Tajna nić porozumienia
Odkrywasz to kiedy stajesz się mamą. Kiedy widząc swoje chore dziecko, leżące w łóżku czujesz ból i strach przeszywający całe ciało. Wiesz to martwiąc się nocami o to czy zjadło dziś wystarczająco zdrowo, czy jego rozwój jest prawidłowy. Umierając z tęsknoty po 2 dniach nieobecności. Wiesz to, kiedy wszystko jest nie tak, w domu syf i sterta talerzy w zlewie. Kiedy jest wrzask i hałas, a Ty najchętniej wysłałabyś się w lot na księżyc w jedną stronę. A na myśl o tym locie chcesz już wracać i brać te swoje maluchy w ramiona… Wiesz to wwąchując się w szyjkę, myjąc malutkie zęby po raz tysięczny i dostając najsoczystszego buziaka na świecie. Planując wakacje i wyjazdy z dzieckiem, myśląc o nim w każdym momencie swego istnienia. Patrząc na ich szaleństwa z psem i radość z faktu rozstawienia trampoliny. Sprzątając ślady błota z podłogi i rozsypane płatki ze stołu. I łapki odbite na ścianie.
Pojmujesz rozumiesz, doceniasz jak wielki kawał roboty wykonała… Twoja mama.
Kiedyś to było oczywistością, że wstajesz rano, a na stole czeka śniadanie. Nie do końca wiadomo skąd ten chleb zawsze świeży, wędlina ulubiona i herbata posłodzona i pomieszana, dokładnie tak jak lubisz. Potem leniwy marsz do szafy, a tam do wyboru do koloru ubrań poprasowanych, w rządki poukładanych, wystarczy włożyć, a po szkole rzucić na podłogę. Skąd się tam brały? No z życia pewnie… Z codzienności. Z oczywistości. W chorobie ktoś czuwał zawsze przy łóżku, z kubkiem mleka z miodem. Głaskał po włosach, opowiadał historie o wielkich podróżach. Nie wiadomo dlaczego, ale w nocy także tam była. Twarz trochę bardziej zmęczona, jakby się czymś martwiła i ze łzą w oku… Kiedy sypiała? Pewnie kiedyś indziej… Obiad ciepły, dwudaniowy wzywał zapachem już z parteru. Deser też był zawsze, choć czasami budyń i wtedy to nie był dobry dzień. Wyjazdy, wakacje, spacery, wycieczki. Za rękę lub obok. Zawsze obok.
Wstawała wcześnie rano każdy dzień dedykując swojej rodzinie. Była tłem i życiem domu zarazem. Jej praca była oczywistością, a jednak bez niej dom by umarł. Czytała książki, żeby wychowywać lepiej, inne takie niż my teraz bo i mody psychologów były różne. Ale chciała dać więcej niż sama dostała. Stworzyć nowego człowieka otoczonego miłością i wsparciem. Lepiej niż umiała, chciała bardzo… Więc prowadzała po lasach i łąkach pokazując przyrodę, ucząc nazw grzybów i drzew. Woziła po świecie, żeby skraść kawałek świata i zaszczepić młodemu serceu miłość do gór, lasów i jezior. Dużo mówiła o sile i samodzielności kobiety. Żeby gonić za marzeniami, nie poddając się wiatrom. Być silnym jak skała, ale z gołębim sercem. Pokazywała jak się dzielić i dawać coś od siebie. Popełniła setki błędów, które bolały ją bardziej niż kogokolwiek… teraz to wiem.
Rok temu napisałam:
“Czym jest dla Ciebie macierzyństwo? – pytanie które wielokrotnie zadawano mi w wywiadach… Jakby tą pełnię uczuć dało się zamknąć w jednym zdaniu. Jakby dało się zważyć tą miłość, bliskość przywiązanie i wiedzę.
Odpowiadam w wystudiowany sposób, że to dopełnienie, spełnienie. Najwspanialsza przygoda, której uczestnikiem jestem od ponad 7 lat. Bo jak inaczej opowiedzieć o małym, bezwładnym, pachnącym ciałku, które kładą Ci na pierś. O zaciśniętych piąstkach, pierwszym spojrzeniu. Niezliczonych ilościach godzin, w których trzymałyśmy malucha na rękach karmiąc go. Jak opowiedzieć o bliskości która rodziła się dniami, nocami, miesiącami poprzez każdy dotyk, kąpiel, łapkę umazaną w przecierze marchewkowym, wytartą w nasze świeżo uprane spodnie. Jak przekazać radość z pierwszego uśmiechu, kroczku, słowa. Jak w jednym zdaniu zawrzeć cały strach nocnego czuwania w chorobie, podawania syropków, trzymania spoconego, zapłakanego ciałka na szczepieniach. Czy da się opisać pierwszego, mokrego buziaka, wieczorne przytulanie, czy gonitwę pokąpielowych golasów. Rozmowy o sprawach bardzo ważnie błahych, z przejęciem i zrozumieniem. Wieczorne czytanie, przytulanie, a potem niczym kobieta – kot czy inny agent, wykradanie się z łóżka… żeby nie zbudzić. Żeby po 10 minutach już tęsknić za gwarem, zapachem, piskiem i uśmiechami. Nie ma tu nic sensownego, wytłumaczalnego. To ocean miłości z huraganami, zalewami sprzecznych sygnałów i emocji. Bo kto po dniu choroby dziecka, gdzie nie spał w nocy, biegał po lekarzach, podawał leki, gotował zupki, jednocześnie piorąc, prasując, sprzątając, tulił i nosił na rękach pół dnia. Kto po zakupach z 10 siatkami, kiedy dziecko też było nieść trzeba i jeszcze gonić bo uciekało, a potem rozebrać, umyć, nakarmić, żeby znowu rozebrać i znowu umyć i … Kto po takim dniu powie, że jego życie jest bajką i ma sens największy? Tylko mama…”
Odkąd mam dzieci, połączyła mnie z mamą pewna nić zrozumienia. Tajna i silnie chroniona. Kiedy dzwonię do niej szlochając w słuchawkę słyszę jej westchnienie. Wiem, że rozumie i czuje mój ból strach i przerażenie. W dobrych chwilach cieszy się ze mną wspierając dumę i radość.
Mam to szczęście, że będąc mamą poprawiam po niej ułamki, mając bazę niezwykłej miłości i wsparcia.
Mamy swoją nagrodę odbierają każdego dnia- poranne buziaczki, grezmołkowate laurki z wielkim sercem, codzienne wyznania miłości i wtulone ramionka oddające swoje życie pod ich opiekę. Jednak od czasu do czasu warto gestem czy prezentem powiedzieć pamiętam i dziękuję. I choć mamom należy się gwiazdkaz nieba i wszystkie skarby świata, biżuteria Pandora zatroszczyła się o to aby można było je realnie uszczęśliwić. Para kolczyków, pierścionek czy bransoletki z charmsami (smoczek lub napis ‘kocham mamę’) będzie codziennie przypominał, że ten trud i praca są w czyimś sercu. I że było warto… tak bardzo.
KONKURS!!!
#dlawszystkichmam
Za co cenie moja mamę. Za #pracowitość bo przez większość czasu była jedynym zywicielem w domu i pracowała niemal 24h/dobę a mimo to pomagała w lekcjach opiekowała się w chorobie i była przy mnie w trudnych momentach. Za #cierpliwość kiedy po nocnych dyżurach małym palcem uchylajac jej powiekę pytałam czy spisz? A ona z uśmiechem potrafiła się ze mną pobawić. Za # wyrozumiałość do wybrykow okresu dorastania. Najbardziej jednak podziwiam ja za wielkie serce bo od ponad 15 lat ma pod opieką 120 jak zwykle mowi “swoich dzieci”. I znajduje dla nich tyle ciepła. To dzieci których inni nie chcieli dzieci niepełnosprawne i chore psychiczne. I te dzieci mówią do mojej mamy “mamo ” chociaż nie jedno jest starsze od niej. Nie wiem jak wielkie serce trzeba mieć by pomieścić tyle miłości. I jak dobrym trzeba być żeby tyle dla nich poświęcać. Ale z pewnością to jedna z najwspanialszych osób na świecie do której mam ogromny szacunek i która podziwiam z każdym rokiem bardziej im bardziej dorastają moje dzieci.
Cudowna! Az się popłakałam!!!
#dlawszystkichmam
Swoją Mamę cenię za wszystko! I nie jest to banalna odp. Taka jest prawda!!
To Ona nauczyła mnie tego, kim jestem teraz..
Kiedyś niedoceniana, a teraz tak bardzo potrzebna.. – bo tylko Ona rozumie mnie tak bardzo… wie co czuję!
W chwilach błachych – oleje..
W chwilach potrzebnych – przybędzie..
W chwilach grozy – pocieszyć..
W chwilach radości – będzie się cieszyć razem ze mną..
[…]
#dlawszystkichmam Moja mama jest dla mnie wszystkim. Starała się jak mogła mimo że z dnia na dzień została sama z dwiema dorastającymi córkami… Mimo iż ojciec był ale gdzieś z inna kobietą. I mimo tego że musiała poradzić sobie ze swoimi emocjami była dla nas ciągle i zawsze. Wiem że w jej objęciach mogę się schronić… A teraz ja jestem mamą i wiem ile ją to musiało kosztować wysiłku…
Moja mama… Urodziła mnie mając 40 lat, miałam być tą córeczką najmłodszą, najukochańszą. Starsze rodzeństwo akurat wyjeżdżało do dużego miasta na studia, więc zostałam tylko ja, tata i mama…
Mama kochała mnie całym serduszkiem, ale… nie mogła się mną zajmować, tak jak by chciała, nie mogła mnie karmić, tak jak planowała, nie mogła chodzić ze mną na długie spacer, tak jak to sobie wymarzyła. Nie mogła bo, chorowała. Choruje do dziś, co kilka miesięcy. Depresja. Silne antydepresanty. Szpital przez wiele długich tygodni.
Nie wyobrażam sobie jaki musiała czuć wewnętrzny ból, wiedząc, że nie może spełniać roli mamy w 100 %, przez pobyty w szpitalu nie widywała mnie przez kilka długich tygodni, często nie było jej obok w ważnych dla mnie chwilach. Teraz sama będąc mamą mogę się domyślać jak bardzo musiało kłuć ją serducho z żalu.
Pomimo nawracającej choroby, zawsze czułam się przez nią bardzo kochana, czułam się dla niej ważna. Będąc pięcioletnią dziewczynką wiedziałam już, że choruje, było mi bardzo przykro patrzeć jak całe dnie spała, kiedy nie było z nią kontaktu. Ale wiedziałam, że za kilka tygodni będzie lepiej i znowu się razem pobawimy, pójdziemy na frytki.
Moja mama jest dla mnie wyjątkowa, ponieważ pomimo ciężkiej choroby jaką jest depresja, wychowała trójkę dzieci, każde mądre, bez nałogów. Każde z nas ma szczęśliwe rodziny. Jak tylko jest zdrowa dba o nas za te wszystkie tygodnie choroby, jakby chciała nadrobić “stracony czas”. Zaprasza nas wszystkich do rodzinnego domu, gotuje przepyszne obiady, ciasta, dzwoni zapytać: “Jak Ci minął dzień?”. Kocham ją! Podziwiam ją! Cenię za jej siłę, wewnętrzną siłę, za miłość, za to, że jest, za to, że wszyscy czujemy że jest przy nas, czy jest zdrowa, czy chora.
#dlawszystkichmam
#dlawszystkichmam
Ohhhh mamusiu moja ukochana! Nawet nie wiesz ile dla mnie znaczysz i ile dla mnie robisz, jak bardzo jesteś ważna i bezkonkurencyjna! Tyle pięknych słów w głowie na określenie tego uczucia gdy myśli się “mama” . Cudownosc, piękno, miłość, szczerość, zrozumienie, wsparcie, każda chwila wspólna na wagę złota. Moja mama jest najlepsza na świecie i kocham ja mimo wszystko i za wszystko :) Wyjątkowa pod każdym względem: Urody, blasku, inteligencji, poczucia humoru, ogólnej wspaniałości. Moja mama Edytka ♡♡, babcia Editka, Edzia ♡♡
Rozczulam się ♡ chyba z miłośc dam jej 3 wnuka! ;)i będziemy ja kochać, wielbić i szanować ogromem naszej wspólnej miłości :)
#dlawszystkichmam
Kochana Mamo! Nie ma Ciebie ze mną od kilku miesięcy, ale cały czas czuje Twoja obecność. Nawet ja widzę- w moich dzieciach a Twoich wnukach. Jestem szczęśliwa widząc Kalinę, która z taka sama pieczolowitoscia i radością tworzy kolejne artystyczne prace, która tańczy i która jest przy tym mądra dziewczynka. Jestem szczęśliwa widząc Tymka, który z pasja buduje, zmienia i po prostu rozrabia, robiąc swoją najsłodsza minę “przebacz mi”. Moje dzieci są takie dzięki temu, ze ty mnie wychowalas. To Ty przekazałas mi wartości, które wpajam dzieciom- i wiesz, ze to działa?;-). Brakuje mi Ciebie i ogromnie żałuje ze tak wcześnie nastąpiło nasze rozstanie, ale dziękuje losowi, ze miałam możliwość zrozumieć co to znaczy być mamą- Ty mi pomogłas i wierze, ze wciąż mi pomagasz. A tak wogole to byłaś super!
#dlawszystkichmam
Mama, mamunia, musia, mamusia jakkolwiek nazywana jest zawsze najważniejsza, najlepsza, najkochańsza. Mamę cenię nie “za wszystko”, ale za drobne elementy składające się na całość. To Mama jest pierwszą osobą, która Cię tuli w ramionach, to ona Cię karmi, ubiera, uczy. Jest absolutnym centrum Twojego młodego życia – jest wszystkim. I tak jest przez całe życie. To do Mamy jako pierwszej lecisz ze smutkami, nikt nigdy tak Cię nie zrozumie jak Mama. To z nią cieszysz się z najdrobniejszych rzeczy. A dzięki jej mądrości wiesz jak radzić sobie z życiem. Mama jest ostoją, jest fundamentem, jest podstawą życia każdego z nas.
Mam nadzieję, że będą tak wspaniałą Mamą jak ona, najlepsza B.
#dlawszystkichmam
Cenię swoją mamę za to, że zawsze mogę na nią liczyć kiedy jestem w potrzebie i kiedy zdobywam swoje małe cele, które dla mnie są mega ważne. Nigdy nie doceniałam aż tak jej dobroci, pomocy, opiekuńczości i wsparcia dopóki sama nie zostałam mamą… Kiedy byłam w szpitalu jako dziecko mówiłam że nie ma się martwić bo wszystko będzie dobrze ale kiedy w tym roku sama byłam z córką na oddziale łzy mi same płynęły po policzkach i wtedy uświadomiłam sobie co ona czuła kiedy ja dwa razy leżałam w szpitalu i była mega smutna a przy mnie udawała że jest okej. Zawsze mnie wspierała kiedy miałam mega problemy z chłopakiem. W sumie nie tyle z nim co z jego rodziną, która nie tolerowała naszego związku. Zawsze była po naszej stronie bo widziała że my się naprawdę kochamy i zawsze nas broniła i brała nawet ‘głos’ kiedy trzeba było obronić nasz związek. Mogę zawsze z nią porozmawiać o wszystkim, nie kiedy nawet słów nie muszę używać żeby porozmawiać wystarczy że się spojrzę to już mam odpowiedź od mamy. Bardzo się cieszę że docenia moje małe sukcesy. Staram się być podobnie dobra dla moich córek jak moja mama dla mnie ale wiem że nigdy nie będę taka jak ona bo ona jest najlepsza. TO JEST ANIOŁ NIE KOBIETA! Pomimo tego że pracuje od wczesnego rana do późnych godzin nocnych w weekendy bez problemu zawsze znajdzie czas dla wnuków wszystkich i pomimo mega zmęczenia wymyśla dla nich ciekawe atrakcje, gdy rodzice muszą jechać coś załatwić. Nigdy nie odmówi pomocy, zawsze można liczyć na jej opiekuńczość nad wnukami pomimo jej mega wielkiego zmęczenia. Takie mamy trzeba doceniać i powinno się nosić na rękach do końca życia.
#dlawszystkichmam
Trudno jest ubrać w słowa dlaczego ktoś jest bohaterem, ale spróbuję, zwłaszcza że od dawna chciałam się tym podzielić i jakiś czas temu postanowiłam, że jeśli kiedyś założę bloga, pierwszy wpis będzie właśnie o Niej. :)
Moja Mama to najlepszy dowód na to, że siła jest kobietą! :) Na Jej drodze pojawiło się wiele przeszkód, które pokonała z uśmiechem na ustach, dużą wiarą w ludzi i siebie. Została sama w najlepszym momencie swojego życia, miała 40 lat, trójkę dzieci, kochanego męża, piękny dom i prawie żadnych problemów. Nagle wszystko runęło, Tata zginął w wypadku. Ona została z pięcioletnią córeczką tatusia (to ja, to ja!), zbuntowanym piętnastolatkiem i wchodzącą w życie osiemnastolatką. Kłamałabym, gdybym napisała, że Mama się nie załamała. Nawet ja zapamiętałam jak ciągle płakała, spała i czytała dużo książek. My zajmowaliśmy się wtedy sami sobą, bardzo pomagały też babcie. Do czasu, aż Mama stanęła na nogi i jak feniks, stała się silniejsza niż kiedykolwiek.
Poświęcając się dla nas, wychowała trójkę fajnych ludzi, którzy mają już swoje rodziny i swoje dzieci. Kochają się, pomagają sobie, mają w sobie dużo spokoju, ciepła i empatii dla innych. Mama od kilku lat nie pracuje – pomaga mojemu rodzeństwu w wychowywaniu dzieciaków. Opiekuje się wnukami, gdy ich rodzice pracują, idą do teatru, albo jadą na romantyczny weekend. Jest zawsze gdy jej potrzebujemy.
Nie jesteśmy idealni, awanturujemy się, czasami sprawiamy sobie i Jej przykrość, ale naszą siłą jest to, że potrafimy przeprosić, przyznać się do błędu i mówić o tym, że kochamy.
Często rozmawiamy o tym, że może lepiej byłoby gdyby Mama ułożyła sobie życie z jakimś mężczyzną, miała więcej czasu dla siebie, więcej okazji do podróży i beztroskiego spędzania czasu. Ale Ona zawsze odpowiada, że już raz kochała do szaleństwa, mojego Tatę i że przecież ma prawie takie życie o jakim zawsze marzyła (prawie, bo bez Niego). I rzeczywiście, podróżuje (czasami z nami, czasami sama), ma swój kąt (+3 dodatkowe kąty u dzieci) i mnóstwo znajomych (bo żyje według zasady, że dobro wraca i pomaga każdemu, kto pomocy potrzebuje i komu może pomóc). A gdy do niej dzwonię, zawsze najpierw pytam, gdzie aktualnie jest, bo wszędzie Jej pełno! :)
Jest cudowną kobietą, która dba o siebie i o swoją rodzinę. I ciągle ma te iskry w oczach, te które potwierdzają, że jej wszystkie opowieści o tym jak “łobuzowała” w tych bardziej beztroskich czasach, to prawda.
Powiedziała mi kiedyś, że to bardzo dziwne uczucie, kiedy człowiekowi przybywa lat, patrzy w lustro i widzi, że pojawiają się zmarszczki i ciało się starzeje, a przecież dusza się nie starzeje. I ja odkąd to usłyszałam zrozumiałam, że bardzo chciałabym, że moja dusza też nigdy się nie zestarzała i żebym była chociaż trochę podobna do Mamy, i choć trochę dobra jak Ona i miała choć ułamek Jej siły i energii.
P.S. A mój mąż prosił, żebym dopisała, że bardzo lubi, jak moja Mama kończy telefoniczne rozmowy z nami, wołając radośnie do słuchawki “Pamiętajcie, że Was kocham!:)”.
Piękne! Wspaniała Mama :-) wszystkiego najlepszego dla Niej!
#dlawszystkichmam Moja mama jest wyjątkowa właśnie dlatego, że jest MOJA. Jedyna, niepowtarzalna, nie do zastąpienia. Moja najwspanialsza, wyrozumiała, kochająca zawsze i wszędzie, oddana w 100%. Wzór do naśladowania i autorytet, mam na prawdę wysoko postawioną poprzeczkę by czuć, że jestem dla mojej córki równie idealna. A najbardziej cenię ją za to, że teraz jest również wspaniałą babcią, oddając całą siebie mojemu dziecku, tak jak oddała całą siebie mnie i mojej siostrze.
Witam serdecznie.Moja mama jest wyjątkowa,ponieważ po prostu mnie kocha.Często mnie pociesza w trudnych chwilach i w takich moich małych smutkach.Jest dla mnie prawdziwą ostoją w życiu i dlatego kocham ją za to.Pozdrawiam.#dlawszystkichmam
#dlawszystkichmam
Pytanie dlaczego moja mama jest najlepsza? Nie mozna w slowach ubrac jak bardzo kocham moja mame, dla mnie jest najwspanialsza mama, poniewaz mimo swojego trudnego ciezkiego zycia bez pracy, bez pieniedzy, problemach w domu wykazala sie wielka odpowiedzialnoscia i nigdy nie zabraklo mi nic do jedzenia, do ubrania – gdy bylam malym dzieckiem moja mame nie stac bylo na kupno lizaka, czy jakis fajnych ubran ktore mialy moje kolezanki, dostawalam uzywane rzeczy – wiadomo jako dziecko bylam troszke nieswiadoma ze nic to nie znaczy, gniewalam sie na nia bo bylo mi przykro ze inni maja lepiej, ze stac ich na wszystko a mnie na nic, ze wyjezdzaja a ja siedze w domu, kiedys kolo naszego rodzinnego domu byl maly sklep, mama kupowala tam pieczywo, stalam sie egoistka bedac dzieckiem bo poprosilam ja zeby kupila mi mala paczke cukierkow, odmowila tlumaczac ze nie ma pieniazkow, wiec weszlam tam sama i powiedzialam ze biore “na kreske” a mama zaplaci pozniej, kiedy przyszla kobieta podala jej rachunek, sami wiecie nie bylo tam tylko chleba ale i moje wymyslone slodycze, mama ostatnie pieniadze wydala na moje zachcianki bez zgody. Kiedy wrocila do domu byla bardzo zla, wytulmaczyla mi ze zrobilam zle – przeprosilam, obiecalam ze wiecej tak nie zrobie, i tak tez bylo, z wiekiem roslam, zaczelam rozumiec jak postepowalam. Kocham moja mame bo jest zawsze – chociaz mieszkam we Wloszech kiedy tylko do niej zadzwonie zawsze mnie pocieszy,porozmawia, wytlumaczy, kiedy dzwonie zawsze pytam o jej zdrowie,ma problemy- codziennie boje sie ze ja strace, a niewyobrazam sobie tego, moja mama nie tylko jest moja mama, jest rowniez moja przyjaciolka prowadzaca za reke przez cale zycie. Jest dla mnie nie tylko mama jest moim Skarbem, najukochansza osoba ktora mam, nie wliczajac mojej rodziny ktora stworzylam sama
Mimo ze miala w zyciu ciezko wpajala mi co jest w zyciu najwazniejsze i przekazala najwazniejsze wartosci – nigdy w domu nie bylo pieniedzy a mimo to bylo wiele wsparcia i milosci – mieszkajac we Wloszech widze moja mame raz na rok, dlatego wlasnie z okazji Dnia Matki, zamowilam jej samolot do mnie,zasluzyla, zasluzyla jak nikt inny !❤❤❤
#dlawszystkichmam
Nigdy nie zdołam wyrazić tego co czuję, kim dla mnie jest. Słowami tego oddać naprawdę nie sposób. Lecz niech to będzie maleńka kropla, spośród miliona w ogromnym morzu mej miłości i wdzięczności dla Niej.
Dała to co najcenniejsze, by wszystko rozpocząć się mogło, podarowała życie.
Poświęcała dnie i noce, nie narzekała, była zawsze blisko. Cierpliwie uczyła krok za krokiem stawiać, słowa pierwsze z mozołem wypowiadać. Tuliła by ulżyć we łzach, innym razem by miłość wyrazić. Jej ramiona ukojeniem w bólu, strachu, smutkach…
I choć skromna bardzo, zawsze w cieniu i z boku zdaje się schowana, diamentem jest prawdziwym. Dobrocią i miłością na wskroś przepełniona.
Wciąż uczy. Wychowuje. Wspiera. Rozumie. Jej porady bezcenne.
Zawsze życzliwa i chętna do pomocy, niezależnie od sytuacji nie zostawi drugiej osoby w potrzebie, wsparciem, dobrym słowem, skłonna każdego obdarzyć.
Pracowita, chyba bardziej niż mrówka, oddaje się bez reszty każdemu zajęciu.
Nie wiem skąd czerpie siłę, ale podziwiam to oddanie pracy do upadłego.
Żadnego kwiatka nie pozostawi bez kropli wody. I choćby miała ich miliony, całe dywany wprost, każdy jeden ma wielkie znaczenie. A i namalować, i oddać ich piękno cudnie potrafi. Talentów ma niemało.
Podniebienia nasze rozpieszcza najlepszymi frykasami, na samą myśl głód doskwierać zaczyna…
Ciepła i wrażliwa. Zamyślona czasem, aby zaraz potem pół nocy przegadać, wysłuchać, towarzystwa dotrzymać.
Kocha bezwarunkowo, do końca, na zawsze.
Mówi to, co myśli, milczy kiedy trzeba.
Przebaczy i zrozumie błędy i potknięcia. Podniesie na duchu i doda otuchy. Nadzieją nakarmi.
Babcią jest niezastąpioną. Żoną przykładną. Mamą oddaną, najlepszą. Człowiekiem wspaniałym.
Najukochańsza.
Jedyna.
Moja Mama.
Dziękuję Ci, że jesteś…
Ania
#dlawszystkichmam
Moja Mami- tak jest wpisana w moim telefonie- to baaardzo uparta osoba. Jest Skorpionem. Ona nie prosi o pomoc, nie za często przytula, nie ma w swoim słowniku czułych słówek. Nie powie na głos, że jest dumna, że kocha. Czasem, jak np. mam jakiś ciężki temat w pracy, rzuci tylko, jakby dla potwierdzenia: “no przecież sobie poradzisz…”.
Jak byłam młodsza, często podkreslała, że jak zrobię coś złego (i nie chodzi mi o porysowanie kredką ściany…) to fakt, że jestem jej dzieckiem, nie będzie umniejszał konsekwencji moich czynów. Czasem podsłuchiwałam, jak rozmawiała ze znajomymi, że chciałaby, żebym była dobrym człowiekiem i żebym nie robiła krzywdy drugiej osobie (w żaden możliwy sposób).
A najlepsze w tym jest to, że wcale nie mam jej za złe, że wybrała taką ścieżkę wychowania. Bo gdy przychodził kryzys, wystarczyła cisza. Wystarczyło, że była.
Jednocześnie wiem, jak mam uzupełnić swoje metody wychowawcze w stosunku do moich Synów (swoją drogą do nich jest już bardziej wylewna :-))
#dlawszystkichmam
Pamiętam śniadania robione przez Mamę codziennie, przez 20 lat. Obiady niedzielne i kolacje ciepłe. Nauczyła mnie, że najedzona rodzina to podstawa, że sama nie musisz zjeść ale zadbaj o to, by bliscy mieli zawsze ciepły posiłek na stole.
Pamiętam, że zawsze na taki posiłek mogli liczyć też moi znajomi, których wizyta zbiegała się z porą kolacji. Smażyła, gotowała, częstowała i niejednokrotnie oddawała im swoje porcje.
Pamiętam, kiedy przynosiła z pracy stosy dokumentów, by móc pracować w domu ale zasiadała do nich wówczas, kiedy wiedziała, że lekcje mam odrobione, że nie jestem głodna, że spędziła ze mną kilka chwil, by podsumować mijający dzień. Nigdy nie powiedziała, że nie ma czasu dla mnie, choć potem nad papierkami ślęczała do północy. Była czarodziejką – dawała mi czas, czasu nie mając, dawała mi spokój, choć tysiąc myśli niespokojnych Jej głowę zaprzątało, dawała bezpieczeństwo, choć drżała o mój los.
Na grzejniku ogrzewała kołdrę, by potem mnie ją przykryć, kiedy chora w łóżku leżałam. I herbatę lipową parzyła i termofor gorący w nogi kładła, i czuwała nocami, modląc się żarliwie.
Na urodziny tort zawsze miałam robiony przez Nią i nadal mam, co roku.
Jeździła ze mną do lasu, uczyła rozpoznawania grzybów, zbierała ze mną jagody, uczyła miłości do przyrody.
Zabierała mnie na łąkę, uczyła prac polowych i odróżniania chwastów od małych wschodzących warzyw.
Uczyła mnie gospodarności, zabierając na zakupy, podczas których mogłam wydawać swoje zaoszczędzone pieniądze.
Uczyła makijażu, podsuwała ciekawe książki, tłumaczyła zasady ortografii.
Nie oceniała moich przyjaciół, choć szczerze mówiła, kiedy coś się Jej w ich zachowaniu nie podobało.
Pamiętam, jak uczyła, że trzeba pomagać słabszym i starszym, bo kiedyś każdy z nas tej pomocy będzie potrzebował.
Sadzała na kolana i pokazywała, jak się robi na drutach. Podawałam jej kłębek włóczki, który uciekał stale. Ona wtedy całowała mnie po tych moich rączkach.
Nigdy nie jeździłam na wakacje z mamą, nie oglądałam wysp, mórz i oceanów, nie opływałam w bogactwie.
Jednak czułam się bogata – bo te chwile, te słowa, te gesty z każdym dniem pomnażały mój majątek.
Dziś patrzę na Jej spracowane dłonie, siateczkę zmarszczek na twarzy i chciałabym być tym kłębkiem włóczki, który stale trzyma na kolanach, który mimo tego, że ucieka, wraca.
Żebym tylko miała jak najdłużej gdzie wracać.
Do mojej Mamy. Wyjątkowej i jedynej.
#dlawszystkichmam
Piszę to dla siebie, nie dla nagrody, bo nie mam się z kim nią podzielić. Moja Mama nie żyje już od 8 lat, na ojca liczyć nie mogę. Ja mam teraz 24 lata. Pomału kończę studia, zaczęłam miesiąc temu pierwszą poważną pracę. Niby nie jest źle, układa mi się w wielu sprawach, ale Mamy brakuje teraz bardziej niż kiedykolwiek. Brakuje w tym momencie, gdy trzeba podejmować ważne decyzje, stać się dorosłym już na zawsze. Nie ma gdzie uciec przed niepewnością, nie ma miejsca, gdzie jeszcze przez chwilę można być dzieckiem i poprosić o ulubiony obiad na poprawę nastroju i schować się pod kołdrą przed odpowiedzialnością za wszystko, nie ma komu zapłakać w rękaw, gdy dopadają problemy, nie ma kogo poprosić o radę, jak być dobrą kobietą, partnerką… Boję się, że nie będę kiedyś umiała być mamą, bo za mało dostałam wzorca. Mama to najpotrzebniejsza i najważniejsza osoba na świecie, zazdroszczę tym, którzy je mają i nie lubię tych, którzy Mam nie doceniają.
#dlawszystkichmam
W wieku nastoletnim nie mialam tak dobrej relacji z mama jak teraz, dzis kiedy sama jestem mama zblizylysmy sie do siebie..naszczescie mieszkamy od siebie tylko 30min spacerkiem ;) pamietam, kiedy moj syn byl maly,kazde kichniecie sprawiala ze juz sie martwilam choroba i oczywiscie zawsze dzwonilam do mamy…i jest tak do teraz, moj synek ma 3 latka a zawsze z “wszystkim” dzwonie do niej. Uważam,ze moja mama jest wyjatkowa poniewaz zawsze mnie wyslucha i doradzi, jeszcze nigdy nie powiedziala”przestan dzwonic i zawracac mi glowe glupotami”. Robiąc golabki i inne pysznosci zawsze pamieta o nas :) za to tez ja cenie :D
#dlawszystkichmam
Moja mama jest najdzielniejszą i najsilniejszą kobietą jaką znam!! Dwa i pół roku temu podjęła walkę z chorobą, która zniszczyła naszą relację. Jest niepijącym alkoholikiem i dzięki swemu samozaparciu walczy z przerażającym nałogiem. Kocham ją całym moim sercem i nigdy nie byłam tak szczęśliwa. Ja odzyskałam mamę, ona odzyskała mnie, a moje dzieci mają babcię :) BRAWO ONA!!!!
#dlawszystkichmam
Niedziela, siedzę na łóżku szpitalnym, trzymam ją za rękę. Słyszę jej słowa; Kochanie tak się cieszę, że się obroniłaś, że dostałaś pierwszą pracę i że masz kogoś przy sobie, kto będzie z Tobą (kilka dni wcześniej mój obecny mąż mi się oświadczył) i będzie cię kochał – teraz mogę spokojnie umierać.
Dwa dni później umarła. Trzy lata zmagała się z rakiem, pomimo cierpienia słyszałam: tak chciałabym być o ciebie spokojna, tak chciałabym doczekać chwili aż będę wiedziała, że ułożysz sobie życie, tak chciałabym jeszcze dla ciebie pożyć.
Kocham moją mamę, że dała mi jeszcze ten czas, czas ze sobą.
12 lat temu -tak bardzo mi jej brakuje….
Moja Mama jest wyjątkowa ponieważ ….jest moją Mamą, moim wzorem kobiecości i matki. Kobietą, która wychowała piątkę dzieci. Urodziłam się jako pierwsza, dwa punkty w skali Apgar, chrzest w szpitalu, Mama utraciła pod spływem stresu pokarm, alergia na mleko i znowu prawie po tamtej stronie, ale wytrzymałyśmy. Potem kolejne dzieci, praca, obowiązki domowe, jak większość Mam. Obiady w dwóch, trzech wersjach bo jedno z nas tego nie lubi, drugie tamtego, trzecie ma alergię, czwarte właśnie zostało jaroszem. Silna, inteligentna, dowcipna, zadbana. Mama, którą można się było pochwalić, umiała wszystko…uleczyć stłuczone kolano, łapkę misia, złamane serce…Tata mówił, że jesteśmy jego księżniczkami, najpiękniejszymi, najmądrzejszymi i najcudowniejszymi, a Mama królową. Mnie dodawał jeszcze, że jestem tak bardzo do Niej podobna. Teraz będąc sama matką, z perspektywy 40 przeżytych lat rozumiem, doceniam i cieszę się z komplementu. Mam nadzieję, że moja córka również słysząc, że jest podobna do Mamy zareaguje podobnie. Kocham Cię Mamo za wszystko…za troskę, ciepło, opiekę, za pokazywanie świata, za budyń przemycany pod kisielem “żeby dzieci mleko jadły”, za bajki na dobranoc, za wszystkie wymarzone i zdobywane książki, za słuchanie naszych “śpiewów” w samochodzie, oklaskiwanie występów, za bezsenne noce i stres z powodu klasówek, matur, egzaminów, za prasowane po nocach ubrania i robione w tajemnicy bajeczne torty urodzinowe, za pokazanie, że miłość się mnoży, a nie dzieli….wszystko to było takie naturalne, oczywiste i stałe…dziękuję Mamo
#dlawszystkichmam. Zapomniałam oczywiście dodać ;-)
#dlawszystkichmam
Zadanie okazało się jednak zbyt trudne :-) Mamę cenię najbardziej za nieskończone pokłady cierpliwości i wieloletnie przymykanie oczu na moje szaleństwa&wariactwa. Za pokazanie mi świata, tego makro i mikro. Za przekazane wartości, zaszczepienie tolerancji, czułości, miłości do drugiego człowieka. Za pyszne ciasta i desery, których do dziś nie potrafię zrobić :-) i za to, że jest ze mną cały, wspiera, dopinguje, trzyma kciuki. A za cztery tygodnie, w końcu, wydaje mnie za mąż! Życzę sobie, żebym choć w jakiejś części, była taką mamą, jaką moja była i jest (po białostocku) dla mnie!
#dlawszystkichmam
Moja mama…
Ja dziecko,ona zapatrzona w siebie, nie stroniąca od alkoholu i przygód,kochająca wielką miłością mojego brata, odsuwająca mnie zawsze na boczny tor…bardzo daleki tor
Moja mama dziś próbuje mi wynagrodzić to wszystko, widzę jak się stara
A ja powoli,jak żółw że skorupy, wychylam się że swego świata…bardzo powoli
A chciałabym jej powiedzieć, że ją kocham, mimo wszystko, tylko jeszcze nie potrafię
#dlawszystkichmam
Kocham moją mamę miłością bezgraniczną. Kocham ją za jej kultowe powiedzenia “Ty torbo mała”, za jej legendarne “przestań mnie martwić!”, za niezastąpione, w najodpowiedniejszym momencie powiedziane “a co ja mam wół roboczy na plecach napisane?”, za najczulsze “Lilijko moja”, choć mam lat 22, za dystans do siebie i do relacji mama-córka, za raz powiedziane i owocujące do tej pory zdanie “pamiętaj, że uczysz się dla siebie”, za te słowa “dziecko, kiedy, jak nie teraz?”, po których po prostu CHCĘ iść do przodu, za słowa tęsknoty “a przyjedziesz na weekend?” i późniejsze nerwy, bo “tylko przyjechałaś i już bałagan”, za nasze kłótnie, które nauczyły mnie więcej, niż nam się obu wydaje. I najważniejsze: za dzieciństwo, wspomnienia, codzienne “tak Cię kocham”. Jest wyjątkowa, bo moja. Bo daje mi wszystko to, czego potrzebuję. MIŁOŚĆ, rozmowę, zrozumienie. Jest wyjątkowa, bo wiem, że w przyszłości swoje dzieci chcę wychować tak, jak moja mama wychowała mnie. I taką chcę być dla nich mamą, jaką ona jest dla mnie. Najlepszą.
Każda mama jest wyjątkowa. Każda bez wyjątku. Moja też. To wyjątkowa kobieta, kobieta bardzo silna, choć zawsze łagodna, kobieta mądra, choć nie przemądrzała, kobieta piękna, choć bardzo skromna, kobieta z sercem na jednej dłoni, choć mieczem w drugiej… Za co cenię Mamusię najbardziej? Za to, że gdy byłam dzieckiem pomagała mi wstać, gdy upadłam – dzisiaj ja patrzę na ludzi z góry tylko po to by podać im pomocną dłoń. Za to, że mnie pocieszała – dzisiaj ja ocieram łzy innym. Za to, że mnie wspierała – dzięki temu dzisiaj mam siłę by wesprzeć ją. Za to, że we mnie wierzyła – dzisiaj wiem, że świat należy do mnie i mogę wszystko. Za to, że czuwała przy mnie w chorobie – dzięki temu nie poznałam smaku lęku i samotności. Za to, że mi ufała – dzięki temu mogłam popełnić własne błędy i wyciągnąć z nich wnioski. Za to, że przy mnie płakała – czyniąc mnie wrażliwą na krzywdę i łzy innych, pokazując, że emocje są rzeczą ludzką, a łzy nie są domeną ludzi słabych. Za to, że mnie broniła – a ja mogłam dorastać w poczuciu bezpieczeństwa, że zawsze, niezależnie od okoliczności jest ktoś kto stoi po mojej stronie. Za to, że poznałam zapach domowego ciasta, smak rodzinnych śniadań, radość Świąt, za to że mogłam być dzieckiem, brudzić się trawą, robić dziury w spodniach i zachwycać się tęczą na niebie i szukać skarbu na jej drugim końcu, za to że była i jest. Zawsze. I wreszcie za to, że mnie kochała, że mnie kocha i będzie kochać, dzięki czemu i ja potrafię kochać. I tymi słowami chcę jej podziękować, za bycie najwspanialszą mamą na świecie. Dziękuję, że jesteś. #dlawszystkichmam
#dlawszystkichmam
Kochana Mamo,
nosiłaś mnie przy sercu jak najcenniejszy skarb,by moje mogło bić w spokoju i choć jeszcze nie wiedziałaś kim będę – czekałaś na mnie. Od pierwszego dnia,kiedy tylko otworzyłam oczy na świat – byłaś już przy mnie,a ja wiedziałam,że mogę zamieszkać tam gdzie byłam skarbem – w Twoim sercu. Każda kolejna chwila mojego życia,gdzie czułam strach – Ty byłaś najodważniejsza,chroniąc mnie niezależnie od pory, nie odstępując na krok,a pamiętasz moje pierwsze kroki? Te, do których mnie zachęcałaś i pierwsze upadki – te, po których mnie podnosiłaś – dziękuję Mamo. Za każdy zapleciony warkocz, za każdy plaster na zdartym kolanie, za każdy kubek ciepłego mleka, za każdy pocałunek, za każdy uśmiech – dziękuję Mamo. Kiedy już myślałam,że jestem duża,bo nauczyłaś mnie samodzielności,kiedy moje porażki przeżywałam tysiąckroć mocniej ucząc się uczuć,kiedy moje pierwsze sukcesy chciałam wykrzyczeć światu,żebyś była ze mnie dumna,kiedy oczarowana wczesnymi urokami świata,zrywałam kwiaty i malowałam Ci największe serca najczerwieńszą farbą – ciągle przy mnie byłaś,nieważne co się działo,nieważne jakim urwisem byłam,dziękuję Ci mamo.Jednak najbardziej dziękuję Ci za to kiedy stałam się kobietą i kiedy już stanęłam na nogach, idę przez życie i wiem już po co – żeby w przyszłości tej bliższej jak i dalekiej mieć w sobie tyle dobra i miłości, jak Ty masz dla mnie od moich narodzin po dzień dzisiejszy, żeby niezależnie od tego co w życiu się wydarzy zachować serce – tak jak Tobie się to udało – co teraz potrafię docenić. Dziękuję mamo.
#dlawszystkichmam
Moja Mama jest osobą niesamowitą. Przez swoją siostrę została nazwana “Aga – Bochen Chleba”, bo jest tak dobra i ciepła jak świeżo upieczony chleb, którym można podzielić się i nakarmić każdego głodnego człowieka. Przeżyła wiele – będąc w ciąży z pierwszym dzieckiem usłyszała, że nie da się go uratować, nic z niego nie będzie i nie będzie miała więcej dzieci. Dzięki Bogu moja starsza siostra już za rok będzie lekarzem, a oprócz niej jestem jeszcze ja – przyszła pani logopeda rozkochana w języku migowym. To Ona dała nam życie, pokazała jak postępować, kochać i być dla innych. Ona jeździła z nami na wycieczki rowerowe wypełnione śpiewem prostej, ale tak pięknej pieśni “Pan jest Pasterzem moim”. Ale nie tylko tego nas nauczyła – swoją heroiczną postawą wieloletniej opieki nad chorymi rodzicami zasiała w sercach gotowość do służby drugiemu człowiekowi.
Moja Mama jest jak perła, która powstaje przez ból i cierpienie, a to czyni ją tak drogą i piękną w oczach innych ludzi.
Kazda Mama jest wyjatkowa, a za co cenie moja Mame najbardziej?
Tak na prawde to ZA WSZYSTKO!!!
m.in.
– za to, ze bezwarunkowo mnie kocha,
– ze mimo dzielacej nas odleglosci mam wrazenie ze jest przy mnie,
– za to, ze moge do niej zadzwonic/wpasc o kazdej porze dnia czy nocy,
– za to, ze mimo zmeczenia ugotuje moje ulubione pierogi,
– za to, ze mase lat robila mi najpyszniejsze kanapki do szkoly/uczelni,
– za to, ze jest bardzo szczera i wiem, ze chce tylko mojego dobra,
– za to, ze sprowadza mnie na ziemie gdy krocze zagubiona w oblokach,
– za to, ze pracowala bardzo ciezko, by nam nigdy niczego nie brakowalo,
– za to, ze ma anielska cierpliwosc do mojego Taty,
– za to, ze bedac nastolatka i wracajac z imprezy czesto bylam witana przez nia w oknie, gdyz martwila sie o mnie i czekala az wroce …
– za cierpliwosc do moich wybuchow,
– za to, ze nigdy nie mowila o mnie zle w mojej obecnosci,
– za to, ze zawsze mi dawala buziaka na dzien dobry i dobranoc,
– za to, ze dala mi wspanialy dom, brata, Tate, za to, ze zawsze o mnie dba i cieszy sie moim szczesciem,
– za to, ze pomimo klotni, innych zdan kocha mnie pomimo wszystko, rowno mocno jak ja ja kocham.
Moja Mama – Lila :-* Najwspanialsza, bo … moja :-)
#dlawszystkichmam
Mam 5 lat. Jestem już przecież całkiem dużą dziewczynką. Dlaczego mama nie pozwala mi jeszcze chodzić do szkoły?! Dlaczego nie mogę pić kawy, a Coca colę tylko od święta? Dlaczego mama nie pozwala mi delektować się słodkim syropem ze szklaniki i zakłada mi tę niewygodną czapkę, kiedy wieje? Buntuje się i złorzeczę na mamę, kiedy znowu słyszę “nie”, biorąc z przebiegłym uśmieszkiem domestosa w ręcę. Mamy oczy stają się smutne i błyszczące, mówią: ” kiedyś zrozumiesz “, czego w wieku 5 lat oczywiście nie rozumiem. Mimo, że jestem taką dużą i samodzielną dziewczynką budzę się ze łzami i cała w strachu w środku nocy. Biegnę na paluszkach (tak, jak potrafią biegać tylko małe dziewczynki) do łóżka rodziców. Mama uspokaja mnie i całuje w czoło. Chyba nie pamięta, że po południu byłam taka niegrzeczna i krzyczałam bez powodu.
Mam 14 lat. Teraz to już jestem naprawdę całkiem dorosła. Ale znowu słyszę ” nie, nie, nie”. Właściwe to zakazy są jedyną rzeczą, którą mój mózg rejestruje. Jakoś nie widzę tego, że dostałam nowe, wymarzone buty, mimo że mama chodzi w tych samych trzeci sezon. Nie dostrzegam, że wracając do domu po 10 albo 12 godzinach pracy ma siłę, żeby sprawdzić, czy w moim wypracowaniu są błędy ortograficzne. Nie słyszę, kiedy codziennie powtarza, jak bardzo mnie kocha i pyta, co u mnie, za to doskonale słyszę, kiedy nie pozwala mi jechać na weekend w góry z chłopakiem, którego znam od miesiąca. Dlatego mama, zamiast usłyszeć “ja Ciebie też”, słyszy trzaskanie drzwiami.
Mam 20 lat. Wyjeżdżam na studia. Na początku jest super, wolność i swoboda! Potem jednak tęsknię. Tęsknię za mamą. Za tym, że pyta, o której wrócę i z kim wychodzę. Przez telefon to nie to samo. Za tym, że złości się kiedy wagaruje, kiedy obgryzam paznokcie, albo nieładnie mówię. Zaczynam widzieć też inne chwile. To, że z mamą opłakiwałam wszystkich młodzieńczych chłopaków, wszystkie zmarłe chomiki i zagubione parasolki. Przypominam sobie o wszystkich miejscach, które pokazała mi mama. O wycieczkach, na które mnie zabierała, mimo, że czasem było krucho z pieniędzmi i musiała bardzo dużo pracować, by spełnić moje dziecięce marzenia. O tym, że zawsze miałam ciepły obiad, schlude ubranie i bezpieczny dom. O tym, że nigdy nie krzyczała i że była zawsze, kiedy jej potrzebowałam. O tym, że znajdowała czas, żeby zobaczyć przedstawienie, w którym biorę udział, przeczytać opowiadanie, zobaczyć obrazki, które zachwycały pewnie tylko ją.
Mam 24 lata. Mówię: ” Przepraszam, że byłam złą córką, że nie zawsze potrafiłam Cię docenić”. Na co mama z uśmiechem gorącym jak słońce w pełni: ” Jesteś najlepszą córka i najlepszym, co przytrafiło mi się w życiu! “.
Miłość mamy jest niezłomna, na pewno warto ją docenić. :-)
Przepraszam za chochliki, które wkradły się do mojego komentarza, i za “słońce w pełni”. Nie jestem mistrzem w pisaniu na telefonie. Mam nadzieję, że mimo tych niedogodności przekaz jest czytelny. Pozdrawiam i całuję! ;-*
#dlawszystkichmam
Moja Mama… Moich dwóch sióstr i brata.
Tylu nas było… A tylko rok różnicy pomiędzy nami.
Czwórka malutkich dzieci, przydomowy pomarańczowy sklepik i wielki dom do wybudowania.
Taki ogrom pracy… wręcz nie do udźwignięcia… ale nie dla niej…
Moja Mama… Po traumatycznym dzieciństwie, zapragneła mieć dom… rodzinę… miejsce na ziemi, którego Ona nie miała.
Ogromna ambicja, upór, mnóstwo energii i pozytywne nastawienie do życia, do ludzi…
sprawiły, że jej marzenie się spełniło… że ona to marzenie spełniła.
Moja Mama… Dzięki niej, ja i moje rodzeństwo traktujemy życie jako jedną, wielką, niesamowitą przygodę, którą kontynuujemy teraz razem z naszymi dziećmi.
A za co ją najbardziej cenię?
Za pierwsze super narty;)…
Za szlak w Tatrach tysiąc razy przetarty…
Za niedzielne, pyszne i wspólne śniadania…
Za buty baletnicy i za uszyte ubrania…
Za kokardy i spinki do kręconych włosów…
Za bajki o krolewnach i mężnych herosów…
(Za Pippi Pończoszkę, Bullerbyn i Tomka Sawyera
Za Anię Shirley – ‘po niej mam imię’, Ezopa, Homera
Za Małą Księżniczkę, F.Burnett i za Andersena
Za Szeherezadę, braci Grimm i Isaaca Singera…)
Za kolekcję laleczek i spanie w namiocie…
Za gruszki i jabłka w domowym kompocie…
Za superodporność, sałatki, surówki…
Za koktajle zielone i mleko od krówki…
Za grzybów w lesie poszukiwanie…
I za cierpliwość… przy całym tym bałaganie…
A przede wszystkim za uczucia najszczersze
Dziękuję Ci Mamo
I sercem i wierszem.
Pozdrawiam
Ania
#dlawszystkichmam
Moja Mama jest wyjątkowa, bo zawsze była cierpliwa, wyrozumiała i bardzo pracowita.
Nie wiem jak ona to robiła, że mimo wielu obowiązków miała czas porozmawiać z nami (jest nas trójka), wytłumaczyć i opowiedzieć o sobie, o swojej młodości, o swoich błędach, pewnie po to byśmy ich nie popełnili, uczyła nas prawdomówności i odpowiedzialności.
Moja Mama jest starszą osobą, która już nie wychodzi z domu, ale jest zawsze pogodna i radosna, w moich oczach zawsze jest tą zabieganą, uśmiechniętą i kochaną – najukochańszą Mamuśką, moją Mateńką.