Podróże

Wycieczka do Meksyku w czasie pandemii – bezpieczeństwo, koszty, atrakcje

To była spontaniczna decyzja, dość niepodobna do nas. Zazwyczaj wyjazdy w tak dalekie destynacje bookujemy z około rocznym lub przynajmniej półrocznym wyprzedzeniem. Sytuacja na świecie nie pozwala jednak na daleko sięgające planowanie. Co więcej, możemy śmiało powiedzieć, że nie planowaliśmy tego wyjazdu w ogóle. On sam przyciągnął nas.

 

Kierunek i cena

Meksyk był naszą wymarzonym kierunkiem od dawna. Mamy taką listę TOP 10 :). Karaiby (i okolice) to nasza miłość. Ja sama byłam w Puerto Rico i na Florydzie, później razem byliśmy na Dominikanie. Marzy nam się w tamtych stronach Aruba, Kuba, Floryda (pod kątem parków rozrywki dla dzieci). Marzył się nam też Meksyk. Jednak cenowo, wycieczka z biurem (a w kierunki, które nie są w 100% bezpieczne latamy z biurami podróży), dla rodziny 4-osobowej, na około 7 dni, to był od kilku lat koszt około 35 tyś zł, co nam zgrzytało (każdy ma określoną cenę za wycieczkę i bilansuje potencjalność zysków z doświadczeń i wypoczynku z poniesionymi kosztami). Takie ceny były jeszcze w styczniu 2021, aż nagle w lutym, spadły o ponad 30%! Ostatecznie za wycieczkę 12-dniową (10 noclegów) zapłaciliśmy około 80% wcześniejszej ceny za wycieczkę tygodniową. Przyznacie, że różnica znacząca! I to nasz przyciągnęło – połączenie wymarzonego kierunku, obniżka cenowa i dłuższe wczasy. To tego wyjazdowe wyposzczenie zw na covid.

Na miejscu ceny są raczej ‘amerykańskie’ – za posiłek dla 4 osób w sieciówce Bubba Gump (w USA Shrimp) zapłaciliśmy 130$, prom wodny, publiczny na wyspę Isla Mujeres to koszt około 90$. Wycieczki fakultatywne – 100-150$ od osoby. Testy na covid, antygenowe – 20$ od osoby. Taksówka 15-35$ (zależy jak się umówisz i zawsze spod hotelu będzie drożej).

 

Testy na covid w Meksyku

Nie ma co ukrywać, że ogromnym plusem był fakt, że do Meksyku nie są wymagany test na koronawirusa. Słyszałam sporo opowieści o wycieczkach które przepadły lub o członku rodziny, który samotnie był na kwarantannie w obcym kraju (kiedy rodzina bawiła się w najlepsze ;)) gdyż miał bezobjawową koronę. Rozumiem, że tu decyzję każdy podejmuje sam i dla części osób może być kontrowersyjna, dla nas jednak była plusem.

Po powrocie do kraju – wg rozporządzeń na tamtą chwilę, które obecnie są już inne – obowiązywałaby nas kwarantanna, chyba, że zrobilibyśmy do 48h przed wylotem testy na covid-19 w Meksyku, co uczyniliśmy z wynikiem negatywnym.

 

Lot w maseczkach

Piszę to jako osoba, która niecierpi maseczek – spokojnie, na luzie, dało się te 10-11h lotu wytrzymać. Obsługa upomina o zakrywaniu nosa, ale nie w czasie snu i nie dzieci (Lenka, rebel miała maskę cały czas na brodzie). Maksa chirurgiczna, zmieniona przynajmniej raz w czasie lotu nie jest dramatem, szczególnie, ze mamy dwa posiłki, i tak jak pisałam – w czasie snu można ją sobie lekko opuścić, albo ukryć się pod kocem ;). Zanim mi ktoś napisze, że to zła postawa, to bądźmy poważni – samolot z wentylacyjnym obiegiem zamkniętym i tak sprawi, ze się zarazisz choćby w czasie 2 posiłków, kiedy wszyscy mają zdjęte maski. A ludzie w samolotach kichali od zawsze zw na klimatyzację. Więc serio – rozumiem, że zarażamy się tylko pomiędzy posiłkami (trwającymi po godzinę każdy, póki zostanie wszystko w 3 ratach rozdane), a w trakcie nie? Błagam ;)

 

Meksyk w czasie pandemii

Każdy kraj ma własną wersję pandemii. Meksykanie są psychofanami maseczek. W 30C, gdzie my po 10 min. puszczaliśmy prawie pawie w maseczkach, więc szybko przemieszczały się one na nasze brody, oni dzielnie nosili je cały dzień na nosach, mimo, że nie jest to obowiązek np. na ulicach. Mają także absolutnie wszędzie mierzoną temperaturę – przed wejściem do galerii handlowych, na statki, do restauracji, do ośrodków kultury (nawet do piramid na świeżym powietrzu, gdzie każdy był – ze względu na fakt, że było 35C w cieniu – tak ugotowany, że wszystkim temp. pokazywała się 37,5 +), do sklepów, wszędzie! Jakby temperatura była głównym i jedynym objawem koronawirusa (bo np. z giga kaszlem,  którego dostałam na jedną dobę po zakrztuszeniu i wypiciu 10 l wody z basenu, wpuszczano mnie wszędzie O.o). Dezynfekuje się też ręce 500x dziennie, także absolutnie wszędzie.

I to tyle jeśli chodzi o środki bezpieczeństwa. Otwarte jest wszystko – restauracje, bary, dyskoteki, centra kultury. Można jeździć na wycieczki stłoczonym autobusem, publicznym transportem wodnym, lądowym, do którego czeka się w kolejkach (człowiek na dupie człowieka). Jako, że ogromną częścią klienteli są wyszczepieni amerykanie czuć dużo luzu. Obłożenie hotelu było spore (jak nie pełne), więc na pustki można było liczyć tylko o poranku na basenie. W głównych miejscach atrakcji – tłumy!

Jak się na chwilę zapomni o pandemii i przymruży oko na maski, można poczuć się jak za dawnych czasów – śpiew na statkach, tańce na plaży, gwar, radość, moc kolorów i smaków. Ten wyjazd miał w sobie dodatkowy bonus – po rocznej pandemii i domowej izolacji, był eksplozją dla zmysłów!

 

Co tam robić, co warto zobaczyć w Meksyku ?

Wakacje zimą i w dalekich krajach mają to do siebie, że wystarczyłoby leżeć plackiem na plaży i spacerować w okolicy hotelu aby zaznać spełnienia. Słońce, ciepła woda, cudowna roślinność, śpiew ptaków, świeże owoce.. czego chcieć więcej. Jednak jest co zwiedzać! Okolica ma tysiące atrakcji i aby Wam pieniędzy i czasu wystarczyło. My szczerze możemy polecić wyprawę katamaranem na Isla Contoy – bajeczna, dzika wysepka, która dziennie może odwiedzić zaledwie 200 osób. Wspaniała jest także Isla Mujeres i wypożyczenie melexa na 5-10 godzin aby zwiedzić wyspę i wszelakie plaże (w tym jedną z dziesięciu najpiękniejszych plaż świata czyli Playa Nothe). Być w Meksyku i nie widzieć piramid czy cenot to dosłownie grzech! Warto wysłuchać tego co do powiedzenia ma oprowadzający wycieczkę w Chichén Itzá. Ciekawe jest także zwiedzenie wioski Majów i rozsmakowanie się w ich lokalnych potrawach. Jeśli Wasze dzieci są miłośnikami gadów to warte odwiedzenia jest także Crokocan Zoo – można obcować z aligatorami na wolności. Przepiękna jest także Playa Delfinas, na którą dojedziecie taksówką, ale także autobusem miejskim. Tyle zdążyliśmy zobaczyć. A nie zdążyliśmy jeszcze więcej, a chcieliśmy – Tulum, Playa de Blanca, wyspa Cozumel, inne cenoty, snorkowanie w podwodnym Muzeum of art i wiele innych. Nie ma opcji na nudę.

 

Meksyk jako destynacja – czy spełnił nasze oczekiwania i czy tam wrócimy?

Zaczynając od końca – nie, nie wrócimy. Dlaczego? Bo jest tyle kierunków na świecie, które chcemy zobaczyć! :) Czy poleciłabym Cancun jako kierunek- jak najbardziej! Szczególnie w cenie w której nam się udało go zwiedzić, drożej – nie koniecznie. Poziom zadowolenia osiągniecie taki sam na dużo tańszej Dominikanie czy Kubie (mówię tu o cenach regularnych, nie obecnych).

Zdjęcia i filmiki z naszej wyprawy możecie obejrzeć na naszym instagramowym koncie —> TU

isla mujeres, mexico, meksyk cancun, mexico, meksyk cancun, mexico, meksyk, riu cancun, mexico, meksyk, riu cancun, mexico, meksyk, riu cancun, mexico, meksyk, riu cancun, mexico, meksyk, riu cancun, mexico, meksyk, riu cancun, mexico, meksyk, riu cancun, mexico, meksyk, riu cancun, mexico, meksyk Chichén Itzá mexico cenote mexico mexico, cancun, riu isla contoy, mexico isla contoy, mexico isla contoy, mexico isla contoy, mexico isla contoy, mexico