Wakacyjne czytadła (nie tylko) dla mam.

Ranek, południe, a najlepiej wieczór. Wygodny fotel na werandzie, hamak, lub koc rozłożony nad jeziorem
Ranek, południe, a najlepiej wieczór. Wygodny fotel na werandzie, hamak, lub koc rozłożony nad jeziorem. Śpiew ptaków, cykanie świerszczy, szum fal i promienie słońca na skórze. W ręce książka. Obok pyszny napój. To właśnie ta chwila.
Znad okularów spoglądamy na kładkę, zaczynamy czytać..
A tam.. wojny secesyjne, księżne niedomyte, pochód papieży, krwawa jatka z wampirami lub innym Dexterem albo epopeja niepojęta.
O nie. To nie dla mnie!
Ta chwila relaksu może być przez innych wyśmiana, bo lektura mało ambitna, jednak wisi mi to i powiewa na ciepłym wietrze. Ja odpoczywam. Mój mózg odpoczywa. Więc książka ma być lekka, przyjemna i radosna.
Warunki te spełniają czytadła Baśki O’Neal.
Są wprost idealne. Ciepłe, wyciszające, rodzinne.. z zapachem jedzenia w tle. Najsłabszą ich stroną są tytuły. Na Boga, lekki wstyd wyjąć przy ludziach ‘Receptę na szczęście’..
Ale jak obłożymy książki w papier śniadaniowy, reszta jest doskonałą odskocznią od nudy i rutyny dnia codziennego.
Pierwszą przeczytałam “Receptę na miłość” i do tej pory w moim sercu wygrywała ze ‘szczęściem’. Książkę nazwałabym ‘sielankową’ mimo, że w tle opowiadania rozgrywają się wszelakie dramaty, to jednak styl pisania autorki i prowadzenie historii sprawiają, że łez lać nie trzeba, a raczej czerpać siłę od bohaterki głównej. Lub zacząć piec chleb. Więcej nie zdradzę…
“Jak znaleźć przepis na szczęście” było jak dla mnie słabszą pozycją (być może dlatego, że przeczytałam dopiero 1/3 książki), do wczoraj. Obecnie uwielbiam każde jej słowo, bo łączy mnie z bohaterką pewien problem. Obie jesteśmy niepełnosprawne (ja w chwili obecnej, bohaterka zawsze).
Elena w młodym wieku uległa wypadkowi i całe życie boryka się z wszelakiej maści bólami.
Mimo tego to nie problemy fizyczne stoją jej na przeszkodzie w drodze do szczęścia, spełnienia.
Fajnie czyta się dwie różne historie tej samej autorki. Widać w nich jej zamiłowanie do kuchni, gotowania, miłość do psów i .. mężczyzn. Wyraźnie nakreśla się także dylemat kobiet XXI wieku- kariera kontra królowanie w domu.
A więc Mojito w dłoń, hyc na hamak i mmmmmm… chwilo trwaj!
Tego mi wlasnie trzeba! :)
Tego mi wlasnie trzeba! :)
jak będziesz do mnie jechała to weź ze sobą;)
Pierwszą część mogę Ci przywieźć.. Choć dla Ciebie mam inne fajne hmmm pozycje ;)
A tą lepiej dam EBZ (kuzynce), która już je zaklepała w komentarzu na fb.
jak będziesz do mnie jechała to weź ze sobą;)
Pierwszą część mogę Ci przywieźć.. Choć dla Ciebie mam inne fajne hmmm pozycje ;)
A tą lepiej dam EBZ (kuzynce), która już je zaklepała w komentarzu na fb.
Teraz mam u siebie ,,Sekrety uczuć” tej pisarki ( premiera bodajże 18.08.), ale już teraz czuję, że mi się spodoba ;)
A skąd taka perełka przedsprzedażowa?
Chcę! :)
Przywilej bycia recenzentką ;)
Teraz mam u siebie ,,Sekrety uczuć” tej pisarki ( premiera bodajże 18.08.), ale już teraz czuję, że mi się spodoba ;)
A skąd taka perełka przedsprzedażowa?
Chcę! :)
Przywilej bycia recenzentką ;)
Skąd ja to znam ???!!! Ileż to ja razy tworzyłam piękne i ozdobne okładki na dziwnie (obciachowo) brzmiące tytuły, gdy siedziałam w poczekalni/jechałam pociągiem i inne takie publiczne ….
;)
Hihihi.. Ja jechałam z ‘Receptą na miłość’ pociągiem. Aż mnie jakiś starszy pan zaczepił.. Masakra :P
Skąd ja to znam ???!!! Ileż to ja razy tworzyłam piękne i ozdobne okładki na dziwnie (obciachowo) brzmiące tytuły, gdy siedziałam w poczekalni/jechałam pociągiem i inne takie publiczne ….
;)
Hihihi.. Ja jechałam z ‘Receptą na miłość’ pociągiem. Aż mnie jakiś starszy pan zaczepił.. Masakra :P
Hmm, to jednak nie moje klimaty. Osobiście się odprężam przy kryminałach ;P Co do wspomnianych przez Ciebie tytułów – faktycznie trochę obciach przy ludziach :D
Pozdrawiam
http://calineczki.blogspot.com
Dexter Cię relaksuje ;).. Podziwiam.
PT ogląda jakąś krwawą jatkę z superbohaterami i w połowie zasypia.
Ja jednym okiem łypię spod kołdry i na zawał schodzę pół nocy ;)
Dexter akurat nie. Obejrzałam przypadkiem jeden odcinek i mnie nie wciągnął, a ponieważ na nadmiar czasu nie narzekam, nie sprawdzałam czy wciągnę się po kolejnym odcinku ;P Jeżeli chodzi o książki, to ostatnio obiecuję sobie, że pójdę wcześniej spać, bo przecież Celinka nie będzie spała do południa, więc trzeba się wyspać, ale nie daję rady. Jestem wciągnięta na maksa i nie mogę się oderwać od lektury :)
Hmm, to jednak nie moje klimaty. Osobiście się odprężam przy kryminałach ;P Co do wspomnianych przez Ciebie tytułów – faktycznie trochę obciach przy ludziach :D
Pozdrawiam
http://calineczki.blogspot.com
Dexter Cię relaksuje ;).. Podziwiam.
PT ogląda jakąś krwawą jatkę z superbohaterami i w połowie zasypia.
Ja jednym okiem łypię spod kołdry i na zawał schodzę pół nocy ;)
Dexter akurat nie. Obejrzałam przypadkiem jeden odcinek i mnie nie wciągnął, a ponieważ na nadmiar czasu nie narzekam, nie sprawdzałam czy wciągnę się po kolejnym odcinku ;P Jeżeli chodzi o książki, to ostatnio obiecuję sobie, że pójdę wcześniej spać, bo przecież Celinka nie będzie spała do południa, więc trzeba się wyspać, ale nie daję rady. Jestem wciągnięta na maksa i nie mogę się oderwać od lektury :)
ja tez lubie takie relaksujace pozytywne historyjki… cudzych dramatow mi nie trzeba, mam swoje, po kryminalach i horrorach wszelakich spac po nocach nie moge- a takie czytadlo do poduszki optymistyczne zawsze chetnie poczytam :) dzieki za polecenie, jeszcze niczego tej autorki nie czytalam
a ze swojej strony polecam ksiazki Sparksa- romansidla czasem z happy endem, czasem nie- ale przyjemne w odbiorze ;)
Sparks to klasyka :)
Kiedyś pokusiłam się o czytanie w oryginale.. nie poszło mi świetnie, ale mówi to o miłości mej ;)
ja tez lubie takie relaksujace pozytywne historyjki… cudzych dramatow mi nie trzeba, mam swoje, po kryminalach i horrorach wszelakich spac po nocach nie moge- a takie czytadlo do poduszki optymistyczne zawsze chetnie poczytam :) dzieki za polecenie, jeszcze niczego tej autorki nie czytalam
a ze swojej strony polecam ksiazki Sparksa- romansidla czasem z happy endem, czasem nie- ale przyjemne w odbiorze ;)
Sparks to klasyka :)
Kiedyś pokusiłam się o czytanie w oryginale.. nie poszło mi świetnie, ale mówi to o miłości mej ;)
Jestem tego samego zdania – kiedy odpoczywamy książka ma być lekka, nie depresyjna, ani ciężka. Ale fakt – modele okładek z czasów, kiedy chodziłam jeszcze do podstawówki i korzystałam ze szkolnej biblioteki – masakra! Z pewnością sięgnę po którąś z książek, chyba czegoś właśnie takiego mi trzeba – czegoś pogodnego. Dzięki!
Jestem tego samego zdania – kiedy odpoczywamy książka ma być lekka, nie depresyjna, ani ciężka. Ale fakt – modele okładek z czasów, kiedy chodziłam jeszcze do podstawówki i korzystałam ze szkolnej biblioteki – masakra! Z pewnością sięgnę po którąś z książek, chyba czegoś właśnie takiego mi trzeba – czegoś pogodnego. Dzięki!
ja polecam emily giffin- bardzo fajne wspolczesne ksiązki, szczególnie dla osób, które mieszkały w usa bo tam dzieje się za każdym razem akcja
Czytałam ‘Dziecioodporną’ :)
ja polecam emily giffin- bardzo fajne wspolczesne ksiązki, szczególnie dla osób, które mieszkały w usa bo tam dzieje się za każdym razem akcja
Czytałam ‘Dziecioodporną’ :)
Dziecioodporna to akurat jej najsłabsza książka. Przeczytaj “Pewnego dnia”, “Coś pożyczonego” itd
Tą drugą chyba czytałam.. Coś mi świta ;)