nie ma gdzie,robie to albo na podlodze na specjalnym przewijaku ktore noszę ze sobą albo na wózku,nawet do głupiego banku PKO nie ma jak podejsc,20 schodow w gore bez zadnego podjazdu,bo przeciez matka z dzieckiem czy osoba na wozku inwalidzkim to nic do zalatwienia w banku nie maja,dlugo by pisac,pozostaje nam sie do tego przezwyczaic,bo zapewne przez nastepne 18 lat to sie nie zmieni
ja się zgadzam w stu procentach,mieszkam w Siedlcach a tu to już całkiem zadupie,dla matki z dzieckiem katastrofa,żadko który sklep jest przystosowany żeby wejść do niego z dzieckiem,nie dość że wysokie schody to jeszcze drzwi które się same zamykają,no tragedia i weż tu wjedż wózkiem,a przewinac dziecka nie ma gdzie,robie to albo na podlodze na specjalnym przewijaku ktore noszę ze sobą albo na wózku,nawet do głupiego banku PKO nie ma jak podejsc,20 schodow w gore bez zadnego podjazdu,bo przeciez matka z dzieckiem czy osoba na wozku inwalidzkim to nic do zalatwienia w banku nie maja,dlugo by pisac,pozostaje nam sie do tego przezwyczaic,bo zapewne przez nastepne 18 lat to sie nie zmieni
Uśmiałam się łez, choć podejrzewam że ani Tobie ani przyjaciółce za grosz w tej sytuacji do śmiechu nie było. A niestety miejsca do karmienia, do przewijania to temat rzeka. Ja mieszkam w Łodzi i na tyle galerii handlowych co jest w mieście pokoiki w większości są, co z tego jak niestety często mocno zaniedbane i zanieczyszczone, lub zamknięte na głucho…. :( Przykra ta nasza polska rzeczywistość.
Uśmiałam się łez, choć podejrzewam że ani Tobie ani przyjaciółce za grosz w tej sytuacji do śmiechu nie było. A niestety miejsca do karmienia, do przewijania to temat rzeka. Ja mieszkam w Łodzi i na tyle galerii handlowych co jest w mieście pokoiki w większości są, co z tego jak niestety często mocno zaniedbane i zanieczyszczone, lub zamknięte na głucho…. :( Przykra ta nasza polska rzeczywistość.
A przewijałaś już w Alfie?
Niby pomieszczenie do przewijania jest, ale nie ma na czym przewijać, tzn jest niziutki stolik dziecięcy, gdzie jeśli zechcesz przewinąć dziecko, to już się później nieodegniesz, lub zimny blat przy zlewie (wiecznie zachlapany wodą), gdzie dziecko nawet się nie zmieści (walnie głową w lustro lub nóżki włącznie z pupą będą zwisać poza blat)
My poszliśmy tam raz i o jeden raz za dużo, bo synek do tej pory ma traumę i jak tylko zbliżamy się do korytarzy z łazienkami to wyje w niebogłosy.
Pozostaje przewijać na kolanie :/
Lenkę przewijałam na tym blacie ale jak była malutka a ja miałam wtedy torbę Skip Hop z przewijakiem. Było nawet ok.
Teraz jestem sprytna i kupuję pieluchomajtki = przewijam na stojąco. Gdyby trafiła się kupa to chyba byśmy wieźli do domu :/
A przewijałaś już w Alfie?
Niby pomieszczenie do przewijania jest, ale nie ma na czym przewijać, tzn jest niziutki stolik dziecięcy, gdzie jeśli zechcesz przewinąć dziecko, to już się później nieodegniesz, lub zimny blat przy zlewie (wiecznie zachlapany wodą), gdzie dziecko nawet się nie zmieści (walnie głową w lustro lub nóżki włącznie z pupą będą zwisać poza blat)
My poszliśmy tam raz i o jeden raz za dużo, bo synek do tej pory ma traumę i jak tylko zbliżamy się do korytarzy z łazienkami to wyje w niebogłosy.
Pozostaje przewijać na kolanie :/
Lenkę przewijałam na tym blacie ale jak była malutka a ja miałam wtedy torbę Skip Hop z przewijakiem. Było nawet ok.
Teraz jestem sprytna i kupuję pieluchomajtki = przewijam na stojąco. Gdyby trafiła się kupa to chyba byśmy wieźli do domu :/
Podziwiam mamy, podziwiam szczerze. Ja jestem matka jednego Pędraka, a czasem gubię się okrutnie i też zabiegana latam i nie wiem gdzie ręce włożyć. Jeśli miejsce mało przyjazne rodzicielkom to nie ma co marzyć o kawie spokojnie wypitej, czy ciastku zjedzonym kulturalnie, zwłaszcza kiedy Berbeć na głowę wchodzi, cóż taki nasz los.
Makóweczki piękne, a Pani Mama ma świetną kamizelkę :) Pozdrawiam!
Podziwiam mamy, podziwiam szczerze. Ja jestem matka jednego Pędraka, a czasem gubię się okrutnie i też zabiegana latam i nie wiem gdzie ręce włożyć. Jeśli miejsce mało przyjazne rodzicielkom to nie ma co marzyć o kawie spokojnie wypitej, czy ciastku zjedzonym kulturalnie, zwłaszcza kiedy Berbeć na głowę wchodzi, cóż taki nasz los.
Makóweczki piękne, a Pani Mama ma świetną kamizelkę :) Pozdrawiam!
Padłam :D Wiem, ze Wam do śmiechu nie było, ale czyta się rewelacyjnie :D
Za to wyglądacie wszyscy jak zwykle cudnie :)
Padłam :D Wiem, ze Wam do śmiechu nie było, ale czyta się rewelacyjnie :D
Za to wyglądacie wszyscy jak zwykle cudnie :)
Kurde, nie wiem, ale np. w Zielonych Wzgórzach i w Białej jest pokój matki z dzieckiem…w Alfie chyba nie sprawdzałam ( a to było z 1,5 roku temu).
Kurde, nie wiem, ale np. w Zielonych Wzgórzach i w Białej jest pokój matki z dzieckiem…w Alfie chyba nie sprawdzałam ( a to było z 1,5 roku temu).
Miałam identyczną sytuację, w tejże samej galerii, również trafiłam do toalety dla niepełnosprawnych, bo lepszej opcji nie było, Smród nie z tej ziemi, mnie wzięło na wymioty, uciekłam, dziecko przewinęłam w korytarzu między sklepami. To jest żenujące żeby w nowym, lansującym się na nowoczesny – obiekcie nie było pokoju dla matki z dzieckiem.