Wypoczynku dni dalsze…
18 lipca 2014
Pogoda jest bajeczna i bawimy się świetnie, więc znowu post zdjęciowy, dodany między aquaparkiem a obiadem
***
***
Bożę jaka ona jest rozkoszna :)
Jest i Tośka! Dlaczego mnie z Wami nie ma? Chcę tam być ;)) Wszystkie znaki na niebie jednak mówią, że się miniemy. Szkoda.
Foty; pełna energia! Czy Leni faktycznie się tak poobijała, czy zachciało jej się plasterkowego lansu? Też mamy te plastry, kilka opakowań poszło właśnie na lans;))
Poobijana. Ofc na prostej drodze, pod samym (hotelowym) domem ;)
Jakbym widziała swoją Mąkę. Dziecko wojny :P całe nogi pozdzierane i w plasterkach ;) zdjecia cudowne ;)
Nono… Plasterki bombowe :D
Siedzę i uśmiecham się do monitora… ;) proszę więcej zdjęć!!!!
cudne foty
a ja mam pytanie: skad sukienka kolezanki(?) Leni????
H&M :)
mały słodziak, a na te buciki króliczki, nie mogę się napatrzeć :)
A gdzie jest taki wspaniały Aqua park?
Sopot! :)
Ukradnę Ci córkę! jest świetna.
Buziaki w skaleczenia :*
Po poście o szpitalu chciałam Cię pochwalić, ale zapomniałam, więc chwalę teraz. Są rzeczy dla niektórych oczywiste: że uspokajasz dziecko gdzie się stresuje, że mówisz prawdę i tylko prawdę, bo tak jest dla niego najlepiej. Szkoda, że nie wszyscy tak to postrzegają. Trochę mnie przeraziły Twoje wspomnienia ze szpitala. Sądziłam, że sytuacje, które opisałaś to margines, 0,001%, który praktycznie się nie zdarza. Ale w zasadzie tym razem chciałam o czymś innym. Zrozumiem, jeśli się zdenerwujesz, zrozumiem, jeśli nie opublikujesz mojego komentarza, ale mimo wszystko chciałabym to napisać. Z Twoich postów wynika, że jesteś naprawdę troskliwą matką. Dzieci wyglądają na zadowolone z życia:-) Kłuje mnie tylko w oczy wygląd Lenki:-( Jest piękną dziewczynką, wesołą i skorą do uśmiechu. Tylko ten jej kilogram czy dwa ponad normę:-( Moim zdaniem troskliwi rodzice nie powinni dopuszczać do sytuacji, kiedy dziecko tyje ponad normę. Po pierwsze i najważniejsze, ma to zły wpływ na ich zdrowie. Po drugie i w sumie równie ważne – w późniejszym wieku – na akceptację rówieśników i tym samym samoakceptację i wynikające z tego kolejne problemy. Mamo Makowa, powiedz czy robicie coś w tej sprawie? To naprawdę ważne. Mam w rodzinie 4-letniego chłopczyka, który ma nadwagę i niestety rodzice nic z tym nie robią.:-( Młody wielokrotnie w ciągu dnia sam sobie otwiera lodówkę i wyciąga z niej to, na co ma ochotę. Przykro patrzeć. A rówieśnicy już zaczynają dostrzegać różnicę… Tak sobie myślę, że gdybyś napisała, jak to u Was jest, opisała problem (bo nie zaprzeczysz temu, że problem istnieje, prawda?) i później to, jak sobie z nim radzicie, to może wiele mam tych grubszych dzieci zastanowiłoby się nad tym i też podjęło jakieś działania? Zdrowe, regularne odżywianie, odpowiednia dawka ruchu i pilnowanie, żeby dziecko nie podjadało między posiłkami. Może opis konsultacji z dietetykiem? Może pomysły na fajne zabawy ruchowe? Taką serię postów chętnie bym u Ciebie przeczytała. Masz moc Mamo Makowa!:-) Możesz zmieniać świat:-)
Witaj :)
Co do wagi Lenki- jest ona jak najbardziej proporcjonalna (wzrost i waga 90 centyl). Po drugie.. ona ma 2,5 roku! Po 3- rusza się odkąd otwiera oczy po zmierzch.
Po 4- urodziła się maleńka (2,5 kg) zaś ‘wagi’ nabrała ‘na piersi’ (w 6-tym m-cu ważyła już 3x tyle!) więc jak obie wiemy, ten tłuszcz nie jest ‘groźny’. Po 5- Lenka jest najzdrowiej jedzącym dzieckiem jakie znam. Kocha ryby, warzywa, mięsko. Gardzi bułkami, plackami, słodkimi serkami, płatkami itp. Uwielbia owoce! Fakt, że czasami stresowałam się jak po zdrowym obiedzie dojadała owocami, ale IMO już zaczyna ją ‘wyciągać’ więc spokojnie.. Do 4 r.ż. obserwuję i zdrowo odżywiam :). Obecnie ma wciąż ‘dzidziusiową budowę’ – odstający brzuszek, krzywe nóżki.. i chodzi jak dzidziuś ;)
Nawet bym nie pomyślała, że ktoś może napisać że Makóweczka ma nadwagę :o . Moja córa też urodziła się mała, nawet mniejsza niż Lenka, bo ważyła niecałe 2400 g , teraz ma 20 miesięcy i podobną budowę do Lenki tylko mniejsza wersja :D nawet ma bardziej odstający brzuszek hehe, czekam aż ją wyciągnie :P . A że tak zapytam ile Lenka ma teraz wzrostu i ile waży?
96 cm, 15,5 kg .. teraz sprawdziłam, że to żaden 90 centyl, a 75!
Ale tak jak pisałam wyżej.. zdrowiej jeść się nie da. Na pytanie ‘co byś zjadła’ Lenka odpowiada “hmmm blokuły i lybtę” :D
widac, ze autorka komentarza o nadwadze nie miala nic zlego na mysli, ale nasuwa mi sie pewna refleksja – spoleczenstwo popada ze skrajnosci w skrajnosc, albo pasa swoje dzieci na wyrost albo u tych o normalnej, dzieciecej budowie ciala dopatruja sie nadwagi. ludzie, troche dystansu.
przesliczna ta Twoja krolewna, a mam pytanko – skad te plasterki!?
h&m – nasza ‘apteka’ ;). Co m-c lub sezon mają nowe, bajeczne kolekcje plasterków. Niestety, uwaga! – są uzalezniające. Moje dzieci uważają, że plasterki h&M rozwiązują każdy życiowy problem ;)
Mój Tośko ma 100 cm i waży 16 kg jak mi ktoś powie że jest gruby to chyba się mu nw twarz zaśmięje…… tyle w temacie
Wzrost jest między 75 a 90 centylem, a waga to 90 centyl, więc niestety jest nadwaga, choć na szczęście nie duża.
Normą jest kiedy dziecko jest wagą i wzrostem na tym samym centylu, ale jeśli waga przekracza wzrost, to już trzeba się zacząć zastanawiać.
2,5 roku, to czas kiedy się dopiero wychodzi z “pieluch” i większość dzieci jest krąglejsza,
Zapewne za rok-dwa się to zmieni, bo dziecko jest coraz żywsze.
Trzeba również pamiętać, że dziecko mogło odziedziczyć krągłości (mój syn np. odziedziczył po babci i ojcu większe uda i nic się na to nie poradzi), więc trochę więcej luzu.
Choć może warto pomyśleć o zdrowszym gotowaniu w domu i nieco ograniczyć wypady do restauracji (gdzie zawsze wszystko jest bardziej kaloryczne, niż w domu)?
Nie no na odwrót. Waga na 75-90 centyl a wzrost 90 centyl. http://siatkicentylowe.edziecko.pl/ ?
Znasz dokładną datę urodzenia Lenki? :)
Napisałaś w komentarzu, że Lenka ma wzrost 96cm, a to jest 75 centyl patrząc na siatkę przeznaczoną dla dziewczynek (na pewno masz taką siatkę na końcu książeczki zdrowia Lenki), a waga 15,5kg, czyli 90 centyl.
Obstawiając, że Lenka ma 2,5 roku jak napisałaś, czyli 30 miesięcy (bynajmniej nie pamiętam dokładnie kiedy ma urodziny, choć kiedyś o tym wspominałaś)
http://siatkicentylowe.edziecko.pl/ początek grudnia 2011
moja w wieku 2,5 lat miała 16 kg :) obecnie w wieku 5 lat ma 17 :) nie martw się jest czas i się wyciągnie ;)
Hmmm, no nie wiem. Moja mała też miała taki okres (w wieku pół roku do 9 miesięcy), że była na 80 centylu wzrostem i wagą. Wyglądała wtedy jak pulpecik:-) Na szczęście po 8 miesiącu, gdy zaczęła raczkować, wstawać i dużo się ruszać, jej wygląd się zmienił. W wieku 2,5 roku nadal ma trochę odstający brzuszek, co zdaniem naszej rehabilitantki wkrótce powinno zniknąć. Tylko że ona ma fizjologicznie odstający brzuszek, który nie wystaje zzza paska (jest taki twardy, a nie tłuszczykowaty;-)) przy szczupłej budowie pozostałych części ciała. Przy wzroście 94cm waży 12,5kg. U Lenki rzuciły mi się w oczy pulchniejsze nóżki i rączki. Może jestem w błędzie. Nie wiem. Może skonsultujesz z lekarzem? Jeżeli je zdrowo, to brawo! O to chodzi i to się chwali. Moja mała też uwielbia brokuły. I małe pomidołki:-) Rybka jest be. Na szczęście mięsko nie:-)
nie no poprostu padlam niech sie ludzie zajma swoim zyciem Moja Lena jest chuda jak patyk (źle) jej kuzynka jest okraglutka jedza tyle samo a nwet Lena wiecej – a ludzie na ulicy o jaka chudziutka o jaka pulchniutka pewnie se poje nie wiedzac jak jest my sie tylko usmiechamy Bo za chudzi bo za grubi bo za malu bo za duzi bo pije mleko bo uzywa smoczka bo bo bo CO TO KOGO OBCHODZI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
Z góry bardzo przepraszam, za swoje oburzenie, ale naprawdę muszę wyrzucić co mi na wątrobie leży, kobieto, powiedz mi, jakie Ty masz prawo oceniać dziecko, które znasz tylko ze zdjęć, z obrazków, z bloga, którego nigdy w życiu na żywo nie widziałaś , po czym Ty w ogóle poznajesz, że to dzieciątko ma nadwagę, że jest przekarmiane itp.?, przecież wiadomo, że zdjęcia nie oddają tak dokładnej rzeczywistości… Mój dwulatek ma 82 cm i wąży 9300 g i co powiesz mi, ze głodzę dziecko, że nie karmię go?! Na wagę u dziecka maja wpływ różne czynniki i nie nam obcym oceniać nie swoje dziecko… Jak matka uważa, że jej dziecku sluży cała tabliczka czekolady to nam obcym nic do tego… każde dziecko jest inne….
Ale zawsze można na to zwrócić uwagę, czasem ktoś obiektywnie dostrzeże problem, przecież to nic złego. Przecież ta Pani nie napisała nic złośliwego, obraźliwego. Tyle się teraz mówi o otyłości u dzieci więc się po prostu wypowiedziała. Dlaczego jak ktoś napisze coś co może się nie spodobać zaraz z wielu stron ataki. Mama Lenki odpowiedziała kulturalnie, nie obraziła się, odpisała rzeczowo wiec czemu atakujecie ludzi którzy napiszą swoje zdanie, przecież każdemu wolno. Pozdrawiam Lenkę i Maksa :) Śliczne dzieciaczki.
P.S. Moja córeczka też była pulpecikiem, ma obecnie 2latka i 9 miesięcy, lubi bardzo zdrowie rzeczy i już ją “wyciąga” , wiec tak samo będzie u Makóweczki :)
Wielka przesada! Lenka wygląda idealnie, tak jak dziecko w jej wieku powinno wyglądać. Szukacie chudych lasek? To jest dziecko, które ciałko dziecka nie kobiety. Weźcie puknijcie się w głowę. Mamo Makowa, nie przejmuj się tymi wariactwami, nie warto! Lekarz na pewno powie, że wszystko ok! Buziaki i miłej zabawy!
Sorry, muszę to powiedzieć. Kobieto?! Co ci do wagi Leny ? Przecież to dziecko! Ona ma prawo nie być szkapą. Serio. To przesada.
to niesamowite sama się zastanawiałam czy tylko moje dziecko tyle przybiera na piersi :) do kiedy Pani karmiła ?
Karmiłam pół roku :). Lenka pędziła z wagą, ale ponoć to całkiem normalne (szczególnie u wcześniaków) ;)
U nas bylo podobnie. Synek na piersi przybywal b.b.b. duzo ;)
Mój młodszy synek do 6 miesiąca był tylko na piersi i tez był pulpicie. Mimo,że urodził się straszna drobizna to jak wyladowalismy w szpitalu z zapaleniem płuc to był taki….dorodniejszy od innych dzieci. Nawet tych trochę starszych.
A makóweczki cudowne. Mój maluch ma teraz 20 miesięcy i wygląda podobnie, choć też zdrowo je :-)
Przyszła mi do głowy jeszcze jedna rzecz: wielu rodziców udaje, że problemu nie ma albo że go nie zauważa. Mam na przykład w otoczeniu chłopczyka 2-letniego, który jeszcze nie mówi. Na palcach jednej ręki policzysz wyrazy, które wymawia. I co? I nic. “Ma jeszcze czas”, “Chłopcy później zaczynają mówić”. A gdyby tak, kurczę, odwiedzić specjalistę i poznać jego zdanie na ten temat? A gdyby tak postarać się więcej do dziecka mówić w ciągu dnia, zamiast zajmować się swoimi sprawami i zostawiać dziecko samo sobie? A gdyby tak wykonywać ćwiczenia zalecone przez specjalistę dla dobra swojego dziecka?
Podobnie w przypadku chłopczyka z nadwagą słyszę: “Ten to ma apetyt!” albo “Jakie ma słodkie wałeczki na rączkach i nóżkach”. Taaaak. Tylko ta słodycz w problem się wkrótce zamieni.
Moje dziecko ma problem z napięciem mięśniowym. Nie ukrywam tego i nie opowiadam, że krzywo stawia nóżki, “bo taka jej uroda”. Chodzimy do specjalisty, ćwiczymy w domu. Nie zamiatam problemu pod dywan. I wydaje mi się, że o to w tym wszystkim chodzi. Korygować wady, gdy jest na to czas. Dbać o swoje dziecko.
Masz 100% racji. Tyle, że akurat Lenka ma 2,5 roku i proporcjonalną, nie ogromną wagę. Dietetyk turlałby się po gabinecie ;)
Ale jeśli będę ‘zmiatać pod dywan’ za rok, to upraszam Cie o palniecie mnie w łepek ;), ok? Tak serio serio to rozmawiałam z pediatrami, dietetykiem i zrobiłam jej badania. Zalecenie- mam się od niej odczepić ;)
Ok, przepraszam. Wyczulona jestem z powodu chłopczyka, o którym pisałam wyżej. Cieszę się, że konsultujesz ze specjalistami. Tak robią troskliwe matki:-) Tak czy inaczej, poczytałabym posty o ciekawych zabawach ruchowych:-) O fajnie przygotowanym zdrowym jedzonku też:-)
ooo gotuje sie we mnie jak to czytam…Moj syn ma rok i 8 miesiecy tez za wiele nie mówi ale to nie znaczy że trzeba odrazu do specjalisty. Zazwyczaj daje sie dzieciom czas do 3 roku na rozwijanie słownictwa,a w ty czasie dzieci ucza sie wielu innych rzeczy i czynności.. Nie można oceniać dziecka po zdjęciach. A dziecko nie mówiace może byc bardziej rozumniejsze od tego co papla buzia…
Oczywiście, że tak :), moja córeczka majac 2 latka mówiła bardzo bardzo mało, naprawdę parę słów, resztę paplała w swoim tylko znanym języku :). Gdy miała 2,5 roku zapytałam pediatry i powiedziała żeby się nie martwić że ma czas. Dziś ma 2 latka i 9 miesięcy i od miesiąca zaczęła mówić, budować zdania i mówi, mówi mówi :). Warto pytać ale nie można przeskoczyć niektórych rzeczy u dziecka. Każde ma swój czas.
Paula, muszę Cię zmartwić, a przynajmniej uświadomić. Wg norm dziecko 3-letnie (także chłopiec!) powinno mówić zdaniami, gramatycznie, ma prawo jeszcze do zniekształceń fonetycznych. To co piszesz jest wprowadzaniem w błąd i marnowaniem czasu. Trzeba wiedzieć, że pierwsze 3 lata to złoty czas dla dzieci jeśli chodzi o mowę. Nie wiem, kto daje dziecku 3 lata na start mowy, ale na pewno nie są to osoby, które znają się na temacie. Jeśli cokolwiek Cię niepokoi, radzę udać się do fachowca, nie mówię, że od razu musi się coś dziać złego, może dziecko ma prosty opóźniony rozwój mowy, ale chyba lepiej się upewnić, niż potem pluć sobie w brodę, czy nie? Te mity o chłopcach, którzy nie muszą mówić do 3 r.ż. to bujda, która robi wiele złego. Walczymy z tym (jestem logopedą) i staramy się uświadamiać rodziców, jest z tym coraz lepiej,ale niestety (głównie na forach int.) pojawiają się jeszcze takie kwiatki. Nie wiem, czy słyszałaś o akcji “2 słowa na 2 lata to o 270 za mało”? może się zapoznasz i mam tylko prośbę – nie rozsiewaj niesprawdzionych informacji.
PS to że dziecko niemówiące może być bardziej rozumne od mówiących jeszcze nie znaczy, że mamy skazywać je na frustrację zw. z brakiem możliwości normalnej komunikacji. należy też pamiętać, że mowa warunkuje rozwój poznawczy, po ludzku mówiąc – dziecko uczy się dzięki mowie. a co gdy tej mowy nie ma?
Jest pediatra i pediatra. Jeden powie że masz zapalenie gardła drugi że płuc. Moje dziecko nie ma skonczonych dwóch lat ale potrafi powiedziec ze chce jesc i siusiu, znam wiele dzieci które zaczeły mówić koło 3 roku życia i wcale nie ucierpiały na tym… Ludzie wychodzą z tego że jak jego dziecko juz umie to i inne powinno.. nosens… zazwyczaj nie wypowiadam sie na ten temat.. Ale nie bede sie wykłócać ,każde dziecko idzie swoim krokiem. Mysle ze na moje dziecko jeszcze przyjdzie czas :) jak po drugim roku nie zacznie składac zdań wtedy sie zmartwię..
a czy to Ty jestes kasia z krakowa ktora tylko straszy rodziców?
Spadłam z krzesła;) Mój syn w wieku 2 lat mówił o 270 słów za mało! (dobrze, że nie przeczytałam tego dyrdymału w tamtym czasie, bo jako osoba przewrażliwiona pewnie zeszłabym na zawał;)) Teraz syn ma 2 lata i 4 miesiące i… uwaga – mówi zadaniami. Co prawda Brzechwą, ani Tuwimem nie sypie jak z rękawa (dam mu jeszcze troszkę czasu, ale nie za dużo, o nie! nie może przecież odstawać od reszty Enteligentnej ;) dzieciowej społeczności), bo są to proste zdania, ale jednak zdania. Ilości wypowiadanych słów, co prawda, nie liczyłam, jednak można się z nim dogadać praktycznie na każdy temat;). Starszy syn (5lat) przeszedł dokładnie tę samą drogę. A więc mamy dwulatków mówiących o 270 słów za mało, nie załamujcie się! ;) jest nadzieja dla waszych pociech! Powiem więcej: jak widać na przykładzie moich synów, dziecko “mocno opóźnione” (270 słów za mało, o narody! toż to załamka jakaś po prostu) może nadrobić te kolosalne zaległości w ciągu 4 miesięcy! To dopiero inteligencja nie uważacie? Ha! to po mamusi;)
każdy wie co innego i pisze coś innego ile ludzi tyle teorii. U nas est taki chłopiec co ma 3 latka i wcześniej tylko mówił po swojemu teraz zaczął mówić normalnie lekarz powiedział że to normalne skoro jego brat też miał ciężką wymowe a teraz jest strasznym gadułą i najlepszym uczniem w klasie…. Każdy pakuje dzieci do jednego worka i jak już coś jest nie tak gdy dziecko mało mówi to inne dzieci które też mało mówią z nimi jest coś nie tak. Moja siostra jest z tego samego wieku co ten chłopczyk tylko że bardzo szybko zaczęła mówić układać zdania itp. ale za to każdy czepia się jej wagi bo za gruba bo to bo tamto co prawda jest przy kości nie ukrywam ale lekarz powiedział że wszystko zrzuci z czasem ja też byłam pulpecikiem w jej wieku a teraz taki chudzielec że nikt nie wieży że sama od siebie i na pewno jakieś diety stosowałam tylko w tym problem że ja uwielbiam jeść i sporo jem więc dieta nie wchodzi w gre:) pozdrawiam
Bardzo dużo czytam o rozwoju mowy dziecka z racji tego, że sama mam dziecko w wieku 2,5 roku.
I oto najnowsze komentarze logopedów, neurologów, psychologów:
1) Powszechnie niestety uważa się, że normą są 2 słowa na 2 lata. Bzdura. Dziecko w wieku od 24 miesięcy do 36 miesięcy (2-3 lata) powinno posługiwać się 300-400(!) a wg niektórych badaczy nawet 600 słowami.
2) W okolicy 24 miesiąca powinny pojawić się pierwsze zdania – czyli bardziej przy drugich urodzinach, a nie trzecich! Potem powinny pojawić się pytania. Niektórzy badacze uważają, że nawet i pytania powinny pojawić się jeszcze przed drugimi urodzinami!
3) To jakiś mit, że chłopcy mówią mniej i później, nie należy w ten sposób lekceważyć problemów z mową u synka!
Przyrost słownictwa u dzieci jest odwrotnie proporcjonalny do ilości spędzonego czasu przed TV, czyli im więcej tv, tym uboższa / późniejsza mowa. Oczywiście nie tylko o tv tu chodzi, nie chcę demonizować. Bardzo ważne jest czytanie dzicku, mówienie do niego, śpiewanie mu – niby wszyscy to wiedzą, a jednak nie każdy to robi!
Rozwój mowy jest bardzo ważny, a często się go zaniedbuje w takim sensie, że nie stymuluje, ‘bo przecież każdy kiedyś zaczyna mówić’. Owszem, każdy, ale zbyt późny rozwój mowy, ubogie słownictwo rzutują na emocjonalno-społeczny rozwój dziecka; badania potwierdzają również, że słabe umiejętności werbalne są predykatorem późniejszych problemów w szkole.
Polecam blog Głoski – Z Punktu Widzenia Logopedy. (Nie jestem Głoską)
jestem logopeda na wizyte zaleca sie przyjsc dopiero z 3,5 letnim chlopcem jesli uzywa tylko pojedynczych slow, wczesniej nie ma to najmniejszego sensu, zbedny stres dla dziecka
Naprawdę dopiero z 3,5 letnim? Pierwszy raz się spotykam z taką teorią a 10 lat pracuję w zawodzie. Jest obecnie coś takiego jak wczesne wspomaganie i obejmuje dzieci najmłodsze, nawet niemowlęta. Zgodzę się natomiast z komentarzem Kasi: 2 słowa na dwa lata to za mało. Jedno dziecko rozwinie mowę owszem ale inne potrzebuje pomocy.Procent dzieci z wadami wymowy rośnie z roku na rok. Kolejki są ogromne na NFZ a prywatnie nie każdego stać. Dodam, że czasem terapia postępuje błyskawicznie a czasem trwa długo. Warto się nad tym zastanowić tym bardziej, że dzieci obecnie naukę szkolną rozpoczynają wcześniej niż kiedyś. Nie wspomnę już o problemie autyzmu, który też się nasila.
Dwu latek ktory nie mowi. Znasz odpowiedz lekarza? Do trzech latek dziecko ma czas. Przyjsc potem. Moja miala 2,5 jak sie rozgadala. I problem zniknal. Nie pojdziesz wczesniej, bo probelm wtedy nie istnieje.
Zgadzam się z Joanną, natomiast wypowiedź Jowity to musi być prowokacja, a jeśli nie, Jowita – współczuję Twoim pacjentom.
Co do tego, że lekarze odsyłają – wiem, że tak jest, tym bardziej jest to szokujące, że lekarze tej specjalizacji tak mało wiedzą o rozwoju mowy dzieci. Niejednokrotnie na swoich zajęciach (właśnie wczesne wspomaganie między innymi) słyszę od mam, że lekarz mówił, że wszystko jest ok i ją uspokajał. A one teraz mają żal, bo jednak trochę czasu straciły. Zapamiętajce – 3-latek wg norm powinien mieć już opanowaną gramatykę języka. To chyba trochę więcej niż kilka słów.
Co do historii typu: a moja siostrzenica/bratanica/córka znajomej znajomej też nie mówiła, a później się rozgadała w przedszkolu – super! tylko kwestia jest taka, że jeden się rozgada, bo widocznie miał prosty opozniony rm, a drugi już się tak łatwo sam nie rozgada, a przyczyna leży głębiej. pytanie – czy wy same bez niczyjej pomocy będziecie umiały to stwierdzić?
Hmm moja córa ma 2 lata i 3 miesiące i dopiero zaczyna mówić-do głowy mi nie przyszło żeby sie z nia wybierac z tego powodu do specjalisty. Kazda świadoma mama zna swoje dziecko i umie rozpoznać problem. Nikt inny nie jest w stanie stwierdzić tego bez poznania i obcowania na co dzień z maluchem.A juz na pewno nie ze zdjec i zdawkowych opisow. Kazdej osobie postronnej sie wydaje ze powinna pouczac i komentowac, sama nieraz mam takie zapędy! lepiej sie wtedy ugryzc w jezyk i popracować nad sobą bo na pewno jest cos co można poprawic na swoim podworku …
Faszyrka Mam wrażenie, że masz problem tego typu, że chciałabyś z niemowlaka zrobić dorosłą osobę, a najlepiej taką jak sama jesteś.
z 2 latkiem niemówiącym do specjalisty!!! Jestem logopedą i 2 latek niemówiący (zwłaszcza chłopak to praktycznie standard!!!) do logopedy idzie się kiedy są poważne wskazania, ale na Boga nie z dwulatkiem!!! Podobnie jest z wagą i każdą chorobą. Opowiem sytuację z życia z moim już teraz dwu i pół latkiem.
Chorował szukano przyczyny czemu, jeden specjalista, drugi trzeci, ciągle leki i badania w końcu trafiłam na wspaniałego lekarza który powiedział mi, żebym dała na luz po co katować dziecko biegając po specjalistach i wyszukując mu co chwilę nowych przyczyn, chorób męczyć badaniami itp. Właśnie to jest ważne, żeby nie wpaść w wir biegania po specjalistach!! Dziecko to CZŁOWIEK istota indywidualna! I nie jest to jak pisze wyżej koleżanka zamiatanie pod dywan, tylko normalne, że dziecko dojrzewa w swoim tempie jedno szybciej mówi inne szybciej chodzi zależy co najpierw zacznie rozwijać w sobie, co je zaabsorbuje najpierw!! Wady się koryguje jak są, a nie męczy dziecko biegając po specjalistach ucząc mówić na siłę.. Na wszystko przyjdzie czas…. Do tego dochodzi instynkt które wszystkie mamy mają i czują jak coś jest nie tak – on nas nie zawodzi:)
Daj dziecku wolność i nie rób z niego na siłę dorosłego super pięknego , mądrego, umiejącego nie wiadomo co bo zrobisz z niego schzofrenika – nieszczęśliwego człowieka!!
Nie moge sie naoatrzec na te zdjecia ;) sa cudowne – masz talent kobieto ;);)
Co do wagi Lenki to dziwi mnie,ze ktos moze napisac ze ma nadwage. Przeciez to jeszcze male dziecko i ma prawo miec dzidziusiowa budowe ;) za rok, dwa pewnie sladu nie bedzie po dzisiejszej Lence bo dzieci sie baardzo szybko zmieniaja ;)
Marcinek np jest szczuplavzek i wszyscy mysla ze go glodzimy. A on wsuwa doslownie wszystko ;) i zdrowe i czasem te mniej zdrowe rzeczy,a wazy przy 90 cm tylko 11 kg. Jest drobny i taki jego urok. Dzieci sa rozne i nie ma co porownywac ;)
Padłam po przeczytaniu komentarzy.. zwłaszcza tego jednego niepowtarzalnego! Zgadzam się w 100% otyłość u dzieci to problem! Problem coraz większy i bardzo często przez rodziców bagatelizowany! Trzeba o tym mówić, trzeba działać..
Ale ludzie nie popadajmy w paranoję!! Doszukiwanie się nadwagi u Lenki? Nie popadajmy ze skrajności w skrajność z takim myśleniem już niedługo zaczniemy odchudzać niemowlęta bo waga 4.600 kg na starcie to zdecydowanie za dużo i czas rozpocząć dietę.. przecież potem będzie już tylko gorzej ;p
Z moich obserwacji wynika, że dziewczynki są okrąglejsze od chłopców – mają odstające brzuszki, pulchniejsze nóżki. Zazwyczaj aż do okresu dojrzewania – wtedy nagle pojawia się talia, ciało smukleje. Oczywiście, że niektóre to typowe “patyczaki” (jak większość chłopców), ale nie wszystkie. Sprawa genów, budowy ciała, wzrostu, niekoniecznie samego odżywiania.
Do czego zmierzam? Pozwólmy dzieciom być dziećmi! To jest jakaś paranoja, żeby widząc zdrowo wyglądającą dziewczynkę (na pierwszy rzut oka widać, że waga w normie), przestrzegać rodziców przed nadwagą i pytać, jak ograniczają jedzenie i czy już stosują dietę???! Potem się dziwimy, że nastolatki wpadają w bulimię, anoreksję, ortoreksję, dorosłe kobiety siebie nie akceptują, itp.
Grunt to zaszczepić zdrowe nawyki odżywiania (Marlena pisała wielokrotnie, że o to dba), ale bez popadania w skrajności (zakazany owoc smakuje najlepiej ;)) + zachęcać do aktywności (na wszystkich zdjęciach widać, że dzieci bardzo aktywnie spędzają czas), reszta wydarzy się sama!
Ja też byłam takim zdrowym dzieckiem (według wielu – dzieckiem z nadwagą, bo nie przypominałam patyczaka). A mimo to jestem szczupłą kobietą, chociaż moja pewność siebie jest trochę podkopana przez osoby, które całe dzieciństwo powtarzały mi, że mam za duży brzuch i mama powinna zacząć mnie odchudzać (tak, dzieci słyszą i rozumieją!).
kiedys tutaj pisalam pod art o niejadku, ze moj synek za duzo wazy, bo nie chce sie ruszac i je tylko smakolyki.
Przez 3 miesiace mamy znaczna poprawe, odstawilismy zupelnie slodycze, jedzenie na parze, dziecko jest lzejsze i naprawde teraz lubi ruch bo jest mu po prostu l\zej.
Marlenko dlugo zastanawialam sie by to napisac, ale lenka jest naprawde bardzo gruba. Pot\ęzne uda, policzki i brzuch ktory wylewa sie ze stroju. Po bokach tez wystaje sadelko. Tak piszesz o tym karmieniu niemowlecia, ale to dawne czasy, dziecko jak zaczyna chodzic to gubi wszystko z tegio okresu. U Was na wielu zdjeciach sa lody, ciasta, slodkie napoje, kotleciki. Wiem to Twoja sprawa, ale problem jest wyrazny.
Kiedys napisalas, że bylas na konferencji zdrowotnej w Wawie i mialas pisac o tym braku ruchu u dzieci i otylosci. Fajnie by bylo bo chetnie poczytam.
To juz nie sa komorki tluszczowe z okresu niemowlectwa. Skoro Ona tak duzo sie rusza a tak wyglada to znaczy że albo za duzo je albo zbyt kalorycznie.
Wybacz ze to pisze, jak chcesz usuń, ale dziewczynka jest sliczna i strasznie drazni mnie jej wygląd bo coraz wiecej jej jest.
Pozdrawiam i plis nie miej zalu
No bo padnę! Ale jak wygląda? Czy wszystkie dzieci muszą mieć nóżki jak patyczki, wklęsłe brzuszki, itp.? Nie! Dzieci są różne. Po to wymyślono siatki centylowe (dla dorosłych współczynnik BMI), żeby na ich podstawie oceniać, czy jest nadwaga, czy jej nie ma. Jeśli wszystko jest w normie, to jest w normie. Dorosłe kobiety też nie wyglądają (w większości) jak modelki! Czy to znaczy, że muszą się odchudzać???
BTW Lenka jest prześliczna! I te włoski (rozpuszczone) – ach, ach…
Marlena, sorry, że się tak tutaj uniosłam, ale ja też słyszę zewsząd, że moje dziecko za dużo je (faktycznie apetyt ma za dwóch ;)), jest jakieś “za duże”, “żarłoczne”, “pulchne” czy też łagodniej “okrąglutkie”. Nóż mi się w kieszeni otwiera, bo przypomina mi się moje dzieciństwo. Taki typ dziecka! Chłopak ma 15 miesięcy i waży 11 kg (wzrost – ok. 90 cm) – skąd w nas ten pęd, żeby wszystkich od linijki mierzyć i wciskać w jakiś urojony kanon piękna?
Ale współczynnik BMI jest o dupę roztrzaskać, bo wystarczy że weźmiesz chłopa 180 cm, 110 kg wagi, mającego same mięśnie i minimum tłuszczu, bo ćwiczy. BMI pokaże, że jest otyły, a w rzeczywistości wcale nie jest.
Szok! Baardzo gruba ??? Wypisuję się z tego świata.
ja pierdziu!!!!!! Margo weź się puknij w głowę!!!!! szlag mnie trafia jak czytam takie bzdety!!! potężna to jest Twoja głupota!!!! przypominam – to jest dziecko! btw wyjątkowo śliczne i urocze :)
Współczuję Ci kobieto, serio… Jakim pustym i głupim człowiekiem trzeba być, żeby napisać u kogoś na Blogu, że jego dziecko jest “bardzo grube”. Szczególnie kiedy nie jest!! Czy Ty widziałaś kiedyś bardzo grube dziecko?? Może pomogę: wpisz sobie w google “grube dzieci” i pooglądaj obrazki a potem skonfrontuj to ze zdjęciami Lenki. Dziewczyno mam nadzieję, że nie masz dzieci serio…
Faszyrka mój syn gdy miał 2 lata też nic nie mówił. Dopiero gdy poszedł do przedszkola, rozgadał się na dobre. Samo przyszło, po prostu. Chyba szukasz problemów na siłę.
Poza tym Lenka i nadwaga? No proszę Cię…..
Sory ale jakie pulchniejsze rączki i nóżki?? Chyba muszę sie wybrać do okulisty bo nie widzę. Lenka to normalna śliczna dziewczynka! Poza tym ma dopiero 2,5 roku! Ludzie!
Lenka ma nadwage? Świat oszalał! Jest śliczną dziewczynką. Do głowy by mi nie przyszło żeby pomyśleć o jej kg, cudny niewielki dziecięcy tłuszczyk. Mamo makowa nie daj sobie zabić głowy śmiesznymi komentarzami :D wstyd.
jak dla mnie to zdjecie no 1: PT z Lenka!! i potem cala seria zdjec nizej! po prostu WOW!
Jak mozna tak napisać,zazdrość ludzka nie zna granic… Lenka jest cudowna dziewczynka.
Zdjęcia bajeczne i Lenki włoski wow :)
Logopedzi są zdania, że jeśli dziecko nie buduje zdań do 2 rż to może mieć później problem z nauką. Lenka jest przepiękna! Jest duża i długie włosy sprawiają wrażenie starszej. Dlatego jak widzę takie dziecko i wydaje mi się być starsze a nagle nie potrafi mówić albo robi to bardzo niewyraźnie efekt jest mierny.
no to zdania logopedów nie podzielam, mój brat cioteczny zaczął mówić w wieku 5 lat, nigdy nie miał problemów z nauką, zawsze był prymusem, a dziś jest “przysięgłym księgowym” (USA) i ogólnie bardzo inteligentnym człowiekiem…
może ma zespół aspergera. poza tym wyjątek potwierdza regułę
Einstein też inteligentny facet, też późno zaczął mówić, mało osób wie, jak bardzo nieprzystosowany społecznie był.
żałosny jest ten blog. zwykły komentarz dot. rozwoju mowy (broń boże nie krytyka bloga) – usunięty po minucie. nigdy więcej tu nie wejdę, obiecuję.
Yyyy nie zdążyłam jeszcze niczego zatwierdzić.. Nie miałam internetu, jestem w.końcu na wakacjach. Jednak Twoja reakcja mówi sama za siebie.
A to pardon :) po prostu pojawił się już mój komentarz tu na stronie (to była odpowiedź do osoby o nicku Paula), był, był, a później już go nie było. Sorry
to jakiś żart? :O …. MM, napewno jesteś super Mamą, ALE … chciałabym dyskretnie zwrócić Ci uwagę, że te chipsy i dwa batony na śniadanie to chyba jednak za dużo jak dla Lenki ;) …. MM przyznaj się i popraw! ;)
a tak serio to, Lenka jest mała dziewczynką, sylwetka takiego małego dziecka smukleje w oka mgnieniu – moje dzieci też tak miały … no właśnie, Faszyrka, masz dzieci? …
A mały to nie ma zeza? Serio pytam, bez złośliwości. A dziewczynka cudowna.
Faszyrka jest chyba z tych matek które chcą na siłę podkreślać zawsze i wszędzie że są najlepszymi matkami a ich dzieci to chodzące cuda. sama nie mam dziecka- planuje w najbliższym czasie i przeglądam w ostatnim czasie dużo blogów o tej tematyce i naprawdę jestem zachwycona Makóweczkami. Sama chciałabym tak fajnie wychowywać swoje dzieci :) Widać, że Lenka ma jeszcze postawę dzidziusiową a ogólnie wygląda świetnie. Ja bym się na miejscu mamy wcale nie tłumaczyła i co to w ogóle za sugestie żeby to skonsultować z lekarzem?! jestem w szoku i aż się boje być matką jeśli mam mieć styczność z wszystkowiedzącymi mądralami. masakra:D
Nie jestem najlepszą matką i nigdy nią nie będę. Dla swojego dziecka natomiast staram się pogłębiać wiedzę związaną z jego rozwojem, tak aby mu pomagać i żeby niechcący go nie skrzywdzić.
I nie masz racji, internet jest pełny matek, które podkreślają jakie to są bezstresowe, jak to ich dzieci wszystko mogą i jak im się to podoba. Mogą jeść brudnymi rękami owoce na wycieczce, bo przecież nic im się nie stanie i mogą w wieku trzech lat dźwigać ciężkie torby, bo “patrzcie, jaki on już silny!”. W wieku 6 lat obsługują kompy z internetem lepiej niż rodzice (“jaki on mądry, będzie informatykiem!). Ospa party, niemowlaki na zakupach z rodzicami w galeriach albo hipermarketach, katarek w przedszkolu to norma i inne bzdury. Matko… rozumu trochę własnego poużywać. A tu wszędzie tylko lans i jakie to moje samodzielne, kontaktowe i w ogóle. Powyższe uwagi nie dotyczą niniejszego bloga!
Możesz być zachwycona Makóweczkami, bo rzeczywiście wyglądają na słodkie, zadowolone z życia dzieci, ale nie bądź bezkrytyczna!
Człowiek chce dobrze (i wydaje mi się, że Marlena odczytała moje intencje), a wychodzi jak zwykle. Prawo internetu:-)
Pozwólcie, że jako autorka dzisiejszego “skandalu” odpowiem zbiorczo na Wasze zarzuty. Kochane, żyjemy w wolnym kraju, w którym obowiązuje wolność słowa i, o ile nikogo nie obrażam, mam prawo mówić to, co myślę. Przecież nie pobiegłam do MM i nie powiedziałam jej w twarz, że ma grubego, brzydkiego bachora! Przecież tak nie myślę. Obserwuję bloga od dawna, ale z komentarzem na temat wagi Lenki się wstrzymywałam, bo wcale nie miałam pewności czy rzeczywiście jest pulchniejsza od rówieśników, bo może miała luźniejsze spodenki, a może koszulka się tak na zdjęciu ułożyła… Na dzisiejszych zdjęciach, w stroju kąpielowym to widać, dlatego pozwoliłam sobie na delikatną (sic!) uwagę z troski o dziecko, a nie z czystej złośliwości. Marlena zakładając bloga była świadoma tego, że ludzie będą komentować to co pisze i to co pokazuje. Gdyby tego nie chciała, zablokowałaby opcję komentowania! Poza tym, blog działa w ten sposób, że bez jej autoryzacji nic się tutaj nie pojawia!
Nie napisałam niczego z zazdrości, co za pomysł. Też nie ze złośliwości. Napisałam, co myślę, tak jak Wy piszecie, co myślicie. I tak, oceniam po zdjęciach, bo tylko do nich mam dostęp. I mam do tego prawo. Wasze święte oburzenie niczego nie zmieni. A takie bezkrytyczne podejście, jakie prezentujecie, jest szkodliwe. Dziękuję dziewczynie-laryngolog za wypowiedź. Może podziała. Może do Was dotrze, że owszem, dzieci nie rozwijają się w tym samym tempie i owszem, są różne, ale są też pewne normy. Jeżeli dwulatek mówi tylko “mama”, “brum brum”, “am am”, to problem jest ewidentny. Jeżeli rodzice go nie zauważają, należy im zwrócić uwagę. Dla dobra dziecka. Co oni z tym zrobią, ich sprawa, ale nie można obok takich rzeczy przechodzić obojętnie. Mówiąc, że ktoś jest śliczny, wspaniały, och i ach, nie wymażemy pewnych wad, które mogą rzutować na przyszłość.
Co do siatek centylowych i wskaźników BMI. Siatki centylowe, o ile dobrze zrozumiałam lekarza, nie tyle pokazują normę, co wskazują jaki procent dzieci w Polsce w danym wieku ma określony wzrost i wagę. Podobnie wygląda sprawa z BMI. Ja przy wzroście 171cm ważę obecnie 65kg. Mieszczę się w normie, ale mam grube uda i duży brzuch. Na tyle duży, że ludzie czasami myślą, że jestem w ciąży;-) Co z tego, że mieszczę się w normie, skoro ewidentnie mam problem z wagą? Uprzedzając Wasze złośliwości, walczę z tym, choć mam pewne trudności.
Jestem matką, gdybyś Patrycja uważnie czytała, nie musiałabyś o to pytać. I wiem, że uwagi na temat dziecka bolą. Nie byłam zachwycona, gdy kolega na widok mojej 6-miesięcznej córeczki powiedział “Jaka gruba!”. Mógł to zrobić delikatniej. Ale wiedziałam, że ma rację, bo mała wyglądała jak ludzik Michelin. Zachwyty babć i dziadków, jaka to cudowna, pulchniutka kruszynka mnie wkurzały, bo nic cudownego w tej pulchności nie było. Same problemy tylko z tym były, bo nie mogłam kupić odpowiednich ubranek, a fałdki źle się pielęgnowało. Nie wiem do dziś, z czego ta waga wynikała, bo odżywiałam ją zgodnie z zaleceniami i wtedy jeszcze karmiłam piersią.
Bardzo się dzisiaj zdziwiłam czytając Wasze komentarze w stylu “dziecko ma prawo tak wyglądać”, “przecież to takie słodkie”. To jest podejście pokolenia naszych rodziców i dziadków. Sądziłam, że dzisiejsze pokolenie młodych rodziców jest już bardziej “świadome”, szczególnie w dobie rozwijającej się w zawrotnym tempie otyłości. Pomijam temat rozwoju mowy. O tym się jeszcze tak często nie mówi, media o tym nie trąbią, więc rodzice, którzy nie czytają fachowych poradników albo nie wyjaśniają swoich wątpliwości u lekarza po prostu takich rzeczy nie wiedzą. A powinni. Takie jest moje zdanie. Będąc rodzicem trzeba brać odpowiedzialność za wszystkie aspekty życia swojego dziecka. Nie wolno zamiatać problemów pod dywan. Trzeba drążyć, pytać, interesować się. A nie cieszyć, że “przecież tak słodko wygląda pijąc soczek z butelki ze smoczkiem w wieku dwóch lat!” (przykład z życia wzięty).
Marlena wyjaśniła mi, że konsultowała się z lekarzem i dietetykiem i powiedzieli, że jest ok, więc przeprosiłam za to, że niepotrzebnie zawracam jej głowę. Jak dla mnie – koniec tematu. Jak dla Was – temat się zaczyna, co nie? Bezkrytycznie bronicie Marleny, a to jest złe. Toż to nie bóstwo jakieś, tylko kobieta z krwi i kości, która – jak każda z nas – ma prawo do popełniania błędów i je popełnia.
Wiesz, to w takim razie ja powinnam iść do jakiegoś specjalisty sama ze sobą, bo nie dbam o swoje dziecko i źle je wychowuję, bo mój dwulatek waży 9300 g, zaczął chodzić w wieku 22 miesięcy, mówi kilkadziesiąt pojedynczych słów, pije z butelki, nie je sam łyżeczką, nie ubiera sie sam, nocnik ma za wroga , a na widok układanek i puzzli dostaje ataku furii… ale kompletnie nie masz pojęcia, że moje dziecko jeszcze pare miesiecy temu było roślinką, która komunikowała się ze mną za pomoca płaczu i że w ciagu tych paru miesiecu musiał nadrobic to co dzieci osiągają w ciągu roku… więc trzeba uważać z ocenianiem kogokolwiek, bo nigdy nie wiemy co kto przeżył, bo nie mamy swojej historii napisanej na czole…
A moja mlodsza corka ma 10 miesiecy i bardzo ulewa. Bylismy u wielu specjalistow, robilismy mase badan i dalej nikt nie wie dlaczego. Pani napewno ma juz gotowa diagnoze i duzo wolnego czasu patrzac po elaboratach powyzej … ;)
Nie przejmować się, wyrośnie :) Moja ulewała jak smok, wyrosła ok. 12-14 mies życia, choć ostatni raz ulało jej się w 18 mies. życia. Żadnych problemów nie zdiagnozowano, przybierała na wadze normalnie, więc lekarz kazał się nie przejmować i czekać :) No i miał rację :)
Ja pierdziu… Kobieto -.o
Zachwyty nad otyłym dzieckiem faktycznie byłyby błędem. W takiej sytuacji bez wachania wyraziłabym swoje zdanie (oczywiście tylko wtedy, gdybym mogła podeprzeć swoje teorie-postami o promowaniu niezdrowego żywienia i ogólnie stylu życia). Ja jako dziecko, również byłam pulchna. Moja siostra nawet pulchniejsza ode mnie. Nasza mama nigdy nie była jakąś eko wariatką, ale pilnowała naszego jadłospisu, pozwalała czasem na mniejsze lub większe grzeszki. Teraz jestem dorosłą kobietą i ja, jak i moja siostra nie mamy problemu w wagą. Małe dzieci (szczególnie dziewczynki) w mojej rodzinie, długo miały bobaskową budowę ciała.Moja chrześnica wyglądała identycznie jak Lenka. W końcu przyszedł taki moment, że mocno poszybowała w górę. Jej wygląd zmienił się diametralnie.
Mam za to kuzyna, który ma dość dużą nadwagę. Pewnie widząc go na ulicy pomyślałabyś: Sick!, ale grubas. Chłopak ma jednak poważne problemy z tarczycą.
Gdybyś napisała mamie Makowej, że ma za dużo tu i ówdzie, przemilczałabym taki komentarz i scrolowała dalej, ale… Każdy uznaje inne kanony piękna. W baroku plus size, było szczytem marzeń. Teraz rozmiar zero urósł do rangi być, albo nie być. W komentowaniu wagi małego dziecka byłabym bardziej powściągliwa…
Tfu Wahania oczywiście!
Ło matko Makowa! Po co Ci specjaliści dajże spokój szkoda pieniędzy! Wrzucisz zdjęcia dzieci do sieci i się dowiesz wszystkiego Max ma zeza, Leni nadwagę i wystający nie twardy (znaczy otłuszczony ) brzuszek i jeszcze lodami dzieci pasiesz :P
Poważnie nie wiem czy mam się śmiać czy płakać jak ktoś wchodzi na bloga pierwszy góra drugi raz i ocenia…. jakby się pofatygował i przejrzał parę wpisów w tył to już nie raz był poruszany temat budowy małej, i nie wiem czy tylko ja zwróciłam na to uwagę bo moja młoda też do drobnych nie należy też 75 centyl i wzrost i waga czy argumentacja słaba, że to jeszcze malutkie dzieci i je w ciągu roku wyciągnie pod warunkiem że prowadzą “zdrowy tryb życia” i nieprawdą jest że rodzice zaklinają rzeczywistość bo naprawdę większość mam która ma “większe” dzieci sprawdza czy wszystko jest ok a z mową faktycznie bywa różnie moja ma dwa lata i praktycznie nic nie mówi może bym uzbierała z 6-8 słów i jak umawiałam termin do logopedy wszyscy patrzyli na mnie jak na wariatkę twierdząc że jeszcze ma czas…. a tak nie jest i lepiej zawczasu sprawdzić i zacząć ewentualne ćwiczenia niż mieć sześciolatka którego nie można zrozumieć….
KONIEC idę do basenu buziaki :****
Oj niektórzy ludzie już całkiem nie mają się czego czepiać jak wagi dziecka. Lenka faktycznie ma jeszcze dzidziusiową budowę i tyle. Podejrzewam że za rok czy dwa wyrośnie i tyle w temacie. U mnie było podobnie z synkiem, a teraz jak ma prawie 4 lata to wszystkie spodnie mu z pupy lecą. Odwrotnie jest z córką, ma niecałe 3 lata i jest chuda jak patyk. Kiedyś jak trafiłam na wizytę do innego lekarza niż zwykle to mi powiedział, że ona jest chyba jakaś chora bo mało waży ( 12kg i 96cm). Nasz pediatra, który zna ją od początku nie widzi problemu. Po prostu ma taką drobną budowę. Ktoś wspomniał też o nauce mówienia. To też jest bardzo indywidualna sprawa. Synek zaczął mówić jak miał 3,5 roku, młoda nie mówi prawie nic. Nigdy lekarz nie powiedział mi że JUŻ powinnam się martwić. Przy synku miał rację, więc z córką pewnie będzie podobnie (tym bardziej że we wrześniu zaczyna przedszkole) Jedne dzieci bardzo wcześnie są jak małe papugi i powtarzają wszystko, inne później. Dzieci są różne…
Moja Karolinka ma bardzo podobna budowę jak Lenka przy czym jest wysoka ( ma 3 latka ) . Ja byłam identyczna. Do czasu. Od rozpoczęcia podstawówki aż po dziś dzień mam niedowagę. Rodzice nie dbali specjalnie o moja dietę. Pomimo tego,ze Karolinka odżywia się zdrowo wygląda jak wygląda- w mojej ocenie oraz w ocenie pediatry jest grubaskiem. Odczepic się wiec od Lenki proszę.
Miało być NIE jest grubaskiem ;)
Moja (tez) Lenka ma 2 latka i10 miesięcy, waży i mierzy tyle co Makóweczka 15,5 i 96 cm wzrostu, nie jada słodyczy (strasznie lecą jej zęby mimo że myjemy po każdym posiłku, nawet w podróży) nie zna smaku chipsów, popcornu, batoników nie pija gęstych soków, ma odstający brzuszek i pulchniutkie nóżki i wcale nie uważam że jest z nią coś nie tak, regularnie odwiedzamy naszą Panią dr i ona też nie widzi problemu. A moje zdanie jest takie że nie odchudzajmy takich małych wcale nie utuczonych dzieci na siłę, potem możemy je leczyć z anoreksji. Oczywiście jeśli maluch w wiek 3 lat jest szerszy niż dłuższy i pediatra zaleci zdrowszą dietę czy też więcej ruchu ok , ale my mamy nie oceniajmy cudzych dzieci spójrzmy na swoje bo żadne z dzieci nie jest idealne i w każdym pewnie byłoby coś do poprawki. Ja moje dzieci (nieidealne ) kocham takimi jakie są. Od oceny ich stanu zdrowia czy też wagi mamy kompetentną Panią dr. I Mama Małej Lenki na pewno też , a jeżeli oni mówią że jest ok to znaczy że tak jest.
Ps. Lenko cudna jesteś właśnie przez ten odstający brzuszek i pulchniutkie nóżki.
Prośba do mamy Lenki może jakiś post o leczeniu ząbków u takich maluchów bo u nas profilaktyka niestety niewiele dała, a może bardziej światowa mama znajdzie jakieś ciekawe rozwiązania dla takich maluchów. (żeby nie było póki co chodzimy i lapisujemy ząbki ,, a jeden nawet już zaplombowany, żeby nie było że jestem ciemna masa i nie chodzę do dentysty) Pozdrawiamy :)
A lakierowanie ząbków nie pomogło? Na pewno obserwowała Pani ząbki zanim doszło do dużych problemów, zmiany nie pojawiają się z dnia na dzień…. Co na to dentysta? Oczywiście podstawa mycie ząbków szczoteczką najlepiej elektryczną przez Rodzica nawet do 5-6 rż i ograniczenie cukrów
Mamo Lenki a czy bralas w ciąży jakieś leki Np antybiotyki lub Lena do tej pory… Czasem wczesna próchnica jest spowodowana slabym szkliwem,jeśli dieta jest ok,nie ma wieczorem kaszy z butli,w dzien dużo soków lub slodkich gazowanych napojow chipsów i innych takich przekąsek moze byc sklonnosc rodzinna tzn podatność wrodzona.Lub spróbujcie kontrolować szczotkowanie dziecka ,bo mając 2 latki wiem ze same nie doczyszcza.Powinniscie sie na stale zaprzyjaźnić z pedodonta no i czesto wiz.kontrolne,zapytaj tez o fluoryzację kontaktowa w gab.,na ozon chyba jeszcz za wczesnie
Do Edyta dentystka W ciąży brałam witaminy Femibion, , jako że ciąża planowana przed ciążą również kwas foliowy, żadnych antybiotyków nawet leki na alergię odstawiłam :( Lenka brała raz antybiotyk w wieku 1,5 roku (zinat domięśniowo). Moja dieta zawiera dużo nabiału, mięsa może niespecjalnie choć nie powiem żebym się nie starała. Młoda w życiu żadnych kaszek nie jadła (nie lubiła), na cycu do 2 roku, Do picia woda po roku słaba herbata (mało słodka, ale z cukrem) i woda z sokiem malinowym. Starszy syn też niestety miał słabe zęby, stałe są trochę lepsze. Więc być może spadek rodzinny :( Ząbki lapisujemy jeden już zrobiony (zaplombowany), będziemy stopniowo pracować nad resztą. Póki co ząbki szorujemy razem,najpierw Lenka a potem mama poprawia choć pochwalę moją córcię bo naprawdę nieźle jej to już wychodzi :)
Mam nadzieję że jakoś dotrwamy do stałych nie tracąc żadnego.
Ps. staram się jak mogę :(
Zapomniałam Lenka do 2,5 roku używała smoka :/ wiem że lipa ale starałam się o niego dbać i wymieniałam często zanim zdążył się zużyć . Mój błąd :( wiem że duży
Smoki to lipa?;)) Hm moje corki b.lubia i jakoś sie staramy odzwyczaić ale to nie latwe,nie bardzo widzę zw.z próchnica ,moze czasem wady zgryzu ale to tez nie zawsze.Nie martw sie Mamo Lenki za tak bardzo jest wiele pozazebowych powodow próchnicy Np choroby ukl.oddechowego,alergie,refluks zoladkowo przelykowy itp.zabki mleczne są ogólnie slabsze i b.podatne na próchnicę niż stale z powodu bud.anatomicznej no i mama tez moze dolozyc cos od siebie w ciąży.Co do lekow chodzilo mi o p/astmatyczne,antyb.w tym tetracykliny,itp.jrsli nie bralas poza wit.to ok.Mam nadzieje,ze Wasz dentysta jest ok,tzn.wspolpracujacy z mama, i cierpliwy dla mamy i pacjentki.
Hej! to teraz ja swoje trzy grosze dorzucę, wczoraj do Ciebie zajrzałam i wszystko było pięknie, a dzisiaj już same dobre rady. Muszę to napisać najwyżej nie udostępniaj:
Dziewczyny byłam u Marleny jakiś czas temu, Lenka dostała jedzenie na talerzu, podłubała chwilę, coś tam dziobnęła i powiedziała, że już skończyła ( czy coś w tym stylu)
Marlena na to
-Już? to OK
Lenka coś jeszcze zamieszała na talerzu i zaczęła się nudzić przy stole.
Marlena do niej
-Jak zjadłaś to możesz już się pobawić , nie musisz tu siedzieć, nie ma przymusu jedzenia.
Zwłaszcza to ostatnie mocno mi się wryło w głowie, wiele razy dokarmiałam swoje dzieciaki zabawiając jednocześnie. Tutaj serio tyle zjadła i było OK. To nie jest dziecko napychane jedzeniem!
Po drugie widziałam Leni na żywo i nawet mi do głowy nie przyszło, że ma nadwagę. Ma normalną budowę 2,5 latki ze sterczącym brzuszkiem. Nie kumam o co ta cała krucjata.
Trudno chyba odchudzać 2 letnie dziecko to byłaby jakaś paranoja.
Mam zabronione komentowanie… Ale nie mogłem się powstrzymać, czytając komentarze!
Fach!!! Jak można pisać takie bzdury? Za dużo je, jest pulchna, przecież to dziecko kurde molek. Oczywiście, rozumiem, że nie każdy chce pisać same zachwyty i zawsze cenię szczerość, ale jak życie nauczyło, czasami zamiast wypowiadać się głupio to lepiej wcale.
To, że dziecko wyglądało jak ludzie Michelin w wieku pół roku to normalne! mój też tak wygląda i ludzie mówią, że duży, że gruby, że potężny i masę innych przymiotników. A on jest na 25 centylu! I był na samym cycu. I co? Mam go odchudzać? Takie myślenie pokazuje że masz chyba problem ze sobą. I radziłabym wizytę u specjalisty – psychologa. Lena nie jest gruba.
A ja odbiegnę od tematu przewodniego – piękne zdjęcia, piękni Wy :) Jakie Lenka ma długie włosy! I jak tak oglądam te zdjęcia to MORZA MI SIĘ ZACHCIAŁO!!!
Pytanie z zupełnie innej beczki: planuję kupić swojej córeczce buty Melissy, chciałam się zapytać jak się sprawdzają? Nie obcierają nóżek?Jak się trzymają stopy? Pozdrawiam.
Wydaje mi się, ze od zwracania rodzicom uwagi, ze ich dziecko: za mało je/ jest za grube/ nie mówi/ źle chodzi/jest przegrzane ś itd są: lekarz, rodzina, przyjaciele, absolutnie nie znajomi, przechodnie, czy osoby oglądające zdjęcia.
Wyjątkiem są sytuacje, gdy jesteśmy świadkami krzywdy dziecka.
MM wstawiłaś post bez tekstu, to czytający napisali sobie sami – w komentarzach ;) Lenka jest przesłodka!
O matko. Faktycznie się dyskusja rozwinęła.
No i się ‘załamałam’. Dziecko urodziłam o wadze 4,690 kg, dziś ma 14 miesięcy i jest bez zmiennie w 97 centylu w wadze i wzroście. Dziecko nie je słodyczy, pije wodę, nie je za dużo ( choć czasem uda się zjeść całą porcję obiadku) i jest karmione piersią. Wyglądem przypomina mi Lenę, tylko jest jej trochę młodszą wersją. Wygląda jak zdrowe dziecko. I jest zdrowa.
No to co mam robić? głodzić, bo za zdrowo wygląda?
DIETA, proszę pani! (żart, oczywiście ;) )
Moje córki Ola (ur 4750g, 62cm) i Dorotka (4440g, 59cm) – waga i wzrost po tatusiu (5kg), bez żadnych moich problemów z tarczycą czy cukrzycą, po prostu genetyka.
Ola zawsze była w 97 centylu – i waga i wzrost.
Poszła do przedszkola mając niecałe 3 lata. Wszystko “pseudo-nadprogramowe” spadło. Wyciągnęło ją. I owszem teraz wzrost pozostał w najwyższym centylu, waga jest niżej trochę. I nic z tym nie robiłam. Normalne zdrowe odżywianie, ale bez psychozy że ciastka czy czekolady nigdy w życiu jej nie dam.
Dorota natomiast stała się drobiażdżkiem. i jest w 50 centylu wagowo, a wzrostowo w 75, pewnie niedokarmiona ;)
Nie popadajmy w paranoję, dzieci nawet te 3letnie to jeszcze duże bobasy.
Ze “nadwagi i niedowagi” powinny wychodzić w czasach przedszkolnych.
Łe no nie mogę…
To chyba trzeba nie mieć własnych problemów,żeby wytykać dziecku tłuszczyk o_O
Moja waży 14kg mierzy też coś około 96cm, ma 27m-cy i też już kilka razy usłyszałam, że “dobrze wygląda”, a jeszcze rok temu wszyscy mi się pytali dlaczego taka chuda??
Ludziom nie dogodzisz!!!
MM macie śliczne dzieci, jak z obrazka, uwielbiam oglądać je na fotkach.
Lenka ma piękne włoski, bardzo zazdrościmy, bo u mojej małej czupryny nadal brak.
już Marlenka pouchala sie waszych rad i zamówiła DVD Ewy Chodakowskiej wiec nie ma obaw od jutra Lenka tylko woda light i ćwiczenia a za rok będziemy komentować jaka to matka dziecko zagłodziła wydaje mi sie ze dziś właśnie wszystkie hejterji czy jak to sie nazywa postanowiły ze zaczną gnębią Makoweczki i już ale mam nadzieje ze Marlenka choć kulturalna i tego wprost nie powie ma to w dupie co piszecie pozwólcie dzieciom być dziećmi
Zaglądam do Was już dawna, a komentuję po raz pierwszy. Zawsze do was wracam właśnie ze względu na Lenkę. Jestem mamą – Milenki (ur. w październiku 2011). Ten sam typ urody: jasne loki, “pulchne” rączki i nóżki, odstający brzuszek. Ten sam łobuzerski uśmiech. Te same niespożyte pokłady energii, że czasem nie mogę za moją Milką zdążyć, gdy idzie na spacer z lalką w wózku. I chyba ten sam zachwyt: ogórek – to lubię!!!, kalafior – to lubię!!! Dziś na obiad lybcia (ryba) ; to lubię!!!
Cieszmy się tym,że mamy zdrowe i radosne dzieci, a na bycie smukłą dziewczynką przyjdzie jeszcze czas.
Pozdrawiam.
Mamo Makowa alez Lenka ma wielbicieli na blogu
Ja myślę, że cały “problem” leży w tym, iż Lenka wygląda na zdjęciach na starszą niż jest w rzeczywistości. Dlatego niektórzy uważają, że ma nadwagę, a Lenka jest tak naprawdę jeszcze bardzo małym dzieckiem. Ponadto jest wcześniakiem. Sama jestem mamą wcześniaka. Moja córeczka urodziła się z wagą 1300 gram i do dnia dzisiejszego daleko jej do rówieśników. Ma 22 miesiące 74 cm wzrostu i 9,5 kg. Jest malutka, choć na zdjęciach tego nie widać, ot taka sztuczka. Za to rozwija się prawidłowo, pięknie mówi całymi zdaniami i wyraźniej od starszego 4-letniego brata, który w wieku 6 miesięcy ważył ponad 10kg, a dziś jest drobnym chłopcem (ma 104 cm i 17kg). Zdjęcia nie oddają 100% rzeczywistości!
Pozdrawiam Marlenko i głowa do góry :)
Pominę temat zezów, grubych udek itd. Specjaliści już Cię uświadomili ;)
Za to kochana Twoje foty Lenki w ruchu, ten piaseczek zamrożony….eh…jakżeś Ty to uczyniła. Mnie to to chyba zamazane wszystko wyjdzie. Aż jutro aparat wezmę i testować będę. Włoski piach chcę zamrozić. Jakieś rady?
bardzo ładne zdjęcia, dzieci super:) proszę się nie przejmować komentarzami zazdrosnych ludzi, za grube, zezowate, na śniadanie batonik boże jakie żałosne i smutne, niech dzieci jedzą to na co mają ochotę są przecież na wakacjach…
Ale ona jest śliczna :)
Och wy baby! Same rozkręcacie aferę! Jesteście po prostu okropne. Marlena sama przyznała, że konsultowała się w tej sprawie ze specjalistami, znaczy że ją również coś niepokoiło. Skoro specjaliści mówią, że ok, to ja też wycofuję się ze swoich uwag. Ale Wy musicie, no po prostu musicie ciągnąć temat, bo to jest Wasze życie. Najpierw rozkręcacie aferę tam, gdzie jej nie ma, a potem się nią żywicie. Jak hieny jakieś!
Ja po prostu uważam, że nadwaga, otyłość czy nie dobór wagi u dzieci, to delikatna sprawa i nie musi koniecznie wynikać z przekarmiania i najlepiej po prostu powstrzymać się od wszelakich komentarzy, krytyk i opinii na ten temat, zostawmy to lekarzom…. koniec, kropka.
Widzisz, ja z kolei jestem zdania, że tam gdzie chodzi o zdrowie dziecka, warto się odezwać. Delikatnie, niczego nie wytykając, bo przecież wiadomo że może być różnie. Ja się nie czepiam rodziców, którzy odpieluchowują trzylatki, nie czepiam się trzylatków ze smoczkami w buzi. Chcą – noszą, używają. Zwracam uwagę, gdy widzę, że może być jakiś poważniejszy problem. Na przykład dość powszechne w Polsce jest prowadzenie za rączki dzieci, które jeszcze nie potrafią dobrze ustać na nóżkach, zaczynają samodzielne próby, ale jeszcze nie są zdolne do chodzenia. Takie prowadzenie za rączki jest szkodliwe! Też o tym nie wiedziałam i sama dwa lata wcześniej prowadziłam tak dziecko kuzynki, ale rehabilitantka mnie uświadomiła i już tego nie robię. I gdy mogę, uświadamiam też innych rodziców. Po co dzieci mają mieć poważne problemy zdrowotne, skoro jedną krótką, kulturalną rozmową można tego uniknąć?
Przykro się czyta takie komentarze, z których zazdrość aż kipi! Pani Marleno proszę się nie przejmować. Ma Pani piękne,zadbane i co widać na pierwszy rzut oka szczęśliwe dzieci. Nie dziwię się wcale, że co niektórych aż razi po oczach ;] Nie wiem co się dzieje z tymi ludźmi, ale moja “kochana” teściowa o mojej 7 miesięcznej córeczce ważącej niecałe 8kg powiedziała bez namysłu, iż jest TŁUSTA (!). Co gorsze powtarza to co się widzimy, a mnie szlag trafia, że mam ochotę ją udusić :] Co ciekawe to właśnie ona i jej córka mają dużą nadwagę, z którą od lat nie robią nic! Moja córeczka natomiast wygląda zupełnie normalnie jest w sam raz :) Lekarze nie mają zastrzeżeń. Sądzę więc, że te złośliwości w komentarzach rodzą się z zazdrości i kompleksów… Pozdrawiam serdecznie i życzę cudownych wakacji.
Tylko 8 kg!? :) Mój ma 7,5 miesiąca i waży ponad 10 :D (80 cm wzorstu)
Kurde, to moja chyba za chuda jest… czy jak?
Lenka śliczna, a Mak dorośleje ;)… Pozdrawiam.
Jak czytam niektóre komentarze, to aż się cieszę, ze mój blog taki niepopularny ;). Ja tam mam z córeczką większy problem: wagowo ledwo mieści się na 3 centylu. Je normalnie, badania krwi dobre, a jest chudziutka. Obecnie ma 9 miesięcy. Znacie jakieś dobre sposoby na “podtuczenie” dziecka? :)
Nie nakręcajcie już tej sztucznej afery, kobietki :)
Któraś napisała o otyłości-kulturalnie, bez “hejtu”. Mama Makówkowa grzecznie odpowiedziała- bez emocji, w końcu wie, że ma najfajniejsze dzieci na świecie.
Dajcie już spokój drogie panie:) mamy piękne lato wreszcie, cudowną pogodę, cieszmy się tym, a nie szukajmy problemów tam,gdzie ich nie ma:)
Makoweczki super, zdjęcia wywołują u mnie tęsknotę do urlopu, który u nas dopiero za miesiąc. Mamo Makówo,ciuszki dzieci wiadomo rewelacja. Ale powiedz skąd twój strój kąpielowy, bo mnie urzekł?
tak se myślę czy powinnam takich słów użyć… ale ludzie a szczególnie widać matki chyba mają nasrane w tych głowach… i potem się dziwią że ich dzieci nastoletnie się tną uciekają z domu itp… każde dziecko jest inne , każde ma inne geny itp. i nagle wrzucanie dzieci i kreowanie ich że mają być według danego wzorca powoduje to co powoduje że dzieci są zagubione bo nie spełniają ” oczekiwań” rodziców…. Każde dziecko jest indywidualne oczywiście o dzieci trzeba dbać, odżywiać racjonalnie ,dbać o rozwój itp. ale na litość boska oceniać 2,5 latke że ma niby nadwagę to już trzeba mieć z głową….Moja córka ma 2 lata je zdrowo , racjonalnie ,dużo warzyw itp. ale ma 94 cm i 15 kg …. i nie jest to wina odżywiania tylko naszych genów gdzie mąż ma prawie 2 m a ja 180 cm i jak się już urodziła była większa miała 60 cm i ponad 4 kg i co nagle mam ją głodzić i nogi jej obcinać bo wygląda jak 3 latek..? i jak potem będzie większa to co mam ją zamknąć pod stołem żeby nie urosła …a urośnie na pewno do przynajmniej z 180 cm… więc Marlena weź takich ludzi olewaj bo to szkoda słów…. dzieci są cudne :) blog jeszcze fajniejszy…;) i po prostu rób swoje :) pozdrawiam
Marleno droga! Szacun! A wiesz za co? Za kulturalny poziom dyskusji, nie przejmuj się jeśli tam w środku się zagotowałaś bo ktoś powiedział coś co się moja z prawdą. Ludzie są omylni, wyciągają za szybko wnioski. Nie ma co brać tego do siebie. Ważne, że pokazałaś klasę i odpowiedziałaś ze spokojem jakie są fakty. A Panie niżej niepotrzebnie podkręcają temat. LUDZIE NAUCZMY SIĘ KULTURY WYPOWIEDZI I NIE OCENIAJMY INNYCH PRZEZ PRYZMAT WŁASNEGO ŻYCIA!!!
Kochana nic nie napiszę, bo aż nie wiem co napisać ( halo, wszystkie dzieci do mniej więcej 3 r.z. mają wystajace brzuszki!!!! )
Powiem jedno – cudne zdjęcia :) Pozdrawiam!!!!
Jeju dramat! Macie problem z czytaniem ze zrozumieniem? Samozwańczy Fanklub kręci aferke? Przeciez komentarz dostał jasna odpowiedz Marleny, pani tez przyjaźnie napisała odpowiedz a tu 90% komentarzy bije pianę…
Ps. Zdjęcia, Lenka, Maczus, Wy -młodzi, piękni, szczęśliwi, miło patrzeć!:-)
No określenie ‘bardzo gruba’ to przesada ale dla mnie również Lenka pulchniutka jest. Może to dlatego, że moja córa (w tym samym wieku) to przecinek, typowy szczuplaczek, jak oglądałam zdjęcia Lenki w legginsach z przedostatniego postu to byłam w szoku, że tak jej się na nóżkach opinają a na moją pannę luźne są (mamy takie same). I może z tego wyrośnie a może nie…
Ale przecież jesteśmy różni, wysocy, niscy, chudsi, grubsi… po prostu różni. Zresztą patrząc na fotki mamy (skądinąd bardzo ładnej kobiety:)) mam wrażenie, że szczuplaczkiem też nie jest, więc i Lenka może sylwetkę mamy mieć (kobiecą, w pozytywnym tego słowa znaczeniu). Nie wszystkie kobiety posiadają figurę modelki (a nawet mało która;) co nie oznacza, że automatycznie są nieatrakcyjne. Włosy z kolei Lenka ma przepiękne – zazdroszczę bardzo, bo choć sama mam włosy ok tak moja mała póki co ma cienkie i rzadkie:(
ps. Też zauważyłam, że na jednym zdjęciu Maksowi oczko ucieka – ale może to przypadek.
jej ludzie… to moje dziecko też jest za grube? Ma 13 miesięcy 88cm wzrostu i waży 11,500kg… nie je słodyczy, je zdrowo – może taka natura? To nie przyszło do głowy?
Marlena a skąd Twój strój?? Ja przez zmarszczki macierzyństwa (rozstępy) szukam pełnego stroju a Twój (choć ułamek) wydaje się świetny!
MM czy suszysz recznik z Maylily w suszarce? Na zdjęciu wygląda na pięknie puchaty, więc napisz proszę co z nim robisz :-)
Jak można oceniać dziecko widząc je tylko na zdjęciach? Moja córcia na zdjęciach też wygląda na grubiutką, a jak przyjezdzamy do Polski to rodzinka się dziwi, że taka drobna buźka, a na zdjęciach wydaje się taka pyza, także niestety zdjęcia nie oddają wyglądu w 100% i zanim kogoś ocenicie ugryźcie się w język, a Lenka jest śliczną dziewczynką, o pięknych oczkach i cudnych włoskach :)
Droga Marlenko!
Twojego bloga czytam od samego początku, mamy córeczki w tym samym wieku (moja początek listopada) uwielbiam tego bloga, twoje dzieci, klimat tego bloga. A komentarze, hmm cóż, brak słów. Lena gruba, Maks ma zeza?, mój Boże!!!! Brak słów . Moja córcia znów chuda jak patyk i co, że może nie je, chora? Ludzie!!!! Ogarnięcie się, niech każdy spojrzy na siebie i swoje dzieci!!! Czarna sukienka na plażę? Boska!!! Nie wiem może nie każdy był nad Bałtykiem? A może pisz bloga ale bez komentarzy :) po co masz sie denerwować:) i proszę pisz dalej, pokazuj Twój skrawek życia, Twoje inspiracje. Buziaki !!! I dużo spokoju Ci życzę :)
Marlena, super fotki, sliczna rodzinka.
Odniose sie chwilke do sporu, “nadwaga” Lenki, wzrok, nozki…. no prosze cie, przeciez wiesz, ze to bzdury pisane przez osoby zazdrosne, nawet jesli jakies male problemy gdzies sa to sa to wasze prywatne sprawy….! No wlasnie, prywatne, piszac bloga i wystawiajac wlasne dzieci duzej publice musialas sie liczyc z ludzka glupota, hejtem zazdroscia. Jestescie mlodzi, ladni, powodzi sie wam, sa niestety zakompleksieni ktorych to boli i zamiast cos zrobic z wlasnym zyciem probuja niszczyc innych, siedzac przed kompem cale dnie i prhelewajac tam swoje frustracje. Prawde mowiac wspolczuje, ze was tak hejtuja gdyz blog jest schludny estetyczny mily super. Choc nie ulega watpliwosci, ze sprawa wystawiania dzieci publice jest sprawa kontrowersyjna, gdyz wlasnie nie pedofile, nie jakies niebezpieczenstwa a wlasnie wystawianie krytyce frustratow, traktowanie dzieci jak modeli, do badz co badz jednak pracy zawodowej przynoszacej pieniadze… to sa wlasnie minusy o ktorych mowia pedagodzy psycholodzy, po co narazac dzieci na to, po co inni maja je oceniac nie maja do tego prawa a rola rodzica jest ochrona wlasnych dzieci nie tylko przed niebezpieczenstwami ale i nadmierna glupota! wiadomo, ze tego nie unikna gdzies sie z nia kiedys spotkaja, ale takimi publikacjami w necie wystawiasz ich na krytyke ocene na wlasnie ta nadmierna ludzka glupote. Choc bloga uwazam za pierwszorzednego tak kwestie dzieciece sa bardzo kontrowersyjne i mysle, ze warto to chronic cala sila.pozdrawiam
Najlepszy blog jaki czytałam/czytam.
Dzieci – śliczne, zdrowo się rozwijające. Sterczący brzuszek u 2,5 letniego dziecka to sytuacje NORMALNA. Brak mi cenzuralnych słów na skomentowanie tych bzdur o nadwadze….
MM – nie daj się podpuszczać hejterom!
Rób dalej swoje! bo robisz to fenomenalnie :)
boziu, boziu, dlaczego to idzie w taką durną stronę? ja protestuję!
jedynym wyjściem dla Ciebie będzie założenie dwóch blogów, jeden publiczny o tematyce ogólnej, drugi – prywatny dla krewnych i znajomych, gdzie będą zdjęcia Maczków. i tylko mi będzie żal, bo jako nieblogerka i osoba kompletnie anonimowa, bo odzywająca się rzadko, będę musiała zapchać się tym publicznym. taki lajf.
dzięki, hejterzy:[
Szkoda mi tych pięknych postów.tych,które kasujesz…
Twoja twórczość,emocje jakie przekazujesz.cudowna matczyna miłość.pasja- w byciu mamą…. jak możecie ludzie to niszczyć?
Szkoda słów.
Blog to Twoja praca,pasja,życie, klucz dotarcia do ludzi z mądrym przekazem, drzwi do sukcesu, samorealizacja… pamiętnik dla maczków na dorosłe życie… TWOJE MIEJSCE i nikt nieproszony nie musi mieć tu dostępu i możliwości wypowiedzi.
Jestes dziś osobą publiczną,rozpoznawalną,Twoje lekkie pióro jest doceniane,przekazujesz ogrom wartości przez bloga i ludzie szukają wad w Tobie i Twojej rodzinie… by swoje niedoskonałości podbudować,by ich ego nie cierpiało
główka do góry. Wierzę,że jesteś tak dojrzała i mądra by zrobić to co dla was najlepsze. a nikt nie będzie obrażał dzieci,które za parę lat mogą to przeczytać.
powodzenia i badź dzielna :)
Eh straszne to wszystko, kasujesz posty. Juz dawno to zauwazylam,…Ale pomysl, ze sa jeszcze normalni uzytkownicy ktorzy tu zagladaja …Bedzie nam bardzo przykro.
Postaraj sie moze olac tych co im zal dupe sciska, zakompleksionym ludziom z nadmiarem wolnego czasu…
Ludzie zawsze zazdrosza innym sukcesu, zwlaszcza w pl. Nikt nie poklepie Ciebie po ramieniu i nie powie “brawo swietna robota” tylko szukaja czego by sie uczepic. I czepiaja sie brzuszka u 2,5 latki? Poje….
Moja ma taki sam brzuch albo i wiekszy a jest w podobnym wieku.
Marlena robisz swietna robote, uwielbiam Twojego bloga. Pomysl o tych tysiacach ludzi ktorzy tu zagladaja i Was uwielbiaja. Debili olej. Ich nie zmienisz, zawsze beda. Czy tu czy tam…
Dyskusji w temacie koloru kiecki to nie pojmuję niz w ząb, to uzanałabym za typowy hejt, jednak sposób zwrócenia uwagi co do masy Lenki uwazam mimo wszystko za kulturalny – sorry. Wystawiasz dzieci na publike – licz się z tym że ktos umieści taką uwagę, z resztą słuszną. Nie robiłabym tragedii z tuszy Lenki, nie na obecna chwilę, wy ubarwiałabym ze jest bardzo gruba etc, jest poprostu dziecinnie dobrze odzywiona, nic poza.Ale jest – tego faktu nie zmienisz na chwilę obecną.Piszę to jako mama będąca w b podobnej sytuacji, moje dziecko w wieku Lenki wygladało dokladnie tak samo, dzisiaj mam 5 lat i wygląda zupełnie normalnie ( Lenka również :), nie widac pulchnych rączek, czy nózek, choc wg mnie mogłaby jeszcze troszkę wysmukleć.
KOmentarze trafiały mi sie non stop, choć o nie nie prosiłam, nie wystawiałam dziecka pod opinie publiczną. Jeden komentarz zapadł mi w pamieci cyt,, co tak zapasłaś tą swoją córkę”…. i za cos takieggo pokusiłabym sie o zrobienie dymu, z resztą go zrobiłam. Do dzisiaj nie wymianiam zdania z owa przykrą babą.
Skup sie na tym, że szklanka do połowy jest pełna, masz Lenkę, jest zdrowa, pocieszna, ma sliczną twarz, włosy zapewne piekną ,,osobowość”.
Jesli tak bardzo boli CIę fakt tego typu uwag – nie publikuj. Jesli wywołało to tak ogromne emocje u Ciebie – zdajesz sobie pewnie sprawę z faktu ze małej nic nie brakuje.
NIe linczuj tej biednej kobitki… to bez sensu, ona nie jest debilem.To moje zdanie.
Debilami są te wszystkie ćwiergotki, które z błędami stoja murem pod Twoim postem – nie wazne czy z sensem czy bez niego, bedąc włascicielką tego bloga – własnie je uznałabym za kłamliwe lizusy.
Najlepsza jest laska ktore pisze ze Maks na zdjęciach jest nieszczesliwy hahahaahahaha i ta od faktu ze w czarnej kiecce odparzasz Lence dupke :-)))))))))))))))))))))
no i bede hejterką w Twoich oczach jesli napisze ze faktycznie na niektorych zdjęciach widać problem z oczkiem Maczka, stawiam ze to kwestia zdjęć, niczego wiecej – Ty pierwsza widziałabys ze cos jest nie tak.
Dzieci masz sliczne, jestescie szczesliwi, zdrowi – nie oczekuj niczego wiecej, bo masz wszystko.
Ja również :-)
Pozdraiwam
Przecież oczywistą oczywistoscią jest to, że ktoś chciał dowalić Tobie i posłużył się Lenką. Chwyt poniżej pasa, ale czy to ważne skoro cel został osiągnięty?! Marlena, kto jak kto, ale Ty …. Ty powinnaś mieć to w czterech literach! Lenka szczypiorkiem nie jest (zresztą tak samo jak moja starsza córka, która będąc małą dziewczynką wyglądała bardzo podobnie) ale nie zmienia to faktu, że jest cudna, słodka i maksymalnie pocieszna! I zdrowa! Zdrowa!
Proszę Cię olej to. Najważniejsze, że nie masz sobie nic do zarzucenia, że czuwasz, kontrolujesz i troszczysz się.
Ps. Mam dwie córki. Starsza mogłaby nie jeść wcale i uwielbia wszelaką aktywność fizyczną – nadwagi jako takiej nie ma, ale ortopeda kazał ją odchudzić. Młodsza cały dzień jadłaby chipsy leżąc przed telewizorem i oglądając Peppę, a jest tak chuda, że czasami boję się, ze wiatr ją porwie.
Nie mam wpływu na ich wagę. Nie mam zamiaru starszej odchudzać (musiałby już nic nie jeść), a młodszej tuczyć. Owszem, ze starszą musimy ćwiczyć, bo to jest zalecenie lekarskie, ale jeśli tak małe dziecko jak Lenka ma dobre wyniki badań i lekarze nie zgłaszają zastrzeżeń to niczym się nie przejmuj!
Zdjęcia piękne, a na zdjęciach piękne radosne i szczęśliwe dzieci.
Wkurzyłaś kogoś.
ludzie są podli, szczególnie Ci którzy uderzają w dzieci
pozdro.
Marlenko jakbym widziala moja mala – w kwietniu skonczyla 2 lata i zaczela tyc :) brzuchol wisi, nogi jak parowki ale patrze tak na nia i se mysle ze tak slodko wyglada, ze wyrosnie, ze to taki wiek, przeciez ruchu ma bardzo duzo, ze syn starszy tez byl paczek :D idziemy na plaze a tam wydaje mi sie ze moje to taka mala kruszynka, dzieci dookola jakies duze i ten brzuchol tez im wisi i te nogi jak parowki :D naprawde nie wiem dlaczego ludzie interesuja sie czyims zyciem, ze ta sukienka czarna, ze to za cieplo , ze sie przegrzeje, ze ten stroj dwuczesciowy – a na plazy jednoczesciowych prawie nie widac, ze to ma 3 latka tylko, ze matka jakas pierdolnieta chyba, ze przesadza, ze robi z dzieci tylko gwiazdy …… a ja ci powiem tak w dupie to wszystko miej, nie zwracaj uwagi na innych poniewaz zaczynasz byc taka sama jak oni, ja sie ucze tego od mojego brata co ja nie chce jakies plotki sobie obgadac on na mnie patrzy mi prosto w oczy mowi w dupie to mam i koniec rozmowy… oduczylam sie przetalam interesowac sie zyciem innych, nie czytam tylu blogow, wiecej czasu z rodzina mam , wycieczki rowerowe do poznego wieczoru, lapanie ochydnych slimakow, mrowek i roznego innego stworzenia a i tak slysze za plecami to i owo ale nie slucham ignoruje, moje dzieci sa szczesliwe i to jest najwazniejsze i one nigdy mnie nie ocenia – no moze do pewnego wieku :) wiec nie przejmuj sie zawsze znajdzie sie ktos na swiecie kto ci bedzie chcial dokopac – nigdy nie uda ci sie uszczesliwic innych wiec po co?? zostan w tym wszystkim soba bo jak stracisz siebie to bedzie dla ciebie najgorsza kara !!!
P.s. jesli sadzisz ze moze tam jest cos nie tak z okiem Maczka lec do lekarza i sprawdzaj, moja mama 11 lat walczyla z lekarzami ze cos nie tak z moim okiem jest i przyznali jej racje dopiero jak mialam 15 lat i widzialam juz podwojnie, udalo mi sie zalapac na operacje oczy co bylo ryzykowne bo zez rozbierzny bo oka nie leza w jednej lini, pozniej -pare miesiecy ciwczen na oczy ktore trwaja do dzis bo niestety zez moze wrocic :(
Powiem szczerze, że mnie zatkało…. no fakt, osinką Lenki nie nazwiesz, ale żeby zaraz gruba? albo jeszcze lepiej bardzo gruba? mam wrażenie, że osoby tu komentujące grubych dzieci nie widziały… strach pomyśleć, jak bym dostała gdybym prowadziła bloga, pewnie bym się nasłuchała, że głodzę moje starsze dziecko… I proszę nie piszcie, że każdemu wolno się wypowiedzieć. Wypowiedzieć się tak, jak zna się pełen obraz, a nie tylko fragment tego, co mama Lenki nam pokazuje. Ręce padają… Ja widzę słodką, małą, niemal zawsze uśmiechniętą dziewczynkę, aż miło popatrzeć :-)
Pani Marleno,proszę się nie zamartwiać i denerowować tymi durnym komentarzami i uwagami co do Leny.Lenka jest śliczną,uroczą dziewczynką i co najważniejsze chciałabym podkreślić,że NIE MA NADWAGI. Nie wiem co kieruje takimi osobami,które piszą takie bzdury. Moim zdaniem po prostu zwyczajna i złośliwa zazdrość,nie potrafią pogodzić się z tym,że mają Państwo piękną rodzinę,ślicznie urządzone mieszkanie i robicie to co kochacie i jeszcze przynosi Wam to zysk. Całuski dla cudownych Maczków,których osobiście nie znam,tylko przez bloga a zdążyłam je pokochać,jakby były to dzieciaczki z mojej rodziny. Pozdrawiam serdecznie-Marta.
Patrząc na te zdjęcia strasznie chce mi się nad morze, słoneczko,plaża, opalanie. Normalnie wam zazdroszczę! Lencia jak zwykle przeurocza młoda dama, z Maksa robi się już starszak musi być z nich Pani niezmiernie dumna. Zdrowa, szczęśliwa rodzinka czego chcieć więcej?
Co do całego szumu wokół Lenusi” Ten kto nie zaznał miłości nie dostrzeże jej u innych”
Jak byłam w wieku Lenki, to miałam trochę podobną budowę. Niby nie otyła, ale trochę tłuszczyku, dzidziusiowaty wygląd. Moja mama też słyszała tego typu komentarze- że może jestem trochę za gruba.Większy brzuch, większe nóżki. I co? I nic. Mama nigdy nie robiła z tego tragedii. Mówiła o tym raczej w ramach ciekawostki z dzieciństwa, ale nigdy nie myślałyśmy o tym w tak negatywnych barwach. Wiele malutkich dzieci po prostu takich jest. Potem zrobił się ze mnie szczypior, aż w gimnazjum usłyszałam, że wyglądam jak więzień obozu. Człowiek się zmienia przez całe życie. Dopóki ze zdrowiem wszystko ok, to nie ma się czym martwić.
Oczywiście komentarzami raczyły moją mamę przejęte sąsiadki, kobiety z rodziny itd. Wszyscy życzliwi :P. A jak patrzę na zdjęcia to wypisz, wymaluj taka Lenka.
Ludzie gadali, gadają i będą gadać. Trzeba mieć twardy tyłek, nauczyć się olewać :)
pozdrawiam i głowa do góry!
Poogladałam zdjęcia i pomyślałam sobie: kurde, duzo bym dała żeby mój chudzielec wyglądał tak jak Lena. A tu proszę, okazuje się, że jednak Lenka źle wygląda :) A tak poza tym to zawsze myślałam że Lena jest trochę starsza od mojego syna. A tu tylko miesiąc różnicy. Chyba przez te swoje cudne włosy wyglada na starszą:)
No cóż… Wolałabym przeczytać o krytyce moich dzieci. Niestety sąsiadki i obce osoby są tak miłe , że o grubasku powiedzą moim dzieciakom prosto w ich wesołe , rozesmiane oczka. Uważają taki komentarz za zabawny? Olewalam to do czasu aż córa zaczęła mnie pytać, czy jak zje m&m to będzie gruba i dzieci będą się z niej śmiać. Teraz dla życzliwych mam riposte.
Lenka jest śliczną, zdrowo wyglądającą i widać, że szczęśliwą dziewczynką! Świetnie, że uwielbia brokuły i ryby (ja nie cierpię, a może jakbym polubiła to bym lepiej wyglądała, bo sama mam wałeczek tu i tam :P).
Mój synek – uwaga – 7,5 miesiąca – waży 10 kg! Teraz widzę przerażenie w oczach. Jest to 90 centyl. Do tego ma 80 cm wzrostu – jest poza skalą centylową. I też słyszę często, że jest wielki. Bo jest. Jest przeokrutnie wysoki po mamusi. A przy tym ma normalny apetyt i jeszcze nie za dużo się rusza. Każdy lekarz mówi, że jest wszystko w porządku. Ech… a tyle osób myśli, że wie lepiej :)
A ja z innej beczki- jakim aparatem i z jakim obiektywem mozna robic takie ladne ostre zdjecia? Szukam nowego aparatu na razie mam lustrzanke sony i wszystkie zdjecia nieostre :( pozdrawiam i gratuluje fajnego bloga i slicznych dzieciakow :)