W 2015… będę sobą!
Lubię nowe początki. Takie bez dramatycznego zakończenia.
Lubię Nowy Rok. Podsumowania, wyznaczanie celów, autoanalizę
Lubię nowe początki. Takie bez dramatycznego zakończenia.
Lubię Nowy Rok. Podsumowania, wyznaczanie celów, autoanalizę.
Chciałam zebrać swoje myśli, ulepić w całość i wysmarować rewelacyjne podsumowanie, ale ubiegł mnie Andrzej, naprawdę rewelacyjną porcją autostymulacji poprzez “21 pytań do zadania samemu sobie przed końcem roku“.
To był ciężki, ale dobry rok. Taki o którym można powiedzieć “nauczyłam się tyle co przez 10 innych”. Straciłam na zawsze dwie osoby z rodziny/najbliższego otoczenia. Pożegnań było aż nadto (I, II, III). Noszę w sercu dwie dziury. Ten rok przyniósł ze sobą masę stresu związanego ze zdrowiem najbliższych (Lenka, mama i w domyśle tata). I kiedy o tym myślę, to dogłębnie zaczynam rozumieć… doceniać, jak dobrze być mną. Jak dobrze być człowiekiem mającym tak solidne fundamenty, które nie runęły bod obciążeniem przeróżnych wydarzeń. Jak dobrze być człowiekiem szczęśliwym, pokornie przyjmującym co daje los. Uginałam się kilka razy, ale szłam dalej. I mogę uznać ten rok za dobry… o dziwo! Moja najbliższa rodzina jest przy mnie. Dzieci są zdrowe, rodzice jak na ludzi po 60-tce, także. Mam najwspanialszego męża na tej planecie! Wykańczamy nasz nowopowstały dom, planując wspólnie przyszłość. Tak, to był dobry rok!
Chciałabym jednak nadać bieg pewnym zmianom. I to jest dobry okres na podjęcie działań.
Otóż wróćcie do opisu Andrzeja i zajrzyjcie do pkt. 4. Ile wampirów energetycznych przylepiło się do mnie w tym roku? Za dużo…
Widzicie… Los blogera jest… niełatwy. Nienaturalne jest potencjalne otrzymywanie feedbacku o swojej osobie od 400 tysięcy osób (a tyle zajrzało tu w tym roku). Szczególnie, że notorycznie ta ocena jest ze sobą sprzeczna. Taki bloger musi wziąć na klatę kilkadziesiąt feedbacków dziennie i zbudować z nich jakąś wizję siebie. Wróć! Nie musi.. Ba, nie powinien! Ale przynajmniej na początku swej drogi, robi to notorycznie.
Dołóżmy do tego stadko pseudo blogowych koleżanek i mamy co drugiego blogera na psychoterapii (linkowanie pominę).
I tą mądrość i wiedzę dał mi koniec tego roku.
Blogowanie to nie jest życie. Świat wirtualny to nie jest.. życie. Nie moje!
Nie ułożę tu listy osób którym przybijam piąteczkę czy którym dziękuję. Bo jeśli naprawdę stanęli na mojej drodze i jeśli naprawdę ich cenię, to powiem im to w twarz.. lub w ucho jeśli są daleko.
Ja nie umiem, serio nie umiem być fałszywie poprawna politycznie. Nie chcę zmuszać się do small talków z ludźmi ‘bo tak wypada’, bo to przyniesie mi korzyści.
Kilka dni temu dowiedziałam się o sposobach pretendujących blogerek na zdobycie popularności, poprzez znajomość i spotkania (najlepiej takie z foteczkami i linkowaniem) z innymi, popularniejszymi blogerkami (nawet jeśli uważa się je za beznadziejne i fałszywe) dla fejmu. Rozumiecie?! Taki światek. I ok, kto komu zabroni i co mnie to obchodzi. Ale nie chcę być częścią tych gier.
Nie mam na to czasu. I nie w sensie ‘nie mam na to czasu ale obejrzałam każdy serial w TV, i od 15 godzin leżę i gapię się w ścianę’. Nie. Ja pędzę, biegnę.. I czuję że gubię chwile. Zmarnowałam masę czasu na ludzi, którzy nie byli tego warci.
“Nigdy nie będziesz …spełniony, zadowolony z życia, jak zwał, tak zwał, dopóki nie uświadomisz sobie, że wszystko, ale to absolutnie wszystko leży w Twoich rękach. Wiem, to brzmi jak klasyczne pie*** kolejnego kołcza biznesu – pozornie napawa optymizmem. Aż się chce podskoczyć, klasnąć w dłonie i krzyknąć „bhawo ja!”. A tak naprawdę to dość mocno przerażające jest. Odpowiedzialne. Trudne. Trochę depresyjne nawet. Bo przecież nikt nie zna Ciebie tak dobrze, jak Ty sam. Na co dzień o tym nie myślisz, ale jesteś skazany na samego siebie do – tak ładnie zwanej – usranej śmierci.”
– See more at: malvina-pe.pl
W tym roku nie miałam czasu dla siebie. Lub bardziej w punkt, na siebie. I to zamierzam zmienić. Chciałabym żyć wolniej, mądrzej. Chciałabym nauczyć się odpoczywać i ‘nic nie robić’. Chciałabym więcej gotować, uprawiać sport. Podszkolić warsztat fotograficzny. I wiem, że kiedy zrzucę z siebie wszystkich nieodpowiednich ludzi to czasu będę miała aż nadto. Wiem to! Zrobię to!
“Jestem zmęczona byciem „fajnom, mondrom blogerkom”, co to uczy innych, jak żyć. Jestem zmęczona własną hiperaktywnością, bo wbrew pozorom nawet małemu terminatorowi kończą się kiedyś bateryjki. (…) Zmęczona wszechobecną kreacją i dawaniem innym lepszej wersji siebie 24 h/doba 7 dni w tygodniu 365 dni w roku. Tak wielu ludzi pędzi dziś na oślep, na węch, na czuja. Widzę to w blogosferze. W mediach. W pracy, w rodzinie, w metrze, na ulicy. Patrzę na ten cyrk, w którym sama długo podskakiwałam jak małpka i wiecie co? Pies to ***.
Podobno wiedzieć, jak się nie chce, jest pierwszym krokiem, żeby zrobić coś dobrego i fajnego z sobą i ze swoim życiem.”
– See more at: malvina-pe.pl
A że życie nie uznaje próżni, nagle kiedy tylko zaczęłam oczyszczać swoje otoczenie, swoją przestrzeń życiową, zaczęli powracać ci prawdziwi, acz zaniedbani przyjaciele… I wszystko powoli odnajduje swoje stare, wygodne miejsce.
***
No lubię Cię jeszcze bardziej za ten wpis i w szczególności zdjęcia na których widać, że jesteście normalnymi ludźmi ;-) ja ilekroć patrzę na zdjęcia swoich dzieci z bałaganem w tle to myślę o Was jak WY to robicie, że zawsze tak czysto, estetycznie i schludnie (wiem, że przygotowanie pomieszczenia do sesji to zasługa Twojej pracy), ale dzięki temu wiem, że też czasami macie bałagan, też czasami jesteście umurusani i fajnie, że się tego nie wstydzicie :-) domyślam się, że ciągła kreacja to ogromny wysiłek psychiczny…
Od dawna lubiłam tu zaglądać. Uwielbiam patrzeć na prześliczną Lenkę, z chęcią czytam co masz do powiedzenia, bez względu na to czy podzielam Twoje zdanie, na jakiś temat, czy nie… ale zawsze zastanawiało mnie jaka jesteś? Co się dla Ciebie liczy na prawdę? Czy Twoim prawdziwym życiem jest właśnie ” blogerski światek” czy po prostu życie? I wiesz co?? Nawet sobie nie zdajesz sprawy jaką sympatią zapałałam do Ciebie po dzisiejszym wpisie ;)
Pozdrawiam.
“Zaimponiłaś mi” :)
Zgadzam się z Tobą – szkoda naszej energii dla ludzi, którzy chcą nas wykorzystać. My, Matki, mamy swoje małe, kochane “wampirki”, które bardziej potrzebują naszego czasu niż interesowni przyjaciele.
Wszystkiego najlepszego w Nowym Roku dla Was!
Komentarz? Brak mi słów…
Dziękuję Ci za ten post…
Piękna zdjęcia ale jeszcze bardziej super treść. Na wielu blogach ciężko jest przebrnąć przez wszystko od A do Z a tutaj wręcz jest szkoda, że „tak krótko”. Widać zmiany w treści na blogu i jak dla mnie na wielki pozytyw :)
Fajny tekst i zdjęcia.
uffff ;) i teraz dopiero będzie prawdziwy, wielki sukces bloga. Bardzo się cieszę, bo brakowało tu tej prawdziwości. Zdjęcia z tego posta są po prostu magiczne.
Nie powiedziałabym, że brakowało wcześniej prawdziwości. W wielu postach (we wszystkich, które czytałam) czuć wyraźnie indywidualizm autorki ;)
Bardzo mam podobne przemyślenia, i bardzo się zatrzymałam przy zdaniu, że blogowanie to nie jest życie. Po ostatnich kilku spotkaniach w tym świecie widzę, jak wielu jest tych “pretendujących”, jak bardzo ludzie pragną tego lansu, blasku, kasy, jak wiele są w stanie zrobić, żeby to dostać. To też całkiem nie moje, wiem że tamtędy nie pójdę, bo musiałabym zostawić wszystko w co wierzę. A wierzę między innymi w to, że autentyczność jest warta wiele więcej niż każda najmocniej nawet wymarketowana poza. I że prędzej czy później, jeśli się udaje, to maski spadają i zostaje kac. Albo psychoanalityk jak piszesz. Nie wszystko w życiu warto kalkulować. Nie wszystko to, co się opłaca warto robić i nie wszystko to co warto robić się opłaca..
Życzę Ci wszystkiego dobrego .
Kurna, trafiłaś w sedno! Sama czuję ogromny niesmak po ostatnim spotkaniu blogerskim. Ludzie bawili się w jednym gronie, a latali do innych tylko po to, by pokazać się z nimi na fotce. Co się z ludźmi dzieje w blogosferze? Faktycznie nie ma miejsca na prawdziwą przyjaźń albo przynajmniej szczerą serdeczność i sympatię? Wszystkich obchodzi tylko to, jaki masz zasięg lub znajomości?
Trzymaj się, co Cię nie zabije, to Cię wzmocni. Nam dziś zalało chatę, a potem złapaliśmy panę na środku bardzo ruchliwej drogi. Doszłam do wniosku, że prawdziwa siła tkwi w… Rodzinie! I to jest najważniejsze :).
Smutne to, że jak w grę wchodzi kasa i znajomości, to kończy się przyjaźń. W korporacjach niestety podobnie :( Chociaż na całe szczęście, są wyjątki :) Trzymajcie się dziewczyny :)
Rodzina!
Nic dodać nic ująć.. Bardzo mądre przemyślenia…
Jakoś mi smutno po tym poście. Nie miałam pojęcia, że ten blogerski świat jest taki, jak piszesz. Ktoś udaje przyjaciela, żeby się wylansować? O takich histroriach to się słyszało, ale wśród celebrytów, nie wiedziałam, że wśród blogerów jest podobnie.
Jednak nic nie wiem o Was piszących w sieci, bo w moim naiwnym mniemaniu dobre blogi są DOBRE i dlatego czasem stają się popularne, nie sądziłam, że ta popularność może być ukształtowana na czyichś przysłowiowych plecach, uwikłana w układy, znajomości itp.
Marleno myślę, że Ty znasz swoją wartość i nikomu nie dasz się “wykorzystać”, na własny sukces każdy musi zapracować sam, bo inaczej postawi kolosa na glinianych nogach…
W sumie wszędzie tak jest.. Więc dlaczego w blogosferze miałoby być inaczej. Ważne jest jednak uświadomienie sobie sytuacji i nie zagubienie się w historii…
WoW :) daje do myślenia, najpiękniejsze podsumowanie roku jakie czytałam…
nie podobało mi się, że się będzie tu zmieniać, ale jak tak to ma wyglądać to zostaję.
To zdjęcia mnie tu zatrzymują, oby tak dalej!
To będzie ‘rok lepszych zdjęć na Makówach’!
Więc rozgość się… :)
Cudowne zdjecia !! To po pierwsze , po drugie jakie to prawdziwe…sama znam kilka blogerek ktore wlasnie buduja swoja popularnosc poprzez pokazywanie sie z innymi,bardziej znanymi blogerkami. Smutne to.ja nie chce robic nic na sile. To mije ppstanowienie na nowy rok. Jak nie chce to nie pisze. Nie chce nic musiec. Chce wyciagac same pozytywne rzeczy od pozytywnych ludzi. Uczyc sie i mniej przejmowac. Byc lepsza wersja samej siebie.mniej sie zamartwiac – moze sie uda:) sciskam!
SYNOWO.. JESTEŚ WIELKA !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Mam nadzieję, że to nie aluzja do mojego rozmiaru ;)
A tak serio to :* <3. Tego najlepszego męża to mam dzięki Tobie :)
Hahaha. Nie do rozmiaru. Nawet o tym nie pomyślałem.
Po prostu jestem z Ciebie dumny. A mąż? No cóż jaki ojciec taki syn. :-)
Skromy też po tatusiu ;)
Dzięki J. :*
Ale to piękne. Wzruszyłam się się. MM cudownie, że otaczają cię tacy ludzie :)
Jesteś normalna fajna dziewczyna taka z podwórka, cudowna matka i żona i najważniejsze szczęśliwa i spełniona . ..i taka zostań i się nie zmieniaj. Jesteście cudowna rodzina…świetne podsumowanie roku…dobrego roku :)))pozdrowienia
<3 dziękuję :*
Marleno mam takie prozaiczne pytanie (aż mi głupio, bo post nie jest prozaiczny, wręcz przeciwnie) czy tam na zdjęciu w pokoju Maczka jest zamek rycerski Imaginext Fisher Price? Czy to jest dobra zabawka, czy nietrwała kupa plastiku?
Pytam, bo mój syn wszedł w etap fascynacji rycerzami, zamkami, smokami, dinozaurami itp. Chcę mu kupić jakież zabawki w tym temacie, ale widzę tylko ten Imaginext i Playmobile.
Gdybys cos na ten temat mogła podpowiedzieć, byłabym wdzięczna.
Hmmm ciężko powiedzieć. Maks jest słabym obiektem do opisywania zabawy, bo on nie bawi się praktycznie niczym. On czyta i buduje z lego :P. Zamek mamy ze 2 lata i raczej szału nie było wcześniej, ale teraz wyjęliśmy i się trochę bawił…
Najlepiej byłoby wypożyczyć zamek na kilka dni i ocenić (ps. nasz jest na sprzedaż :P).
Kochana, to jak wrzucisz go na aukcję, to pewnie będę zainteresowana :).
Dzięki za odpowiedź.
Było na aukcji!
Napisz proszę maila (blog@makoweczki.pl) to się domówimy :)
Maleńka jesteś wielkaaaaa!!! Na serio!
patrząc na Wasz poukładany świat można by pomyśleć “celebryto”, a wiesz jesteście normalną cudną rodzinką, tak naprawdę chyba godną naśladowania w każdym calu :)))))) Nigdy na swojej drodze nie spotkałam tak kochającego się małżeństwa, naprawdę! Zawsze mi się wydawało, że takie rzeczy tylko w filmach-dlatego, że ten świat wokół mnie taki jest… wszyscy pędzą nie wiadomo gdzie…i po co…. nie zwracają uwagi na drugą osobę… gonią za czymś…. kłócą się…… i sama w tym żyję i nie bardzo widzę wyjście z tej sytuacji…
A Tobie życzę w tym nowym roku pozbycie się tych wszystkich “toksyn”… i życzę żebyś w tym roku usiadła na swoim nowym tarasie z kubkiem kakao, okryta ciepłym kocem i żebyś w końcu odpoczęła tak naprawdę jak lubisz najbardziej :)))) aha i życzę Ci żeby nad Twoją okolicą wystąpiła zupełna awaria telefonów i internetu ;)
Oczywiście tylko na czas odpoczynku ;*:)))
“A Tobie życzę w tym nowym roku pozbycie się tych wszystkich „toksyn”… i życzę żebyś w tym roku usiadła na swoim nowym tarasie z kubkiem kakao, okryta ciepłym kocem i żebyś w końcu odpoczęła tak naprawdę jak lubisz najbardziej :))))”
Oby ten dzień nadszedł jak najszybciej! <3
czytam Cię od dawna ale chyba dopiero dzisiaj polubiłam tak na serio ;) Ciągle brakowało mi tej normalności. Ty wiesz że taka jesteś/jesteście ale my mamy obraz Twojej wystylizowanej rodzinki więc mimo szczerych chęci czegoś mi brakowało. Dzięki, teraz będzie się lepiej czytać ;)
Czasami mówiłam, że “jestem inna” ale słowa to.. słowa.
Przekażę w tym roku więcej treści, codzienności, żeby czytelnicy mogli poznać cząstkę tej prawdziwej mnie.
Uwielbiam waszego bloga za tą naturalność i szczerość. Powodzenia w dalszym pisaniu :)
Szukałam takiego wpisu ale nie w internecie, ale w sobie… Zaczęłam moją przygodę z blogowaniem stosunkowo nie dawno ale widzę ile to czasu zajmuje i kosztem czego musze to poświęcić… Teraz się zastanawiam co ja mogę z tego czerpać i co mogę dać od siebie. Bycie sobą to najważniejsza rzecz, bo nie da się oszukiwać na dłuższą metę, tak to nie będzie działało. Dlatego cieszę się ze zostajesz sobą, to będzie dobry argument, żeby dalej tu wpadać :)
Gdzie te stare czasy fotologa bez efektów ubocznych;)
Tak trzymaj! :D
$ się nie zgadzał ;)
[to były czasy…]
Kocham Cię za ten wpis !!! ja mam takie same odczucia .. już od jakiegoś czasu pisałam o nich na ig .. męczyłam się .. chcę być sobą .. coś mi nie pasuje otwarcie mówię i nie muszę nic na siłę .. Jesteś prawdziwa i to w tobie czytelnicy lubią .. w naszym otoczeniu jesteśmy fajni,mamy to co ważne .. nic więcej się nie liczy :)))))))))))))))))
Widziałam Iza, że się wycofałaś..
‘Priorytetowanie’ cechuje ludzi mądrych, dojrzałych…
I wcale nie o wiek czy popularność chodzi a o to co mamy w głowie i w sercu.
:*
Kiedy trzy miesiące temu urodziła się moja córeczka zaczęłam wgłębiać się w blogi parentingowe i trafiłam m.in. do Ciebie. Przeczytałam od deski do deski (a przynajmniej to co zostawiłaś po zmianach – już ubiegłorocznych) i spodobało mi się u Ciebie. Pamiętam, że gdy czytałam Twoje pozostałe posty o blogosferze i tamtejszych aferkach to utwierdziłam się w przekonaniu, że warto być ponad to wszystko i być wiernym sobie samej. Jestem też tutaj właśnie dlatego, że Ty też wydajesz się być ponad tymi małostkami, jesteś po prostu sobą. A zmiany, które zapowiadasz wprowadzą jeszcze więcej naturalności.
Jak wspominałaś już kiedyś po kimś “dobre samo się obroni” :-)
Justyna.
Dziękuję Justi <3
Czy to Ty jesteś na zdjęciach z krótkimi włosami czy taka podobna do Ciebie osoba?
Gołym widać, że to całkiem inna osoba )
To moja kuzynka :)
Pokrewieństwo podwójne, także geny silnie wymieszane.
Piękne zdjęcia. Mają niepowtarzalny klimat. Trzymam kciuki, aby wszystko ułożyło się po Twojej myśli.
Uśmiechałam się, czytając to. Dobrze, że istnieją tacy ludzie. Mam nadzieję, że uda Ci się zwolnić i wyłapywać najważniejsze :)
Przeczytalam tekst do polowy i wrocilam… Zaczelam od poczatku. Przeczytalam 3/4 tekstu i znowu wrocilam. Zaczelam od poczatku i przeczytalam calosc. Pozniej przeczytalam raz jeszcze.
Nie dlatego, ze nic nie rozmialam ale dlatego, ze raz czytalam myslac o Tobie a raz czytalam myslac o sobie. Wpis ten poruszyl moje “zakurzone” poklady zadumy i refleksji nad wlasnym zyciem.
Oj Marlen … chyba szybko nie zasne!
… :*
Your comment*
Gratulujemy przebudzenia. Lepiej późno niż wcale. If You know what i mean.
De Mello ;)
Kolejny raz Marlena, kolejny już raz! Ubierasz moje myśli w słowa, a już się obawiałam, że to tylko moje spostrzeżenia ( a nóż aspołeczna jestem?).
Życzę Ci, by Twoje postanowienia się urzeczywistniły, by sprawiały radość i niosły szczęście nie zakłócone przez energetycznych krwiopijców :) przybijam piątkę na Nowy Rok!
Fantastyczny wpis… i ten klimat na zdjęciach… zakochałam się jeszcze raz w Makówach.
Już któryś raz czytam u Ciebie post w posobnym tonie. Praktycznie za każdym razem zgadzam się w 90% z tym co piszesz, a z pozostałych 10% się cieszę – dobrze, że ludzie są różni, jest ciekawiej :-) Mam wrażenie jednak jakbyś się tłumaczyła, broniła swojego zdania. Nie piszesz tego co myślisz, tylko walczysz o to co myślisz. A to też jest energochłonne.
Powodzenia w zachowaniu dobrego balansu energetycznego na Nowy Rok :-)
http://godereladolcevita.blogspot.com/
Życzymy Ci, byś faktycznie znalazła w tym roku wiele czasu dla siebie. Nie warto, wręcz nie można o sobie zapominać. Kolejny raz tego dnia czytając wpis na czyimś blogu naszła mnie myśl, że SZCZĘŚLIWY RODZIC=SZCZĘŚLIWE DZIECKO. Dlatego tak warto w siebie inwestować, dawać sobie odrobinę przyjemności by móc poczuć się lepiej… zwolnij. Nikt nie odda Ci chwil, które umykają.
Pozdrawiamy
http://www.MartynaG.pl
Wszystkiego najlepszego Ci życzę:)uwielbiam Cię i dla Ciebie mogłabym upiec pizzę, ciasto i gościć. Uwielbiam normalne dziewczyny, co z tego, że bogatsze, skoro tego nie odczuwam:)buziak na 2015 r:)
Jedyny blog,ktory odwiedzam regularnie z motylami w brzuchu czekając cóż ta Marlena ciekawego wymyśli. Uwielbiam cie dziewczyno
malo komentuje, ale uwazam ze to bardzo prawdziwy wpis!!! WIELKI SZACUNEK dla CIEBIE!!!
Piękne zdjęcia a dzieci są urocze :)
http://www.magdalenapopiel.com
Normalnie potrzebowałam tego!
Pierwszy raz jestem u Was i wiem, że tu wrócę. Rok temu od noworocznych postanowień rozpoczęłam oczyszczać przestrzeń wokół siebie. Czasem przychodziło to z łatwością, czasami jeszcze próbowałam zawalczyć o pewne relacje i co to dużo mówić bolało, jak nie wychodziło. A wtedy przyszły mi do głowy słowa, że może właśnie robi się miejsce na nowe… i racja! Wystarczyło zmienić patrzenie na świat, aby porażki przekuć w nadzieję na dużo dobrego. I chyba spełnia się!
Spóźnione wszystkiego najlepszego w 2015 Wam życzę!
a ja mam jeszczepytanie :) Dalej obrabiasz zdjecia w photoscape?
Jesli tak to jakich tu uzylas filtrów ? :) Może jakas kolejna notka fotograficzna ? :)