Wsparcie dla rodzin dzieci hospitalizowanych – Domy Ronalda McDonalda
Trochę ponad rok temu przebywałyśmy z Lenką w szpitalu. Była to ostatnia prosta naszych wieloletnich poszukiwań Lenkowych problemów ze zdrowiem. W tym samym roku dowiedzieliśmy się, że ‘coś jest nie tak z nadnerczami’. Kolejną wizytę w szpitalu wydreptałam sobie sama,). Wiecie ze stories, ile stresu to mnie kosztowało, ale także 3 miesiące poprzedzające wizytę (pierwsze hasło o Cushingu) i dwa miesiące po (oczekiwanie na wynik). Już sam proces diagnozowania czy leczenia dzieci to przeogromny stres dla całej rodziny. Natomiast warunki około lokalowe to tylko pogarszają.
Sam pobyt w szpitalu, także był „na wdechu” – na oddziale mógł przebywać tylko jeden rodzic (co miało sens, gdyż w 10m2 pokojach stały po 4 łóżka), który nie mógł opuszczać szpitala, więc nikt nie wie, jak miał poradzić sobie z jedzeniem i higieną osobistą. Pierwsze dwa dni był z nami mój mąż, a później… Cóż, nie będę ukrywać, że kończyło się na tym, że ubierałam Lenkę (która bała się zostać sama), brałam ją na ‘spacer’ i wymykałam się poza obszar szpitala, do wynajmowanego mieszkanka, aby na szybko coś zjeść i się umyć (na oddziale nie było łazienki dla rodziców). Stres, stres i dodatkowy stres.
Dlaczego o tym piszę? Gdyż chcę Wam pokazać inicjatywę, która ten stres zniweluje o jeden duży poziom.
Domy Ronalda McDonalda
Fundacja Ronalda McDonalda, która działa w Polsce od 2002 roku, postanowiła wesprzeć rodziny hospitalizowanych dzieci w niesamowity sposób. Stworzyła w Polsce aż dwa Domy Ronalda McDonalda, dzięki którym rodzice małych pacjentów mogą być bliżej swoich dzieci. W jaki sposób?
Dom Ronalda McDonalda jest bezpłatnym (co dla wielu rodzin chorych dzieci, którzy
w szpitalu są stałymi bywalcami, jest absolutnie bezcenne!), nowoczesnym i komfortowym hotelem dla rodzin dzieciaczków przebywających w szpitalu. Dzięki niemu, rodzice mieszkający w odległych miejscach (a nasz przykład pokazuje, że to bardzo częsty proceder, szczególnie w skomplikowanym leczeniu), mogą być przy dziecku podczas choroby. Daje on namiastkę prawdziwego domu – można w nim odpocząć, napić się kawy, przygotować sobie prosty posiłek czy zrobić pranie. Choć te czynności wydają się nam oczywiste, w szpitalu są dosłownie Złotym Graalem.
To także miejsce, w którym można dać upust emocjom – po prostu się wypłakać z kumulacji stresu, a później wziąć prysznic, żeby do dziecka przyjść już z nową energią i pokrzepiającym uśmiechem. A ta energia potrzebna jest 24/24! U nas był to pomiar cukru (kilka x dziennie), dobowa (także nocna!) zbiórka moczu, podkucie wenflonu, lek przyjmowany całą noc (gdzie trzeba było się wybudzić i połknąć tabletkę), picie glukozy, będąc na czczo do 12 i inne, które produkowały dużo, dużo dziecięcych łez oraz stresu i bezsilności matki. A wiele dzieci ma
o wiele mocniej rozbudowane leczenie i rodzic te emocje bierze na siebie. Jeśli choć trochę wczuliście się w tę sytuację, to zrozumiecie, że takie miejsce wytchnienia dla opiekuna staje się bezcenne!
Jeśli wciąż potrzebujecie lepiej zrozumieć sytuację, obejrzycie nagranie na TEJ stronie. Każde zdanie jest do bólu prawdziwe. To film nagrywany w pierwszym Domu, zlokalizowanym przy Uniwersyteckim Szpitalu Dziecięcym w Krakowie–Prokocimiu i działającym od ponad 5 lat. W 2019 r. 134 rodziny skorzystały z Domu, a ich średni czas pobytu wynosił 19 dni. Najdłuższy pobyt to 382 dni, a największa odległość zamieszkania rodziny w stosunku do Domu Ronalda McDonalda to ponad 600 km. W 2019 r. ostało udzielonych 11 738 noclegów, dla porównania w 2018 r. było to 10199.
fot: Dom Ronalda McDonalda w Krakowie
Nowy Dom Ronalda McDonalda w Warszawie
Drugi, nowy Dom, mieści się przy Warszawskim Uniwersytecie Medycznym i już w przyszłym roku przyjmie pierwsze rodziny hospitalizowanych dzieci. Jest wyposażony w 25 komfortowych pokoi, ale także wspólną kuchnię, salon rodzinny, pralnię oraz… przedszkole (!) dla zdrowego rodzeństwa pacjentów. Przypominam, że podczas pierwszego pobytu szpitalnego Lenki, Maksio był cały czas z nami. Częściowo na oddziale, gdzie pocieszał siostrzyczkę i dodawał jej odwagi! Miejsce, gdzie może przebywać rodzeństwo, babcia lub ktoś z krewnych jest bardzo ważne.
Choć nikomu nie życzę chorób i hospitalizacji maluchów, to trzeba przyznać, że Dom wygląda naprawdę okazale! Widać, że będzie służył pomocą dla rodzin potrzebujących takiego wsparcia. O gości i Dom będzie dbać zespół Fundacji i Wolontariusze.
fot: Dom Ronalda McDonalda w Warszawa (w budowie)
fot: Dom Ronalda McDonalda w Warszawa (w budowie)
Jak możesz wesprzeć Domy Ronalda McDonalda?
A gdybym Ci powiedziała, że możesz pomagać, jedząc frytki :D. Najlepiej!
McHappyDay to coroczna globalna inicjatywa McDonald’s. Jej celem jest wsparcie programów Fundacji Ronalda McDonalda. W tym roku 1 zł z każdej porcji frytek sprzedanych w weekendy 5-6 i 12-13 grudnia będzie przeznaczona na wyposażenie i utrzymanie drugiego Domu Ronalda McDonalda w Polsce – w Warszawie.