weekend w warszawie

Eventy, targi, blogerskie spotkania i inne atrakcje
Co tydzień dostaję kilka zaproszeń na przeróżne eventy. W 99% przypadków, kulturalnie dziękuję i odmawiam. Z mojego punktu widzenia to 1-3 dni, charytatywnie poświęcone firmie, która notabene czerpie z tych działań profity. To czas który mogłabym spędzić z rodziną, ‘włożyć’ w bloga lub jakiekolwiek inne przyjemne/przyziemne zajęcie. Co najważniejsze – to czas, którego ja nie posiadam w ilościach wielkich. Nie mam 1-2 dni co tydzień na wyjazdy, na podrzucanie dzieciaków rodzicom i ciągłe podróżowanie. Dla mnie takie wyjazdy mają sens jeśli a) są elementem mojej pracy zarobkowej b) są to szkolenia z których wynoszę praktyczną, potrzebną mi wiedzę c) są to spotkania rekreacyjne z koleżankami blogerkami, bez wykładów zaś z kawką lub winkiem.
Jednak tym razem uległam namowom i wybrałam się na event który nie wpisywał się w założenia żadnego z powyższych punktów. Jednak jego hasło, tematyka sprawiły, że chciałam wziąć w nim udział i moją wiedzę przekazać Wam. Fundacja ‘My Pacjenci’ zaprosiła kilka blogerek, żeby wciągnąć je do rozmowy na temat opieki medycznej maluchów, ich (i naszych) praw oraz wielu zagadnień tematycznych (w tym wyboru lekarza, żywienia maluchów, odnajdywania się w systemie służby zdrowia, zagadnień prawnych i innych).
Wiedzy było mnóstwo. Każda z nas skupiła się na jakimś elemencie wykładu, żeby przekazać go swoim czytelnikom. To świetne rozwiązanie, bo nie czułabym się komfortowo pisząc Wam o “nieswoistej opiece pierwszorzędowej w pediatrii”. W mojej ocenie najciekawszym momentem wykładów był diagram z którego wynikało, że obecnie jednym z większych problemów zdrowotnych społeczeństwa nie jest rak (czy nowotwór) lub inne choroby ciężkie lub przewlekłe a… otyłość. Brzmi banalnie szczególnie w naszym kraju w którym dzieci ‘duże’ uważane są za zdrowe i dorodne. Wszystkie panie 50+ z aprobatą patrzą na Lenę, że taka duża i ‘ochowana’. Zaś co mi się oberwało za Maksia…
W każdym razie temat podejmę w innej notce skupiając się nie na samym problemie a zmianie naszego nastawienia do diety, a szczególnie aktywności ruchowej.
——
Chciałam szczególnie podziękować panom z części restauracyjnej Hotelu Businessmen Institute. Obsługa na światowym poziomie, przemiła, pomocna, uśmiechnięta.
Nieśmiało spytałam gdzie możemy udać się z 4-ką (my + Bubki i Szafeczki) dzieci, żeby nie przeszkadzać innym gościom. Zaprowadzono nas do oddzielnej, przestronnej salki z wygodnymi fotelami dla dzieciaków, TV. Zebrano niebezpieczne kieliszki i inne ozdoby. Obsłudze po prostu chciało się nam pomóc i umilić ten czas. Uwielbiam!
***
To był weekend w biegu. Po godzinie 15-tej opuściliśmy Businessmen Institute i udaliśmy się w kierunku centrum stolicy, do Hotelu Mercure. Maluchy (jak widać na zdjęciu powyżej) migiem skolonizowały i oswoiły lobby. Szczęśliwie, większość gości hotelowych była narodowości niemieckiej, w wieku 60+, więc nasze szalejące dzieci wydawały im się słodkie i urocze (a nie diabły niewychowane).
Popołudnie? Istne szaleństwo. Maraton dookoła Pałacu Kultury w poszukiwaniu Mustache Yard Sale, potem bieg przez stanowiska wystawców (dużo buziaków i ścisków, jako, że znałam większość właścicieli firm i firemek handmade. Trzymałam nawet 2-miesięcznego maluchszka Pan Pantaloni <3). Spotkanie ze stadkiem cudownych blogerek —> galazki.blogspot.com (która opuściła dla nas swoje centrum dowodzenia :*), wikilistka.pl (mała Wi, bez reszty zakochana w Lence :*), bakusiowo.pl (najzgrabniejsza;), maledranie.blogspot.com (za mało, za krótko! :/), lilife.pl (będzie więcej.. ;):*:*).
Wieczorem drinki i ploteczki z najwytrwalszymi mamuśkami. Zaś po 22 tatusiowie wybrali się na Godzillę.
***
W niedziele zaś po szybkim shoppingu w Tarasach udaliśmy się na event Nutella. Niestety z Bubkami, jako ludzie wsi strasznie męczyliśmy się najpierw stojąc w korkach, szukając godzinami miejsca parkingowego, pędząc 100km pieszo, bo nigdzie blisko nie dało się zaparkować, potem przeciskając się przez tłum ludzi (szczęśliwie z zaproszeniami mieliśmy VIP pass, bo chyba nie skusilibyśmy się na stanie w kilkugodzinnej kolejce), na koniec oczekując na śniadanie (2 bułki, sok i słoik Nutelli na … 7 osób, w tym ciężarną ;)). Niemniej dzieciaki były zachwycone, Maks brał udział w konkursach, Lenka robiła własne show, które stało się konkurencją dla tego głównego.
Po godzince uciekliśmy mając nadzieję na wizytę w zoo. Jednak w pierwszy słoneczny dzień maja, cała Wawa była jednym wielkim zoo, więc kolejka na następne 5h. nie była opcją. Szybki lunch w Arkadii i ucieczka na wieś..
Jak ja kocham Białystok <3. Moje wiejskie miasto!
Ale fajny weekend mieliscie :) Zazdroszcze baaardzo! :)
P.S. wyglądasz przepieknie w rozpuszczonych włosach!
Rzeczywiście w BI im się chciało :) A fundacja My Pacjenci troszkę nowości wniosła do naszej “wiedzy” i każdy coś dla siebie złapał :D Zapowiada się na to, że nasza Zośka też będzie musiała być krótko trzymana z jedzeniem, więc ciekawa jestem kolejnych spotkań.
Budująca mamo! Z Agą Cię szukałyśmy..
Bo my też teraz … budujące :)
Jesteśmy Twoimi fankami!
:) no to jakiś budowlany post by się przydał. Ale na blogu jest dział budowy dość obszerny :D Jaki etap?
W końcu notka :P szkoda,że kawa już wypita. Maczki śliczne-wiadomo,ale MM !! Wyglądasz jak milion dolarów! Albo nawet jak dwa :P pozdrowionka :*
Dwa miliony zw na podwójna wagę pewnie hahaha ;)
Dziękuję kochana :*:*
Wrodzona skromność przez Ciebie przemawia :p miłego dzionka Maczki :)
AAA!!! Nie zapłacono mi za ten komentarz :p
No dobra, nad nr. konta ;)
Haha ! Szalona!
Się załapałam na fotce z dziwną miną. Normalka! :) Bardzo intensywny weekend za Wami. Teraz relax i wypoczynek. :)
Gdzieś tam pewnie chodziłyśmy po Arkadii w podobnym czasie ;)
Ale ogólnie weekend Wam się udał i to jest najważniejsze.
Fajny wyjazd:) Pozazdrościć takiego spotkania w takim gronie :) Ja też nigdy nie zamieniłabym Białegostoku na inne miasto!:) Mieszkam 20 km od Białegostoku i to jest idealna odległość od chaosu dnia codziennego:)
Marlena, sorry, dzisiaj nie będę rozpływać się nad Makóweczkami, ale nad Tobą. Wyglądasz DOSKONALE!!!
Ooo i ja się załapałam na zdjęciu:)))) Marlena, dzięki za przemiłe spotkanie w końcu fejs tu fejs;)) Dzieciaki na zdjęciach przesłodkie, ale w realu to dopiero zalew słodyczy. Do następnego!!
Akurat wbiłaś sie postem w druga kawe za co dziekuje:) wczoraj czekalam I nic:P
Podpinam sie pod słowa poprzeniczek, jesteś sliczną zgrabną mamą, te włosy i uśmiech:) bomba! I sie dziwisz, ze masz hejterow? Wszystkie by chciały tak wyglądać!
Pozdrawiam!
Aha. I co sie dzieje, że na blogu postów nie ma? Znikają? Czy to tylko u mnie?
Tak Wam zazdrościłam tej Wawy, a tera to juz trochę mniej Wam zazdroszczę :) dzięki kochana! Zapomniałam juz o cieniach tego miasta. No to teraz odpoczywajcie teraz!
Jak skomentować żeby wyrazić wszystko co myślę?? Się nie da !!!! Stylizację boskie, nie wiem czyje lepsze czy MM czy Maczków??;) Chyba muszę się udać do Stradivariusa ;) Koniecznie bo katanki świetne. Takie spotkanie z innymi blogerkami to na pewno mnóstwo inspiracji i taki kop do dalszej pracy – każda w swoim wiejskim miasteczku. To ma sens.
Pozdrawiamy i ściskamy Maczki :)
Kawka u nas w trakcie, a jak :) Wczoraj piłam kawkę i odświeżałam stronkę i nic nie było:( Dzisiaj nadrobiłaś :) Warto było poczekać.
Agnieszka z http://anusiowomi.blogspot.com z Anuśką nie inaczej :))
Udany weekend ? Koszmar.
Matka zabiera dzieci na wycieczke. . . Mustache, złote tarasy, obiad w arkadii…. porażka.
Szkoda mi tych dzieci na ktorych tylko zarabiasz bezlitośnie. Zastanow sie nad sobą kobieto. Jak czytam te posty to aż mi wstyd za takie matki.
Zacznij być matka
To co z dziećmi do galerii wyjść nie można? I w ogóle nigdzie wyjechać? Żałosne to co piszesz.
Wiesz co. Uśmiecham się .. z wyższością czy politowaniem.
Ale uśmiecham się wiesz?
Bo chyba nie mogłabyś się bardziej mylić. Jesteś na innym biegunie życia.
Maczki na ten wyjazd czekały od tygodnia. Były tak podekscytowane, że Lenka nie rozumiejąc słowa ‘po południu’ od rana płakała, że nie chce nigdzie indziej iść, tylko do Walsiawy. Mak- chyba nie muszę pisać. Z resztą każdy kto zna nas, lub bloga, wie, że moje maluchy podróże kochają.
Do BI przyjechaliśmy w pt wieczorem. Maluchy były głodne więc pobiegliśmy na obiado- kolację. Mieliśmy oddzielny pokój więc Nikola, Maks, Lenka i Kuba cały czas się bawili, grali, ganiali. O 21 Lenka ubłagała wszystkich i poszliśmy na basen. Dzieciaki piszczały z radości, ze “pływają po ciemku”.
W sobotę ja byłam na szkoleniu a dzieci z PT spędzały dzień w specjalnie przygotowanym pokoju.. takim a animatorami i zabawkami lub w oddzielnym wielkim pokoju z dmuchanym zamkiem (kuleczkami). Maks był przeszczęśliwy, cały spocony od szaleństw.
Potem Hotel Mercure. sza- leń- stwo. Skakanie po kanapach, bieganie po apartamencie, wybieranie łóżka. Wiesz.. jakoś tak fajnie mi się udaje wychowywać te dzici, że one się cieszą łóżkiem hotelowym. Zawsze uśmiechnięte, radosne.
Po południu spacer i SŁOWNIE- 30 minut na Mustache gdzie maluchy biegały wolno i wyjadąły cukierki, pianki i lizaki ze stanowisk wystawców.
Złote tarasy, gryz pizzy i … zabawy dzieciaków blogerskich (aż ochrona zwracała nam uwagę ;)). Potem ‘kuleczki’ w ZT i … wieczór, kąpiel i sen.
Rano śniadanie, czas z tatą (zakupy robiłam sama) i wielkie oczekiwanie na event nutelli. Na miejscu zajadanie się czekoladą, konkursy, biegi, piski radości.
Potem kilka łez, bo do zoo nie pojechaliśmy, ale znowu — Arkadia i ja godzinka zakupów a oni w kuleczkach z tatą.
Potem obiad (2x zabawki z ukochanego Rio w Burger Kingu) i powrót.
Masz rację!
Jestem taką złą matką a moje dzieci kiwają się z rozpaczy..
Marlena ale po co to piblikujesz i sie produkujesz, odpisujesz, tłumaczysz…w tym czasie mogłabyś zaparzyć sobie kawę albo mi odpisać gdzie są posty:P
Po co marnować czas na gadanie z tumanami:)
Z jednej strony masz rację, ale potem pomyślałam, że może są na te planecie kosmici (bo nie ludzie) którzy naprawdę myślą, że te maluchy ze smętną mina są CIĄGANE po ‘obiadkach i smętnych eventach’, kiedy wszystko jest robione właśnie POD NICH! A oni już przebierają nogami i odliczają dni do piątku kiedy to jedziemy na weekend nad morze.
Co do Twojego pytania to już w ostatnich notkach padło ono kilka razy. Usunęłam około 100 wpisów, następne 100 ‘oczyściłam’ z ‘niefajnych’ zdjęć i jeszcze nie skończyłam ‘czystek’. Poleciały te najbardziej osobiste wpisy (np. opowieści babci W.), intymne, zdjecia Lenki z naczyniakiem i wiele innych (90% instagrama). Ale będzie oddzielna notka nt. :*
Dzieki, nie widziałam tych pyatań i odpowiedzi, nie zawsze przeglądam komentarze.
Ja po zdjęciach widzę, szczęśliwe zadbane dzieci, po tym co piszesz, widzę, że jesteś świadomą kochającą mamą. Oby wszystkie Polskie dzieci miały tyle miłości i taki dom. I nie mam na myśli rzeczy materialnych.
Tylko człowiek płasko myślący takie coś by napisał. Dlatego się zdziwiłam, że wdajesz się w dyskusję.
Powodzenia. Ja zaglądam dużo, mam dzieci praktycznie w identycznym wieku.
Czuję się w obowiązku napisać, że osobiście w sobotę widziałam, jak Lenka i Maks byli “nieszczęśliwi”… Biegali, śmiali się, wspaniałe, radosne, otwarte dzieci… Dzieci uwielbiają nowe doświadczenia, nowe miejsca – tak poznają świat! I uważam, że ja zrobiłam Młodemu większą krzywdę, zostawiając go w nudnym domu, z babcią.
Ludzie to naprawdę mają jakiś wielki problem ze sobą, że zostawiają Ci, MM, takie przykre komentarze.
ja tez uwazam, ze nie musisz sie tlumaczyc i spisywac co do minuty co robily twoje dzieci, bo takim czepliwym osobkom to nigdy nic nie dogodzi. Jest po prostu grono ludzi, ktorzy uwazaja, ze z dzieckiem chodzi sie wylacznie na plac zabaw lub do parku. Ja szczerze wspolczuje takim dzieciom, co maja tak ograniczone pole widzenia a pozniej jak przypadkiem trafia do sklepu w wieku kilku lat to nie wiedza jak sie zachowac, bo sa oglupione przez nadmiar wszystkiego.
I oczywiscie, ze nikt normalny nie ciaga dzieciaka godzinami po galeriach handlowych – a zreszta ktore dziecko by na to pozwolilo?
W zasadzie to dobrze, że się rozpisałaś i wytłumaczyłaś co i jak. Wydaje mi się, że to było potrzebne. Musimy pamiętać, że nie wszystkie dzieci są takie same. Jedne zapierają się rękoma i nogami przed fotelikiem samochodowym, uciekają z knajpek publicznych i wrzeszczą na całego w centrach handlowych. I niektórzy nie potrafią zrozumieć, że to co udręką dla ich dziecka, jest frajdą dla innego. Dlatego fajnie, że tak to wszystko opisałaś. Fajnie, że Maczki zadowolone, to najważniejsze:):):)
O hahahaha jestem rozwalona podwójnie :) Najpierw “najzgrabniejsza” zmusiła mnie do skomentowania tego wpisu (musiało z nas niezłe stado słoni być;) a teraz jeszcze ten komentarz…
AGA to co mówisz jest kierowane do M. ale uderza to poniekąd we mnie i we wszystkie matki blogujące. Powiedz mi jak wygląda Twoim zdaniem idealny weekend rodzinny spędzony w Warszawie? Albo inaczej. Skoro tak ostro komentujesz podejrzewam, że należysz do grona “idealnych matek”. Co Ty zrobiłaś ze swoim dzieckiem w ten weekend? Czy pobyt w pokoju zabaw razem z masą innych dzieciaków i ich rodzicami, wycieczka do innego miasta, wieczorny basen i perspektywa wyjścia do ZOO to coś co te dzieci męczy?
Ludzie… zawsze sobie obiecuję, że nie będę się wdawała w głupie gadki, ale dzisiaj chyba mam “słabą silną wolę”…
To ja dopiero muszę być straszną matką. Ciągam moje dziecko po knajpach, koncertach (sic!), innych miastach, krajach, teatrach, kinach, parkach, ulicach, non stop poza domem… Muszę się chyba zastanowić nad swoją postawą i zamknąć dziecko w domu, żeby zbyt się nie męczyło… oh wait, moje dziecko kocha te wypady, wyprawy, poznawanie świata, tłumy ludzi, atrakcje, wakacje, samoloty!
Jeśli Twoja pociecha jest inna, to siedź z nią w domu, puszczaj bajki, wychodź tylko na placyk i nudź się razem z nią. Droga wolna. Ja swojego stylu życia nie zmienię. Bo to dziecko przystaje do rodziny, przejmuje jej wzorce i żyje takim samym życiem jak rodzice. A jeśli rodzice robią wszystko pod dziecko, to w gruncie rzeczy będzie ono nieszczęśliwe. Oczywiście wszystko ma swoje granice i trzeba umieć to wyważyć. Ale żeby od razu wstyd za matki, które mają taki lifestyle… No cóż, ja się za siebie nie wstydzę, wręcz się cieszę, że moje dziecko jest takie prospołeczne.
Ja uważam, że jest to rodzaj pracy niezwykle przyjazny macierzyństwu. Zamiast spędzać po 10 godzin na korporacyjnym openspejsie lub w podróżach służbowych i z rzadka widywać dzieci, można zabrać je ze sobą i sprawić, że nieźle się bawią odkrywając nowe miejsca.
heheh a mi wstyd za takie komentarze,typowo polskie zazdrosne…. ja widzę na zdjęciach uśmiechnietę i szalone dzieciaki,które się świetnie bawią…..ważne,że z rodzicami razem wspólnie.
Nie czytam Was Makóweczki , czasem zerknę i w sumie nie powinnam sie wypowiadać ale jednego nie lubię , jak można tak napisać tak do obcej osoby jak zrobiła to Aga. Jak można tak komuś napisać w ogóle go nie znając? Moza sie nie zgadzać co do ubrań , butów czy wygodnych stylizacji ale pisać ze ktoś jest zła matką.A ty czego uczysz swoje dzieci , jeśli takowe masz ? Złości , nienawiści,zazdrości? pozdrawiam
No jasne, lepiej siedzieć z dzieckiem cały dzień w domu, nigdzie z nim nie wychodzić, czy to na spacer, na wycieczkę, plac zabaw, a już broń boże do galerii, niech wyrośnie potem z niego aspołeczny człowiek…. dobry pomysł !
A mówiłaś mi, że żadnych dobrych zdjęć prawie nie masz, Kłamczucha ;)
Z Mustache nie mam.. średnie są, bo robił je PT ;) :P
O rany MM jaka Ty jesteś piękna! Zazdroszczę :)
Makóweczki, Czytam Was od jakiegoś czasu i bardzo podoba mi się Wasz styl życia (choć zdaje sobie sprawę, że pokazujecie jedynie jego ułamek ;) ).
Ja uważam, że dziecko należy traktować jak normalnego człowieka. Trzeba zabierać je w różne miejsca bo to uczy je obycia, uczy jak zachowywać się wśród ludzi, kształci. Powinno poznawać jak najwięcej. Tym bardziej, że dzieci naprawdę są ciekawe świata i chcą go chłonąć. Takie wycieczki jak Wasza do Warszawy do dla nich atrakcja, bo na co dzień nie włóczą się po centrach handlowych, eventach, hotelach i dlatego jest to dla nich coś fajnego. Dlaczego więc mamy ich tego pozbawiać? Bo dziecko powinno tylko siedzieć w domu albo na placu zabaw? Moim zdaniem nie.
Pozdrawiam serdecznie!
Marlena, ze zgrozą czytam ostatnio twoje posty na temat ćwiczeń. Mam nadzieję że się nie odchudzasz (NAPRAWDĘ!) bo w tej chwili, z tymi dodatkowymi kilogramami wyglądasz bardzo seksi ;) Mój mąż też tak uważa, btw ;) Ta fotorelacja z weekendu tylko to potwierdza!
A teraz krótko w sprawie warszawskiego ZOO. Nie ma sensu wybierać się tam po godzinie 11.00, bo kolejki są kilometrowe. Nie mówiąc o braku jakiegokolwiek miejsca parkingowego, bo nawet te w niedozwolonych miejscach są pozajmowane ;) Dlatego my zawsze jeździmy tuż po 9.00, kiedy oprócz nas na parkingu są 2-3 auta, do kasy żadnej kolejki (a jak się kupi bilet przez internet, albo ma się karnet) to już w ogóle nie trzeba stać w żadnej kolejce, no i dodatkowo my zawsze podjeżdżamy od strony Mostu Gdańskiego, tam jest spory parking tuż pod samym wejściem. Jedyny minus, że trochę daleko do tych największych atrakcji. Polecam na przyszłość ;) Będzie mniej łez ;)
“z tymi dodatkowymi kilogramami wyglądasz bardzo seksi” – to nie było miłe
patrze, patrze uwaznie, szukam tych dodatkowych kg i jakos nie widze. Seksi widze ;)
Marlenka nie przejmuj się takimi wpisami!!! To jakaś porażka!!! Jak taka panienka uważa to co uważa, to po co wchodzi na takie strony takich szalonych matek???!!! Jak mnie coś inetresuje, albo nie zgadzam się z czyjąś polityką to po prostu to zostawiam, a taka panienka chce zbawić świat wypisując tutaj co myśli??
Poparcia tu nie znajdzie, ale mam nadzieję, że zastanowi się nad swoją absurdalną wypowiedzią!!!
Kawa nr 2 z maczkmia :)
Pytanie mam o buty Native, nie ma na ich temat zadnych opinii w internecie .
Nóżki Dziecka sie nie obcierają ? Nie pocą ? proszę i info :) bardzo dziękuje
też mam swą mieścinę (Gdańsk) za lekko wiejską, uwielbiam, że miacho, ale że nie Warszawa :)
sporo opchnęliście w jeden wyjazd, szacun za dobrą organizację
deptalas po moich rodzinnych okolicach, byc moze z okna hotelowego zagladalas moim sasiadom w okna… tak, wychowalam sie w samym centrum, w miejscach gdzie stoi hotel i zlote tarasy byly krzaki – miejsce zabaw dla okolocznych dzieci. Teraz jestem daleko, ale teskie za tym miejscem, tak jak ty za twoimi stronami. Milo poogladac na fotkach te miejsca, bo ja kocham Warszawe :)
fajnie, ze weekend udany choc mocno aktywny i z zegarkiem w reku.
A na 30 pietro palacu kultury nie wjechaliscie?
Bardzo potrzebne są takie eventy związane z opieką zdrowotną itp. Wcale się nie dziwię, że się tym razem skusiłaś.
Ps. Wow jaka miniówka u Lenki na pierwszych zdjęciach :) Słodzina z niej :)
Ja tak na szybko
Chciałam tylko napisać Marlena, że wygladasz przepieknie!!!
Nie wiem jak ty to zrobiłaś ale bardzo sie zmieniłaś
Schudłaś wyładniałaś (nie żebyś wcześniej ładna nie była)) ale taka zmiana wow no cudnie jak z katalogu:))
Jestem oczarowana i aż się prosi o post o diecie i ćwiczeniach może jakieś triki urodowe:) no wiesz taki babski post
Takimi postami dodajesz mi skrzydeł, dziekuje Ci bardzo za tego bloga
Kasia
Teraz juz na spokojnie:)
Pooglądałam sobie zdjęcia u innych blogujących mam i muszę nie zgodzić się z tym co napisałaś, żadna mama nie była bardziej naj od Ciebie:)
A do Pani która napisała o dodatkowych kilogramach, osoby z dodatkowymi kilogramami nie ubieraja sie w Stradivarius-ie i nie wyglądaja jak mama Maczków:)
Chyba, że Twój ideał kobiecego piekna to 13-14 letnie dziewczynki chodzace po wybiegach udajace dorosłe kobiety i które głodza sie by mieć rozmiar 0.
To, że dzieci urocze to jedna strona medalu, ja się zakochałam w Pani fryzurze, mój ideał wycieniowanych włosów, następnym razem u fryzjera pokazuję Pani zdjęcie i może w końcu dogadam się z fryzjerką:). Pozdrawiam :)
Weekend widac Wam minął szybko bo po zdjęciach mogę zobaczyć że maluchy były szczęśliwe i komentarz o zlej matce świadczyć może tylko i wyłącznie o zazdrości a czasem wystarczy ruszyć cztery litery z placu zabaw i zorganizować coś innego własnemu dziecku napewno będzie szczęśliwe.Zastanawia mnie fakt jak ktoś kto nie widzi całości może wypowiadać oskarżena.A co do pomysłu na temat posta dla mam o odchudzaniu żywieniu i trikach popieram.
<333
Ale Ty masz zasięg kobieto! Bez Ciebie żyć się już nie da, nie dość, że czekałam na ta realcję i dziękuję, to jeszcze dzięki tej małej wspomince staty szaleją ;))) Jak Ty to robisz, że się Ciebie tak kocha? Idź do polityki ja Cię bardzo proszę. Musimy mieć jakiś dobry głos w parlamencie, najlepiej europejskim!
Mamoo Makowa, zawsze mnie najbardziej zachwycają stylizacje Maczków, ale jak Cie widzę na tych zdjęciach to szczękę zbieram z podłogi, jesteś taka laska że jacieniemogę, no i ciuchy ;D spokojnie możesz zacząć prowadzić bloga modowego ;D
Ludzie wsi… to mi się podoabało :) Marlena, a wiesz, że pewnie z 70 % “Warszawiaków” to ludzie wsi :)? W tym i ja, ale mieszkamy w W-wie kilka lat i jest nam tu dobrze, wszystko jest kwestią przyzwyczajenia. Aha, to ja dopiero jestem złą matką mieszkając z dzieckiem w mieście ;P
Hej hej!
Ogladam wlasnie gazetke reklamowa ze Smyka, a tu reklama chust do noszenia dzieci, i chyba Twoje zdjecie z Lenka. To wy???
Pozdrawiam!
o bosh nie… serio? :/
to my ;(
Nutella niestety się nie popisała. Inaczej wyobrażałam sobie imprezkę zorganizowaną przez tak dużą firmę ( bogatą ) i do tego całkiem nagłośnioną. Pani przed wejściem powiedziała do mnie, że liczba gości zaskoczyła organizatorów. W Warszawie, serio ??????.
A w Wawie da się żyć, jak się wie kiedy i gdzie jechać. W innym przypadku może być ciężko :(
Witaj cudowna Martynko :)
Mam do Ciebie pytanie – bardzo zalezy mi na odpowiedzi.
Gdzie w białysmstoku chodzisz do fryzjera – do jakiego salonu i do jakiej konkretnie fryzjerki/fryzjera? zawsze masz świetnie zrobione włosy i stąd moje pytanie.
mam nadzieję, że znajdziesz czas aby mi odpowiedzieć :)
PS. jakiego podkładu używasz ? jaka marka i odcień?
z góry dzięki raz jeszcze :)
Cześć Marlena jestem ;)
Do fryzjera chodzę osiedlowego, jednak dziewczyny są z popularnego Cameleona. Salon nazywa się Avocado. Ceny ‘osiedlowe’ usługa jak z centum ;)
Podkład zaraz sprawdzę ;)
Najmocniej przepraszam za moje faux pas :(
A do której Ty dziewczyny chodzisz , którą konkretnie polecasz :)
dziękuję Ci bardzo za odpowiedź
i czekam na odpowiedz na to pytanie i to z podkladem
ps.
jestes na prawde sympatyczna a te negatywy co piszą to jakieś BZDURY wyssane z palca!
Do Agnieszki, brunetki :)
Puder: Clarins, Tient Haute Tenue (kolor 108). Baaardzo polecam!
Dziękuję Ci bardzo Marlenko :)
a powiedz mi jeszcze na ten podkład dajesz jeszcze jakiś w kamieniu na wykonczenie lub na policzki?
do fryzjera juz się umówiłam
:)
PS. DO KOMENTARZA WYŻEJ – MAMA BUUBKOWA JEST MŁODZIUTKA :) i równie piękna jak Marlenka, jednak MM jest i tak numerem 1 pod każdym względem :)
No kochana, tym razem to zamiast przyglądać się Maczkom, cała moja uwaga skupiła się na Tobie. Wyglądasz świetnie. Wcześniej też było super, ale teraz mam wrażenie, jest jeszcze fajniej. I Ty chyba też to czujesz – wydaje mi się, ze jesteś inna na zdjęciach, … kwitnąca taka … Żałuję, że nie wpadłam na Was na targach (mijałam mamę Bubbkową i byłam zdziwiona, że ona tak młodziutko wygląda, chyba, że ona jest po prostu młodziutka :) ). Pozdrawiam!
Dziękuję Ci bardzo Marlenko :)
a powiedz mi jeszcze na ten podkład dajesz jeszcze jakiś w kamieniu na wykonczenie lub na policzki?
do fryzjera juz się umówiłam
:)
PS. DO KOMENTARZA WYŻEJ – MAMA BUUBKOWA JEST MŁODZIUTKA :) i równie piękna jak Marlenka, jednak MM jest i tak numerem 1 pod każdym względem :)
Dzisiaj Małe Makóweczki nie robią takiego wrażenia, bo przyćmiła je ich Mama! Wyglądasz pięknie, promieniejesz, bądź częściej po tej stronie obiektywu! :) Pozdrowienia .
MM, szukam butików na kamyczkowy plac zabaw dla córeczki. Sandałki się nie nadają, bo wszędzie te kamyczki, a w trampkach jest za ciepło. Czy buty Nativ będą wygodne dla 14 – miesięcznego dziecka? (chodzi od 4 miesięcy) Czy można nosić bez skarpetek bez ryzyka oparzenia stopy w takie upały?
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Pozdrawiam :)
Bucików nie butkiów :)
Jaki rozmiar katanki ma Makóweczka??