Moda i uroda

Dzień z życia matki (karmiącej/blondynki)

Dzień z życia matki (karmiącej/blondynki) 01

W zeszły wtorek, dwie piękne, zgrabne i utalentowane matki – blogerki postanowiły zrelaksować swoje cztery litery, napić się kawy i poplotkować

Butki El Pomelo, Opaska John Lewis, park dinozaurów Białystok

W zeszły wtorek, dwie piękne, zgrabne i utalentowane matki – blogerki postanowiły zrelaksować swoje cztery litery, napić się kawy i poplotkować. Miejscem idealnym miały być kuleczki w których są stoliki dla rodziców, gazetki i latte. Plan idealny miał wyglądać tak, że styrana Matka Makowa rozwali się na krześle, a skoczne Maczęta pójdą w siną dal bawić się, co namniej dwie godziny. Ciocia A. znana , będzie lekkim kopniaczkiem bujać maleństwo swoje, śpiące i mruczące.

Czujecie ten klimat ploteczkowy? Ja też czułam.. W drodze.. idąc po schodach, płacąc za bilet do ‘świata zabawy’..

Bo na miejscu wydarzenia potoczyły się jak zwykle. Otóż szanowne kuleczki postanowiły przejść lifting i stać się miejscem idealnym dla 3latków+ zaś ugorem nudy dla maluchów. Przez godzinę znosiłam Lenkowe wycie, padanie na ziemię, ciągnięcie mnie na trampolinę na której znajdowało się już 10-cioro rozwrzeszczanych malców, pozbawionych p-kola, więc silnie niewyżytych.

Ostatecznie skapitulowałam i kupiłam wszystko co niezdrowe w sklepiku kuleczkowym dostać było można. Lizak dał mi około 90 sek ciszy, zaś sok doprowadził na skraj załamania nerwowego bo dopatrzył się go Mak i trwała o niego wojna do ostatniej kropli.. wylanej na bluzeczki, spodnie, skarpety i dywan placu zabaw.

Buubusiek także nie pomagał, bo bał się skaczących Minionków (Mak ma fazę.. matce też się udziela ;)) i non stop chciał łączyć się z popiersiem swojej matki. Kuniec świata.
I to właśnie Kubuś zmotywował nas do opuszczenia tego miejsca uciech nieznanych.. Dzieci do lat 2 ewakuację przyjęły z ulgą i radością, zaś Mak orzekł, że zostaje. Chwała Panu! -Ile trzeba dopłacić? Proszę mi uwierzyć.. wszystko mi jedno.

Makóweczka w wózku ululana przestała wydawać dźwięki, więc jej rolę przeją Buubert. Alarm, alarm jeść i pić! Poszukiwania pokoju matki z dzieckiem czas zacząć.
Biegałyśmy po galerii kilkanaście minut i cóż się okazało? Nie ma. Nie ma gdzie nakarmić Bubka, nie ma gdzie przewinąć Lenki. Serio? Jak ja to przegapiłam?

Udajemy się więc tajemniczym tunelem do WC. Ja wciąż naiwnie dumam, że to może pomyłka, ale zawodzący głos B. nie daje mi pola do długiego dywagowania. Znajdujemy kibelek dla niepełnosprawnych. Bosh.. co za smród! Bubek miałby traumę do końca życia..
Aga wchodzi w jakieś pierwsze lepsze drzwi. Są schody. Siada i karmi tam.
Mnie oczywiście krew zalewa. To niedopuszczalne, żeby w takim miejscu nie było gdzie nakarmić/przewinąć dziecka!

Nagle przypomina mi się artykuł Anki Muchy jak Stefkę na stoliku stacji benzynowej przewijała.. bo nie było gdzie. Nie żebym popierała, bo kogo ona ukarała? Tych co jedli obok.. a co oni winni? Ale z drugiej strony dzięki temu incydentowi opisała zdarzenie na blogu i poszło w świat. Choć tam gdzie trzeba pewnie nie doszło.

I cała taka zła i rozżalona władowałam się z wózkiem i Lenką za te drzwi i.. trzask. Utknęłyśmy. Okazało się, że jesteśmy w ‘Alicji w krainie czarów’ lub innej ukrytej kamerze i że drzwi się otwierają tylko z jednej strony.

Mam szczerą nadzieję, że nikt tego nie nagrywał i nie zostaniemy gwiazdami YT. Bo musiało to wyglądać wprost uroczo. Dwie blondynki, zatrzaśnięte na schodach ewakuacyjnych z dwójką dzieci i jedną nagą piersią.

W oczach miałam cały dramat sytuacji marnej mojej. Bo Aga z niemowlakiem, bufet na klacie nosiła, a ja dumałam nad odciętą kończyną własną którą dam Lence do spożycia..
Koniec końców dramat się pogłębił kiedy to ja zostawiłam Agę i dzieci, biegnąc w dół po schodach i .. zatrzasnęłam się w innych drzwiach!! Serio, serio..

Walę krzyczę.. Aga nie rusza z odsieczą. Znowu dumam czy to czasem nie drzwi dźwiękoszczelne, więc walę i krzyczę głośniej. Zbiega Aga zdyszana i przerażona “Ty do mnie wołałaś? Myślałam, że tam na zewnątrz o ratunek prosisz”..
Taaa.. bystrość nasza nie zna granic.

Stoczyłyśmy wózki ze schodków i setką drzwi otwieranych z jednej strony wyszłyśmy hen daleko na .. parking. Nasza radość i ulga udzieliła się maluchom.

Konkluzja wydarzeń?
Huk jak się karmi i gdzie przewija. Ważne aby drzwi otwierały się.. z dwóch stron.

Butki El Pomelo, Opaska John Lewis, park dinozaurów Białystok